ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...

Wszyscy słyszeliście o tym miejscu. Część z was wierzy, że istniało naprawdę, a i znaleźli się nawet tacy, którzy pokusili się o próbę odnalezienia go, ufając przeczuciu, że mogą zdobyć skarb skrywający się za jego murami. Przez wieki inspirowało ono tysiące badaczy, śmiałków i szaleńców chcących udowodnić innym, że nie jest tylko legendą. Rozwinięta cywilizacja, odbiegająca od wszystkich istniejących w tamtym okresie, nieograniczone bogactwa, przyćmiewające wspaniałości świata i wreszcie niezwykłość samych mieszkańców. Istnieje teoria, że Ziemię zamieszkiwało kilka ras przed pojawieniem się ludzkości, a jedna z nich od zawsze przebywała właśnie w tym miejscu. Jednak stało się coś, co sprawiło, że w ciągu zaledwie jednej nocy i jednego dnia ono wyparowało, zostawiając w zamian ogromną pustkę. Ludzie tłumaczą to trzęsieniem ziemi, wybuchem wulkanu, ogromną powodzią albo wszystkim naraz. A co jeśli to sami mieszkańcy je zniszczyli? Co jeśli byli tak poróżnieni, że po ciężkich walkach między sobą postanowili zmieść je z powierzchni Ziemi, nie mogąc już dłużej egzystować razem na jednym terenie? Co jeśli ich potomkowie żyją do dnia dzisiejszego, tocząc ze sobą krwawą walkę, a ludzie, wśród których przebywają, nie mają o niej pojęcia? Co jeśli…?

***

Ava Farris – siedemnastoletnia uczennica drugiej klasy liceum, mieszka w kilkunastotysięcznym miasteczku Carlton. Jej rodzina co kilka lat zmienia miejsca zamieszkania, wtapiając się za każdym razem w nowe środowisko. Z zaskakującą łatwością udają całkowicie normalną rodzinę, szybko zdobywając zaufanie miejscowych. Przybywając do Carlton, rodzina Farrisów błyskawicznie zyskuje szacunek i uznanie. John Farris prowadzi dużą firmę transportową, a jego żona Margaret zakłada zgromadzenie skupiające gospodynie domowe. Natomiast ich syn Thomas zostaje kapitanem szkolnej drużyny koszykówki i gwiazdą całego liceum. Jedynie czwarty członek rodziny – Ava – odbiega od tego ideału. Jest małomówna, nietowarzyska, skryta i nie ma absolutnie żadnych zainteresowań. Swoją urodę ukrywa pod szerokimi bluzami i ciemnymi swetrami. Jednak mieszkańcy Carlton nie wiedzą, że z jej strony to tylko gra pozorów. Ava robi to wszytko ze strachu przed odnalezieniem jej rodziny przez odwiecznych wrogów. Uważa, że dzięki jej grze wrogowie nie rozpoznają w niej osoby, na którą bezustannie polują. Obaw Avy nie podzielają jej rodzice oraz brat, którzy pragną czerpać z życia pełnymi garściami. W przeciwieństwie do niej uważają, że zagrożenie minęło i mogą spać spokojnie. Mają dość ciągłych ucieczek i bezustannego zaczynania życia od nowa. Margaret Farris ma duże pretensje do córki za jej zachowanie. Jednak Ava uważa, że postępuje właściwie, twierdząc przy tym, że pozostali członkowie rodziny zwracają na siebie nadmierną uwagę. Wszystko może się zmienić, kiedy wraz z początkiem września poznaje osiemnastoletniego Nathaniela Wildroffa, który wraz z wujem wprowadza się do miasteczka po nagłej śmierci nauczyciela…

Niestety, nigdzie nie znalazłam okładki.

Wydawnictwo: Amok
Rok wydania:?
Cena:?

Więcej na http://avafarris.pl/

Co sądzicie?


Córka rozsądniejsza od rodziców? Nie wiem co mam o tej książce myśleć, ale może być nawet niezła... tutajpoczkategori
mm. brzmi ciekawie. lubię książki w tym stylu. może być dobra.
Czytał ktoś tą książkę już może? Bo jestem jej bardzo ciekawa i chce ją zamówić... tutajpoczkategori


Właśnie, czytał ktoś? Bo mnie ona interesuje i chciałabym kupić...
Do mnie dzisiaj przyszła. Możliwe, że wkrótce wezmę się za nią i wstawię recenzję. tutajpoczkategori
Do mnie również przyjdzie ta książka. Ciekawie się zapowiada. Próbowałam poszukać innych pozycji wydawnictwa, ale wygląda na to, że na razie prowadzi tylko stronę z książką "Podwójna tożsamość".

PS. Okładka już dostępna w necie Proponuję dodać do posta, ponieważ przykuwa wzrok
przeczytałam fragmenty i zamówiłam na Allegro

ps: ktoś wie ile będzie części ? tutajpoczkategori
Okładka jest piękna.

Wydaje się niby trochę oklepane, ale kto wie. Czekam na recenzje. Te maski kojarzą mi się z moją ukochaną Wenecją...
Muszę przyznać, że strona książki jest bardzo fajna! Szkoda, że takie coraz rzadziej powstają.... tutajpoczkategori
Skoro dziewczyny czytają, to poczekam na pierwsze recenzje Przeczytałam fragmenty, obejrzałam zwiastun i jakoś nie zrobiły na mnie wrażenia, ale stronkę muszę wręcz pochwalić. Bardzo nastrojowa i przyciągająca uwagę.
Co do Pierścienia Atlantów - mało co nie spadałam z krzesła XD Wyjaśnię dlaczego. Jak byłam jeszcze młoda (w podstawówce klasa 6) to pojechałam na wakacje na wieś. Tam babcia i ciocia właśnie po wypadzie do miasta odkryły u jakiejś ezoteryczki Pierścień Atlantów! Pamiętam bo i mnie ciocia zachęcała gorąco do kupna, że mi zamówi i żebym go nosiła, bo on działa na tyle rzeczy. Ogólnie mówiąc przynosi szczęście i poprawia zdrowie. Wtedy czytałam z 10 razy ulotkę i nie wierzyłam, że ciocia w to wierzy. Ulotka była zgrabnie napisaną historią tego Pierścienia i nawet mam ją gdzieś po dziś dzień przepisaną z moim a la rysunkiem kopią tego wzoru na pierścionka XD
Gdy zobaczyłam tam zakładkę, momentalnie mi się skojarzyło.
Nie umiem więc obiektywnie podejść do tej tematyki, bo mam automatyczne skojarzenia... a przygody z pierścieniem tym był to tamtego lata dopiero początek.

Ciekawa jestem jednak tej książki, bo to polska autorka. Mimo wszystko fabuła wydaje się podobna do "Spętanych przez bogów"... potomkowie rodów, które wyniszczają się od dawien dawna i na siebie polują. I pewnie ten chłopak dla którego bohaterka uśpi swoja czujność i postanowi być sobą, to będzie akurat jeden z tych, którzy na nią polują.
Opcjonalnie wyjawi jej prawdę sam i będzie ją chronił / ona dojdzie do prawdy sama, poczuje się zdradzona, znajdzie się w niebezpieczeństwie a on ją ochroni.

Bardzo bym chciała aby ta książka nas zaskoczyła czymś nowym
Dopiero teraz zwróciłam uwagę na pierścień na stronie. Aż zaczełam o nim czytać w necie i okazuję się, że całkiem sporo ludzi go nosi i wierzy w jego ochronę, nawet nasze polskie gwiazdy: Cezary Pazura, Kupicha, Staliński, Jacyków, Machalica
A książka już zamówiona:)
Okładka jest bardzo ładna. Zastanawiam się, czy tam jest krew na masce, czy ona jest czerwona? Bo wydaję mi się, że to krew. Tak samo na tych piórkach. tutajpoczkategori


Ciekawa jestem jednak tej książki, bo to polska autorka. Mimo wszystko fabuła wydaje się podobna do "Spętanych przez bogów"... potomkowie rodów, które wyniszczają się od dawien dawna i na siebie polują. I pewnie ten chłopak dla którego bohaterka uśpi swoja czujność i postanowi być sobą, to będzie akurat jeden z tych, którzy na nią polują.
Opcjonalnie wyjawi jej prawdę sam i będzie ją chronił / ona dojdzie do prawdy sama, poczuje się zdradzona, znajdzie się w niebezpieczeństwie a on ją ochroni.

Bardzo bym chciała aby ta książka nas zaskoczyła czymś nowym


mam podobne przeczucia jeszcze mi się troche z "Ognistą" kojarzy - skrywana nadludzka siła itp ... i prawdopodobnie będzie coś w tym stylu - no cóż zobaczymy ... nie liczę na oryginalność więc może się miło zaskoczę
Kocham takie maski jak ta z okładki. Kojarzą mi się z Wenecją <3 Ogólnie piękna oprawa graficzna - taka inna. Może trochę podobna do Maskarady z Błękitnokrwistych, ale ta jest chyba jeszcze lepsza Opis niby typowy, ale sądzę, że książka może nas zaskoczyć. Czekam na recenzje tutajpoczkategori


Okładka jest bardzo ładna. Zastanawiam się, czy tam jest krew na masce, czy ona jest czerwona? Bo wydaję mi się, że to krew. Tak samo na tych piórkach.


To krew Fajnie to na żywo wygląda

mam podobne przeczucia jeszcze mi się troche z "Ognistą" kojarzy - skrywana nadludzka siła itp
Dokładnie! Mi też się przypomniała "Ognista" przy tej okazji tutajpoczkategori
Kada i jak skończyłaś? Ja aktualnie czytam i rewelacji na razie nie ma ... w sumie dobrze się czyta, ale trochę usypia
Średnia. Jakoś ciężko o niej coś powiedzieć. Z jednej strony oryginalna, ale jak już przyjdzie co do czego, to łatwo się reszty domyślić. I mam wrażenie, że trochę mogłaby być bardziej dopracowana. tutajpoczkategori
Mi ciężko się w nią wczytać, niby cały czas coś się dzieje, ale w sumie nie dzieje się nic zaskakującego - w niektórych momentach jest nawet przedobrzona ... no nic zobaczymy co dalej - ogólnie postacie są dość sympatyczne, choć troszkę próżne ... ale i tak jest lepiej niż sądziłam że będzie
A mi się bardzo podobała, chyba bardziej niż Szeptem:) Może trochę miłość Avy i Nathaniela jest "za bardzo", ale ja generalnie lubię takie trochę "za bardzo"
Poza tym fajnie wszystkie wątki łączą się ze sobą.
No, i zgadzam się z MUlką, że co niektórzy bohaterowie są lekko próżni, ale według mnie nie sposób ich nie lubić, szczególnie Emily i Thomasa tutajpoczkategori
Ja właściwie to tylko Emily lubiłam

Edit.
I Pełna recenzja w moim wydaniu xD

"AVA FARRIS. PODWÓJNA TOŻSAMOŚĆ" Izabela Misztal

Nigdy jakoś szczególnie nie przepadałam za polskimi autorami. Większość lektur szkolnych, które zostały napisane przez Polaków, nie szły mi najlepiej. Jakoś szczególnie ta sytuacja się nie zmieniła, dlatego wśród moich książek tylko nieliczne to te, które napisali moi rodacy. Dlatego próbowałam znaleźć jakieś informacje o Izabeli Misztal. Niestety, nie dotarłam do zbyt wielu, więc wychodzę z założenia, że to debiutująca autorka.

Właściwie, gdyby nie propozycja wydawcy tej książki, zapewne nigdy nie usłyszałabym o "Avie Farris". To dzięki temu znalazłam stronę avafarris.pl i zapoznałam się z fragmentami i krótkim streszczeniem. Początkowo miałam mieszane uczucia, co do tej powieści. Z jednej strony tajemnicza historia i elementy fantastyki, a z drugiej kolejna saga i to w dodatku napisana przez Polkę. Postanowiłam zaryzykować. Raz się żyje, prawda?

Jakiś czas temu, do niewielkiego miasteczka Carlton wprowadziła się rodzina Farrisów. John Farris, głowa rodziny i właściciel dobrze prosperującej firmy transportowej oraz jego żona Margaret, opiekunka ogniska domowego, założycielka Zgromadzenia Kobiet Domu, na którym to kury domowe wymieniają się przepisami i ploteczkami, a także ich syn, Thomas, kapitan drużyny koszykówki, dobry uczeń i szkolna gwiazda, szybko zdobyli sympatię miejscowych. Ich wizerunek idealnej rodziny psuła tylko córka, Ava, która według miejscowych nie odziedziczyła żadnych talentów, ani cech charakteru po rodzicach. Taka czarna owca.

Ava, czyli nastolatka ubrana w byle jakie jeansy i rozciągnięty t-shirt, nie potrafi odpowiedzieć na proste pytania nauczycieli, a na klasówkach pisze głupoty. Nic dziwnego, że trafia do specjalnej klasy, z innym programem nauczania. Nie jest ani towarzyska, ani utalentowana. Ludzie mają ją za ofiarę losu. jednak ona tylko udaje. Chce chronić swoją rodzinę nie wyróżniając się z tłumu. Uważa, że tylko ona ma głowę na karku. Rodzice i brat twierdzą, że przesadza, że nie ma już żadnego zagrożenia. Ona jednak wie, iż tak nie jest.

Pewnego dnia do miasta sprowadza się tajemniczy pan Wildroff. Od razu zajmuje posadę nauczyciela matematyki w miejscowej szkole, gdy jego poprzednik umiera na atak serca. W dodatku ma bardzo przystojnego bratanka, Nathiela, który wyraźnie jest zainteresowany Avą. Dziewczyna, mimo jego starań, wyraźnie odrzuca jego zaloty, mimo swoich pragnień. Nie chce się do niego zbliżać, bo to tylko zepsuło by jej plan trzymania się na uboczu. Przecież nie może zwracać na siebie uwagi, a zadawanie się z Nathielem łamie jej zasady.

Właściwie to do przeczytania książki skłoniła mnie okładka. Maski kojarzą mi się z tajemnicą, czymś ukrytym, tym, co nie ujrzy światła dziennego. A ta jest jeszcze ozdobiona krwią, więc na myśl przychodzi mi też krwawa historia.

Początkowo książka szła mi dość opornie, ale potem jakoś się wkręciłam. Styl autorki jest co prawda lekki, ale trzecioosobowa narracja za bardzo wnikała w myśli bohaterki. Miałam wrażenie, że to jest czynione na siłę. Jakoś strasznie mnie denerwowała główna bohaterka na samym początku. Później się do niej przekonałam, lecz nie wzbudziła we mnie sympatii. Tak samo Nathiel. Miałam wrażenie, że byli bezwyrazowi, nijacy. Tak samo reszta rodziny Farrisów. John pojawiał się tak rzadko, że równie dobrze mogłoby go nie być. Matka Avy była jak typowa kura domowa. Jej największa rola jaką tu odegrała, to żywienie głównych bohaterów, wychwalanie chłopaka córki i podrzucanie dzieci do szkoły. I jeszcze dbanie o wygląd Avy. Thomas też jakoś nie był zbyt interesujący, chociaż wolałam jego, niż Nathiela. Miałam wrażenie, że autorka robiła z niego takie typowe ciacho, na jakie poleci każda dziewczyna. Innymi słowy, równie dobrze to on mógłby chodzić z Avą, gdyby nie był jej bratem. O Nathielu się nie wypowiem, bo nie będę się powtarzać. Dodam tylko, że to taki "dobry Samarytanin".

Jedyną ciekawą osobą, jak dla mnie była Emily. Przyjaciółka Avy była barwna i realna. I jeszcze Charlotte Montgomery, czyli babcia bohaterów. Profesor Wildroff nie był zbyt interesujący, bo od początku do końca został wykreowany na "tego złego".

Ale powieść posiada też swoje zalety. Prawie przez większą połowę książki nie wiemy, jaka jest tajemnica rodziny Farrisów. Wiemy, że są wyjątkowi, szybcy, silni, niewyobrażalnie inteligentni i szybko się uczą. Ponadto wiemy, że groziło im jakieś niebezpieczeństwo, które minęło, jednak Ava i jej babcia nadal wierzą, że zagrożenie istnieje. Gy już poznajemy prawdę, dalszej części historii możemy się domyśleć, choć niektóre wątki wciąż będą stanowiły zagadkę.

Myślę, że ta książka to dobra partia, jednak trochę niedopracowana. Szczególnie bohaterowie. Sądzę jednak, że warto po nią sięgnąć choćby ze względu na chęć utrzymania się w niepewności i poznania tej oryginalnej historii. Pomysł niezwykle interesujący, chociaż wykonany lekko schematycznie. Mimo wszystko chętnie przeczytam kontynuację, gdyż zakończenie pozostawiło mnie w niepewności.

PS. Jeśli ktoś chce, to mam tę książkę na wymianę, więc jak coś, to piszcie na priv.
Fajna recenzja, choć jeśli chodzi o tych bohaterów to się z nią nie zgadzam:)
Mi w sumie Ava przypadła bardzo do gustu,jest taka inna... W ogóle moja siostra przeczytała książkę i stwierdziła, że Ava bardzo przypomina w zachowaniu ją samą i teraz postanowiła to czytać drugi raz:)
Co do Thomasa to strasznie trafia w mój gust, chyba lubię takie poczucie humoru.
Jeśli chodzi o rodziców to się zgadzam. To byli zdecydowanie drugoplanowi bohaterowie, może w kolejnej części będą mieli większe znaczenie? tutajpoczkategori
Skończyłam , jestem z siebie dumna [taki żart]
Nie no nie było tak źle ale co prawdą w międzyczasie porzuciłam ją dla dwóch innych pozycji co rzadko robię - mam jakieś takie zboczenie, że jak już zacznę coś czytać to czytam do końca choćby mi zęby od tego zgrzytały i nie biorę innej książki do ręki dopóki nie skończę tej - tu złamałam drugą zasadę - no cóż musiałam, inaczej złamałabym pierwszą

No ale do sedna. Po opisie można się spodziewać o czym będzie książka i większość z nas miała rację. Jednak ważne jest wykonanie. Osobiście podobał mi się styl tej książki, czytało się płynnie, łatwo było zobrazować sobie świat i wydarzenia, i tu myślę plus.

Gorzej z fabułą. Kurcze, spędzanie każdego dnia z Avą, jak to wstaje, je , idzie do szkoły, udaje normalna, wraca , rozmyśla itp mogło wręcz uśpić. Czasami dochodziło do jakiś wydarzeń, które na chwilę mnie ocucały a potem znowu monotonia, trochę inna ale nadal płasko. Owszem, czuć tę tajemniczość, którą obiecuje okładka, bo choć znamy elementy układanki, wiemy że Ava nie jest "normalna" do tego znamy szczątkowe informacje z opisu książki, ale tak naprawdę do końca nie wiadomo o co konkretnie chodzi. I choć książka jest raczej przewidywalna, to są momenty w których zaskakuje - szkoda tylko, że jest ich tak mało, a większość po 350 stronie Tak samo z akcją, nie było jej praktycznie wcale :/

Bohaterowie - no cóż już wcześniej pisałam, że są próżni jak się później okazało już taka jest natura wynikająca z ich pochodzenia
Ava nie była taka zła, w końcu to tylko siedemnastolatka, która ma powody do tego aby być tak odpowiedzialną osobą. Przez tą jej zapobiegliwość i to że była bohaterem prowadzącym bywało nudnie, ale znam gorsze bohaterki - Ava mnie ani nie irytowała, ani też niczym nie zaskakiwała - przewidywalna i tyle.
Nathaniel ohh uroczy Nathaniel moim zdaniem zbyt wyidealizowany, przesłodzony, prze, prze, prze ... dopiero kiedy na koniec książki odkrywa karty wszystko się rozjaśnia, ale co się wcześniej człowiek pomęczył to jego :/
Thomas - następny ideał, choć autorka próbowała mu nadać kilka rys, szybko się one zacierały ...
Emily jak to człowiek była ludzka - troszkę niepewna siebie, czasami irytująca, ale ogólnie pocieszna osoba.
Rzeczywiście rodzice Avy mogliby spokojnie nie istnieć, lepiej by było jakby mieszkali z babcią , byłoby o wiele ciekawiej, bo to ciekawa postać
Podobnie jak Wildroff - od początku do końca niemiła osoba - nawet nie próbował mydlić oczu.

Szczerze, miałam delikatną nadzieję, że książka jednak mnie czymś zaskoczy. Oczywiście nie nastawiałam się na bestseller to też nie czuję zawodu. Byłam ciekawa produkcji "made in Poland" i wypadło to naprawdę przyzwoicie. Przez te zagraniczne imiona i akcję rozgrywającą się gdzieś na wyspach w ogóle nie czułam, że to polska produkcja Choć tematyka troszkę inna od tego co znamy to jednak sama książka, no cóż - schematyczna.
Nie wiem czy zachęcać, czy wręcz przeciwnie. Ja nie żałuję, że przeczytałam, myślę, że ta opowieść zapadnie mi w pamięć i mam zamiar przeczytać kontynuację. Jeśli ktoś nie ma dość Romea i Julii to jednak zachęcam aby przekonać się jak w tym temacie wypadła pani Izabela.
MUlka, według mnie to Nathiel = przesłodzony Edward xD

Ale recka Ci całkiem fajna wyszła. Podobał mi się trzeci akapit tutajpoczkategori

MUlka, według mnie to Nathiel = przesłodzony Edward xD



Gdyby cała książka była taka jak po 350 stronie to byłoby super - a tak wszystkiego było trochę za wiele, przez co ciągnęło się jak flaki z olejem ... tylko wypatrywałam akcji a tu łyżwy, lody, szkoła, frytki, koszykówka, hamburgery, a gdzie akcja ... a no i bal - nie wspomniałam o nim, jak mogłam zapomnieć o tym jakże ważnym wątku - dobra, teraz to już sobie żartuję - chodzi mi o to, że książka miała w sobie dużo "modnych" rzeczy, może po prostu za dużo. Dobrze chociaż, że każdy z tych wątków miał swoje konsekwencje, jak choćby zabujany w Avie kolega - spełnił swoją rolę, bo już miałam go uznać za bezsensownego i niepotrzebnego. Tak więc wszystko wydaje się być przemyślane , może nawet trochę za bardzo
Nie mówię nie, ale dla mnie jak nie ma akcji lub choć porywającego stylu pisania - to raczej nie da rady. Jeśli pewnego dnia za ileś tam lat zobaczę ją na półce w bibliotece, to wezmę aby się przekonać. Lista do kupienie u mnie obecnie długa, więc w tą nie zainwestuje.
Dzięki dziewczyny za recenzje
No właśnie, MUlka. Gdyby cała książka była taka super, to chyba bym ją sobie w ramkę obrobiła xD.
Ale rzeczywiście wszystko miało tutaj swoje konsekwencje, jak zauważyłaś. Gdy sobie nad tym teraz myślę to masz rację. Powrót do góry
Czytałam ją, jeszcze zanim została wydana. Miałam tą przyjemność, dzięki internetowi.
I może książka nie jest tak powalająca jak wiele, wiele innych o podobnej tematyce, to mam do niej sentyment. Nawet pomimo wielu rzeczy co do których miałam wątpliwości. Usprawiedliwieniem jest to, że autorka napraw książkę kochała i wierzyła w realizm tej sytuacji. ( chociażby bezwarunkowe zapatrzenie Avy w Nathaniela )
Ale jak mówię, mam do niej sentyment . I tak czy siak ją lubię, pomimo jej przewidywalności.
A czy ktoś może wie kiedy zostanie wydana druga część? Ostatnio zauważyłam, że ta książka podoba się chłopakom. W sumie pożyczyłam ją trzem kumplom i dopytują się o drugą część (w tym jeden, który chyba nigdy żadnej książki nie dokończył) Zdziwiłam się, bo wydawało mi się, że chłopacy raczej nie gustują w paranormalach. Także dajcie do przeczytania jakiemuś chłopakowi,bo jestem ciekawa czy to moi znajomi tylko tak mają Powrót do góry
Moja opinia :
W pewnych sytuacjach często zakładamy maski. Udajemy kogoś zupełnie innego po to, aby osiągnąć swój cel. Oszukujemy samych siebie, robimy dobrą minę do złej gry. Taką postawę przyjmuje główna bohaterka powieści „Ava Farris. Podwójna tożsamość” autorstwa Izabeli Misztal. Rozpoczynając przygodę z powieścią żywiłam nadzieję, że po raz kolejny polski autor pozytywnie mnie zaskoczy. Czy mogę to potwierdzić po lekturze?

Farrisowie wyjechali z Marsylii do Carlton, ponurego miasteczka, aby chronić się przed odwiecznymi wrogami. Cała rodzina jest pewna, że tutaj nie zagraża im żadne niebezpieczeństwo. Jedynie Ava nadal ma przeczycie, iż wrogowie mogą obserwować ich w każdym miejscu. Dlatego tworzy pozór niezbyt inteligentnej, ponurej i mało towarzyskiej dziewczyny. Zakłada na siebie maskę, skrywa prawdziwe magiczne oblicze. Według własnego postanowienia, zostaje przeniesiona do specjalnej klasy uważanej przez innych uczniów za zbiorowisko przygłupów. Ava musi skrywać nadprzyrodzone umiejętności, dlatego też za wszelką cenę pragnie nie rzucać się w oczy. Rodzice nie mogą zrozumieć postępowań córki. Każdy w rodzinie, prócz Avy, prowadzi normalne życie. Brat jest gwiazdą piłki nożnej, ojciec nadzoruje własną firmę, a matka zajmuje się domowymi obowiązkami.

Życie Avy zmienia się bezpowrotnie po śmierci nauczyciela matematyki. Nowym profesorem zostaje Jeremy Wildroff, który od początku rodzi w dziewczynie nieprzyjemne emocje. Ponadto Ava ma wrażenie, że nauczyciel wie o jej skrywanym przez tyle lat obliczu. Pewnego wrześniowego dnia, podczas spaceru, spotyka Nathaniela, syna Jeremy'ego, który wydaje się być zainteresowany jej osobą. Ale co taki przystojny chłopak może widzieć w nieśmiałej i mało lubianej dziewczynie? Oboje coraz bardziej się do siebie zbliżają. Ava już nie chce ukrywać swojej prawdziwej tożsamości. To dla Nathaniela zechce ściągnąć uporczywą maskę, ale czy ta decyzja pozwoli obronić się dziewczynie przed odwiecznymi wrogami?

Fabuła na pierwszy rzut oka wydaje się być mało oryginalna i nieatrakcyjna, jednakże mnie osobiście przypadła do gustu. Oczywiście powtarzają się tutaj pewne schematy typowe dla powieści paranormal, jednakże biorąc pod uwagę ogół zdarzeń można stwierdzić, że mamy do czynienia z zupełnie nową i niepowtarzalną historią. Autorka zawarła w niej ciekawe wątki, które wywołują w czytelniku prawdziwe emocje w żadnym momencie nie pozwalając się nudzić. Wszystko jest dokładnie przemyślane i wyeksponowane w godny podziwu sposób. Izabela Misztal posługuje się bowiem trzecioosobową formą narracji wnikając w myśli Avy, a jednocześnie nie zaniedbując opisów otoczenia. Moja wyobraźnia, obudzana ciekawym przedstawieniem świata, co chwila podsuwała mi obrazy, które stawały się dla mnie drugą rzeczywistością. Właśnie to najbardziej cenię sobie w tej powieści; z łatwością oderwała mój umysł od codziennych spraw i stała się pasjonująca przygodą, którą musiałam przeżyć wraz z bohaterką.

Magiczna powieść powinna zawierać magiczne postacie. Główna bohaterka, Ava Farris, jest z początku kolejną szarą myszką z niską samooceną. Niektórzy mogą usprawiedliwić to udawaną tożsamością, bo przecież dziewczyna sama w sobie jest wyjątkowa i odważna. Z tym stwierdzeniem zgodzić się nie mogę, ponieważ jeżeli człowiek stara się być kimś, kim nie jest, stopniowo zewnętrzne oblicze wpływa na wnętrze. Na szczęście, dzięki relacjom z Nathanielem, Ava stopniowo nabiera pewności siebie. Cała historia przedstawia zmiany zachodzące w psychice bohaterki, a efekt końcowy może zaskoczyć samą bohaterkę. Nieustannie obserwowałam poczynania Avy z nadzieją, że uda jej się powrócić do prawdziwej siebie.

Postaci drugoplanowych jest mało, jednakże znacznie ubarwiają one całą książkę. Najbardziej polubiłam Thomasa, brata Avy, oraz Nathaniela. Thomas z początku wydał mi się być zwykłym lalusiem. Został liderem zespołu piłki nożnej, wszystkie dziewczyny się za nim oglądały, dużą ilość czasu potrafił spędzić przed lustrem. Z czasem jednak urzekło mnie jego poczucie humoru, pewność siebie i rozwaga. Nathaniel zaś jest często spotykaną w paranormalach postacią „Pana Idealnego”, jednak nie mogłam oprzeć się jego urokowi. Za każdym razem gdy pokazywał, jakim potrafi być dżentelmenem, miała ochotę głośno westchnąć. Po raz kolejny przekonuję się, że przez takie postacie nigdy nie znajdę chłopaka, który sprostałby moim wymaganiom

Powieść „Ava Farris. Podwójna tożsamość” jest jedną z najlepszych powieści typu paranormal. Bardzo się cieszę, że mogę to stwierdzenie przypiąć do książki polskiej autorki. Jeżeli szukacie ciekawej, oryginalnej i pełnej emocji pozycji na nudny wieczór, to śmiało możecie sięgnąć po tę powieść. Jestem nią szczerze oczarowana, zapewne jeszcze kiedyś do nie powrócę. Życzę więc miłej lektury, a ja sama z niecierpliwością wyczekuję kontynuacji przygód Avy.
Czy kiedykolwiek zakładaliście maskę wychodząc do ludzi? Maskę innego człowieka, którym nie jesteście? Przy innych udawaliście uśmiechniętych, a tak naprawdę w środku czuliście pustkę? Czy wręcz przeciwnie przy wszystkich udawaliście nieporadnych i nieprzystosowanych do społeczeństwa, choć w środku byliście zupełnie inni, ufaliście tylko sobie, rodzinie i może jednej zaufanej osobie, która nawet nie znała całej prawy o was? Ale przyszedł taki czas i taki ktoś, kto zupełnie odmienił wasze dotychczasowe życie? I od tego momentu dopiero można było poczuć się wolnym i w pełni cieszyć się życiem, a to za sprawą jednej osoby…

Ava Farris to siedemnastoletnia uczennica szkoły średniej, która stroni od kontaktów z ludźmi. Czuje się dobrze tylko w swoim towarzystwie. Jedynymi wyjątkami są jej rodzina i przyjaciółka. Rodzina o niej wie wszystko. W końcu jest jedną z nich i tego nie może się wyprzeć, choćby chciała ukryć swoje nadprzyrodzone zdolności: nadmierna prędkość, nadludzka siła, niewyobrażalna wręcz pamięć, a co za tym idzie znajomość języków, nawet tych wymarłych, a razem z bratem także dodatkowo bardzo wyostrzony słuch. Wszyscy wyróżniają się także niewyobrażalną urodą. Ava sceptycznie podchodzi do świata, bowiem boi się o siebie i o swoją rodzinę, dlatego też przepisała się do klasy o niższych wymaganiach, żeby nie zwracała na siebie zbytniej uwagi. Szara myszka, której nikt nie zauważa. Jednak zmienia się to, gdy poznaje chłopaka. I to nie byle jakiego. Niezwykle przystojny, uprzejmy, szarmancki, dobrze wychowany, dżentelmen. Jednym słowem – ideał. Szybko się w sobie zakochują, każda chwila spędzona razem jest cudowna, a moment rozłąki bolesny. Podczas jednej wyprawy uratowali sobie nawzajem życie. On ratując ją przed spadającym drzewem, ona natychmiast go zawożąc do szpitala nie znając techniki prowadzenia auta. Oboje nie mówią całej prawdy o sobie. Czy ten związek ma szanse na przetrwanie? Czy gdy dowiedzą się prawdy o swoim życiu i o tym, kim są nadal będą razem? Czy jednak piętno historii i istnienia będzie miało wpływ na ich życie i relacje? Na to czy jest im pisany związek na wieki wieków?

W tej powieści stykamy się z narracją trzecioosobową. Styl autorki bardzo mi odpowiadał, ponieważ nie był trudny i oszczędziła nudów opisów przyrody, których ja szczerze nienawidzę. Co mi z tego, że autor w swojej książce opisze mi jaki to piękny krajobraz, a uczuć bohatera w niej zero, null. A tu było wszystko. Przeżycia Avy, jej chłopaka Nathaniela czy jej brata zostały moim zdaniem dobrze opisane i ukazane. Bohaterowie, których nie da się nie polubić. Avę polubiłam za przemianę, której doświadczyła. Thomasa za nieprawdopodobne poczucie humoru, ale także za to uczucie, którym darzył swoje dziewczyny, a Nathaniela za całokształt. Muszę także pochwalić tą świetną historie Avy i Neta, które tak mnie poruszyły i zaciekawiły.

Wciągnęłam się w tę książkę od samego początku i nie mogłam przestać jej czytać. Gdyby nie to, że muszę jednak chodzić do szkoły na pewno bym czytała ją przez cały czas. I tak mogę pochwalić się paroma nieprzespanymi nocami, ale stwierdzam, że było warto. Dla mnie ta powieść jest magiczna. Chociaż wkurzała mnie jednak trochę naiwność głównej bohaterki, bo ja już po pewnym czasie domyślałam się kim jest Nate, a ta jej spostrzegawczość na pewno powinna jej pomóc. No, ale co zrobić, jeśli człowiek jest zaślepiony miłością, kiedy nawet nie widzi się wad swojej drugiej połówki, a idealizuje się ją ponad wszystko. Autorka dostarczyła i dawkę emocji, bo od lektury wprost nie mogłam się oderwać. Nie mogę jeszcze nie pochwalić okładki, która może nie jest nadzwyczajnie piękna, ale jednak przykuwa wzrok. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że dziewczyna na niej wygląda tak jakby szykowała się do wyjścia na scenę, która ma symbolizować jej strach przed wszystkimi, a maska to, że codziennie przed nimi pokazuje się jako zupełnie nie ta osobą, którą jest. Musi ją zakładać, żeby nie zostać rozpoznana.

„Ava Farris. Podwójna tożsamość” jest dla mnie lekturą magiczną i w ogóle nie żałuję czasu spędzonego z nią. Jak na razie pozostaje mi tylko czekać na kolejną jej część, a Wam z całego serca ją polecić i mieć nadzieję, że się nie zawiedziecie.

Moja ocena: 9/10 Powrót do góry