NajgroĹşniejsi wrogowie, z ktĂłrymi musimy walczyÄ sÄ w nas...
Dwie pierwsze części liczącego trzynaście tomów poczytnego cyklu o młodych kobietach, codziennym życiu i niezwykłej, czasami bardzo niepotrzebnej magii. Każda kobieta jest stworzeniem nocy, ale nie każdej musi się to podobać!
Cztery dziewczyny, cztery charaktery – jedno przeznaczenie. Vanessa, Catty, Serena i Jimena, pozornie przeciętne mieszkanki słonecznej Kalifornii dzielą wspólny sekret. Każda z nich została obdarowana specjalną mocą. Każda z nich ma zadanie do wypełnienia. Każda z nich jest boginią... Vanessa potrafi stać się niewidzialna, Catty podróżuje w czasie, Serena umie czytać w myślach, Jimena zaś ma zdolność przewidywania przyszłości. Tylko razem mogą stawić – Atroxowi, stworzeniu, które karmi się ludzką nadzieją i poluje na niewinnych ludzi w najmodniejszych nocnych klubach Wybrzeża. Choć pradawny i zły do szczętu, Atrox znakomicie radzi sobie we współczesnym świecie – jego śladem podąża liczna grupa zaprzysięgłych wyznawców (a właściwie ofiar, ale na jedno wychodzi). Niestety – wiek lat nastu nie predestynuje nikogo do bycia boginią i dziewczyny, choć każda potężna na swój sposób, muszą radzić sobie nie tylko ze śmiertelnym zagrożeniem, ale również z codziennością, która bywa gorsza od najbardziej przerażającego koszmaru.
W sprzedaży od; 18 maja
Cena: 39,90zł
Stron: 400
Wydawnictwo: Jaguar
Okładka mnie zaczarowała, dziewczyna ma nieziemskie oczy. Opis też jest niczego sobie, ale coś mnie ciągnie do tej książki. Na pewno przeczytam! tutajpoczkategori
Boska okładka!
Czyżby znowu pani Asia z jaguara maczała w niej palce?
Okładka świetna i treść całkiem oryginalna! Zakupię z pewnością. I muszę powtórzyć jeszcze raz: okładka mrrrrrrrr tutajpoczkategori
Co mi się podoba, to fakt, że dwa tomu zamieszczone są w jednej książce.
Podobnie jak zaczęli wydawać serie Wampiry z Morganville, bo szczerze powiedziawszy taki wydawanie po jednym cieniutkim (i do tego drogim) tomiku było bardzo męczące.
Nie podoba mi się ta okładka - jest w niej coś, co mnie odrzuca, a opis też jakoś nie zachwyca, więc nie wyczekuję, ale po Waszych pozytywnych recenzjach przeczytam. tutajpoczkategori
To na pewno dobra okładka? Bo ja widziałam taką dla tej książki:
Acz kolwiek ta, zamieszczona w pierwszym poście podoba mi, się duuużo bardziej. =P
Książkę na pewno przeczytam. Opis bardzo mi się podoba. I to, co jeszcze mi się podoba to fakt, iż dwie książki zostały zamieszczone w jednej książce. SUUPER. =3
Na pewno dobra, samo wydawnictwo ma tę okładkę na swoim profilu na fejsie.
Okładka jest śliczna, ale sama nie wiem, czy chciałabym tę książkę przeczytać. Może się skuszę, zobaczymy. tutajpoczkategori
Naikari, to była pierwsza wersja okładki, która jednak nie przypadła do gustu czytelnikom, więc zmienili na tamtą z pierwszego posta.
Mi się ta nowa podoba, ale coś mi nie pasuje z włosami tej dziewczyny...
A co do opisu - ciekawy, ale nie porywający. Chyba poczekam na jakieś opinie zanim po nią sięgnę.
Cudowna okładka, zakochałam się w oczach tej dziewczyny.
Opis tesz super, już ją sobie zamówiłam, ale niestety muszę czekać do 20 maja. tutajpoczkategori
Książka mnie zachęciła, a okładki obie wg mnie bardzo ładne. Myśle, ze chyba raczej przeczytam. Poczekam na wasze recenzje.:
1 część na pewno kupię, okładka drugiej części jest śliczna, ale dla mnie gorsza od pierwszej. Szybko im idzie wydawanie tutajpoczkategori
Okładki mogą być, ale mnie bardziej interesują te tajemnicze moce i przygody 4 dziewcząt Muszę w końcu zaopatrzyć się w część pierwszą
Ooo.. to jest seria ,którą po prostu muszę przeczytać.Okładki są śliczne, szczególnie ta części pierwsza. tutajpoczkategori
No to moja recenzja. Dotyczy ona tylko jednej części z pierwszego tomu, czyli "Bogini nocy".
„Córki księżyca” to trzynastotomowy cykl o młodych dziewczynach będących potomkami bogini księżyca. Początkowo ilość zapowiadanych tomów mnie przeraziła, bałam się, że tak długa historia będzie opierała się na snuciu nudnej, bezbarwnej fabuły. Teraz, po przeczytaniu pierwszego tomu wiem, że z niecierpliwością oczekiwać będę na kolejne części tej niezwykłej historii.
„Bogini nocy” to opowieść o Vanessie, która posiada niezwykły dar – potrafi stać się niewidzialna. Jeśli zajdzie taka potrzeba, jej molekuły rozdzielają się, a Vanessa – w postaci „sproszkowanej” przenosi się w dowolnie wybrane miejsce. Vanessa ma przyjaciółkę – Catty, która manipuluje czasem; potrafi przenosić się w przeszłość oraz w przyszłość. Dziewczyny zaprzyjaźniły się w młodości, kiedy zauważyły na swych szyjach identyczne amulety przedstawiające księżyc – od tego czasu zastanawiają się, skąd wzięły się ich niezwykłe zdolności oraz czy mają ze sobą coś wspólnego.
My – czytelnicy jesteśmy w lepszym położeniu niż bohaterki, ponieważ zanim je poznamy, czytamy prolog, a w nim ciekawy mit o bogini Selene prowadzącej księżyc po niebie, która zakochawszy się w śmiertelniku wydała na świat córki. Nietrudno się domyślić, że córkami tymi są właśnie Vanessa oraz Catty.
„Bogini nocy” nie jest pozycją wybitną – nie wstrząśnie Wami, ani nie zmieni Waszego stosunku do świata. Jedyne co Wam zapewni to naprawdę przyjemnie i miło spędzony czas. Podczas czytania miałam wrażenie, że oglądam dobry film – o szkolnych przyjaciółkach, ich problemach i tajemnicach. Wszystko opisane jest obrazowo i co najważniejsze – ciekawie. Akcja powieści od samego początku jest tajemnicza i pełna niedomówień, wciąga i nie daje się od siebie oderwać. Zabrawszy się za książkę – nie mogłam przestać czytać, chłonęłam kolejne strony zastanawiając się jak rozwinie się zaskakująca mnie nieustannie fabuła.
Po „Córkach nocy” nie spodziewałam się niczego oryginalnego, dlatego zostałam mile zaskoczona. Na naszym rynku panuje przesyt romansów paranormalnych skierowanych do młodzieży, a każdy kolejny powiela utarte schematy poprzedniego. Tutaj było inaczej; nie potrafię jednym zdaniem określić co było inne, ale od samego początku odczuwało się powiew świeżości w opowiadanej historii, a to zdecydowanie ogromny atut tego typu historii.
Przede wszystkim narracja trzecioosobowa, która w „paranormalach” pojawia się rzadko, a szkoda; dzięki niej nie jesteśmy narażeni na „wysłuchiwanie” ciągłych narzekań, zachwytów na chłopakiem i idiotycznych przemyśleń bohaterki. Tutaj zresztą one by się nie pojawiły, ponieważ bohaterki „Córek nocy” diametralnie różnią się od znanych nam dotychczas ofiar losu, które albo bez przerwy się przewracają, albo użalają się nad swym losem, albo są słabe i bezbronne, a ich największą życiową aspiracją jest zostać ugryzioną przez wampira. Vanessa to silna i rozsądna dziewczyna, która od urodzenia mieszka w Los Angeles. Jest pewna siebie i nie jest szkolną ofiarą.
Oczywiście zakochuje się w chłopaku, ale i tu czeka nas niespodzianka – nie pojawia się żaden konkurent, żaden trójkąt miłosny. Dla mnie to zdecydowany plus. Dodam jeszcze, że wątek miłosny opisany jest naprawdę smakowicie; romantycznie i namiętnie zarazem.
Do innych zalet zaliczyłabym z pewnością opisy codziennego życia amerykańskich nastolatek, a także szczegółowe opisy spożywanych przez nie potraw. Te wszystkie cuda, takie jak chociażby frytki z serem sprawiały, że nieustannie była głodna. Ostatnio z tak szczegółowym opisem posiłków spotkałam się w „Harrym Potterze”.
Kolejnym plusem jest bardzo szczegółowa i barwna mitologia opisana w powieści. Lubię, kiedy autorka dokładnie zna wykreowany przez siebie świat, lubię też nawiązania do starożytności i obie te rzeczy zapewniła mi Lynne Ewing.
No i wreszcie fakt, że w książce pojawił się jeden z moich ulubionych ostatnio tematów, czyli podróże w czasie. Skoki w czasoprzestrzeni zawsze mnie fascynowały i każda nowa teoria, nawet jeśli nie podparta żadnym naukowym wywodem, wzbudza moją ciekawość. W „Bogini nocy” mamy wytłumaczone między innymi to, dlaczego czasami wydaje nam się, że niektóre dni ciągną się w nieskończoność, albo dlaczego czasami udaje nam się załatwić dużo spraw w ciągu dnia.
Mogłoby się wydawać, że pierwszy tom cyklu o Córkach księżyca jest bez wad i chyba tak jest. Czytając go spędziłam niesamowite chwile wypełnione radością i niepokojem. Szczerze polecam zapoznanie się z tą pasjonującą historią i wrażeń podobnych do moich.
Co mnie przeraża - ilość tomów. Miałam to dostać do recki, ale chyba sobie odpuszczę, bo ta ilość mnie po prostu przeraża. Już i tak człowiek wydaje kupę forsy na trylogie, a co dopiero na taką sagę?! I tematyk też nie powaliła, mimo wszystko. Chociaż widzę dobrą reckę Silje. tutajpoczkategori
Recenzja bardzo mnie zachęciła
Ale, haha, Silje, w ogóle nie pamiętam żeby w HP były szczegółowe opisy potraw
Ale, haha, Silje, w ogóle nie pamiętam żeby w HP były szczegółowe opisy potraw
No jak to?! Cały czas był opisywane dokładnie co jedli! Ja strasznie na to zawsze zwracałam uwagę. tutajpoczkategori
Ale, haha, Silje, w ogóle nie pamiętam żeby w HP były szczegółowe opisy potraw
No jak to?! Cały czas był opisywane dokładnie co jedli! Ja strasznie na to zawsze zwracałam uwagę.
Ja też, i straaasznie im zazdrościłam
A skoro tu jest podobnie, to choćby dlatego sięgnę po tę serię xD
Ale, haha, Silje, w ogóle nie pamiętam żeby w HP były szczegółowe opisy potraw
No jak to?! Cały czas był opisywane dokładnie co jedli! Ja strasznie na to zawsze zwracałam uwagę.
Ja też, i straaasznie im zazdrościłam
A skoro tu jest podobnie, to choćby dlatego sięgnę po tę serię xD
Haha, najwyraźniej ja nigdy na to nie zwróciłam większej uwagi, ale zrobię to co Suu i sięgnę po ta ksiązkę choćby po to żeby zauważyć co w tym jest takiego fajnego tutajpoczkategori
Przy przeglądaniu książek w księgarni, moją uwagę przykuła okładka tej o to książki. Czytając jej opis pomyślałam „kolejna historia o niezwykłych nastolatkach” a jednak ma ona w sobie coś innego.
Książka jest bardzo wciągająca. Czyta się ją łatwo i szybko. Język – lekki, idealny dla nastolatek. Bardzo dużo opisów. Mimo wszystko jest w nich trochę chaosu. Bardzo szybkie skoki między akcjami. Fabuła zaskakująca, ale są momenty dość przewidywalne.
Dużym plusem jest to, że wydawnictwo wydało 2 części w jednym tomie. Zaoszczędzimy na tym dość dużo, ponieważ tom I kosztuje 39.99 i ma 383 strony.
W książce poznajemy cztery dziewczyny. Mają różne charaktery, dzięki czemu każdą polubiłam za coś innego.
W pierwszej części „poznajemy ich świat” z perspektywy Vannesy. Narracja jest trzecio osobowa, towarzyszymy jej jako osoba obserwująca. Moim zdaniem jest to bardzo dobre rozwiązanie, nie musimy czytać długich opisów jej westchnięć do chłopca imieniem Michael, przy którym traci kontrole nad swoją mocą.
Na początku książki mamy zamieszczony prolog, w którym jest opisany mit o bogini nocy – Selene. Dzięki tej wiedzy jesteśmy w korzystniejszym punkcie od dziewczyn, domyślamy się kim są. Vanessa i Catty poznają dwie dziewczyny – Serene i Jimene, które jak się okazuje również są córkami Selene.
Dziewczyny uczą się wykorzystywać swoje moce w walce z Atroxem, każda w swój wyjątkowy sposób. Są jednak postawione przed wieloma problemami. Jak walczyć ze złem, tak aby inni nie dowiedzieli się o ich nadnaturalnych zdolnościach? Jak być boginią i nastolatką? A do tego co wybiorą, gdy skończą 17 lat?
Historia wciągająca, jednak nie polecam osobom, które nie lubią książek pisanych w "łatwym" języku, jest wiele powtórzeń. Dużym plusem jest nawiązanie do mitologii i to, że autorka wie o czym pisze,posiada ona wiedzę o mitologii i ciekawie łączy ją z historią.
Ale, haha, Silje, w ogóle nie pamiętam żeby w HP były szczegółowe opisy potraw
No jak to?! Cały czas był opisywane dokładnie co jedli! Ja strasznie na to zawsze zwracałam uwagę.
Ja też, i straaasznie im zazdrościłam
A skoro tu jest podobnie, to choćby dlatego sięgnę po tę serię xD
Haha, najwyraźniej ja nigdy na to nie zwróciłam większej uwagi, ale zrobię to co Suu i sięgnę po ta ksiązkę choćby po to żeby zauważyć co w tym jest takiego fajnego
Ja zwracałam uwagę i to jak! Mmm te pyszne rzeczy, które jedli, ale im zazdrościłam! Aż mi się nawet to później śniło... tutajpoczkategori
Ja nie mogę, Anga nie mówiłaś, że śniły Ci się potrawy z HP ! xd
A co do książki po przeczytaniu recenzji Silje, bardzo chciałabym przeczytać tę książkę. Mnie nie przeraża w ogóle ilość tomów- wręcz przeciwnie- zachęca. Np. "Mroczny Łowca" też ma wiele tomów...
Na pewno sięgnę po te powieści
Ja nie mogę, Anga nie mówiłaś, że śniły Ci się potrawy z HP ! xd
A co do książki po przeczytaniu recenzji Silje, bardzo chciałabym przeczytać tę książkę. Mnie nie przeraża w ogóle ilość tomów- wręcz przeciwnie- zachęca. Np. "Mroczny Łowca" też ma wiele tomów...
Na pewno sięgnę po te powieści
Śniły, śniły ;P Nie opowiadam Ci wszystkich moich snów.
Przeczytasz, przeczytasz tutajpoczkategori
„Tu es dea, filia lunae”*
„Bogini Nocy” i „W Zimnym Ogniu” są pierwszymi częściami nowego cyklu, który będzie liczył trzynaście tomów: „Córki Księżyca”, autorstwa Lynne Ewing.
Nastolatki: Vanessa, Catty, Serena i Jimena są inne. Skrywają wielki sekret, nie są tylko zwykłymi mieszkankami Kalifornii, są one ponadto boginiami, Córkami Bogini Selene. Każda z nich posiada niesamowitą moc: Vanessa potrafi stawać się niewidzialna, Catty podróżuje w czasie, Serena czyta w myślach, a Jimena przewiduje przyszłość. Tylko wspólnymi siłami mogą stawić czoło strasznemu demonowi – Artroxowi. Nastoletnie boginie, choć niezwykłe prowadzą dość normalne życie i przeżywają rozterki miłosne. Ponadto nie do końca opanowały jeszcze swoje moce…
Główne bohaterki wydają się być niczym niewyróżniającymi się osobami, jednak tak nie jest. Każda z nich jest obdarzona inną mocą, która całkowicie zmienia ich życie. Ich jedynymi problemami nie są: szkoła czy chłopcy, choć i te się pojawiły, lecz także walka z demonem, który wysysa nadzieję. Te niesamowite dziewczyny starają się pogodzić normalne życie z niezwykłym. Postacie przedstawiały nie tylko dwa różne żywoty, ale także dwa różne oblicza, jakby w jednej osobie żyły dwie istoty, pojawiając się zamiennie zależnie od sytuacji.
Fabuła w powieści jest wciągająca i momentami zaskakująca, jednak czasami w oczy rzucała się naiwność bohaterki, gdy wydarzenia były całkiem przewidywalne. Akcja już od początku rozwija się dość szybko i nie ma żadnych przerw. Czytając, płynnie przechodzimy do kolejnych zdarzeń.
W książce następowała co chwilę jakaś ucieczka. Na początku nikt się z nikim nie zmierzył, tylko poszczególne osoby uciekały, lecz nie tylko w sensie dosłownym. Bohaterowie uciekali także czasami od swych problemów, którym nie mieli siły i ochoty stawić czoła.
czytaniu tej pozycji zwróciłam także uwagę na podobieństwo „rytuału”, przygotowania się dziewczyn: Vanessy i Sereny. Były one niemal identycznie przedstawione, a czytelnik mógł odczuć małe déjà vu. Jednak działo się to w dwóch osobnych częściach, jedno w „Bogini Nocy”, drugie „W Zimnym Ogniu”, więc gdyby te dwie części nie były ze sobą połączone możliwe, że nie odczuwałoby się tego zbytnio.
Artorox i jego Wyznawcy odbierają człowiekowi nadzieję. Staje się on po ty zbiegu tylko pustym naczyniem, jego dobro umiera, a dusza jest mocno uszkodzona. Nadzieja jest jedną z najważniejszych wartości, a gdyby nie ona, człowiek nie miałby chęci do życia, nie miałby po co żyć. I właśnie tacy są Wyznawcy, oni nie żyją prawdziwie, a przeszli na stronę zła, gdyż sądzili, że dzięki temu coś poczują. Jednak tak się nie stało.
W tej pozycji poruszany jest także problem walki dobra ze złem. Gdyż przecież dobro, tak naprawdę nie może walczyć i upodabniać się do swego przeciwieństwa. Dziewczęta muszą pokonać Artroxa, lecz gdy dowiadują się, że nie mogą z nim wojować, są zaskoczone i nie mają pojęcia jak osiągnąć sukces. Meggie, która pomagała im się odnaleźć, powiedziała im, że do pokonania swego wroga mogą użyć tylko dobra. Namawiała do okazania Wyznawcom dobra, powiadała że to będzie ich broń.
Narracja prowadzona jest pierwszoosobowo, w „Bogini Nocy” przez Vanessę, a w „W Zimnym Ogniu” przez Serenę. Jako że ten tom zawiera dwie części i od razu zmienia się punk widzenia, można poczuć z początku lekką dezorientację.
Lynne Ewing ma świetne pióro i należycie zaprezentowała nam wykreowany przez siebie świat. Potrafi ona wciągnąć czytelnika. Wprowadza ona w tekście wątpliwości i zasiewa tajemnicę, dzięki czemu czytelnik nie może oderwać się od książki, chcąc dowiedzieć się, jaki będzie dalszy przebieg wydarzeń.
Lektura ta wciągnęła mnie bez reszty i nie mogłam się od niej oderwać. Wraz z Vanessą, a później Sereną przeżywałam wszystkie opisane przez nie wydarzenia. Przed przeczytaniem „Córek Księżyca” miałam stosunkowo krótki, ale jednak, czas, w którym nie miałam ochoty sięgnąć po jakąkolwiek książkę. Jednak gdy zaczęłam ją czytać, pozbyłam się mojego lenistwa i nie odłożyłam jej na półkę, póki nie skończyłam. Książka ta bardzo mi się podobała. Polecam ją osobom, którzy pragną całkowitego oderwania się od rzeczywistości i zatopienia się w świecie, gdzie zwykłe dziewczyny stają się prawdziwymi boginiami.
Moja ocena 9,5/10
* (z łac.) Jesteś boginią, Córką Księżyca
Recenzje mnie strasznie zaciekawiły...
Okładka jest urocza...
Szkoda tylko że nie mam kaski:(
Przeczytałam i nawet fajne. Bardzo szybko się czyta, wciąga. Szkoda tylko, że takie krótkie . Polecam! Powrót do góry
Ta ilość tomów strasznie ciągnie,te zdolności dziewczyn też.Ale reszta jest okropna.Sama nie wiem czy przecyztam,bo kupywać nie będę.
Czasem zastanawiam się, co skłania mnie do sięgnięcia po dany tytuł. Okładka? Opis? Opinie i recenzje innych czytelników? W przypadku „Córek księżyca” zadziałały wszystkie te aspekty. Tym bardziej, że już od jakiegoś czasu staram się szukać jakiś nowości ze świata paranormal, gdyż dopadło mnie już ogólne znużenie tematyką wampirów i łaków. Tak więc, jeżeli miałam okazję zanurzyć się w świecie magii, to czemu by z tego faktu nie skorzystać. Pal licho, że to kolejna historia o nastolatkach. Nie przeraża mnie nawet fakt, iż cała seria składa się z 13 tomów. Na szczęście wydawnictwo Jaguar postanowiło wydawać po dwa tomy w jednej części. Kusiła, kusiła i w końcu skusiła.
Vanessa i Caty od dziecka wiedzą, że są niezwykłe i różnią się od swoich rówieśników. Pierwsza z nich potrafi znikać, druga natomiast przemieszczać się w czasie. Kiedy jednak pewnego dnia Catty znika, Vanessa jest pewna, że kolejna podróż do przeszłości zakończyła się źle. Próbując ją odnaleźć, Vanessa zbliża się do Michaela, chłopaka który od dłuższego czasu działa na nią jak magnes. I przy którym jej dar wymyka się spod kontroli (ach to pożądanie!!). Z czasem zaczyna pomagać jej Serena, koleżanka ze szkoły, również obdarzona niezwykłą mocą – potrafi czytać w myślach. Towarzyszy im również Jimena potrafiąca przewidywać przyszłość. Serena i Jimena wyjaśniają Vanessie, kim jest i jakie jest ich przeznaczenie – walka z pradawnym złem – demonem Atroxem i młodymi ludźmi, których pozbawiając nadziei zamienia w swoich Wyznawców.
To w sumie tylko luźny opis części pierwszej. Póki co, skupie się tylko na niej, czyli „Bogini Nocy”.
Musze przyznać, że bardzo ciężko było mi się wczuć w lekturę. Irytowało mnie niemal wszystko – od zachowania głównej bohaterki, przez tragiczną fabułę i kończąc na banalnym zakończeniu.
Niestety, spory niesmak zostawiły we mnie opisy strojów, czy też zachowania 15-16 latek w nocnych klubach. Nie wspominając o pewnym fragmencie „Dziewczyny weszły do klubu uwodzicielskim krokiem”. Uwodzicielskim? Dla kogo? Pedofila?
Plus teksty o ich seksownych tańcach, które odstawiają na parkiecie (I w tym samym momencie Serena sprawdza myśli napalonych facetów, który zwrócił uwagę na Jimene – sick!). Wybaczcie, dla mnie to jest chore. Nie wiem, jaki ma to dawać przykład dzisiejszej młodzieży, ale ok. Widać jestem nietolerancyjna i za stara na niektóre powieści i na pewne zachowania nastolatków. Zakończenie jest wręcz nijakie, a przy samej końcówce fabuła tak pędzi, że ciężko się połapać, co w danym momencie się dzieje!
Główną bohaterką części drugiej jest Serena, dziewczyna obdarzona darem czytania myśli (tak, tak… Tak jak i sławny Edzio). Dowiaduje się, że została wybrana na Boginię Wyznawców, grupy ludzi, którzy są śmiertelnymi wrogami Bogiń Księżyca. Żeby było weselej, w jej życiu uczuciowym również sporo się dzieje. Zaczyna wzdychać do Zahiego, nowego i jak że przystojnego ucznia w jej szkole. W tym samym czasie wkracza również w jej życie Santon, jeden z wyznawców Atroxa. Czy Serena będzie umiała odróżnić prawdziwe uczucie od fikcji, którą ktoś umieścił w jej umyśle? Czy wraz z przyjaciółkami da rade obronić się przez zakusami Atroxa?
Niestety, kolejna część jest pozbawiona akcji jako takiej, czy jakichkolwiek ambitnych dialogów. Nie znalazłam nic, absolutnie nic, co mogłoby sprawić, aby książka pozostawiła na mnie jakiekolwiek dobre wrażenie. Poczynając od irytujących bohaterek, braku jakiejkolwiek akcji i magii (co przeczy już samemu opisowi z okładki), kończąc na jednostronicowych rozdziałach (co to w ogóle miało znaczyć?!). Samo wyjaśnienie pochodzenia Bogiń, czy też opisy darów, które posiadają dziewczyny, są nieciekawe. Osobiście gubiłam się za każdym razem, kiedy tłumaczono dar Catty (przenoszenie się w czasie), dla mnie cały ten opis, skutki które pozostawiały te podróże w teraźniejszości są śmieszne i nielogiczne. Przykład? Catty cofa się kilkakrotnie w czasie, podczas gdy dla osób w teraźniejszości czas się niesamowicie dłużył, czy też przeżywali „de ja vu”. Serio? Zero sensu czy jakiejkolwiek logiki. Jest to po prostu śmieszne.
Nie jest to powieść ani ambitna, ani ciekawa. Liczyłam na jakąkolwiek nutkę i powiew świeżości.. Miałam do samego końca odrobinę nadziei, że ów Boginie dadzą w jakikolwiek sposób czadu i rozwalą wszystko z powerem, niczym bohaterki Czarodziejki z Księżyca (). Niestety, one ograniczały się do seksownego tańczenia na parkiecie, strojenia się i malowania sobie „tajemnych symboli” kolorowymi kosmetykami na ciele. Juhu, pełna metamorfoza do walki (w długiej kiecce i obcasach na pewno super się ucieka przed goniącym cię wyznawcą pradawnego zła buahahahaha)
Bohaterki są młodziutkie, jednak mam wrażenie, że autorka chwilami stara się zrobić z nich postacie nad wiek rozwinięte emocjonalnie. Niestety, tylko momentami. Większość ich zachowań jest dziecinna i infantylna. Już Vanessa i Serena działały mi na nerwy swoją skrajną naiwnością. Jimena i Catty natomiast dają mi maleńkie światło nadziei, że tom 2 może okazać się mimo wszystko ciekawszy.
Oczywiście nie zabrakło tutaj wątków miłosnych (a jakże, są i one). Tak jak u Vanessy i Michaela wszystko rozgrywa się w nieco dłuższym przedziale czasowym, tak kwestia Sereny jest już po prostu śmieszna. Po godzinie spędzonej z chłopakiem, jest pewna, że „przeciwstawi się wszystkim” tylko po to, by z nim być. Przecież to jest jakaś paranoja, albo kpina dla ciut poważniejszych czytelników. Może i jakaś nastka będzie wzdychać po takim wyznaniu, mnie natomiast, przyprawia to o kpiący uśmieszek na twarzy.
Zastanawiam się, czy cała akcja miała wypaść tak nudnie, czy to po prostu moje indywidualne odczucia. Odkładałam tę książkę po każdym przeczytanym rozdziale. Inaczej nie dawałam rady. Ilekroć miałam sięgnąć po nią i czytać dalej, chciało mi się krzyczeć i płakać, że mam jeszcze tyle stron do pochłonięcia
Jedno dobre, co zawdzięczam „Córkom księżyca” to kilka dobrych drzemek, bo lektura usypiała mnie lepiej, niż niejeden środek nasenny.
Tak więc polecam tylko i wyłącznie nastolatkom, które wciąż kręcą takie mdłe historyjki i osobom cierpiącym na bezsenność – gwarantuje, że kimniecie się nawet w samym środku dnia.
Ocena: 2/6 Powrót do góry
Zaczęłam dopiero teraz, a mam ją od dawna. Początek jest bardzo obiecujący.
Zaczęłam dopiero teraz, a mam ją od dawna. Początek jest bardzo obiecujący.
Mi też początek wydawał się być bardzo obiecujący, ale później się okazało, że wcale tak rewelacyjnie nie jest. W każdym razie czekam na Twoją opinię, bo jestem ciekawa, jakie wrażenia na Tobie wywarła ta książka. Ja czytam teraz drugi tom, jestem w połowie i w sumie moje odczucia co do tej książki są takie same jak do tomu 1. Może później coś się zmieni... Powrót do góry
Książka jest napisana miłym, lekkim językiem, jednak po przeczytaniu niecałej połowy pierwszego tomu będę musiał chyba sobie odpuścić. Mam w planach doczytanie Bogini nocy do końca, ale W zimnym ogniu prawdopodobnie już nie ruszę. Powód? Po prostu przekonałem się, że Córki są lekturą, która na pewno spodoba się większości dziewczyn, ale do mnie, jako do faceta, nie przemawia. Nieszczególnie obchodzą mnie opisy potraw, garderoby bohaterek czy wystroju restauracji. Nie mówiąc już o takich fragmentach, jak:
Muzyka była niesamowicie piękna, przepełniały ją nuty radości. Vanessa poczuła na policzku ciepły oddech Michaela. Kiedy się odwróciła, zobaczyła jego twarz tuż przy swojej. Uśmiechnęła się. On dotknął ustami jej ust, a ona wstrzymała oddech i lekko rozchyliła wargi, czując jego język. Fuj, czuję się prawie tak, jakbym sam miał w ustach jego język.
Sięgnęłam po to bo okładka była zachęcająca , ale już po 30 stronach dopadły mnie poważne wątpliwości . Fabuła prosta jak drut , wszystko takie.. niewinne , nawet ten sługus czy jak mu tam wydawał się miły .
Nie zniechęcam , jednak moja ocena tej książki to 1/10 . Powrót do góry
„Cierpliwe serce wymaga odwagi, by trwać.”
To, że wpływ księżyca ma ogromne znaczenie na naszą planetę, wiemy nie od dziś. Od zarania dziejów istniały najróżniejsze mity i legendy związane z księżycem – jedne bardziej mroczne, inne zdecydowanie mniej. Fazy księżyca oraz ich znaczenie mają swoje odbicie także w przeróżnych wróżbach i horoskopach. Księżyc swym pięknem i tajemniczością przyciąga, wabi. Zdawałoby się, że jest tak blisko nas, a jednak dla przeciętnego człowieka praktycznie nieosiągalny. A może za księżycem kryje się coś jeszcze? Może to magia w najczystszej postaci?
Cztery dziewczyny, cztery charaktery – jedno przeznaczenie. Vanessa, Catty, Serena i Jimena, pozornie przeciętne mieszkanki słonecznej Kalifornii dzielą wspólny sekret. Każda z nich została obdarowana specjalną mocą. Każda z nich ma zadanie do wypełnienia. Każda z nich jest boginią... Vanessa potrafi stać się niewidzialna, Catty podróżuje w czasie, Serena umie czytać w myślach, Jimena zaś ma zdolność przewidywania przyszłości. Tylko razem mogą stawić – Atroxowi, stworzeniu, które karmi się ludzką nadzieją i poluje na niewinnych ludzi w najmodniejszych nocnych klubach Wybrzeża. Choć pradawny i zły do szczętu, Atrox znakomicie radzi sobie we współczesnym świecie – jego śladem podąża liczna grupa zaprzysięgłych wyznawców (a właściwie ofiar, ale na jedno wychodzi). Niestety – wiek lat nastu nie predestynuje nikogo do bycia boginią i dziewczyny, choć każda potężna na swój sposób, muszą radzić sobie nie tylko ze śmiertelnym zagrożeniem, ale również z codziennością, która bywa gorsza od najbardziej przerażającego koszmaru
Cztery z pozoru zwykłe dziewczyny – nastolatki z problemami pierwszych miłości, uczące się na swoich błędach, podejmujące decyzje mniej lub bardziej trudne – jednak, jak wiadomo, pozory mylą. Cztery przyjaciółki posiadają bowiem niezwykłe zdolności, które są zarówno darem jak i przekleństwem. Zdolności, dzięki którym są w stanie stawić czoła pierwotnemu złu, jakie coraz bardziej zagraża światu. Jak Ty postąpiłbyś na ich miejscu? Jakich wyborów byś dokonał, Drogi Czytelniku?
Każda z bohaterek to postać oryginalna, ale zarazem taka, jaką można by spotkać w codziennym życiu. Dziewczyny mają konkretne poglądy na wiele spraw, posiadają twarde charaktery. Każdą z nich poznajemy poprzez narratora wszechwiedzącego, który pokrótce przedstawia nam ich historie. Vanessa i Catty, a także Jimena i Serena, są oddanymi przyjaciółkami – gotowe wiele zaryzykować dla siebie nawzajem. Czymś co je łączy jest to, że są tytułowymi córkami księżyca – gdy przebywają razem, mogą pokonać największe przeszkody. Wytrwałe dziewczyny, o nie przeciętnej urodzie, ale czasem miewają wątpliwości oraz dylematy, więc stają się dla czytelnika kimś niezwykle bliskim.
Fabuła jest oryginalna i ciekawa, lektura niezwykle wciąga. Autorka bardzo sprytnie wykorzystała możliwości, jakie daje ta historia. Wszystko dopracowane jest bardzo dobrze, a akcja nie nudzi – wręcz zapiera dech w piersi, gdyż niespodziewane wydarzenia, na które co chwilę się natykamy, zaskakują. Akcja nabiera tempa w tych momentach, w jakich dokładnie powinna – to świadczy o idealnym wyczuciu autorki – by chwilę później biec nieco wolniejszym rytmem.
Styl pani Ewing cechuje lekkość, przez co jej powieści czyta się szybko i bez najmniejszych problemów z jakimkolwiek zrozumieniem treści. Opisy, które znajdziemy w lekturze, nie są ani długie, ani nużące. Dialogi natomiast ujęto w bardzo młodzieżowym stylu, przez co cała historia wydaje się realniejsza. W tekście znajdziemy wiele ciekawych słówek z różnych języków, w tym z hiszpańskiego i łaciny – to niezwykle urozmaica lekturę.
Okładka jest bardzo wyrazista, już z daleka przyciąga wzrok potencjalnego nabywcy. Piękna kolorystyka i niezwykłe oczy kobiety, a raczej dziewczyny przedstawionej na oprawie wręcz hipnotyzują. Tekst jest przejrzysty i bez literówek.
„O, Mater Luna, Regina noctis, adiuvo me nunc.”
Moc księżyca, prastara magia, niebezpieczeństwo i tajemnica – to jest to, co lubię najbardziej w lekturach. Nietuzinkowe podejście do magii oraz mitów działają na korzyść powieści, która czytelnika wprawia z zdumienie. Wątpliwości, kakofonia emocji – na to trzeba by przygotowanym sięgając po tę książkę. Opowieść o odwadze, przyjaźni, miłości oraz o odkrywaniu niebezpiecznych mocy – zachwyca i nie pozwala oderwać się od lektury aż do ostatniej strony. Seria Córki Nocy to cykl trzynastu, bardzo chętnie czytanych powieści o kobietach z niezwykłymi zdolnościami. Bogini Nocy i W Zimnym Ogniu, to dwa pierwsze tomu cyklu, które mnie oczarowały i wystawiam im ocenę 5,5/6
http://isztarbooks.blogspot.com/2012/02/corki-ksiezyca-bogini-nocy-w-zimnym.html
Okładka mi się podoba
Opis nie najgorszy,ani nie najlepszy taki średni ..
Ale po przeczytaniu waszych recenzji jednak nie przeczytam tej książki Powrót do góry
Okładka nie jest działem sztuki ,ale może być .Sama książka nie zadowoliła mnie .Pomysł był dobry ,ale samo jego wykorzystanie autorce nie wyszło .Mimo to zamierzam sięgnąć po następne części .Może będzie czekać mnie miłe zaskoczenie ?
6,5/10
Tak szczerze, jakoś nie miałam cierpliwości do tej książki, nie wciągnęła mnie kompletnie i prawie wszystkie opisy tylko przelatywałam wzrokiem Taka prosta historyjka o nastolatkach z paranormalnymi mocami i kłopotami sercowymi, nic nowego, ani nawet świeżego jak dla mnie. Powrót do góry