ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



"Córka dymu i kości jest mroczna, zmysłowa, niepokojąca, niejednoznaczna. Wyobraźnia olśniewa, język jest piękny, każde słowo coś znaczy. A miłość… przerywa granice, przekracza czas i przestrzeń.”

Laini Taylor wyczarowała świat, który zajmnie miejsce Harry'ego Poterra w wyobraźni czytelników! - Wall Street Journal

''To nie jest książka na pięć gwiazdek – jest na milion gwiazd, dwa księżyce i anielskie skrzydła w locie.'' - Goodreads

Najlepsza powieść młodzieżowa 2011 na Amazon.com, która na dokładkę jako jedyna w swoim gatunku znalazła się w TOP 10 tego sklepowego giganta – do kupienia od dziś w księgarniach w całej Polsce!

Na wszystkich kontynentach na drzwiach domów pojawiają się czarne odciski dłoni. Wypalają je skrzydlaci nieznajomi, którzy wkradają się do naszego świata przez szczelinę w niebie…
Przemierzająca kręte uliczki zasypanej śniegiem Pragi siedemnastolatka ze szkoły sztuk plastycznych zostanie wkrótce uwikłana w brutalną wojnę istot nie z tego świata. I odkryje prawdę o sobie – zrodzonej z dymu i kości…
Jej szkicowniki są pełne potworów. Mówi w wielu językach, nie tylko ludzkich. Ma jaskrawoniebieskie niefarbowane włosy, niezwykłe tatuaże i blizny. Kim jest?
Karou prowadzi podwójne życie: jedno w Pradze jako utalentowana i tajemnicza artystka, drugie w sekretnym sklepie, gdzie rządzi Brimstone – Dealer Marzeń. Karou nie wie,skąd przybywa i czy jest tylko człowiekiem. Nie wie, po co wyrusza przez magiczny portal na ryzykowne wyprawy. I nie wie, do którego świata należy. Dopóki nie spotka najpiękniejszej istoty: mężczyzny o skrzydłach z płomienia, ustach bez uśmiechu i oczach koloru ognia, których spojrzenie jest jak płonący lont wypalający powietrze pomiędzy nimi.
Akiva staje się jej tak bliski, jakby kochała go całe życie…

Premiera: 12 stycznia 2012
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 422


W opisie zainteresowało mnie tylko to, że akcja nie dzieje się w Ameryce, ale w Pradze. Czekam na jakieś opinie. Już dawno minęły czasy w których interesowałabym się każdym nowym paranormalem... tutajpoczkategori
Ta książka jakoś mnie nie kręci. Zapewne jej nie przeczytam - jakoś nie zapowiada się nic nowego, zaskakującego, czy też interesującego.
Okładka mi się nie podoba, ale opis nie jest taki zły Pewnie jej nie kupię, ale jak ktoś ze znajomych będzie miał, to może pożyczę tutajpoczkategori


Pewnie się powtórzę, ale ja bym wreszcie chciała aby wyszło "Divergent" tak jak było zapowiadane - a o tym cicho Pojawiają się za to nowe zapowiedzi...
"Córkę dymu i kości" raczej nie przeczytam. Nie jest to tematyka jakiej ostatnio w książkach szukam.

W opisie zainteresowało mnie tylko to, że akcja nie dzieje się w Ameryce, ale w Pradze.
Dokładnie, no i siedemnastolatka, nie szesnastolatka.
Podoba mi się okładka, opis mógłby być w porządku no ale:
"[...]nie spotka najpiękniejszej istoty: mężczyzny o skrzydłach z płomienia, ustach bez uśmiechu i oczach koloru ognia, których spojrzenie jest jak płonący lont wypalający powietrze pomiędzy nimi.
Akiva staje się jej tak bliski, jakby kochała go całe życie… ".
No ja pier.. tutajpoczkategori
No tak, znowu coś co było, ale sama nie wiem.. coś mnie zainteresowało w tym opisie, więc w sumie może do tej książki zajrzę jak gdzieś napotkam...
He. Przeczytałam. Intrygująca rzecz. Fabuła mnie nie powaliła na kolana, ale przeciętne to to nie było, oj nie. Podobało mi się spojrzenie na popularny ostatnio temat anioły/demony, niestandardowe, muszę przyznać. Cała ta rzecz z zębami była niezła. Ale najbardziej podobały mi się nietrafione żarty Akivy Intensywny gość, swoją drogą.

Sequel przeczytam na pewno tutajpoczkategori

. Ale najbardziej podobały mi się nietrafione żarty Akivy Intensywny gość, swoją drogą.


Jeśli kiedyś przeczytam tę książkę, to dla tych dwóch zdań ;p
Taka mała dygresja trochę a propos tej książki też - Amber wprowadził egzemplarze recenzenckie, tak jak Znak. Córka dymu i kości jest chyba pierwszą taką książką wysłaną już do recenzji. Strasznie wkurzają mnie egzemplarze recenzenckie bo są na gorszym - sztywniejszym - papierze i mają obrzydliwe okładki - przynajmniej w Znaku. No a co do samej powieści - intrygujący opis, fajne miejsce akcji. Tylko okładka brzydka tutajpoczkategori

Taka mała dygresja trochę a propos tej książki też - Amber wprowadził egzemplarze recenzenckie, tak jak Znak. Córka dymu i kości jest chyba pierwszą taką książką wysłaną już do recenzji. Strasznie wkurzają mnie egzemplarze recenzenckie bo są na gorszym - sztywniejszym - papierze i mają obrzydliwe okładki - przynajmniej w Znaku. No a co do samej powieści - intrygujący opis, fajne miejsce akcji. Tylko okładka brzydka

Nie no, lepszy jest ten szary papier, jakością podchodzący pod papier toaletowy, serwowany nie raz w normalnych wydaniach.
Dziewczyno, dostajesz cos za free i jeszcze narzekasz? Heh Nie pojmuje tego....

Koniec OT'a z mojej strony...
Jedyne co mnie ciekawi to miejsce akcji. O reszcie muszę się wypowiadać? ****
Aha - okładka nie mogła być jeszcze bardziej kiczowata? tutajpoczkategori
Czytałam parę zagranicznych recenzji i wydaje mi się, że zdecydowanie sobie odpuszczę. Mam co czytać, a z samej ciekawości mnie nawet nie ciągnie już do niej.

Taka mała dygresja trochę a propos tej książki też - Amber wprowadził egzemplarze recenzenckie, tak jak Znak. Córka dymu i kości jest chyba pierwszą taką książką wysłaną już do recenzji. Strasznie wkurzają mnie egzemplarze recenzenckie bo są na gorszym - sztywniejszym - papierze i mają obrzydliwe okładki - przynajmniej w Znaku. No a co do samej powieści - intrygujący opis, fajne miejsce akcji. Tylko okładka brzydka

Chyba pierwszą było "Zawładnięci", o ile się nie mylę. Ale mam dziwne przeczucie, że Amber już nie wydaje takich fajnych książek jak kiedyś. Owszem, "Żelazny Król" był boski, ale potem... jakoś nie natrafiłam na nic godnego uwagi. Albo mam głupie szczęście, albo rzeczywiście teraz wydawnictwo zaczęło wydawać wszystko, co ma w opisie "bestseller". Dlatego też może nie mam ochoty na tę książkę. Nawet okładkę uważam za tandetną. tutajpoczkategori

. Ale najbardziej podobały mi się nietrafione żarty Akivy Intensywny gość, swoją drogą.


Jeśli kiedyś przeczytam tę książkę, to dla tych dwóch zdań ;p

Dokładnie to samo mi przyszło do głowy

Okładka strasznie szpetna i aż dziw bierze, że to oryginał
Nie mówię nie, mimo że PR już mi się mocno przejadły, to jednak czasami trafi sie perełka jak "Nevermore" poza tym niepokojąca, niejednoznaczna ... każde słowo coś znaczy może być ciekawie. Tylko dlaczego znowu seria !!!

Taka mała dygresja trochę a propos tej książki też - Amber wprowadził egzemplarze recenzenckie, tak jak Znak. Córka dymu i kości jest chyba pierwszą taką książką wysłaną już do recenzji. Strasznie wkurzają mnie egzemplarze recenzenckie bo są na gorszym - sztywniejszym - papierze i mają obrzydliwe okładki - przynajmniej w Znaku. No a co do samej powieści - intrygujący opis, fajne miejsce akcji. Tylko okładka brzydka

Nie no, lepszy jest ten szary papier, jakością podchodzący pod papier toaletowy, serwowany nie raz w normalnych wydaniach.
Dziewczyno, dostajesz cos za free i jeszcze narzekasz? Heh Nie pojmuje tego....

Koniec OT'a z mojej strony...

Oh wybacz Violet, że chciałam wyrazić swoje zdanie... tutajpoczkategori

Taka mała dygresja trochę a propos tej książki też - Amber wprowadził egzemplarze recenzenckie, tak jak Znak. Córka dymu i kości jest chyba pierwszą taką książką wysłaną już do recenzji. Strasznie wkurzają mnie egzemplarze recenzenckie bo są na gorszym - sztywniejszym - papierze i mają obrzydliwe okładki - przynajmniej w Znaku. No a co do samej powieści - intrygujący opis, fajne miejsce akcji. Tylko okładka brzydka

Byli już wcześniej "Zawładnięci" i "Ostatni dobry człowiek".

Osobiście myślę, że takie egzemplarze są wyjątkowe i mam satysfakcję, że dostałam książkę przed premierą i korektą. To taka śliczna pamiątka
Zgadzam się, że okładki nie zawsze są ładne ale czy to się liczy? Co innego gdy kupuje się książkę. Wtedy oczekujemy, że będzie nam ozdabiać półkę. Ale egzemplarz recenzencki właśnie to ma w sobie takiego wyjątkowego Osobiście wolę to niż książki z wydrukowaną już ceną i będące takie same jak te w sklepie.

Jeżeli chodzi o papier to mam zupełnie inne zdanie niż Tirin Wydaje mi się, że jest o wiele lepszej jakości, jest sztywniejszy, nie żółknie. Lepsze to niż papka makulatury w stylu papier toaletowy Tak ja osobiście uważam, ale każdy może mieć inne zdanie
Okładka mi osobiście się nie podoba, ale opis wydaje się ciekawy, no cóż trzeba czekać na premiere tutajpoczkategori
Właśnie skonczyłam czytac. Jedyne co jestem w stanie z siebie w tej chwili wydusic, to : OMFG!!! tego się nie spodziewałam, lektura wbija, dosłownie w fotel. Akcja, fabuła, postacie, wszystko jest świetne. Serafiny, chimery, gdzies tam ludzie, odwieczna wojna, nadzieja, miłośc, poczucie straty, ból - nie sądziłam, że tak mi się to spodoba. Zakończenie prosi się o kontynuację, mam nadzieję, że takowa będzie.

Akiva <3 po prostu ideał, Shia idealnie go ujęłaś "intensywny" i to jak!!!! żarty faktycznie ... były szczególne
EDIT:

„Nadzieja ma wielką moc. Może nie ma w niej prawdziwej magii, ale jeśli wiesz, na co masz nadzieję, i pielęgnujesz ją wewnątrz siebie jak światło, możesz sprawic, że to się stanie, prawie jak za pomocą magii.”

Czy wszystko, co istnieje na tym świecie, jest albo dobre, albo złe? Czy można powiedzieć, że coś jest tylko białe, albo tylko czarne? Czy Anioły zawsze są dobre, a Demony złe? Gdy sięgnęłam po książkę Laini Taylor, cały mój świat runął, bo to, co zawsze uważałam za coś stabilnego i niepodważalnego, nagle okazało się kłamstwem. „Córka Dymu i Kości” pokazała mi rzeczy, o których nawet nie śniłam!

Gdy przeczytałam powyższy opis, moją pierwszą myślą było: kolejny romans paranormalny, jakich wiele stoi na mojej półce, więc pewnie niczego nowego tu nie znajdę. Jakże bardzo się myliłam. Teraz wiem, że opis, który widnieje na książce, nie oddaje w pełni jej treści.

Bohaterka powieści to osobowość, którą niezwykle łatwo polubić. Dziewczyna z problemami, niezrozumiana przez otoczenie, posiadająca pasję, dzięki której jakoś funkcjonuje. Szkoła i denerwujący chłopak, który się jej uczepił, jak rzep psiego ogona – to najmniejsze z jej problemów. Karou posiada o wiele mroczniejsze tajemnice, które nie powinny ujrzeć światła dziennego, zresztą i tak nikt by jej nie uwierzył, więc nawet, gdy już wyjawia prawdę z jej firmowym uśmiechem, nikomu nawet przez myśl nie przechodzi, że cokolwiek mogłoby być prawdą. A prawda okazuje się straszna i mroczna, ale jakże magiczna.

Autorka stworzyła całą plejadę niezwykłych postaci. Już same chimery dają wiele ciekawych możliwości, dodatkowo znajdujemy zastępy serafinów, a gdzieś między tym całym zamieszaniem są, mniej lub bardziej świadomi, ludzie. Postacią męską, która zawładnęła moim sercem, jest serafin Akiva – o tygrysich oczach, ze skrzydłami z żywego ognia, a wszystko zapakowane w niezwykle pięknym ciele. Bardzo polubiłam także „ojca” Karou – Brimstone'a, który wyglądem przeraża niejednego twardziela. Niezwykle oryginalnych postaci znajdziemy o wiele więcej, autorka wykazała się tu niemałą kreatywnością, powinno Was to zainteresować.

cała recenzja na:
http://paranormalbooks.pl/2012/01/02/exclusive-przedpremierowa-recenzja-ksiazki-%E2%80%9Ecorka-dymu-i-kosci%E2%80%9D/

oraz na blogu:
http://isztarbooks.blogspot.com/2012/01/przedpremierowa-recenzja-corka-dymu-i.html

komentarze mile widziane
Moja recenzja

DAWNO, DAWNO TEMU...
Córka Dealera Marzeń przemierza ulice współczesnej Pragi w drodze na zajęcia w akademii plastycznej. Jej szkicownik pełen jest istot nie z tego świata. Zadziwia wszystkich swoją wyobraźnią, która tak naprawdę jest tylko odzwierciedleniem rzeczywistości młodej panny. Niebieskie włosy i tatuaże to inne rozpoznawcze znaki Karou. Wszystko to stanowi obietnicę tajemnicy, trzeba tylko przewrócić karty tej historii aby dowiedzieć się więcej. Jaka jest cena za spełnienie nawet najdrobniejszego marzenia ? Dokąd prowadzą zawsze zamknięte drzwi na zapleczu sklepika marzeń ?
Dowiemy się pod jaką postacią przyjdzie długo wyczekiwana miłość i co skryły wymazane wspomnienia.

...ANIOŁ KONAŁ WE MGLE...
Powieść Laini Taylor trudno jednoznacznie przyporządkować do jednej kategorii. Jest to patchwork stworzony z różnych gatunków. Właśnie ten fakt połączony z nagłymi zwrotami akcji w tej powieści zapewnił jej miejsce w czołówce książek ubiegłego roku. Mamy tam opowieść o dziewczynie poszukującej własnej tożsamości, pragnącej jakiejś swojej części, którą nawet nie wiedziała, że kiedyś dawno temu utraciła. Jest wątek miłości, która łączy dusze nawet w kolejnych wcieleniach. Przyciągająca jest niezwykle także baśniowo zaczynająca się część tej historii, o dziewczynce wychowanej przez potwory (chimery) i tajemnicach usiedlania siły, która spełnia marzenia. Nie jest bez znaczenia fakt, że jest się ściganym przez anioły. Baśniowość dość szybko zostaje jednak porzucona na rzecz fantastyki. W tej część nie brakuje też niecodziennych rozwiązań, lecz w porównaniu z gronem światów stworzonych w kanonie czystej fantastyki, wizja ta nie jest aż tak mocno wyróżniająca się.

...DIABLICA UKLĘKŁA NAD NIM...
Narracje prowadzi początkowo Karou, a potem naprzemiennie z swoim serafińskim towarzyszem. Mamy też wgląd z myśli, intencje i emocje innych bohaterów dzięki momentami niesamowicie wnikliwej analizie rzeczywistości przeprowadzonej przez bohaterów. Podczas czytania nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że dość mocno idealizowano główną parę bohaterów. Choć bardzo lubię fantastykę (nawet czasem skrajnie oderwaną od rzeczywistości) to nie mogłam przeboleć tej nieodwracalnie utraconej baśniowości jaką miała w sobie pierwsza część powieści. Było wiele zabawnych momentów, ale one także w większości przypadają na część pierwszą.

"- To nic takiego. [...] Nie złamaliśmy prawa. [...] Prawo nie zabrania latać.
- Ależ zabrania. Nazywa się prawem grawitacji."

...I SIĘ UŚMIECHNĘŁA.
Nie ukrywam, że do lektury tej powieści przekonały mnie w równej mierze piękna okładka, pozytywne opinie jak i obietnica baśniowości związana z tajemniczą procedurą wytwarzanią życzeń. Czy satysfakcję dało poznanie tego sekretu ? Częściową z całą pewnością. Nie mogę jednak zapomnień o wielu "wstawkach" świadczących o nieprzeciętnej wyobraźni autorki. Własne legendy i teorie na powstanie magicznych reguł oczarowały mnie i na długo pozostaną w mojej pamięci.
Nie jest to z całą pewnością seria, "która zajmie miejsce Harry'ego Pottera w wyobraźni czytelników", jak zapewnia cytat z "Wall Street Journal" znajdujący się na okładce. Sporo miejsca w polskim wydaniu książki poświęcono na promocje. Pierwsza strona (jeszcze przed tytułową) jest dwustronnie zapełniona pochwałami na jej temat pochodzącymi od zagranicznych czytelników, podobnie jak tył okładki i jej skrzydełka. Troszkę w tym przesady, szczególnie, że większość powtarza to samo. Dla mnie wystarczy, że to książka, która odznaczyła się szczególnie w oczach czytelników na tle wszystkich innych wartych uwagi pozycji wydanych w roku 2011.

Czy szczególnie zapamiętam jakoś Karou i Akivę ? Trudno powiedzieć. Z całą pewnością będę ją kojarzyć z ostatnimi sekundami klipu Katy Perry "E.T" tutajpoczkategori
Końcówka mojej recenzji (bo dla pb )

,,Córka dymu i kości” jest inna od wszystkiego, co zalega na półkach. Inna, bo wolna od schematyczności i nudnych bohaterów. Inna, bo pełna zadziwiających zwrotów akcji. Inna, bo po prostu inna. Wall Street Journal stwierdził, że ,,Laini Taylor wyczarowała świat, który zajmie miejsce Harry’ego Pottera w wyobraźni czytelników!” I jak się z tym nie zgodzić?

Podsumowując, jestem oczarowana, zachwycona, zafascynowana. Szczerze mówiąc, ciężko jest mi wyrazić uczucia towarzyszące lekturze słowami. Kłębią się one we mnie, szukają ujścia, ale znaleźć go nie mogę. Niepolecenie debiutu L. Taylot byłoby grzechem, ponieważ jest to pozycja wychodząca poza przetarte schematy, pozycja, którą znać trzeba. Stawiam 6, a nawet 6+, ponieważ niżej nie mogę .

Wall Street Journal stwierdził, że ,,Laini Taylor wyczarowała świat, który zajmie miejsce Harry’ego Pottera w wyobraźni czytelników!” I jak się z tym nie zgodzić?



Akurat z tym jednym zdaniem nigdy się nie zgodze ;]... Pottera i jego świata nikt nie zastąpi przez długie lata... tutajpoczkategori
Czytając te wspaniałe recenzje, chyba skusze się na kupno książki .
Na stronie, autorki za to znalazłam zapowiedź, tomu drugiego o tytule
DAYS OF BLOOD AND STARLIGHT Premiera jesień 2012



A także wywiad, na którym autorka oznajmia, że będzie to trylogia , Na szczęście, bo jak by to miała być kolejna wielotomowa seria to chyba bym się nie skusiła na kupno.
Nie wiem czy skuszę się na tomy następne. Może jeśli będą po promocji. Nie będę jakoś specjalnie wyczekiwać.
Dla mnie część z tej historii to jak interpretacja baśni ... Zła wróżka zębuszka to dla mnie było pierwsze skojarzenia z tymi zębami i choć koniec końców wykorzystywano je do czegoś innego, to właśnie tak zapamiętam ten wątek. tutajpoczkategori
Miałam ogromne postanowienie noworoczne. Nie kupować żadnych młodzieżowych PR. Chciałam uzupełnić swoją biblioteczkę seriami PR dla tych troszkę starszych;) i rozpocząć kolekcjonowanie książek czysto fantasty. Ale oczywiście wczoraj wchodząc do empiku po odbiór 11 tomu Braciszów, tuż przed oczami ujrzałam stoisko a na nim "Córka dymu i kości" -25%. Myślę więc sobie "Bez kitu, 25% taniej, grzechem było by nie kupić!". Tak właśnie zostałam właścicielką tej książki.
Pierwsze co uderzyło mnie w oczy to porównanie z serią o Harrym. Jasne. A może jeszcze autorka to nowy King a bohaterowie to nowi Romeo i Julia... Serio takie coś powinno być zabronione.
Co do samej fabuły? Osobiście, żadnego powiewu świeżości nie wyłapałam. Cała akcja to oklepany temat miłości, która teoretycznie nie powinna mieć miejsca, ale jak się okazuje teoria teorią, a bohaterowie robią swoje.
Kolejny raz zawiodłam się na tego typu książce i tym razem wiem, że już nigdy nie odstąpię od swojego postanowienia.
Zdecydowanie nie polecam...
Jeżeli to kolejna książka o aniołach to prawdopodobnie sobie odpuszczę , zraziłam się 3 częścią Szeptem . Poczekam jeszcze na więcej uwag i opinii o córce .
Ostatnio prawie do każdej książki podchodzę z lekkim zniechęceniem, jakbym już na wstępie wiedziała, że to na pewno mnie rozczaruje. Tutaj też tak czułam. Jedynie Praga z opisu książki dawała mi odrobinę nadziei na coś oryginalnego i w końcu sięgnęłam po powieść.
"Córka dymu i kości" okazałą się być faktycznie oryginalna, i to nie tylko za sprawą miejsca akcji. Pomysł na magię jaki zaprezentowała autorka był czymś z czym, spokojnie mogę przyznać, nigdy wcześniej się nie spotkałam, z niczym podobnym nie miałam do czynienia, dlatego ta część książki bardzo mnie zafascynowała. Sklepik z życzeniami wymienianymi na zęby? Dziewczyna z tatuażami oczu na wewnętrznej stronie dłoni? Rozwiązanie tych zagadek okazało się naprawdę zaskakujące i w większości przyczyniło się do mojej sympatii wobec całej historii.
Główna bohaterka Karou, nieco ekscentryczna dziewczyna o niebieskich włosach także zdobyła moje serce. Rozerwana między szkołą plastyczną w Pradze, a tajemniczymi misjami polegającymi na zdobywaniu zębów w najdalszych zakątkach świata, wciąż dążyła do zrozumienia kim naprawdę jest, skąd pochodzi i dlaczego tylko ona ma dostęp do dziwnego świata chimer. Bardzo podobał mi się wątek związany z jej zwyczajnym życiem, Karou niedawno zerwała z chłopakiem, który wciąż jej się naprzykrza, codziennie chodzi do szkoły, w której uczy się malować, nie rozstaje się ze swoimi notatnikami wypełnionymi szkicami przedziwnych stworzeń, ma przyjaciółkę Zuzanę, która tworzy marionetki. Rozmowy Karou i Zuzany to element który wprowadził do powieści najwięcej humoru - rzadko się zdarza żeby akurat ta część książki (relacje przyjaciółek), dostarczała mi tyle rozrywki
Co więcej mi się podobało? Jeszcze raz magia, a raczej podejście do niej. Nie jest to coś bezkarnego, każde życzenie ma swoją cenę i to nie małą, wręcz nie wartą przyjemności jaką sprawia. Podobało mi się podkreślenie roli nadziei, jako największej siły sprawczej, najwspanialszej magii, która nie wymaga cierpienia innych, a potrafi uczynić tak wiele.
Mimo wszystkich zalet, książka idealna nie jest, jeszcze chyba nie znalazłam takiej która by była Mimo bardzo wciągających fragmentów, istnieje też wiele najzwyczajniej średnich, momentów które nudzą i przypominają miliony innych książek. Niekiedy miałam wrażenie, że autorka sama nie wie na czym się skupić i skacze od jednego pomysłu do drugiego, czasem aż zupełnie zmieniając konwencję powieści.
Z bohaterów szczególnie nie przypadł mi do gustu Akiva. Prawie z każdym jego pojawieniem mój entuzjazm spadał do granicy znużenia. Dlatego też zgadzam się, że pierwsza (mniej więcej) połowa (część) książki była dużo lepsza od drugiej, w której Akivy było zdecydowanie więcej. Na drugą część składa się wiele retrospekcji, które tłumaczą nam pochodzenie Karou - klucz do zrozumienia wszystkiego, jest to można by powiedzieć, zupełnie oddzielna historia, jednym może się spodoba i to nawet bardzo, mnie niestety nie urzekła i czekałam aż wrócę do zwyczajnej, nieświadomej niczego Karou. Do tego już wrócić niestety się nie da, ale jest szansa na powrót moich ulubionych bohaterów w drugiej części, dlatego przeczytam ją z pewnością, a "Córkę dymu i kości" polecam, myślę że pod pewnymi względami jest jedną z ciekawszych pozycji w swoim gatunku

7/10 Powrót do góry



Co do kontynuacji - może być ciekawie. Podejrzewam, że dużo będzie się działo w głowie Karou - w końcu taki zonk Ale mam nadzieję na więcej akcji, jakąś zemstę no i na więcej odpowiedzi, mam nadzieję, że autorka opowie troszkę o genezie wojny. W każdym razie przeczytam

Ale mam nadzieję na więcej akcji, jakąś zemstę
Właśnie oglądałam taki nowy zwiastun Revenge, i, o tak, nie miałabym nic przeciwko jakiejś zemście Powrót do góry
Książkę czyta się szybko i łatwo. Na początku myślałam, że będzie to zwykła miłosna historia o nastolatce z niebieskimi włosami, ale pozytywnie się zaskoczyłam. Połknęłam ją w dwa dni, bo byłam cholernie ciekawa, o co chodzi z tą kostką i po co Brimstone'owi te zęby. Druga część książki (w sensie ta, kiedy cofamy się o te ileśtam lat do początku historii) jest według mnie lepsza. Wtedy powoli wszystko się łączy w logiczną całość, jak puzzle. No i bardzo spodobał mi się ten cytat: „Nadzieja ma wielką moc. Może nie ma w niej prawdziwej magii, ale jeśli wiesz, na co masz nadzieję, i pielęgnujesz ją wewnątrz siebie jak światło, możesz sprawić, że to się stanie, prawie jak za pomocą magii.”
UWAGA ! MOGĄ POJAWIĆ SIĘ SPOILERY !

Nie znała swojego miejsca , Zawsze była inna , Niezwykła , Nieuchwytna i Utalentowana...

Karou to dziewczyna inna niż wszystkie .

"Dziewczyna , która się nie boi . "

Która zawsze jest przygotowana na nietypowe niespodzianki zgotowane przez los .

Piękna turkusowo włosa z masą tatuaży i mająca w figurze "to coś" .

Owiana tajemnicą , co robi ? Dlaczego znika ? Dokąd się udaje ?
Kiedy prawda płynie z jej ust uznawana jest za kolejne niesamowite opowieści z jej wyobraźni .

Zdolność do uchwycenia chwili przejawia się w szkicowniku , niewątpliwie cudownym .

~*~
Jej rodzina nie jest taka jak wszystkie inne , ukryta za drzwiami marzeń , potworna , a może jednak piękna ?
Z pozorów prowadzi normalne życie nastolatki , a jednak podwójne .
Dostaje zadania , niebezpieczne , którymi ryzykuje własne życie . Zapłatą za nie są życzenia w postaci monet mające określoną wartość mocy .
Pewnego dnia wszystko się zmienia , drzwi zostają oznakowane przez czarne ślady rąk . W mniej więcej tym samym czasie Karou popełnia wielki błąd , stawką którego jest utrata jej najbliższych .
Dziwne zwrot akcji splata historię Karou z historią serafina , skutkiem czego poznajemy intrygującą przeszłość głównych bohaterów .

Podsumowując książka mi się podobała , początek zapowiadał klasyczny schemat byłej miłości o dobrym zakończeniu , ale tutaj wszystko toczy się innym torem . To co powoli odkrywamy może nas wielce zaskoczyć , wątki splatają się , jednak były w tej książce rzeczy , które mnie denerwowały . Czasami Akiva zachowywał się jak taki cichy miły i potulny prawiczek... takie miałam wrażenie , lub niektóre akcje był dla mnie źle ułożone . Koniec mnie troszeczkę zanudzał ponieważ chciałam już wrócić do teraźniejszości . Książkę polecam , choć nie wiem czy sięgnę po kontynuację .

Moja ocena to 8,5/10 .

Błagam , nie bijcie . To moja pierwsza recenzja ( to co się tu urodziło prawdopodobnie nie jest recenzją... ) . Starałam się więc włożyć w nią całe swoje serce , mam nadzieję, że nie zanudziłam was . Powrót do góry


Błagam , nie bijcie . To moja pierwsza recenzja ( to co się tu urodziło prawdopodobnie nie jest recenzją... ).

Apocaliptica, spokojnie
Ja może dodałabym nieco więcej własnych odczuć, spostrzeżeń, bo mnie osobiście właśnie to najbardziej w recenzjach ciekawi
Styl się wyrabia z czasem, chyba że ma się do tego anty zdolności i co by się nie robiło, słowa zawsze łączą się jakoś dziwnie i nie po polsku (tak jak to bywa u mnie, niestety ), ale to też się z czasem da doprowadzić do jako takiego poziomu Próbuj dalej, a na pewno z każdą recenzją będzie coraz lepiej
książka jest powalająca! wkurza mnie to że nie przeczytaliście i mówicie że do dupy, jest zarąbista. koniec...przełamanie kostki życzeń, powrót do poprzednich wcieleń, śmierć która nie pokonała siły miłości. piękne! nauki Brimstone, cytaty hieny cmentarnej, magiczne, niezapomniane. czytałam książkę 2 razy, ale do premiery polskiej 2 części przeczytam jeszcze wiele razy. Powrót do góry
Fenomen !!! Wciąga od pierwszych stron !!! Jestem zachwycona !!! Jak zaczęłam czytać, tak nie mogłam się od niej oderwać. Świat, który kreuje autorka jest zniewalający i tak fascynujący, że chwilami zastanawiałam się jak niesamowitą trzeba mieć wyobraźnię, by stworzyć coś tak innego i tak magicznego. Pierwsze strony już mnie porwały i nie oddały, aż do ostatniej strony. I przyznam szczerze, że nie spodziewałam się czegoś tak dobrego. Dobre bo nowe, inne, a zarazem trochę podobne do reszty. I genialne. Dosłownie zdycham z niecierpliwości na kolejną część.

Karou i jej przygody są czymś, czego jeszcze nie było. Bo to nie jest opowieść o zwykłych aniołach i zmiennokształtnych. To opowieść o aniołach i zmiennokształtnych, ale o zupełnie innych niż te które znaliśmy. Opowieść o światach, które istnieją przy naszym i które walczą ze sobą. A między nimi Karou, dziewczyna tak podobna do każdej z nas i tak zarazem różna. Podobna, bo tak, jak każda z nas pragnie miłości i często czuje się samotna, choć zawsze ktoś jest obok niej. Różna, bo...nie jest zwykłą dziewczyną. Ma niebieskie włosy, tatuaże, dziwną pracę i zadaję się z istotami, które mogą przerażać. A poza tym...ma przeszłość, której nie zna. Ale do czasu.

W życiu Karou istnieją potwory, które ona kocha. Których nie zna do końca, ale które są jej jedynymi bliskimi osobami. Karou prowadzi podwójne życie. Chodzi normalnie do szkoły, spotyka się ze znajomymi, ale robi również coś co w końcu przynosi jej wielkie problemy. Ale dzięki którym powoli dowiaduje się więcej o samej sobie, jak i o świecie, który istnieje obok naszego. A w którym to wojna nie zna końca. Karou nic początkowo nie wie. Ale gdy spotyka najpiękniejszą istotę na ziemi, która pragnie jej śmierci i do tego dąży, powoli zaczyna dowiadywać się prawdy o sobie. Prawdy, która nie zawsze przynosi szczęście. Ale oprócz cierpienia i utraty bliskich, Karou otrzymuje dwa największe dary na świecie: miłość i nadzieję. Ale i wtedy nie wszystko jest kolorowe i radosne.

Historia Karou to tak naprawdę opowieść o poszukiwaniu siebie. Tego kim się jest, kim się było. To opowieść o życiu i miłości, ale i o samotności i marzeniach, które często siedzą głęboko w nas ukryte. To opowieść o szukaniu prawdy o samej sobie. To opowieść, która pokazuje, że istnieje coś takiego jak: zło, cierpienie, nienawiść, ból, zdrada. I pokazuje, że wszystko jest obok nas. Nawet, gdy zadzieramy nos do góry i nic nas nie obchodzi. Wszystko istnieje i miesza się ze sobą. Ale jest i nadzieja, która nigdy nie powinna umierać.

Ach i większość historii dzieje się w Pradze, w mieście tak pięknym i magicznym, że zapiera dech. Wiem, bo byłam.

Dla mnie książka jest fenomenem. Gdybym wiedziała, że jest tak genialna, już dawno bym ja przeczytała. Język, narracja itd. itd. na plus. A historia na tysiąc plusów. A do tego cudowna okładka. Same plusy.

"Wykreowany świat i język tej powieści sprawiają, że serce zamiera, a potem jak reanimowane defibrylatorem zaczyna walić na nowo."

"Córka dymu i kości jest mroczna, zmysłowa, niepokojąca, niejednoznaczna. Wyobraźnia olśniewa, język jest piękny, każde słowo coś znaczy. A miłość... przerywa granice, przekracza czas i przestrzeń."

"Jest piękna i jest w niej wszystko czego szukamy: tajemnice, nieziemskie istoty, niepokojący klimat i namiętna, wieczna, zakazana miłość."

Ach nic dodać, nic ująć.
okładka drugiego tomu


Jak dla mnie to prześliczna *_* Powrót do góry
Szczerze mówiąc wzmianka o Harrym na okładce mnie zirytowała, bo nic nie zajmie dzieła sztuki Rowling. Postanowiłam jednak przeczytać "Córkę...". Zachęciło mnie kilka szczegółów np. miejsce akcji, bohaterka, jej hobby. Uznałam, że książka będzie miała specyficzny klimat i się nie myliłam. Anioły to nie nowość w książkach, ale są tam jeszcze himery, przez co książka nie jest standardowym PR.
Zgadzam się z każdą pochwałą, z każdym osobnym słowem napisanym na okładce. Książka niesamowicie wciągająca, tajemnicza, posiadająca cudowny klimat i wspaniałe postaci. Zero przewidywalności, czyli nie raz byłam zaskoczona co, jak i dlaczego. Każda strona i każde słowo zostało przezemnie całkowicie pochłonięte, choć akcji troszkę brak, to nie ma tu miejsca na nudę. Z gigantyczną niecierpliwością czekam na kolejny tom. Powrót do góry
Albo mi się wydaje, albo jestem jedyną osobą dla której podobają się okładki?
Jak dla mnie mają one klimat, a okładka 1 części mnie powaliła! Może to przez niebieski kolor, który kocham, i który na mnie działa, wywołując radość na twarzy, albo ta maska tak podziałała! Okładki są magiczne, a treść jeszcze bardziej! Nie mogę się doczekać polskiej premiery 2części! I ten świat, który jest przedstawiony w książce cholernie wciąga, a ja nie jestem wielką fanką HP, więc się nie obrażę jeżeli ten świat zastąpi świat HP.
Muszę koniecznie nadrobić braki i sięgnąć po "Córkę dymu i ognia" bo widzę ,że warto.
P.S. Okładka tomu II - śliczna. Powrót do góry
A to "Córka Dymu i Ognia" już dostępna???! Czemu ja nic nie wiem?
Nie,nie ! Ja źle napisałam ! Chodziło mi o "Córkę dymu i kości" Powrót do góry





Książka ma swoje lepsze i gorsze momenty, akcja raz pędzi, raz zwalnia, ale jednak cały czas coś się dzieje. I podobało mi się, że wydarzenia nie są prowadzone liniowo, jedno po drugim, ale jest dużo przeskoków w przeszłość. Dzięki temu nawet jeśli wiemy co się stanie albo części spraw idzie się domyślić, to jednak po drodze zawsze może znaleźć się coś, co nas zaskoczy

Wątek romantyczny... no, w sumie nic nowego, a jednak został przedstawiony bardzo ciekawie, przez co nie miałam wrażenia, że czytałam coś podobnego w setce innych paranormali No i wszystko było jeszcze tak ładnie opisane <3 Wydaje mi się, że poza fantastycznym pomysłem na świat, język jest drugim największym atutem książki. Ach, szczególnie przy tych opowieściach, legendach, podaniach, byłam pod tak ogromnym wrażeniem, że miałam ochotę dać książce najwyższą notę Ale potem przypominałam sobie, że cała historia jest zdominowana przez wątek romantyczny i to sprowadzało mnie na ziemię

Ogólnie mogę powiedzieć, że "Córka dymu i kości" jest jedną z najlepszych historii z gatunku paranormal romance, więc jeśli ktoś jest fanem tego typu historii, to koniecznie powinien po nią sięgnąć Ale myślę też, że dużo osób może znaleźć w niej coś dla siebie, bo porusza kilka uniwersalnych kwestii, takich jak odkrywanie siebie, walka dobra ze złem, życiowych wyborów... no i ten styl, ten baśniowy klimat!

Z pewnością sięgnę po następną część, bo po takim zakończeniu, no, nie da się inaczej Polecam!
Ven jak zawsze pełno smailów i ochów, i achów uwielbiam Twoje recenzje.
Ciekawi mnie kiedy wydawnictwo zdecyduje się na kontynuację, kiedy sobie przypominam jak bardzo reklamowana była ta część, to aż mnie dziwi że u nas premiera nie była wtedy kiedy oryginału - choć Amber chyba rzadko tak robi ... Powrót do góry
Haha, dzięki MUlka To mi już tak zostanie, nic nie poradzę

Właśnie też bym już chciała coś wiedzieć o kontynuacji, szczególnie teraz, kiedy jestem świeżo po "Córce...". Żeby znowu nie wyszło tak, że 1 tom jak zawsze wydają z hukiem, a reszta się ciągnie jak smród w gaciach :/
Skusiłam się na nią. Jak na razie czeka w kolejce do czytania na półce. Powrót do góry
Pamiętam, że na początku ciężko mi się czytało, nie mogłam ruszyć z miejsca i myślałam, że to najgorsza książka jaką wybrałam z księgarni! Teraz karce się za to, bo była ona najlepsza! Na początku nie kumasz o co chodzi i trudno ci się przenieść w tamte miejsca, ale jak już poczułam klimat panujący w książce to nie mogłam oderwać oczu od tych c z a r n y c h l i t e r e k !!! Książka rozkręca się dopiero gdzieś na środku. Lepiej radze ją przeczytać (nie musicie przecież od razu jej kupić tak jak ja) Osobiście nie mogę się doczekać 2 części! Już w styczniu!!! ^.^
http://in-relationship-with-books.blogspot.com/2013/01/nadzieja-jest-jedyna-prawdziwa-magia.html

Gdyby złożyć wyżej wymienione czynniki, okazujące się być wspaniałymi pomysłami na fabułę, oraz dodać do tego wspaniały styl Laini - naprawdę czaruje słowami, mnóstwo metafor, barwnych przymiotników, zdecydowanie plus - powstanie powieść niemalże idealna. Nietuzinkowi bohaterowie, miks mitologii, magii, legend i baśni, o romansie nawet nie wspominam, dramatu też nie zabraknie, z pewnością przypadnie do gustu każdemu. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że jest to bardziej magiczna wersja Romea i Julii. Już nie mogę się doczekać, aż sięgnę po Dni krwi i światła gwiazd! A Was zachęcam do przemierzenia ulic tajemniczej Pragi wraz z Karou Powrót do góry
Tyle zachwytów nad ta książką zarówno na okładce jak i w środku niej i nie dziwię się dlaczego tak jest bo mi także spodobałam się historia stworzona przez autorkę.

Historia przede wszystkim o odwiecznej walce chimer i serafinów. O nadziei, która zrodziła się w dwóch przedstawicielach tych ras, jest naprawdę warta przeczytania, a po zakończeniu lektury naprawdę chce się wiedzieć co będzie dalej.
Osobiście mi bardziej podobała mi się historia, a raczej wspomnienie o Madrigal niż to co się działo w czasie teraźniejszym w Pradze z Karu, z Akivą chociaż muszę przyznać, że Karou jest nadzwyczajną osobą i bardzo oryginalną.
Najbardziej moją uwagę przykuł Brimstone i jego sklep. Gdy skończyłam czytać stwierdziłam, ze jego postać jest najlepsza i najciekawsza w całej tej historii. Mam nadzieję, że jednak przeżył ten pożar, bo jeśli nie będzie to wielka strata. Dzięki niemu można powiedzieć, że nadzieja przetrwała o odrodziła się na nowo

Jestem bardzo ciekawa kolejnej części więc gdy tylko ukaże się w bibliotece na pewno ją wypożyczę.

*Dodam, ze bardzo mi się podobały te „wprowadzenia”: Dawno, dawno temu... - dosłownie dwa zdania a streszczały wszystko co się potem przeczytało.
@Młoda90 mam podobną sytuacje z biblioteką(jeśli to tak nazwać/porównać można).

Napisze jak ja zrobiłem, przeczytałem po prostu ebook-a bo na książkę w bibliotece pewnie bym się nigdy nie doczekał.
A jeśli nawet to po paru latach nie pamiętając pierwszej części(nie, nie i nie wytrzymałem).
Więc jak masz możliwość na prawdę spróbuj przeczytać ebook-a bo 2 cześć zrywa buty że tak się wyrażę(porównując do pierwszej części). Powrót do góry
Don MoS ja raczej poczekam na książkę .
Widziałam ją już w katalogu w bibliotece, tylko jak na razie nie można jeszcze jej wypożyczyć więc może długo na nią nie będę musiała czekać.
"Córka dymu i kości" to tytuł niezwykle popularny wśród fanów tego gatunku. Na okładce możemy przeczytać wiele pochlebnych opinii dotyczących książki. Znajduje się na niej również lista najczęściej powtarzających się słów w recenzjach czytelników i krytyków m.in: magia, liryzm, piękny język, literacki klejnot, przebogata romantyczna magiczna opowieść i wiele, wiele innych... Czy słowa te znajdą się również w mojej recenzji? Tego dowiecie się poniżej.

Karou to siedemnastoletnia dziewczyna mieszkająca w Pradze. Nie można jednak nazwać jej normalną nastolatką. Niebieskie włosy, blizny po postrzale, wytatuowane ciało i zwariowana wyobraźnia nie są raczej definicją zwykłego nastolatka. Jednak oprócz tych cech, Karou skrywa wiele sekretów. Najważniejszy stanowi to, że jej magiczne rysunki nie przedstawiają postaci wymyślonych, lecz jej niezwykłych przyjaciół. Dziewczyna bowiem wychowana została przez tajemniczy gatunek zwany chimerami.
Karou zachowuje jednak pozory - chodzi do szkoły, ma złamane serce, a jej najlepsza przyjaciółka Zuzana jest zwykłą śmiertelniczką. Nikt nie wie tylko, że po zrzuceniu kurtyny normalności, dziewczyna pracuje jako dostawca ludzkich i zwierzęcych zębów. Dzieje się tak jednak do czasu, kiedy na jednej z wypraw, niebiesko-włosa nastolatka wpada na okrutnego serafina imieniem Akiva. Od tego momentu wszystko się zmienia...

Laini Taylor stworzyła niewątpliwie coś nowego. Nigdy wcześniej nie czytałam o chimerach, więc zaskoczyła mnie oryginalność pomysłu. Uważam jednak, że potencjał nie został w pełni wykorzystany, ponieważ ja osobiście czułam się znudzona. Nie pomogła tu ani ciekawa kreacja bohaterów, ani oryginalność pomysłu ani tajemniczy klimat. Tym co nie pasowało mi jednak najbardziej, była narracja. Przez większą część powieści czułam jakby psuła ona wszystko. Nie wiem dlaczego było to dla mnie tak mocno rażące i w pewien sposób odpychające, bo przecież wiele autorek decyduje się na narrację trzecioosobową i mi to nie przeszkadza. W tym przypadku jednak nie pozwoliło mi to przenieść się do stworzonego w książce świata.
Kolejnym elementem jest wątek miłosny. Wiem, że wiele osób uważa "Córkę dymu i kości" za jedną z najlepszych powieści z gatunku paranormal romans i bardzo mnie to zaskakuje. Pewnie niektórzy będą się zastanawiać dlaczego, więc od razu rozwieję wszelkie wątpliwości. Dla mnie pomiędzy bohaterami zabrakło po prostu chemii. Były oczywiście lepsze i gorsze momenty, ale przez większość czasu wątek ten był dla mnie niepokojąco nużący. Nie można powiedzieć, że relacja między bohaterami była typowa i przewidywalna, bo taka nie była, aczkolwiek w moim odczuciu nie była to znajomość jaką sama chciałabym przeżyć. Poza tym wydawało mi się jakby na jakiekolwiek uczucia czy emocje ze strony postaci, trzeba było czekać wiecznie. Przez dużą część książki wydarzenia strasznie się wlokły, a uczuć była raptem garstka...
Zdecydowanym atutem powieści była natomiast najlepsza przyjaciółka Karou, czyli Zuzana. Jest to jedyna postać w tej książce, która od początku do końca była przedstawiona w dobry sposób, a wszystkie jej zachowania i wypowiedzi były przemyślane. Dialogi pomiędzy nią a główną bohaterką są dla mnie chyba najlepszym elementem.
Skoro o bohaterach mowa to warto też wspomnieć o Akivie. Czytając recenzję "Córki dymu i kości" znalazłam wiele pochlebnych opinii o sarefinie, więc myślałam, że będzie to jedna z tych męskich postaci, które od razu zdobywają sympatię czytelnika i pozostają w jego pamięci na długi czas. Rzeczywistość okazała się całkowicie inna, bowiem Anioł nie wywoływał we mnie kompletnie żadnych emocji!
Wydarzenia w powieści chwilami ciągną się w nieskończoność, aż ma się ochotę przeskoczyć kilkanaście stron by akcja chociaż trochę nabrała tempa. Oczywiście nie jest tak przez cały czas, wątek Madrigal jest interesujący i z przyjemnością zagłębiłam się w tej historii, jednak to nie wystarczyło by całość się obroniła. Poszukiwanie przez Karou własnej tożsamości także zaliczam do zalet, ponieważ był to dobrze poprowadzony wątek i rozwiązanie okazało się zaskakujące.
W wielu recenzjach czytałam opinie jakoby powieść rozbudzała wyobraźnię czytającego. Ja z wyobraźnią natomiast miałam problem, bo choć jestem w te klocki dość dobra, to tutaj sprawiało mi to wielką trudność.
Styl pani Taylor także do mnie nie przemówił. Opisy nie wpływały na moje wyobrażenie stworzonego przez autorkę świata, a całość wydawała mi się nienaturalnie sztywna.

"Córka dymu i kości" czekała na mojej półce bardzo długo, ponieważ odłożyłam ją sobie "na później", czyli na moment, w którym będę mieć wystarczająco dużo czasu, by przeczytać ją jednym tchem. Okazało się, że to jednak nic nie dało, ponieważ chwilami bardzo zmagałam się z tym dziełem. Nie mam pojęcia co się stało ze mną podczas czytania, ale w pewnych chwilach byłam do tego stopnia znudzona, że chyba więcej emocji odczuwam podczas zbierania grzybów...
Tak czy inaczej po kolejny tom sięgnę chociażby dlatego, że mam go w swojej biblioteczce i grzechem byłoby go nie przeczytać.
Wiem, że moja recenzja nie stawia powieści w zbyt dobrym świetle, zaznaczam jednak, że bywały naprawdę interesujące momenty, które czytało się świetnie. Ja skupiłam się na ukazaniu negatywnych aspektów tej pozycji, głównie dlatego, że większość recenzji, które będziecie mieli okazję przeczytać, będzie pozytywna.

Czy książkę polecam? Nie wiem. Wydaje mi się zresztą, że powieść cieszy się tak dobrą renomą, że nikogo specjalnie zachęcać nie trzeba. Ja z pewnością nie sięgnę po nią nigdy więcej, ale Wy powinniście się przekonać na własnej skórze czy jest to coś w Waszym guście czy też nie. A nuż Wam się spodoba...

http://heaven-for-readers.blogspot.com/2013/06/corka-dymu-i-kosci-laini-taylor.html
Właśnie skończyłam czytać ,,Córkę dymu i kości" i mam pozytywno-mieszane uczucia. Z jednej strony - olbrzymi podziw dla autorki za wyobraźnię. Wątek z zębami był według mnie najlepszy w całej książce i nie pozwalał mi się od niej oderwać. Czytałam ją więc ,,na raz", ale niestety bez większych wypieków na policzkach. Będę chyba w bardzo nielicznej opozycji jeśli chodzi o ,,ludzkie" miejsce akcji. Praga jako miasto może i pasowałaby do atmosfery w książce, ale znając mentalność Czechów, cały czas czułam jakiś taki niesmak.
Trudno mi cokolwiek sensownego o niej napisać. Niemniej, po drugą część sięgnę na pewno. Powrót do góry
Na temat tej książki nasłuchałam się mnóstwa pochwalnych opinii. Same "achy" i "ochy". Na odwrocie okładki znajduję cała wyliczanka nagród zdobytych przez autorkę. Hymn pochwalny na cześć i chwałę tego tytułu. Dlatego spodziewałam się powieści, która rzuci mnie na kolana. Rzuci i nie pozwoli wstać.A jedyne co otrzymałam to romantyczne czytadło zanurzone w fantasmagorycznym świecie walki aniołów z potworami. Laini Taylor wykreowała świat zgoła różny od innych znanych mi realiów z aniołami w roli głównej. Jednak mimo to dostrzegłam wiele cech wspólnych z serią "Upadli"Sniegoskiego. Opis aniołów jest niezwykle podobny. Wspaniali, silni, mocni, gniewni, pogrążeni w walce. Pozornie różniący się od słodkiego wizerunku Anioła Stróża z dziecięcych obrazków. Przeciwwagą dla imponujących aniołów są obrzydliwe chimery - istoty łączące w sobie cechy wielu gatunków, nierzadko człowieka. Są to postacie zrodzone z cienia i żądne anielskiej krwi. Od tysiąca lat obie rasy mitycznych stworzeń prowadzą ze sobą zażartą wojnę. Do czasu...

Już na pierwszej stronie powieści poznajemy Karou - siedemnastolatkę o niebieskich włosach i niebywałej wyobraźni. A co jeśli to nie jest tylko wyobraźnia? Co jeśli szkice Karou pełne przerażających stworów są zainspirowane prawdziwymi istotami? Niebieskowłosa uczennica praskiego liceum plastycznego nie jest zwyczajną siedemnastolatką. Wychowały ją chimery na zapleczu swojego sklepu skupującego zęby wszelkiej maści.

Karou, żyjąca pośród zębów, kłamstw, tajemnic i niedomówień pomaga swojej przybranej rodzinie w zdobywaniu zębów. Podczas jednego ze zleceń drogi jej i anioła Akivy przecinają się... Od tej pory nic już nie jest takie samo, a walka między rasami nabiera zupełnie innego znaczenia.

Ciąg dalszy recenzji na moim blogu:
http://morderczynimarzen.blogspot.com/2014/10/corka-dymu-i-kosci-laini-taylor.html