NajgroĹşniejsi wrogowie, z ktĂłrymi musimy walczyÄ sÄ w nas...
“Przerażające i cudownie klaustrofobiczne, które jest po części sci-fi, po części dystonią, zupełnie olśniewające dzieło.”
Podróż przez wszechświat, pełna niebezpieczeństw i miłości. Czy misja się powiedzie?
Tajemnicze morderstwa w przestrzeni kosmicznej
Nieodległa przyszłość. 17-letnia Amy i jej rodzice biorą udział w misji kosmicznej, polegającej na zaludnieniu nowej planety. Podróż ma trwać 300 lat, dlatego wszyscy zostają poddani hibernacji. Mieszkańcy olbrzymiego statku żyją własnym, regulowanym odgórnie życiem. Nikt nie skarży się na nic. Wśród nich jest kilkunastoletni Elder, który przygotowuje się do wyznaczonej mu roli przywódcy całej kampanii w miejsce obecnego.
Któregoś dnia, nie wiadomo dlaczego, Amy budzi się… Po tym incydencie dochodzi do kilku następnych odłączeń komór kriogenicznych, w wyniku czego giną dwie osoby. Kto za tym stoi? Amy, która zaprzyjaźnia się z Elderem, stara się tego dowiedzieć – następnymi ofiarami mogą stać się jej rodzice…
TRAILER: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=nR-84pJXFfw#!
Data wydania: 21 marzec 2012
Liczba stron: 392
Cena: 31,99
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Książka zapowiada się dość obiecująco. To chyba jakaś antyutopia, zdaje się. Nareszcie żadnych wilkołaków, wampirów itp. Poczekam na recenzje, chociaż prawdopodobnie i tak przeczytam. tutajpoczkategori
Faktycznie zapowiada się ciekawie, coś innego. I okładka mi się podoba.. taka magiczna.
Od dawna mam w planach i bardzo się cieszę, że jest już oficjalna zapowiedź tutajpoczkategori
Mi też się ta książka wydaje ciekawa i fajna. Fajne jest to, że będzie o czymś innym niż dotychczas. Nowa i oryginalna przygoda. Podobno to jest trylogia więc jak nas wciągnie to na dłużej.
Cały czas mi się nie wiadomo czemu zdawało że to ksiązka od tego filmu Across the universe, ale czytam opis, i to na pewno nie tamto. Zapowiada się ciekawie. Śliczna okładka, fajnie jakby taką zostawili tutajpoczkategori
Kiedyś czekałam na tą książkę, teraz już troszkę mi zobojętniała, ale mam zamiar ją przeczytać Ciekawe czy będzie fragment udostępniony .
Okładka będzie oryginalna
Kiedyś miałam całkowity wstręt do podróży kosmicznych. Sama nie wiem skąd to się wzięło. Potem jednak obejrzałam "Armagedon" i temat przestał mi śmierdzieć, że tak powiem Do książki jakoś szczególnie przekonana nie jestem, poczekam na recenzje. tutajpoczkategori
Cały czas mi się nie wiadomo czemu zdawało że to ksiązka od tego filmu Across the universe, ale czytam opis, i to na pewno nie tamto. Zapowiada się ciekawie. Śliczna okładka, fajnie jakby taką zostawili
Mnie też się tak wydawało, bo czyham na ten film już tyle czasu i jeszcze go nie obejrzałam. Oryginalna okładka jest śliczna, oby ją zostawili. Chętnie przeczytam, opis jest ciekawy
Na pb dodali zwiastun książki. Oglądał ktoś? Bo mi się coś nie chce włączyć - wyskakuje coś o jakimś błędzie... tutajpoczkategori
pewnie chodzi o ten z pierwszego postu
Dzisiaj skończyłam czytać Książka bardzo mi się podobała, ale ja mam słabość do fabuł rozgrywających się na statkach kosmicznych, więc moja opinia jest bardzo subiektywna. Tym niemniej książka jest świetnie napisana i wciągająca. Biorąc ją do ręki nie spodziewałam się naprzemiennej narracji z punktu widzenia dziewczyny i chłopaka (mojej ulubionej), więc kolejny plus.
Najbardziej podobała mi się wizja statku i jego historia. Książka skupia się na tajemnicach, które skrywają główni bohaterowie. Jest też odrobinę romansu.
Nie mogę się doczekać pozostałych części tutajpoczkategori
Shia czytałaś może po angielsku ? Czy po polsku przedpremierowo ?
Shia czytałaś może po angielsku ? Czy po polsku przedpremierowo ?
Po angielsku. Na przedpremierowo nie mam w ogóle szans tutajpoczkategori
To super Mnie teraz nie stać na import i kupuję tylko gdy import w przecenie (np na empik com). Uprzedzam już pytanie - zniżkowe kody plusa na dużą część książek z importu nie działają
Książka zapowiada się naprawdę obiecująco.
Chciałabym to przeczytać tutajpoczkategori
Książka została przesunięta na koniec I kwartału przyszłego roku...
(info z wydawnictwa)
Szkoda, bo byłam jej ciekawa :/
Można było się tego domyśleć xD, bo na pozmierzchu.pl nie było o niej jeszcze nic, więc raczej się jej prędko nie spodziewałam. tutajpoczkategori
Bardzo spodobał mi się opis książki i się ucieszyłam, że niedługo ma być a tutaj jeszcze tyle czekania.. Oo
Okładka jest śliczna, taka inna niż wszystkie dotąd
Na pewno przeczytam jak tylko się pojawi i myślę, że też kupię no pod warunkiem, że będą fundusze ale chyba coś się znajdzie do tego czasu xd
jest już pełna zapowiedź:
Pierwsza część sensacyjnej dystopijnej trylogii.
Nieodległa przyszłość. 17-letnia Amy i jej rodzice biorą udział w misji kosmicznej, polegającej na zaludnieniu nowej planety. Podróż ma trwać 300 lat, dlatego wszyscy zostają poddani hibernacji. Mieszkańcy olbrzymiego statku żyją własnym, regulowanym odgórnie życiem. Nikt nie skarży się na nic. Wśród nich jest kilkunastoletni Elder, który przygotowuje się do wyznaczonej mu roli przywódcy całej kampanii w miejsce obecnego.
Któregoś dnia, nie wiadomo dlaczego, Amy budzi się... Po tym incydencie dochodzi do kilku następnych odłączeń komór kriogenicznych, w wyniku czego giną dwie osoby. Kto za tym stoi? Amy, która zaprzyjaźnia się z Elderem, stara się tego dowiedzieć – następnymi ofiarami mogą stać się jej rodzice…
Premiera: 21 marzec tutajpoczkategori
Wspaniała wiadomość ! Nie mogę się już jej doczekać. Coś czuję, że odyseja kosmiczna bardzo mi się spodoba (a mamy jeszcze w tym roku premierę GLOW)
Tarara, nareszcie Ale się naczekałam na tę książkę, ileż razy sprawdzałam, czy jest już dostępna Na pewno kupię, choćby dla samej okładki, która jak już pisałam jest śliczna. Ale ten statek... tworzy fajny klimat, coś nowego tutajpoczkategori
"Tajemnicze morderstwa w przestrzeni kosmicznej"? Zapowiada się ciekawie:) Już od dawna czekam,aż książkę wydadzą u nas.Cieszę się się że już marcu będzie dostępna.
Wydaje się fajnie, na pewno nie kupię, ale jak będzie w biblio to przeczytam tutajpoczkategori
Najpierw "Niezgodna", a teraz "W otchłani"
- jest już w sprzedaży w Matrasie - dzisiaj widziałam
Tak, książka jest już od jakiegoś czasu w Matrasie dzięki czemu już ja skończyłam.
Opis z okładki:
"Nieodległa przyszłość. Siedemnastoletnia Amy i jej rodzice biorą udział w misji, której celem jest zaludnienie nowej planety. Podróż ma trwać trzysta lat, dlatego pasażerowie poddani są hibernacji. Któregoś dnia Amy zostaje brutalnie zbudzona z lodowatego snu. Ktoś próbuje ją zamordować! Statek kosmiczny zmienia się w zdradliwą pułapkę. Jego mieszkańcy poddali się władzy Najstarszego, despotycznego i przerażającego przywódcy. Jest jednak jeszcze Starszy - zafascynowany Amy zbuntowany nastolatek i następca Najstarszego. Zdeterminowany, by przejąć władzę. Czy Amy może mu zaufać?"
Wyobraźcie sobie, że budzicie się nagle w cudownym świecie, w którym wszystko jest takie poukładane, ludzie zadowoleni, życie się kręci wyznaczonym rytmem, nie potrzeba żadnych strażników, policji - każdy zna swoje miejsce, każdy jest taki sam dosłownie i w przenośni, bo nie występuje podział na rasy.
A tym wszystkim zarządza wspaniały siwy dziadek, jako Najstarszy prowadzi ten "świat" którym jest statek ku nowej Ziemi.
Taki obraz widzą mieszkańcy "Błogosławionego" ale Amy, główna bohaterka, od razu po przebudzeniu dostrzega, że nic to nie jest normalne. Dowiaduje się, że została zbudzona o 50 lat za wcześnie, a sama misja trwa już 250 lat. W czasie gdy ona spała w lodzie, na statku tworzyła się nowa historia?, nowa narodowość? inny mały, zamknięty w metalowej skrzyni i zawieszony gdzieś w kosmosie świat.
Ludzie są pod totalną kontrolą, która im absolutnie nie przeszkadza, kontrola narodzin jest czymś zupełnie naturalnym - nikt o nic nie pyta, każdy zajmuje się tym do czego został stworzony. Amy nie ma zielonego pojęcia jak do czegoś takiego doszło, dla tych ludzi jest odmieńcem, bladą, rudowłosą dziewczyną - wybrykiem - więc dlaczego ktoś ją zbudził? A może nie chodziło o obudzenie jej może chodziło o to by ją zabić? Ta druga możliwośc wydaje się bardziej prawdopodobna w momencie gdy ktoś zaczyna odłączać kolejnych zamrożonych.
Zacznę od tego, że książka jest napisana z przeplatanego sie wzajemnie punktu widzenia Amy i Starszego, następcy Najstarszego - obecnego przywódcy statku. Jako, że prócz narracji pierwszoosobowej jest to też czas teraźniejszy jestem wdzięczna naszemu językowi, że tak łatwo jest w nim odróżnić jakaż to płeć w danej chwili mówi, bo inaczej chyba bym musiała zerkać co jakiś czas z jakiego POV jest aktualny rozdział
Amy - w sumie mało o niej wiemy, ruda, blada, siedemnastolatka. Tak bardzo związana z rodzicami, że postanowiła całkiem porzucić życie na ziemi i udać się z nimi w podróż w nieznane. Autorka nie obdarzyła jej zbyt wyraźnymi cechami charakteru. Amy po prostu była chodziła, obserwowała, pytała dzięki czemu czytelnik wiedział więcej. Owszem czuła: tęskniła, bała się, wkurzała - chwilami jej opisy, zwłaszcza te z komory, były takie - takie niepotrzebne ale mimo tego, że nie zaskakiwała to też nie irytowała, a to dobrze.
Starszy - dziwne "imię". Dla niego świat na statku jest normalny, w końcu jedynie taki zna. Czuje, że Najstarszy nie mówi mu wszystkiego, ale wie, że przyjdzie na to pora, więc o wiele nie pyta. Jednak Amy otwiera mu oczy budzi w nim tę chęć wiedzy, budzi w nim uczucia . Tak poza tym to nie jest głupim chłopakiem, a z każdym rozdziałem się rozkręca - tylko czasami jest tak mało spostrzegawczy , że aż to boli.
Piękna okładka sugeruje romans, ale o dziwo nie uświadczymy go w książce. To znaczy jest jego zalążek - to czuć. Starszy zabujał się w końcu od pierwszego wejrzenia, ciągle chodzi i gada o tych pięknych, jak zachód słońca włosach Ale Amy jeszcze żyje wspomnieniami, w jej odczuciu dopiero co opuściła ziemię i zostawiła na niej ukochanego i to chwile z nim często wspomina.
Fajnie, bo to byłoby trochę hmm naciągane gdyby od razu Bam! i wielka miłość. Myślę, że to będzie dość dojrzały, naturalnie rozwijający się związek - no ale cóż zobaczymy.
Przejdźmy do życia na statku. 250 lat to sporo na rozwinięcie techniki. Poza tym skoro na ziemi stworzono statek który może dolecieć tak daleko, to już te ćwierć wieku temu musiała być skomplikowana technologia. Mamy pola uprawne, genetycznie zmodyfikowane zwierzęta, sztuczne słońce a nawet deszcz. Mimo, że wszystko było dość logiczne to bardziej jednak zalatywało fantastyką a niżeli s-f. Bardzo mi się nie podobało to jak przedstawiono kontrolę narodzin, tzn ok rozumiem dlaczego to robiono - ale w taki sposób? To było wręcz obrzydzające i autorka poświęciła temu zagadnieniu zbyt wiele czasu. Do tego jedna scena z bohaterką w roli głównej była zdecydowanie niepotrzebna i aż otworzyłam oczy ze zdziwienia gdy ją czytałam
W przypadku wszelkich antyutopijnych książek, te dyktatury, reżimy są w moim odczuciu niesłuszne - to takie naturalne uczucie, ochrona praw człowieka, praw do wolności, życia jak się komu tylko podoba. Tutaj o dziwo łapałam się na tym, że to wszystko miało dla mnie sens. Jest niesprawiedliwe - ale w pewien sposób słuszne. Podobnie było z Najstarszym - jako przywódca tego szaleństwa z góry przylepiłam mu łatkę tego złego, tylko czy słusznie? Jest zły - oczywiście - ale on wierzy w to, że cel uświęca środki - a cel jest przecież słuszny, chodzi o przeżycie.
Ogólne wrażenia z lektury mam mieszane. Było sporo rzeczy które mi się nawet podobały. Samo to, ze statek jest odcięty od świata - nie pozwala się nawet domyślać co będzie dalej. Szukanie mordercy było hmm no kurcze domyśliłam się kto to dość szybko, ale kilka spraw odkrytych w trakcie nawet mnie zaskoczyło. Poza tym teraz, po tym jak się wszystko skończyło, nawet ciekawa jestem jak to się wszystko potoczy. Szkoda tylko, że bohaterowie byli jacy byli, dość płascy że tak powiem, nie specjalnie interesują mnie losy konkretnie ich - jestem ciekawa całego ogółu. Do tego było też kilka irytujących blahostek, jak używanie w kółko dwóch i tych samych słów "niech to gzyf" "na gzyfa" jako forma min przekleństw i "hucpa" która określała wiele cech "nie bądź taki hucpiarz" jako 'nie bądź taki cwaniak' i jednocześnie 'prawdziwy z ciebie bohater' Poza tym mało akcji, więcej gadania i rozmyślania - a cała "ostateczna"rozgrywka była taka prędka, że ledwie ją zakodowałam .
No cóż historia jest obiecująca a pomysł dość (bo nie całkiem) nowatorski, tak więc kontynuację przeczytam z czystej ciekawości Tylko nie wiem czy to wystarczająco aby krzyknąć na koniec Polecam! ?? Fanom antyutopii - tak. Całej reszcie powiem, że wiele nie stracą jeśli jej nie przeczytają, ale z drugiej strony ja już stara jestem, więc trzeba brać na to poprawkę ... dlatego w sumie nie zaskoczy mnie jeśli komuś się spodoba.
No to pomogłam ... sama nie wiem po co to napisałam
Ja czytam wszystkie antyutopie: już nie dla akcji czy bohaterów (choć miło jeśli tutaj się pozytywnie zaskoczę) - czytam dla koncepcji tej wybranej wersji przyszłości.
Za tą też już się zabieram, ale skoro taka recenzja MUlki, to wiem, że nie będę się za bardzo nastawiać i tylko czystą koncepcją cieszyć Powrót do góry
Może z mojego postu wynika, że mi się nie podobało ale wcale tak źle nie było, w końcu poszło mi całkiem szybko po prostu nie było rewelacji na którą po cichu liczyłam...
Co do koncepcji - była interesująca, ludzi sprowadzono praktycznie do poziomu zwierzyny, byli sterowani totalnie, a najlepsze jest w tym to, że sama byłabym w stanie poprzeć to działanie i to mi się najbardziej w tej książce podobało
Mulka, bardzo fajnie czytało mi się Twoją recenzję a moje nastawienie się pięknie ukształtowało. Osobiście nie przepadam za antyutopiami/dystopiami w formie książek młodzieżowych, nie licząc Igrzysk oczywiście, wszystkie są jak dla mnie takie podobne, może światy są inne, bohaterowie się trochę różnią, ale zawsze chodzi o to samo, a ja nie dostrzegam w tym nic co by mnie głębiej zainteresowało. Jeśli "W otchłani" spadnie mi z nieba pod nogi, a ja się o nie potknę, to spróbuję, ale specjalni szukać raczej nie będę. Powrót do góry
Agnnes e tam przeczytaj może akurat ta Ci się spodoba bardziej niż mi - zauważyłam, że jest sporo bardziej zadowolonych z tej nowatorskiej fabuły
a tymczasem:
jeszcze w tym roku
Ładna okładka. W tej trylogii podobają mi się tytułowa czcionka A premiera książki jest 30 lipca, o ile nie przełożą (ależ by to było zaskakujące ) daty na kiedy indziej.. Powrót do góry
Agnnes e tam przeczytaj może akurat ta Ci się spodoba bardziej niż mi - zauważyłam, że jest sporo bardziej zadowolonych z tej nowatorskiej fabuły
Nie wiem czy dobrze, ale kojarzę tą książkę tak trochę z Dobranymi, która też się wielu podobała, a mi na przykład nie, i w ogóle odstraszyła mnie od podobnych książek, a jak piszesz że jeszcze do tego jest mało akcji, a dużo gadania to zupełnie mi się odechciewa.
Nie wiem czy dobrze, ale kojarzę tą książkę tak trochę z Dobranymi
hmm
To chyba niezbyt słuszne skojarzenie ... Dobrani mają taki "typowy" schemat: bohaterka, która nagle zaczyna zadawać pytania, myśleć, dowiadywać się i postanawia się zbuntować przeciw systemowi.
Tutaj jest bohaterka z "naszego" świata, która nagle budzi się w takim szaleństwie, z drugiej strony chłopak który odgrywa rolę jak ta bohaterka z Dobranych, ale nie do końca takową przypomina - bo czuje się lekko wyobcowany.
Poza tym, napiszę to po raz kolejny, tu jest coś ciekawego, ta niesprawiedliwość - lekko powiedziane - wręcz zrównanie ludzi z bydłem budzi dwojakie uczucia - bo choć wiesz, że to złe, to z drugiej strony, wybiegając w przyszłośc, wydaje się być słuszne.
Poza tym doszedł wątek kryminalny, był jaki byl, ale urozmaicił ksiązkę. No i samo to jak doszło do tego stanu, przecież statek wylatywał "normalny".
Jest w książce coś ciekawego, wyróżniającego ją - forma nie do końca mnie przekonała, ale teraz, po krótkim, ale jednak czasie, zatarła się i została mi w głowie głownie fabuła - którą dość miło wspominam. Powrót do góry
Poza tym, napiszę to po raz kolejny, tu jest coś ciekawego, ta niesprawiedliwość - lekko powiedziane - wręcz zrównanie ludzi z bydłem budzi dwojakie uczucia - bo choć wiesz, że to złe, to z drugiej strony, wybiegając w przyszłość, wydaje się być słuszne.
Tyle że ja podobne odczucie miałam nawet w Dobranych i nie tylko zresztą tam, co sprawiło właśnie, że irytowali mnie bohaterzy którzy nagle postanawiają się buntować z taką mocą choć teoretycznie mają "idealne" życie - dokładnie tak, min. za to tak mnie odrzuciło od Dobranych, dlatego z taką rezerwą patrzę na antyutopie.
To samo sprawiło że nie przypadła mi do gustu np. Atrofia. Ciężki przypadek ze mną , jeszcze nie czuję tej wartości wolności chyba. A w każdym razie nie w tych książkach.
Ale jak mówisz że COŚ w tym jest, to jak zauważę w bibliotece może się nie oprę
Najwyżej nie doczytasz i rzeczywiście dziwny z Ciebie przypadek ... ja bardzo cenię sobie wolność w każdym jej pojęciu, ale też zdaję sobie sprawę, że są takie sytuacje, w których trzymanie ludzi w ryzach i utrzymywanie stabilizacji jest wręcz wskazana - to takie mniejsze zło "być tak - lub nie być wcale" , a to czy odbiera się im wtedy prawa jest sprawą drugorzędną - utwierdziła mnie w tym min "Nieśmiertelność zabije nas wszystkich" - ale to tylko w uzasadnionych przypadkach, przeludnienie, brak żywności itp itd Powrót do góry
i rzeczywiście dziwny z Ciebie przypadek ... ja bardzo cenię sobie wolność w każdym jej pojęciu
Może nie, że nie cenię sobie wolności, bo trochę tak wynikło z mojej wypowiedzi, tylko nie odczuwam tej jej wielkiej wartości w antyutopiach - nie w młodzieżowych, innych nie czytałam, może po Orwellu będę mogła co innego powiedzieć, ale w tych nowych, obecnie wydawanych powieściach (tych co czytałam) te światy są tak ładne i bajkowe, że nie czuję wraz z bohaterką potrzeby ucieczki i pakowania się w jakieś bunty czy powstania, może wynika to trochę z mojego charakteru zresztą... Dlatego ogólnie rzecz biorąc nie przemawiają do mnie te książki i wracając do tematu, obawiam się że z "W otchłani" będę mieć podobnie. Bo co to za przyjemność/nauka kiedy odczuwa się jakiegoś rodzaju bezsens czytając książkę?
I ja już przeczytałam
Motyw podróży międzygalaktycznych nie jest zbyt popularny w literaturze, a tym bardziej w powieściach młodzieżowych. Z tego powodu autorzy książek o takiej tematyce mają szersze pole do popisu, ponieważ wiele ścieżek fabularnych nie zostało jeszcze przetartych. A niedawno na półkach pojawiła się powieść Beth Revis W otchłani, która została pokochana przez czytelników na całym świecie. I teraz przyszedł czas na podbój Polski! Udany? Czy może nie?
Niedaleka przyszłość. Amy postanawia zostawić wszystko, co dotąd znała – chłopaka, przyjaciół, znajomych, swoje dotychczasowe życie, na rzecz udziału w misji zaludnienia nowej planety. Aby tam dotrzeć, dziewczyna musi się poddać hibernacji – procesowi niezwykle bolesnego. Podróż ma trwać 300 i ani dnia dłużej, a ona ma przespać cały ten czas. Jednak podczas zamrażania słyszy coś dziwnego – dwóch nieznanych jej ludzi rozmawia o roku opóźnienia, co niezwykle zaskakuje Amy i sprawia, ze zaczyna się wyrywać. A potem nagle zapada w osobliwy sen, z którego nie powinna nic nie pamiętać… A zachowuje świadomość. I ktoś nagle przerywa jej wypełniony samotnością sen. O wiele za wcześnie….
Starszy od trzech lat przygotowuje się do objęcia funkcji Najstarszego, przywódcy statku zmierzającego na nową planetę. Wszyscy ludzie są tam równi, nie ma żadnych sporów, miłości. Czas na poczęcie dzieci wyznaczają Gody, kiedy wszyscy współżyją ze sobą na środku(!) ulicy. Oczywiście, Najstarszy nie mówi wszystkiego swojemu następcy, przez co młodszy zaczyna węszyć i grzebać w archiwach- zaczyna się po prostu buntować. Aż pewnego razu dostrzega pewne dziwne pomieszczenie, o którym nic nie wiedział. A w nim zamrożoną dziewczynę o bladej cerze i rudych włosach…
Beth Revis popisała się wyobraźnią, a także nowatorskim pomysłem niepodobnym do tych, które można spotkać w innych powieściach dysutopijnych. Nie zaprzeczę, W otchłani przypomina mi Dobranych, ale porównywanie ich byłoby bezcelowe, ponieważ obydwie powieści są na tym samym poziomie, co świadczy o talencie pisarskim autorki. Lekko operuje piórem, realistycznie wprowadzając czytelnika na pokład ,,Błogosławionego” i stopniowo odkrywając różne, na pozór nieprawdopodobne tajemnice. Ukazuje, że w tamtym świecie nie liczy się dobro jednostki, tylko całego społeczeństwa, a myślenie jednostkowe mogłoby zaburzyć pozorną równowagę, którą ustalił Najstarszy.
Amy w książce trafnie nazwała Najstarszego Hitlerem, i zgodzę się z tym – kierował nimi podobny sposób myślenia. Ale, wiadomo, wyeliminowanie różnic jest niemożliwe, bo zawsze znajdzie się ktoś odporny na bodźce z zewnątrz i będzie się różnił od innych. Kreacja bohaterów powala. Każdy jest oddzielną jednostką pomimo podobieństw – Amy, Starszy, Najstarszy i Harley, to postacie, które mogłoby żyć w naszym świecie – stopień ich realności jest tak wysoki.
Na pochwały zasługuje także subtelny wątek romantyczny. Momentami zaskakuje, innym razem napawa przerażeniem i smutkiem, ale ogólnie jest dobrze skonstruowany i powoli się rozwija, co ciężko znaleźć w literaturze romansów paranormalnych.
Podsumowując, W otchłani to jedna z najlepszych książek tego roku. Autorka zdobyła moje serce niebanalnym pomysłem, pełnokrwistymi bohaterami, zaskakującymi zwrotami akcji i pięknym wątkiem romantycznym, który sprawiał, że podczas lektury na twarzy towarzyszył mi szeroki uśmiech. Stawiam 6 i polecam z całego serca, ponieważ warto wejść na pokład ,,Błogosławionego” i zobaczyć, co na nas tam czeka. Powrót do góry
Chcę to przeczytać! <3 Ale kurcze nie mogę jej kupić w przyszłym miesiącu, poczekam trochę. :<
a tymczasem:
jeszcze w tym roku
Już 30 lipca
Dzisiaj skończyłam i muszę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona z tej lektury. Przyznam jednak, że wyobrażałam sobie zarys fabuły kompletnie inaczej. W mojej wizji bohaterowie znajdują się na pokładzie samotnie (reszta pogrążona we śnie), przemierzają długie korytarze, obawiając się o swoje życie i próbując rozwikłać zagadkę, gdy za oknami przemijają kolejne galaktyki. Starszy będzie jedyną lub jedną z nielicznych osób jakie Amy spotka.
Dostałam jednak całe pokolenia, a do tego...
Od samego początku
Pierwsze sceny tej powieści były dla mnie bardzo dramatyczne i sama stawiałam się w sytuacji Amy (ile razy to się czeka na jakiś zabieg i wyobraża najgorsze? Szczególnie gdy chodzi o wszelkiego rodzaju znieczulenia ?)
Potem już gdy znajdujemy się na statku i narrację przejmuje Starszy akcja stanowczo dla mnie zwolniła. Gdy budzi się Amy zdecydowanie jednak przyśpiesza i na szczęście już się utrzymuje aż do końca.
Tak długo czekałam na odyseję kosmiczną dla młodzieży i ją dostałam, a w dodatku się nie zawiodłam. Chętnie przeczytam jeszcze coś innego z tego gatunku (w listopadzie mamy "GLOW").
Czy można jednak powiedzieć, że odyseja kosmiczna to antyutopia ? Zdecydowanie społeczeństwo tam ukazane dzieli wiele cech z wyżej wspomnianymi, ale nie czuję jakbym czytała utopię. Jest to wizja przyszłości, ale inna - może to przez te gwiazdy za oknem.
A jeśli chodzi o gwiazdy ....SPOILERY
jakim cudem oni lecieli tyle czasu i nie mogli nawet zerknąć za te cuda za oknem ?! Przecież w zdjęcia odległych galaktyk można się patrzeć godzinami ! Mamy przykład, że poprzednie pokolenie Plagi wykorzystywało to jako metodę odebrania sobie życia.
Metody kontrolowania tamtej społeczności - z całą pewnością złe i niemoralne, ale... przecież nie może dolecieć zupełnie pusty statek ? Inaczej poleciałyby same ciała w komorach i automatycznie przeszły proces rozmrażania już po wylądowaniu na nowej planecie.
Byłam totalnie zaskoczona gdy wyszło na jaw, że to właśnie Starszy obudził Amy... Orion był możliwy do przewidzenia, ale to?
I jeszcze ta kwestia kłamstwa. Jeśli to jednie kłamstwo trzyma nas przy życiu ? Prawda nie ma ceny, ale życie samo w sobie też jest bezcenne. Trudny wybór. Z drugiej strony NICZEGO nie wiemy z tych ważniejszych życiowych kwestii na 100% - nie wiemy czy i my nie bierzemy kłamstwa za nadzieję.
Znalazłam na stronie autorki link
http://acrosstheuniversebook.com/#!/home
i tam można prześledzić cały plan "Błogosławionego"
Wyobrażałyście to sobie w sposób podobny ?
Ja o wiele wiele więcej miejsce przeznaczałam na pola uprawne.
Mam nadzieje, że mapka podobna do tej znajdzie się już w drugim tomie.
Tytuł tomu 3 - "Shades of Earth"
I moje przewidywania co do końcówki całej serii. To właściwie oczywiste, ale myślę, że są dwie opcje:
a) dolecą na drugą Zmienię i to będzie scena finałowa - mało osób dożyje do końca podróży "Błogosławionego"
b) dolecą z powrotem do domu, na naszą Ziemię - i tylko Amy rozpozna, że to jest ta stara planeta, a celem misji było uchronienie ludzkiej enklawy przed jakąś zagładą i może więcej statków będzie wracać do domu. Podróż miała być tylko sposobem na przetrwanie.
c) ... a jak już wylądują to akurat będą Igrzyska XD
Nie ma sensu dodawać kolejnej recenzji - Daję powieści 9/10 - podobał mi się główny zamysł, historia statku wraz z pomysłami na rozwiązanie różnych konfliktów. Akcja była na poziomie, a bohaterów polubiłam Powrót do góry
Też nie uważam tej książki za "typową" antyutopię - są w niej jej składniki, ale to nie wszystko. Na pewno czymś nowym jest Amy - bo to tak jakby ktokolwiek z nas nagle wylądował w takim "dzikim" świecie.
Mi w całości czegoś brakowało, nie potrafię dokładnie określić czego ... Do tego takie sceny jak ta prawie gwałtu, wszystko było ok - takie to nawet przerażające, a tu nagle ona: "gdyby to mnie Jordan/Jason (czy jak on tam miał) dotykał to może by mi się spodobało..." no do cholery, kto w takich momentach myśli o takim czymś i nagle czar pryskał, podobnie było ze sceną końcową - teraz wiem, że Starszy musiał szybko uciszyć Oriona żeby nie wyjawił prawdy o rozmrożeniu Amy - ale wtedy wszystko poszło jakos tak prędko, że nie zdążyłam nawet sobie tego w głowie ułożyć. No i bohaterowie - o to właśnie chodzi, że są tacy "do polubienia" - niestety nie podbili mojego serca.
Wydaje mi się, że kontynuacja może spodobać mi się bardziej, pierwszy raz ten cały "system" ma dla mnie sens - tzn widzę go jako to lepsze zło i ciekawi mnie jak misja się zakończy Cass teorie masz ciekawe może autorka zrobi z nich cos na styl Adama i Ewy
może autorka zrobi z nich cos na styl Adama i Ewy O tym nie pomyślałam, ale też bardzo możliwe zakończenie. Trzeba poczekać Powrót do góry
No właśnie chwilami autorka jakby zapominała o niektórych wątkach ...ten o którym pisałam, pokazał jak działa to wszystko na ludzi, był okropny, ale nie miał swoich dalszych następstw - szkoda :/ ... w ogóle Ci wszyscy ludzie po krzakach to było blee
Podobało mi się, że wplotła coś jakby wątek kryminalny ... no i w ogóle to że gnają gdzieś w kosmosie było takie ... hmm za każdym razem gdy sobie to uzmysławiałam to wszystko nabierało innego sensu I to właśnie (dla mnie) najbardziej wyróżnia książkę na tle innych - inny punkt widzenia na całą sprawę.
Życie na statku kosmicznym, podróż przez galaktyki czy hibernacja dotychczas kojarzyły mi się z niepokojącymi filmami science-fiction osadzonymi w dalekiej przyszłości. To pewnego rodzaju stałe, wytyczne, na których opiera się mnóstwo lepszych i gorszych ekranizacji futurystycznego świata i mogłoby się wydawać, że wszystko już było. Ale mimo to książka pani Revis wnosi coś nowego, coś, co mnie osobiście przypadło do gustu dużo bardziej niż wszystkie filmy sci-fi, które oglądałam.
Rodzice Amy to wprost idealni kandydaci do podróży na statku "Błogosławionym" do nowej Ziemi - zarówno biolog, jak i wojskowy będą przydatni przy zasiedlaniu odkrytej planety. A Amy? Siedemnastoletnia dziewczyna wcale nie ma ochoty opuszczać Ziemi, jednak wraz z rodzicami poddaje się hibernacji, której czas ma wynosić trzysta lat. I choć świadomość przez dziesiątki lat uśpienia doprowadza ją do szaleństwa, okazuje się lepsza niż przebudzenie. Bo trzysta lat jeszcze nie upłynęło. Bo ktoś obudził ją umyślnie, a tym samym niemal doprowadził do śmierci.
Starszego fascynuje niezwykła, rudowłosa dziewczyna, która w pewnym sensie przybyła na statek z przeszłości. Wspólnie próbują dociec, kto stoi za powtarzającymi się odłączeniami zamrożonych, a w międzyczasie Starszy dostrzega otaczające go kłamstwa i sekrety. Jako następca przywódcy "Błogosławionego" musi wziąć sprawy w swoje ręce - rozwiązać tajemnicę mordercy i doprowadzić statek do Centauri-Ziemi. Czy mu się to uda?
"W otchłani" przyciąga nie tylko piękną okładką, ale również oryginalną i rzadko spotykaną w beletrystyce młodzieżowej fabułą. Akcja rozgrywa się zarówno w przyszłości, jak i w kosmosie, co zainteresuje wielu fanów gatunku science-fiction, do którego na pewno można zaliczyć tę książkę. Może zacznę od świata przedstawionego, który zafascynował mnie swoją dwoistością - jest i złożony, i prosty. Autorka z lekkością nakreśliła "Błogosławionego", wydawał mi się taki realny, chociaż czasami miałam problemy z prawidłowym wyobrażeniem grawiszybów Życie na statku jest ciekawe, mimo że czynności są banalne, zwyczajne. Ale atmosfera, świadomość, że statek jest tylko drobinką w ogromie wszechświata, a wszyscy są w nim uwięzieni sprawiają, że książka jest taka wciągająca. Osobiście jestem zachwycona tym klimatem, który nie opuszczał mnie ani na chwilę, wręcz widziałam przed oczami mroczne laboratorium z komorami kriogenicznymi i ukrytą windę sunącą w dół. Książka wyjątkowo dobrze nadaje się na film z dreszczykiem.
Podobał mi się podział powieści na narrację Amy i Starszego, bo dzięki temu lepiej ich poznajemy. Niesamowicie się z nimi zżyłam, gdy czytałam z punktu widzenia Starszego, czułam się jakbym nim była, a gdy narratorką była Amy, byłam nią. Polubiłam bohaterów, właściwie wszystkich, nawet tych mniej pozytywnych, za to, że są tacy prawdziwi, ludzcy, słabi, rządni władzy. Otworzenie "W otchłani" za każdym razem było niczym realne znalezienie się na pokładzie "Błogosławionego". Emocje i motywy bohaterów są dobrze przedstawione, chociaż nie od razu odkryte i za to duży plus. W ogóle lekkość pióra pani Revis mnie nieco zaskoczyła, ponieważ pisała o tylu różnych zagadnieniach, a ja ani razu nie poczułam się znudzona, wprost przeciwnie, wciągałam się jeszcze bardziej. Styl to jeden z najważniejszych elementów dobrej książki i tutaj nie mogę na nic narzekać.
Był jednak jeden aspekt, który mnie zniechęcił i trochę zepsuł moje bardzo dobre wrażenie. Przez chwilę nie mogłam od razu wrócić do czytania, więc nie wszystko było takie idealne. Średnio usatysfakcjonowało mnie rozwiązanie zagadki, ponieważ doszłam do niego przedtem sama. Nie lubię takich zakończeń, które mogę przewidzieć, moim ulubionym zabiegiem pisarzy jest odwrócenie do góry nogami całej rzeczywistości, wprawienie czytelnika w dezorientację. Liczę, że druga część przyniesie mi podobne doznania
Pomimo pozytywnego nastawienia nie spodziewałam się, że książka aż tak mi się spodoba. Fabuła jest wielowątkowa, wątek kryminalny rzeczywiście nadaje klimat i ciekawe zwroty akcji, co utrzymuje powieść w dobrym tempie. Bohaterowie są wielowymiarowi, jednak czasem zgrzytają ich reakcje, coś się chwilami nie zgadza. Jestem zafascynowana "W otchłani" i z niecierpliwością wyczekuję drugiego tomu. Gorąco polecam, chociaż książka rzeczywiście jest trochę specyficzna i może nie każdemu przypaść do gustu. Mimo to zachęcam
SPOILERY
Po pierwsze Gody były koszmarne! Fufufu, autorka trochę przesadziła, rozumiem wzrost tych hormonów, wszystko byłoby ok, jakieś większe namiętności czy coś takiego, ale od razu praktycznie na chodniku? Domyśliłam się, że Orion stał za morderstwami i to trochę zepsuło mi frajdę. I to całe rozprawienie się i z nim, i z Najstarszym było takie szybkie, chciałam się ponapawać tą sceną Co prawda, to trochę naciągane, jak Cassin powiedziała, nigdy ani Doktorek, ani Najstarszy nie rozpoznał Oriona? Starszy mnie przeraził, gdy wepchnął go do tej komory z taką bezwzględnością tylko dlatego, żeby nie wyjawił jego tajemnicy. To była zdecydowanie jego mroczna strona. I nigdy bym nie podejrzewała, że to on odłączył Amy To był plus i w ogóle to zakończenie jest takie... no dobre Otwarte, a zarazem nie mogę się doczekać, co znajdziemy w drugiej części. Powrót do góry
Widzę tu świetne recenzje , sama kończę jeszcze "W OTCHŁANI" . Książka , owszem , jest dobra , autorka miała wyróżniający się pomysł , ja jednak nie przepadam za gatunkiem science-fiction , przyszłością , preferuję renesansowe stroje i nieokiełznane lasy od morza metalowych rur .
Za sobą mam już połowę , zdziwiły mnie przede wszystkim ich "gody" . No ludzie , jak można uprawiać seks na ławce w miejscu publicznym ?! Skojarzyłam to ze zwierzętami , którymi poniekąd jesteśmy , ale nie zostaliśmy nakręceni na ustalony czas danej funkcji jak zegarki . Naprawdę mocno denerwuje mnie Najstarszy , albo ten schemat w , którym oni mówią , że przyszedł na kogoś "czas" .
Okeeej, ja też już mam ją za sobą
Ogólnie rzecz biorąc przyciągnęła mnie do tej książki ta kosmiczna fabuła oraz całkiem ciekawa okładka + świetne zakładki, które się znalazły w jej środku. Nie wiem czy tylko ja zauważyłam, że producentom bardzo zależało na tym by książka w należyty sposób została wypromowana, posiada nawet swój thailler. Co do samej książki spodziewałam się w głębi serducha czegoś więcej, ale sam motyw jest bardzo ciekawy, w końcu coś nowego. Czy tylko mnie rozśmieszały te całe Gody?! po prostu nie mogłam przy nich się nie śmiać. Szkoda mi, że tak mało motywu Amy i Starszego, mimo to mam zamiar przeczytać kolejna część, tak na prawdę akcja rozkręca się w połowie, ale duuży plus za fabułe i ogólnie fajną koncepcję na książkę. Mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że polecam tą książkę, czas poświęcony jej na pewno nie będzie zmarnowany SPOILER Bardzo polubiłam Harleya, mogło by być go więcej, taki szalony artysta, i ten obraz zostawiony dla Amy, łzy same w oczach się pojawiają Ale od samego początku miałam przeczucie, że rzuci się tą otchłań. I ogólnie motyw z Orionem, również miała wrażenie, że to on okaże się być tym mordercą aczkolwiek nie przewidziałam, że on może być tym Starszym. Powrót do góry
To pierwsza książka, której rzecz dzieje się w kosmosie, a nie na Ziemi. Pierwsza, którą ja przeczytałam oczywiście. Nie przypominam sobie bym wcześniej czytała o czymś takim. I jestem w pełni usatysfakcjonowana. I strasznie się cieszę, że nie potrafiłam się powstrzymać i nie kupić jej w ostatnią niedzielę. A czemu ją kupiłam? Hm...okładka i krótka notka z tyłu książki totalnie mnie zachwyciły. Tym bardziej, że rzecz dzieje się we Wszechświecie. Same przyznajcie, że po czymś takim nie można sobie odmówić jej zakupu.
I przeczytałam ją w kilka godzin. Dosłownie. Pochłonęła mnie obłędnie. Lubię, gdy historia nie jest przesłodzona, gdy brutalność i obłuda żądzą światem. Ale tylko w książce. No i ta książka ma w sobie wszystko czego ja oczekuję od książek. Tajemnice, grozę, strach, niebezpieczeństwo, śmierć, zagadki i to COŚ. I ona to wszystko razem z tym CZYMŚ ma. Więcej nic mi nie potrzeba. Ja jestem zwyczajną dziewczyną i do szczęścia i spełnienia zbyt wiele mi nie trzeba.
A teraz wyobraźcie sobie, że opuszczacie nasz świat, by znaleźć się na innym za kilkaset lat. Zostajecie zamrożone, ale nie możecie zaznać spokoju. I czas mija. Mijają lata. I nagle zostajecie rozmrożone. I wasze marzenia, które zaraz mają się spełnić umierają. Bo budzicie się na statku, z którego nie ma wyjścia, bo dryfuje w kosmosie. Nie ma planety, na której miałyście się obudzić. Jej statek. Metal. I żadnej ucieczki. A ludzie są inni niż na Ziemi. Zachowują się jak zwierzęta. Nie czują nic. Są tacy sami. I niechętni w stosunku do was. Jesteście same i wasze życie zmienia się na zawsze. Czy chciałybyście tak żyć???
Amy musi. Nie ma wyjścia. Została „obudzona” i musi podporządkować się temu co zastała. A jest sama, bo jej rodzice nadal hibernują. A statek staje się klatką, z której nie ma wyjścia.
Jest też Starszy, który kiedyś przejmie władzę na „Błogosławionym”, czyli na statku, który leci w kierunku nowej planety, którą trzeba zaludnić. Starszy przez całe swoje prawie siedemnastoletnie życie szkolony był by kiedyś zostać Najstarszym, czyli tym który rządzi statkiem i ludźmi. I wszystko jest ok., ale do czasu, gdy poznaje Amy. Wtedy wszystko się zmienia.
„Zamrożeni” są w niebezpieczeństwie, gdyż ktoś ich odłącza i umierają. Ludzie żyjący na statku są dziwni. I jest to przerażające. Przynajmniej dla mnie. Podlegają władzy, która kieruje całym ich życiem. I to życie na statku jest straszne. Jest tak inne od naszego, że chwilami byłam zniesmaczona, że coś takiego może się dziać. Ale to zupełnie zrozumiałe, gdy władza postępuje tak, jak postępuje.
Amy i Starszy próbują chronić i dowiedzieć się kto próbuje zabić „zamrożonych”. Ale i ich życie może być w ogromnym niebezpieczeństwie. Ale nie to jest najgorsze. Znacznie gorsze jest przebywanie na statku. Tym bardziej, że nie ma gdzie uciec. Nie ma jak dotknąć prawdziwości i naturalności. A świadomość, że nigdy nie wróci się na Ziemię albo nie wyjdzie się ze statku jest chyba najgorsze. I nie wiadomo komu można zaufać...
Morderstwa, niebezpieczeństwo, tajemnice, groźby, strach i wiele, wiele innych spraw, które sprawiają, że książkę czyta się jednym tchem. Doczekać się nie mogę kolejnej części. Wiem, że wyjdzie w lipcu i totalnie się cieszę.
„Śmiertelna odyseja”
Wyobraź sobie nieodległą przyszłość. Przyszłość, w której odkryto nową planetę mającą warunki do życia. Teraz okazuje się, że masz wziąć w misji w celu utworzenia kolonii na „nowej Ziemi”. Podróż trwa trzysta lat, zatem umieszczają Cię w specjalnej kopule do hibernacji. Śpisz i wspominasz, zamknięto Cię w samotności…
Amy ma wybór- może zostać w bezpiecznym domu z wujostwem, bądź wraz z rodzicami udać się w podróż przez galaktykę. Siedemnastolatka podejmuje decyzję, która całkowicie zmienia jej życie. Przez lata jest pogrążona w otchłani wspomnień, do czasu. Któregoś dnia Amy zostaje obudzona o pięćdziesiąt lat wcześniej przez co omal nie umiera. Dziewczyna jest pewna, że ktoś ją chciał zamordować, a następni będą jej rodzice. Sytuacji nie ułatwia fakt, że mieszkańcy poddani są władzy despotycznego przywódcy- Najstarszego. Amy zdaje sobie sprawę, że na pokładzie trudno o sojuszników, jednak jest jeszcze Starszy. Przyszły przywódca „Błogosławionego”, który jest zafascynowany „nową” pasażerką. oraz więcej osób jest atakowanych, czasu pozostaje niewiele. Czy bohaterom uda się znaleźć drogę w otchłani sekretów?
„Ten statek jest zbudowany z tajemnic, tajemnice są jego paliwem (…)” (str.307)
Patrząc na okładkę można pomyśleć, że kolejna schematyczna antyutopijna książka o miłości. Nic bardziej mylnego! Okładkowe hasło „Miłość w świecie tyranii i kłamstwa” nie opisuje powieści tak, jaką jest w rzeczywistości. Świat pełen tyranii i kłamstwa być może i jest, ale miłość to, jak na razie, zbyt wielkie słowo. Owszem Starszy zachwyca się nad urodą i osobowością Amy, ale główna bohaterka żyje jeszcze swoim ziemskim domem. Myślę, że wątek miłosny rozwinie się dopiero w kolejnych częściach i będzie bardzo przemyślany oraz świetnie skonstruowany. Niech nie zmyli was okładka, nie ma tu ckliwych wyznań, miłość nie jest sztucznym dodatkiem, a tylko tłem.
Główną rolę odgrywa nowy świat na pokładzie, znaleźć też można temat gwiazd, które są bardzo ważnym wątkiem. Właśnie to od tematu gwiazd poznajemy Starszego. Następca Najstarszego poznając coraz więcej tajemnic statku, zdaje sobie sprawę, że dowodzenie i rządzenie „Błogosławionym” nie będzie łatwe.
Po opisie można spodziewać się wątku kryminalnego, ale według mnie, poświęcono mu trochę mało stron. Przez większą ilość czasu jest spacerowanie i myślenie, czasami tylko pojawia się jakiś nagły zwrot akcji. Nie mogę jednak powiedzieć, że to zła książka. „W otchłani” ma wiele zalet, bo w wydawanych ostatnio antyutopiach często jest tak, że to dziewczyna poznając ciemną stronę „idealnego” społeczeństwa. rozpoczyna walkę o wolność. Beth Revis przedstawiła sytuację inaczej, swoją lekkością pióra ukazała poważną historię i dodała swojej książce magii.
Powieść jest prowadzona dwutorowo, niby nic nowego, ale warto zobaczyć punkt widzenia i Amy, i Starszego. Dziewczyna, poznając nowy świat, wie, że funkcjonuje on niewłaściwie. Amy jest postacią odważną oraz wskazującą drogę przyszłemu przywódcy. To Starszy, mający wysokie aspiracje musi zdecydować o losie mieszkańców pokładu. Autorka poszła w odpowiednim kierunku i napisała książkę, która może być jedną z gwiazd literatury młodzieżowej.
„W otchłani” to interesujący początek do kosmicznej trylogii z nutką świeżości. Moja ocena to 8/10. Choć powieść ma kilka charakterystycznych atrybutów antyutopii, zawiera też wiele ciekawych wątków, które (prędzej, czy później) zostaną rozwinięte w kontynuacji. Po kolejne części z pewnością sięgnę. Szczerze polecam fanom antyutopijnych historii.
A na koniec jeszcze taka mała uwaga- lepiej nie zerkajcie na opis drugiego tomu bez uprzedniego przeczytania książki. Jeśli to zrobicie całkowicie zepsujecie sobie zabawę, jaką jest odkrywanie nowych tajemnic. Prawie czterysta stron lektury może zniszczyć „tylko” jedno zdanie, więc póki nie przeczytacie „W otchłani” nawet nie patrzcie na „Milion słońc”. Powrót do góry
Według mnie książka jest genialna. Nie mogłam się oderwać. Cały czas akcja trzyma w napięciu, a koniec zaskakuje i wbija w fotel, chociaż reakcja Amy w ostatniej scenie mnie trochę rozczarowała. Czekam już tylko na "Milion słońc"
Po "Dobranych" i "Atrofii" mam jakieś skrzywienie odnoście antyutopii z góry zakładając, że mi się nie spodobają, że nie wczuję się w bunt bohaterów, że mnie to nie przekona. Może więc trafiłam na złe pozycje, bo i w "Delirium" i w "W otchłani" nie miałam z tym żadnego problemu, wątek wyrywania się spod tyranii wydaje się być jak najbardziej na miejscu, a bohaterom którzy do tego dążą kibicuję z całego serca
Być może postępowanie Najstarszego było logiczne jakby nie patrzyć, ale było tak nieludzkie, że ja nie mogłam go po prostu zaakceptować, miałam przebłyski gdy zastanawiałam się całkiem poważnie, no tak, ale przecież to wszystko jest dla dobra ludzi, tylko w taki sposób mogą przetrwać, ale czy faktycznie TYLKO w taki? Jak dla mnie rozwiązaniem musi być trzecia opcja i to na jej znalezieniu powinni się skupić bohaterowie, bo tak jak jest być nie może po postu.
Co do książki ogólnie, przez 2/3 się trochę nudziłam, ale pozostałe 1/3 wszystko mi wynagrodziła i uważam że dla niej warto było się pomęczyć, mimo różnych niedociągnięć, o których już wspominały dziewczyny w poprzednich recenzjach: np. niedomyślność, zapominanie o dokończeniu niektórych wątków, nielogiczne rozwiązania, nie podobała mi się także postać Starszego - nieszczególnie przypominał chłopka. Amy bardzo polubiłam jako bohaterkę, chwilami nudziły mnie jej wywody, ale ostatecznie można o tym zapomnieć.
"W otchłani" nie jest na pewno lekturą wybitną w swoim gatunku, ale jest w niej coś, co może się spodobać. Bardzo się cieszę, że byłam do niej tak źle nastawiona, bo miałam okazję się pozytywnie rozczarować. Bardzo polecać nie będę, ale sięgnąć można i tego nie żałować, ja kontynuację najprawdopodobniej przeczytam Powrót do góry
Pewnie każdy z Was nie raz zastanawiał się nad tym, jak będzie wyglądał nasz świat za 10, 20, a nawet 50 lat. Skoro technologia i nauka stale pędzą do przodu, codziennie powstają nowe ulepszenia, odkrywane są nowe rzeczy i możliwości, świat może się zmienić diametralnie. Nawet w sposób, który nie przychodzi nam do głowy. Czy będzie on lepszy, czy gorszy od obecnego? Tego dopiero się dowiemy.
Siedemnastoletnia Amy wraz z rodzicami bierze udział w wyprawie statkiem kosmicznym na nową planetę. Celem tej misji jest zaludnienie owej planety i stworzenie drugiej Ziemi. Podróż ma jednak trwać 300 lat, więc uczestnicy wyprawy zostają zamrożeni, poddają się hibernacji. Jednak pewnego dnia Amy zostaje wybudzona z tego stanu, a nikt nie wie dlaczego. „Błogosławiony” to statek pokoleniowy, a Amy znacznie różni się od pozostałych pasażerów, i to nie tylko wyglądem. Jednakże przyciąga uwagę Starszego, który kiedyś ma zostać przywódcą statku. Razem odkrywają coraz więcej tajemnic i kłamstw, które rządzą kosmicznym pojazdem, pakując się w niesamowite tarapaty.
Pamiętam, że jak zobaczyłam okładkę tej książki w sumie już dawno dawno temu, wiedziałam, że chcę ją mieć na półce chociażby tylko z powodu pięknej oprawy graficznej. Potem oczywiście przeczytałam opis i poczułam, że to może być coś wielkiego. Potem jednak o książce trochę zapomniałam, a przypomniały mi o niej same pozytywne recenzje czytelników – i w końcu oto trafiła do mojej biblioteczki domowej.
Powieść Beth Revis jest mieszanką literatury młodzieżowej i science-fiction. Znajdzie się tutaj nawet elementy detektywistyczno-kryminalny, ale przede wszystkim dotyczy ona tych dwóch wcześniejszych rodzajów. Czy to połączenie jest dobre? Ja uważam, że świetne! Bardzo lubię science-fiction, ale nigdy nie spotkałam się z tego typu książką, którą byłaby bardziej skierowana do młodych ludzi. Dlatego uważam, że pomysł pani Revis jest naprawdę strzałem w dziesiątkę. Z pewnością jest to coś świeżego, nowego i oryginalnego, co pozwala czytelnikowi poznać zupełnie inny świat, niż do tej pory. Akcja całej książki dzieje się powiem tylko w jednym miejscu – na statku kosmicznym, który został naprawdę świetnie opisany. Śmiem nawet powiedzieć, że możemy na własne oczy zobaczyć każdą ścianę i każdy przełącznik na tym statku.
„Błogosławionego” poznajemy z punktu widzenia dwójki bohaterów – Amy, dla której to wszystko jest nieznane i obce. Dzięki tej narracji sami stajemy się „intruzem” na statku i poznajemy każdy jego zakamarek. Dzięki narracji Starszego, mamy pogląd na to z zupełnie innej perspektywy, bowiem starszy wychowywał się w tym miejscu od małego. Nie zna innego życia, dla niego to wszystko jest normalnością i codziennością. Wydawałoby się, że ta dwójka bohaterów, których dzieli niemal wszystko, nie powinna sobie wejść w drogę, ale jak dobrze wiemy – przeciwieństwa się przyciągają. Razem odkrywają intrygę i spisek oraz wszelkie tajemnice, które są „paliwem tego statku”. Oboje są uparci i zdolni do wszystkiego, aby dociec prawdy.
Muszę przyznać, że autorka znakomicie opisała dwójkę głównych bohaterów, ale także wszystkich pozostałych. Całe społeczeństwo statku dzieli się na pewnego rodzaju frakcje, każdy ma własną rolę do pełnienia. Jest to społeczeństwo bez żadnych różnic, społeczeństwo w pełni ugodowe i posłuszne dowódcy. Jednakże czy na pewno jest to sprawka cech charakteru? Może kryje się za tym coś więcej? W każdym bądź razie podział i zachowania poszczególnych ludzi są opisane idealnie. Podobnie zresztą jak wizja przyszłości. Cieszy mnie to, że autorka poruszyła motyw DNA i nauki, uwielbiam to, wiążę z tym swoją przyszłość, dlatego nawet mała drobnostka sprawia, że taką książkę polubię. Poza tym wszystko zostało opisane bardzo realistycznie, jednakże wiem, że jest to na swój sposób przerażające. A co najgorsze? Mnie to naprawdę kręci, chociaż wiem, że pewne rzeczy są niedozwolone.
Jeśli macie ochotę na oryginalną powieść i lubicie książki, które przenoszą Was do swojego świata to zdecydowanie powinniście po nią sięgnąć. Nie widzę nawet innej opcji. Fabuła jest niesamowicie wciągająca, czyta się bardzo szybko i przyjemnie, a mimo tego, że akcja pędzi umiarkowanym tempem, na pewno znajdziecie tu dawkę napięcia i emocji (chociażby przerażenie, spowodowane wizją przyszłości, którą przedstawiła autorka). Weźcie więc udział w misji „Błogosławionego” i wraz z bohaterami odkrywajcie tajemnice!
W Otchłani to moje osobiste odkrycie roku 2012. Ta książka była tak niesamowita, że sam nie wierzyłem, że na nią trafiłem Polecam ją zawsze wszystkim.
Okładka jest po prostu cudowna, zaraz obok "Dobranych" i "Dotyku Julii" moja ulubiona wśród antyutopii wydanych w Polsce. Zaś samą powieść mam nadzieję wkrótce upolować i oczywiście napisać recenzję. Sci-fi i dystonia, mm... Fabuła oczywiście kojarzy mi się z moim ukochanym polskim filmem - "Seksmisją". No, wiecie, nieudana hibernacja XD Powrót do góry
„Nie jest przywódcą ten, kto zmusza ludzi, by czynili go silniejszym, lecz ten, kto z chęcią odda część własnej siły, aby ci ludzie mogli stanąć na własnych nogach.”
Siedemnastoletnia Amy dołącza do swoich rodziców, jako zamrożony ładunek na pokładzie ogromnego statku kosmicznego "Błogosławionego" i sądzi, że obudzi się na nowej planecie za trzysta lat. Nigdy nie przypuszczałaby, że jej drzemka skończy się o 50 lat za wcześnie i że będzie zmuszona żyć w wymagającym odwagi i uporu świecie statku kosmicznego, który rządzi się swoimi prawami.
Amy szybko zdaje sobie sprawę, że jej pobudka nie była żadną awarią komputera. Ktoś z kilku tysięcy mieszkańców statku próbował ją zabić. I jeśli Amy nie zrobi czegoś i to szybko, jej rodzice będą następni.
Teraz Amy musi spieszyć się, aby rozszyfrować ukryte sekrety "Błogosławionego". Lecz wśród jej listy podejrzanych jest tylko jeden, który naprawdę się liczy: Starszy, przyszły dowódca statku i miłość, której nigdy by nie przewidziała.
„Lepiej kochać i stracić miłość, niż nie kochać wcale.”
"W Otchłani" to książka, która dosłownie zrobiła furorę na polskim rynku. Od czasu premiery przeczytałam już wiele recenzji, co do których mogę powiedzieć, że mało znalazłam negatywnych słów, a najniższa ocena, jaką widziałam wynosiła 7/10, co samo w sobie jest imponujące. Jednak taki zachwyt, tzn. hity Internetu jakoś budzą we mnie wątpliwości i ostrożność. Staram się nie nastawiać na doskonałą lekturę, ponieważ każdemu podoba się coś innego, dlatego długo zwlekałam zanim zabrałam się wreszcie za książkę "W otchłani". Czy nie warto było zwlekać?
„Oto tajemnica gwiazd. Koniec końców wszyscy jesteśmy sami. Bez względu na to, jak blisko wydają się inni, nawet nie mogą nas dotknąć.”
Pierwszy tom trylogii autorstwa Beth Revis to również jej debiut literacki, który został dobrze przyjęty w wielkim świecie, a prawa sprzedano do ponad dwudziestu krajów. Niedawno w Polsce pojawiła się inna kosmiczna odyseja "Blask", więc stwierdziłam, że przeczytam je obie w małym odstępie czasu, aby w miarę możliwości móc porównać je dla osób, które się wahają, czy sięgać po "Blask" po lekturze "W otchłani". Czy książki są podobne? Nie i tak. Obie są kosmicznymi odysejami, książkami z gatunku science fiction. Wspólne mają miejsce akcji: statek kosmiczny. Jednak poza małymi szczegółami historie te zmierzają w zupełnie innych kierunkach, są to zupełnie inne książki pod wieloma względami, tak więc, nie warto panikować, a ja polecam poznać je obie!
„Skoro moje ziemskie życie musi się skończyć, niech skończy się obietnicą. Niech kończy się nową nadzieją.”
Zacznę od tego, co mi się spodobało w książce. Beth Revis od początku zyskała moją uwagę tym, że wprowadziła narrację z dwóch punktów widzenia: Amy i Starszego w pierwszej osobie! Przyznam, że miło dla odmiany poznać punkt widzenia chłopaka, a autorce udało się dobrze oddać "męską naturę". Świat wykreowany przez nią jest naprawdę fascynujący! To gratka dla miłośników gatunku, a jako że sama do nich należę, to poznawałam kolejne elementy fabuły z niesłabnącym zainteresowaniem: historię statku, zmienioną historię Sol-Ziemii, jak była nazywana nasza planeta, strukturę społeczeństwa, zasady, trzy przyczyny niezgody oraz mój faworyt nowe technologie i udoskonalenia na statku. Wiele doskonale przemyślanych, precyzyjnie i ciekawie wprowadzonych pomysłów sprawią, że "W otchłani" to niezwykle interesująca lektura.
„Chciałem cię tylko poznać. Nie wiedziałem, że zniszczę całe twoje życie.”
"W otchłani" to również thriller, jednak ten wątek, jakoś nie wzbudził we mnie większych emocji. Szybko odgadłam, kto jest zabójcą, ponieważ autorka "subtelnie" dawała wskazówki, pod tym względem zaskoczenia nie było. Napięcie owszem jest, ale nie robi wrażenia, gdy się odgadło połowę tajemnicy, jednak druga połowa może wbić w fotel. Wiele rzeczy zostało skrzętnie zakamuflowanych, a wskazówki były tak niejasne, nie byłam pewna, czy to coś znaczy, czy jednak autorka zwodzi na manowce, tak że mimo wszystko udało mnie się zaskoczyć zakończeniem oraz sekretem "gwiazd".
„Ten statek jest zbudowany z tajemnic, tajemnice są jego paliwem.”
Podsumowując "W otchłani" to książka bardzo dobra, jednak kolejna z serii tych powieści, które owszem podobały mi się i to czasami nawet bardzo, ale nie sprawiły, że umieram z oczekiwania na kolejny tom, czy nazwałabym ją "arcydziełem". Chętnie zapoznam się z kolejnym tomem, ale to w swoim czasie. Polecam Wam jednak historię, ponieważ ja do wszystkiego podchodzę ostatnio tak "obojętniej', a kogoś "W otchłani" może naprawdę powalić na kolana.
Ogólna ocena: 8/10.
Mam zamiar się za nią zabrać, już czeka na swoją kolej
Mam nadzieję, że po tylu pozytywnych komentarzach, nie rozczaruję się. Powrót do góry
Z początku obawiałam się czy taka odyseja w kosmosie spodoba mi się, ale już po paru stronach nie miałam już wątpliwości, że będę czytać dalej. Autorka wprowadziła bardzo ciekawy pomysł na osadzenie historii na statku kosmicznym i może ta historia, uczucia bohaterów są tak prawdziwe bo jak zauważyła Amy – najważniejsza prawda o życiu na statku to to, że nie ma dokąd uciec.
Gdy skończyłam czytać pomyślałam sobie, że gdybym ja znalazła się na tym miejscu co bohaterka to chyba bym się poddała i zwariowała z powodu tak bolesnej prawdy. To wszystko co dowiedziała się Amy, Starszy aż odbiera chęć do dalszego życia. Jestem bardzo ciekawa jak poradzą sobie z tą prawdą, którą poznali, co dalej będzie z życiem na statku.
Przeczytawszy opis na końcu książki do kolejnego tomu wynika, że dobrze to nie będzie i aż ciekawi mnie jak autorka zakończy całą tę podroż „Błogosławionego”.
Mam nadzieję, że gdy wyjdzie w końcu tom drugi uda mi się go wypożyczyć bo naprawdę jest to interesująca historia, z którą warto się zapoznać.
Kupiłam, zaczęłam czytać, ale niestety, jak tylko okazało się w jakim wieku jest męski główny bohater to mnie trochę przystopowało. Nie żebym coś miała do 16latków, ale sama jestem w takim wieku, w którym wolę troszku starszych bohaterów męskich I tak oto sobie książeczka stoi na półce. Pewnie dużo tracę, ale muszę, że tak napiszę, dojrzeć do dalszego czytania Albo ją sprzedam! Powrót do góry
Jak dla mnie to coś nowego. Nie czytałam jeszcze sci-fi, więc ten wątek z podróżą międzyplanetarną jest świetny. Co prawda oczywiste było to, kto stoi za rozmrożeniami i kim jest O, jednak całkowitym i wspaniałym zaskoczeniem było dla mnie wszystko co związane z Błogosławionym i jego podróżą. Zupełnie nie spodziewałam sie takiego rozwoju wydarzeńh