ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



Layken skończyła niedawno osiemnaście lat. Zaledwie kilka miesięcy wcześniej niespodziewanie straciła ojca. Wraz z kochającą matką i młodszym bratem postanawiają zostawić za sobą przeszłość w Teksasie, by rozpocząć nowe życie w Michigan. Sprzedają dom, pakują rodzinne pamiątki i wyruszają na północ. Każde z nich z innymi obawami i planami na dalszą przyszłość. Zarówno Lake, jak i Kel nie chcą porzucać szkoły, przyjaciół, wspomnień związanych z ulubionymi miejscami. Boją się tego, co ich czeka prawie dwa tysiące kilometrów od domu. Prawdziwego domu. Julia też się martwi. Mimo to stara się dodać otuchy swoim dzieciom i wesprzeć ich w najtrudniejszych chwilach.
Po przyjeździe na miejsce okazuje się, że już pierwszy kontakt z sąsiedztwem z naprzeciwka zwiastuje poważne zmiany w rodzinnych relacjach. A to dopiero początek niezwykle emocjonalnej, momentami przezabawnej historii losów dwóch rodzin Cohen i Cooperów, w której nikt nie zdaje sobie sprawy, jak ich członkowie staną się sobie bliscy w obliczu śmiertelnej choroby i codziennych problemów.

Wydawnistwo: WAB
Tytuł oryginału: Slammed
Premiera: 23 kwiecień 2014

***
Książkę czytałam i polecam. Nie wiem jak na polski przełożą całą poezję jaką tworzy jeden z bohaterów (nie tylko on w sumie) ale wierzę, że będzie ok. Nie sięgnęłam co prawda do dziś dnia po kontynuację, ale z tego co pamiętam książka ta zakończyła się bez większego cliffhangera.[/i


Mam ostatnio ochotę na obyczajówki, więc z chęcią przeczytam, szczególnie że mówisz, że warto, MUlka tutajpoczkategori
Jako,że zainteresowałam się książkami tego typu,więc i ta zagości na mojej półce. Okładka mi się za bardzo nie podoba.
W końcu! <3 Nie ma szans bym nie przeczytała tej książki, zbyt długo na nią czekałam! Nie mogę się już doczekać *.* tutajpoczkategori


Czytałam Hopeless i było świetne, więc autorce zaufam i to też przeczytam.
„Pułapka uczuć” podobała mi się w równym w stopniu co „Hopeless” tej autorki jednak ta opowieść była dla mnie ciut lepsza i lżejsza w czytaniu. I o ile tutaj też ten wątek miłosny mnie nie zachwycił to wątek dotyczący pracy Willa i wiążących się z tym problemów mi się podobał i z ciekawością czytałam o tym jak to się dalej rozwijało, do tego wiersze przedstawiane przez bohaterów fajnie w tej opowieści mówiły o ich uczuciach. Kolejny tom z chęcią przeczytam bo jestem ciekawa kontynuacji zwłaszcza po tym jak na zakończeniu przedstawiało się życie Willa i Lake i ich braci a wydaje mi się że pewnie różowo nie będzie... tutajpoczkategori
Znacie piosenkę "Wszystko jedno" polskiego zespołu Happysad? Podczas czytania "Pułapki uczuć" wciąż nuciłam słowa "A miało być tak pięknie, miało nie wiać w oczy nam i ociekać szczęściem..." . Ten dwuwersowy fragment piosenki świetnie oddaje znaczną część treści "Pułapki uczuć". Wszystko zaczyna się naprawdę pięknie. Dramatyczne wydarzenia, które spotkały Layken i jej rodzinę są wspomnieniami. Nie ma tu dokładnych opisów lub przeżywania no nowo tragicznej i nagłej śmierci ojca. Akcja zaczyna się w dniu przeprowadzki Layken z Teksasu do Michigan. Zaraz po dotarciu na miejsce poznaje nowych sąsiadów.Poznaje Willa. I boom. Marzenie o kolejnej dobrej książce zostaje zamordowane.

Colleen Hoover trafiła do grona moich ulubionych autorów za sprawą zaskakującego "Hopeless". Znając potencjał autorki spodziewałam się przysłowiowej powtórki z rozrywki. Przeliczyłam się. Mocno. Choć na pierwszy rzut oka "Pułapka uczuć" ma potencjał cukierkowy wstęp, banalne rozwinięcie i przewidywalny finał zabiły jakiekolwiek pozytywne aspekty.

Nawet poezja zawarta w powieści wydawała mi się spłycona i taka... Nijaka. Strasznie lubię, gdy autor zawiera w swojej książce fragmenty wierszy. Jeszcze bardziej lubię, gdy bohaterowie tworzą poezję, (nietrudno odgadnąć jeśli czytało się trzy poprzednie recenzje). Każdy rozdział opatrzony jest kilkoma wersami różnych piosenek zespołu The Avett Brothers. Piosenek pięknie przetłumaczonych, początkowo dobranych idealnie, potem cytaty wydają się być umieszczane na siłę. Poezja śpiewana. Po kilku rozdziałach dowiadujemy się, że Will jest poetą. Swoją twórczość prezentuje co czwartek, w Klubie Dziewięć na tzw. slamach. Kilka wierszy Willa, oraz innych postaci z książki można przeczytać. Albo raczej pobieżnie przesunąć po nich wzrokiem, ponieważ nie ma w nich nic godnego uwagi. Nie jestem pewna, czy to kwestia tłumaczenia, czy kiepskiego wykonania samego pomysłu. Cóż, tyle w kwestii potencjału.

Ciąg dalszy: http://morderczynimarzen.blogspot.com/2014/11/puapka-uczuc-colleen-hoover.html
Colleen Hoover w "Pułapce uczuć" zawarła taki ładunek emocjonalny, że naprawdę obawiam się co będzie ze mną podczas czytania "Hopeless" czy "Maybe someday", które są podobno o niebo lepsze. Cieszę się, że swoją przygodę zaczęłam właśnie od tej powieści, bo możliwe, że będzie towarzyszyła mi tylko tendencja wzrostowa, nie spadkowa. A wiem, że z pewnością przeczytam kolejne książki Colleen. Dobrze, że mam już na półce "Nieprzekraczalną granicę", bo nie wiem, co bym bez tego zrobiła. Po prostu muszę dowiedzieć się, co będzie dalej. I dobrze, że ten głód będzie już w najbliższym czasie zaspokojony.

Cała recenzja: http://szeptksiazek.blogspot.com/2015/07/puapka-uczuc-colleen-hoover.html

I od razu zapraszam do przeczytania recenzji drugiego tomu : http://szeptksiazek.blogspot.com/2015/07/nieprzekraczalna-granica-colleen-hoover.html tutajpoczkategori