ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



Zawładnij innymi, bo jeśli nie… inni zawładną tobą…

Kontrolerzy śledzą każdy twój ruch.

Identyfikatory rejestrują każdy twój krok.

Transmisje sączą ci co noc do głowy, co masz myśleć.

W mieście migających technoświateł i czytników tęczówki w każdych drzwiach nie ma miejsca na samodzielne decyzje.

Szesnastoletnia Vi nie zamierza przestrzegać praw ustanowionych przez Tych-Od-Myślenia. Już dawno odłączyła się od ich transmisji, które przekazują jedyną oficjalną wersję tego, co mają myśleć mieszkańcy Dobrych Ziemi. Zależy jej tylko na Zennie, narzeczonym wybranym jej przez Tych-Od-Myślenia.

Ale jeśli zostanie zesłana do Złych Ziemi, nigdy go już nie zobaczy. Musi uciekać – razem z buntowniczym Jagiem, aresztowanym tak jak ona za złamanie prawa. Ale Ci-Od-Myślenia nie pozwolą jej uciec. Chcą, żeby stała się jedną z nich. Sterowała innymi… w zamian za całkowite posłuszeństwo.

Czy samodzielne myślenie jest warte każdej ceny?

Czy miłość jest warta buntu?

Cena - 32.80
premiera - 02.11.2011
wydawnictwo Amber


Początkowo opis zaczął mi przypominać "Małego brata" i nastawiłam się pozytywnie, by zaraz totalnie zjechał na "Dobranych". Chyba sobie daruję. tutajpoczkategori
Jeśli ktoś jest zainteresowany, to dodaję moją recenzję:

Ostatnio szczęście się do mnie nie uśmiechało, jeśli chodzi o dobór lektur. Wszystko zaczęło się od jednej nieciekawej pozycji, a skończyło na jednej katastrofalnej powieści, przez którą nie mogłam przebrnąć. Ale cóż poradzić? Nie mogłam wpłynąć na styl pisania autora, czy też na jego koncepcję świata przedstawionego. Czy "Zawładnięci" przerwali moją złą passę? Tego za chwilę się dowiecie.

Zastanawialiście się może kiedyś, co będzie za sto, dwieście lat? Co by było, gdyby ludzie byli kontrolowani? Ale tak nieustannie? Wyobraźcie sobie, że inni mówią Wam, co macie robić, myśleć. Nie do pomyślenia? Zależy dla kogo.

Oni tak żyją. Inni przejęli kontrolę nad ich życiem. Są jak lalki. Tylko wykonują polecenia, przestrzegają nakazów i zakazów. To ich egzystencja. Nawet myśli nie należą do nich. Ci-Od-Myślenia wiedzą lepiej. Znajdą każdemu drugą połówkę, odpowiednią pracę, zapewnią godne życie. Ale za cenę, którą jest wolność, indywidualność. Tam nie ma na to miejsca. Witaj w świecie Dobrzaków!

Właśnie tak żyje Vi. Dziewczyna nienawidzi Myślicieli i technologii z całego serca. Kiedy wymyka się do parku po zmroku (a co jest surowo zabronione), by spotkać się z Zennem, chłopakiem (co jest jeszcze bardziej zabronione), z którym została wyswatana, nie spodziewa się aż takich kłopotów. A wpada w nie po uszy. Zostaje ukarana i trafia do więzienia. Myśliciele czegoś od niej chcą, ale ona nie ma o tym zielonego pojęcia. W dodatku ląduje w jednej celi z jakimś Złakiem. Wszyscy wiedzą, że Złacy są źli. Ale czy na pewno? Jej współlokator to nieco denerwujący chłopak imieniem Jag. Ale ani ona, ani on nie zamierzają siedzieć bezczynnie i czekać na wykonanie wyroku, którym jest deportacja do Wolności, skąd jeszcze nikt nie wrócił. Razem uciekają. Ale czy uda im się dotrzeć do Przymorza? Ci-Od-Myślenia nie pozostawią ich w spokoju...

Nie jestem specem od antyutopii i jeśli mam być szczera, to za wiele ich nie czytałam. Prócz fenomenalnych "Igrzysk Śmierci" Suzanne Collis i ich kontynuacji na mojej liście nie znajdziecie innych pozycji z tego gatunku. Dlaczego? Bo wszystkie wydają mi się podobne. Jak paranormale. Czytając ich opisy mam wrażenie, że świat w nich przedstawiony nie różni się wiele od innych. To było dla mnie jak schemat, który wiecznie się powtarza. I może to mnie odstraszało, i dalej napawa mnie lękiem. Mam dziwne wrażenie, że wszystkie autorki podobnie wyobrażają sobie przyszłość. Ale nie dowiem się, czy to prawda, dopóki nie przeczytam więcej książek tego rodzaju. A więc "Zawładniętych" nadszedł czas.

Wydaje mi się, że ostatnio panuje jakaś moda na przymiotniki w tytułach. Strąceni, Przyrzeczeni, Spętani, Upadli, Porzuceni, a teraz też i Zawładnięci. Niby jest to trochę tajemnicze, ale bardziej krzyczą do mnie tytuły w stylu "Władca Pierścieni", "Żelazny Król", "Miasto Kości", czy też "Jutro". Takie tytuły zapewne mają mnie zaciekawić, a wywołują odwrotny efekt. Osiągają jedynie tyle, że irytują mnie do potęgi entej, gdyż kojarzą mi się z tandetnymi książeczkami na niskim poziomie, wiejącymi na kilometr nudą i schematem. A wcale tak nie musi być. Bo "Zawładnięci" to naprawdę ciekawa lektura.

Akcja jest naprawdę złożona. Ciągle się coś dzieje, dowiadujemy się czegoś nowego. W trakcie czytania przybywa nam informacji, lepiej poznajemy świat, w którym żyje Vi. Niestety brakuje pięknych i rozbudowanych opisów, ale nie można narzekać, bowiem są ciekawe i nie spowalniają akcji. Nie brakuje elementów zaskoczenia i scen, gdzie aż kipi od ilości wydarzeń. Bohaterowie nie zaznają spokoju aż do ostatniej linijki, do ostatniego słowa.

Bohaterowie. Cóż mogę powiedzieć o nich? Zwyczajni, którzy posiadają pewne dary. Vi często doświadcza rozmowy z Myślicielem, który przesyła jej myśli. Dzięki temu możemy poczuć, jak to jest, gdy ktoś Nami steruje, przejmuje Nas, dowodzi Nami jak robotem. Jest słaba, jak każdy inny Dobrzak i Złak. Ulega pokusom, lecz się nie poddaje. Jag to taki typowy amant. Nie dorównuje Jace'owi, Patchowi, czy też Ashowi, ale wiele mu do nich nie brakuje. Ma dość podobne cechy charakteru, ale myślę, że jest w nim coś, co sprawia, że jest jedyny w swoim rodzaju. Za to Zenn... Jak ten facet mnie irytował! Rozumiałam jego sytuację, wiedziałam, co się z nim dzieje, ale sympatii to on raczej we mnie nie wzbudził. Gdybym tylko mogła przegoniłabym go z miotłą z tej powieści.

I wątek romantyczny, czyli to, na co liczą wszyscy. Rozwija się tu całkiem ciekawy trójkącik miłosny. I wcale nie jest tak, że dziewczyna rzuca się z objęć jednego w ramiona drugiego. Ona ciągle pamięta o tym drugim. Ale nie tylko na tym skupia się akcja - to raczej poboczny wątek.

Pierwszoosobowa narracja pozwala Nam lepiej wczuć się w główną bohaterkę, poznać jej myśli. Nie brakuje w książce humoru i scen, w których usta same układają się w podkówkę. Świat, który stworzyła pani Johnson był niesamowity. Mimo, iż autorka nie zagłębiała się w jego szczegóły, czytelnik sam potrafi wszystko rozpracować nie podejmując przy tym większego trudu.

Zakończenie zbiło mnie z tropu. Nie spodziewałam się niczego podobnego. Jeśli to jest jednotomowa powieść, to jestem pod wrażeniem, że autorka zdecydowała się na takie, a nie inne zakończenie. Jeśli książka okaże się pierwszą częścią serii to myślę, że dalsze losy bohaterów będą bardzo interesujące.

Mimo wszystko nie wyszłam z przekonania, że antyutopie są do siebie podobne. Byłabym nieszczera, gdybym powiedziała, że nie znalazłam czegoś z innej książki tego gatunku. Po antyutopie będę sięgać, ale raczej wybiórczo, sporadycznie.

"Zawładnięci" to lektura pełna niespodzianek, elementów zaskoczenia i oryginalności. Myślę, że to świetna lektura, gdyż wciąga i czyta się ją fantastycznie lekko. Nic dziwnego, że dała przepustkę pani Johnson do świata pisarzy. Polecam.

A książkę będziecie mogli przeczytać już 2 listopada tego roku.
hmm chyba najbardziej Twoja recenzja Kada, to "sterowanie", przypomina mi Dobranych ... ciekawy motyw - myśliciele - ale nie jestem przekonana co do tej pozycji, poza tym jakimś mega fanem antyutopii nie jestem ...

Co do kontynuacji to owszem będzie , tytuł drugiej części to "Surrender" tutajpoczkategori


Okładka jest chyba nie aktualna, bo ja egzemplarz mam z twarzą jakiejś dziewczyny :-/

Okładka jest chyba nie aktualna, bo ja egzemplarz mam z twarzą jakiejś dziewczyny :-/

Ja też taki dostałam, tylko że to było w czasie, kiedy jeszcze książka nie pojawiła się na stronie wydawcy - jako zapowiedź. tutajpoczkategori
Hmm, ciekawe - przypomina mi to Equilibrium - świat bez uczuć - tu bez wolnej woli. Interesujące, może przeczytam - ostatnio po Igrzyskach mam chęć na takie książki I trochę przypomina mi Nevę.
Otóż to, opis brzmi prawie identycznie jak streszczenie "Nevy"! Społeczeństwo wyznacza Ci pracę, współmałżonka, przekonania itd. Rzeczywiście, większość ostatnio wydanych antyutopii jest do siebie podobna, co nie zachęca mnie wystarczająco, żeby pokusić się o kupno. Ale kto wie, może kiedyś przeczytam tutajpoczkategori
Ciekawy i fajny opis jak i twoja recenzja kada113. Może się kupi, jeśli będę mieć tyle kaski.
Strasznie kojarzy mi się z filmem "Władcy Umysłów" tutajpoczkategori
Mi kojarzy się z Dobranymi i to bardzo, ale pewnie i tak przeczytam
Bardzo dziwna książka. Nie potrafiłam się w tym wszystkim odnaleźć. Chwytali ich, a oni i tak robili, co chcieli, więc zakończenie mnie trochę zaskoczyło. Sama wizja świata też niezbyt do mnie przemawia. Niezła książka, ale nie w moim typie. tutajpoczkategori
Całej recki nie mogę wrzucić(nastek...), dlatego zamieszczę same podsumowanie...

Porównanie debiutu pani Johnson do tworu Suzanne Collins jest nietrafne i już. Książka zalety ma, wady też, a do pięt Igrzyskom Śmierci nie dorasta. Głównie przez dziury w fabule. A autorka miała przecież ogromne pole do popisu… Ale cóż, jak widać musiało tak być. Dlatego, po dłuższym namyśle stawiam 2 i ciężko jest mi książkę polecić. No, może tylko czytelnikom, którym luki w fabule i niedopatrzenia straszne nie są.
Jak dla mnie ta książka to totalna masakra ;]

Wyobraź sobie świat za sto, albo nawet dwieście lat. Świat, w którym technika jest dosłownie wszędzie. W którym każdy nasz ruch jest zaplanowany, obserwowany i przede wszystkim wynikający z zakazów i nakazów. Gdzie nie ma miejsca na indywidualizm, własne zdanie, wolny wybór. A każdy fałszywy ruch może zakończyć się Twoją śmiercią, bo ludzi dzieli się na tych Dobrych i tych Złych…

Vi jest buntowniczką. Tak po prostu. Nienawidzi systemu, sprzeciwia się nakazom. Nie podłącza się do transmisji, nie wykonuje poleceń, łamie prawo, nienawidzi miejsca, w którym żyje i tego, że jej rodzina się rozpadła. I jest zakochana w Zennie, rekrucie Sił Specjalnych. W Zennie, który od lat ją chronił i razem z nią sprzeciwiał się władzy dyrektoriatu. Zostali wyswatani przez rząd, ale to była jedyna rzecz, jaką Vi tolerowała – wszak była zakochana.

Tego wieczoru złamała jeszcze jedno prawo, a nawet dwa – poszła na spacer do parku. Z mężczyzną! Zenn chciał się z nią spotkać i dać jej prezent urodzinowy, lecz zostali przyłapani i Violet trafiła do aresztu. Nie do zresocjalizowania – chciałoby się powiedzieć, widząc jej opór, jej buńczuczność. A jednak władze mają plan w stosunku do niej. Plan, który wiąże się z tym, czego Vi jeszcze sama o sobie nie wie. Odkrycie własnej tożsamości jednak będzie trudne i bolesne. Ale pomoże jej w tym więzień, z którym przyjdzie jej dzielić celę. I który zmieni jej życie na zawsze…

Cała recenzja na:

www.paranormalbooks.pl/2011/12/23/recenzja-zawladnieci tutajpoczkategori

Strasznie kojarzy mi się z filmem "Władcy Umysłów"

A mi z filmem "In Time" i książką Dobrani. No szkoda że motyw powielony, ale lubię tego typu powieści. Może sięgnę
Świat pełen zakazów, pełen nakazów, zero wolności. Nie możesz się nawet odezwać bez obawy, że ktoś Cię usłyszy i mu się nie spodoba to, co powiedziałeś. Inni decydują o Twoim życiu, a Ty i tak nie możesz nic zrobić. Nie możesz, bo oni mogą Tobą zawładnąć, mogą Cię kontrolować, potrafią zdominować Twój umysł. Teoretycznie robią wszystko dla dobra społeczeństwa… ale tylko w ich mniemaniu jest to odpowiednie dla ludności.

Violet nie chce być kontrolowana. Nie zamierza się poddać, nie zamierza żyć życiem, które jest dla niej ustanowione przez Tych-Od-Myślenia. Od małego popełnia wykroczenia, które do czasu uchodzą jej na sucho. W końcu jednak zostaje aresztowana. Jednak czy na pewno chodziło tylko o aresztowanie jej i wykluczenie czy może o coś więcej? Może Vi znaczy dla wszystkich więcej niż myślała. Jednak Vi to Vi. Nie pozwoli sobie na kontrolę. Wraz z Jagiem, chłopakiem ze Złych Ziem, ucieka przed Tymi-Od-Myślenia. Szkoda tylko, że nie jest to takie proste… Ci-Od-Myślenia są wszędzie. Nikomu nie można ufać.

Gdy widzę na okładce jakiejś książki, że jest porównywana do znakomitych „Igrzysk śmierci” to naprawdę mam nadzieję, że ta książka okaże się dobra. Nie wierzę w to, że pobije Igrzyska, ale oczekuję, że będzie przynajmniej w połowie tak świetna, jak Igrzyska. I póki co za każdym razem się zawiodłam. Teraz też.

Sama fabuła jest dosyć ciekawa. Świat po zagładzie, nowe technologie, nowy podział ziemi – wszystko nowe. To mi się podoba, różne wizje świata po apokalipsie, różne prawa nim rządzące. Autorka stworzyła świat, który stopniowo poznajemy wraz z zasadami, które w nim panują. Akcja toczy się bardzo szybko, czasami chyba zbyt szybko, bo można się pogubić. Brakuje chwili wytchnienia, która pozwoliłaby na przeanalizowanie czytelnikowi sytuacji i przemyślenie kilku rzeczy. Bardzo łatwo jest się zamieszać w tym wszystkim. Ja sama nie wiedziałam w końcu kto co mówi, gdzie aktualnie toczy się akcja, co się dzieje ani kto jest temu winny. Chwilami to nie wiedziałam, czy pominęłam jakąś stronę czy co. Dodatkowo brakowało mi emocji, te wszystkie wypowiedzi były po prostu płytkie i puste. Nie wiem jak można tak zlekceważyć uczucia. Żałuję, że autorka nie poświęciła więcej czasu na opis poszczególnych terenów i zakładów. Było to tak znikome, że po prostu nie dało się sobie wyobrazić miejsca, o którym aktualnie czytamy. Odczuwam tu pisanie na zasadzie „byle szybciej, byle szybciej”… Wszystko było tak oczywiste, tak proste, że aż czasem nudne i wręcz irytująco śmieszne.

No dobra, ale teraz jakieś plusy. Po pierwsze – Vi i Jag. Oni jakoś mi przypadli do gustu, byli w sumie w miarę dobrze wykreowani i można było ich polubić, można było się pośmiać. Chociaż zdarzało się, że to, co robili było po prostu niewiarygodne, działało mi to na nerwy. Dwójka 16-latków, którzy czasami zachowywali się jakby mieli po 10 lat i uciekali przed karą, bo zjedli za dużo cukierków. Podobał mi się także pomysł Dyrektoriatu i całej reszty władz rządzących. Ciekawa sprawa, podobnie jak umiejętności jakie posiadali niektórzy – mianowicie kontrola umysłu czy zmuszanie kogoś do zrobienia czegoś za pomocą własnego głosu.

Tak więc myślę, że książka miała spory potencjał.. jednak nie została wystarczająco dopracowana i tyle. Dużo niedociągnięć, znajdywałam nawet błędy stylistyczne, chociaż to bardziej chyba wina tłumacza. Ogólnie będąc w połowie byłam skłonna już ją odłożyć i do niej nie wracać… Cóż, na pewno nie jest to książka, do której kiedyś powrócę.. jeśli ktoś ma naprawdę ochotę ją przeczytać to dopiero wtedy, kiedy nie będzie miał nic innego pod ręką. tutajpoczkategori
A przed państwem inna okładka Zawładniętych (bicie bębnów( no wiecie, żeby podkręcić atmosferę ))

Ta pierwsza o wiele ładniejsza. ;D
Chciałam przeczytać, ale po Waszych opiniach sama nie wiem. Jeżeli zobaczę gdzieś w bibliotece, w co wątpię, to wtedy może sięgnę. Kupić na pewno nie kupię. tutajpoczkategori
No cóż książka miała głównie minusy, choć też parę plusów.

Na minus: bohaterowie + wątek romansowy ( ona i ich dwóch), czasami brak logiki w wydarzeniach

Na plus: motyw rodzinny bohaterki (tajemnice, zdrady), ciekawe refleksje na temat dobrych i złych ludzi.
Cóż, ja nie czytałam Dobranych - może się skuszę do przeczytania, a książkę kupiłam na wyprzedaży, czekając na pociąg.
Powiem, że mi się podobała. W sumie większość książek o tej tematyce, jest zbliżona do siebie, ma pewien schemat.
Ale książka mnie wciągnęła, choć nie jestem pewna czy sięgnę po drugą część. tutajpoczkategori
Jak ktoś lubi dużo "hi-tech" nie wiem jak to na polski nazwać, mnóstwo technologii i do tego mega dziwnej w swym zastosowaniu i wyglądzie to książka mu się spodoba.
Musi ci podejść że tak napisze.

Mi się bardzo podobała, czasami fakt nie wiadomo co i dla czego się działo(pewnie kiepski ebook hehe) ale ogólnie jest ciekawie/wciąga. I wyżej wspomniany wątek rodzinny zaskakuje i ciekawić.

Nie porównywał bym tej książki do innych: Niezgodna, Delirium czy nawet Czerwień Rubinu.
Fakt we wszystkich są dziewczyny z mocami, do tego faceci oraz ci z którymi bohaterowie walczą ale jednak Zawładnięci to specyficzna książka.
Ja tam polecam, ale każdy ma swoje gusta.
Uciec spod kontroli

Idziesz ulicą, jest ciepły, słoneczny dzień. Spacerujesz, nie masz żadnych planów. Wokół Ciebie spacerują ludzie wyglądający dokładnie tak samo jak Ty, mają tak samo obcięte włosy, taki sam styl i kolor ubrań. Wszyscy poruszają się takim samym tempem, nie zwracają uwagi na resztę. Ty również to robisz. Ale wiesz, że za Tobą również ktoś lub coś się porusza. Ktoś śledzi każdy Twój ruch. Zawsze jesteś obserwowany, nadzorowany, monitorowany. Każde odstępstwo od normy, zasad jest surowo karane. Czy nadal idziesz tak spokojnie? Czy nadal wtapiasz się w tłum?

"Zawładnięci" to powieść, z którą, mimo że trafiła do mnie z biblioteki w sposób losowy, miałam spore wymagania. Wydawnictwo postawiło Elanie Johnson sporą poprzeczkę, gdyż porównało książkę do "1984" Orwella. Samo to stawia książkę na wysokim szczeblu, jednak czy słusznie?

Violet to szesnastoletnia buntowniczka, przeciwstawia się systemowi, który kontroluje wszystkich ludzi, całe społeczeństwo. Odłączyła się od propagandowego łączą, nie nosi odpowiednich ubrań, wałęsa się w miejscach niedozwolonych i spędza czas po zmroku wraz ze swoim chłopakiem - Zennem. Jednak tym razem jest inaczej. Zenn został jednym ze stróżów prawa, więc sądziła, że Zieloni dadzą im spokój. Ale nie tym razem. Trafiła do aresztu, tam usłyszała swój wyrok. Za wszystkie wcześniejsze przewinienia zostaje wydalona z Dobrych Ziem, nie będzie miała do nich wstępu, wczepiony zostanie jej również nadajnik. Przez wczepieniem urządzenia trafiła do celi, lecz nie sama. Jag również miał w niej stałe miejsce, jednak przeciwnie do niej, on pochodził ze Złych Ziem. Tylko razem mają jakąkolwiek szansę na ucieczkę.

Przyznacie, że pomysł społeczeństwa kontrolowanego jest niezwykle intrygujący. Różni autorzy powoływali się już na ten temat, ale to powieść Orwella jest tu najdoskonalsza. Porównanie do owej książki jest doskonałym zabiegiem, jednak w tym przypadku stawia przed autorką niesamowicie wysokie wymagania, dla mnie aż za wysokie. Spodziewałam się czegoś zdecydowanie innego. To nie była powieść, która można porównać do "1984". Dla to porównanie jest karygodne.

Od pierwszych stron autorka już ukazuje nam, co dla głównej bohaterki, Vi, jest najważniejsze. Jej buntownicza natura była tu pozytywnym aspektem, jednak przyćmiło ją jej ciągłe rozmyślania o chłopcach. Dziewczyna byłaby interesująca, gdyby nie ten jeden, ale za to duży mankament. Zamiast skupiać się na zadaniu, większość czasu zastanawiała się, którego chłopaka, z dwóch wymienionych przeze mnie w opisie wybrać. Violet nie była cichą, szarą myszką, nie zgadzała się na zasady panujące w jej państwie, ale nie mogłam znieść uciążliwego wątku miłosnego. Dla mnie był on dodany na siłę, nie pasował, a jednak był główną częścią powieści, nad czym ubolewam.

Zdecydowanie ciekawszym aspektem książki była część o kontroli państwa, które było sterowane przez Tych-Od-Myślenia od podstaw, we wszystkich dziedzinach. Propaganda szerzyła się w każdym szczeblu życia. Zieloni przesyłali przez transmisje swoje nakazy, do których każdy obywatel musiał się podporządkować. Hierarchia i sposób jego prowadzenia był mi ukazywany stopniowo, ale przez to stawał się ciekawszy. Minusem była jednak chaotyczność, z jaką dawkowane nam były informacje i ich treść, wciąż gubiłam się, kto jest kim, czym się zajmuje i jaki ma wpływ na władze, długi czas nie wiedziałam też w ogóle, kim jest osoba, która stoi na szczycie tej piramidy.

Po przeczytaniu jestem wręcz pewna, ze autorka miała zbyt wiele pomysłów i nie wiedziała, który z nich w pełni wykorzystać i wprowadziła je wszystkie. Mówię tu o sprawie z rodziną Vi, jej nową mocą, kontrolowaniem państwa, romansem, Złymi/Dobrymi Ziemiami (tu nazwy początkowo mnie śmieszyły, dobry/zły jak u małych dzieci), niewykorzystany motyw drogi(miał on miejsce wielokrotnie, ale był niedoskonale opisany, był prowadzony za krótko, pomijany). Moim zdaniem pisarka mogła zmniejszyć ich liczbę, a w większej mierze się na nich skupić.

"Zawładnięci" to książka z niewykorzystanym potencjałem, ze zbyt dużą ilością pomysłów i ze zbytecznym romansem. Początkowo w ogóle mnie nie zainteresowała, wciągnęłam się dopiero w drugiej połowie, jednak nawet to nie jest w stanie w pełni mnie do niej przekonać. Liczyłam po niej na więcej.
Ocena: słaba [2/6 tutajpoczkategori