ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...


Gwen Frost żyje. Jeszcze. Bo żniwiarze, wysłannicy boga chaosu, zamierzają ją zabić. Dlatego dziewczyna musi nauczyć się walczyć. Jej trenerem, w Akademii Mitu, jest atrakcyjny Logan Quinn, w którym Gwen potajemnie się podkochuje. Komplikacje są nieuniknione, gdyż Spartanin na początku roku szkolnego złamał jej serce. Wyjazd na narty jest dla niej dobrą okazją, aby odpocząć od ciężkich treningów. W górskim kurorcie poznaje uroczego Prestona. Szybko jednak okazuje się, że dziewczyna ma na głowie nowe zmartwienie: wrogowie Akademii Mitu depczą jej po piętach także poza murami szkoły i nie spoczną, póki raz na zawsze się jej nie pozbędą…

Premiera: 18 luty


Strasznie nie mogę się doczekać jak ta książka pojawi się w bibliotece.! Aż szkoda, że nie kupiłam sobie jedynki w dniu premiery, tylko czekałam nie wiadomo na co.
Ale poczekam, niestety Ale tę niecierpliwość osłodzicie mi wy, jak napiszecie recki jak przeczytacie tutajpoczkategori
Ja już mam i zabieram się na weekend! Nie mogę się doczekać! <3 Zobaczymy, jak mi się spodoba.
Przez moje zamieszanie z przeprowadzka zapomnialam, ze wyszla! Koniecznie musze zamowic! Ale tylko na jednej stronie znalazlam, a z niej wolno ksiazki ida... Tak czy siak nie moge sie doczekac, poniewaz pierwsza czesc stranie mi sie podobala tutajpoczkategori


http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=rXnC1Qs22Bg
videorecenzja.
Obejrzałam twoją reckę, Nez i strasznie mnie zainteresowało to, że Gwen wyjedzie na ferie w góry. No i masz całkowitą rację z tym, że autorki zawsze wcinają do drugich tomów drugiego chłopaka. To jest trochę denerwujące, lecz jestem ciekawa nowego bohatera - i czy mnie się spodoba. Chociaż wkurzona byłam, że nie wymieniłaś w filmiku jego imienia.!
Ale zaciekawiłaś mnie swoją opinią jeszcze bardziej, no i tym, że kartki aż iskrzą tam napięciem I jestem bardzo ciekawa, czy Gwendolyn poradzi sobie ze Żniwiarzami i przyjaźnią z Wiktorem
Pani Estep bardzo fajnie opisuje walki pomiędzy bohaterką, a tymi stworami od Loki, więc mam nadzieję, że w Pocałunku.. będzie tego więcej niż w Dotyku.. tutajpoczkategori

Obejrzałam twoją reckę, Nez i strasznie mnie zainteresowało to, że Gwen wyjedzie na ferie w góry.
No i masz całkowitą rację z tym, że autorki zawsze wcinają do drugich tomów drugiego chłopaka. To jest trochę denerwujące, lecz jestem ciekawa nowego bohatera - i czy mnie się spodoba. Chociaż wkurzona byłam, że nie wymieniłaś w filmiku jego imienia.!
Ale zaciekawiłaś mnie swoją opinią jeszcze bardziej, no i tym, że kartki aż iskrzą tam napięciem I jestem bardzo ciekawa, czy Gwendolyn poradzi sobie ze Żniwiarzami i przyjaźnią z Wiktorem
Pani Estep bardzo fajnie opisuje walki pomiędzy bohaterką, a tymi stworami od Loki, więc mam nadzieję, że w Pocałunku.. będzie tego więcej niż w Dotyku..


O tak. Uwielbiam to napięcie między postaciami. *.* W niektórych książkach tego nie czuć, a w innych skrzy, a czytelnika aż ściska w dołku z emocji.

Wiktor! <3 Chciałabym posiadać humorzasty, krwiożerczy miecz.

Co do walk, to niestety nie ma tego więcej.

Preston, tak się zwie. Chyba jest w opisie nawet. Modelowy typ, wysoki, milusi i blondyn. Niestety, jak dla mnie Logan lepszy! Ale może ja tam po prostu lubię spartan ze świrem na punkcie broni.
Wiktor! <3 Chciałabym posiadać humorzasty, krwiożerczy miecz.

Co do walk, to niestety nie ma tego więcej.

Oby było w tej części więcej jego odzywek, bo są strasznie śmieszne
Szkoda, że nie będzie więcej bitew, ale dobrze że chociaż jakieś będą
Aa, no i muszę się ciebie spytać: Czy właśnie na tych feriach Logan będzie uczył Gwen walczyć.? Bo tego to jestem najbardziej ciekawa tutajpoczkategori

Preston, tak się zwie. Chyba jest w opisie nawet. Modelowy typ, wysoki, milusi i blondyn. Niestety, jak dla mnie Logan lepszy! Ale może ja tam po prostu lubię spartan ze świrem na punkcie broni.
Ło matko.! Z twojego opisu wynika, że jest to trochę taki arogant trochę co się lubi wywyższać. I modelowy - to najgorsze.
Ale Logan jako wiking - cudo.! Szczególnie jak mi się kojarzy z Eric'iem Northmanem
Wiktor! <3 Chciałabym posiadać humorzasty, krwiożerczy miecz.

Co do walk, to niestety nie ma tego więcej.

Oby było w tej części więcej jego odzywek, bo są strasznie śmieszne
Szkoda, że nie będzie więcej bitew, ale dobrze że chociaż jakieś będą
Aa, no i muszę się ciebie spytać: Czy właśnie na tych feriach Logan będzie uczył Gwen walczyć.? Bo tego to jestem najbardziej ciekawa [/quote]

Jest calkiem duzo, jak dla mnie zawsze za malo, ale autorka napisala juz kolejne dwa tomy, wiec mam nadzieje na wiecej Wiktora.

Nie, najpierw byli w szkole, (tam ja uczyl i odkryli to z jej darem, co wspomnialam w recenzji), a potem pojechali na festyn.

Nie jest arogancki, a milusi az do bolu, czyli jak dla mnie nuda. Przez jakis czas. Nie powiem nic wiecej, bo za duzo zdradze!
Czy właśnie na tych feriach Logan będzie uczył Gwen walczyć.?
Nie, najpierw byli w szkole, (tam ja uczyl i odkryli to z jej darem, co wspomnialam w recenzji), a potem pojechali na festyn.

Aa Poczekaj, czyli że w drugim tomie na początku jeszcze prze kilka rozdziałów będą w Akademii Mitu,a potem mają ferie.? tutajpoczkategori


Nie, najpierw byli w szkole, (tam ja uczyl i odkryli to z jej darem, co wspomnialam w recenzji), a potem pojechali na festyn.

Aa Poczekaj, czyli że w drugim tomie na początku jeszcze prze kilka rozdziałów będą w Akademii Mitu,a potem mają ferie.? [/quote]

Dokładnie. Nie jestem pewna, ile to jest rozdziałów, ale jest to tylko kilka dni.
I druga część za mną. Jakoś te dwie części bardzo szybko przeczytałam. Autorka stworzyła fajnych bohaterów i ciekawą historie, którą dobrze się czyta i aż nie zauważ się gdy jest się przy końcowych stronach. Jak dla mnie „Pocałunek...” jest ciekawszy od pierwszej części ze względu na dziejące się wydarzenia w kurorcie no i występującej tam postaci czyli Logana Quinna
Książka rozpoczyna się treningiem Gwen z Loganem i jego dwojgiem przyjaciół – Oliwierem i Kenziem. W tej części dużo jest Oliwiera, który trochę namieszał, ale polubiłam chłopaka, a Gwen znalazła kolejnego przyjaciela pośród murów Akademii. Było trochę przypomnień o wydarzeniach z poprzedniej części i w końcu wyjazd na kilka dni do kurortu górskiego gdzie Gwen spotyka przystojnego Prestona Od początku wydawało mi się, ze z nim jest coś nie tak i może to być brat tej zabitej żniwiarki i miałam rację. Zaskoczyło mnie natomiast, że za tymi dwoma zamachami na życie Gwen stal Oliwer, ale wybaczyłam mu tak jak ona Znowu pojawiło się mitologiczne stworzenie, tym razem fenrir – przerośnięty wilk. Myślałam, że ostatecznie historia z nim jakoś inaczej się zakończy, ale widocznie tak miało być. W tej części Gwen dowiaduje się w końcu czego oczekuje się po niej jako iż jest Wybranką Nike i jak to wszystko może wpłynąć na losy świata oraz poznaje okoliczności wypadku matki.
Książka bardzo fajna, z chęcią sięgnę po koleją część, która już niedługo ma się pojawić tutajpoczkategori
Gdybym wcześniej nie czytała trylogii Josephine Angelini, stwierdziłabym, że mitologia nie była tak interesująca od czasów Parandowskiego. W tym momencie cykl Jennifer Estep o Gwen Frost zajmuje czwarte miejsce po wspomnianej trylogii, Homerze i Parandowskim. Oczywiście w rankingu literatury mitologicznej lub nawiązującej do mitologii.
Przy recenzji "Dotyku Gwen Frost" wspominałam, że kupiłam druga część od razu, jak skończyłam czytać tę pierwszą. Przeczytałam ją na drugi dzień, ale nie mogłam się zabrać do recenzji... aż do dzisiaj.

Rodzina zabitej przez Gwen dziewczyny, Jasmine Ashton, pragnie się na niej zemścić i złożyć ją w ofierze nordyckiemu bożkowi, Lokiemu. Dziewczyna jednak stara się o tym zapomnieć, tak samo jak o Loganie, chłopaku jej marzeń zajętym przez jedna amazonkę, i wybiera się za radą przyjaciółki, Dafne i babci na festyn zimowy organizowany przez Akademię Mitu. Tam poznaje przystojnego Prestona i jednocześnie musi zmierzyć się z próbami zabicia jej przez wysłanników Lokiego i odkryciem prawdy o śmierci matki. Czy ocali siebie i prawdziwą miłość?

Fabuła drugiego tomu trzyma poziom pierwszego. Jej nieprzewidywalność jednak kuleje - od pierwszego spotkania jednej z postaci wiedziałam, że to ona jest żniwiarzem chaosu, jak i byłam pewna, że tropy podsuwane przez autorkę są fałszywe. Cóż, wina autorki, że nakreśliła nam postaci nie w kolorach, a w czerni i bieli, przez co wiadomo jest od początku, kto jest dobry, a kto zły. Brakuje też tej mrocznej atmosfery towarzyszącej nam w pierwszym tomie. Chwała jednak autorce za postać Logana - w końcu poznajemy jego sekret! - i ewolucję jego związku z Gwen. Ta chemia, wzajemna troska i wspieranie się były bezcenne. Przyznam zresztą, że z niecierpliwością wyczekiwałam kolejnych scen z nim i bardzo mi się podobało, jak na myśl o nim Gwen nagle zdobywała umiejętność walki. Szkoda tylko, że z tego powodu finał również staje się mocno przewidywalny.

Sama Gwen nic a nic się nie zmieniła, oprócz tego, że trochę dojrzała. Dalej dba o dobro przyjaciół, dochowuje sekretów, pomaga nawet śmiertelnym wrogom... i pakuje się w kłopoty. Podejmuje bardziej racjonalne decyzje, chociaż momentami chyba traciła zdrowy osąd. Na szczęście jej dar psychometrii polegający na tym, że dotykając jakiegoś przedmiotu, poznaje jego historię, ocala jej skórę przed zadarciem z jednym wojowniczym gościem, którego polubiłam od samego początku tego tomu. W ogóle kumple Logana są dobrze wykreowanymi postaciami. Wiktor, miecz Gwen, też - szkoda, że było go tak mało.
Wątek romansu między Gwen i Loganem i jej chwilowy skok w bok z Prestonem również zostały dobrze obmyślone. Ta historia nie mogłaby się ciągnąć dłużej niż jeden tom i cieszę się, że autorka też to zauważyła. Tylko szkoda, że nie dało się gościa polubić ani trochę. Wiarygodność trójkąta miłosnego mocno przez to ucierpiała.

Bardzo denerwowało mnie opisywanie wydarzeń z pierwszego tomu. Rozumiem zrobienie tego raz, by przypomnieć czytelnikowi historię, ale powtarzane po raz piąty irytuje do granic możliwości, jeśli nawet nie bardziej. Na szczęście ten minus został przysłonięty przez mitologię grecką i nordycką oraz cały aspekt historii ich dotyczący. Znowu Spartanie, Amazonki, Walkirie, Wikingowie i inni bohaterowie sprawili, że historia Gwen jest powiewem świeżości, mimo że to kolejna historia o akademii paranormalnej.
Nic niestety nie wymazało już faktu, że kolejna bohaterka nagle odkrywa w sobie nowe pokłady swojej mocy i że kolejny raz okazuje się, że moc postaci jest o wiele większa, niż ktokolwiek kiedykolwiek wiedział. No proszę Was, ile można...? Dodatkowo nie wiem, jak można było jednym wydarzeniem zmienić fenrira, groźną bestię, w potulnego zwierzaczka do pogłaskania i utulenia - takie zepsucia wątku się nie spodziewałam.

Okładka równie piękna jak w pierwszym tomie. Wydawnictwo Dreams pod tym względem zazwyczaj odnosi sukces - grafika jest niemal żywcem wyjęta z najpiękniejszych snów. Język też na dobrym poziomie - plastyczny, barwny, z trafnymi metaforami. Opisy krajobrazów i pomieszczeń są znowu majstersztykiem. Czyta się szybko, łatwo i przyjemnie - czego chcieć więcej?

Jak to zwykle bywa, kontynuacja wyszła gorzej od pierwszego tomu, ale ostatnie strony miło zaskoczyły i zostawiły apetyt na kolejny tom - "Tajemnice Gwen Frost", który odbieram na początku września wraz z kilkoma innymi książkami, w tym "Dziewczyną w stalowym gorsecie", która jak dotąd wielu recenzentów zawiodła. Jestem ciekawa, czy rzeczywiście jest taka kiepska, czy po prostu przez tak długie oczekiwanie mamy wszyscy zbyt wysokie wymagania.
Serię o Gwen Frost polecam miłośnikom mitologii w młodzieżowym wydaniu. Nie jest to historia niezwykle ambitna, ale bardzo dobra i przynosi wiele radości podczas czytania. Ja mimo wymienionych wad nie mogłam się od niej oderwać.