NajgroĹşniejsi wrogowie, z ktĂłrymi musimy walczyÄ sÄ w nas...
Pierwsza część trylogii, której akcja pędzi w zawrotnym tempie, bohaterowie mają silne charaktery i walczą starożytną bronią, miłość jest wielka, a wyzwania przerażająco groźne. Najpierw pojawiają się koszmary. Każdej nocy Ellie dręczą straszne sny o monstrualnych potworach, które polują na nią i ją zabijają. Potem przychodzą wspomnienia. Kiedy Ellie spotyka Willa, odnosi wrażenie, że coś sobie przypomina, że jej dusza zna go od wieków, lecz nie potrafi tego uchwycić pamięcią. W siedemnaste urodziny Will budzi w Ellie jej moc. Teraz dziewczyna może walczyć z istotami, które czyhają na nią w ciemności. Jej zadaniem jest polować na kosiarzy, istoty, które pożerają ludzkie dusze. Lecz by przetrwać niebezpieczną i odwieczną walkę aniołów z upadłymi, Ellie musi też poznać tajemnice ze swoich poprzednich wcieleń, które mogą okazać się zbyt straszne, by je unieść.
W sprzedaży od: 19 października 2011
Cena: 36,90zł
Stron: 424
Wydawnictwo: Bukowy Las
O rany wydają to u nas?! Super czekałam na tą książkę
Ja tam kupuję chyba, ze recenzje będą naprawdę miażdżące tutajpoczkategori
hm... opis całkiem ciekawy, ale że to paranormal, to za chwilę może mi się odwidzieć. Chyba nic jeszcze nie było o kosiarzach, ale pożeracze dusz i koszmary senne już się pojawiły chyba nie raz.
Znam okładkę, pojawiała się często na jakiś zagranicznych blogach ... ale kurcze znowu to samo, nagle okazuje się że musi ratować świat, ba tylko ona może tego dokonać - do tego Will (imię zarezerwowane ) - dusze które znają się od wieków, skazani na siebie ect ect chyba nie dam rady tutajpoczkategori
Bosz, a ja po przeczytaniu opisu miałam już schemat w głowie - ciutka z Darów, ciutka z Pożeracza, trochę Upadłych i jakiś ubran fantasy na doczepkę. SCHEMAT! Koszmar...
Przeczytam tylko, jeśli to naprawdę będziecie polecały. Niższa ocena niż 10/10 mnie nie przekona
Ja pewnie przeczytam tę książkę Mam tylko nadzieję, że prędzej niż później tutajpoczkategori
Średni ten opis, ale uwielbiam imię Will, więc może się skuszę
okladka boska
ja nie kupie, zgadzam sie w calosci z Tirindeth to jest misz masz roznych serii tutajpoczkategori
A mnie coś do niej przekonuje (albo ostatnio mam jakiś nastrój na urban fantasy właśnie). Mam może pozytywne wrażenia dlatego, że na Goodreads zbiera ona dość dobre oceny.
Sama już nie wiem XD
Mam może pozytywne wrażenia dlatego, że na Goodreads zbiera ona dość dobre oceny.
Sama już nie wiem XD
Hmm, ja bym się chyba jednak tym nie sugerowała - ostatnio coraz więcej wysokich ocen dostają książki chłamy - bo czytelniczki dają wysokie oceny wszystkiemu co im wpadnie w ręce. Nie wiem z czego to wynika ale powoli zaczynam tracić cierpliwość
Ta książka wydaje mi się podejrzanie dziwna, ale może dam jej szansę - jeśli naprawdę jednogłośnie będziecie wychwalały tutajpoczkategori
czy ja wiem, czy na Goodreads ona ma dobre oceny? Owszem podchodzi prawie pod 4ry gwiazdki, ale czytając komentarze pozytywne to tak jakbym czytała o każdej innej książce PR on taki cudowny,przystojny, tak się dla niej poświęca ... ona taka odważna, nie jakas tam dama w opałach, tylko twardzielka z kosmatymi myślami, która zakochuje się w swoim obrońcy bla bla bla ... nie mam ochoty na kolejną taką samą opowieść tylko w trochę innych realiach. A tak właśnie się zapowiada, ta która nigdy nie wzdychała do chłopców, przez 2/3 książki będzie wzdychać do Willa, aż w końcu się pocałują i co to będzie za magia w międzyczasie pomachają nożami, mieczami wygrają bitwę ze złem, ale niestety nie wojnę ....
Więc tym razem pasuję i tak jak Tirin - przeczytam dopiero jak ochrzcicie tą książkę hmm ewenementem
czy ja wiem, czy na Goodreads ona ma dobre oceny? Owszem podchodzi prawie pod 4ry gwiazdki, ale czytając komentarze pozytywne to tak jakbym czytała o każdej innej książce PR on taki cudowny,przystojny, tak się dla niej poświęca ... ona taka odważna, nie jakas tam dama w opałach, tylko twardzielka z kosmatymi myślami, która zakochuje się w swoim obrońcy bla bla bla ... nie mam ochoty na kolejną taką samą opowieść tylko w trochę innych realiach. A tak właśnie się zapowiada, ta która nigdy nie wzdychała do chłopców, przez 2/3 książki będzie wzdychać do Willa, aż w końcu się pocałują i co to będzie za magia w międzyczasie pomachają nożami, mieczami wygrają bitwę ze złem, ale niestety nie wojnę ....
Więc tym razem pasuję i tak jak Tirin - przeczytam dopiero jak ochrzcicie tą książkę hmm ewenementem
Jakbym czytała swoje wyobrażenie wszystkich paranormali xD
Też pewnie spasuję, ale jeszcze się zobaczy. tutajpoczkategori
Już teraz nie jestem całkowicie pewna, ale wydaje mi się, że ktoś to tłumaczył na chomikuj już dość dawno temu.
Ja też nie przepadam za schematycznymi książkami. Pewnie ktoś dostanie do recenzji przedpremierowo i wtedy będzie można mniej więcej się zorientować czy się chce czytać czy też nie.
Nadal mam bardziej pozytywne przeczucie co do niej (a może to kwestia tego, że czcionka do napisu taka sama jak w Ognistej i dlatego tak dobrze mi się kojarzy ?)
Cassin mi też się ona dobrze kojarzy, często gdzieś ją "widywałam" i jakos tak mi utkwiło, że pewnie dobra pozycja skoro tak reklamowana ... i kto wie, może jest dobra - ale pewnie byłaby lepsza gdyby była wydana ze 2 lata temu a tak już tyle tego było, że ciężko jest wierzyć w to, że akurat ta będzie jakoś sie wyróżniać - tylko tyle a jednocześnie aż tyle tutajpoczkategori
A tak właśnie się zapowiada, ta która nigdy nie wzdychała do chłopców, przez 2/3 książki będzie wzdychać do Willa, aż w końcu się pocałują i co to będzie za magia w międzyczasie pomachają nożami, mieczami wygrają bitwę ze złem, ale niestety nie wojnę ....
Więc tym razem pasuję i tak jak Tirin - przeczytam dopiero jak ochrzcicie tą książkę hmm ewenementem
Hahahahahaha, MUlka, "lubię to" normalnie xD Szkoda, że nie mamy tu takiego licznika haha! Ale dobrze to ujęłaś - kolejna fabuła a'la wszystkie proste paranormale. I nie patrzyłabym tu na opinie na jakiejś tam stronie za granicą, bo tamtejsi ludzie są dziwni (patrzcie jak zjechali MUA) a poza tym ostatnio zauważyłam, że ludzie mają tendencję do wychwalania wszystkiego a przede wszystkim książek, które dla mnie nadają się tylko na papier toaletowy ;] Oczywiście nie mówię, że ta książka na bank musi być beznadziejna ale patrzę z lekką rezerwą - opis naprawdę jest mało przekonujący.
Racja Jakoś tak jest, że jakby się czytało coś wcześniej, to by się bardziej podobało.
Muszę się jeszcze przyznać, że mi się ten "tasak" na okładce bardzo podoba XD tutajpoczkategori
I nie patrzyłabym tu na opinie na jakiejś tam stronie za granicą, bo tamtejsi ludzie są dziwni (patrzcie jak zjechali MUA) a poza tym ostatnio zauważyłam, że ludzie mają tendencję do wychwalania wszystkiego a przede wszystkim książek, które dla mnie nadają się tylko na papier toaletowy ;]
dlatego nigdy nie sugeruję się samą oceną, a czytam opinie i staram się zwracać uwagę jedynie na te konstruktywne, bo nie sztuka cos pochwalić czy zjechać nie podając wyjaśnienia - w przypadku MUA rzeczywiście tak było - jechali po Cassie, że dla kasy, że "jak mogła to zrobić Jace'owi" itp a o samej książce nic nie wspominali - więc w ogóle nie zwracałam na takie opinie uwagi - zresztą działa to i w drugą stronę, niestety bo wychwalać jest zawsze łatwiej [sorki za offtop
A tak właśnie się zapowiada, ta która nigdy nie wzdychała do chłopców, przez 2/3 książki będzie wzdychać do Willa, aż w końcu się pocałują i co to będzie za magia w międzyczasie pomachają nożami, mieczami wygrają bitwę ze złem, ale niestety nie wojnę ....
Więc tym razem pasuję i tak jak Tirin - przeczytam dopiero jak ochrzcicie tą książkę hmm ewenementem
Hahahahahaha, MUlka, "lubię to" normalnie xD Szkoda, że nie mamy tu takiego licznika haha! Ale dobrze to ujęłaś - kolejna fabuła a'la wszystkie proste paranormale. I nie patrzyłabym tu na opinie na jakiejś tam stronie za granicą, bo tamtejsi ludzie są dziwni (patrzcie jak zjechali MUA) a poza tym ostatnio zauważyłam, że ludzie mają tendencję do wychwalania wszystkiego a przede wszystkim książek, które dla mnie nadają się tylko na papier toaletowy ;] Oczywiście nie mówię, że ta książka na bank musi być beznadziejna ale patrzę z lekką rezerwą - opis naprawdę jest mało przekonujący.
O tak! Popatrzymy chociażby na wszystkie listy bestsellerów - oni chyba tych książek nie czytają, ale mówią, że świetne... Istnieje też możliwość, że to osoby o upośledzonej wyobraźni piszą takie rzeczy (bez urazy dla nikogo). tutajpoczkategori
Dobra, przeczytałam i ... nie było złe Poza faktem, że przez pierwsze 50 stron ciągle porównywałam ją do innych znanych mi książek. Ale później negatywne emocje opadły i się okazało, że książka mnie wciągnęła. W zasadzie autorka nie bawi się w kotka i myszkę z czytelnikiem, tylko wali prosto z mostu - przedstawia wizje, tworzy sieć wydarzeń, które mają nas wciągnąć w fabułę, a wszystko to opowiada główna bohaterka. I kurde choć raz jakaś laska jest NORMALNA. To chyba przez to imię - wszystkie Elisabeth są spoko ^^
Przeczytać warto, jeśli ktoś pozbędzie się porównań, bo przy ich akompaniamencie raczej ciężko wyłonić z książki te dobre rzeczy.
A oto i recka:
Bycie nastolatką to całkiem fajna rzecz – imprezy, przyjaciele, beztroskie życie... Tak właśnie wyglądała rzeczywistość Ellie Monroe, przynajmniej dopóki nie pojawił się w jej życiu Will. Tajemniczy chłopak z tatuażami na ramieniu wzbudził w dziewczynie przedziwne uczucia – wrażenie, że już się skądś znają, że coś ich łączy. Jednak wiadomość, jaką przyniósł z sobą ów nieznajomy, nie była już tak romantyczna... Nagle życie ledwie siedemnastoletniej bohaterki wywraca się do góry nogami – dowiaduje się, że jest wojownikiem walczącym z demonicznymi mocami, które zjadają ludzkie dusze. Tak, w sumie można by taką nowinkę jeszcze zignorować, gdyby nie fakt, że William przynosi ze sobą nie tylko wiedzę, lecz i moc, a oczy Ellie całkiem niespodziewanie otwierają się na wyłaniające się z mroku istoty. A przecież to dopiero początek...
Nie będę owijała w bawełnę, do tej książki podchodziłam naprawdę sceptycznie. Od pierwszej chwili, gdy przeczytałam opis, w mojej głowie ożywały wspomnienia i porównania do innych powieści, które miały podobną fabułę. Obawiałam się, że nie będę mogła się przemóc i wystarczająco wczuć w historię... i rzeczywiście do pierwszych pięćdziesięciu stron było ciężko, lecz w momencie, gdy opadły owe negatywne emocje i burzące spokój odczucia, zagłębiłam się w dzieło panny Moulton i odkryłam coś niezwykłego – Przepadłam!
Narracja pierwszoosobowa z punktu widzenia bohaterki jest ujęta językiem prostym i młodzieżowym, przez co czytelnik naprawdę może poczuć się jak młoda dziewczyna, której świat nagle stanął do góry nogami. Fabuła jest skonstruowana dosyć nietypowo – spodziewalibyśmy się powolnego, stopniowego odkrywania wszystkich tajemnic, ale autorka nas zaskakuje, zmuszając poniekąd czytelnika prawie do skoku na głęboką wodę. Także główny wątek tchnie świeżością – choć walkę dobra ze złem spotykamy na każdym kroku, a anielskie moce i demony to nie pierwszyzna, na pewno miłym zaskoczeniem będzie motyw kosiarza jako istoty pożerającej ludzi. Ponadto pojawia się jeszcze kilka ciekawych odniesień na przykład do wiary chrześcijańskiej, co działa tu jak najbardziej na korzyść.
Jak się zaś spisała autorka w kwestii kreacji bohaterów, na których zawsze zwracam uwagę w pierwszej kolejności? Przyznam, że byłam miło zaskoczona. A może to zasługa imienia, jaki nosi główna bohaterka? Elisabeth jest niezwykła jak na swój młody wiek. Normalna. Zarówno odważna, jak i przerażona. Zarówno silna, jak i słaba. Musi walczyć nie tylko ze złem, ale także z własnymi słabościami. A Will? No tak, tu pewnie niejedna czytelniczka zapragnie znaleźć jakieś wskazówki dotyczące jego osoby, ale zaskoczę Was – nic nie powiem! William to taki typ faceta, z którym trzeba poznać się osobiście, ale nie martwcie się, Wasze odczucia będą (a przynajmniej tak przypuszczam, patrząc po sobie) bardzo pozytywne. Pisarka stworzyła dwie niezwykle silne osobowości, które przyciągają uwagę i oczarowują swoją naturalnością. Kolejny plus dla książki.
Zaskakująca jest też objętość dzieła - ponad 400 stron! Nie ma więc obaw, że przygoda z dziełem będzie za krótka, albo mało zrozumiała. Co do okładki - jest piękna, choć nie można nie zauważyć różowego napisu, który nieco burzy kolorystykę. Osobiście zamieniłabym róż na odcień włosów Ellie. Nasze spojrzenie jednak mimowolnie kieruje się na ogromny zakrzywiony miecz, który dziewczyna trzyma w dłoni - aż strach pomyśleć, jak wiele można nim zdziałać w walce z demonem! Jednocześnie zachwycająca i przerażająca wizja!
Minusem jest jednak fakt, że mimo najszczerszych chęci nie da się całkowicie pozbyć wrażenia, iż fabuła Anielskiego ognia jest podobna do kilku innych wydanych już książek. Porównania, porównania i jeszcze raz porównania – naprawdę zgubna rzecz! Przynajmniej początkowo to dosyć silne odczucie, lecz później następuje bum i nagle znajdujemy się w całkowicie nowej rzeczywistości. Cóż, od czegoś autorka musiała zacząć, a nie ukrywajmy – wymyślić coś niepowtarzalnego i innowacyjnego to niesamowicie trudne zadanie.
Powiem tak – Anielski ogień niesłychanie mnie zaskoczył. Nie jest to co prawda arcydzieło, po którym każdy czytelnik padnie na kolana, by wielbić debiutantkę – pannę Moulton, ale ma w sobie coś, co niesłychanie przyciąga. Jeśli więc pozwolimy sobie na zaufanie, niechybnie dostrzeżemy, że w gąszczu tysięcy paranormalnych historii, z jakimi mamy dziś do czynienia na rynku literackim, opowieść o Ellie i Willu okaże się być powieścią nie tylko interesującą, ale także cudownie wciągającą. Warto zatem zanurzyć się w świat młodej dziewczyny walczącej z kosiarzami, by ocalić nasze dusze. Zapewniam – to będzie niezapomniane przeżycie!
Daję 8/10.
I czas na spoilery dla tych, co przeczytali:
No więc byłam ZASKOCZONA, kiedy okazało się, że Ellie ma być wcieleniem Gabriela - no kurde!!! To jakby zamyka jej pole działania, co więcej, nie mam pojęcia jak autorka chce wybrnąć z tego, że Will nigdy nie będzie mógł mieć Ellie. Albo wymyśli coś ekstra szokującego, albo zakończy tę serię dramatem.
Dla wielu pewnie Wil będzie aroganckim dupkiem, ale dla mnie on jest taki... jejku, ciężko to opisać. Trochę przypomina mi mojego ex - P., ale w tym dobrym znaczeniu,ma te cechy, które w P. uwielbiałam - tajemniczość, zadziorność, urodę. Dlatego Willa po prostu uwielbiam*_* Tylko to, kim sie okazał w rzeczywistości, ktochę mnie podłamało.
A własnie - chrześcijaństwo. Na początku miałam wrażenie, że czytam nową wersję Tożsamości anioła, ale później wyszło na to, ze Anielski jest o niebo lepszy od tożsamości - tam bohaterka nagle robi się wyniosła, trzepie tekstami filozoficzno-teologicznymi. A tu Ellie jest NORMALNA. Nadal ma swoją osobowość, nie zamienia się w nudną laskę, która wierzy w swoje boskie zadanie. Jak najbardziej jestem ZA!
Tak, książkę można trochę porównać do Darów Anioła (demony), Tożsamości anioła(wcielenie Ellie), do Upadłych (reinkarnacje i poszukiwania Willa)... ale to działa na korzyść! W ogóle bym się nie spodziewała, że ta książka mi się spodoba, a póki co ląduje na mojej półce z ulubieńcami! Uwielbiam, kiedy jednak coś mnie zaskoczy. A ta książka zaskoczyła mnie dogłębnie. Choć jedno mi się nie podoba - język. zauważyłyście, ze niektóre słowa były dziwnie odmieniane? Deklinacje się kłaniają ^^
I tyle jak na razie
„Anielsko dobra książka?”
Powieść „Anielski ogień” została napisana przez Courtney Allison Moulton. Na okładce widnieją trzy zdania, które mogą dużo nam powiedzieć o książce, a także o głównej bohaterce: „Jest silna. Jest wojownicza. Tylko ona może uratować świat.” Tak, znowu ratowanie świata. Jednak ucieszyło mnie, że bohaterka ma być twarda. Poza napisami na okładce znajduje się dziewczyna o rudych włosach, z mieczem w dłoni, a także w fajnych butach, które mi się niezwykle podobają. Moje pierwsze skojarzenie: „Rudowłosa” i „W pół drogi do grobu”, obie powieści bardzo mi się podobały i nie miałam ochoty na nieudolną kopię, jednak tamte powieści z tą nie miały wiele wspólnego.
Ellie dręczą zadziwiająco realne koszmary. W każdym z nich walczy z dziwnymi stworami, co zwykle kończy się jej śmiercią. Co one znaczą? Pewnego dnia dziewczyna spotyka dziwnego chłopaka imieniem Will, którego widok budzi coś w niej, jakieś dziwne, ulotne wspomnienia. Dziewczyna czuje, że zna go od wieków. I nie myli się. Will uświadamia jej, jak wielką posiada moc, kim jest, dlaczego istnieje i czego musi dokonać. Okazuje się, że Ellie żyje od bardzo dawna, za każdym razem kiedy umiera, rodzi się na nowo. Jako jedyna ma ona moc, by walczyć z kosiarzami, okrutnymi istotami, które zabierają ludzkie dusze do piekła i dążą do Apokalipsy. Teraz czeka ją naprawdę trudne wyzwanie. Czy sobie poradzi? Jedno jest pewne, Will za nic w świecie jej nie zostawi i zrobi wszystko, by dziewczynie udało się wypełnić powierzoną jej misję. Czy Ellie uniesie ciężar, który legł na jej barkach?
Największą wadą powieści są główni bohaterowie. Zdecydowanie nie zapałałam sympatią do Ellie, myślałam, że dostanę twardą, bezwzględną dziewczynę, a niestety to jej kompletne przeciwieństwo, Will to jedna, wielka, miękka klucha, a do tego strasznie nudna. Zachowanie obojga mnie irytowało, co zdecydowanie utrudniało czytanie. Polubiłam za to dwójkę przyjaciół Ellie: Kate i Chrisa, szkoda tylko, że nie odgrywali dużej roli w tej powieści.
Wydaje mi się, że autorka nie dopracowała wszystkich szczegółów w swoim debiucie; często gubiłam się w opisach fabuły, potrzebowałam chwili, by zajarzyć, kto jest kim i dlaczego oni ze sobą walczą. Dialogi były dość naiwne, a niektóre teksty Willa i Ellie po prostu śmieszne. Jednak to pierwsza powieść Courtney Allison Moulton, myślę, że ma ona potencjał i potem może być tylko lepiej!
Odpowiadając na pytanie zawarte na samym początku: „Anielski ogień” nie był anielsko dobry. Ogólnie czytanie tej powieści było całkiem przyjemne, tylko czasami następowały nudne momenty i odkładałam książkę, ale nie zdarzało się to nie wiadomo jak często. Uważam, że autorka miała całkiem ciekawy i oryginalny pomysł, tylko nie do końca wyszło jej zrealizowanie go. Jednak myślę, iż znajdą się osoby, którym powieść spodoba się bardziej niż mnie, dlatego polecam ją Wam na nadchodzące zimowe wieczory.
Ocena: 7/10
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Bukowy Las, za co serdecznie dziękuję. tutajpoczkategori
Szkoła, kino, imprezy, przyjaciele, wypady na zakupy, chłopaki – tak właśnie wygląda życie każdej normalnej nastolatki, prawda? Jasne, że tak. Przecież to całkowicie normalne rzeczy, które towarzyszą każdej licealistce w okresie dojrzewania. Jednak co się dzieje, gdy nagle w naszym życiu pojawia się ktoś, kto wmawia nam, że jesteśmy kimś więcej niż tylko zwykłą nastolatką? Mówimy mu, że jest nienormalny, ma się iść leczyć i zapominamy. Ale czasami nie da się zapomnieć…
Życie Ellie właśnie tak wygląda. Albo wyglądało. Do czasu kiedy zaczęły nawiedzać ją realistyczne koszmary o potworach. Potem spotyka tajemniczego Willa i jest przekonana, że go zna, że gdzieś go już spotkała. Gdy chłopak wyjawia jej prawdę, o tym kim Ellie naprawdę jest, dziewczyna nie chce tego przyjąć do wiadomości i się tego wypiera. Jednak z dnia na dzień coraz bardziej dociera do niej okrutna prawda i Ellie wie, że nie może się wyprzeć tego, kim jest. Wie, że ma zadanie do wykonania i wie, że Will jej pomorze i będzie ją wspierał.
Jak ja dawno nie miałam w swoich rękach książki, która aż tak by mnie wciągnęła! Naprawdę nie mogłam się od niej oderwać. Zaczęłam czytać wczoraj wieczorem i tak czas mijał.. chciałam już odłożyć i iść spać, ale się nie dało. Ciągle sobie tylko powtarzałam „Jeszcze tylko jeden rozdział, tylko jeden…”, a poleciało ich znacznie więcej. W końcu jednak rozsądek wziął górę i zasnęłam, jednak rano pierwszą rzeczą, po którą sięgnęłam była ta książka.
Tak więc przeczytanie jej poszło mi naprawdę szybko, jest niesamowicie wciągająca! Czyta się bardzo szybko, co jest sprawką prawdopodobnie bardzo lekkiego i przyjemnego języka.
Nie da się ukryć, że fabuła przypomina nam wiele książek, jakie pojawiły się już na rynku. Ale co z tego?! Mnie to w ogóle nie przeszkadzało, naprawdę lubię paranormal romance, a dopóki nie widzę przerażająco uderzających podobieństw i książka nie jest denna, to nie pogardzę. Autorka wymyśliła po części i tak własną, świeżą historię, wykorzystała w pełni potencjał, jaki miała ta powieść. Jest tutaj naprawdę wszystko, co powinna zawierać dobra książka.
Cieszę się, że mimo iż jest to paranormal, nie mamy tutaj jedynie wątku ckliwej miłości. Tutaj motywem przewodnim jest walka dobra ze złem, autorka nie boi się uśmiercać bohaterów, nawet na samym początku powieści. Nie boi się opisywać walki czy obrażeń odniesionych przez bohaterów, którzy są naprawdę dobrze przedstawieni. Główna bohaterka przypadła mi do gustu, ponieważ uwielbiam bohaterki, które są dzielne, silne, uparte, nie użalają się nad sobą i nie poddają się. Co do Willa, to nie będzie to zapewne zaskoczeniem, że go bez mała pokochałam. Uwielbiam jego tajemniczość.
Opisy są nie za długie, nie za krótkie, wręcz idealnie dobrane do całości powieści, a dodatkowo sprawiają, że naprawdę wszystko widzimy własnymi oczami. Książka przenosi nas do swojego świata, odczuwamy każde napięcie, każdy strach, każdą emocję, których jest tutaj naprawdę sporo. W wielu momentach się wzruszyłam, łzy same popłynęły po mojej twarzy. Cieszę się także, że książka nie jest do końca przewidywalna i czasami autorka potrafiła mnie zaskoczyć. Bo co to by była za przyjemność, gdybym wszystko wiedziała? Żadna. Były momenty kiedy knułam różne teorie spiskowe, no ale nie okazały się one poprawne.. no przynajmniej w tej części, zobaczymy co będzie dalej.
Książkę polecam z całego serca, ponieważ naprawdę jest niesamowita i wciągająca! Nie da się oderwać, a przynajmniej nie jest to takie łatwe jakby się wydawało. Z czystym sumieniem mogę dać 9+/10.
taka sobie ale milo sie czytaloo. Nie siegne po druga czesc
6/10 tutajpoczkategori