NajgroĹşniejsi wrogowie, z ktĂłrymi musimy walczyÄ sÄ w nas...
Strażniczka ludzkości z Pocałunku łowcy dla śmiertelnika rzuca na szalę swoją demoniczną moc
Chronię śmiertelników przed demonami. Czy zdołam ochronić jedynego mężczyznę, który może mnie uszczęśliwić… lub zniszczyć?
Moją skórę okrywają tatuaże obdarzone umysłem, sercem i duszą. W dzień mnie chronią, lecz gdy usłyszą wołanie z mroku, porzucają moje ciało i przybierają swoją prawdziwą postać – postać demonów…
Maxine Kiss to ostatnia tropicielka demonów i ostatnia nadzieja współczesnego świata, któremu zagrażają istoty przybywające z ciemności. Zawsze bez reszty oddawała się walce, lecz odkąd w jej samotność wkroczył niezwykły śmiertelnik, odkryła smak namiętności. Teraz przyjdzie jej zaznać strachu o życie mężczyzny, którego pokochała z całej swojej demonicznej duszy. Żeby go ocalić, Maxine musi zrobić to, co przeraża ją najbardziej: uwolnić swoją potężną mroczną moc…
Marjorie M. Liu ukończyła prawo, ale nie została prawniczką, tylko autorką bestsellerów z list „The New York Times”.
Data wydania: 2011-01-27
WYD: Amber
Stron: 336
Cena: 34,80
********
Ja już zakupiłam, ale nie miałam jeszcze czasu przeczytać. Natomiast jest szansa, że w kwietniu/maju będzie kolejna część - Dziki płomień
O, Tiri, a myślałam, że nie podobała Ci się pierwsza część.
Ja się za tą serię zabieram i zabieram i zabrać nie mogę A w sumie jestem jej bardzo ciekawa. tutajpoczkategori
No bo mi sie nie podobała. A potem poszłam do matrasa i tak patrzę i myślę i myślę no i kupiłam. Jest nadzieja, po opisie, że może druga część będzie lepsza ^^
Zaczęłam od drugiej części, a to z tego powodu, że książka ta stała na półce w bibliotece i jakoś tak przyciągnęła moją uwagę. Nie wiem jak pierwsza część, bo nie czytałam jak już wspomniałam, ale ta była dobra. Szału nie ma, ale książka jak dla mnie dobra. Podoba mi się postać głównej bohaterki, naprawdę bardzo przypadła mi do gustu. Jedynie imię bym jej zmieniła.
I kocham jej demonki! Po prostu ten pomysł jest cudowny!
SPOILERGdy czytałam wypowiedzi chłopców to po prostu byłam w niebie ; d takie słodziaki. I ten tekst o chrupaniu gwoździ i mm'sów xD i "Nadal pragnąć Cię zabić". Kochani.KONIEC SPOILERA
W książce jest dużo zawiłości jak dla mnie, ale nie jest to w żadnym wypadku jej minusem. Przynajmniej takie moje zdanie. Uważam, że to wręcz przyciąga czytelnika, aby czytał dalej, żeby w końcu się dowiedzieć kto jest kim, co jest co.
Mary także przypadła mi do gustu, dość specyficzna postać, ale ciekawa.
Pomysł na fabułę w miarę interesujący, ale czegoś mi brakowało. Myślę, że przydałoby się więcej akcji i napięcia, jakiejś grozy trochę czy czegoś podobnego.
Jednak myślę, że jak tylko dorwę część pierwszą i trzecią to od razu się za nie wezmę tutajpoczkategori
Nie sądziłam, że skuszę się i druga część serii o Maxine Kiss trafi w moje ręce. Prequel - Pocałunek Łowcy - był ciekawy ze względu na nowatorski pomysł, ale wykonanie pozostawiało wiele do życzenia. Być może teraz, nauczona doświadczeniem, byłam już bardziej przygotowana na dziwną, chaotyczną często narrację bohaterki, na jej rozterki i niepewności. Co z tego wyniknęło?
Maxine wie, że Zasłona się wali, a demony uwięzione w mitycznych celach wyjdą na wolność, niszcząc świat. A więc ostatnia Tropicielka musi odnaleźć sposób, jak zapobiec nieszczęściu.Oczywiście może liczyć na swoich demonicznych towarzyszy, którzy po zmroku odrywają się od jej ciała, by stanowić osobny byt jako małe demony pomagające zabijać zło i chronić śmiertelników.
Lecz Maxine ma swoje zmartwienia. Gdzies zniknał Stary Wilk, wciąż można się spodziewać Oturu, a jeszcze na dokładkę pojawia się tajemniczy klecha - ojciec Cribari, który nagle okazuje się starym znajomym Granta i twierdzi, że potrzebna mu jego pomoc. Ale dlaczego demony Tropicielki tak nerwowo reagują na tego podstarzałego księżulka? Jakie tajemnice skrywa przeszłość Granta, ukochanego Maxine? Jaką moc posiada Tropicielka?
Grant jest postacią nie tyle zagadkową, co wręcz intrygująco niemożliwą. Wydawać by się mogło, że wszyscy w około znają jego tożsamość, lecz on sam nic o sobie nie wie. Podobnie jak i jego ukochana, która w zasadzie mogłaby być przysłowiową blondynką, bo nie za dobrze jej wychodzi myślenie. Jednak o ile taka postać mogłaby irytować, o tyle Maxine nawet polubiłam. Zaś Grant - jej ukochany - nie wyobraża sobie jej odejścia i stara się dziewczynie udowodnić, że będzie o nią walczył do końca.A to oczywiście wywołuje we mnie ciepłe uczucia, bo jakżeby inaczej...
Język powieści pani Liu jest standardowo denerwujący - krótkie, urywane zdania, które teoretycznie mają wprowadzić dynamizm. Zdawkowe rozważania. Mówienie zagadkami. Gdyby nie fakt, że opowieść jest snuta przez niezorientowaną bohaterkę, mogłoby to naprawdę wkurzać czytelnika. Ale wiedziałam, czego się spodziewać, więc już nie robiło to na mnie takiego wrażenia, jak w przypadku czytania pierwszej części serii.
O dziwo spodobała mi się okładka, choć ciało przedstawionej kobiety jest stanowczo za mało wytatuowane. Ale kompozycja, kolorystyka, opis - wszystko to tworzy ciekawą oprawę dla tej pozycji. Choć raz Amber się postarał, alleluja! Niestety już okładka kolejnej części będzie beznadziejnie nieciekawa, ale czego bym się miała spodziewać?
Miałam nadzieję, że połknę te książkę szybko i bezboleśnie. Niestety. Męczyłam się ponad tydzień czasu, dwukrotnie przerywając czytanie na rzecz innych powieści. Ostatecznie się udało, ale czy to mnie zdziwiło? Ani trochę. Spodziewałam się takiej sytuacji, w końcu Pocałunek Łowcy był wyjątkowo ciężki do przebrnięcia. Niemniej, i tu sama siebie zadziwiam, sięgnę po kolejny tom historii o Maxine. Czemu? Bo chcę wiedzieć, jak sobie poradziła z narastającym w niej samej konflliktem, jak wiele była w stanie poświęcic dla miłości Granta i ostatecznie, co ukrywają przed nią jej demoniczni towarzysze.
Książce daję 7/10. Wysoka ocena, ale jeśli Pocałunek dostał 6/10, Wołanie powinno otrzymać jedną ocenę wyżej. Czy polecam? Fanom nietuzinkowej powieści fantasy owszem. Postronnemu czytelnikowi? Mogę jedynie zapytać: Czy jesteś gotowy na tę trudną, zagadkową podróż...?