NajgroĹşniejsi wrogowie, z ktĂłrymi musimy walczyÄ sÄ w nas...
Trzydziestoletnia Jillian Westfield wiedzie życie wzorowej pani domu. Ma śliczną córeczkę, kochającego i zapracowanego męża i dom w eleganckiej dzielnicy. Jednak w głębi duszy wciąż snuje fantazje: co by było gdyby? Gdyby nie poślubiła Henry’ego? Gdyby nie rzuciła kariery? Gdyby nie zerwała z Jacksonem?
Pewnego ranka Jillian odkrywa, że cofnęła się w czasie o siedem lat. Jest niezamężna, pracuje w nowojorskiej agencji reklamowej i wciąż jest z Jacksonem. Jak Jillian wykorzysta drugą szansę? Czy zmieni swoje życie?
W sprzedaży od: 23.02.2011
Cena: 32,9 zł
Nie moje klimaty, więc na pewno nie sięgnę
Ale już znam odpowiedź na końcowe pytanie Na 99 % NIE zmieni tutajpoczkategori
Również nie moje klimaty, ale jako ktoś mi pożyczy to z chęcią przeczytam
Uwielabiam motywy z podróżami w czasie, więc z chęcią przeczytam
Zupelnie jak w filmie "Peggy Sue wyszla za mąż" tutajpoczkategori
^^też mi się właśnie skojarzyła ta książka z tym filmem
Zwłaszcza, że sam tytuł ma chyba od razu narzucać to skojarzenie
Lubię wątek podróży w czasie, ale zgadzam się, że zakończenie jest dość łatwe do przewidzenia. Morał także : bohaterowie w pełni doceniają to co mają...
Ale, może ta książka to wyjątek w tej kwestii ? Zobaczymy tutajpoczkategori
Znalazłam konkurs, gdzie do wygrania jest właśnie ta książka.
Tutaj link.
Zadanie jest banalne, powodzenia wszystkim, którzy planują wziąć udział.
Ja już mam tę książkę, zabiorę się za nią, jak skończę Bibliotekę cieni, którą teraz czytam - i wtedy napiszę recenzję.
Czy ktoś wie ile ta książka ma stron? tutajpoczkategori
Czy ktoś wie ile ta książka ma stron?
270 stron.
Czy ktoś wie ile ta książka ma stron?
270 stron.
Dziękuję
Zastanawiam się czy kupić tą książkę. Niby wydaje się być przewidywalna, ale coś mnie do niej "ciągnie"... Jejuu, tyle książek chciałabym sobie kupić, a nie mam na za dużo kasy... No cóż. Zobaczymy xD tutajpoczkategori
Czy ktoś wie ile ta książka ma stron?
270 stron.
Dziękuję
Zastanawiam się czy kupić tą książkę. Niby wydaje się być przewidywalna, ale coś mnie do niej "ciągnie"... Jejuu, tyle książek chciałabym sobie kupić, a nie mam na za dużo kasy... No cóż. Zobaczymy xD
Nie ma za co. Z jednej strony jest to ciekawa lektura, ale z drugiej wcale mnie nie zachwyciła. Szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś więcej, czegoś innego. I faktycznie, jest trochę przewidywalna niestety. A z resztą... na dniach powinnam wstawić swoją recenzję, może ona pomoże Ci się zdecydować.
A mi się ta książka bardzo podobała Lubię takie klimaty ^^
Oto jej recenzja z mojego bloga:
Co by było gdyby...? Kto czasem nie zadaje sobie takiego pytania... Jednak każdy z nas na zawsze pozostaje jedynie w sferze "gdybania". Tą magiczną granicę udaje się przekroczyć tytułowej bohaterce, Jillian Westfild. Do tej pory Jillian prowadzi spokojne i z pozoru idealne życie, zajmując się córeczką oraz pięknym domem na przedmieściach. Jednak nie jest szczęśliwa, wciąż żyje przeszłością i nie potrafi przestać zastanawiać się nad słusznością podjętych wcześniej decyzji. Pewnego dnia, podczas masażu, wspomina swojego byłego chłopaka i... przenosi się w czasie. Nagle budzi się siedem lat wcześniej, u boku Jacksona, dostając drugą szansę od losu na uratowanie ich związku oraz poprowadzenie swego życia w zupełnie odmienny sposób. Ale czy Jillian wykorzysta okazję? Czy naprawi relacje z matką i uratuje swoją przyjaciółkę Megan? I co najważniejsze, którego mężczyznę swojego życia wybierze, rozrywkowego, choć ulegającego wpływom matki, Jacksona czy swego przyszłego/obecnego męża, racjonalnego Henry'ego? Ja Wam odpowiedzi na te pytania nie zdradzę. Żeby ją poznać musicie sięgnąć po lekturę A naprawdę warto!
Książka ta zdecydowanie zalicza się do gatunku literatury kobiecej. Nie jest to jednak zwykłe, lekkie "czytadło", jak spodziewałam się sięgając po lekturę. Mimo, że zawiera liczne, wesołe fragmenty, które rozśmieszyły mnie do łez (znajomość przyszłości może nierzadko doprowadzić do wielu zabawnych, choć niezręcznych dla bohaterki sytuacji ) to zdecydowanie nie brakuje w niej także momentów wywołujących refleksje. Jillian od samego początku wzbudziła moją sympatię i kibicowałam jej aż do ostatniej strony. Książka została napisana dobrym językiem, czyta się ją płynnie i lekko. Akcja toczy się wartko, tak, że książkę tą pochłonęłam naprawdę szybko.
Lektura skłoniła mnie do zastanowienia się nad moimi własnymi decyzjami i wyborami, a także nauczyła tego, że nie należy za dużo "gdybać". Możemy przez to niedocenić oraz bardzo łatwo utracić to, co już mamy i kochamy. Ja, po lekturze stwierdzam, że nie chciałabym dostać takiej szansy od losu jak Jillian. Wolę nie mieć za dużego pola manewru, bo wtedy podjęcie niewłaściwych decyzji bywa aż nazbyt prawdopodobne .
A książkę naprawdę szczerze polecam!
http://ksiazki-annie.blogspot.com/2011/02/jillian-westfield-wysza-za-maz-allison.html tutajpoczkategori
No to teraz kolej na mnie.
Allison Winn Scotch jest amerykańską autorką bestsellerów oraz felietonistką magazynów kobiecych, między innymi „Glamour”, „InStyle” i „Shape”. Jej książka „Jillian Westfield wyszła za mąż” opowiada nam historię trzydziestoletniej kobiety; wzorowej pani domu, matki, mającej śliczną córeczkę oraz kochającego ją męża. Jillian mieszka także w bogatej, eleganckiej dzielnicy – można więc powiedzieć, że ma niemalże idealne życie. Kobieta jednak wciąż snuje fantazje, jak wyglądałoby jej życie, gdyby nie wyszła za mąż za Henry’ego? Gdyby nie zerwała z Jacksonem? Jillian otrzymuję szansę, aby przekonać się, jak wówczas potoczyłby się jej los. Pewnego dnia budzi się i odkrywa, że cofnęła się w czasie o siedem lat i wciąż jest z Jacksonem. Czy Jillian wykorzysta tę szansę, aby odmienić swoje życie? Jaką podejmie decyzję i czy nie będzie żałować swojego wyboru?
Powieść ta z pewnością jest doskonałym prezentem dla każdej kobiety, a tym bardziej dla takiej, która zaczytuje się wręcz w kobiecej literaturze. Lektura ta porusza wiele ciekawych problemów, nie tylko życie w związku, ale także macierzyństwo i przyjaźń. Po raz kolejny także miałam okazję spotkać się z motywem przenoszenia w czasie, który wciąż wydaje mi się niezwykle interesujący. W tej książce bohaterka, cofając się w przeszłość, otrzymuje wspaniałą lekcję, a także uświadamia sobie, czym jest dla niej rodzina oraz przyjaciele. Dawniej motyw cofnięcia się w czasie wydawał mi się na tyle niesamowity, że żałowałam, iż ja sama nie mam szansy cofnąć się kilka lat wstecz i naprawić to, co zrobiłam źle. Teraz jednak wydaje mi się on tylko i wyłącznie dobrym materiałem na ciekawą lekturę, nic poza tym. Na naprawienie błędów zawsze jest szansa i wcale nie trzeba marzyć o powrocie do przeszłości, aby tego dokonać. Zawsze można naprawić to, co zrobiło się źle, jeżeli tylko nasze intencje są szczere i płyną prosto z serca.
„Jillian Westfield wyszła za mąż” jest książką napisaną prostym i nieskomplikowanym językiem, prawdę mówiąc bez rewelacji. Powieść tę czyta się płynnie, jednakże bez zachwytów. Muszę jednak przyznać, że spodziewałam się czegoś więcej. Historii, która mnie zachwyci, wzruszy i pozostanie w pamięci na dłużej, niż tylko kilka chwil od jej przeczytania. Pod tym względem niestety się zawiodłam, ponieważ lektura ta nie wywołała we mnie żadnych sensacji. Było w niej kilka momentów, które czytałam z prawdziwą przyjemnością i uśmiechem na ustach, jednakże zdarzały się także takie – i było ich niestety więcej, – które czytałam tylko po to, aby mieć je za sobą i brnąć dalej. Taki sposób czytania, tylko po to, aby przez daną książkę przebrnąć, niezbyt dobrze wpływa na moją opinię o niej i naturalnie niezbyt pozytywnie świadczy o tej lekturze. Istotnym szczegółem jest także przewidywalność tej powieści i w tym wypadku nie będzie tutaj żadnych „ale”. Są książki, które naprawdę są przewidywalne, „ale” w pewnych minimalnych momentach potrafią mnie zaskoczyć. Ta lektura niestety taka nie była i już po zapoznaniu się z opisem łatwo wywnioskowałam, jaki będzie jej koniec. Faktycznie – stało się tak, jak to sobie wyobrażałam.
Nie spisuję tej książki na straty i nie żałuję czasu jej poświęconego. Była to bardzo ciekawa lektura i pomimo wielu minusów, czytało się ją całkiem sympatycznie. Jeżeli ktoś ma ochotę zapoznać się z tą lekturą, dowiedzieć się, jak istotnymi rzeczami w życiu człowieka jest związek, macierzyństwo i przyjaźń – zachęcam do przeczytania. Nie należy jednak spodziewać się rewelacji po tej książce, ponieważ można się zawieść tak, jak pod tym względem zawiodłam się ja.
W mojej skali daję tej książce 3/6, chociaż jest to naprawdę słabe 3.
Dziewczyny ja też miałam mieszane uczucia, ale w końcu zdecydowałam się i kupiłam ksiązke i powiem wam ze nie zaluje zupelnie, ksiazke czytalo mi sie swietnie. Wcale nie jest do konco tak przewidywalna i motyw w czasie jest swietnie rozwiazany. Polecam tutajpoczkategori
„Uwolnij swoje chi i pojmij sens życia”
„Jillian Westfield wyszła za mąż” to „produkt” pióra Allison Winn Scotch. I tytuł, i imiona oraz nazwisko autorki są bardzo długie. Zaczynając lekturę tej książki pomyślałam sobie, że musiałaby ona okazać się naprawdę dobra, żebym zapamiętała ciąg tych wyrazów na okładce. Czy w moim umyśle znalazło się jeszcze trochę miejsca na osiem słów, czy raczej odejdą one w zapomnienie?
W świat Jillian Westfield wchodzimy w momencie, gdy jest na skraju załamania nerwowego. Zwykły, niewnikliwy obserwator byłby zdziwiony. „Czemu ta kobieta jest taka nieszczęśliwa?” –spytałby. Jednak jeśli przyjrzymy się temu z bliska, można zauważyć pewne uszczerbki. Zupełnie jak z okiem – z daleka nie widać ubytku, wady. Dopiero gdy użyjemy specjalistycznych maszyn, ujawnia się problem. Tą „lupą” w wypadku Jill była książka pani Allison Winn Scotch.
Nowy Jork, przedmieścia Manhattanu, piękny dom, urocza córeczka Katie, kochający mąż Henry i oddana przyjaciółka Ainsley. Idealnie, czyż nie? Zakładamy okulary z filtrem i… Widzimy brudne, pełne spalin miasto, wiecznie puste, ponure mieszkanie, marudzące i męczące dziecko, od którego, mimo miłości, jakie do niego żywimy, chcielibyśmy odpocząć, a na dokładkę i sam koniec współmałżonek, który kocha, ale nie wystarczająco. Brakuje pasji, płomiennych uczuć, chwilowych uniesień. Jednym słowem: jeśli spojrzycie po raz pierwszy, i nie zauważycie nic dziwnego, zróbcie to po raz drugi, tym razem opuszczając pozory i zagłębiając się w psychikę człowieka owładniętego przeświadczeniem, że kiedy wszystko wokół niego będzie idealne, czyste i schludne, poukładane i posortowane do granic możliwości, to on sam odnajdzie sens życia. Taką postacią była Jill Westfield.
Pewnego dnia Jillian udała się na regularną sesję u swojego masażysty Garlanda. Ten, naciskając na spięty mięsień, ucisk, odblokował jej chi. Jak gdyby nigdy nic, nasza bohaterka idzie do domu, kładzie się spać, a następnego ranka… Cóż. Z pewnością nie jest to jej obecne łóżko. Choć słowo obecne nie pasuje do sytuacji. Tu i teraz znaczy dla Jill kilka lat wcześniej, gdy jeszcze żyła pod jednym dachem z Jacksonem i cieszyła się swoją pracą, rozwijającą się karierą, beztroskim, pełnym namiętności i czułości związkiem. Tylko czy równie łatwo będzie jej żyć z wiedzą, co wydarzy się za chwilę? Czy zdecyduje się zmienić ścieżkę obraną przez los, aby naprawić swoje błędy? A co, jeżeli Henry był jej przeznaczony i pokona wszelkie rozstawiane przez nią przeszkody? Od czego tak naprawdę zależą nasze wybory, jaki jest sens życia, co oznacza samorealizacja? Oraz najważniejsze: czy jesteśmy gotowi na życie?
Dawno nie miałam w rękach książki, która do tego stopnia skłoniłaby mnie do przemyśleń. Pospolite co by było gdyby dzięki „Jillian Westfield wyszła za mąż” stało się a co, jeśli?... Tytuł i nazwisko autorki zapamiętam na długi czas. Uświadomiłam sobie, że zawsze mamy wybór: mleko czy woda, kurtka czy płaszcz, książka czy serial. Sami świadczymy o sobie i nie mamy prawa oceniać innych, nie oceniwszy najpierw siebie samego. Wiele razy okazuje się za późno na powrót, na przeprosiny. Czyny pozostawiają rany na duszy, które nigdy się nie zagoją. Możemy za to na nowo budując swoją przyszłość, pamiętając o przeszłości i ciesząc się darem teraźniejszości.
Moja ocena książki: 8/10
W skrócie mówiąc/pisząc: bardzo, bardzo dobra, czytać! Warto ^^ Mi dała wiele okazji do przemyśleń, a i motyw "co by było gdyby" jest świetnie urzeczywistniony
Recka z bloga "Nasze Recenzje"
Fabuła książki jest ciekawa, wciągająca, a nawet i wzruszająca (nie, nie płakałam, ale czasem łezka mi się w oku zakręciła). Autorka wrzuciła swoją bohaterkę w „lepsze czasy”, aby pokazać, że pamięć potrafi zawodzić, a wspomnienia mogą być bardzo często podkolorowane, aby osoba marząca o dawnym życiu, mogła się nimi pocieszać w trudnych chwilach. Jillian po krótkiej chwili paniki, zaczyna korzystać z drugiej szansy ile się da. Wpada w wir pracy, spotkań z przyjaciółmi oraz seksu z dawnym partnerem (w końcu, technicznie, to nie jest zdrada. Jak można zdradzić kogoś, kogo się jeszcze nie poznało? :> hehehe). Przypomina sobie co w danym momencie robiła, lub jakie decyzje podejmowała i zmienia je choć trochę, aby polepszyć swoje przyszłe życie. Bardziej zajmuje się przyjaciółką, której siedem lat później nie ma, gdyż ginie w wypadku samochodowym. Nie kłóci się z Jacksonem, aby nie rozstać się z nim kilka tygodni później. W pracy bardzo szybko awansuje na szefową projektu, bo pamięta, które pomysły się przyjęły, a które nie.
Jednak kiedy mija cała euforia związana z powrotem do starych dobrych czasów, Jillian zaczyna dostrzegać, że jej życie wcale nie było takie różowe. Poza tym, zaczyna coraz bardziej tęsknić za swoją córeczką. Poprzez drobne zmiany w życiu, dowiaduje się wiele o swoich przyjaciołach, rodzinie, obecnym facecie, przyszłym ewentualnym mężu oraz o samej sobie. Zaczyna na wszystko patrzeć z innej perspektywy, widzi problemy w innym świetle i dochodzi do wniosku, że życie jest jakie jest i nie ważne co się zmieni, zawsze będą dobre i złe chwile.
Plusy
Cofnięcie się w czasie, nie ważne o ile lat, zawsze było moim marzeniem. Zapewne wiele z was chciałoby tego doświadczyć aby sprawdzić, co też dałoby się zmienić i co można by było poprawić. Jak by to było, gdyby dokonało się innego wyboru, powiedziało się coś więcej lub mniej, czy też zupełnie zmieniło swoje priorytety. Podobają mi się w książce momenty, w których główna bohaterka mówi, jak było poprzednim razem, a jak dana sytuacja skończyła się teraz, przy zmianach, które dokonała. W powieści są również krótkie wstawki ze wspomnieniami z życia małżeńskiego Jillian i Henrego,aby czytelnik mógł zrozumieć, co doprowadziło protagonistkę do depresji. Gdy czytałam o przykrych sytuacjach, było mi naprawdę żal dziewczyny, i jako że solidaryzuję się z jajnikami, wściekałam się na jej męża. Ale nie byłoby tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo z perspektywy czasu, można dostrzec wraz z bohaterką, że nie wszystko było takie okropne, a złość i gorycz przesłaniają dobre chwile. Myślę, że każda czytelniczka się ze mną zgodzi, że my kobiety mamy tendencję do wyolbrzymiania złych uczynków naszych facetów, a o tych dobrych, to jakoś zapominamy…
Oprócz Jillian, Henrego i Jacksona, w powieści pojawiają się również inne interesujące postacie wraz ze swoimi problemami i marzeniami. Możemy śledzić ich postępowanie wraz z informacją, jak kto kończy siedem lat później. Mamy w powieści Meg, najlepszą przyjaciółkę Jill, która nie pragnie niczego bardziej niż dziecka. Jest również Josie, około 40-letnia szefowa Jill, która dla kariery poświęciła kontakt z dziećmi i mężem oraz próbuje na nowo znaleźć miłość w ramionach innego mężczyzny. Mamy też Leigh, siostrę Jacksona i matkę ośmioletniej Allie, która tym razem zaprzyjaźnia się z główną bohaterką oraz Vivian, despotyczną matkę Jacksona i Leigh, której Jillian nie znosi. Henry, również odegra swoją rolę i protagonistka pozna swojego przyszłego/byłego męża od nowa i dostrzeże jak bardzo się zmienił (lub nie) po latach małżeństwa.
Zakończenie całej historii bardzo mi się spodobało. Było może trochę zbyt dramatyczne, ale również trochę zabawne, więc można wybaczyć autorce samą końcówkę książki, która jest trochę zbyt ckliwa.
Minusy
Właśnie do tej ckliwej końcówki chcę się doczepić. Może innym czytelniczkom się spodoba, może nawet uronią parę łez. Ja jednak nie lubię łzawych zakończeń, a poza tym, jestem chyba jeszcze za młoda aby wczuć się w sytuację głównej bohaterki
Jak dla mnie ostatni rozdział mógłby być o wiele dłuższy, a najlepiej jakby były jeszcze ze dwa dodatkowe, które przybliżyłyby dalsze losy Jillian. Wiem, że można się wszystkiego domyślić, ale skoro autorka zaserwowała czytelnikom wcześniej tyle wyjaśnień i szczegółów, to na zakończenie również ich oczekiwałam.
Dla kogo
Na pewno dla młodych kobiet, które już były w długoletnim związku, a zwłaszcza dla młodych mężatek i matek. Ja, co prawda nie mam dzieci (męża na szczęście też jeszcze nie), ale jestem w okresie życia, do którego powróciła Jillian i sama zaczęłam zastanawiać się, czy też będę w przyszłości pragnąć powrotu i czy też czeka mnie takie dorosłe życie. Myślę, że książka daje do myślenia, a wątek fantastyczny dodaje smaczku historii z życia wziętej Nie wiem, czy książka nadaje się dla nastolatek, w końcu one mają zupełnie inne problemy, ale ja jako studentka w długoletnim związku bardzo dobrze historię przyjęłam
Ogólna ocena: 5/6 tutajpoczkategori
Ta książka nie była ani dobra, ani zła- była nijaka. Nie wzbudziła we mnie żadnych emocji, ni to wzruszyłem, rozsmieszyla, czy nawet zirytowała. Nawet nie czuje, ze cokolwiek przeczytałam- nie myslalam o tej książce ani czytając, a juz na pewno nie będę myślec po przeczytaniu.
Bohaterowie podobnie jak całość byli nijacy. Główna bohaterka była zgorzchniala, taka bez wyrazu, i zdecydowanie nie jest to typ osoby, która chciałabym poznać. Zwykle jak jest dwóch facetów to dla jednego moje serce bije szybciej. Tutaj kompletnie mnie nie obchodziło jak to sie skończy, może nieco przychylając sie do Henrego ale po prostu wydawało mi sie to takie bardziej logiczne. Ale ogólnie ni było emocji jakichkolwiek.
Pomysł na fabule jest naprawdę ciekawy. W sensie kto nie zastanawiał sie co by było gdyby...? Gdybym podjęła inna decyzje, gdybym nie zrezygnowała z czegoś czy gdybym naprawiła relacje z kimś? Każdy ma wątpliwości, każdego dopada chyba taka nostalgia i przemyślenia. Ogólnie wierze w zrządzenie losu, wierze w cos co można nazwać przeznaczeniem, wierze ze przypadek może doprowadzić do wielu rzeczy, ze można zadecydować cos wbrew wszystkiemu a okazuje sie to dobrym wyborem a czasem inny z pozoru dobry wybór może w konsekwencjach okazać sie tym najgorszym. Dlatego myslalam, ze ta książka jest idealna dla mnie- historia kobiety która nie musi gdybać, a może jeszcze raz przeżyć życie i dokonać innych decyzji, może pójść inna droga. Niestety wykonanie było dość kiepskie. Nawet ciekawy pomysł nie uratował tego, ze historia była nudna a bohaterowie bez wyrazu.
Książka ma niby tylko 260 stron, wiec powinno sie ja przeczytać szybko, jedno popołudnie i po sprawie. Mi zajęło to 3 dni, bo po przeczytaniu kilku rozdziałów musiałam zrobić przerwę bo nie moglam sie skupić. Niby język jest prosty i przyjemny, ale wszystko było tak nużące ze kompletnie sie wylaczalam podczas czytania.
Czy polecam? Raczej nie, bo może nie była to zła książka, ale książka która jest zła wzbudza chociaż emocje, i mimo ze są negatywne to zapada w pamięć. A ta książka jest płytka, bez emocji i nie wiem czy warto tracić czas na cos takiego.
Ocena? 5,5/10 to max, który mogę dać.
P.S i gdyby ktoś miał wątpliwości to ni jest tak ze ja nie lubie tego gatunku i stad moje odczucia...ja bardzo lubie tego typu książki, literaturę kobieca, ale nie w takim wydaniu.
Opowieść o kobiecie, której się znudziło życie rodzinne - banalna fabuła, przewidywalne zakończenie, bohaterka przez wszystkie 270 stron strasznie mnie irytowała. tutajpoczkategori
Kurde właśnie jestem w szoku, że ja to w ogóle czytałam, i to nieco ponad pół roku temu To chyba świadczy jak nijaka była ta książka