NajgroĹşniejsi wrogowie, z ktĂłrymi musimy walczyÄ sÄ w nas...
Trzecia część serii Syreny.
Vanessa nie wie, jak przetrwać jako syrena. Kiedy wraca do nadmorskiego miasteczka na letnie wakacje, wszystko dookoła przypomina jej o byłym chłopaku, Simonie.
Wciąż go kocha i gotowa jest zrobić wszystko, aby naprawić dawne błędy. Czy powinna jednak pozwolić Simonowi zbliżyć się do siebie, skoro teraz może mu zadać tylko ból? Czy Simon odwzajemni jej uczucie, jeśli pozna straszliwą prawdę?
Vanessa musi podążać za swoją syrenią naturą, niezależnie od ofiar…
Premiera: 23 styczeń 2013
Wydawca: wyd. Dolnośląskie
Świetnie! Może i u nas zawita przed końcem tego roku! tutajpoczkategori
Jest już Polska zapowiedź.!
Vanessa nie wie, jak przetrwać jako syrena. Kiedy wraca do nadmorskiego miasteczka na letnie wakacje, wszystko dookoła przypomina jej o byłym chłopaku, Simonie.
Wciąż go kocha i gotowa jest zrobić wszystko, aby naprawić dawne błędy. Czy powinna jednak pozwolić Simonowi zbliżyć się do siebie, skoro teraz może mu zadać tylko ból? Czy Simon odwzajemni jej uczucie, jeśli pozna straszliwą prawdę?
Vanessa musi podążać za swoją syrenią naturą, niezależnie od ofiar…
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania: 23 styczeń '13
Ostatnio nawet zastanawiałam się, kiedy pojawi się u nas ostatnia część, a tu nagle zapowiedź Cieszę się i przeczytam, mimo że drugi tom był pół na pół. Ale że "Mroczna toń" to ostatnia, wieńcząca trylogię część... Okładka wygląda jak plakat H2O Nawet ta czcionka tutajpoczkategori
Ta okładka ma coś w sobie. Ja jeszcze tych dwóch pierwszych części nie przeczytałam, na półce grzecznie czekają. XD
Nerezza- u mnie też dwie części czekają na półce ale i tak chętnie widziałabym je u siebie w komplecie tutajpoczkategori
Początkowo miałam napisać porządną recenzję, bo ostatni tom itd., ale pomimo że "Mroczną toń" skończyłam wczoraj... Nie bardzo wiem, co mogłabym o niej powiedzieć. To po prostu przeciętna powieść paranormal romance ze wszystkimi występującymi w niej schematami: niewyobrażalnie silna miłość dwójki nastolatków - jest, magiczne dary - są, zły charakter, tarapaty biednej, głównej bohaterki - owszem, i zakończenie - chyba każdy może przewidzieć jakie. Czytanie w kółko tego samego, tych samych zwrotów, identycznych zachowań bohaterek w nieco różnym wydaniu jest już zwyczajnie nudne, żeby nie powiedzieć denne. "Spotkało mnie coś złego, ale nie powiem o tym przyjaciółce ani chłopakowi, bo tylko ich zmartwię. Najwyżej umrę w imię ich świętego spokoju." Kto normalny by się tak zachował? Takie empatyczne, pozbawione jakichkolwiek egoistycznych pobudek osoby nie istnieją - jedynie w paranormalach.
Kompletnie nie pamiętałam poprzednich części, coś mi tam świtało, ale nie umiałam dopasować tych urywków wspomnień do konkretnej książki - to pierwsza, czy druga część? I szczerze, podobnie zaczynam mieć i z tą, bo akcja wszystkich się ze sobą zlewa. Naprawdę trudno jest tu rozróżnić poszczególne wątki, bo z wszystkimi można by się rozprawić w jednej książce Fabuła nie reprezentuje sobą nic ciekawego, chwilami czułam po prostu nudę. Miałam nadzieję na dramatyczniejsze zakończenie (śmierć Vanessy w mrocznej toni ), ale się przeliczyłam.
Rozumiem, że miłość to właściwie podstawa w tego typu powieściach, ale naprawdę, w pewnym momencie autorka przesadziła z odpornością i oddaniem Simona - spoilerVanessa na jego oczach obściskuje się z obcym facetem + będzie tak do końca jej życia, do tego zabija innego + będzie tak do końca jej życia , a on nadal przy niej trwa i co tydzień pokonuje ileś tam setek kilometrów, aby się z nią spotykać.... Caleb to najbardziej wciśnięty na siłę bohater, jakiego znam - potrzebny był chyba tylko z powodu jego laptopa i adresu mailowego Paige wciąż jest taka naiwna i głupiutka, jak była, jakoś nie mogę uwierzyć, że kiedyś była w ciąży i tak z tym przeszła do porządku dziennego Matko, ale zawikłane losy tych bohaterów Rodzice Venassy byli taacy irytujący w swojej nadopiekuńczości, nie dało się tego znieść. Jedyną ciekawą postacią była Charlotte, bo przynajmniej coś sobą wniosła do treści książki. A czarny charakter jest tak niesamowicie przewidywalny, zwłaszcza, że naszej głównej bohaterce (niespodzianka!) - średni spoiler ta postać od razu wydaje się podejrzana i staje się wobec niej sceptyczna.
Nie chciałam aż tak źle napisać o "Mrocznej toni", ale jakoś tak wyszło Moja ocena to 4/10, nie wiem, czy do końca zasłużona, bo może książka nie jest tak słaba, ale ja mam dość tych wszystkich pozaczynanych serii paranormal i chcę się z nimi raz na zawsze rozstać. Klimat jest podobny, jak w poprzednich częściach, więc jeśli ktoś wciąż ma ochotę na Winter Harbor i przygody coraz śmielszej i pewniejszej siebie Vanessy - to może się skusić. Reszcie nie polecam.
Zauważyłam taką małą niezgodność w tej części - Simon kilkakrotnie podkreśla, jak to Vanessa stała się pewna siebie i odważna(po transformacji i całej wojnie z syrenami), nie to co, kiedyś, gdy nigdy nie zrobiłaby pierwszego kroku A tutaj, proszę bardzo, pierwsza część, w której to nasza nieśmiała Vanessa wskakuje Simonowi do łóżka. I później, gdy odwiedza go w kampusie. Bo chyba o tym nie zapomnieli? Otóż to, cała ta seria to takie małe akcje, które się wykluczają
Niby nie wiedziałam, co powiedzieć, a jednak dałam radę wytknąć wszystkie błędy
Dzisiaj chyba kupuję kolejną część więc wypowiem się potem tutajpoczkategori
Kolejne wakacje w Winter Harbor. Tym razem bez gwałtownych burz, anomalii pogodowych i tonięć dziesiątek mężczyzn. Przynajmniej tak miało być.
Vanessa i Paige właśnie skończyły szkołę i wracają do nadmorskiego miasteczka na wakacje. Dla Vanessy będą to wakacje pod znakiem odzyskiwania uczuć Simona, a Paige ma zamiar uratować podupadająca restaurację. Całkiem normalne plany na całkiem wakacje. Ale nie dla dwóch zaprzyjaźnionych syren. To oczywiście musiały znów wpakować się w kłopoty...
Trzecia część cyklu "Syreny" nie grzeszy wartką akcją w przeciwieństwie do poprzedniczek. Momentami wręcz wiało nudą. Drugim minusem jest postać Paige. Jak na dziewczynę, która nie dalej jak rok temu miała zostać matką (i była z tego powodu szczęśliwa!) jest wyjątkowo dziecinna. Głupiutka. Naiwna. I jeszcze raz głupiutka. A prze to wkurzająca. A po tylu przygodach i przejściach można by ją podejrzewać o więcej intelektu i nieufności wobec świata.
Plusami książki są niewątpliwie styl i język jakimi posługuje się autorka. Dzięki nim czyta się z łatwością i przyjemnością. Wciąż najbardziej przypadały mi do gustu opisy nadmorskich krajobrazów. Nawet gdy akcja zwalniała tempo można było czytać tylko dla czerpania przyjemności z opisów widoczków.
"Mroczna toń" podobnie jak dwie pierwsze części posiada niezbyt wyszukaną fabułę. Nie trzeba być geniuszem aby odgadnąć, kto odpowiada za kolejne morderstwa w miasteczku. Wątek romantyczny też nie należy do wybitnie wyszukanych i skomplikowanych, więc jaki będzie jego finał każdy wie już od początku pierwszej części. Co nie zmienia faktu, że naprawdę miło czytało się o kolejach losów Vanessy i Simona.
Polecam "Mroczną toń" miłośniczkom paranormal romance oraz fankom "Małej Syrenki". Takie połączenie zapewni kilka godzin dobrej rozrywki w upalne, wakacyjne popołudnie. A chłodna, nadmorska bryza, która unosi się nad Winter Harbor i wypływa pomiędzy kartkami książki ochłodzi również czytelników. Odprężenie z lekką lekturką w ręce gwarantowane.
Mi się bardzo podobały dwie poprzednie części, ale jak kilka miesięcy temu chciałam się zabrać za Mroczną Toń, po prostu nie potrafiłam. Męcząco się zaczynało, a jak mówisz jeszcze lipsmackeer, że ten tom jest gorszy od pozostałych to jest niefajnie, bo nie wiem kiedy się zabiorę za nią Ale może kiedyś najdzie mnie chęć tutajpoczkategori