NajgroĹşniejsi wrogowie, z ktĂłrymi musimy walczyÄ sÄ w nas...
Kiedy Percy Jackson dostaje od swojego najlepszego kumpla Grovera pilną wiadomość z prośbą o pomoc, natychmiast przygotowuje się do walki. Przyjaciele ruszają na ratunek i odkrywają, że Grover spotkał kogoś wyjątkowego: dwoje potężnych dzieci półkrwi o nieznanym pochodzeniu. Ale to nie wszystko, co ich czeka. Król tytanów, Kronos, uknuł najbardziej podstępny ze swoich planów, a młodzi herosi mają być jego ofiarami. Nie tylko oni są w niebezpieczeństwie. Przebudził się starożytny potwór - zdolny zniszczyć Olimp, a Artemida, jedyna bogini, która potrafi go wytropić, zaginęła. Percy i przyjaciele wraz z Łowczyniami Artemidy mają tylko tydzień, żeby odnaleźć porwaną boginię i rozwiązać tajemnicę potwora, na którego polowała. A po drodze będą się musieli zmierzyć z najniebezpieczniejszy wyzwaniem: mrożącą krew w żyłach klątwą tytana.
Skończyłam czytać Klątwę Tytana - kolejna książka, którą pochłonęłam w 1 dzień Świetna historia. Zdecydowanie lepsza od 2 części - Morza Potworów, przynajmniej moim zdaniem
ale i tak najbardziej lubię tytuły rozdziałów xD np. "Nienawidzą mnie wszyscy oprócz konia" albo "Uczę się hodowli zombi" albo "Snowboard z wieprzem" xD albo z poprzednich części "Najwyższy władca łazienki" - adekwatne do wpadek Percy'ego xD tutajpoczkategori
ven_detta, nie ty jedna pochłonęłaś ją w jeden dzień, ja również tak miałam
Zgadzam się co do historii, zdecydowanie lepsza niż Morze Potworów.
PS: Mam dwie następne części (e-book) jakby ktoś był zainteresowany. Są po angielsku, oczywiście ^^
ja jestem w trakcie czytania 3 części i początek wydaje się obiecujący...
A tak w ogóle to ma być jeszcze 4 część tutajpoczkategori
Jest w sumie 5 książek. 4 to Bitwa w Labiryncie a ostatnia to The Last Olympian ;]
A Rick Riordan teraz pisze o Egipcie "The Kane Chronicles" ;
jestem już na końcu trzeciej części . xD
bardzo mi sie podoba, film też nie był zły, ale ten dubbing mnie rozwalił ^^ ;/;/ tutajpoczkategori
I przeczytałam już 3 część. Chyba bardziej podobały mi się poprzednie, ale ta też całkiem, całkiem.
Ech kolejna seria, gdzie muszę czekać aż wydadzą dalsze tomy
bardzo mi się podobała, chociaż na początku nie lubiłam Zoe. A Artemidę wyobrażałam sobie zupełnie inaczej...
Apollo jest cool ;D tutajpoczkategori
Świetna część, jak dotąd najlepsza z trzech, szybko muszę się wziąć za następną.
Jak zawsze świetne przygody, ciekawe, zabawne anegdoty. Rozbraja mnie jak p. Riodan przedstawia bogów, świetnie wykreowani, każdy ma inny charakter, ich kłótnie są wspaniałe W tym tomie poznajemy już wszystkich bogów, kilku jeszcze nie najdokładniej, ale zawsze coś.
Zoe na początku była denerwująca, ale potem było mi jej żal. Szkoda, ze tak się to skończyło. Przepowiednia była okrutna.
Niesamowite jak ta seria mnie wciągnęła. Wczoraj przeczytałam pierwszą część , dzisiaj drugą i trzecią, a teraz zabieram się za czwartą. Z każdą częścią jest coraz ciekawiej, coraz więcej akcji i coraz bardziej mnie wciąga.
Zgadzam się z patusia.dorota rozbrajający jest sposób przedstawienia bogów.
Moim absolutnym faworytem jest Ares. Uwielbiam, gdy pojawia się jego postać. Bóg w glanach, na motorze. Mistrzostwo tutajpoczkategori
Nie bardzo wiedziałam gdzie wstawić, więc wstawiam tutaj.
Ten rysunek jest piękny.
Świat greckich mitów fascynuje nie od dziś. Potężni bogowie, ogromne moce, okrutni wrogowie, klątwy, tragiczne historie. Ale co jeśli okazałoby się, że to wcale nie mity? Że świat bogów olimpijskich istnieje i to w dodatku tuż obok naszego. Co, jeśli tak jak dawniej, bogowie schodzą na Ziemię zauroczeni ziemskimi istotami i mają z nimi dzieci? Potężne dzieci półkrwi. Co jeśli tym dzieckiem jesteś właśnie TY? Taki właśnie powalający zaszczyt kopnął Percy'ego Jacksona, bohatera znakomitej serii równie znakomitego pisarza fantasy Ricka Riordana. "Percy Jackson i bogowie olimpijscy" to świetna mieszanka wartkiej akcji, przygody, niebezpieczeństw i zabójczego humoru. W poprzednich tomach ("Złodziej pioruna" i "Morze potworów") Percy odkrył swoje mityczne pochodzenie i poznał ojca Posejdona. Przeżył też wiele niebezpiecznych przygód... Ale to już powinniście wiedzieć. A jeśli nie wiecie to migiem to nadrabiajcie! Tymczasem odsyłam do podsumowania (no wiecie, spojlery są złe )
Nasz młody heros jest znowu w natarciu. Tym razem celem misji jest Westover Hall- szkoła o surowych zasadach, gdzie to nasz pocieszny satyr Grover odnalazł dwójkę potężnych dzieci półkrwi, tradycyjnie niemających bladego pojęcia o swoim pochodzeniu. Misja wydawała się równie trudna co zwykle, czyli diabelnie trudna ale wykonalna, dopóki uczestniczący w niej Percy, Annabeth, Thalia i Grover nie zostali rozdzieleni. Jakby tego było mało, wkrótce do akcji wkracza nieoczekiwana i niechciana pomoc i wszystko zaczyna się sypać. Misja się nie udaje. Bohaterowie ponoszą straty, ale to jeszcze nie koniec. Budzi się pradawne zło usiłujące zniszczyć Olimp, powstaje potężna wroga armia, Annabeth zostaje porwana, bogini Artemida zaginęła. Bohaterowie mogą zwyciężyć tylko razem, problem w tym, że łowczynie Artemidy wcale nie chcą współpracować, czas się kurczy, przepowiednia wyroczni mówi o ofiarach a w dodatku pojawia się nowe zagrożenie- okrutna klątwa tytana...
Mimo całej mitologicznej otoczki bohaterowie pozostają bardzo realni. Mają swoje problemy, rozterki, emocje, zalety ale i wady. Myślę, że nie sposób nie pokochać Percy'ego- porywczego lekko i nadpobudliwego, czy Annabeth- mądrej, dzielnej, zaradnej. Nie zapominajmy też o kozłonogu Groverze wsuwającym ciągle puszki, nieporadnym satyrze, czy Thalii- niedawno zmienionej z powrotem z drzewa w dziewczynę, walecznej i nieustraszonej córce Zeusa. Charaktery bohaterów są bardzo różne ale przy tym bardzo barwne i oryginalne. Paczka z Obozu Herosów to takie dzieciaki, z którymi każdy chciałby się zaprzyjaźnić. Nie potrafię ich nie lubić.
Jeśli znacie już Percy'ego to wiecie czego się spodziewać- po prostu świetnej zabawy! Książka nie jest ciężka, skomplikowana i zawiła, ale lekka, pełna humoru i akcji. Nie uświadczycie tu dłużyzn, nudy, za to wciągnie was błyskawicznie! Percy jest genialnym narratorem, który prowadzi nas przez swój świat nie pomijając istotnych szczegółów, przypomina to co mogło nam umknąć i okrasza wszystko swoim kapitalnym poczuciem humoru. Z ogromną satysfakcją mogę też dodać, że pan Riordan w końcu postanowił wpleść do powieści zalążek romansu! Ale bez obaw, zrobił to tak by nie zrazić młodych panów. Romansu tu tyle co kot napłakał- ledwie ze dwa spojrzenia pod innym kontem niż zwykle. Paranoiczne romantyczki (tak, to ja) będą chciały więcej, a chłopcy... cóż- pewnie nawet nie zauważą. Więc spokojnie, wszyscy zadowoleni
"Percy Jackson i bogowie olimpijscy" to wspaniała seria dla każdego, kto ceni dobrą relaksującą literaturę. Polecam ją absolutnie wszystkim- zarówno dzieciakom jak i ich rodzicom. Nie ma siły, która oderwie czytelnika od lektury i pozostanie tylko ochota by przeczytać pozostałe tomy. I to natychmiast!
8/10 tutajpoczkategori
Tak prezentuje się nowa odsłona "Klątwy Tytana" - piękna!
Za powtórzenie tej książki zabierałam się długo, bo aż trzy miesiące. Zwlekałam, bo cały czas znajdowałam coś innego, bo wychodziły nowości, bo było coś z biblioteki... W końcu jednak się udało i „Klątwa tytana” już za mną. Jestem bardzo szczęśliwa, że ponownie przeczytałam trzecią część Percy’ego Jacksona i Bogów Olimpijskich, bo jak się okazało, po ponad rocznej przerwie wydarzenia z mojej ulubionej serii lekko mi się zatarły, a już szczególnie tyczy się to właśnie trzeciego tomu. Poprzednie kojarzę bardzo dobrze, jednak ten jakoś tak umknął w tłumie, nic straconego, bo teraz mam wszystko na bieżąco i postaram się przedstawić Wam moje wrażenia.
„Najniebezpieczniejszymi wadami są te, które w umiarze są dobrem.”
Percy wraz z Annabeth, Thalią i Groverem próbują eskortować do obozu dwójkę rodzeństwa, nowych, nieświadomych swojego pochodzenia herosów, Biankę i Nica. Najpierw jednak muszą pokonać przebywającego bliski nich potwora. Podczas walki pojawiają się Łowczynie Artemidy, które pomagają w walce z monstrum. Niestety mimo pomocy dziewczyn, zostaje porwana Annabeth. Potwór ma ją dostarczyć do Generała, za którego tropem wyrusza Artemida, jednak. Jej samotna wyprawa nie miała dobrych skutków. Na poszukiwanie zaginionej dziewczyny i bogini, wyrusza drużyna składająca się z Łowczyń i herosów. Czy bohaterowie nastawieni do siebie negatywnie zdołają połączyć siły i współnie pokonać nieprzyjaciół? Czy uratują znajdujące się w niebezpieczeństwie koleżanki?
Cóż już podczas czytania pierwszego zdania mogliście dowiedzieć się, że czytałam już kiedyś tę książkę. Nie będę ukrywać, że seria o Percym należy od kiedy tylko po nią sięgnęłam do moich ulubionych cykli. Pokochałam niesamowicie zabawny i szybki styl autora. Czytając „Klątwę tytana”, jak i wszystkie poprzednie i następne tomy nie miałam czasu na nudę, wydarzenia toczą się w naprawdę szybkim tempie, myślę więc, że nikt nie będzie się narzekał. Książka skierowana jest w głównej mierze do młodzieży, jednak myślę, że z takim lekkim stylem może go czytać każdy i sądzę, że większości się ta pozycja spodoba.
„-To dzik erymatejski. [...]
-To dar – powtórzył Grover. – Błogosławieństwo Dziczy!
Dzik powtórzył swoje „CHRUUUUM!” i zakołysał szablami.[...]
- Jasne, czuję się pobłogosławiony! – powiedziałem. – Rozsypka!”
Czas na krótkie opisanie bohaterów. Pojawiło się sporo nowych postaci. W tym tomie poznaliśmy grupę Łowczyń, zwłaszcza jedna z nich, do tego Thalię, o której wcześniej słyszeliśmy jedynie wspomnienia oraz rodzeństwo di Angelo.
Zacznę może od córki Zeusa. Thalia jest silną dziewczyną, charakterem podobną do Percy’ego, choć jednocześnie inną. Między nią, a Percym ciągle wybuchają spory, woda i niebo szaleją. Ich spotkania można porównać do prób połączenie dwóch magnesów jednoimiennych – ciągłe odpychanie.
Łowczynie są natomiast elitarną grupą dziewczyn, którym przewodniczy Artemida. Zyskują one nieśmiertelność i wyrzekają się kontaktu z chłopcami, trenują, szkolą się i walczą. Chciałabym trochę więcej się o nich dowiedzieć, jednak to nie na nich skupiła się akcja. Można uznać, że w wydarzeniach uczestniczyła jedynie jedna z nich, czyli Zoe. Polubiłam ją i żałuje, że poznałam tak słabo. Za grubą pokrywą, którą się okrywała była niezwykle ciepła i miła osoba. Jej historia cały czas mnie zachwyca.
Na koniec pozostawiłam rodzeństwo, młodych herosów, którzy dołączyli do obozu. Można by sądzić, ze tak jak większość młodych członków zostaną pominięci w tłumie, jednak w ich przypadku sprawa ma się inaczej. Bianka odgrywa bardzo znaczącą rolę we wszystkich wydarzeniach, zaś Nico wybija się podczas końcowych zdarzeń i wiem, ze będzie miał jeszcze sporo do powiedzenia. Trzeba jedynie czekać na rozwój wydarzeń.
Tłem do wydarzeń, tak jak i w poprzedniej części walka z Kronosem, wszystkie problemy, jakie spotykają na swojej drodze bohaterowie również są z nim powiązane. Można wręcz sądzić, że tytan kontroluje wszystko, ma wiele planów, które krzyżują nasi bohaterowie. Tym razem nie było inaczej, drużyna, która wyruszyła na poszukiwanie Annabeth i bogini, musiała również walczyć w międzyczasie z armią Kronosa. Ojciec tytanów jest bezlitosny i silny, nie liczcie na to, że ostateczna konfrontacja nastąpi już teraz. Wszystkie wydarzenia są jedynie częścią ogromnej machiny zdarzeń, są to turbiny, jednocześnie osobne elementy, ale bez nich cała konstrukcja nie działałaby dobrze.
Na światło dzienne wychodzi również kwestia wielkiej przepowiedni. Do kogo ma się ona odnosić? Przepowiada ona, że dziecko Wielkiej Trójki, które skończy szesnaście lat, ma zniszczyć Olimp, bądź go ocalić. Dziećmi najwyższych bogów, są oczywiście Thalia i Percy, jednak to córka Zeusa zbliża się do odpowiedniego wieku. W jej sercu cały czas gości żal do ojca, za opuszczenie i pozostawienie samej sobie. Czy przesądzi to o jej wyborze? Czy to właśnie ona zdecyduje? Te pytania nurtowały mnie podczas czytania, gdy tylko dowiedziałam się o przepowiedni. Ich rozwiązanie znalazłam na łamach „Klątwy tytana”, jeśli Ciebie również zaciekawiłam powinieneś, drogi czytelniku, przeczytać ją i Ty.
Nie pamiętam, czy podczas poprzednich recenzji tej serii wspominałam o okładkach tomów, nawet jeśli nie, to myślę, że zrobię to w podsumowującym wpisie o serii, teraz jednak chciałabym skupić się na okładce tomu trzeciego. „Klątwa tytana” bardzo mi się podoba, nie będę ukrywać, że niebieski to mój ulubiony kolor, ale to nie o to chodzi. Świetnie został tu ukazany Mroczny, czyli pegaz Percy’ego. W tle mgliste miasto, w sumie pasujące do fabuły. Dużym plusem jest dla mnie również to, że każda z części jest ze sobą powiązana podobnym stylem czcionki i rozłożeniem elementów, pasują do siebie.
„Wiecie co[...] nigdy nie jest się całkiem bez przyjaciół.”
Podsumowując, „Klątwa tytana” wypadła niezwykle dobrze, co jest równoznaczne z tym, ze utrzymała poziom poprzednich części. Jestem pod ogromnym wrażeniem twórczości Pana Riordana, jego pióro trafia prawie do każdego, a od tekstu nie można się oderwać. Do tego dużym pozytywem jest kreacja bohaterów, chyba ze wszystkimi jestem ogromnie zżyta, trudno mi ich opuszczać, tym bardziej nie rozumiem, skąd ta zwłoka w ponownym przeczytaniu tego tomu. Mam nadzieję, że z następnym pójdzie szybciej, choć muszę go jeszcze kupić.
Ocena: świetna tutajpoczkategori