NajgroĹşniejsi wrogowie, z ktĂłrymi musimy walczyÄ sÄ w nas...
Zawieszona pomiędzy życiem a śmiercią siedemnastolatka powraca w trzecim po „Umarli czasu nie liczą” i „Strażniczce aniołów” mroku tomie cyklu autorki numer 1 „The New York Times”.
Moi żniwiarze nareszcie działają razem.
Ale wciąż nie wiem, jak odzyskać ciało.
I pokazać mojemu chłopakowi, że lepiej mieć żywą dziewczynę…
Anioły ciemności i światła od wieków walczą o ludzi. Nieważne, który zwycięży, i tak oznacza to śmierć – ciała albo duszy.
Ale Madison Avery, strażniczka aniołów mroku, która powinna wysyłać żniwiarzy ciemności, żeby zabili człowieka, zanim umrze jego dusza, wciąż wierzy, że można ocalić i życie, i duszę. Dlatego razem ze swoimi nieodłącznymi (i nieśmiertelnymi) przyjaciółmi (i oczywiście przystojniakiem Joshem) wyrusza do Kalifornii, uratować duszę pewnej dziewczyny.
Ale czy mogła się spodziewać, że zostanie oskarżona o usiłowanie zabójstwa?
I to w chwili, gdy jest wreszcie tak blisko, by odnaleźć swoje ciało zawieszone między teraźniejszością i przyszłością, i wrócić na ziemię – żywa…
Premiera: 16 sierpień 2011
Okładka jest cudowna, ale nie mam zamiaru czytać tej książki. Pierwsza część była okej, druga bardzo nie-okej. Tej części nie dam żadnej szansy. tutajpoczkategori
Zgadzam się z Lenalee - okładka śliczna i mam podobne odczucia po przeczytaniu obu części, więc nie wiem... niby mam obydwie nie półce, ale i tak nie pamiętam już co tam się działo, a nawet nie chcę sobie przypominać. Pewnie przeczytam, ale nie wiem czy kupię
WOW!!!Chyba najlepsza okładka jaką się udało zrobić Amber z twarzą.A jeżeli chodzi o książkę to czekam i na bank kupię.Mam tylko nadzieję,że okładka nie będzie lepsza od zawartości. tutajpoczkategori
WOW!!!Chyba najlepsza okładka jaką się udało zrobić Amber z twarzą.A jeżeli chodzi o książkę to czekam i na bank kupię.Mam tylko nadzieję,że okładka nie będzie lepsza od zawartości.
Okładka Amber, jest również oryginalną okładką Wydawnictwo jej nie zrobiło
To dobrze,że jej nie zmienili,bo na pewno by schrzanili.Ale mi się zrymowało tutajpoczkategori
Byłam w Empiku i nie było
Nie moge sie doczekac aż to przeczytam;d
Przeczytałam i podobała mi się, nie żebym się nią jakoś bardzo zachwycała, ale miło się czytało. Oczywiście polecam, bo warto tutajpoczkategori
Ja miałam kupić po ostatniej wizycie w Empiku,ale jakąś się nie skusiłam ;(
Wie ktoś może kiedy będzie IV tom? tutajpoczkategori
Z tego co wiem, to seria Madison Avery, jest trylogią, a na zagranicznych stronach nie ma wzmianki o kontynuacji, jak na razie
Z tego co wiem, to seria Madison Avery, jest trylogią, a na zagranicznych stronach nie ma wzmianki o kontynuacji, jak na razie
Naprawdę to trylogia!! Trochę szkoda, ale może to i dobrze, bo nie chciałabym żeby miała z 10 części jak niektóre książki. tutajpoczkategori
Przeznaczenie czy wolna wola? W co bardziej wierzycie? Ponoć każdy człowiek ma do spełnienia jakąś misję na tym świecie. Każdy ma swój los zapisany w gwiazdach – mówiąc wprost – co ma się stać, to i tak się stanie. Jednak każdy z nas ma także wolną wolę, prawda? Przynajmniej teoretycznie. Każdy z nas ma prawo decydować o swoim życiu i podejmować własne decyzje. Więc, jak to w końcu jest? A może nasza wolna wola tak naprawdę jest skorelowana z naszym przeznaczeniem?
Jak dobrze pamiętacie, albo i nie, Madison Avery została strażniczką aniołów mroku. Jest zawieszona między światem umarłych i światem żywych. Dokładnie rzecz ujmując – tak naprawdę Madison jest martwa, jej ciało się zgubiło, a jego iluzję daje jej tylko amulet strażnika. Madison nie je, nie pije, nie śpi, czyli ogólnie rzecz biorąc nie funkcjonuje normalnie. Jednak jak każda 17-latka, Madison chciałaby żyć normalnie – szkoła, dom, rodzina, chłopak, wypady z przyjaciółmi. Jaką decyzję podejmie odnośnie swojego losu? Przekonajcie się sami.
„Nadejście aniołów mroku” to już 3 część przygód Madison Avery. Nie zauważyłam żeby ta seria spotkała się z ogromnym zainteresowaniem, czy też pochlebnymi recenzjami. Ja natomiast tą serię całkiem lubię, mimo że są w niej pewne niedociągnięcia. Ta część spokojnie utrzymuje poziom dwóch pozostałych, język i styl dokładnie takie same – proste, łatwe do zrozumienia wypowiedzi, zrównoważone opisy, zdarzają się kolokwializmy, przez co książka jest dużo bardziej przystępna dla młodzieży. Rozdziały są dość długie, jednak książka ma jakieś 265 stron, więc czyta się naprawdę bardzo szybko. Spokojnie może to być lektura do przeczytania na jeden wieczór.
Bohaterowie pozostają niezmienni, poznajemy także nową osobowość – Tammy, która jest jednak postacią drugoplanową. Główną bohaterkę bardzo lubię, mimo że ma czasami kiepskie wejścia. Jednak ogólnie podziwiam ją za to, że trzyma się swoich wartości i realizuje swoje cele. Pragnie coś zmienić i żadne drobne potknięcia, a nawet porażki, nie są w stanie jej od tego odwieść. Nakita dalej zalicza się do jednych z moich ulubionych postaci żeńskich w literaturze. Barnaba - to taki kochany przyjaciel, niczym starszy brat. Josh - to znowu zwyczajny nastoletni chłopak. Natomiast Tammy, czasem miałam wrażenie, że zachowuje się jakby była pępkiem świata. Nie mogę także zapomnieć o kochanej, przyjaznej Grace, która zawsze mnie rozweselała.
Akcja raczej jest jednowątkowa, nie występują tutaj wątki poboczne, skupiamy się na jednej głębszej sprawie, która po prostu ma kilka aspektów. Tempo w miarę szybkie, książka nie jest nudna, śmiem nawet twierdzić, że może wzbudzić w czytelniku ciekawość. Poza tym czyta się ją tak lekko, że strony same lecą jedna za drugą. Faktem jest to, że wszystko, co dzieje się w tej powieści jest dosyć proste i nieskomplikowane. Jednak powiem szczerze, że nie wyobrażam sobie, że mogłoby tutaj być inaczej. Ta seria po prostu taka jest i nie uważam tego za jej minus. Takie książki też są potrzebne – nie trzeba przy nich myśleć, można się zrelaksować. Oczywiście nie mam na myśli tego, że świat wykreowany w powieści jest kiepski i słabo przedstawiony. Wręcz przeciwnie – jest całkiem wyraźny i można wiele rzeczy zobaczyć oczyma wyobraźni, i wejść do tego świata, przeżywać wszystko wraz z bohaterami.
Podsumowując – książka zalicza się do tych lekkich, prostych opowiastek, które są dobre na jeden wieczór, podczas którego chcemy się odprężyć i zapomnieć o wszystkim. Nie wiem czy każdemu przypadnie do gustu. Ja mogę polecić nie tylko tą część, ale i całą serię. Poza tym nie są to znowu jakieś wampiry, wilkołaki, istoty zmiennokształtne albo upadłe anioły (nie żebym coś do nich miała i ich nie lubiła ). Jeśli chodzi o ocenę to daję 7,5/10.
Czy jest już wydany 4 tom pod tytułem: Kto pierwszy umiera ten pierwszy się budzi???
Są sprzeczne źródła i nawet u wydawcy 3 poprzednich książek trudno coś znaleźć o 4 tomie a ponoć istnieje... tutajpoczkategori
"Kto pierwszy umiera, ten pierwszy się budzi" to pierwsza wersja drugiej części pt."Strażniczki aniołów mroku". Tytuł jest dosłownym przetłumaczeniem oryginału "Early to dead, early to rise". Amber jakiś miesiąc, dwa przed premierą przerobił okładkę i zmienił tytuł.
Muszę przyznać, że to najlepsza część serii Madison Avery! Tak jak poprzednie dwie książki były dla mnie takie sobie, tak Nadejście okazało się ciekawe, wciągające i niewkurzające. Fabuła jest niezła, pojawiają się nowi bohaterowie i wszystko się wyjaśnia, więc autorka może pisać jak chce, a jak nie, to zakończenie jaki otrzymałam jest satysfakcjonujące Było mało Grace, a to dla mnie DUŻY plus Do tego relacja damsko-męska jest potraktowana po macoszemu, więc mamy powieść fantasy dla młodzieży, a nie cholerny paranormalny romans tutajpoczkategori