ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...


Tę książkę znajdziemy wśród najlepszych młodzieżowych debiutów roku na Goodreads, Amazonie
i innych portalach
Jej okładka zajęła drugie miejsce w USA wśród najładniejszych okładek roku!
500 entuzjastycznych recenzji na Goodreads i Amazonie!

Zapowiedzi na polskich portalach – czytelniczki już polecają sobie książkę:

Świetnie się zapowiada. I taka śliczna okładka.
paranormalbooks.pl

W jej snach jest jak ze snów: uwodzicielski, czuły, piękny.
To dlaczego odtrąca ją na jawie?
Życie siedemnastoletniej Thei zawsze pełne było zakazów i nakazów. Ojciec nie pozwalał jej spotykać się z koleżankami ani umawiać z chłopcami. Nigdy nie miała takiej swobody, jak inne dziewczyny w jej małym miasteczku.
A potem zaczęły ją nawiedzać sny. Straszne i piękne. Gdzie błądziła w labiryncie cierni i przemierzała rzekę łez. I gdzie był On.
I nagle chłopak ze snów pojawia się w jej szkole.

Jest cudowny. Pociągający jak magnez. Ale inny niż w snach.
Dlaczego za dnia ją odpycha?
Jaką skrywa tajemnicę?
Miłość Thei jest silniejsza niż strach, nawet gdy odkryje jego straszliwy sekret.
I gdy przyjdzie jej wybierać między miłością a sobą samą…

Strąceni Gwen Hayes to jeden z najgoręcej przyjętych tytułów 2011 roku. Setki czytelniczek dzielą się swoimi entuzjastycznymi opiniami o książce na portalach i prześcigają się w pochwałach, zauroczone piękną i mroczną wizją romantycznej miłości jak ze Zmierzchu. Oszałamiająca okładka świetnie pasuje do opowieści o rozdzielonych zakochanych i każe marzyć o wielkim
i dramatycznym uczuciu.

Wyd. Amber
Ilość stron: 320
cena: 34.80
Data wydania: 2011-07-05


Oooch, który to już taki opis z kolei czytam Ale pewnie i tak przeczytam książkę tutajpoczkategori
Tak, opis taki jak wszystkie, ale w sumie czemu miałabym nie przeczytać, kiedy nadarzy się okazja. Może akurat książka nie będzie zła
Tylko mi przypomina to opis "mrocznego serca"?
Ale nie będę się wypowiadać- bo książka może się okazać bardzo przyjemnym zaskoczeniem. Opisy są często mylące (pamiętacie przyrzeczonych?) Pożyjemy zobaczymy tutajpoczkategori


Heh nie ma to jak opisy...
Nie mówię, że nie. Książkę na pewno przeczytam. W sumie okladka całkiem, całkiem.
Mam ochotę ją przeczytać, opis... no macie rację, taki jak wszystkie. Jednak niegdy nic nie wiadomo, może się okazać, że będzie to naprawdę dobra książka. tutajpoczkategori

zauroczone piękną i mroczną wizją romantycznej miłości jak ze Zmierzchu.
To mi się rzuciło w oczy. Nie lubię jak książki są porównywane do Zmierzchu, to mnie jakoś zniechęca do przeczytania ich.

Okładka faktycznie bardzo ładna, fajnie, że jest tematyka snów, którą bardzo lubię, ale książki nie kupię. Może przeczytam, jak się nawinie.
Pewnie przeczytam, lubię jak główni bohaterzy mają syndrom odpychania tutajpoczkategori
Przeczytałam przed chwilą niemal identyczny opis w temacie o książce "Spętani przez bogów", Tylko jedno słowo, "nuda", niestety
Przeczytam na pewno Jakoś mnie pociąga ta książka tutajpoczkategori
A premiera kiedy?
5 lipca, już zmieniłam w pierwszym poście. tutajpoczkategori
Przetrąceni? Ciekawe, może przeczytam o ile nic innego (czyt. ciekawszego) miec nie bede
W opisie głownie zachwyty okładką, czy ona jest w takim razie lepsza od treści książki, bo tak z tego wynika, a to nie zachęca... ale pewnie i tak przeczytam tutajpoczkategori
Bardzo zachęciło mnie do sięgnięcia po tą książkę wiele pozytywnych opinii (tych takich króciutkich) na PB Raczej sięgnę i mimo, że oszczędzam kasę taką okładkę muszę mieć na półce

Zastanawia mnie tylko, że skoro ta okładka miała drugie miejsce, to wie ktoś może jaka książka miała pierwsze?
Rzeczywiście okładka jest b. ładna, choć ten opis łudząco podobny do... setek takich książek. Raczej nie kupię, poczekam na Wasze opinie, a nuż będzie fajna tutajpoczkategori
Okładka ładna ale mnie jakoś nie zachwyciła zbytnio. Opis, gdzieś już taki czytałam i to nie raz. Pewnie sięgnę mimo tego opisu, ale tylko dlatego że lubię jak są jakieś kłopoty w miłości.
Oooo coś w moim stylu ; d więc pewnie przeczytam, może się nawet zastanowie nad kupnem ; d tutajpoczkategori
Ile ja już widziaam takich opisów? ;D Jednak i tak jestem ciekawa tej książki i zapewne ją przeczytam
Kupię dla okładki tym razem
A może tak samo jak Paranormalność (także dla okładki zakupiona) okaże się dobra ? tutajpoczkategori
Co mi się podobało: okładka (lol), nie było trójkąta miłosnego, główna bohaterka jest Brytyjką, ma fajnych przyjaciół, przyjaciółki głównej bohaterki mają własne historie miłosne... Sam główny men nie jest jakoś szczególnie pociągający, ale ujdzie.

Ale najbardziej podobał mi się koniec Z pewnością przeczytam sequel.
UaaaU.!!
Okładka naprawdę robi wielkie wrażenie, a najbardziej te czarne róże. Opis jest interesujący, aczkolwiek z tymi snami, pojawieniem się tej osoby ze snów i odtrącanie jej przywodzi mi na myśl książkę: "Piękne Istoty". W niej było identycznie. Ale też z tym odtrącaniem przypomina też trochę "Upadłych". Poczekam na wasze recenzje (troszke będę czekać ale okeeej ) i pomyślę o kupnie, ale myślę, że i tak chyba ją kupię.: tutajpoczkategori
Tak faktycznie opis jak setki innych. Może i nie wzbudza jakiegoś zainteresowania książką, ale i tak przeczytam
http://paranormalbooks.pl/2011/06/18/fragment-straceni/ Fragment tutajpoczkategori
Eh... jakoś mi się nie spodobał opis, choć okładka świetna.
Nie przeczę, że jeśli nadarzy się okazja to nie przeczytam.
OK nie wiem dlaczego, ale jakoś ostatnio dość często jako pierwsza dzielę się opinią ? Wierzyć mi się nie chce, że nikt więcej nie czyta akurat tych książek co ja

Od czego zacznę, w innym wątku napisałam, że z miejsca zirytował mnie napis z okładki "romantyczna miłość jak ze Zmierzchu" i hmm jak często bywało wcześniej, był to tylko haczyk na fanów, tak w tym przypadku coś w tym jest. Nie chodzi może o miłość i to jaka jest, ale przez pierwsze 100 stron czyli 1/3 książki było niesamowicie wiele momentów przypominających Zmierzch. Może to tylko ten schemat nieśmiałej dziewczyny i przystojniaka, ale fakt, że dawno żadna książka tak mi nie przypominała o Edwardzie i Belli. Tak ją usilnie przekonywał, że nie jest dla niej odpowiedni, że jest zły ... poza tym mówił do niej 'jagniątko' prawda, że coś się przypomina?

No ale od początku.
Zaczyna się dość makabrycznie, płonący facet, smród, zwęglone ciało, wystające kości blee, ale całe szczęście był to tylko sen, to znaczy tak się naszej drogiej Theii wydaje. Kolejny sen: dziwny ogród, labirynt z ciernistych krzewów , a na jego końcu upiorna orkiestra stworzona z ludzi bez twarzy,przy niej tańczące upiorne pary, a wśród nich cudowny, oczywiście jedyny w swoim rodzaju, pociągający, pachnący ohh ahh przystojniak znowu pobudka, wszystko ok, tylko dlaczego szlafrok jest brudny a nogi poobdzierane hmm no cóż chyba Theia lunatykuje. Kolejnego dnia w szkole zjawia się kto? oczywiście przystojniak ze snu, jego obecności towarzyszą dziwne anomalie a tak poza tym to jest na jawie odpychający. Zresztą we śnie nie wiedzieć czemu też nie chce jej dotknąć :/ I to by było na tyle w ramach wprowadzenia inaczej bym musiała zdradzić kim Haden jest i skąd pochodzi, nie wspominając o roli jaką ma odegrać Theia.

Theia - 'nie lubiąca zwracać na siebie uwagi szara mysz', nigdy się nie całowała, bo też nie było z kim i kiedy. Od pierwszych stron czuć, że ma w sobie ogień, niestety jest on skutecznie duszony przez ojca , czuć jej potrzebę uzewnętrznienia się , jednak ona sama wiele z tym nie robi ... oczywiście do czasu. Gdyż oto zjawia się miłość i trzeba będzie o nią powalczyć.
Haden - jest czarno-biały - nie szary , tylko dosłownie dwukolorowy Nie domyślam się do ostatniej chwili jaką też on jest istotą nadprzyrodzoną, dopiero kiedy to powiedział do mnie dotarło

Oprócz głównej dwójki, mamy dwie wspaniałe koleżanki, są to bardzo udane kreacje, polubiłam obydwie, każdy powinien mieć takich przyjaciół. Donna to strasznie cięta, twardo stąpająca po ziemi dziewucha. Amelia natomiast jest dość ekscentryczna, ma swój styl , jak to opisała Theia taki trochę gotyk-emo tylko zamiast czerni, nosi wszystkie kolory tęczy. Bardzo żywe, urozmaicające książkę postacie. Będą też trzej chłopcy jeden trochę rycerski, drugi wiecznie głodny i trzeci lubiący przebierać się za kobietę

Dorośli ... trudny temat. Theia jest wychowywana przez ojca, w złotej, bardzo ciasnej klatce. Ojciec częściej jest poza domem, niż w nim, ale mimo to ma swoje sposoby na kontrolowanie życia córki. Nie mają ze sobą praktycznie żadnej więzi, przez pierwsze strona Theia często o nim pisze, nie ukazuje go w zbyt korzystnym świetle.
Natomiast druga strona ma mamę wystarczy jak napiszę, że u nich też nie jest cukierkowo.

Książkę czytało się przyjemnie, wciągała na tyle że przeleciałam ją w dwa wolne wieczory. Podobały mi się dialogi bohaterów, były naturalne , nie przesadzone w żadną stronę. Theia jako narrator też nie przynudzała, czasami coś palnęła jak np "nie wiedziałam nigdy penisa" no ale powiedzmy, że nie była wtedy do końca sobą. Mam mieszane uczucia co do krótkich wstawek Hadena, jak na początku były niejednoznaczne i trochę podnosiły napięcie, tak później za wiele mówiły. Owszem czasami chce się wiedzieć co czuje, czy co myśli drugi bohater, ale często ta wiedza coś burzy i lepiej żeby zostało to w strefie niedopowiedzenia.

Podsumowując, sama historia miłosna jest dość zbliżona do Zmierzchu, a nawet bym powiedziała że do Upadłych, bo to jak Haden próbował być odpychający zaraz przypominało mi środkowego palca Daniela kiedy wystawił go do Luce. Jednak całe szczęście, kiedy już przebrniemy przez ich podchody wszystko zaczyna toczyć się całkiem inną ścieżką. Druga połowa zdecydowanie bardziej mi się podobała, a ostatnie rozdziały były dość ciekawym zabiegiem. Książka ta na pewno jest bardziej mroczna, przeplatają się ze sobą dwa światy, ludzki i snu? no właśnie czego?, tego się dowiecie jak przeczytacie. Nie jest to nic nowego, ale autorka całkiem nieźle dała sobie radę. Podobało mi się, że nie siliła się na wyjaśnienia jak to do końca działa, tylko "tak po prostu jest i tak zawsze było", i sami bohaterowie za wiele nie główkowali. Jednak nie oszukujmy się, jest to jedna z wielu schematycznych opowieści jakie już znamy, od jednych lepsza, od innych gorsza - przeciętna. Wyróżnia ją bardzo ładna okładka.
Sama nie wiem ile jeszcze dam radę przeczytać tego typu książek jest coraz ciężej a i moje opinie stają się coraz bardziej subiektywne, bo gdybym kilka dni temu nie przeczytała "Spętanych przez Bogów" na pewno podobało by mi się bardziej.

Pozdrawiam tych którzy to przeczytali i w sumie polecam, książka nie przynudza a to najważniejsze. Specjalnie na kontynuację nie czekam, bo śmiało mogła autorka to zakończyć jak jest, tylko dopisać jakiś epilog no ale nie będę się oszukiwać, jak wyjdzie zapewne przeczytam.

na razie daję 8/10 może jak się z tym prześpię to zmienię zdanie
Mulka, to dobrze że tak szybko piszesz pierwsza recenzje bo zawsze można z nich się dowiedzieć, właśnie tego czego się oczekuje
Ja Strąconych raczej nie kupię, bo i okładka nigdy aż tak bardzo mnie nie urzekła, ale jak będzie jakaś inna możliwość to może przeczytam... Powrót do góry
MUlka, ja uwielbiam Twoje recenzje, dlatego zawsze jak widzę, że napisałaś coś jako ostatnia w dziale "Nowości, zapowiedzi" to od razu mi się świecą oczy, bo wiem, że oto czeka na mnie pierwsza recenzja jakiejś nowości xD

Ja kupię na pewno, ale w takim razie przeczytam przed sięgnięciem po "Spętanych przez bogów", skoro tak radzisz
cieszę się, że ktoś docenia moje wypociny
Staram się pisać o książce na gorąco, wiem, że po czasie moja opinia może się zmienić, zwłaszcza kiedy spojrzę na nią poprzez perspektywę innych pozycji - ale o to przecież chodzi.

Jeśli chodzi o porównanie ze "Spętanymi ..." : tu i tu mamy wątek ze snami, podróżami we śnie, w "Strąconych" jest to istotna część fabuły, w "Spętanych...", sny dopiero odegrają swoją rolę (tak mi się wydaje ) na razie wplatają się w wątek.
"Spętani.." mają bardziej skomplikowaną fabułę, wątek ma swoją genezę w mitologi, gwarantuje lepszy ciąg dalszy, poza tym miłość bohaterów ma wpływ na otoczenie, świat wykreowany tam jest obszerniejszy, natomiast w Strąconych stracić i zyskać mogą tak na prawdę tylko głowni bohaterowie i wszystko kręci się wokół ich samopoczucia, coś jak w "Błękitnej miłości", choć konsekwencje bycia z nadprzyrodzonym w przypadku Theii są duże, bardzo duże.

Przyznam, że bardzo mi się podobał styl w Strąconych. Autorka umiejętnie operowała porównaniami, które do mnie trafiały, szczególnie spodobało mi się jedno: "Równie dobrze mogłabym zatrzymać falę przypływu parasolką" - prawda, że dosadne Powrót do góry
Jestem właśnie w połowie i powiem szczerze, że nie spodziewałam się tego po tej książce. Przemawia do mnie bardzo styl pisania autorki, ale rola i znaczenie snów mnie w tym przypadku nie zadowala. Zobaczymy jak będzie z finałem. Historia sama w sobie jest dość podobna do standardu, ale ma takie momenty gdzie kompletnie mnie zaskakuje - jak np ta wizyta u wróżbitki - niby jest coś takiego dość często (Pośredniczka w tomie Dziewiąty Klucz czy nawet w Mieście Kości) - ale tutaj dosłownie padłam jak się okazało, że.... Kto przeczyta, to będzie wiedzieć XD
Przeczytałabym ją wcześniej, bo i wcześniej do mnie trafiła przez empik ale "Atrofia" wszystko usunęła na tor boczy - dlatego jeszcze kończę "Strąconych" - ale kasy wydaje nie żałuję ani przez chwilę
Te sny opisane przez MUlkę są niesamowite. Zastanawiam się czy nie kupić książki choćby dla takich fragmentów. Pytanie tylko czy autorka umie to ładnie "podać" bo często się zdarza, że autorzy mają wizję ale nie potrafią jej przekazać. No i moja ulubiona część, dziewczyny, możecie porównać tą książkę to jakiejś innej? Niekoniecznie chodzi mi o fabułę, po prostu jakie wywołuje emocje itd. Wiem, że zawsze proszę o to samo ale to naprawdę ułatwia mi wybór... Powrót do góry
Mariposa tutaj masz fragment, pierwszy rozdział, tam jest pierwszy sen, przeczytaj czy działa na Twoją wyobraźnię tak jak powinien
Jeśli chodzi o drugą sprawę to kurcze nie lubię i nie umiem porównywać książek zresztą nawet nic mi nie przychodzi do głowy

Mariposa tutaj masz fragment, pierwszy rozdział, tam jest pierwszy sen, przeczytaj czy działa na Twoją wyobraźnię tak jak powinien
Jeśli chodzi o drugą sprawę to kurcze nie lubię i nie umiem porównywać książek zresztą nawet nic mi nie przychodzi do głowy


Dziękuję, przeczytam i zobaczymy co z tego wyjdzie
A tu okładka 2 części

Powrót do góry




Ogólnie znajomi w tej książce spisali się na bardzo dobry ! Pełno dowcipnych dialogów i często nakręcali akcję
""nie wiedziałam nigdy penisa" - to mnie ostatecznie dobiło - jeśli się jeszcze spojrzy w jakich okolicznościach zostało powiedziane.
Zgadzam się, że można to zakończyć na tomie pierwszym
Z moich trzech planowanych premier lipca to : 1. Atrofia 2. Spętani przez bogów 3. Strąceni



Demon też nie zrobił na mnie większego wrażenia, to znaczy fajnie, że to nie jakiś zmiennokształtny itp Ale w końcu chłopak jest prawdziwie zły, ba bez ludzkiej duszy w ogóle tego nie kontroluje, można w sumie stwierdzić, że Theia zakochała się w jego człowieczeństwie ... ciekawe czy można później wywołać z nich demona i zostaną sobie szczęśliwymi ludzmi Na plus też to że jako demona wybrała właśnie sukuba, już widzę jak matka Hadena wkręca się w ich życie na przykład przez ojca Thei

dokładnie, jak ma być demon bez uczuć to bez uczuć, nawet w stosunku do syna ... no ale prawda, że to nie była też do końca miłość tylko chęć aby jemu było dobrze ... tak zaświaty ok, ale scena kiedy Theia siedzi nad brzegiem już z demonem w sobie i on przychodzi jako ofiara coś mi strasznie przypominała i za chiny nie mogę dojść co :/ Ostatnie rozdziały 'góra jest dołem' świetne, Haden był taki normalny do bólu


Z moich trzech planowanych premier lipca to : 1. Atrofia 2. Spętani przez bogów 3. Strąceni

Zgadzam się, też tak je oceniam ... ale najbardziej czekam na kontynuację Spętanych - to znaczy wydaje mi się że zapowiada się najlepsza przygoda, obym się nie rozczarowała Powrót do góry

Jak Haden mówił do niej "jagniątko" ? Ja bym chyba zabiła. Co w tym romantycznego ? Że będzie przystawką ? Kochanie, słońce, księżniczko - ale "jagniątko" zdecydowanie wszytko psuło.


Uważam, że "Jagniątko" miało dużo większe znaczenie niż tylko pieszczotliwe nazwanie(wszystkie chyba o tym dobrze wiemy), szczególnie gdy później duł by górą
On był łowcą "Lwem" a ona "Jagniątkiem" Jak dla mnie dobrze autorka trafiła, potrafi świetnie podać fabułę, która jest odgrzewana w co drugiej książce.
Ani troszkę nie żałuję wydanych pieniędzy i z zapartym tchem czekam na kolejne części pierwsza mnie nie zaspokoiła
Nie będę pisać pełnowymiarowej recenzji bo zupełnie nie chce mi się rozstrząsać "Strąconych" - dosyć fajny paranormal, ale powoli zaczyna mnie już nudzić pisanie na temat takich: ani zachwytów, ani narzekań, więc mam się skupić na tej przeciętności? - nuda. Więc tylko kilka słów.

"Strąceni" nie są wg mnie ani najgorsi ani najlepsi jeśli chodzi o paranormal romance. Były momenty kiedy mnie zaskakiwały, była ta odrobina inności, ale też nie na tyle dużo, by skakać z radości. Fajnie wyszedł autorce klimat, czy sprawiła to swoim stylem pisania, czy tym co opisywała - było ciekawie.
Nie podobało mi się w przypadku tej książki takie skupienie na miłości zamiast akcji, lubię i takie i takie powieści, ale jeśli już główny nacisk stawiany jest na uczucia między bohaterami to musi mnie to całkowicie oczarować, a tutaj raczej irytowało.
Co do głównej bohaterki - miała momenty słabe, ale też takie, kiedy naprawdę ją lubiłam, albo takie jak pod koniec, kiedy bardzo intrygowała swoją osobą. Co do Hadena - mojego serca nie podbił, o taki nie wiem jaki był, miał dwie różne oddzielne osobowości, których połączenie chwilami było świetne, a chwilami dobijające. Bardzo ciekawy był moment kiedy się oddzieliły, choć rozdziały przy końcu, z jego punktu widzenia były okropne, jak dla mnie zupełnie nie zachowywał się jak chłopak, tylko no nie wiem, lekko męska wersja Thei? Wcielenie się w umysł dobrego chłopca chyba autorce nie wyszło.
Co poza tym? Autorka stworzyła głównej bohaterce świetnych przyjaciół

Nie wiem czy polecać, czy nie, mnie książka wciągnęła, ale nie uważam jej za cud, aczkolwiek kontynuację z chęcią przeczytam Powrót do góry
Skończyłam właśnie przed chwilką czytać. Zgodzę się z poprzedniczkami, że były momenty , kiedy książka naprawdę zaskakiwała, miałaś w sobie coś odmiennego niż inne paranormal romanse, przynajmniej w moim odczuciu.
Zakończenie pozostawiło mi trochę niedosytu, ale doszły mnie słuchy, że ma być kolejna część. Wiadomo kiedy?
Jakoś w pierwszej połowie 2012 ma być chyba druga część po angielsku, ale nie pamiętam kiedy. Powrót do góry
Przyjemnie mi się ją czytało. Książka pochłonęła mnie już od pierwszego rozdziału, który był tajemniczy i ciekawy. Nie przynudzała, to było najważniejsze. Podobało mi się w niej również, że w powieści opowiadały dwie osoby trochę na zmianę: Theia oraz Haden.
Według mnie Haden nie odtrącał tak bardzo w szkole Theii. Właściwie to w kółko gdzie ona poszła, on też tam był i zagadywał do niej. W snach, był irytujący, że nie odpowiadał na dręczące ją pytania. I jeszcze te szkielety.( Brr. Jak sobie to wyobrażam, to mnie ciary przechodzą ).
Strasznie, ale to bardzo polubiłam jej przyjaciółkę, Donnę. Szczerze waliła wszystko prosto z mostu i nie przejmowała się opinią innych. To było fajne . Ame też była interesującą osobą. Pomagała, kiedy ktoś był w potrzebie i była zdeterminowana do każdego zadania.
spojliś: Najśmieszniejszy był rozdział o tym, kiedy Theia zaprosiła na "uczenie się" Ame, Donnę, Gabe'a i Mike'a. i jak przyszedł Haden. Jezu, ale się wtedy uśmiałam.! koniec.
Oceniam książkę 9.5/10. Była niesamowita. Warta przeczytania, ponieważ dzieje się w niej dużo. Z miłą chęcią będę oczekiwać na następny tom.
Ojej, przeczytałam i kurde... NO WOW po prostu *_* Jestem oczarowana! Jeśli miałam wątpliwości, to rozwiały się w drugiej połowie książki! Ludzie, to jest niesamowite, co ta babka napisała *_* Haden mnie totalnie OCZAROWAŁ! Kurde, nie mogę zebrać myśli.... jak napiszę reckę, to może trochę mi się rozjaśni,ale póki co sama nie wiem, czy chcę kontynuację - chyba chcę, ale aż strach pomyśleć, co będzie dalej.... Niesamowita książka, co najmniej 5/6 mogę dać - pomimo, że jednak małe niedociągnięcia też były. Ale liczy się wydźwięk, nie? Powrót do góry
Oooo Tirin widzę, że bardzo pozytywna opinia.. aż mnie zachęciłaś, bo jak wiadomo.. mnie pewnie też się spodoba skoro Tobie się podobała xD
Sheti, tez tak myślę. A że mamy słabość do podobnego typu facetów, to haden musi Ci się spodobać. Czekam na Twoją opinię ; Powrót do góry
Moim zdaniem książka ta jest taka jak tysiące jej podobnych. Nie ma ona jakiś szczególnie widocznych wad, ale po prostu do mnie nie przemawia. Było parę zaskakujących momentów czy nietypowych zwrotów akcji, były momenty, że nie mogłam się wręcz od książki oderwać, ale cały czas czegoś mi brakowało. Sama nie wiem czego, ale po prostu cały czas czułam i czuję niedosyt, a samo zakończenie również mi się nie podobało. Po drugą część pewnie nie sięgnę, ale zaskoczył mnie fakt, że autorka chce tą powieść kontynuować.
Ja się zgadzam z Wakacyjną. Jednak mnie nie zaskoczył ten fakt, bo jakiegoś właściwego zakończenia brak. Jak ktoś chce, to oto recenzja:

"Góra jest dołem, dół górą"

Jak wszyscy doskonale wiedzą, paranormal romance to jeden z najpoczytniejszych i najpopularniejszych gatunków powieści ostatnich lat, zwłaszcza wśród młodzieży. Nic dziwnego, że przeszukując dział fantastyka w bibliotece, odnalazłam "Strąconych" Gwen Hayes, bowiem czasem ciężko stwierdzić, czy książka powinna być zaliczona do fantastyki, czy romansu paranormalnego.

Kolejna debiutująca pisarka, piękna dziewczyna na okładce i jak najbardziej kuszący opis. Co czwarta (jak szacuję na oko) książka spełnia te kryteria. "Strąceni" nie są wyjątkiem.

Theia ma wielki muzyczny talent. Gdy gra na skrzypcach, oddaje swoją duszę. Ale ma także surowego ojca. Gdy widzi płonącego chłopaka spadającego z nieba, chce mu pomóc. Ale nie może. Od tamtej chwili on nawiedza ją w snach. Jest uwodzicielski, czuły, piękny. Lecz kiedy spotykają się w rzeczywistości, chłopak ją odtrąca.

Dlaczego to robi? Czy dziewczyna odkryje jego tajemnicę? Czy miłość jest silniejsza niż strach? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź w "Strąconych". Jednak nie spodziewajcie się zbyt wiele oryginalności - to moja drobna uwaga. Wśród tylu paranormali, jest to wręcz niemożliwe.

Theia to dziewczyna ściśle nadzorowana przez ojca. Nawet gdy go nie ma, słyszy jego głos. Nie może iść do klubu, nie może założyć za krótkiej spódnicy, nie powinna rozpuszczać włosów. Na tym nie kończy się lista zakazów, bowiem ciągnie się ona i ciągnie w nieskończoność. Jest długa, niczym rolka papieru toaletowego - a my narzekamy na swoich rodziców! Gdy poznaje Hadena wszystko się zmienia. Zakochuje się w nim prawie natychmiast.

Za to Haden to chłopak ze snów - przystojny, czarnooki, uwodzicielski, troskliwy, czuły... Czego więcej chcieć? Ma więcej zalet, niż wad. I oczywiście tajemnica, którą musi rozwikłać Theia...

Dzięki autorce możemy zanurzyć się w dość ciekawy świat magii i uczuć. Miłość dwojga nastolatków była piękna, lecz czasem irytująca. Najbardziej denerwowało mnie "jagniątko". Ktoś tu się chyba za dużo "Zmierzchu" naczytał. Za każdym razem, gdy Haden zwracał się do Thei, właśnie tak ją nazywał. Jest tyle innych określeń, których można użyć mówiąc do ukochanej osoby, ale stosowane w nadmiarze może się zwyczajnie przejeść.

Za to wielkie brawa za stworzenie niesamowitych przyjaciółek głównej bohaterki. Za każdym razem, gdy tylko się pojawiały miałam ochotę tarzać się ze śmiechu po podłodze. Były niesamowicie realistyczne i zabawne. Ich charaktery tak różne, ale świetnie ze sobą współgrały - nie miałam poczucia, że ich przyjaźń jest sztuczna, bądź naciągana.

Styl autorki dość lekki, miło się czyta, choć natrafiłam na kilka słów, których raczej nie używają współcześni nastolatkowie. Dość interesująca fabuła, trzyma w napięciu i czasem zaskakuje. Owszem, kilka spraw można rozgryźć w mgnieniu oka, jednak inne wymagają rozruszania szarych komórek. Wciągnęła mnie i czytałam ją z przyjemnością.

Zakończenie nastąpiło w dość niespodziewanym momencie. Trochę wyrwało mnie z ryzów i zostawiło ślad na mózgu, co odbiło się na psychice czytelniczej. Nie wiedziałam, że można tak zakończyć książkę. Nie myślałam, że coś tak banalnego i prostego może mi się spodobać. Polubiłam bohaterów. Nie straciłam głowy dla tej powieści, ale sądzę, że z wielką chęcią sięgnę po kolejną część.

7/10 Powrót do góry
Książka zapowiada się całkiem ciekawie. Chętnie przeczytam. Ale jejuuuu czy ta miłość musi być zawsze jak ze Zmierzchu?! ;/ Przecież od razu praktycznie można przewidzieć co się będzie działo i jak to się skończy. Książki raczej nie kupię, ale przeczytać zawsze można
Siedemnastoletnia Theia mieszka w małym miasteczku wraz z ojcem. Jej życie jest z góry na dół ustalone, pełne nakazów, zakazów, oczekiwań. Ojciec nie daje jej wolnej ręki, dziewczyna tak naprawdę nie ma wolności i musi być mu podporządkowana. Wszystko byłoby może do zniesienia, gdyby jednak jej ojciec okazywał jej trochę miłości i zainteresowania. Jej życie zmienia się, gdy w jej snach zaczyna pojawiać się tajemniczy i jakże przystojny chłopak. A właściwie to wszystko zmienia się od momentu, gdy Theia widzi spadającego i płonącego chłopaka...

Myślę, że to piękna historia o poświęceniu i miłości. Chociaż.. czegoś mi brakowało, jakiejś większej głębi. Jednak mimo tego książka jest naprawdę dobra. Przyjemny język, narracja, zwłaszcza to, że pod koniec książki jest przerzucona na Hadena. To dużo daje, jeśli chodzi o poznanie myśli i odczuć tej drugiej osoby. No i sam fakt, że książka nie nudzi czytelnika, tylko wciąga! Kocham to! Naprawdę ciężko się oderwać. Zwłaszcza w drugiej części książki. Tak w sumie to schemat oklepany, tak? Szkoła, tajemniczy chłopak, przyjaciółki itd. itp. Jednak trzeba przyznać, że autorka ten schemat bardzo dobrze wykorzystała, dodała coś od siebie i tak oto powstała świetna książka.

Jeśli chodzi o bohaterów, to mamy pierwszoplanową dwójkę - Theia i Haden. Theia jest w sumie zwyczajną dziewczyną, nie ma w niej nic dziwnego, paranormalnego... no może poza tym, że może przebywać w innym świecie, jednak jeśli chodzi o jej cechy charakteru i podejście do życia to nic ją nie wyróżnia. Haden - o tak, mamy kolejnego bohatera, który podbił moje serce. Jest obłędny i tyle. No i sam fakt, że SPOILERjest w połowie inkubem! A ja kocham inkuby!KONIEC SPOILERA Poza tym jest naprawdę cudowny, bo umie się poświęcić w imię miłości.
Kolejna dwójka - Donny i Ame. Jedna wybuchowa, druga spokojna. A Theia pomiędzy nimi - zrównoważona. Powiem szczerze, że Donny to czasem mnie potrafiła rozśmieszyć. Za to Ame czasem działała mi na nerwy.
No i kolejna dwójka, tutaj się skupię na dorosłych, a właściwie rodzicach... Ojciec Thei - oj ten to mnie dopiero irytował. Naprawdę, nie polubiłam gościa. Jak można mieć taki dystans do własnego dziecka?! I jak można je tak traktować?!
Mara, w sumie też powinnam ją tutaj zwyzywać od najgorszych, bo nie dbała zbyt o syna, chociaż mam wrażenie, że jej intynkt macierzyński gdzieś tam się mimo wszystko przejawiał. Jednak kocham czarne charaktery, a ona jest naprawdę dobrze wykreowana przez panią Hayes, tak więc polubiłam ją.

Historia przyjemna i interesująca, a nawet miały miejsce pewne zwroty akcji, które mi przypadły do gustu. Takie odwrócenie ról.. "góra jest dołem". Myślę, że jak ktoś przeczytał, to wie o co mi chodzi, a jak ktoś nie czytał, to niech to zrobi! Autorka świetnie połączyła i poprzelatała wszystkie sytuacje, sceny i motywy w tej książce. Powstało znakomite połączenie, napisane naprawdę dobrym językiem.

Chyba muszę stwierdzić, że to jeden z lepszych paranormali, jakie miałam okazję czytać, tak więc polecam! ; ) Powrót do góry
Moja koleżanka lubi takie książki, więc kupiłam jej "Strąconych" na urodziny, a ponieważ zrobiłam to tydzień wcześniej, zdążyłam w tym czasie przeczytać książkę. ;D Po raz pierwszy zetknęłam się z wątkiem, by dziewczyna zakochała się w demonie, ale ogólnie książka jest jak inne z tego rodzaju. Niczym mnie nie powaliła, a miejscami nawet nużyła. Niemniej jednak przeczytam drugą część, jeśli będę miała taką okazję.
Wiele osób polecało mi powieść Gwen Hayes "Strąceni". Gdy pierwszy raz ją zobaczyłam - wprost zakochałam się w okładce.
Theia to siedemnastoletnia dziewczyna. Mieszka tylko z ojcem, ponieważ jej matka umarła przy jej narodzinach. Wychowuje się w niesamowicie rygorystycznym domu. Zakazane dla niej były tak zwykłe czynności jak spotkania z przyjaciółkami czy chociaż randki. Jej ubrania wybierał kto inny, pokój również urządzony był przez projektanta. Nawet na skrzypcach grała to, co wyznaczono jej z góry. Osobiście podziwiam ją za to, że tak długo wytrwała bez większych buntów.
Jej życia diametralnie zmienia się od nocy, podczas której widzi chłopaka spadającego z nieba. Odtąd co noc nawiedzają ją tajemnicze sny z jego udziałem w roli głównej.
Mamy tutaj bardzo ciekawie wykreowane postacie. Jednymi z moich ulubionych były przyjaciółki Thei - wszystkie tak od siebie różne i przy tym bardzo ciekawe. Nikt nie był przesłodzony, ani przesadzony.
Jako że jest to paranormal romance - nie mogło zabraknąć wątku miłosnego, który w tym przypadku był niezwykle ciekawy i zaskakujący. Na wielki plus zasługuje motyw snu przeplatanego z jawą.
Narracja w książce była podzielona, większość rozdziałów została napisana z perspektywy głównej bohaterki, niektóre w trzeciej osobie, oraz ostatnie - i przy tym moje ulubione, z perspektywy Hadena.
Jednym z moich ulubionych momentów była szczera rozmowa Thei z ojcem, oraz jego opowieść o matce. Tamtymi wyznaniami zyskał sporo mojej sympatii.
Wartka akcja jest wielkim plusem, na pewno nie można się przy tej powieści nudzić. Fabuła jest niesamowicie interesująca, dialogi są swobodne i chwilami zabawne.
Przy "Strąconych" spędziłam kilka niesamowitych godzin. Polecam ją wszystkim z czystym sumieniem. Powrót do góry
Opis książki straszliwie zniechęca(przynajmniej mnie),ale po przeczytaniu dostępnego fragmentu postanowiłam dać "Strąconym"szansę.Dzięki bibliotece dostałam tę książkę w swoje łapki i nie żałuję-czytało się naprawdę przyjemnie.
Najbardziej podobał mi się własnie motyw snów-tych groteskowych,makabrycznych,który nadawał książce fajnego klimatu.Bohaterowie również wzbudzili moją sympatię(głównie ci poboczni tacy jak Donnatella,Amelia czy Gabe).Świetny był również zabieg zmiany narracji-sprawił,iż książkę czytało się z jeszcze większym zainteresowaniem.
Chętnie sięgnę po drugą część
Jak dla mnie ksiazka okropna. Chociaz ten moment jak gra na skrzypcach jest super. Ale tylko dlatego ze sama gram, nie wiem jak inni to oceniaja. 5/10
Książkę tę przeczytałam bardzo szybko, ale nie dlatego że tak mnie wciągnęła tylko żeby raczej mieć ją już z głowy. Książka niby nie najgorsza, bohaterowie nie irytują, raczej się ich lubi, ale w tej książce nic się nie dzieje. Żadnego strachu, żadnego dreszczyku emocji... Szczerze mówiąc to nawet nie ciekawi mnie, co stanie się dalej. Dla mnie mogłoby się to skończyć na pierwszej części, a jakbym i pierwszej nie przeczytała to też bym nie płakała. Powrót do góry

Dla mnie mogłoby się to skończyć na pierwszej części, a jakbym i pierwszej nie przeczytała to też bym nie płakała.
No to po co ją czytasz.? Jak nie miałaś na nią ochoty to po co się zmuszać.? bo nie rozumiem..
Po pierwsze nie lubię zostawiać książek niedokończonych.
Po drugie zawsze mam nadzieję, że z czasem może coś się zmieni i mnie jednak zainteresuje.
Po trzecie, a może to powinno być pierwsze, zanim zaczęłam czytać skąd miałam wiedzieć, że mi się nie spodoba? Opis był poniekąd ciekawy.
Wyraziłam po prostu swoje zdanie Nie będę sobie wmawiać, że książka mi się szalenie podobała, skoro nie wzbudziła we mnie praktycznie żadnych emocji... Powrót do góry
zgadzam sie, ja tez tak samo potraktowalam ta ksiazke. Przeczytac i miec zaliczona. Na poczatku wydawala sie ciekawa wiec jak juz zaczelam czytac to nie moglam jej tak zostawic.
Kupiłam tę książkę za jakieś 7zł w księgarni z sekcji "tania książka"... Skończyło się to co lubię, poszłam po coś do czytania między zajęciami.
Nie mogę narzekać, chociaż myślałam że to będzie coś więcej. Ale mimo wszystko lubię tego typu książki, nic ciężkiego, można trochę sobie powymyślać w głowie, dopowiedzieć.. Bohaterzy w porządku, przyjemnie się czytało
Jako coś lekkiego i przyjemnego - polecam. Natomiast osoby posiadające dużo większe wymagania... Nie polubią pewnie tej lektury Powrót do góry