ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



Mam na imię Ellie. Coś wam opowiem.

To były nasze najlepsze wakacje. Ale po powrocie zastaliśmy coś, co na zawsze zmieniło nasze życie. Jeszcze nigdy nie mieliśmy takich kłopotów.

Na początku było nas ośmioro, teraz została szóstka. Nie wiemy, co się dzieje z dwójką naszych najlepszych przyjaciół. Umieramy ze strachu i bardzo za nimi tęsknimy. I dlatego, chociaż to niebezpieczne, a nasz plan nie jest idealny, spróbujemy ich odbić, nawet jeśli nie mamy pojęcia, co przyniesie jutro.

A ja? Chyba się zakochałam. Nie wiem, czy to najlepszy czas na takie rzeczy.

Jutro to fenomen. Seria otrzymała kilkadziesiąt nagród w Australii, Stanach Zjednoczonych, Szwecji i Niemczech. W USA znalazła się na liście najlepszych książek dla młodzieży, a w Szwecji na pierwszym miejscu na liście książek polecanych przez nastolatków. Jutro. W Pułapce nocy to druga z siedmiu części bestsellerowego cyklu.

”Jutro zadaje kłam przesądom, jakoby bestseller miał być opartą na schematach banalną historią. [...] To trochę thriller, trochę sensacja - czyta się doskonale bez względu na wiek. Nic dziwnego, że powieść Jutro stała się bestsellerem.”

Agnieszka Wolny-Hamkało, „Gazeta Wyborcza”

W sprzedaży od: 13 czerwca
Stron: 272


O, już w czerwcu? To pewnie w tym rokiu jeszcze z 2 inne częsci wyjdą, jeśli w takim tempnie będą je wydawać. tutajpoczkategori
Boska okładka!
Ale dlaczego dopiero w czerwcu?
Nie mogę się doczekać!
Byłam przekonana ,że dłużej poczekamy ,a tu miła niespodzianka
Super ;D Nie mogę się doczekać tutajpoczkategori


Udało mi się i będę recenzować część drugą "Jutro" jeszcze przed premierą.
Dzisiaj się dowiedziałam i bardzo się cieszę
Ale Ci faaaajnie xD
Już się nie moge doczekać 2 części
Poki co mam w planach obejrzec film w weekend tutajpoczkategori
Zastanawialiście się może kiedyś co by się stało gdyby z dnia na dzień wybuchła wojna? Gdyby Nasz kraj został zaatakowany przez nieznanych wrogów, a Wy mielibyście jedynie dwa warianty wyboru: stawiać opór albo poddać się bez walki. Czy potrafilibyście zdać się na siebie i podejmować decyzje od których zależałoby Wasze życie? Sytuacja podbramkowa z pewnością zmusiłaby Nas do racjonalnego myślenia albo odebrała zdrowe zmysły. Nikt nie wie jak by się zachował. Ja nie wiem.

Ellie wraz z piątką przyjaciół wciąż nie mają wiadomości o Corrie i Kevinie. Odkąd ta dwójka musiała jechać do szpitala załamani mieszkańcy Piekła spędzają monotonne i nudne dni bezczynnie. Wysadzając w powietrze ważny dla wroga most zrobili coś, czego nie dokonaliby zwykli nastolatkowie. Mimo tego niesamowitego czynu oni wciąż czują się tylko młodymi ludźmi, którzy stracili swoje miejsce na Ziemi i zrobią wszystko aby je odzyskać. Nie uważają się za bohaterów. Chcą tylko pomóc swojemu kraju i wyrwać się z niewoli intruza. Jednak to nie jest łatwe.
W końcu grupce przyjaciół udaje się uzyskać informacje o stanie Corrie. Dziewczyna jest w szpitalu i wciąż przebywa w stanie śpiączki. Natomiast Kevin został porwany i jest przetrzymywany na terenie wystawowym. Wszystko jest nie tak jak być powinno! Spikerzy w amerykańskich stacjach radiowych przekazują straszne informację mówiąc, że na terenie Australii zostaną osiedleni obcy ludzie, z obcego kraju.
Świat zaczyna się oswajać z sytuacją panującą w napadniętym państwie i żyć własnym życiem. Ludzie tracą nadzieje na ucieczkę spod czujnych oczu wrogiej armii. To nie jest ten sam świat, to nie jest ich dom.
Kto by pomyślał, że błysk światła, poświata bijąca od zapalonej lampki może dać tak wiele nadziei. Jednakże gdy podchodząc do okna Ellie zauważa kto mieszka w domach należących do jej sąsiadów, przepełnia ją odraza. Złość, oburzenie i... smutek. Jedno tylko pytanie nasuwa się na myśl. Dlaczego?
Co więcej wojny nie widać końca, a bohaterowie wciąż nie wiedzą co przyniesie im jutro.

,,Przyszłość jest... sam nie wiem, jaka jest przyszłość. To czysta kartka papieru, na której rysujemy kreski, ale czasem osuwa nam się ręka i kreski nie wychodzą tak, jakbyśmy chcieli."*

Gdy tylko otworzyłam paczkę od listonosza i zobaczyła w niej drugą część Jutra przepełniała mnie niewysłowiona radość. Chciałam skakać ze szczęścia. Jedyne czego wtedy pragnęłam to móc zatopić się w lekturze i poznać dalsze losy Ellie i paczki jej przyjaciół. Szkoda, że koniec roku szkolnego uparcie mi to uniemożliwiał. Przeczytałam tą książkę w jeden dzień i byłam bardzo ciekawa, czy John Marsden utrzymał poziom snutej przez siebie historii. Nie zawiodłam się. "Juto2 w pułapce nocy" było lekturą tak samo emocjonującą jak pierwsza część.
Znów jesteśmy świadkami zmaganie się bohaterów z trudnościami jakie stawia przed nimi los. Wojna zawsze będzie pociągała ze sobą ofiary, jednak mnie bardzo nurtuje ile serii ze swojej książki John Marsden skaże na śmierć.
Powiem tylko, że mimo początkowej bezczynności bohaterowie znów wykazują się nieraz wielką odwagą. Mają wiele oryginalnych pomysłów i nie szczędzą nam przerzucania kartek powieści w napięciu i oczekiwaniu na skutki ich czynów.

W tej części Autor dużą uwagę skupiał na miłości Ellie i Lee, ale zasmuciło mnie, że perypetie Fi i Homera odłożył na dalszy plan. Narratorkę- Ellie nie raz nawiedzają wątpliwości czy miłość w czasie wojny jest dobrą rzeczą. Nie wie czy postępuje słusznie angażując się w związek dla którego w świetle wydarzeń byłoby lepiej gdyby nie istniał.
Muszę przyznać, że mimo całego zmieszania wokół Ellie i Lee to Fi i Homer są nadal moimi ulubionymi bohaterami. Wszyscy są inni, mają swój charakter i osobowość, ale to ta dwójka najbardziej przypadła mi do gustu. Są tacy.. barwni. Oprócz tego, że Autor nie przywiązywał większej wagi do ich miłości (wiem mam jakąś mannie na tym punkcie) to nie potrafię znaleźć wad tej książki.
Ręce postaci nie raz zostają naznaczone krwią wroga. Pan Marsden nie boi się zmuszać ich do morderstwa i robienie rzeczy, których normalni licealiści nie byliby w stanie zrobić. To dodaje całej książce smaczku. Dzięki temu nie jest to zwykła książka przepełniona przesłodzonymi i delikatnymi opisami, ale wiarygodny thiller, którego wydarzenia mogą być przeniesione do realnego świata.

Jeśli jeszcze nie zapoznałeś się z serią Johna Marsdena lepiej szybko nadrób ten stracony czas! To naprawdę nie jest książka, która po odłożeniu na półkę idzie w niepamięć. Ona potrafi wyryć sobie kącik w umyśle czytelnika i siedzieć tam przez bardzo długi czas. Nic dodać, nic ująć- tylko czytać!

Moja ocena: 9/10

* Jutro2 wydawnictwo Znak str. 86
Ja już nie mogę się doczekać. Chciałabym już dostać książkę w swoje ręce i móc przeczytać. Niestety w księgarniach w moim mieście jeszcze się nie pojawiła. A z opisu Kate wynika, że jest świetna!
Tak na marginesie, oglądałam film. Jest świetny. Polecam! tutajpoczkategori
Nie wiem czemu tyle zwlekałam, pewnie dlatego, że mam calą kolejkę książek do przeczytania, ale w końcu dzisiaj zamówiłam 2 część Jutra, pierwsza była super i mam nadzieję, że autor niczego nie spieprzył i kolejna będzie tak samo wspaniała.

Jak już przeczytam, to napewno napiszę coś więcej.
Moja pierwsza wakacyjna książka! Z początku nie mogłam się skupić, bo tak się ekscytowałam, że wreszcie mogę czytać

Gdyby ktoś Nas zapytał ,czy boimy się wojny zapewne wiele z osób powiedziałoby, że nie ma czego się obawiać, że nikt Nas nie zaatakuje. Jesteśmy wolnym krajem, bez czającego się widma ataku zbrojnego ze strony nieprzyjaciela. Czytając książki o II wojnie światowej zastanawiamy się, co my byśmy zrobili wtedy, po czym cieszymy się, że to nie Nam dane było dokonać takiego wyboru. Jednak tak samo myśleli bohaterowie 'Jutra', że nie mają się czego obawiać. Jednak powracając z magicznego, wręcz rajskie, miejsca w dziczy - nazywanego Piekłem- odkryli prawdziwe piekło. Ich kraj został zaatakowany i zbombardowany przez nieprzyjaciela, rodziny pojmane jako jeńcy. Zabrano im wolność.
Druga część serii - 'W pułapce nocy' - rozpoczyna się kilka tygodni po tym, jak z 8 walecznych nastolatków została 6. Są zagubieni, bezradni i przygnębieni. Ukryci w dziczy czekają. Czekają na wieści od przyjaciół, na pomoc, na wolność. Jednak w końcu postanawiają przestać czekać, wziąć sprawy w swoje ręce - walczyć. Jednak jak się okazuje nie jest to takie proste, nawet żądza zemsty, złość i nienawiść nie są aż tak silnym motorem, żeby pomóc im przejść przez to wszystko. Teraz przyszła pora by odpowiedzieć sobie na pytanie 'Co jestem gotów/gotowa zrobić dla swojego kraju? Do czego jestem zdolny/a walcząc o wolność?'. Każdy z bohaterów musi postawić sobie te pytanie, i szczerze na nie odpowiedzieć. Patrząc z boku można powiedzieć, że jest się w stanie zrobić wszystko, ale to nieprawda. Bo gdy stajesz sam przed takim pytaniem i nie masz drogi ucieczki zdajesz sobie sprawę, ze to nie są łatwe wybory. To wybory wymagające poświęcenia i poznania samego siebie. To wybory, które zmienią Nas, to decyzja, która być może jest najważniejsza w naszym życiu. Bohaterowie 'Jutra' to zwykli nastolatkowie, ale teraz muszą przestać nimi być. W tej części widzimy jak bardzo się zmienili, jak szybko musieli wydorośleć, dojrzeć, nauczyć się odpowiedzialności. Nie wszyscy radzą sobie z sytuacją, ale to przecież całkowicie normalne. Bo jak poradzić sobie z myślą, że toczy się wojna, a Ty jesteś wolny i powinieneś walczyć? Dla mnie seria ta jest nie tyle o wojnie i grupie nastolatków- to seria o wyborach, trudnych wyborach i ich konsekwencjach.
W tej części narratorem również jest Ellie, sytuacja w ich grupie pozmieniała się odkąd zniknęła Corrie i Kevin oraz wszyscy przeczytali zapiski Eliie dotyczące ich poczynań, opisanych w pierwszym tomie. Bardzo podoba mi się fakt, że bohaterowie są prawdziwi, naturalni. Zachowują się często bardzo ludzko, co nie raz wiąże się ze zrobieniem czegoś głupiego i nieodpowiedzialnego. Mają wady, boją się i często najpierw robią potem myślą. Jednak to nadaje całej historii realności, bohaterowie nie stają się nagle nieustraszonymi agentami specjalnymi, niewahającymi się przed zabiciem wroga. Nie, oni ciągle są nastolatkami, którzy jednak wykazali się odwagą, której nie jednemu dorosłemu zabrakło. I mimo oblicza wojny ciągle pozostają zwykłymi ludźmi, którym towarzyszą normalne ludzkie sprawy i problemy, jak miłość, przyjaźń, sex, alkohol itp.
W tej części grupa przyjaciół postanawia odszukać innych ocalałych, jednak czy to co odnajdą będzie tym czego oczekiwali? Czy obecność dorosłych zwolni ich z misji odzyskania wolności? Jedne jest pewne- w tej części odkrywamy prawdziwą wojnę- pełną ofiar, braku zasad oraz otaczającej z każdej strony śmierci. Cała powieść owiana jest klimatem strachu i niepewności. Czujemy się bezradni razem z bohaterami oraz bardzo często przerażeni, ogromnie przerażeni. Trudno sobie wyobrazić, co przeżywali sami bohaterowie. Jednak musieli oni podjąć działanie bądź się poddać, odpowiedzieć na pytanie 'Co będę robić, gdy podbijają mój kraj? Siedzieć i się chować , czy walczyć z całych moich sił?'
Z początku sądziłam, że 7 części to zdecydowanie za dużo, jednak teraz zaczynam to rozumieć. Wojny nie da się wygrać w krótkim czasie, i zdecydowanie nie dokona tego mała grupka nastolatków w równie małej mieścinie. Odzyskanie wolności to proces stopniowy, często długotrwały, na który składają się małe wygrane ludzi w całej części kraju. Właśnie sukcesy Ellie i spółki są składową tej walki. Czy im się uda? Nie wiadomo, ale ja z pewnością będę czekać niecierpliwie na każdą kolejną część!

Ocena : 9/10 tutajpoczkategori
Mam nadzieję że będą jak najszybciej bo normalnie bo ja się tu po prostu palęD
Ostatnia część powstała około 20 lat temu, a dopiero teraz dotarła do Polski. Pewnie dlatego tak szybko wydają te książki tutajpoczkategori
Wojna. To coś, przed czym większość społeczeństwa ucieka. Ale zawsze znajdzie się ktoś, kto taką wojnę rozpocznie. Hitler, Stalin. A teraz Australia została najechana.. Tylko przez kogo? Nie wiem. Ale mam nadzieję, że John Marsden w końcu zdradzi tożsamość najeźdźców. W drugiej części bestsellerowej Seri ,,Jutro” - ,,Jutro 2. W pułapce nocy” historia się coraz bardziej rozwija.

Mam na imię Ellie. Coś wam opowiem. To były nasze najlepsze wakacje. Ale po powrocie zastaliśmy coś, co na zawsze zmieniło nasze życie. Jeszcze nigdy nie mieliśmy takich kłopotów. Na początku było nas ośmioro, teraz została szóstka. Nie wiemy, co się dzieje z dwójką naszych najlepszych przyjaciół. Umieramy ze strachu i bardzo za nimi tęsknimy. I dlatego, chociaż to niebezpieczne, a nasz plan nie jest idealny, spróbujemy ich odbić, nawet jeśli nie mamy pojęcia, co przyniesie jutro. A ja? Chyba się zakochałam. Nie wiem, czy to najlepszy czas na takie rzeczy.

Pierwsza część Seri mnie zachwyciła, i ze zniecierpliwieniem czekałam na część następną. Miałam nadzieję, że będzie lepsza, o wiele lepsza. Ale nie była. Autor za bardzo skupił się na Ellie i Lee, a wprowadził za mało wydarzeń. Roztrząsania Ellie mógł zastąpić wysadzeniem czegoś. Było by ciekawiej, ponieważ ,,Jutro 2” ma za dużo wątków romansowych.

Ale, tylko to mnie zdenerwowało. Więcej wad się nie dopatrzyłam. Akcja się rozkręca, teraz bohaterowie biorą udział w prawdziwej wojnie. Przyłączają się do grupy partyzantów, którzy udają, że coś robią, którzy udają, że walczą o swoją ojczyznę. W powieści nie zabrakło pomysłów Homera, czyli jak spowodować ogromny wybuch rozkręcając gaz i podłączając toster? Wykonanie mnie zaskoczyło, ale przyniosło oczekiwany skutek- kilka domów zrównało się z ziemią.

Zastanawia mnie co autor wymyślił w następnych częściach. Może być tak, że do trzeciej będzie ciekawie, a reszta okaże się być pisana na siłę, dla pieniędzy. Jak już pisałam w poprzedniej recenzji, na wydanie ,,Jutra 2” w Polsce musieliśmy czekać 17 lat. Ale było warto. Warto dla pierwszej części, i na dobrą sprawę, dla drugiej.

Lee mnie irytował. W pierwszej części go lubiłam, ale w drugiej zmienił się, i jak dla mnie, za bardzo męczył Ellie. Ellie często rozważała różne kwestie, stała się mniej gwałtowna. Ale i tak najbardziej lubię Homera. Jest inteligentny i pomysłowy. Szkoda, że jego związek z Fi nie wypalił. Szkoda mi także Corrie i Kevina, tego jak skończyli. Ale sądzę, że uda się ich uratować.

Podsumowując, część druga jest słabsza od części pierwszej. Wydarzenia nie były ogromnym zaskoczeniem, autor za bardzo skupił się na wątku romansowym pomiędzy Ellie i Lee. A co z Homerem i Fi? Ale jestem zadowolona, że bohaterowie nadal walczą. Że nie siadają na ziemi i nie zbijają bąków. Walczą. Są odważni. O odwagę ciężko w dzisiejszym świecie, prawda? Polecam fanom serii, a osobom, które jeszcze nie dobrały się do ,,Jutra” mówię: grzechem by było nie przeczytać. Stawiam 5/6, bo spodziewałam się czegoś więcej, i czekam na następną część ,,Jutro 3.” Premiera już 22 września!

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa ZNAKliteranova!


Naprawdę nie mogę się doczekać kolejnej części, mam nadzieję, że pojawi się w mojej bibliotece równie szybko, jak poprzednie części. Chyba przy najbliższej wizycie w bibliotece poproszę panią, żeby mi odłożyła 'Jutro 3'. Bardzo cieszy mnie to, że nie trzeba czekać na premierę kolejnej części rok, tylko kilka miesięcy, za co gigantyczny plus dla wydawnictwa tutajpoczkategori
„Kolejna dawka odwagi i rozpaczy”

John Marsden zaczął pisać, ponieważ uczniowie w prestiżowej szkole, w której pracował, nie chcieli czytać. Jego debiut „So much to tell sou” powstał w zaledwie trzy tygodnie, ale natychmiast trafił na listy bestsellerów. Po pierwszym sukcesie Marsden przez kilka lat łączył karierę pisarską z pracą pedagoga. Później zrezygnował z pracy w szkole, ale nie z pracy z młodzieżą - organizował warsztaty pisarskie, w których brali udział także młodzi ludzie z Turcji czy Indonezji. Sukces tych warsztatów zainspirował go do założenia w 2006 roku szkoły, w której nie tylko pełni funkcję dyrektora, ale też prowadzi lekcje.

Ellie po powrocie z wycieczki, na którą udała się w raz z przyjaciółmi, zastała pustkę. Choć nie do końca. Jej kraj opanowano, a jej rodzina i znajomi, zostali pojmani. Najpierw na wolności było ich ośmioro, jednak została ich już tylko szóstka. Niepokoją się o swoją dwójkę przyjaciół. Są wystraszeni, jednak już nie chcą więcej bezczynnie siedzieć. Mają zamiar zacząć realizować niebezpieczny plan, próbując ich odbić. Nie wiedzą, co przyniesie im jutro, nie wiedzą czy jakaś przyszłość jest jeszcze przed nimi.

Znów mamy do czynienia z tymi samymi, dobrze nam już poznanymi, postaciami z pierwszej części. Wszyscy bohaterowie zmieniają się nadal. Dorośleją, poważnieją i podejmują trafne i dojrzałe decyzje. Gdy ich charaktery zmieniają się w ten sposób, widzimy jeszcze wyraźniej odrębność każdej opisanej osoby. Właśnie wyraziste, niewyidealizowane i ciekawe postacie dają bardzo dużo tej powieści. Aczkolwiek mają oczywiście kilka ważnych cech wspólnych, takich jak: odwaga, oddanie, silna wola i roztropność. Tyle że akurat ta ostatnia objawia się niekiedy w dziwny sposób, trochę na opak, aczkolwiek wszyscy miewają swoje chwile słabości.

Fabuła jest dość ciekawa, jednakowoż zauważyłam kilka przestojów w akcji. Powieść ta nie jest bogata w wydarzenia i mamy ich tak naprawdę niewiele. Zwroty akcji także są rzadkością. Aczkolwiek niespodziewane zdarzenia występują i potrafią całkowicie zmienić bieg historii. Co dziwne, wydawać by się mogło, że przez tak zbudowaną fabułę czytelnik może się nudzić, ale właśnie jest zupełnie odwrotnie i odbiorca wciągany jest w bieg wydarzeń i nie potrafi się oderwać od lektury, chcąc poznać dalsze losy bohaterów.

Styl pisania autora jest lekki i łatwy w odbiorze. Przy poprzedniej części widziałam, że nie potrafił on przelać swych emocji na papier, jednak tutaj widzę znaczną poprawę. Uważam, że nie jest jeszcze to do końca zrobione należycie, lecz i tak postępy są widoczne i bardziej przeżywałam tę książkę. Autor opisuje ciekawie, bez zbędnych opisów, jednakże niekiedy jest ich aż za mało. Nie zagłębiał się prawie w ogóle w opisy świata zewnętrznego, bądź wyglądu. Jakby wszystko, a przynajmniej większość pozostawiał Nam, zamiast samemu to dopracować.

„Jutro 2” wywarło na mnie dobre wrażenie, ale nadal nie jest to rewelacyjna pozycja. Podobała mi się bardziej niż pierwsza część i mam nadzieję, że Pan Marsden będzie coraz lepiej pisał swe powieści. Ta książka gwarantuje miło spędzone godziny pełne wrażeń. Bohaterowie nadal nas zaskakują swoimi poczynaniami, a język, którym posługuje się autor także jest zadowalający. Największe moje „ale” zatrzymuje się na emocjach, jak i przy poprzedniej części. Było już lepiej, to prawda, jednak przy zakończeniu nic nie poczułam, choć powinno być zupełnie inaczej. Emocje były opisane, ale nie włożone w tę lekturę i mam nadzieję, że to się poprawi. Polecam serię „Jutro” osobom, które poszukują czegoś innego, oryginalnego i chcą odpocząć od utartych już schematów.

Moja ocena 8/10
Sięgając po drugą książkę z serii Johna Marsdena, kolejny raz oczekiwałam wartkiej i wciągającej akcji i kolejny raz muszę przyznać, że nie jestem rozczarowana, ba!, a nawet bardzo zadowolona.
"Jutro 2. W pułapce nocy" obfituje w mnogość emocji - i to chyba one grają w tej części pierwsze skrzypce. To one wpływają na wartkość fabuły, która staje się cykliczna - wykonywane akcje dywersyjne oddzielone są okresami, w czasie których bohaterowie przeżywają to, co zrobili. Daje nam to ciekawy obraz ich uczuciowości, charakterów i przekonań. Chyba nie muszę wspominać, że ich zachowania są stuprocentowo naturalne, przez co zaangażowanie się w ich losy przychodzi z łatwością.
Jutro 2 jest słusznie nazwane pułapką, bo książkę trudno odłożyć, zwłaszcza, gdy do uczuć dochodzą pochopne decyzje i odważne akcje, które stają się coraz poważniejsze. Nieraz miałam dreszcze - może nie tyle ze strachu, ile z powodu tragiczności sytuacji czy czynów bohaterów. Druga część nabiera pesymistycznego wyrazu, ale co się dziwić, wojna trwa, a grupa nastolatków niewiele może zdziałać. Chyba, że są to Ellie i reszta, którzy wiele zrobią, aby o nich nie zapomniano.
Zakończenie mnie przybiło, ale jednocześnie z większą ciekawością wyczekuję trzeciej części, którą już niedługo dostanę w swoje ręce. Mam nadzieję, że i tym razem się nie zawiodę i dostanę równie ciekawą i absorbującą powieść, co przedtem.

Spoilery
Podskórnie wyczuwałam, że Chris nie żyje, jednak prędzej uznałabym, że popełnił samobójstwo lub został zastrzelony, niż że wszystko okazało się wypadkiem. Nie przepadałam za nim szczególnie, ale szkoda, że bohaterowie powoli znikają z powieści.
A propos, czułam niedosyt informacji o Corrie i Kevinie. Rozumiem, że Ellie, Homer i reszta niewiele mogli zrobić, żeby ich odbić, ale autor potraktował ich trochę po macoszemu. Oby to się zmieniło w drugiej części i znowu wrócili do powieści
Scena ze śmiercią tego młodego żołnierza była potworna. Naprawdę, jakoś głęboko zapadła mi w pamięci, miała w sobie tyle brutalności, takiej psychicznej, że niełatwo ją wymazać. Chyba nie potrafię zrozumieć Lee, bądź co bądź jego zachowanie było hm... mroczne. Zastanawiam się, jakie piętno odciśnie dalsza wojna na psychice bohaterów, którzy są tak bliscy rzeczywistości. Cóż, czekam na dalsze części tutajpoczkategori
Zaszumiał_wiatr, miałam podobne odczucia.
Ta scena z żołnierzem była naprawdę wstrząsająca. Mimo wielu usilnych starań, żeby zrozumieć Lee i wcielić się w niego nie udało mi się. Co musiał widzieć, żeby tak się zmienić. A co najgorsze: co jeszcze się zmieni, co jeszcze się wydarzy? Wyczekuję trzeciej części, ale równie mocno się jej boję.


tutajpoczkategori


Póki co nieprzeczytaną oddałam do biblioteki. Zniechęcił mnie okropnie nudny początek, ale mam nadzieje jeszcze ją wypożyczyć i przeczytać całą. tutajpoczkategori




Nie podobal mi sie tez moment kiedy Ellie i reszta grupy byla w tym pseudo-"wojsku". Zachowanie doryslych bylo karykaturalne :/ Momentami to nawet wydawalo mi sie glupie... To cale gadanie o tym, ze powinni poprosic o pozwolenie aby wysadzic most bylo... po prostu glupie, smieszne i bezsensu :/ Oraz malo realistyczne... Najgorszy fragment w calej tej powiesci

Ale ogolnie ksiazka mi sie podobala. Przeczytam z checia nastepne czesci
Zapewne cudownie by było wyjechać z przyjaciółmi w góry. Stworzyć sobie mini obóz przetrwania. Nie dość, że to piękne wakacje, spędzone aktywnie na świeżym powietrzu, to na dodatek świetna zabawa. A poza tym, że zabawa, to także nauka. Nauka, która uczy zaradności, samodzielności i odpowiedzialności. Jednak to schodzi na dalszy plan prawda? Głównie liczy się dobra zabawa wśród przyjaciół. Zadziwiające, jak wspaniale brzmi coś, co może okazać się koszmarem.

Ellie wraz z przyjaciółmi wybrała się właśnie na taki mini kemping. Problem polega na tym, że gdy wrócili nic nie było jak dawniej. Więc ich „kemping” trochę się przedłużył. I zmieniło się jego znaczenie. Każdego dnia walczyli o przetrwanie, o własną ziemię i rodziny. Stali się swego rodzaju oddziałem partyzantów, mimo że byli dopiero licealistami. Jednak nie mogli się poddać. A może i mogli, ale na pewno nie chcieli. Postanowili walczyć i jak na tak młodych ludzi świetnie dawali sobie radę… ale każdy ma czasami chwile słabości.

„Jutro 2: W pułapce nocy” to już druga część fenomenalnej serii John’a Marsden’a. Seria stała się bestsellerem i nie ma się co dziwić. Teoretycznie jest to literatura młodzieżowa, a myślę, że nie jednemu dorosłemu mogłaby się ona spodobać.

Nie ma sensu pisać tutaj o stylu i języku ani o bohaterach. Wszystko jest dokładnie takie samo jak w pierwszej części, przynajmniej jeśli chodzi o te 3 punkty. Jedyne co mogę powiedzieć to to, że faktycznie widzimy jakie zmiany zachodzą w tych młodych ludziach, o których jest książka. Może nie widać tego na pierwszy rzut oka, ale po dokładniejszej analizie na pewno. Nadal bardzo podoba mi się pomysł w jaki prowadzona jest narracja. Jakby faktycznie była to opowieść spisana przez samą Ellie. Autor świetnie wczuł się w rolę nastolatki i sprawił, że my także możemy to zrobić.

Czy coś mnie zaskoczyło w tej książce? Myślę, że tak. Prawdę mówiąc sama nie wiedziałam czego się mogę tutaj spodziewać, pierwsza część była dobra, jednak czasami miałam dość tych opisów Piekła i całej reszty, trochę mnie to nudziło. Tutaj natomiast otrzymałam większą dawkę akcji, napięcia i adrenaliny. Pierwszy rozdział to drobne przypomnienie, a w kolejnych jest już akcja, akcja i jeszcze raz akcja. Cały czas coś się dzieje, rzadko możemy znaleźć spokojny moment. Nawet jeśli wszystko na chwilę zwolni, to ta chwila jest naprawdę krótka. Uważam to za duży plus i cieszę się, że autor tyle potrafił wymyśleć, żeby nie zanudzić czytelnika.

Książka jest pełna emocji. Mam na myśli zarówno te, które są po prostu opisane w tekście, ale i te, które odczuwa sam czytelnik. Czytając, czujemy to, co bohaterowie – strach, czasem zawiść, czasem niemoc. Jednak sami czujemy też coś innego – przeraża nas myśl, że coś takiego mogłoby się przytrafić nam samym. Zdajemy sobie z tego sprawę, że jest to całkiem możliwe, a wtedy czujemy się faktycznie przestraszeni.

Cieszy mnie to, że autor postanowił napisać taką serię i jako głównych bohaterów obsadzić licealistów. Pokazuje to, że ludzie w tym wieku także potrafią się bronić, myśleć logicznie i racjonalnie i są silniejsi niż by się wydawało.

Druga część spokojnie utrzymuje poziom pierwszej, a powiedziałabym nawet, że go przewyższa, a to dlatego, że dzieje się tu więcej niż w poprzedniej części, a także towarzyszy nam większa dawka emocji. Zarówno ostatnie słowa pierwszej części jak i tej sprawiły, że ciarki przebiegły mi po plecach. Coś czuję, że z każdą kolejną książką z tej serii będzie coraz lepiej, a ostatnia po prostu wbije mnie w fotel. Polecam gorąco! tutajpoczkategori
Seria „Jutro” to największy młodzieżowy bestseller w historii Australii, który doczekał się aż 26 wznowień i otrzymał kilkadziesiąt nagród w Australii, Stanach Zjednoczonych, Szwecji i Niemczech. Na podstawie powieści w 2010r. powstał film, a kolejna część zostanie zekranizowana w 2012 roku.

Od inwazji minęły dwa miesiące. Ellie wraz z przyjaciółmi ukrywa się w górach. Wszystkich ogarnia melancholijny nastrój, a atmosfera jest bardzo napięta, m. in. przez lekturę dziennika Ellie.Cała grupa zastanawia się, co się stało z dwójką pozostałych przyjaciół, którzy przepadli bez wieści. Nastolatki są zmęczeni wydarzeniami ostatnich tygodni,dlatego odpoczywają i trzymają się z dala od miasteczka. Jednak po odzyskaniu sił chcą działać, ale od czego zacząć? Jaka będzie przyszłość ich grupy?

„Przyszłość jest… sam nie wiem,jaka jest przyszłość. To czysta kartka papieru, na której rysujemy kreskę, ale czasami osuwa nam się ręka i kreski nie wychodzą tak, jakbyśmy chcieli” (str.86)

Cała paczka nastolatków jest interesująca, każdy ma jakiś talent, aspiracje, itp. Każdy jest inny, a łączy ich odwaga i siła, którą potrafią odnaleźć, by chronić siebie i najbliższych. Po odpoczynku młodzi ludzie zamierzają uratować swoje rodziny i miasteczko, aby to zrobić zmierzają na wyprawę, by odnaleźć innych wolnych ludzi. Czy na zewnątrz odnajdą piekło?

John Marsden najwidoczniej postanowił iść swoim własnym schematem. Niby fabuła jest inna, ale konstrukcja wydarzeń jest podobna do części pierwszej. Nie przeszkadzało mi to za bardzo,ale w tym tomie miałam wrażenie, że autor skupił się bardziej na związku Ellie i Lee. Nie byłoby to takie złe, jednak o innych bohaterach jest bardzo mało słów. Oczywiście postacie nadal mają barwne charaktery, mimo że rzadko są dłużej opisywani. W części pierwszej czytelnik mógł poznać bardziej osobowość każdej osoby. W tomie drugim trzeba domyślić się samemu, jakie przemiany zachodzą w poszczególnych bohaterach. Nie dla każdego jest to do dobra metamorfoza.

„Żyję w świetle,
Ale noszę z sobą mrok” (str.175)

Pod względem uczuć powieść zdecydowanie się zmieniła. Teraz po każdej akcji jest miejsce na snucie przemyśleń Ellie, narratorki książki. Lektura jest jeszcze ciekawsza, gdyż przyjaciele zdają sobie co raz większą sprawę z zasady: „Nie ma już żadnych zasad”, by przeżyć muszą walczyć, a wojna zawsze wiąże się z ofiarami. Grupa nastolatków musi podjąć decyzje i przyjąć konsekwencje swoich czynów, oczywiście popełniają oni błędy, co czyni ich bardziej ludzkimi. Język i styl pisania autora pozostał bez zmian. Bohaterowie nadal często posługują się językiem potocznym, a czasami, gdy pesymistyczna, pełna strachu atmosfera gdzieś zanika można usłyszeć jakiś żart Homera.

Jakby dłużej się zastanowić to „Jutro 2. W pułapce nocy” nie podoba mi się tak, jak część pierwsza, nie mówię, że książka jest zła, ale nie podobało mi się to skupienie na miłości Ellie i Lee oraz pomijanie pozostałych postaci. Czekam też na rozwinięcie emocji, bo choć w tomie drugim jest z tym lepiej, nadal czegoś brakuje i nie można odpowiednio wczuć się w sytuację. Nie należy jednak patrzeć na minusy. Mimo wad, kontynuacja serii „Jutro” to ciekawa pozycja, a moja ocena to 8/10.
Bardzo fajna. O stokroć lepsza od pierwszej. Moim zdaniem pierwsza była najgorsza. Ale... Przeczytałam ją w ciągu jednego dnia. Dobrze, że znowu powróciłam do serii, bo pierwsza aż tak mnie wciągała i gdy ją przeczytałam miałam jej dość. Ale tej nie można mieć dość. Jest świetna. tutajpoczkategori
"Są szczęśliwi - co mogą witać jutro świata
Upojeniem rozkoszy, okrzykiem wesela,
Pewni, że przyszłość w dary najświętsze bogata
Anielskim chlebem życia ludy poobdziela."*

Zawsze wierzymy, że jutro będzie lepsze, że wtedy rozwiążemy swoje problemy, że zrozumiemy świat, wszystko będzie dobrze. „Jutro będzie lepiej” pocieszają przyjaciele, rodzina. Ale czy zawsze jutro przynosi wszystko, co dobre? Czy możemy być pewni, że nasz świat nie ulegnie zniszczeniu, że zniknie nasza rodzina, że będziemy zdani nasienie? Zastanawiałeś się kiedyś nad wartością życia? To nieoceniony dar, a my łatwo możemy go stracić? Czy tylko w chwilach niebezpieczeństwa zdajemy sobie sprawę nad tym, ile jest warte.

„Przyszłość jest ... sam nie wiem, jaka jest przyszłość. To czyta kartka papieru, na której rysujemy kreski, ale czasami usuwa się nam ręka i kreski nie wychodzą tak, jakbyśmy chcieli.”

Bohaterowie powieści „W pułapce nocy” już wiedzą, czym jest życie, ile trzeba zapłacić za pozbawianie kogoś tego daru. Wiedzą, czym jest samodzielność, samowystarczalność, choć nie zdają sobie z tego sprawy w kilka dni stali się dorośli, nie myślą już tylko o szkole, imprezach, myślą o przetrwaniu, przeżyciu dnia jak najlepiej.

„Dopiero jakiś tydzień temu zdałem sobie sprawę, o co chodzi z tą całą odwagą. Ona jest w naszych głowach. Nie rodzimy się z nią, nie uczymy jej w szkole, nie czerpiemy z książek. To sposób myślenia, i tyle..[...] Kiedy pojawia się jakieś potencjalne zagrożenie, wasze umysły mogą oszaleć ze strachu. [...] Tak działa wyobraźnia. A w tych okolicznościach wyobraźnia nie jest naszym sprzymierzeńcem. Trzeba ją powściągnąć, okiełznać. To taka gra umysłowa. Trzeba być surowym dla własnego umysłu. Odwaga to wybór, którego dokonujemy. Musimy sobie powiedzieć: będziemy odważni. Nie zamierzamy się bać ani panikować”

Nie mogłam nie dodać tego cytatu, on dał mi trochę do myślenia. Jeszcze nigdy tak naprawdę nie zastanawiałam się, czym jest odwaga. Jednak ta książka powoli mi to uświadamia. Bohaterowie mają problemy, zasady, które niestety często musza być łamane, często muszą postąpić tak, jak nigdy by nie postąpili. To smutne, ale tak jest. Nie wiedzą do czego prowadzą ich działania, ale muszą coś robić, Chcą uwolnić rodziny, przyjaciół. Czy odwagą nie jest miłość? Często to ona pcha nas to wielkich czynów. To taka siłą napędowa, która nie ma żadnego zbiornika, nie da się jej wyczerpać. Ona jest w nas.

„Lepiej być w kajdanach z ukochanymi ludźmi, niż cieszyć się wolnością w samotności.”

Przyjaźń jest magiczną siłą w książkę. Na początku była ich siódemka, potem ósemka, niestety, gdy kończyłam pierwszy tom została tylko szóstka. Właśnie stara przyjaciół pchnęła paczkę do działania, to miłości do nich dodała im sił. Chcieli się dowiedzieć, gdzie są Corrie i Kelvin. Chcieli ich uwolnić Robią bardzo dużo, każdego dnia więcej. Zastanawiam się, jak oni to wytrzymywali, cały czas stres, bieg, nie ma, kiedy spać. I ciągle świeży ból po stracie najbliższych. To świeże rany, które cały czas się odsklepiają, strata goni stratę.

„Komu są potrzebne uczucia? Czasami, kiedy czujesz miłość albo szczęście, uznajesz je za dar. Innym razem są jak przekleństwo.”

Dla mnie to bardzo smutna książka, sama często czuję ból bohaterów, przeżywam z nimi ich doświadczenia. Nie często zdarza im się śmiać, lecz te chwile są wspaniałe. Miło się czyta, gdy choć na chwilę zapominają o swoich problemach. Powieść opowiada o uczuciach, o walce i sile woli. Jeśli jeszcze, drogi czytelniku, nie miałeś jej w swoich rękach musisz się z nią zapoznać. Moc książki jest wielka, już myślę, o tym, co może się wydarzyć w kolejnym tomie. Muszę się z nim szybko zapoznać.
Chcę dokończyć tę historię nie jutro, a dziś.
Ocena 9/10

*Wiersz Adama Asnyka "W oczekiwaniu jutra"
Ta część równie dobra jak poprzednia. Można powiedzieć, że bohaterowie specjalizują się w wybuchach. Jest coraz niebezpieczniej i czytając miałam tylko nadzieję, że zaraz okaże się iż wszyscy są cali bo nie wyobrażałam sobie, żeby kogoś mogłoby zabraknąć. Liczyłam na inny obrót spraw związanych z Corri i Kevinem, ale mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec wątku z nimi. Nie wiem co Lee zobaczył podczas tej masakry w obozie Bohaterów Harveya, ale po tym wydarzeniu zrobił się jakiś dziwny... Oby to jakoś źle nie wpłynęło na jego zachowanie i postępowanie.
Jak na razie jestem po dwóch tomach, ale myślę,że niedługo uda mi się wypożyczyć kolejne tomy z serii Jutro bo bardzo podoba mi się opowieść stworzona przez autora i jestem ciekawa co dalej wydarzy się w życiu bohaterów.
Istnieją takie książki, których największym atutem jest mała liczba stron. I "Jutro 2. W pułapce nocy" należy do tego typu książek... Po marnym pierwszym tomie liczyłam na poprawę, nawet malutką. Niestety spotkałam się z tymi samymi wadami co w pierwszej części cyklu.

Po pierwsze - emocji podczas czytanie odczuwała tyle, co podczas wysłuchiwania bożonarodzeniowego orędzie prezydenta. Nie twierdzę, że emocjo tam nie ma - bo są. Czasem nawet dobrze opisane. Ale żadna z nich nie dotarła do mnie, nie odczuwałam ich. Przez to znów odniosłam wrażenie, że książkę pożarł jakiś olbrzym, przeżył i wypluł połykając wcześniej nawet najmniejsze wrażenie emocjonalne.

Po drugie - głupota bohaterów mnie przeraża. Z jednej strony powodują pożary i eksplozje, mordują z zimną krwią i dobijają rannych, na każdym kroku widzą śmierć, a z drugiej strony wciąż zachowują się jakby mieli po dwanaście lat i zgubili się w lesie. Brakuje jeszcze opisu jak wszyscy razem śpiewają harcerskie piosenki siedząc przy ognisku.

Trzecia uwaga, właściwie jest konsekwencją drugiej. Mianowicie, bohaterów nie da się polubić. Nawet jednej, jedynej osoby. Każda z postaci wydaję mi się tak samo głupiutka i niewiarygodna.

Po czwarte - to był naprawdę dobry pomysł. Wojna. Partyzanci. Śmierć. Niby było, ale takie sposób spojrzenia daje wrażenie świeżości i oryginalności. Ale nawet najlepszy pomysł na najlepszą fabułę można zabić fatalnym stylem. A narracja pierwszoosobowa jest gwoździem do trumny. Miało to zapewne sprawić, że czytelnik bardziej wczuje się w sytuację Ellie i jej przyjaciół, a wyszło drętwo.

A po piąte przez dziesiąte - miałam wrażenie, że akcja rozwija się identycznie jak w pierwszej części. Tak jakby autor przyjął schemat według którego opisuje kolejne przeżycia bohaterów. Najbardziej ukuło mnie, że tak jak w pierwszym tomie tak i tu powieść kończy się spektakularną akcją partyzancką. W dodatku całkiem podobną do akcji z pierwszej części...

Czy polecam? Tak, jeśli ktoś planuje podróż pociągiem relacji Szczecin-Przemyśl przez Poznań. Zapewne nawet ta książka jest lepsza niż wielogodzinne wyglądanie przez okno pociągu. Jednak w innym wypadku czytanie tej książki to właściwie strata czasu. Jeśli macie do wyboru inną książkę do czytania zabierzcie się za tamtą! Powrót do góry