NajgroĹşniejsi wrogowie, z ktĂłrymi musimy walczyÄ sÄ w nas...
uwaga spoilery pierwszej częsci
Serce Kelsey zostało złamane, pradawne zaklęcie – nie.
Po powrocie do domu dziewczyna próbuje zapomnieć o indyjskim księciu Renie i poukładać sobie życie na nowo. Jednak mroczne siły nie zostały pokonane, a niebezpieczeństwo czai się na każdym kroku. Kelsey musi wrócić do Indii – tym razem z niepokornym bratem Rena, Kishanem, nad którym również ciąży klątwa.
Czy Kelsey zdnajdzie odwagę, by uwierzyć w miłość i stanąć do walki ze złem? Czy to wyzwanie przybliży całą trójkę do złamania zaklęcia, czy przeciwnie – pozbawi ich złudzeń?
Wydawnictwo: Otwarte
Stron: 416
Data wydania: 11 czerwca 2012
Patronat medialny:
Ja tam przeczytam na pewno. Fajnie że już tak szybko wydają, myślałam że dopiero gdzieś od koniec wakacji wyjdzie. tutajpoczkategori
Super . Jak miło,że książka tak szybko się pojawi, kto wie może doczekamy się też w tym roku 3 części
Super, że tak szybko, ale coś czuję po opisie, że może zacząć kręcić z 2 księciem, bo w końcu na Zmierzchu to powstało... Mimo wszystko chętnie przeczytam! tutajpoczkategori
Super, że tak szybko, ale coś czuję po opisie, że może zacząć kręcić z 2 księciem, bo w końcu na Zmierzchu to powstało... Mimo wszystko chętnie przeczytam!
Ekhem mnie by to tam cieszyło, chociaż moje serce należy do Rena, to do Kishiana też coś czuję. Chociaż ileż trójkątów może być w literaturze.
Okładka mniej mi się podoba niż pierwszej części, ale przeczytam na 200 % <3
Ja też mam zamiar przeczytać, tym bardziej, że podobno kontynuacja jest lepsza tutajpoczkategori
Ja też przeczytam Nawet cieszę się na tę kontynuację
(I przypomniała mi ona o tym, że wreszcie muszę coś napisać o pierwszej części, jaki ze mnie leń xD)
Ja też mam zamiar przeczytać, tym bardziej, że podobno kontynuacja jest lepsza
Noo, to mnie nawet pociesza tutajpoczkategori
Na pewno kupię, chociaż też wróżę rozkwit trójkącika i to mnie zniechęca Okładka podoba mi się trochę mniej niż pierwszej części, ale jest w klimacie
Nie no, co za chamstwo, tego gniota wydają w czerwcu, a ja na Otchłań 2 czekam od roku i jeszcze mi napisali, że na razie nie planują kontynuacji serii Smitha. Co za masakra!!! Już ja im zrobie reklamę, niech no dorwę Klatwę tygrysa, to napisze taką recenzję... ech, szkoda słow. tutajpoczkategori
Nie no, co za chamstwo, tego gniota wydają w czerwcu, a ja na Otchłań 2 czekam od roku i jeszcze mi napisali, że na razie nie planują kontynuacji serii Smitha. Co za masakra!!! Już ja im zrobie reklamę, niech no dorwę Klatwę tygrysa, to napisze taką recenzję... ech, szkoda słow.
Haha, a skąd wiesz, że to gniot, skoro nie czytałaś jeszcze nawet pierwszej części?
Nie mówię, że jest idealna (bo zdecydowanie nie jest ;P), no ale... to dość ostre słowa, jak na książkę, której się nie czytało
Spoko, nie bój się Suu, przeczytam i w punktach wypiszę wszystkie moje uwagi, póki co opieram się na tym, co o książce słyszałam ; tutajpoczkategori
No wiesz Tirin niektórzy mogą mieć np. podobne zdanie o Otchłani i wkurzyliby się gdyby to pierwsze było xD
W sumie zabawnie będzie jak jednak Ci się książka spodoba Chociaż jak dla mnie zdecydowanie szału nie ma, ale pewna ciekawość pewnie sprawi, że przeczytam kiedyś tą drugą część Okładka 1 części była ładniejsza, ten tygrys jakoś tak połamanie wygląda
Jedno, co odróżnia Otchłań od Klątwy o miliony lat świetlnych (poza oczywiście tematyką) jest wykonanie - Gordonowi nikt nie zarzuci tego, że facet nie umie pisać, bo by się zbłaźnił. A Klątwie zarzucano to wielokrotnie i jakkolwiek historia nie będzie chwytliwa, właśnie na tym należy bazować, gdy się recenzuje literaturę Ale oczywiście podzielę się z Wami moimi uwagami, jak tylko znajdę czas, by przysiąść do Klątwy tygrysa. I nie planowałam nikogo urazić, wszak każdy ma prawo lubić co chce, a ludzie lubią różne historie i akurat po Ciepłych ciałach mam nauczkę, że z tymi kwestiami bywa różnie. Niemniej co mnie wkurza, to fakt, że zamiast zająć się najpierw wydaniem dawno rozpoczętej serii, wydawca olewa fanów Smitha i wydaje coś innego i to w tak szybkim czasie. To trochę nie fair wobec fanów Otchłani. tutajpoczkategori
Nie czytałam 'Otchłani' , więc nie mogę porównać. A 'Klątwa Tygrysa' zdecydowanie mnie nie powaliła, wręcz przeciwnie. Już nie wspominając, że jej autorka jest dla mnie po prostu głupia
Po prostu moim zdaniem z ocenami książki jednak trzeba poczekać, aż się je przeczyta . Chociaż mi też trudno sobie było to wyobrazić to jednak ludzie zachwycają się tą książką, i na samym początku myślałam, że się do nich będę zaliczać. Z kolei zaczynając np. 'Dary Anioła' myślałam, że będzie wręcz przeciwnie, a tutaj niespodzianka . Nigdy nie wiadomo, w której grupie- fanów czy anty-fanów, się znajdziemy
Rozumiem złość, bo sama się wkurzam jak kolejna część jakiejś mojej książki jest wydawana później niż coś innego, ale pewnie jest ku temu powód .
No mam wrażenie, że to tak jak z Przyrzeczonymi czy Pożeraczem snów - mało się sprzedawało. Albo problemy z prawami autorskimi. Ale z drugiej strony seria Ever też jakas mocno opłacalna chyba nie jest, a jednak Dolnośląskie wydaje całość - dbają o czytelników mimo wszystko... jak się chce, to można. Nie ogarniam tego wydawniczego świata, po prostu bardzo mnie to denerwuje, że nie traktują nas - swoich klientów - poważnie. Tym bardziej, że na milion procent kupiłabym wszystkie części tych ulubionych serii.
No ale sorka za offtopa tutajpoczkategori
dla nie mogących się doczekać FRAGMENT
A mnie się tam zdecydowanie bardziej podoba okładka II tomu tutajpoczkategori
sory za offtop ale jak zobaczyłam to zdjęcie to od razu mi się to skojarzyło z ta książką
Gdy tylko dostałam tom drugi, aż z nerwów nie mogłam wytrzymać aby się za nią nie zabrać. Sesja i inne sprawy, ale na "Wyzwanie" musiał znaleźć się czas.
Czerwień i złoto przenikają się na pięknej okładce i tylko ona stanowi już jedyną bramę do nowej przygody, w którą wprowadza przepiękny prolog w postaci wiersza "Krosna czasu" (nieznany autor, ale jakże przepiękny wiersz i jak później ciekawie wykorzystany w fabule).
Po kolejne podróży z Kelsey, Ren'em i Kishan'em muszę stwierdzić, że autorka specjalizuje się w tak dramatycznych zakończeniach swoich książek, lecz o tym dopiero za chwilę (musiałam doczytać początek trzeciego tomu, bo przecież nie można tak żyć!). Najpierw relacja z kolejnej podróży do sera Indii i nie tylko.
WYBÓR JUŻ NIE TAK OCZYWISTY
Serce Kelsey, nawet jeśli chwilowo odtrącając swe szczęście, zdawać by się mogło, że wybrało już między dwoma indyjskimi książętami. Ren musiał zostać odsunięty od głównej akcji, aby Kishan zyskał jakieś szanse na tym polu. Kelsey miała więc możliwość bliższego poznania drugiego zaklętego księcia i dzięki temu on także zyskał moją sympatię - a teraz wybór nie wydaje się już taki oczywisty jak na samym początku (choć totalnie Team Ren).
Zakończenie tego tomu wywołuje jeszcze więcej frustracji niż to, jakim autorka pożegnała nas w tomie pierwszym. Pozostaje mieć nadzieję, że równie prędko ujrzymy nakładem Moondrive już tom trzeci serii. To jednak nie będzie oznaczało końca przygody, która rozplanowana jest na cztery tomy (trzy w Stanach już wydane, czwarty oczekuje w realizacji) - ale o tym doskonale wiecie przecież Nie wiem, po co powtarzam XD
DRUGI TOM - CZTERY CZĘŚCI
Tom drugi można podzielić na cztery części, wyznaczane przez ważniejsze punkty zwrotne w akcji. W pierwszej z części przekonamy się o tym, jak Kelsey ułożyła sobie życie bez Rena. (ta część troszkę nasuwa na myśl "New Moon" tylko, że tutaj to bohaterka zostawia idealnego chłopaka a nie odwrotnie. Część pierwsza jest ciekawa, ale nie stanowi najlepszej części tego tomu.
Druga część pozwoli nam zobaczyć jak paru gości, poznanych wcześniej w Indiach, radzi sobie w zimowym Oregonie.
Część trzecia to wyprawa Kelsey i Kishana w kolejne mityczne krainy, gdzie legendy są wciąż żywe, a złamanie klątwy możliwe. Bohaterka dokona też istotnego wyboru: czy brać udział w bezpośredniej walce i z jakim skutkiem. Możemy się spodziewać nowych umiejętności magicznych, jakie odkryje ta para bohaterów.
Ostatnia z części wraz z swoim dramatycznym zakończeniem, zmieniają kompletnie kierunek dla całej tej serii. Mamy właśnie tutaj jeden ważny wątek wspólny z trzecią częścią Igrzysk Śmierci i w Wyzwaniu to właśnie on odmieni bieg wydarzeń (możecie zgadywać cóż to za zdarzenie - to nie jest trudna zagadka, a już szczególnie gdy jest się typowo Team Peeta).
MINUSY NA PLUSY
Nie jest tajemnicą, że "Colleen Houck postanowiła napisać „Klątwę tygrysa” po przeczytaniu sagi Zmierzch"*. Nie powinno też więc dziwić, że znajdą się w "Wyzwaniu" wpływy wywołane serią Meyer (właśnie to New Moon, do tego nieograniczone zapasy pieniędzy i super kosztowne prezenty). Momentami mogą być one dość silne wyczuwalne, ale tylko w pozytywnym znaczeniu (poza tymi wspomnianymi powyżej - choć fajnie mieć takich "kasiastych" znajomych - to pewne). Pomysły na zwroty w fabule, choć podobne, prowadzą tutaj w zupełnie innym kierunku i nie mają już nic wspólnego z swoim pierwowzorem (dla mnie ta seria to jak bardzo ciekawy ff - początkowo wzorowany na Twilight, który potem jednak zyskał swoją niezależność i tylko parę wątków czy pomysłów łączy już te historie. Tygrysy i Indie przecież w 1000% lepsze niż wampiry w słońcu).
Choć spora część akcji nadal dzieje się na terenie Indii i w okolicach, to wpływ tych miejsc na bohaterów słabnie (niestety) - także na rzecz uwzględnienia w fabule innych wierzeń, legend i mitologii.
Co bardzo cieszy czytelnika to, w moim wypadku, swego rodzaju przebłyski (troszkę niczym spoilery) do wydarzeń części trzeciej lub nawet kolejnych. Autorka dostarcza nam ich za pośrednictwem snów lub wizji, jakie zdarza się czasem miewać Kelsey lub Kishan.
Czcionka jest z rodzaju tych najmniejszych. Przez to jednak powieść wydaje się jeszcze obszerniejsza, a w tym wypadku działa to na jej korzyść.
Seria ta nie jest oczywiście wolna od błędów i niedociągnięć, w tym jednak przypadku bieg tej historii całkowicie rekompensuje mi wszystkie straty. Opowieść o złamaniu klątwy całkowicie mnie pochłonęła i jakimś sposobem ja także znalazłam się pod wpływem jakiegoś uroku, od którego uwolni mnie dopiero chyba ostatni tom tej serii - teraz wyprawa bohaterów to także i moja podróż.
Tomu trzeciego wyczekuję więc jeszcze bardziej niż drugiego i jeśli to kryterium przyjmiemy jako wyznacznik oceny, to Wyzwanie trzeba uznać za lepsze od Klątwy Tygrysa. Prawdopodobnie to skrajne emocje towarzyszące czytaniu, ale mimo minusów tej serii nie potrafię ocenić jej inaczej niż na maksymalną ilość punktów. Po prostu zbyt dobrze się z nią bawiłam.
Nie mogę się doczekać waszych recenzji tutajpoczkategori
No Cassin, muszę przyznać, że po Twojej recenzji aż mam ochotę zacząć czytać "Wyzwanie" xD Szczególnie ciekawi mnie ten zwrot w biegu wydarzeń na koniec (chyba się domyślam o co chodzi, ale już chciałabym się przekonać xD).
Na koniec jest ... nie do opisania
Aż musiałam tom trzeci podejrzeć aby się przekonać jak się to potoczy i troszkę zaznałam spokoju duszy Myślę, że zgadłaś to zdarzenie z całą pewnością
Obejrzałam sobie też parę video-recenzji i muszę przyznać, że zgadzam się z większością. Są momenty gdy Kelsey działa na nerwy, ale jakoś zawsze jej wybaczam. tutajpoczkategori
Cóż za miła niespodzianka ! Myślałam , że wydadzą dopiero w wakacje a tu taka nowina , cieszę się niezmiernie ponieważ pierwsza część bardzo mi się spodobała i z całą pewnością kupię w dniu premiery .
Co do tej drugiej części Otchłani to nie wydają bo kasy brak , Klątwa sprzedała się szybko i skutecznie , jedynym minusem jest wykonanie książki , moja zniszczyłaby się po pierwszym kontakcie dlatego jak ją czytałam to mnie aż palce bolały od delikatnego trzymania XD , a może planują wydać po "Wyzwaniu" kiedy ich konto zasili gotówka .
Z tego co wiem, to wydanie było przyspieszone, ponieważ pierwsza część sprzedawała się nadzwyczaj dobrze.
Zaczęłam czytać i chwilowo bardzo mi żal Li... Dlaczego w tych wszystkich książkach dziewczyny zakochują się jedynie w facetach, którzy są ideałem?
W ogóle przy okazji tematu książki, pochwalę się wywiadem z autorką który umożliwiło wydawnictwo Otwarte http://secretum.pl/wywiady/ksiazka-wywiad/wywiad-z-colleen-houck.html tutajpoczkategori
No, nie powiem, dzieję się w tej kwestii, oj dzieje Szczególnie na koniec - tym razem naprawdę zrobiło to na mnie wrażenie, aż nie mogę się doczekać, aż poznam ciąg dalszy! Chociaż byłabym wdzięczna, gdyby autorka poświęciła trochę więcej uwagi braterskiej więzi To jest takie interesujące, a na razie mam wrażenie, że traktuje ją trochę po macoszemu...
Naprawdę, pamiętając jakie wrażenie zrobił na mnie poprzedni tom, długo starałam się bronić przed zachwyceniem się tym, ale koniec końców - nie udało mi się "Wyzwanie" totalnie mnie kupiło! Warto było przeboleć te pierwsze sto stron, bo potem akcja pędzi aż do samego końca i chociaż nie kończy się jakimś cliffhangerem, to zdecydowanie zachęca do sięgnięcia po kolejne tomy Po które z pewnością sięgnę!
Nie wspominając już o tym, jak ta seria jest cudownie wydawana *,* Wydawnictwo odwaliło kawał dobrej roboty, nie dopatrzyłam się nawet błędów w tekście - no, może jeden, ale to naprawdę nic w porównaniu z niektórymi książkami, w których aż roi się od literówek
Uff, to tyle Z czystym sumieniem: 8/10 (minus za początek ). POLECAM!!
* cytat, str. 386.
Dziewczyny, ale kusicie!!!
Ven, jak Tobie się aż tak podobało, to faktycznie musi być dużo lepsze od 1. A to znaczy, że chyba zwariuję od patrzenia jak ta książka leży na półce, a ja muszę się uczyć ;/
Czytając wasze recenzje zastanawia mnie co się będzie działo z Kishanem, po przeczytaniu 1 części naprawdę nie podobało mi się, że autorka chce robić z nim trójkącik, ale jeśli wyszło to ok, to już nie mogę się doczekać aż sprawdzę
Ja też po tych recenzjach nabrałam ochoty nie wyczekiwałam książki jakoś specjalnie, ale teraz czuję, że szybko się za nią wezmę może pomoże na kryzysik, który dopadł mnie ostatnimi dniami
Już w tamtej części autorka zaskoczyła mnie tym jaki jest Kishan i cieszę się, że bliżej go poznam . Na pewno go polubię, tzn już tak jest ale jest jednak tym drugim - kto wie jak będzie po tej części a takiego rodzaju trójkąty jestem w stanie tolerować ... Powrót do góry
Kurde Ven już mnie kusiła na GG, ale po takiej recenzji..trzeba czytać Szczególnie, że miałyśmy podobne zdanie co do 1 części
Haha, no właśnie - jak mi się spodobało, to jestem ciekawa co powiedzą osoby, którym już 1 tom przypadł do gustu No, chyba, że ktoś wybitnie nie lubi Kishana albo uwielbia Rena może być zawiedziony, że w tej części jest jednak więcej młodszego księcia
I też nie mówię już o stylu autorki, bo ten się nie zmienił, ale jakoś w tej części tak mnie nie raził. Może dlatego, że już wiedziałam czego się spodziewać
A co do trójkąta miłosnego, to po raz pierwszy doceniałam Kelsey za jej decyzje, myślę, że w takiej sytuacji sama nie postąpiłabym inaczej xD Ale może ktoś będzie miał inne zdanie
No, czytać, czytać Ja się też wzięłam za tą część bez większego entuzjazmu, mając nadzieję, że oderwie mnie trochę od nauki, a jak się wkręciłam, to ledwie mogłam ją odłożyć, żeby chociaż trochę się wziąć za to, co powinnam xD Powrót do góry
Kurde, a ja się ciągle nie czuję przekonana. Po pierwszej części mam mega traumę. Ale mnie się chyba nie podobało dużo bardziej niż Wam.
Podesłałabym wam moją reckę "Klątwy tygrysa", ale lepiej nie, bo znowu zbiorę po łbie za, hmm, antyreklamowanie kolejnej książki xD
"Klątwa..." jest straszna, mnie totalnie rozczarowała. Sądziłam, że będzie naprawdę świetna, ale... cóż, już chyba nigdy nie uwierzę tym ochom i achom wrzeszczących na mnie z okładek Powrót do góry
może pomoże na kryzysik, który dopadł mnie ostatnimi dniami
Na kryzys pomogła średnio, bo czytałam ja prawie tydzień, gdzie pierwsza część poszła mi o wiele szybciej .
Czy była lepsza? no nie wiem, w sumie sama nie wiem czego się spodziewałam. Wiedziałam, że "Wyzwanie" będzie się opierać na Kishanie i absolutnie mi to nie przeszkadzało, strasznie go lubię. Niby bracia są inni ale wzbudzają podobne uczucia jednego i drugiego jest żal i chce się dla nich najlepszego
I Kishan, i Ren mają w sobie cechy które mnie do nich przyciągają, lubię o nich czytać czego niestety nie mogę powiedzieć o Kelsey. Często mnie ona denerwuje tzn ja wszystko rozumiem, naprawdę i popieram w sumie jej działania, ale jest w niej coś co mnie delikatnie od niech odpycha. Może to, że niby jest mądra ale czasami nie widzi takich błahostek które aż rażą w oczy i czytam i czytam czekając aż do niej to dotrze - co mnie nudzi.
No nie ważne - "trójkąt" nie jest zły - nie do końca wiem, co chłopcy w Kelsey takiego szczególnego widzą, ale skoro się w niej kochają ich sprawa i szczerze im kibicuję
Fabuła tej części, dość podobna do poprzedniej, znów dłużył się początek, później lekkie ożywienie, znowu zastój i tak po kilka razy. Też uważam, że rozwiązywanie zagadek idzie im zbyt łatwo - ale całkiem przyjemnie czytało się ich przygody. Muszę przyznać też, że książki te mają w sobie coś takiego, że w trakcie czytania potrafię męczyć ale w ostatecznym rozrachunku ma się ochotę na dalszą część .
Nie uśmiecha mi się, że jeszcze minimum 3 tomy przed nami - ale jak znam siebie - przeczytam Zastanawiam się też nad sięgnięciem (tak dla porównania) po oryginał, bo może się zdecydowanie lepiej czytać
Podsumowując u mnie wielkiego zachwytu nie było, trochę lepsza od poprzedniej - chyba to zasługa Kishana bo takie bardziej zwariowany - ale żeby nie było to za Rena trzymam większe kciuki
ps: w tym tomie Kelsey tak nie szoruje rąk ale nadal ze szczegółami opowiada o posiłkach: a to poprosiliśmy owoc o to , a to o tamto ... no i jak w poprzedniej części nawija o tych wszystkich cudownych oryginalnych ciuchach, kosmetykach i super furach które dostała ... no i oni są tacy przyyyyystoini
ps: w tym tomie Kelsey tak nie szoruje rąk ale nadal ze szczegółami opowiada o posiłkach: a to poprosiliśmy owoc o to , a to o tamto ... no i jak w poprzedniej części nawija o tych wszystkich cudownych oryginalnych ciuchach, kosmetykach i super furach które dostała ... no i oni są tacy przyyyyystoini
Haha, no, mam wrażenie, że jedzenie jest baaardzo ważnym elementem życia autorki, któremu poświęca sporo uwagi i to widać w jej książkach
A co do zachwytów nad urodą, jakoś w tym tomie to mniej odczułam, może przez to, że przez dużą część książki Kelsey nie ma pod ręką swojego białego tygrysa, a urodę Kishana zauważa, ale się nią nie zachwyca tak bardzo - to było na plus Powrót do góry
Haha, no, mam wrażenie, że jedzenie jest baaardzo ważnym elementem życia autorki, któremu poświęca sporo uwagi i to widać w jej książkach
Hahahaha, prawie się zadławiłam kolacją jak to przeczytałam
hahaha
Ja mam w planach przeczytać 2 część jak wrócę do domu, bo tutaj jej niestety nie mam
Haha, Zu, mam nadzieję, że wszystko ok I czytaj, bo jestem ciekawa Twojej opinii, skoro miałyśmy podobne odczucia po 1 tomie Powrót do góry
Już od jakiegoś czasu planuję kupić kontynuacje, ale nigdzie jej znaleźć nie moge... Zapewne, więc skorzystam dzisiaj z promocji Znaku i jak dobrze pójdzie za tydzień zacznę czytać.
Powrót do góry
Muszę wam powiedzieć, że w tym momencie poczułam się zdruzgotana. Zdegustowana. Zszokowana.
Kelsey poszła spać bez wcięcia prysznicu!!!
popłakałam się ze śmiechu
w moich oczach ta książka ociera się o granicę kiczu, a najlepsze jest to, że czuję tak tylko w trakcie czytania, po przeczytaniu to wrażenie się zaciera, pewnie dlatego że historia jaką opowiada autorka jest ciekawa i nie można na to nic poradzić że chce się poznać dalsze losy bohaterów
Mulka ja tak samo. xD Ach genialny cały ten akapit! xD
Chcę dorwać tą książkę. ^^ Ma ktoś pożyczyć? Powrót do góry
Haha, chyba nie muszę mówić, że mnie też ten akapit rozśmieszył Agnnes, uwielbiam Twoje emocjonalne recenzje Tym razem też byłam oczarowana książką, pomimo wszystkich wad, które wymieniłaś, więc doskonale to rozumiem
"wcięcia prysznicu" - ja nie mogę...
A dzięki, za miłe słowa
Ven, ja uwielbiam Twoje również, w ogóle emocjonalne recenzje czyta się świetnie.
Nerezza, a więc czekam na Twoją
A co do książki, jako że kiedyś tam ma powstać film, podczas czytania zaczęłam sobie wyobrażać jak to mogłoby wyglądać i... nie wyobrażam sobie tego. Tam jest tyle tych czarodziejskich stworzeń, że nie wiem jak im się uda zrobić to tak żeby nie wyglądało to totalnie komputerowo. Ale jeśli już by im się udało, to może to wyglądać nieziemsko, to całe drzewo, te krainy - bajka Powrót do góry
Pierwszą część zaczęłam czytać w poniedziałek, ale nie spodziewałam się, że stanie się moją ulubioną książką (do tej pory uwielbiałam "Szeptem" Becci Fitzpatrick). Książkę przeczytałam w mniej niż 3 dni, a teraz czekam, aż przyjdzie druga część Mam jednak nadzieję, że Kelsey będzie z Renem, bo przyznam, że końcówka I części mi się nie podobała xD
"Wyzwanie" to prawdzie wyzwanie. "Klątwę tygrysa" nawet miło się czytało, ale tom drugi to mission: imposssible. Pierwsze 150 stron było męczarnią. Potem jest trochę lepiej, ale książka nadal ma niski poziom. Kelsey zmieniła się w Mary Sue, a Kishan to... uwaga!... ciepłe kluchy! A o Renie szkoda gadać. Tylko pan Kadam, w tym tomie, jest nie tylko gosposią, ale także nauczycielem i przewodnikiem- to chyba jedyny ciekawy bohater.
Gdy zobaczyłam wywiad z autorką, strasznie się zdenerwowałam, że pomysł na "Klątwę" był właściwe przypadkiem. Moja ocena serii dramatycznie wtedy spadła. Teraz jest jeszcze gorzej... Powrót do góry
Przyznam szczerze, że do pewnego momentu książka mnie nudziła. Nawet baaardzo. Ten epizod z Renem i Lee ze szczególnością mi się dłużył. Potem jak były te akcje z Kishanem to jeszcze jakoś przebrnęłam. Jednak kiedy Ren "wrócił" i jeszcze okazało się, że ma wymazaną pamięć... Stwierdziłam, że bardziej oklepanego schematu być już chyba nie mogło. Strasznie się wkurzyłam, a jeszcze do tego doszły beznadziejne działania Kelsey... Już pominę fakt, że ta część jakoś dziwnie były pdobna do Księżyca w nowiu.
Przyznam szczerze, że do pewnego momentu książka mnie nudziła. Nawet baaardzo. Ten epizod z Renem i Lee ze szczególnością mi się dłużył. Potem jak były te akcje z Kishanem to jeszcze jakoś przebrnęłam. Jednak kiedy Ren "wrócił" i jeszcze okazało się, że ma wymazaną pamięć... Stwierdziłam, że bardziej oklepanego schematu być już chyba nie mogło. Strasznie się wkurzyłam, a jeszcze do tego doszły beznadziejne działania Kelsey... Już pominę fakt, że ta część jakoś dziwnie były podobna do Księżyca w nowiu.
Powieść jest podobna do "Księżyca", ponieważ SPOILER! Ren zniknął z życia Kelsey, a Kishan wypełniał lukę podobnie jak Jacob. Oto cały sekret "Wyzwania".
Jak myślicie, tom piąty będzie dziwnie podobny do "Przed świtem"? Już mam takie przeczucie, że tak. Powrót do góry
Jak myślicie, tom piąty będzie dziwnie podobny do "Przed świtem"? Już mam takie przeczucie, że tak.
Myślisz, że Kelsey zostanie tygrysem bo to, że będzie happily ever after to jasne jak słońce
Jak myślicie, tom piąty będzie dziwnie podobny do "Przed świtem"? Już mam takie przeczucie, że tak.
Myślisz, że Kelsey zostanie tygrysem bo to, że będzie happily ever after to jasne jak słońce
MUlka, myślę, że zostanie tygrysem albo innym nieśmiertelnym draństwem, bo happy end będzie na 100%. Pewnie w pakiecie będzie też szczeniak, tj. tygrysiątko oraz "epicka" bitwa, gdzie Kelsey zniszczy 3/4 wrogów. Powrót do góry
A w tej całej zabawie nie chodziło o zdjęcie klątwy, żeby nie było tygrysów?
Nie czytałam tej części, ale w 1 było coś takiego 5 ofiar, ale 4 przedmioty, co obmyśliłam, że zabiją Kelsey, ale zmartwychwstanie. ;f Albo coś pomieszałam z tymi ofiarami. End
A w tej całej zabawie nie chodziło o zdjęcie klątwy, żeby nie było tygrysów?
Nie czytałam tej części, ale w 1 było coś takiego 5 ofiar, ale 4 przedmioty, co obmyśliłam, że zabiją Kelsey, ale zmartwychwstanie. ;f Albo coś pomieszałam z tymi ofiarami. End
Niby chodzi o zdjęcie klątwy, ale Ren i Kishan chyba przestaną być nieśmiertelni, więc wątpię, aby autorka zrezygnowała z wiecznego życia. A piątą ofiarą możliwe, że będzie Kelsey, jednak ja myślę, że to może być również któryś tygrys. Wydaje mnie się, że Kelsey wybierze jednego z braci i przemieni się, jak już wcześniej wspomniałam, w jakieś nieśmiertelne draństwo. Powrót do góry
Tirindeth - lepiej z Tobą nie zadzierać? heh, mi to gniotem lekko ciągnie, odpuszczam zdecydowanie.
Może i wzorowała się na "Zmierzchu" , ale ja nie doszukuję się takich powiązań , chyba , że rażą w oczy .
Z tymi ofiarami , to myślę , że wszyscy przeżyją , a nawet będą nieśmiertelni . Poza tym "Klątwa..." strasznie mnie męczy , mam bardzo podobne odczucia do JaneBox i Lacie , pierwsza część była dość ciekawa , jednak "Wyzwanie" to prawdziwe wyzwanie zarówno dla wytrwałych jak i reszty fanów tygrysów .
Moja opinia:
Kelsey powraca do domu i próbuje poukładać sobie życie na nowo. Jednak niebezpieczeństwo nie minęło- mroczne siły nadal czają się na każdym kroku. Aby walczyć ze złem, dziewczyna musi wrócić do Indii wraz z bratem Rena- Kishnnem. Czy tym razem bohaterowie złamią pradawne zaklęcie?
Na blogach/forach/stronach poświęconych literaturze nieraz widzę czytelnicze wyzwania. Nigdy nie planowałam udziału w takiej akcji, ale los zdecydował za mnie... Tytuł drugiego tomu jest adekwatny do treści- "Wyzwanie" to prawdziwe wyzwanie. "Klątwę tygrysa" przeczytałam i dość wysoko oceniłam, lecz po jakimś czasie emocje opadły i zrozumiałam, że to zwykłe lekkie czytadło. Moja ocena tej serii jednak obniżyła się, kiedy dowiedziałam się, skąd autorka ma pomysł na cykl o mitologii hinduskiej. Trzymajcie się mocno. Otóż Colleen Houck po przeczytaniu "Zmierzchu" postanowiła napisać własną historię miłosną. Nic nowego. Oczywiście wampiry wychodziły już z mody, więc sprytna początkująca pisarka zdecydowała się na jakiegoś zwierza. Do głowy przyszedł jej biały tygrys, zatem Colleen myślała, że akcja będzie rozgrywać się w Rosji. Research jednak jest przydatny, toteż autorka miała chyba niezłą niespodziankę, gdy poczytała trochę w internecie. Okazało się, że białe tygrysy żyją w Indiach! Nieustraszona pani Houck nie poddała się, więc mamy kolejny cykl powieściowy, który jest wynikiem fascynacji "Zmierzchem". Faktem tym byłam (i jestem) oburzona, lecz nie chciałam krytykować "Wyzwania", ponieważ dobra książka sama się broni. Czy druga część niesamowicie popularnego cyklu jest warta uwagi? Według mnie- nie, a dlaczego?
Nawet sam początek woła o pomstę do nieba- przeczytanie pierwszych stu-pięćdziesięciu stron to dla mnie prawie misja niemożliwa! Kelsey tylko użala się nad sobą i zachowuje się jak dziecko. Nie przeszkadza to jednak, żeby została zaproszona na trzy randki (!) niemal w tym samym czasie. Nie wiem, co tych trzech studentów skusiło, aby zaprosić Kelsey na spotkanie. Może nie było większego wyboru? A nie marnując czasu- raczej oczywiste jest, że główna bohaterka, mimo ogromnego zainteresowania kolegów, nadal będzie myśleć o Renie. Ostrzegam, że "ochy" i "achy" w pierwszych rozdziałach są obecne niemal na każdej kartce, zatem osoby z alergią na cukierkowatość mogą rzucić książkę w kąt już po kilku zdaniach.
Po nieszczęsnym początku akcja zaczyna się coraz bardziej rozwijać, lecz czytelnik otrzymuje powtórkę z "Klątwy tygrysa". W pierwszym tomie poszukiwanie artefaktów w starożytnych grobowcach i innych wymiarach było takie świeże, a w "Wyzwaniu" miałam wrażenie, że autorka trochę pozmieniała fabułę, aczkolwiek nie dodała nic nowego. Smutne.
Bohaterowie przeszli dużą metamorfozę, niestety (w większości przypadków) na niekorzyść. Zacznę od Kelsey, bo to ona w całej książce robi najwięcej zamieszania. Panna Hayes jest z kilku powodów wyjątkową osóbką. Tylko ona po kilku lekcjach może strzelać z łuku tak, że Robin Hood może jej buty czyścić! Dziewczyna zawstydziła nawet Sherlocka Holmesa- dedukcję ma na najwyższym poziomie, bo wyłącznie główna bohaterka może rozwiązać poplątaną zagadkę. Co tam stary i inteligentny pan Kadam, nastolatka lepiej rozumie świat! Kishan także się zmienił, lecz tak że aż żal wspominać. Nadal mnie zastanawia, dlaczego początkowo autorki tworzą aroganckich bohaterów, a potem robią z nich ciepłe kluchy? Brat Rena to w części drugiej klon Rena. A mogło być tak pięknie... Moim zdaniem, pan Kadam to jedyna postać bez zniszczonego charakteru. Co prawda nadal przypomina mi milutką gosposię, ale w "Wyzwaniu" został też ukazany jako nauczyciel, więc to jest na plus.
Co ze stylem pisania Colleen Houck? Myślę, że jest przeciętny, zabrakło mi opisów dżungli, grobowców i krajobrazów. Autorka woli pisać o przepięknej urodzie Kelsey oraz o wyglądzie Kishana i często używa takich porównań: " był idealny niczym grecki bóg". Znajome?
Podsumowując, ta kontynuacja bardzo mnie zawiodła. Ładne okładki i interesujące umiejscowienie akcji to nie wszystko, najbardziej liczy się pomysł i jego realizacja, a do tego warto dodać talent do wymyślania fabuły. Ale mimo że, "Wyzwanie" nie zdobyło mojej sympatii, to książkę polecam fankom (są jacyś fani?) "Klątwy tygrysa"- myślę, że Wy nie będziecie zawiedzione. Wątek miłosny w serii autorstwa pani Houck pewnie przypadnie do gustu wielu miłośniczkom paranormalnych romansów. Jednak Ci, którzy swoje spotkanie z pierwszym tomem wspominają bardzo źle, powinni trzymać się z dala od "Wyzwania", ponieważ zdania na temat serii raczej nie zmienią.
Moja ocena: 4/10. Powrót do góry
Klatwy nie czytałam ale znalazłam cos zwiazanego z Klatwa. Na YT jest kanał o tej nazwie http://www.youtube.com/klatwatygrysa . Dziewczyny nagrały videorecenzje pierwszej czesci Klatwy i umiesciły ja na kanale - przyznam szczerze ze zapowiada sie ciekawie. Moze umieszcza tez videorecenzje 2 czesci? Jeszcze kilka recenzji i mnie przekonaja do Klatwy:) a wy co o tym myslicie?
I przeczytane. Niestety, jak dla mnie ta część jest gorsza od poprzedniej. Nie za wiele odstaje, ale jednak mniej mnie wciągnęła.
To co najbardziej mnie w Wyzwaniu irytowało to to, że bohaterom wszystko idzie bardzo łatwo i nie ma żadnych większych niespodzianek. Pójdź to świątyni, daj bogini kilka darów, dostaniesz super broń, pójdź do kapłana po ulepszenia, przejdź przez bramę do innego świata, wykonaj test, na końcu zniszcz kilka bossów i ciesz się nagrodą -.-. Cała podróż w celu zdjęcia klątwy to po prostu opisana gra rpg (a skoro już wyprawa do tego stopnia przypomina grę, niech autorka zaserwuje kilka diametralnych zwrotów akcji, bo jakby nie było w rpg też się zdarzają!). Cóż... co jak co, ale jednak uwielbiam rpg i również te kilkaset stron w magicznym świecie podobały mi się. Eh, były przewidywalne, ale podobały mi się.
Rzeczą świetnie rokującą przyszłość jest to, że język nie jest już taki okropny jak w poprzedniej części. Dalej krzywdzi i boli, ale jest lepiej.
Jest mniej Indii, więcej innych religii (nawet mitologia nordycka i grecka się pojawiły~), co jak dla mnie jest na plus, bo jednak całe 5 części jedynie o Indiach? Nawet wielbicieli tego kraju by zmęczyło. Zakończenie mi się spodobało, nie było cukru i następna część zacznie się ciekawie. No, przynajmniej powinna. Powrót do góry
Mi ta część podobała mi się również tak jak poprzedni tom.
Tak jak miałam jakieś wątpliwości co do Kishana tak po tym tomie go polubiłam, fajnie że od początku był szczery ze swoimi uczuciami do Kelsey. A który z braci lepszy? Lubie ich obu a chociaż ta część była bardziej skupiona na Kishanie to brakowało mi obecności Rena.
Nie rozumiem dlaczego po powrocie Kelsey do USA zwróciło na nią uwagę aż trzech chłopaków gdy wcześniej nikt się nią nie interesował. Ta sytuacja jak dla mnie była dziwna.
To co przytrafiło się Renowi wydaje mi się sprawka bogini niż jak uważają bohaterowie dziełem Lokesha.
Przez to co się stało z Renem i samo zakończenie na pewno z ciekawości przeczytam kontynuacje gdy tylko będę mogła. Powrót do góry
Zgadzam się w 100%! Zwłaszcza z ostatnim zdaniem