ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



Opis:
W pewnej dalekiej krainie zanosi się na wojnę domową. Aby zjednoczyć podzielone królestwo, arystokrata Conner postanawia osadzić na tronie mistyfikatora, udającego zaginionego przed laty księcia. Zmusza do zabiegania o tę rolę czterech chłopców – do niedawna mieszkańców sierocińca. Jeden z nich, sprytny czternastoletni Sage, nie wierzy w uczciwe intencje Connera, ale dobrze wie, że zostanie fałszywym księciem to jego jedyna szansa na przeżycie. Konkurenci również się nie poddają. Okazuje się jednak, że Sage zdobywa innych sprzymierzeńców… Kolejne dni rywalizacji odsłaniają coraz to nowe oszustwa i tajemnice, aż w końcu na jaw wychodzi prawda, która okaże się bardziej niebezpieczna niż wszystkie kłamstwa razem wzięte. Kto wykaże się męstwem i wygra, a komu pisana jest porażka? Fałyszwy książę to opowieść o odwadze i odpowiedzialności, strachu i zdradzie. Książka weszła na listy bestsellerów roku 2012 opublikowane przez Amazon.pl i „Publishers Weekly”.

Premiera: 23.01.2013
Wydawnictwo: Egmont


Coś nowego. Opis mnie jakoś mocno nie zaintrygował ale myślę, że kiedyś tę książkę przeczytam. Czuje, że będzie się tam sporo działo. tutajpoczkategori
Może być ciekawie, z chęcią przeczytam.
Opis jest super. Okładka taka sobie trochę. Ciekawie się zapowiada. Chętnie przeczytam tutajpoczkategori


Opis nieźle mnie zachęcił. Pachnie mi to lekturą, która ma w sobie bardzo dobrą fabułę. Przeczytam z przyjemnością ;D
Co się dzieje z tym 23 stycznia ? Pytam już siebie po raz kolejny - ile jeszcze premier na ten jeden biedny dzień

Fabuła intrygująca - przypomina mi książki Cornelii Funke troszkę.
Ten tom jest pierwszy z trylogii, więc nie będzie to powieść zamknięta w jednej części. tutajpoczkategori
Opis fajny i przypomina mi to trochę historię tzn. kiedyś tak w Rosji jacyś Dymitrowie wchodzili na tron czy coś takiego. Z resztą nieważne, chętnie przeczytam

Opis fajny i przypomina mi to trochę historię tzn. kiedyś tak w Rosji jacyś Dymitrowie wchodzili na tron czy coś takiego. Z resztą nieważne, chętnie przeczytam

A no faktycznie był w historii Rosji okres tak zwanych dymitriad . Pojawiali się wówczas różnoracy osobnicy podający się za cudownie ocalałego księcia Dymitra ( który tak naprawdę został dziabnięty nożem ). Ciekawa historia...

Dobra, koniec tego off - topa .
Co do " Fałszywego księcia " - zapowiada się na całkiem interesującą lekturę , w lekko baśniowej otoczce . Jestem ciekawa tych wszystkich intryg , zdrad - może się wiele dziać ! tutajpoczkategori
Chętnie przeczytam. :3 Wydaje się ciekawe, a jeszcze nigdy nie zawiodłam się na książkach od Egmonta. ^^
Książka tak mi się spodobała, że postanowiłam napisać taką recenzę (nie umiem ich pisać, ale co tam )

Sage jest kłamcą i złodziejem a także zna cały sierociniec jak własną kieszeń. Po nieudanej ucieczce z ukradzioną pieczenią dowiaduje się, że został wykupiony przez niejakiego Bevin'a Conner'a. Chłopak jawnie mu się opiera lecz, niestety nieskutecznie. Po odzyskaniu przytomności budzi się obok trzech chłopców, którzy, tak jak on, są sierotami. Później dowiadują się, że jeden z nich ma zostać fałszywym księciem...

Fabuła nie pozwala na nudę. Na pierwszy plan została wysunięta cała intryga dotycząca zastąpienia dawno umarłego księcia. Cała trójka walczy o to, by zostać królem, kopiąc pod konkurencją dołki kiedy tylko nadarzy się taka sposobność. Konflikt ten został przedstawiony bardzo realistycznie, dało się wyczuć intencje rywali, ich uczucia i cele. Każdy chce zostać królem… oprócz Sage’a.
Sage nie lubi być podporządkowany komuś, szczególnie, jeżeli tą osobą jest Conner. Czternastolatek jest na tyle bystry, że wie za patriotyzmem tego pana kryje się coś jeszcze. Chłopak nie zamierza z początku zostać księciem, więc stara się zrobić wszystko, by nim nie zostać. Przez swój niewyparzony język szybko zniechęca do siebie parę osób, a rywale skrupulatnie wykorzystują jego śmiałe posunięcia. Czy naprawdę zdołałby zastąpić księcia Jarona?

Rywalami głównego bohatera są Roden i Tobias. Pierwszy jest dobrze zbudowany, ma talent do szermierki i kieruje się honorem, zaś drugi jest dobrze wykształcony i stara się działać skutecznie. Pomimo tego, że są przeciwnikami, od czasu do czasu w relacjach całej trójki nękało mnie pytanie: „Czy zostaliby przyjaciółmi, gdyby spotkali się w innych okolicznościach?” Przede wszystkim chłopcy mają obawy, co stanie się z tymi, którzy nie zostaną wybrani – widzieli przecież, co Conner zrobił z czwartym kandydatem… Głównie ten strach sprawia, że rywalizują między sobą. Relacja jest na tyle ciekawa, co i realistyczna, za co ogromne pokłony w stronę autorki. Z kolejnych, drugoplanowych bohaterów należy jeszcze wyróżnić: Imogen – niemą służącą, która pomaga głównemu bohaterowi, Mott’a – pracującego dla Conner’a człowieka oraz Cregana – najbardziej znienawidzonego przez Sage’a instruktora jazdy konnej (i nie tylko).

Fałszywy Książę jest pierwszą częścią Trylogii Władzy. Książka została wydana przez wydawnictwo Egmont i mam nadzieję, że nie porzucą tej serii. Autorka przemyślała nie tylko samą fabułę, ale również relacje. No i warto tu wspomnieć o charakterach – każda postać posiada cechy, przez które można ją rozpoznać. Czy były jakieś wady? Możliwe, że tak, ale ja nie zwracałam na to uwagi, bo fabuła mocno mnie wciągnęła. Myślę, że warto zapoznać się z tą książką, bo to naprawdę kawałek dobrej roboty, biorąc pod uwagę dzisiejszą literaturę młodzieżową. tutajpoczkategori
Od początku tej lektury nie mogę uwierzyć, że pod tym niepozornym tytułem i opisem skryła się aż taka porywająca opowieść. Jednym zdaniem: ta powieść jest genialna. Udany wątek zaginionego spadkobiercy tronu to jeden z moich ulubionych.
Błyskotliwa, zabawna i nieobliczalna niczym główny jej bohater - taka właśnie jest ta powieść.

"Wymamrotał coś niewyraźnie, zapewne jakieś paskudne przekleństwo pod moim adresem. Nie przejąłem się tym. Diabli przywykli już do przekleństw zawierających moje imię."
Pierwsze karty tej powieści to początki konkursu do królewskiej korony, odbywającego się oczywiście w sekrecie, gdyż to jeden z niższych regentów pragnie osadzić na tronie przybranego księcia.
Już na samym wstępie "Fałszywy książę" to dobra, płynna i warta akcja. To także ciekawe opisy emocji oraz intrygujący główny bohater - narrator, który nie mówi nam wszystkiego.

Rodzina królewska ginie i dopóki wieść ta nie się nie rozejdzie po sąsiednich królestwa, Carthya uniknie wojny zarówno domowej jak i z jednym z państw ościennych: Avenią, Gelyn, Bymarem lub Meandenwalia. Król i królowa zostają otruci wraz z nimi najstarszy syn - dziedzic korony, a na tron wstąpić musi fałszywy książę. Uzurpator musi przekonać regentów, że jest zaginionym przed laty młodszym następcą tronu. Tylko "czy osoba, która zajmie miejsce księcia będzie następną ofiarą ?" Na jego życie nastawać będą zarówno zewnętrzni wrogowie państwa, spiskowcy wewnątrz samego zamku, jak i stale realna będzie możliwość kary śmierci za kradzież korony.

I nagle, wśród tych wszystkich intryg mających zapewnić przejęcie władzy, zdajemy sobie sprawę, że nasz bohater i narrator w jednej osobie - Sage, który przeprowadza nas przez fabułę tej historii, od samego początku coś przed nami ukrywał i tym samym w mgnieniu oka zyskuje drugą osobowość.
Możliwość posiadania ukrytej tożsamości podejrzewać można co prawda już wcześniej, ale ujawnienie sekretu tylko zintensyfikowało i tak już bardzo dobrą akcję.
Choć to sekret Sage'a jest najbardziej spektakularny, to i tajemnice dotyczące innych bohaterów mnożą się i troją na kolejnych kartach tej opowieści. Pozostali kandydaci do roli księcia, Tobias i Roden, podobnie jak Sage to zaledwie wychowankowie sierocińca, też mają swój plan na wygraną. Motywy Connera trudno jednoznacznie oznaczyć jako dobre lub złe, podobnie jak moralność jego sług Cregana i Motta, a nawet jedna ze służących Imogena skrywa zaskakujący fakt by uchronić swoje życie.
Zdecydowanie 5 / 5
Właśnie czytam! Bardzo wciągająca książka Polecam! tutajpoczkategori
Zachęciłaś mnie strasznie, Cassin. Teraz się nawet zastanawiam, czy by nie kupić tejże książki
Ja już zaklepałam u koleżanki, ze jak skończy czytać to mi pożyczy
Wciągnęła się, więc mam nadzieję, że to będzie szybko

A tu znalazłam fajną apkę

https://www.facebook.com/KsiazkoSfera?sk=app_470202129711874&app_data=6 tutajpoczkategori
Skończyłam czytać i tak jak przypuszczałam, książka świetna! Polecam gorąco! )
Co by było gdybyś był sierotą i pewien nieznajomy uratował Cię przed rozwścieczonym rzeźnikiem, któremu przed momentem ukradłeś pieczeń? Nie wiesz skąd się pojawił i czego chce. Właścicielka sierocińca, w którym mieszkasz trzyma cię tylko dlatego, że robisz czasami również coś dla niej, ale nie myśl sobie, że traktuje cię z lepiej z tego powodu. Co to, to nie i przy pierwszej lepszej okazji z przyjemnością się ciebie pozbywa, co tobie z pewnością się nie uśmiecha, bo wiesz, że nikomu nie będziesz służyć. Twoja arogancja i samowystarczalność w zupełności ci wystarczają, a służenie komuś, nawet za cenę porządnych posiłków i możliwie lepszych warunków niż u tej starej jędzy dalej ciebie nie przekonują. Gdzie tutaj czas na przygodę i adrenalinę przy kolejnych kradzieżach? Przekonasz się, że z pewnością jeszcze nie raz twoje serce zabije szybciej.

Czternastoletni Sage znalazł się właśnie w takiej sytuacji. Nie jest sam, bowiem Conner wiezie ze sobą także innych chłopców. Kiedy wreszcie dowiaduje się, co przebiegły arystokrata planuje i do czego jest zdolny aby swój cel osiągnąć, wie że musi jakiś sposób zostać jego księciem, choć z jego wrodzoną arogancją nie będzie łatwo. Czy mu się uda? Czy powściągnie swoją buntowniczą naturę i jednak podporządkuje się zasadom Bevina Connera? Czy Conner jest prawdziwym regentem króla? Czy stoi po właściwej, dobrej stronie czy może działa na szkodę królestwa? Kto zostanie jego fałszywym księciem? Co jest prawdą, a co kłamstwem? Kto jest prawdziwym oszustem?

Inspiracją Jennifer A. Nielsen dla „Fałszywego księcia” była muzyka Eddiego Veddenra i jedna z jego najlepszych piosenek „Guarantedd”. Z wersu: „Znałem wszystkie reguły, ale reguły nie znały mnie” narodził się Sage i choć ma on własną osobowość to autorka zapożyczyła sobie cechy dwóch uczniów z jej klubu dyskusyjnego. Jak widać autorzy mają naprawdę interesujące inspiracje, które skłaniają ich do napisania swoich książek. I pomyśleć, że może bez tej piosenki, jak i bez tych uczniów nie narodził by się Sage, a zarazem cała historia?

Ciekawa i przemyślana akcja, która przy ostatnich stu stronach z pewnością zaskoczy zapewne niejednego czytelnika, tak jak zaskoczyła mnie. Jennifer sprawnie posługuje się językiem, co sprawia, że czas przy lekturze mija bardzo szybko i przyjemnie. Główny bohater jest świetnie zarysowany, co powoduje, że z większą ciekawością chce się zagłębiać w jego historię, a i o nim chce się dowiedzieć jeszcze więcej. Conner zaś zwodzi Sage’a, a przy okazji czytelników w taki sposób, że można mieć wrażenie dwóch sprzecznych stron postępowania. Pozostali chłopcy jak i również tajemnicza służąca również przyciągają uwagę swoim zachowaniem, a także tajemnicami które skrzętnie ukrywają.

„Fałszywy książę” jest świetną młodzieżówką odznaczającą się na tle innych książek z tego gatunku wydawanych dotychczas. Nie dziwię się więc, że spotkałam się z tyloma pochlebnymi opiniami o pierwszym tomie „Trylogii władzy”. Zagadki, intrygująca historia, zaskakujące zakończenie, ciekawi, charyzmatyczni bohaterowie i wartości, które przekazuje nam autorka to z pewnością przepis na znakomitą powieść młodzieżową, która wnosi trochę świeżości do dzisiejszego rynku wydawniczego. Dzieło Jennifer A. Nielsen jest godne polecenia dosłownie wszystkim począwszy od młodego na starszym czytelniku skończywszy. Już nie mogę się doczekać kolejnych części, mając nadzieję, że Nielsen mnie nie zawiedzie.

Ocena: 8/10 tutajpoczkategori
Prawda czy fałsz?
Czterej chłopcy.
Jeden zdradziecki plan.
Całe królestwo do zdobycia.

Have you met...Jennifer Nielsen? To autorka popularnej serii zatytułowanej "The Underworld Chr[onicles" zamieszkująca wysoko w górach w stanie Utah. Uwielbia ona zapach deszczu, czekolady i starych książek, a najlepiej wszystko to równocześnie. Jennifer była nauczycielką mowy, dyrektorem teatralnym oraz ankieterką, zanim zajęła się pisaniem zawodowo. Czy było jej to pisane?

Niebezpieczna rozgrywka. Król, królowa i następca tronu nie żyją, o czym nie wie nikt poza osobami z najbliższego otoczenia. Aby nie doszło do wojny domowej, która zakończyłaby się prawdopodobnie atakiem sąsiednich państw na Carthyi, potrzebny jest dosłownie cud. Wyjściem z sytuacji powinno być osadzenie na tronie zaginionego księcia, Jarona, gdyby nie znany powszechnie fakt, że on nie żyje od czterech lat. Co zrobić w tej sytuacji?

- Dlaczego to robisz?
- Niby co? - spytałem, wzruszając ramionami.
- Denerwujesz ludzi. Zachowujesz się tak, jakbyś chciał narobić sobie tutaj wrogów.
- A ty chcesz robić sobie fałszywych przyjaciół. To żadna różnica. Nie masz czasem dość udawania kogoś, kim nie jesteś?

Jeden z czterech. Sage to czternastoletni sierota, który ze względu na fizyczne podobieństwo i buńczuczny charakter zostaje wybrany, aby w ciągu dwóch tygodniu nauczyć się być księciem. Sage jest również narratorem powieści, a narracja prowadzona w pierwszej osobie dodała jej autentyczności i emocji, ponieważ bohater przedstawiał wydarzenia nie tylko z subiektywnej strony. Dzięki temu wyraźnie widać, że nie jest do debiut literacki. Autorka wykazała się świetnym stylem oraz przyjemnym, zrozumiałym słownictwem. Mam tylko jedno 'ale' odnośnie dziwnych i niejednokrotnie wymyślnych nazw państw, miast oraz imion. Bywały one bardzo zabawne.

Niech zwycięży lepszy. Intryga, na której opiera się fabuła odkrywana jest przed czytelnikiem stopniowo. Autorce udało się dzięki temu stworzyć niejasne uczucie zagrożenia i napięcia. Wiadomo, że tylko jeden chłopiec może zasiąść na tronie, a pozostali z powodu zbyt dużej wiedzy, prawdopodobnie zostaną zabici. Czytelnik obserwuje więc z przerażeniem lekceważącą postawę głównego bohatera, który wydaje się niczego nie potrafi opanować: pisania, czytania, szermierki, jazdy konnej ani nawet nazw największych miast. Co jednak, gdyby okazało się, że nie tylko Conner trzyma asy w rękawie? Cały sekret może skrywać krótki liścik...

W kilku słowach. "Fałszywy Książę" to kolejna książka wydawnictwa Egmont, która szczerze mnie zachwyciła. Wartka akcja, realni bohaterowie oraz oczywiście Sage, które bardzo polubiłam, dzięki temu, że zawsze był sobą. Aż podskakuję z niecierpliwości na myśl o kolejnych tomach, ponieważ rozwiązanie akcji w tym bardzo mnie zaskoczyło! Jesteście zainteresowani tytułem, ale się wahacie? Nie myście dalej, książkę naprawdę warto poznać!

Ogólna ocena: 9/10.
Po prostu przeczytane w jedną niedzielę. Kocham książki z bohaterami takimi jak Sage. Bardzo dobra książka. <3 tutajpoczkategori



Innym dużym plusem tej książki jest narracja. Mimo, że narracja jest pierwszo-osobowa to nie wiemy wszystkiego co się dzieje w głowie Sage’a. A to jest naprawdę dobry punkt dla tej książki, gdyż dzięki temu Sage jest ciekawszą postacią, bardziej tajemniczą i intrygującą. Rzadko tak się dzieje niestety w książkach – to dlatego zwykle nie lubię pierwszo-osobowej narracji… A tutaj muszę przyznać, że Sage jest dobrym narratorem i nie przynudza długimi wywodami!

Najsłabszym punktem tej książki są postacie. Oprócz Sage’a, żaden bohater mnie nie zainteresował. Sage jest barwną postacią, ma cięte repliki i jest bystry… W porównaniu z nim inni wydają się trochę bladzi i banalni. I też strasznie schematyczni. Mamy Tobiasa = ambitnego kujona, Rodena = naiwnego i mało bystrego osiłka co łatwo zmanipulować, Mott’a = typowego sojusznika i przyjaciela, to jest ktoś w rodzaju mentora i Connera = typowego czarnego charaktera bez głębi. Co prawda Tobias i Roden mnie trochę zaskoczyli na końcu – ale niewystarczająco aby mnie zaintrygować.

Jest jeszcze jeden malutki szczegół, który mnie denerwował co do doboru słow. Ale jest to akurat bardzo osobiste, subjectywne i jest to naprawdę bardzo malutki szczegół… Nie lubię słowa „arystokrata”, wolę mówić „szlachcic”. Ale to jest akurat wina tłumaczenia xD

Ogólnie może „Fałszywy książe” nie należy do najlepszych książek jakie kiedykolwiek czytałam, ale jest to bez wątpienia powieść, z która warto się zapoznać. Lubię tą książkę, świetnie się przy niej bawiłam i jestem ciekawa dalszych losów Sage’a. Nawet na tyle jestem ciekawa drugiej części, że chyba przeczytam ją po angielsku nie czekając na polskie tłumaczenie

Nie żałuję, że przeczytałam tą książkę i ją polecam każdemu. Naprawdę każdemu. I to jest właśnie jeszcze jeden plus „Fałszywego księcia”. Ta książka może przypaść każdemu czytelnikowi: temu co lubi fantasy i temu co tego nie lubi, gdyż nie ma tutaj typowych fantastycznych elementów. Nie napotkacie tutaj ani magii, ani elfów, ani krasnoludków Poza tym jako, że główny bohater jest młody (14 lat) po książkę może sięgnąć bez strachu także czytelnik już od 12 roku życia, ale osoba dorosła też nie musi się bać, gdyż Sage nie jest dziecinny, ani bardzo naiwny i nie ma tutaj wielkich od do przyjaźni (co zwykle mnie irytuje w młodzieżowej fantastyce).
"Świat jest teatrem, aktorami ludzie, którzy kolejno wchodzą i znikają." jak w jednym ze swoich dzieł pisał Szekspir. Brutalne słowa, ale jakże prawdziwe. Świat to jedynie miejsce, w którym odgrywamy powierzone nam role jako aktorzy, często za maskami, wymyślnym makijażem, strojem, nie ukazujemy swojego prawdziwego oblicza. Wciąż udajemy...

Aby przeżyć na ulicy trzeba, albo żebrać, albo kraść. Sage obiecał sobie, że nigdy nie będzie żebrał. Mieszka w sierocińcu, gdzie nie jest lekko. Chłopcy tam żyjący sami muszą się o siebie zatroszczyć, co on doskonale rozumie. Nie jest na pewno najlepszym złodziejem, ale praktyka czyni mistrza. Jednak tego dnia pokusił się o za duży łów. Postanawia okraść sprzedawcę mięsa, jednak ten goni go zajadle. Chłopak widzi już sierociniec, ale nagle potyka się i... Ktoś postanawia mu pomóc, jakiś wędrowiec płaci za mięso i zabiera go do sierocińca, by tam go kupić. Chłopak ma zostać jego służącym, a przynajmniej taka jest oficjalna wersja. Conner, bo tak nazywa się jego wybawca, jest arystokratą, znajdującym się blisko tronu. Ma on plan, by jeden z czterech wybranych przez niego chłopców udawał zaginionego królewskiego syna. Plan wydaje się szalony, jednak chłopcy nie mają wyboru, albo to, albo śmierć.

Pomysł na tę oryginalną i pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji książkę wpadła Jennifer A. Nielsen. "Fałszywy książę" nie jest jej debiutem, autorka znana jest już z "The Underworld Chronicles". Jednak do polski zawitała wraz z Trylogią Władzy właśnie. Od dłuższego czasu chciałam zapoznać się z tym tytułem, ale wciąż gdzieś mi umykał, znajdowałam inne pozycje do zakupu. Tym razem jednak "Fałszywy książę" trafił w moje ręce i jestem niesamowicie z tego powodu zadowolona.

„A czy jest ktoś, kto kłania się tronowi i nie chce na nim zasiąść?”

Tom rozpoczynający trylogię od pierwszych stron zaciekawiał czytelnika i wprowadzał w wir akcji. W książce nie ma przestojów, cały czas coś się dzieje, jednak nie to jest w niej największym atutem. Zdecydowanie jedną z najmocniejszych stron jest tu główna postać, czyli Sage. Chłopak jest młody, zaledwie czternasto letni, ale nie jest dziecinny, a mocno doświadczony przez życie. Autorka nie pozbawiła go również cech zwykłego chłopaka. Jest zadziorny, pyskaty, pewny siebie, arogancki, jednak cały jego obraz nie przedstawia się negatywnie, a wręcz ciekawi czytelnika, który wciąż musi go rozgryzać i zastanawiać się, co też skrywa za swoją powłoką.

Sage to wręcz brylant wśród głównych bohaterów spotykanych w książkach. Jednak reszta postaci również nie jest pozbawiona mocnych cech, czasem mogłabym powiedzieć, że nawet mają je nakreślone nazbyt mocno, że aż rażą. Można nie zapamiętać imion tych postaci, ale nie da się zapomnieć ich charakterów, to wiele daje powieści.

Jednak nawet nie bohaterowie są tu najważniejsi, nie humor, który również często się pojawia, ale coś zdecydowanie innego, coś co stworzyło tej powieści niesamowity, oryginalny klimat. Tajemnica. Jest ona wciąż obecna, pojawia się wszędzie i zachęca czytelnika do poznania kolejnego rozdziału. Intryga, którą obmyśla Conner od początku budzi wiele pytań, pozostawia je bez odpowiedzi, odpowiada później lub czeka aż sami sie domyślimy. Jednak wokół postaci Sage'a też roznosi się jakaś dziwna, nieuchwytna niepewność, że coś tu nie gra, że to w nim coś nie pasuje.

Recenzja nie byłaby całkowita gdybym choć nie wspomniała o świecie, w jakim żyją bohaterowie. Dość szczegółowo autorka ukazała nam jego porządek polityczny, doskonale mogłam monarchię wraz z radą składającą się z arystokracji z coraz większą władzą, ich potyczki między sobą, próby przejęcia władzy. Do tego w mniejszym stopniu pani Nielsen ukazała również tereny, w jakich żyją bohaterowie, powiedziała o otaczających państwach, jednak nie skupiała się na nich w zbyt wielkim stopniu. Nie dziwi to jednak, gdyż bohaterowie wciąż przebywali w ich rodzimym(prawie we wszystkich przypadkach) państwie, czyli Carthya.

„Jeśli nie jesteś dość silny, żeby znosić te wszystkie rany, to powinieneś zacząć ich unikać.”

Jeszcze przed przeczytaniem "Fałszywego księcia" czytałam recenzje innych czytelników, najczęściej trafiałam na takie, które wzbudzały jedynie pozytywne emocje, ale również obawy. Zawsze mam cień niepewności, gdy sięgam po książkę, która spodobała się prawie wszystkim czytelnikom, jednak w tym przypadku nie miałam po co się martwić. Książka zapowiada świetną trylogię, jej początek wywołał u mnie jedynie pozytywne odczucia, polubiłam Sage, klimat i wciąż obecną tajemnicę oraz lekkość i swobodne podejście do tematu autorki. Już poszukuje kolejnego tomu, by dowiedzieć się, co dalej.

Ocena: świetna [6/6 tutajpoczkategori