ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



wydawnictwo: Jaguar
cena: 43,90
stron: 504

Fabuła

Książka rozpoczyna się prologiem, na który składają się trzy zapisy z dzienników trzech różnych osób. Pierwszy z nich, z roku 406 jest zapisem Eleni Cooper, młodej matki, która złości się na swojego kilkuletniego syna – George’a, gdyż ten ukradł kilka monet i został na tym przyłapany przez gwardzistę. Kobieta sprawia dziecku sowite lanie, a potem daje mu reprymendę słowną i postanawia opowiedzieć mu o jej przodkini – Rebecce Cooper, która 200 lat wcześniej była najlepszą gwardzistką w Gwardii Strarościńskiej. Następny zapis jest z roku 240, a należy on do matki Rebeccy Cooper. Kobieta martwi się swoją pierworodną córką, gdyż ta rozumie mowę gołębi, a to może oznaczać, że dziecko jest szalone. Na szczęście babka Fern uspokaja swoją córkę, mówiąc że wnuczka ma dar słyszenia zmarłych. Ostatni zapis z prologu jest z 244 roku i należy do gwardzisty Matthiasa Tunstalla. W nim jest przytoczona rozmowa z kolacji w drogiej karczmie. Jaśnie Pan Gershom – starosta Niższego Miasta opowiada Tunstallowi oraz jego partnerce Clary Goodwin o pewnej ośmioletniej dziewczynce, która doprowadziła do aresztowania pewnej szajki.

Po prologu przychodzi czas na główną fabułę powieści. Jest to dziennik 16to letniej Rebeccy Cooper – stażystki Gwardii Starościńskiej inaczej zwanej „szczenię”. Zanim zostanie prawdziwym gwardzistą, inaczej „psem”, musi przez rok przeżyć jako stażystka pary gwardzistów – Tunstalla i Goodwin, którzy są obecnie najlepszymi psami w straży nocnej. Becca ma długie włosy, które splata w ciasny warkocz i szaroniebieskie oczy, które czasem powodują strach ludzi postronnych. Jej współlokatorem jest czarny kot o fioletowych oczach – Drapek, który został przez nią uratowany, gdy był małym kociakiem. Kot charakteryzuje się nieprzeciętną inteligencją, dziwnym kolorem oczu oraz umiejętnością podsyłania Becce swoich myśli (czyt. dokucza jej, wymądrza się i obraża jej znajomych).

Dziewczyna rozpoczyna szkolenie, jednak jej pewność siebie powoduje bliskie spotkanie trzeciego stopnia z taczką pełną śmierdzących ryb. Niezbyt doby początek, bo nie dość, że smród przesiąkł jej ubrania, włosy i ciało, to jeszcze dostała przydomek „rybie szczenię”. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo Becca będzie mieć później szansę się wykazać. Czeka ją patrolowanie ulic Niższego Miasta, ściganie kieszonkowców, złodziei i rozrabiaków. Przyjdzie też czas na poważniejsze sprawy, jak porwania dzieci w zamian za okup, czy zaginięcia robotników, którzy są mordowani, ale nikt nie wie jak, kto, gdzie i kiedy. Do tego wszystkiego dojdzie walka o władzę w Niższym mieście, problemy z akceptacją szczeniąt przez mieszkańców, czy pierwsze miłostki.

Tortall

Świat stworzony przez Tamorę Pierce jest naprawdę dobrze przemyślany. Nie dość, że mamy w historii plejadę bohaterów, w tym około trzydziestu drugoplanowych, to jeszcze autorka dokładnie opisała miasto, w którym rozgrywa się akcja powieści oraz wyjaśniła struktury społeczności mieszkańców Niższego miasta, hierarchie w Gwardii Starościńskiej, Domu Starosty i Dworze Łotra. Do tego, pani Pierce przedstawiła cztery straże: dzienną, wieczorną, nocną i czwartą, dzielnice Niższego Miasta, a nawet strukturę szkolenia na psa wraz z używaną przez nich bronią i egzekwowaniem prawa wśród mieszkańców. Żeby czytelnikom było łatwiej się połapać w tak rozbudowanym świecie, autorka narysowała mapę miasta, która znajduje się na początku książki, a na ostatnich kartach znajduje się spis postaci oraz słowniczek

Bohaterowie

Oprócz protagonistki i jej psów – Tunstalla i Goodwin, w książce dość często pojawiają się: Ersken – przyjaciel ze szkoły Beccy, Gershom – starosta oraz opiekun Beccy i jej rodzeństwa, Lofts (Krzywonogi) – paser i bogaty właściciel nieruchomości, Tansy – przyjaciółka z dzieciństwa Beccy, obecnie żona syna Loftsa i matka, której syn niedawno umarł. Mamy też trio przybyszów: Koramin – przestępczyni i czarodziejka, Aniki – przestępczyni i fechmistrzni oraz Rosto – zbir i złodziej, któremu marzy się główne stanowisko na Dworze Łotra.

Moim zdaniem

Bardzo lubię serię „Krąg Magii”, dlatego od razu dałam autorce kredyt zaufania i nie zawiodłam się Przygody Rebeccy Cooper czytało mi się tak samo szybko, lekko i przyjemnie, jak „Księgę Sandry”, Tris i Daji (Księga Briara czeka w języku angielskim na półce. Okazało się, że ostatnia część nie zostanie wydana w Polsce :/). Fabuła jest ciekawa i wciągająca, a bohaterowie dobrze wykreowani, dzięki temu wydają się realni. Tamora Pierce stworzyła fantastyczny świat w najdrobniejszych szczegółach, przez co czytając książkę, ma się wrażenie, że wydarzenia w niej zawarte, zdarzyły się naprawdę. Magia przeplata się przez całą historię, ale nie jest nachalna. Autorka potraktowała ją jak coś normalnego i codziennego, niczym zwykłą jazdę konno, czy gotowanie. Podczas czytania, nie ma się wrażenia, że Pani Pierce na siłę wciska magię i zaklęcia, co tylko świadczy o dobrze przemyślanym koncepcji i przerzuceniu jej na papier.

Największą zaletą powieście jest oczywiście protagonistka – szczeniak Becca Cooper. Dziewczyna jest inteligentna, ambitna i pewna siebie. Chce zostać najlepszą stażystką i to w jak najkrótszym czasie. Becca nigdy nie opuszcza ćwiczeń, ani posterunku, stara się słuchać swoich nauczycieli prowadzących (choć, czasem jej instynkt bierze górę), a do tego nigdy się nie poddaje, nawet jeśli to oznacza morderczą gonitwę za przestępcą. Polubiłam główną bohaterkę i nie mogę się doczekać, kiedy poznam jej dalsze przygody. Trochę smutno, że czytam o kimś, kto już od dawna nie żyje

Co mi się podoba w powieściach Pani Pierce, to fakt, że jej postacie kobiece są zawsze silne, mądre, bardzo często niezależne i dorównują mężczyzną, a czasem nawet ich przewyższają w różnych dziedzinach życia Becca jest tego najlepszym przykładem, ale nie jednym. Gwardzistka Goodwin jest jednym z najlepszych i najniebezpieczniejszych psów, trenerka stażystów budzi strach zarówno wśród płci pięknej, jak i brzydkiej. Wśród aresztowanych jest tyle samo kobiet, co mężczyzn i to z różnymi przewinieniami, na przykład matka-pijaczka, która terroryzuje męża i dzieci. Wszystko to, co wymieniłam powyżej pokazuje, że autorka lubuje się w silnych kobietach

Tamora Pierce zawarła w swojej historii dużo realizmu zwłaszcza podczas przedstawiania ówczesnych realiów. I tak nie tylko dorośli mogą być niewolnikami-robotnikami, mamy też niewolników seksualnych, a ich wiek nie gra roli. Największą popularnością cieszy się niewolnictwo wśród dzieci. Gdy rodzice spłodzą za dużo potomków, zawsze można któreś sprzedać i nie umrzeć z głodu. Oprócz niewolnictwa, autorka nie omieszkała wspominać o trupach wyciąganych z rzeki, czy o żebrzących dzieciach, matkach i osobach starszych. Oprócz takich okropnych obrazków, autorka również opisała wielkie łaźnie, do których można chodzić w grupach jednej płci albo uczęszczać do tych koedukacyjnych. Oczywiście trzeba za coś kupić jedzenie i opłacić czynsz, dlatego oprócz sprzedawania do niewoli członków rodziny, można też zarobić pieniądze poprzez ciężką pracę lub sprzedać drogocenne kamienie i biżuterię. Seks również się pojawia, ale sporadycznie i jest on raczej wspomniany niżeli opisywany

Jak już o seksie mowa, to wypada też wspomnieć o wątku romantycznym tudzież po prostu o związkach pomiędzy bohaterami. Jak to w społecznościach bywa, związki są różne i podłużne. Nie znajdziecie tutaj romansów rodem z paranormalnych historii dla kobiet, ale za to dostaniecie pary prawdziwe, realistyczne i proste. Miłość rzadko kiedy jest tutaj skomplikowana, a nawet jeśli ktoś popełnia mezalians, to nie jest to jakiś wielki problem. I tak w powieści mamy związek pomiędzy szczeniakiem i zbirem, psem i szczeniakiem, szczeniakiem i przestępczynią, ubogą nastolatką i bogatym synem właściciela ziemskiego oraz wiele innych Można by rzecz, że każdy z każdym i wszyscy są szczęśliwi mniej lub bardziej.

Jeśli chodzi o elementy fantasy, to znajdziecie tutaj czarodziejki (mniej lub bardziej wykwalifikowane), magów (mniej lub bardziej pazernych), fioletowookiego kota, który jest cholernie inteligentny, rozumny i niektórzy podejrzewają go o bycie bóstwem, a kim Drapak jest naprawdę, tego nie wiadomo. Do tego dochodzą gołębie z duszami zmarłych. Ów ptaki nie zdają sobie sprawy z tego, że są opętane, a będą opętane, dopóki dusze zmarłych nie zaznają spokoju. Oprócz tego, są też pyłowe kręty, które łapią różnego rodzaju rozmowy ludzi. Można by rzecz, że są to swego rodzaju dyktafony, ale takie średniowieczne i magiczne. Nie są to żadne telefony, czy odtwarzacze mp3, tylko takie mini „tornadka” z piaskiem, liśćmi i gałęziami, w których to nagrywają się rozmowy, plotki, czy ostatnie słowa ludzi przed śmiercią. Takie podstawowe gadżety jak talizmany i świecące kamienie też oczywiście są częścią świata przedstawionego

„Klątwa Opali”, to nie tylko feministyczne fantasy z realistycznymi opisami, różnorodnymi postaciami i związkami, które przeplatane jest humorystycznymi scenami. Ta książką to również wartka akcja! Rebecca i jej psy patrolują ulice Niższego Miasta, a podczas pilnowania tyle się dzieje! Bijatyki, pijańskie burdy, mordobicie, kradzieże, rozboje i walka dobra ze złem, a czasem zła z jeszcze większym złem! Oczywiście główny wątek – poszukiwanie ciał zmarłych robotników oraz osoby odpowiedzialnej za porwania i mordowanie dzieci, jest również pełen spektakularnych pościgów, poszukiwań na dużą skalę oraz intrygi, którą trzeba rozwiązać poprzez niekonwencjonalne metody.

Co mi się jeszcze spodobało w przygodach Rebbeccy Cooper, to fakt, że Tamora Pierce nie boi się zabijać swoich bohaterów. Podobnie jest w jej serii „Krąg Magii”, tutaj również parę fajnych postaci utraciło życie i nie jest ważne, że bohater był pozytywny, czy negatywny. Raz, to nawet mi się łezka w oku zakręciła, ale to tylko pokazuje realizm ówczesnych realiów i kunszt pisarski autorki, która wie, że każdy może spotkać na swej drodze kostuchę, a ona sobie nie wybiera tylko brzydkich, niedołężnych, złych i niepotrzebnych. Przez ten fakt zaczynam się obawiać co do losów osób, które przeżyły i mają się pod koniec książki dobrze…

Podsumowując

„Klątwa Opali” być dobra kniga. Ja wam polecać. Rozumieć, że przesadzić z recenzowaniem. Mieć gdzieś wasze marudzenia. Wy kupić ta książka i cieszyć się z 500 stron tekstu. Wy ocenić sami ta historia. Ja nie móc się doczekać kontynuacji. Ja mieć nadzieja, że Jaguar wydać pozostałe części trylogii o Rebbecce Cooper. Ona naprawdę fajna i ciekawa być. Ja nie kłamać. Zbyt często. Ja lubić takie pozycje fantasy. Fajnie, że autorka lubić silne bohaterki. Ja kończyć mój długi wywód, bo zaczynać mieć ubytki w poprawnej gramaturze gramatyka.

Ocena: 5,5/6


Super książka! tutajpoczkategori
Szkoda, że mało osób z forum ją przeczytało
Z początku lektura opornie mi szła, ciężko mi było wczytać się w historię,a le dobrze że na końcu był taki spis wszystkiego co i jak więc czytanie jakoś tam mi szło. Świat przedstawiony przez autorkę przypominał mi trochę ten z trylogii „Czarnego Maga” gdzie Sonea i Cery dorastali więc fajnie się czytało taką inną wersję świata. W lekturę wciągnęłam się dopiero gdy bohaterka zaczęła szukać zaginione dzieci zaginionych kopaczy i od tego momentu byłam już naprawdę wciągnięta w lekturę. Autorka stworzyła masę różnych bohaterów, których nie idzie nie polubić. Oczywiście polubiłam główną bohaterkę Beccę i Psy, które ją szkoliły: Godwin i Tunstalla, jej przyjaciela Erskena czy trójkę przyjaciół przestępców: Aniki, Korę i Rosta. I niby wszystko pięknie, ale brakowało mi żeby była jakiś tam rozbudowany wątek miłosny no ale czytamy dzienniki bohaterki więc nie nie jest to żywa relacja z wydarzeń i jest jak jest. Ogólnie rzec biorąc jestem zadowolona z lektury i ciekawa kolejnej części, którą z chęcią przeczytam gdy tylko nadarzy się okazja. tutajpoczkategori


W drugiej części jest bardziej rozbudowany wątek miłosny, ale nie jest aż tak rozwleczony, żeby z kronik zrobił się paranormalny romans