ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



Druga część bestsellerowego thrillera Krąg – historii sześciu nastoletnich czarownic z mrocznego miasteczka Engelfors Wybrańcy rozpoczynają drugi rok nauki w gimnazjum. Wakacje upłynęły im na pełnym napięcia oczekiwaniu na kolejny ruch demonów. Lecz teraz ku ich zdziwieniu zagrożenie nadchodzi z najmniej spodziewanej strony.
Stopniowo staje się oczywiste, że w Engelfors dzieje się coś bardzo złego. Przeszłość splata się z teraźniejszością. Żywi spotykają umarłych. Krąg Wybrańców coraz bardziej się zacieśnia…

Premiera: 14 sierpnia 2013
Stron: 712
Cena: 39,90 zł


Nie wiem jak pozostali, ale ja muszę ją mieć
Tylko szkoda, że tak późno... tutajpoczkategori
Książka już jest dostępna od pewnego czasu I jeszcze nikt jej nie przeczytał? Ja nie mogę się już doczekać kiedy ją przeczytam!
Ogień jest super, jeszcze lepszy od Kręgu. Trochę mnie denerwowało to, że tak wolno się rozkręca, ale od drugiej części już nie mogłam się oderwać. 700 stron minęło mi bardzo szybko tutajpoczkategori


Pierwsza część mi się spodobała, ale jakoś nie ciągnie mnie ogromnie do kontynuacji, jak się uda przeczytać to dobrze, jak nie to nie. Choć wolałabym mieć, bo pierwsza część samotnie stoi na półce...
Ja już po i jestem zachwycona kontynuacją. Nie chcę zdradzać niespodzianki, ale bardzo dużo się dzieje. Poza tym jestem pod wrażeniem tego, jak zostały sportretowane bohaterki;) - dzięki fajnym obserwacjom autorow to nie tylko książka fantasy, ale też solidna powieść o nastolatkach po prostu:)

Ciekawe, co się będzie działo w trzeciej części;) tutajpoczkategori
Dopiero zauważyłam, że w opisie jest mały spoiler;) Też się zastanawiam, co będzie się działo w kolejnej części. Mam wrażenie, że niektórzy bohaterowie baaaardzo nas zaskoczą, np Victor i Ida;)

Mam wrażenie, że w tej wszystkie bohaterki bardzo dorosły i stały się takie bardziej... prawdziwe;) Gdyby nie to, że to jednak ksiażka fantasy, można by ją wrzucić do worka "prawdziwe opowieści o prawdziwych dziewczynach". Bardzo mi się podobało, że nikt nie owija w bawełnę i nie udaje, że jedynym problemem osiemnastolatek jest jedynka z matmy;)
Kto nie przeczytał Kręgu niech szybko to nadrobi, bo Ogień już na niego czeka! Powieść jest idealna i obawiam się, co Mats i Sara szykują dla swoich czytelników w kolejnym i już niestety ostatnim tomie tej niezwykłej trylogii – Kluczu. Ta historia jest wręcz stworzona dla miłośników realnej fantastyki, poszukiwaczy mocnych wrażeń, ciekawych zwrotów akcji i niebanalnego języka.

Cała recenzja: http://szeptksiazek.blogspot.com/2013/10/ogien-mats-strandberg-sara-bergmark.html tutajpoczkategori
Czytałam pierwszą i drugą część i w obu jestem na tak.
Druga część sagi Engelsfors przeczytana.
Wrażenia pozytywne! W „Ogniu” znaleźć można celne obserwacje socjologiczne, analizę zależności międzyludzkich w małej społeczności, szkice z niełatwej natury relacji rodzinnych.
Do tego charakterystyczny, ponuro-nostalgiczny nastrój, typowy i fascynujący dla Szwecji.
Słabszym punktem tytułu jest przydługi początek, który skupia się na aluzjach do pierwszej części sagi „Kręgu”, co bywa nużące. Irytują też momentami nadmierne dosłowności i powtórzenia.
Ale druga część, gdy akcja nabiera tempa, wynagradza te niedostatki.
Generalnie – „Ogień” sprawdzi się jako przyzwoita lektura na dłuższe wieczory.

Deniska
Również mam za sobą dwie części, ale chyba jestem jedną z nielicznych osób, do których ta seria nie trafia. Za mało magii w magii i w ogóle jakoś tak dziwnie jak dla mnie. Nie umiałam się zżyć z bohaterami, nawet momentami się gubiłam, kto jest kto... tutajpoczkategori
Nie będę się rozpisywała o „Ogniu”, gdyż nie mam wiele do powiedzenia na temat tej książki… i w tym właśnie tkwi cały problem. Ta książka mnie bardzo rozczarowała… Niby nie była zła, ale w porównaniu z pierwszym tomem blado wypada. A szkoda, bo ten tom miał spory potencjał.

Największym minusem tej książki była akcja, która mi się bardzo dłużyła i wlokła… Pierwszy tom mnie wciągnął bez reszty dzięki licznym zwrotom akcji i wciągającej historii wypełnionej po brzegi tajemnicami. Nie mogę tego samego powiedzieć niestety o „Ogniu”. Najbardziej intrygujące jest to, że nie mogę stwierdzić, że intryga była nudna – było wręcz przeciwnie: teoretyczne pomiędzy procesem Anny-Karin, a podejrzanym zachowaniem mieszkańców i innymi spiskami przeciw Wybrańcom nie powinnam mieć czasu na oddech. Zastanawiam się cały czas dlaczego stało się inaczej… Być może to wina grubości książki – 700 stron, to bardzo, bardzo dużo. Akcja może została za bardzo rozwleczona, i tym samym stała się mniej intensywna i napięcie zelżało. Być może to też wina tego, że przez te 700 stron za mało się dowiadujemy nowych faktów. Magiczna księga nie daje nowych odpowiedzi, przeszłość Nicolausa i innych pobocznych bohaterów w sumie jest mało ciekawa, pojawienie się Matildy nie wiele wprowadza do akcji, mimo że ta postać ma duży potencjał… W sumie pytania z pierwszego tomu pozostają bez odpowiedzi – i mnie to trochę irytuje.
Nie podoba mi się też motyw demonów i obrońców-aniołów. Walka między Dobrem, a Złem takie to… oklepane. Spodziewałam się czegoś więcej po tej serii. Wydaje mi się, że ta serii przybliża się coraz bardziej do tradycyjnego schematu (widzianego już tysiąc razy w literaturze młodzieżowej) Wybrańca, co musi uratować cały świat przed Wielkim i Strasznym Złem. Tego typu historie już do mnie nie przemawiają – motyw Wielkiego i Strasznego Zła, co czyni Zło, bo jest złe nie jest już nawet aktualny w filmach Disneya… Mam nadzieję, że się mylę, i że autorzy mnie jeszcze zaskoczą (pozytywnie) w trzecim tomie.

Mam też wrażenie, że ta część została mniej starannie napisana niż „Krąg”. Ale akurat z tej kwestii nie wiem czy to wina polskiego tłumaczenia czy autorów (niestety nie mogę tego sprawdzić gdyż nie czytam po szwedzku ) – każdym bądź razie ktoś wykonał źle swoją pracę. „Ogień” czytało mi się mniej płynnie. Poza tym znalazłam kilka literówek i – o zgrozo – dziwnie zbudowanych zdań (jakby ktoś je wyjął prosto z internetowego tłumacza). Niektóre zdania musiałam czytać kilka razy, aby zrozumieć o co w nich chodzi.

W sumie jedynym plusem tego tomu są wciąż bohaterowie. Postacie są naprawdę głębokie, rozwinięte, nietuzinkowe i realistyczne. Czasami miałam wrażenie, że mam do czynienia z osobami z krwi i z kości. Każdą postać można zrozumieć i polubić – nawet te, które wydają się zimne i nieprzyjemne na pierwszy rzut oka. Na przykład bardzo polubiłam Idę w „Ogniu”, mimo że w pierwszym tomie jej nie cierpiałam. Momentami było mi jej nawet żal. Bardzo też lubię Annę-Karin (taka idealna przyjaciółka) i Minoo (postać, w którą najbardziej się wczułam). Linnea jest też bardzo ciekawą bohaterką, którą momentami trudno zrozumieć. Cały czas nie wiem co myśleć o Vanessie – czasem mi się wydaję być bardzo silną dziewczyną, a czasem taka niepewna siebie. Za to ciemny charakter z „Ognia” był zdecydowanie mniej charyzmatyczny niż ten z pierwszego tomu.

Nie należy też zapomnieć, że ta trylogia wspaniale szkicuje portret życia nastoletnich osób z różnych rodzin o bardzo zróżnicowanych poziomach życia. Nie boi się tematów tabu takich jak narkotyki, prześladowanie w liceum lub przemoc w rodzinie. W sumie w kręgu wybrańców poznają się osoby, które nigdy nie mogłyby się związać razem w normalnych okolicznościach. Zaufanie pomiędzy wybrańcami buduje się bardzo powoli, a złamanie lodów pomiędzy niektórymi bohaterami jest bardzo skomplikowane – widać, że autorzy nie idą na skróty w opisywaniu tworzenia się związków między tak odmiennymi młodymi ludźmi. Dziewczyny razem siebie poznają, dorastają i zmieniają swoją wizje świata. I właśnie to jest dla mnie głównym plusem tej serii.

„Ogień” mnie rozczarował, ale mimo wszystko zamierzam sięgnąć po następny i ostatni tom tej trylogii. Za to nie wiem kiedy, bo nie spieszy mi się do jego przeczytania.
Podsumowując, w obecnej chwili, nie wiem czy mogę polecić tą serię czy też nie.