ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



Ona, gdy tylko go ujrzała, zakochała się. On, gdy ją zobaczył, uciekł. To było w drugiej klasie i niewiele się zmieniło aż do gimnazjum. Ona mówi: „Mój Bryce. Bryce, który wciąż był mi winien mój pierwszy pocałunek”. On mówi: „Prawie siedem lat trwają te nasze podchody i uniki”. Później jednak wszystko się odwraca. Gdy on zaczyna dostrzegać w niej coś więcej niż sądził po pozorach, ona dochodzi do wniosku, że on nie jest tym, za kogo go brała.

W sprzedaży od: 9 lutego
Cena: 29,99zł
Stron: ?
Wydawnictwo: Galeria Książki


Na 100% przeczytam! Świetny opis i okładka. xD tutajpoczkategori
Haha, strasznie podoba mi się opis! Tak jak Naikari na 100% przeczytam
( a film ma tytuł "Flipped" :
http://www.youtube.com/watch?v=RDlXdujRSD8 )
Może być naprawdę fajne. Mam tyle książek do kupienia, że nie wiem czy się wyrobię, ale z chęcią kupię i przeczytam tutajpoczkategori


Jeśli będzie w bibliotece to na pewno po nią sięgnę, a jeśli nie to pewnie kupię, ale dopiero w okolicach wakacji.
Obejrzę film tutajpoczkategori
Opis jest świetny, więc pewnie się skuszę
ja tak jak Cassin obejrzę film, a czy przeczytam, nie wiem ; tutajpoczkategori
A ja właśnie obejrzałam film i był taaaki słodki Ale książki raczej nie kupię, chociaż jak wpadnie mi jakoś w ręce, to przeczytam ;P
hehe, zapowiada się poplątana historia miłosna może ściągnę e-booka, bo opis zachęcający tutajpoczkategori
Też z chęcią przeczytam

I czyzby wreszcie skonczył sie ten ogromny BUM na paranormalne i zaczeli znowu wydawac wiecej zwykłych książek ?


I czyzby wreszcie skonczył sie ten ogromny BUM na paranormalne i zaczeli znowu wydawac wiecej zwykłych książek ?


Miejmy nadzieję

Opis bardzo mi się podoba, okładka zresztą też...
Chętnie przeczytam tutajpoczkategori
jejku, trailer jest świetny !!! Dzisiaj obejrzę ten film
A książka też się fajnie zapowiada
Widzę, że sporo osób chce przeczytać - to dobrze! Bo możecie wygrać tę książkę - link znajdziecie w temacie konkursowym (Klik). tutajpoczkategori
Oglądałam Fajny film. A aktor grający Bryce'a jest słodki Ale książka trochę za droga i za cienka...
Na paranormalbooks jest fragment
A pamiętacie książkę "Dziewczyna i chłopak czyli heca na 14 fajerek"? Tytuł mi się skojarzył, stąd pytanie:) tutajpoczkategori
Zapowiada się zabawnie. Jak ja tylko dorwę to kupię. Tak sobie myślę, że to dobra lektura na teraz, kiedy mam tak mało czasu - taka lekka i cienka.
„Ideał książki o młodzieńczej miłości”

Po raz pierwszy usłyszałam o książce „Dziewczyna i chłopak wszystko na opak” Wendelin Van Draanen dzięki filmowi. Jednak gdy tylko dowiedziałam się, że jest i książka, postanowiłam najpierw zapoznać się z treścią. Wiecie, jak to mówią wśród moli książkowych – film zawsze gorszy od książki. Takim to sposobem w moje ręce dostała się ta powieść, reklamowana jako pełna humoru i jednocześnie niosąca przesłanie.

Dzieło pani Van Draanen opowiada o dwójce dzieci, a później nastolatków – Bryce’ie Loskim i Juliannie Baker. Bryce przeprowadza się do małego miasteczka, w którym od razu rzuca się na niego Juli. Obydwoje mają iść do drugiej klasy podstawówki, tak więc możecie sobie to wyobrazić: rozentuzjazmowana dziewczynka goniąca za przerażonym Brycem. Z biegiem wydarzeń bohaterowie dorastają, ich postrzeganie świata zmienia się tak samo, jak zmieniają się oni sami. Julianna traci, wcześniej ogromne, zainteresowanie swoją miłością lat kilku, a chojrak bojący się brązowowłosej dziewczynki nagle zwraca ku niej swe błękitne oczęta. Wyglądało to jak podchody. Gdy tylko jedna strona traciła zainteresowanie, druga zaczynała napastowanie. Dodało to tej pozycji masę śmiesznych momentów, zarówno jak i takich smutnych lub pełnych radości. Cała książka jest pisana z dystansem ze strony autorki, no bo kto mógłby wymyślić za powód do spotkań… kurze jajka? I to nie jedyna niespodzianka, chyba że boa dusiciel, koszykowi chłopcy i siedzenie na ścinanym piłą łańcuchową platanie jest dla was chlebem powszednim.

Bryce Loski jest przystojnym chłopakiem o jasnych włosach i głębokich oczach koloru Morza Śródziemnego u wybrzeży Grecji. Jak można przewidzieć, Julianna tonie w tych oczach… Lecz Bryce ani myśli ratować tonącą, co sprawia, że sam jeszcze bardziej się pogrąża. Z kolei Julianna Baker to miła i roztrzepana istotka o brązowych długich włosach i dość niepozornym wyglądzie. Nie są to jakieś wyjątkowe postacie, ale dla mnie jest to zaletą. Mogłam w pełni uwierzyć, że takie historie się zdarzają. Dziwne w tej lekturze było to, że dziewczyna i chłopak tak bardzo różnią się charakterami, iż wydaje się niemożliwym, aby którekolwiek z nich zakochało się w tym drugim. Podczas gdy Juli jest szczera, uczynna, pomocna, pełna dobrych chęci, a także porywcza i gwałtowna, obiekt jej westchnień to po części tchórz, a po części denerwująca dorastająca kopia jego ojca. Na szczęście wystarczająco wcześnie zdaje sobie sprawę, że nie chce zostać tym duplikatem.

Poznajemy także wyjątkowo trudną nastolatkę, siostrę Bryce’a – Lynette. Pod przykrywką złości i kłótni kryje się wrażliwa dziewczyna. Pani Loski to kobieta o dobrych intencjach, która spiera się o niektóre kwestie ze swoim mężem, a ojcem głównego bohatera. Jej tata – dziadek Bryce’a – zwany również Chetem to, jak by to teraz powiedział syn Loskich, równy gość. Tak też jest w istocie. Jest to chyba moja ulubiona postać w tej pozycji. Z kolei cała rodzina Bakerów jest wspaniała. Bracie Julianny, jej rodzice i ona sama tworzą obraz rodziny niekoniecznie cieszącą się dobrami materialnymi, ale doceniającą więzi i sam fakt przynależenia do familii. Mówiąc jednym zdaniem – Wendelin spisała się na medal, jeśli chodzi o tworzenie bohaterów.

Sama „obróbka” książki, jej wygląd i opracowanie jest bardzo pomysłowe i oryginalne. Bardzo lubię lektury, w których punkt widzenia jest przedstawiony z różnych perspektyw. Tak jest i tutaj – rozdziały są na przemian pisane w narracji prowadzonej przez Bryce’a i Juliannę. Okładka jest bardzo ładna, z grawerowanym tytułem i mnóstwem kolorów. Tył tej pozycji też jest wspaniały – zupełnie na opak! Sami przekonajcie się, o czym mówię… Mnie osobiście tak bardzo się spodobał ten pomysł, że jeszcze przed czytaniem byłam święcie przekonana o świetności książki.

Podsumowując, „Dziewczyna i chłopak wszystko na opak” jest idealna dla każdego – ci starsi czytelnicy przypomną sobie lata młodości, a młodsze pokolenie zdobędzie parę wskazówek i porcję zdrowego śmiechu. Jest to lektura o miłości, przemijaniu i dostrzeganiu piękna, wybaczaniu i dawaniu drugiej szansy.

Moja ocena książki: 9/10

http://bookcriticaster.blogspot.com/2011/03/dziewczyna-i-chopak-wszystko-na-opak.html tutajpoczkategori
Ale świetna recenzja, Charlotte Już wcześniej miałam ochotę przeczytać tę książkę, a ty mnie dodatkowo do tego zachęciłaś. A czy oglądałaś film? Jeśli tak, to czy rzeczywiście jest gorszy od książki?
Dziękuję, zaszumiał_wiatr. Nie, jeszcze nie oglądnęłam, ale chyba jutro się skuszę tutajpoczkategori
Opis świetny i założę się,że czytając książkę będzie dużo śmiechu.
Już zanim zabrałam się za czytanie tej książki, miałam co do niej bardzo pozytywne przeczucia. Lektura ta emanowała takim nieuzasadnionym ciepłem, które wręcz kusiło mnie do jak najszybszego sięgnięcia po tę książkę. Pierwszy raz odczuwałam coś tak silnego w stosunku do jakiejkolwiek książki. Było to bardzo miłe uczucie i już, przed sięgnięciem po nią, ukierunkowało moją opinię na temat tej lektury.

„Dziewczyna i chłopak – wszystko na opak” przedstawia historię Bryce’a i Julianny, którzy poznali się w momencie, gdy Bryce wraz z rodziną zamieszkał w nowym domu, znajdującym się niedaleko posiadłości Juli. Chłopiec już w pierwszym momencie, gdy tylko Juli go zobaczyła, wpadł jej w oko i stał się obiektem długoletnich westchnień. Należy zapytać – jakie jest jego zdanie na ten temat? Cóż, Bryce bynajmniej nie jest z tego faktu zadowolony, ponieważ on sam nie odwzajemnia jej uczuć. A co stanie się, gdy cała sytuacja przybierze obrót o 180 stopni? Gdy to Juli straci zainteresowanie, a on – Bryce – będzie musiał przejąć inicjatywę?

Książka Wendelin Van Draanen jest niezwykle sympatyczną lekturą, z którą można przyjemnie spędzić czas. Opowieść tę można w pewien sposób porównać do dobrego filmu familijnego, przy którym można się pośmiać, zrelaksować, a przy okazji powrócić wspomnieniami do swojego dzieciństwa – czasów pełnych beztroskich zabaw. Któż nie chciałby z powrotem stać się dzieckiem? Tak na jedną chwilę, aby przypomnieć sobie najwspanialsze momenty tamtych lat? Jeżeli jest ktoś taki, to serdecznie zachęcam go do sięgnięcia po tę książkę, jednakże polecam ją także innym, którzy choć na chwilę chcą zapomnieć o szarej rzeczywistości. Słowa znajdujące się na okładce owej książki mówią czytelnikowi, iż jest to książka z jajem – z tym się jak najbardziej zgadzam. Wydarzenia tej historii nie raz prawdziwie mnie rozbawiły.

Pamiętacie może Waszą pierwszą miłość? Wasze pierwsze zauroczenie, gdy zachowywaliście się zupełnie inaczej, niż w rzeczywistości? Czasami może lekkomyślnie, jednak wszystko po to, aby zyskać uznanie Waszego obiektu westchnień? Książka „Dziewczyna i chłopak – wszystko na opak” przypomniała mi właśnie moje pierwsze zauroczenie i choć śmiałam się z – momentami niepoważnego – zachowania Julie, to w głębi duszy doskonale wiedziałam, w jakiej sytuacji się ona znajduje, bo przecież dawniej sama przez to przechodziłam. Teraz czuję się trochę zażenowana wspominając tamte chwile i moje ówczesne zachowanie wobec chłopaka, który mi się spodobał, jednak jestem szczęśliwa, że mogłam przeczytać książkę Wendelin Van Draanen, ponieważ obudziła ona we mnie wspomnienia, które już dawno zostały w głębi mnie zapomniane.

Czy polecam tę książkę? Ależ tak – jak najbardziej! Mimo iż nie jest to ambitna lektura, to można z nią spędzić bardzo miły czas. Książka ta jest naprawdę cieniutka, posiada zaledwie 224 strony, można ją pochłonąć w tempie ekspresowym, a przy tym doskonale się bawić. Nie spodziewałam się, że tak niepozorna książka obudzi we mnie tyle wspomnień, jednak jestem z tego faktu naprawdę zadowolona. tutajpoczkategori
Książka jest super: mądra, dowcipna, oryginalna, współczesna.
Film: hmm... rzecz gustu. Ale na pewno jest bardziej wariacją na temat niż adaptacją. Reżyser wybrał się w podróż sentymentalną w lata 60., a akcja książki dzieje się dziś (jest bohaterka-gotka, słucha MP3 itp.). Cofniecie się w czasie w żaden sposób nieuzasadnione treścią książki.
Okładka kiepska i nudna, zupełnie nieodpowiadająca treści książki (bo to plakat z filmu, a ten w latach 60.). Szkoda, bo sugeruje coś innego niż jest w środku:(
A sama książka naprawdę dobra, bardzo, bardzo polecam:)
Przeczytałam ją ze 2 miesiące temu i umarłam.Płakałam,śmiałam si i niewiadomo co jeszcze Niby pozornie dziecinne romansidło,ale o tyle się odbija ważnych tematów,że nie wiem :d
To jest moja ulubiona książka <3 tutajpoczkategori
Ostatnio nie mam szczęścia do lektur. Większość z moich własnych, nienarzuconych wyborów to straszne niewypały, które sprawiają mi zawód. Po "Dziewczyna i chłopak wszystko na opak" sięgnęłam ot, w przypływie chwili. Pozytywem była jej niewielka objętość. W końcu 222 strony to nie tak wiele, więc chyba nawet powieść obyczajowa nie zanudzi mnie na śmierć, a przynajmniej zaczynając tą lekturę, miałam taką nadzieję.

Bryce Loski to zwyczajny gimnazjalista. Ale ma problem. I ten problem nazywa się Julianne Baker. Bowiem dziewczyna ugania się za nim od drugiej klasy. Ale on tylko chce spokoju i pragnie, by się od niego odczepiła. Już siedem lat trwają te jej zaloty i jego uniki. To jak zabawa w podchody. Ale teraz role się odwracają. Gdy chłopiec zauważa, że pozory mylą, i Juli jest bardzo ciekawą i miłą osobą, dziewczyna zauważa, że myliła się co do Bryce'a. Może chłopiec wcale nie jest taki boski, za jakiego go uważała.

Juli Baker to energiczna, pełna radości i ciepła dziewczynka. Z jej perspektywy wiele spraw nabiera kolorów i magii. Wszystko wydaje się być ciekawsze, gdy widać to z jej perspektywy.

Bryce natomiast, jak to chłopiec, rzeczywistość postrzega taką, jaka jest. I nie lubi Juli. Uważa ją za denerwującą osobę, mimo, że nie poznał jej bliżej. Wykorzystuje ją, mimo, że wie, iż tak być nie powinno. To tchórzliwy chłopiec, dla którego liczy się zdanie kolegów i rodziców. Często ma problem, by powiedzieć coś komuś w twarz.

Jak wiadomo, każde z tej dwójki widzi wszystko inaczej. Każde z nich ma inne uczucia i inaczej odbiera rzeczywistość, sygnały innych oraz znaki od losu. Zarówno Juli, jak i Bryce, przedstawiać będą swoją wersję wydarzeń tak, aby postawić siebie z korzystniejszej strony, w lepszym świetle. Dlatego autorka stosowała narrację pierwszoosobową, zmieniając narratora co rozdział - raz chłopiec, raz dziewczynka. I to było korzystne. Pozwalało zapoznać się z punktem widzenia obojga, co dla czytelnikowi pozwalało poznać lepiej całą historię. Ale miało też swoją złą stronę, bowiem niekiedy było denerwujące. Niektóre wydarzenia czytane dwukrotnie stawały się irytujące. Tak samo jak bohaterowie, gdzie szczyt szczytów osiągnął tata Bryce'a. Facet był strasznie dwulicowy i podły. Już od samego początku wydawał mi się podejrzany i znajdował się na celowniku, odstrzale.

Najbardziej barwną i kolorową postacią (oprócz Juli) z jaką się spotkałam w tej powieści, była siostra Bryce'a. Lynetta, bo tak ma na imię, to prawdziwa dorastająca nastolatka. Często się buntuje, ma dziwne poglądy. Nie spodziewałabym się po niej niektórych reakcji, zachowań. A jednak, zaskoczyła mnie. Nie jest osobą powierzchowną, choć ma jakieś... głupawki? Nie wiem, jak to nazwać. I jest pod pewnym względem do mnie podobna. Przypominam ją bardziej, niż bym chciała. A jest to kwestia dzielenia wszystkich dań na jadalne i niejadalne. Obydwie wyszukujemy w potrawach podejrzanych rzeczy. Albo nie będziemy jadły czegoś, co może spowodować salmonellę. A to przysparza wielu ciekawych i śmiesznych sytuacji.

Historia Bryce'a i Juli jest wesołą opowiastką o dojrzewaniu i pierwszej miłości. Autorka wysuwa na światło dzienne problemy z jakimi boryka się całe dzisiejsze społeczeństwo, nie tylko młodzież. Porusza takie tematy jak akceptacja, niepełnosprawność, czy też indywidualizm. Nie brakuje w niej humoru, choć książka często przynudza czytelnika. Bardzo podobała mi się scena z kurami, podczas której uśmiałam się, jak rzadko kiedy mi się zdarza, lecz hodowla jajek przez dziewczynkę zanudziła mnie okropnie i nie mogłam się doczekać, aż Juli przestanie o nich bredzić.

Warto też rzucić okiem na szatę graficzną książki. Czy tylko mnie bohaterowie na niej ujęci wydają się sztuczni? Są radośni, ale to ich szczęście nie wygląda naturalnie. Warto wspomnieć też o ekranizacji powieści, która powstała w 2010 roku. Niestety, albo na szczęście, jej nie widziałam, gdyż książka mnie nie zachwyciła.

Powieść nie jest pozycją świetną, brawurową. To raczej przeciętna i niewyróżniająca się z tłumu historia, jakich wiele. Osoba, która nie przepada za powieściami o tejże tematyce, raczej nie będzie nią zachwycona. Myślę, że to taki dobrze wykreowany i lekko napisany... kicz? To chyba za mocne słowo. W gruncie rzeczy prócz zabawnych sytuacji, parodii współczesnego społeczeństwa, jest to książka o problemach młodych ludzi. Może i podoba się ona czytelnikom uwielbiającym powieści obyczajowe i młodzieżowe, to jednak mi niekoniecznie. Wiem, że kiedy zostanę starą babą po trzydziestce, będę czytać tylko takie (i romansidła), to jeszcze nie jest ten czas. Na chwilę obecną niczym mnie nie zachwyciła.
Czytałam książkę w wakacje i powiem tyle... Zapowiadała się jednak fajniej... Może, jak będę miała okazję zobaczyć film to trochę zmienię zdanie, ale sama książka nie przypadła mi do gustu...