ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



"Największy debiut od czasu Zmierzchu!"

Tak zapowiadał powieść Andrei Cremer brytyjski wydawca. Ten sam, który wylansował sagę Stephenie Meyer.

Niezależna, silna, piękna srebrnowłosa i złotooka siedemnastolatka nocą przemienia się w Strażniczkę, groźną i dziką...

Calla od zawsze znała swoje przeznaczenie, które wkrótce ma się wypełnić. W osiemnaste urodziny zwiąże się Renem, władczym i seksownym przywódcą klanu. Razem z nim będzie walczyć, rządzić i strzec świętych miejsc dla Opiekunów, potężnych czarowników, mistrzów i panów życia i śmierci młodych Strażników, którzy okrutnie każą nieposłusznych.

Ale Calla łamie prawo swoich panów, ratując pięknego tajemniczego chłopca zaatakowanego przez niedźwiedzia. Wtedy w dziewczynie rodzi się bunt przeciwko przeznaczeniu, tradycji i nakazom świata, w którym żyje. Rozdarta między obowiązkiem i posłuszeństwem a uczuciem - musi wybierać. Wybierając miłość, może stracić wszystko, nawet własne życie.

Czy zakazana miłość warta jest ostatecznego poświęcenia?

Andrea Cremer, młoda nauczycielka historii college’u w Minnesocie, wypełnioną akcją i suspensem debiutancką powieścią wywołała w końcu 2010 roku sensację wydawniczą. Prawa do przekładu sprzedano do 20 krajów. Cień Nocy przemówił do wyobraźni wizją oryginalnego świata współczesnych nastolatków-wilkołaków, seksownych i niebezpiecznych. Silna, zdecydowana Calla i inni bohaterowie Cienia Nocy powrócą w następnych częściach trylogii.

"Seksowne i wywołujące dreszcze emocji i przerażenia. Cień Nocy ma więcej suspensu, niż trzeba było, żeby przykuć mnie na całą noc. Do końca nie mogłam przewidzieć ani doczekać się zakończenia."
Becca Fitzpatrick, autorka Szeptem

Wkrótce tom drugi: "Kara nocy"

W sprzedaży od: stycznia 2011
Cena: 34,80zł
Stron: 416


Prześliczna okładka. Opis jakoś nie zachęcił mnie do przeczytania tej książki, trochę nieciekawy, ale jeżeli spotkam w bibliotece, to zapewne wypożyczę. tutajpoczkategori
Mnie także nie zachęcił zbytnio ten opis. Poza tym, czy słowo seksowny nie ma jakiegoś synonimu? Zostało tu użyte 3 razy! xd Amber się coś nie postarało(ale nowość...).
Ja widziałam tą serię już wcześniej i zastanawiałam się czy u nas też kiedyś może być i oto jest.
Okładka super, opis można byłoby ułożyć lepiej - zgadzam się z przedmówczyniami.
Jak zawsze planuję zabrać się za mbooka tutajpoczkategori


Hmm, jak napiszecie dobre opinie to przeczytam, bo okładka, która wcale mi się nie podoba, do kupna mnie nie przekonuje na pewno.
Okładka jest mega genialna!
Co do opisu, ostatnio trochę się już przejadłam tymi zakazanymi miłościami, więc nie wiem czy w najbliższym czasie sięgnę po przeczytanie tej książki lub jej kupno... No chyba, że znajdzie się naprawdę dużo pozytywnych słów i opinii tutajpoczkategori
Chyba będę jedyna jeśli napiszę, że okładka mi się nie podoba. Ta kolorystyka jest jak dla mnie za słodka. Pomysł na okładkę jest ok ale jej wykonanie pozostawia wiele do życzenia.
Poza tym opis książki jakoś do mnie nie przemawia. Zapewne sięgnę po nią z ciekawości aby przekonać się czy jest warta tego rozgłosu jaki jej towarzyszy.
ahh od dawna czekam na tę ksiązkę i jestem tym razem uradowana okładką . Najlepiej zostawiać oryginały . Czekam, czekam tutajpoczkategori
Srebrnowłosa i złotooka.... Ala masakra! I co? Może jeszcze sra diamentami?

Srebrnowłosa i złotooka.... Ala masakra! I co? Może jeszcze sra diamentami?

haha, Silje, leżę xDDD

ale fakt, opis jakiś taki nieciekawy mi się wydaje wątpię, żebym sięgnęła po tą książkę, zanim trafię na jakieś pozytywne opinie. tutajpoczkategori
Idealna bohaterka... Nie ma nic gorszego. Okladka moze byc, taka bajkowa... Jednak opis mnie w ogole nie zachecil. Na dodatek irytuje mnie takie ciagle porownywanie do innych ksiazek - wszedzie widac "tak samo genialne i porywajace jak Zmierzch", badz Harry Potter, badz jeszcze Tolkien...
Okładka mi sie podoba
Ale opis już mniej. Jak zwykle mroczność, wyjątkowość głównej bohaterki, zakazana miłość... bla bla bla. Miałam w planach kupno tej książki, ale rozczarowałam się już samym opisem, no ale zobaczymy tutajpoczkategori
Widziałam dzisiaj tą książkę w empiku. Jak na Amber jest naprawdę pięknie wydana. I aż nabrałam na nią ochotę! Kurde, a myślałam, że sobie daruję tą książkę!
Zamierza ktoś ją kupić? Bo nie wiem, czy czekać na recenzję, czy kupować w ciemno?
Śmierdzi mi filmem "Krew jak czekolada" o.O tutajpoczkategori
Okładka cudna, ale z opisem jest już gorzej. Poczekam na jakieś recenzje, zresztą i tak nie mam na razie kasy, więc póki co na pewno nie kupię.
Zarzekałam się że nie kupię a tutaj proszę - wróciłam z tą książką dziś do domu.

Zakupiona w matrasie ze zniżką - 25 % tutajpoczkategori

Zarzekałam się że nie kupię a tutaj proszę - wróciłam z tą książką dziś do domu.

No to koniecznie coś o niej napisz, bo ja też mam na nią ochotę, ale boję się kupić - nie mam zaufania do ambera
Widziałam ją dzisiaj w empiku. Buło po 37.80. Moim zdaniem jest strasznie ładnie wydana. Nie wygląda jak Amber! Chętnie kiedyś przeczytam tutajpoczkategori
Ja powinnam ją zacząć dzisiaj wieczorem, jak dobrze pójdzie
Ja raczej przed sesją jej nie przeczytam... Dopiero tak około początku lutego
Teraz sobie grzecznie czeka tutajpoczkategori
ha! Pierwsza! Co prawda, jeszcze jej nie skończyłam, ale chcę się z Wami podzielić radosną nowiną- Cień Nocy to naprawdę świetna książka!!!

1. Myślałam, że Amber, jak to Amber, zaserwuje kolejny romans paranormalny jakich wiele i przez pierwsze kilkanaście stron tak myślałam. Ona ratuje tajemniczego chłopaka, on następnego dnia pojawia się w jej szkole i (szok!) jedyne wolne miejsce jest koło Calli- czy nie przypomina Wam do czegoś? Ale kiedy poznajemy sfory Cień Nocy i Kara Nocy od razu inaczej się czyta... i tak przechodzę do punktu drugiego...

2. Członkowie Cienia Nocy, którego alfą jest Calla:
* jej młodszy brat Ansel- kojarzy mi się z serialowym bratem Eleny z VD, jest całkowicie oddany siostrze, a jego życie uczuciowe okaże się niezwykle interesujące...
* najlepsza przyjaciółka Bryn- ona z kolei kojarzy mi się z przyjaciółką Pocachontas, a dlaczego? musicie doczytać
* są jeszcze Mason i Fey

i druga sfora Kara Nocy, której alfą jest mroczny Ren. Jest rzeczywiście tak, jak czytamy na okładce- "autorka potrafi stworzyć najwyższe napięcie erotyczne samym spojrzeniem, gestem, delikatnym muśnięciem warg". Relacje między Renem i Calli aż buzują od napięcia! Naprawdę niesamowite opisy, aż ciarki przechodzą po plecach!

* przyjaciele Rena- Dax, Sabina, Cosette i Neville (zupełne przeciwieństwo tego z Harrego Pottera)- bez wchodzenia w szczegóły powiem, że mimo niechęci do sfory Cień Nocy i częstych spięć, naprawdę ich polubiłam.

3. No i oczywiście tajemniczy nieznajomy Shay. Nawet nie wie jak bardzo zamieszany jest w tajemniczą wojną między Opiekunami i Poszukiwaczami (sama jeszcze tego nie wiem, bo do końca zostało mi jakieś 100 stron). Okazuje się, że jego wuj Bosque (zastanawiam się czy tak nazywał się w oryginale ) skrywa więcej tajemnic niż ktokolwiek móglby przypuszczać.

4. PODSUMOWUJĄC: "się dzieje", ale o tym się przekonacie jak przeczytacie książkę! Naprawdę serdecznie polecam- jedna z lepszych ksiażek jakie ostatnio czytałam!

PS. Opiekun Kary Nocy nazywa się Efron- niestety nie udało mi się uniknąć skojarzeń

PS2. Mam nadzieję, że nie zdradziłam za dużo- starałam się jak mogłam- najwyżej mnie ocenzurujcie!

PS3. Zachęciłam was choć trochę do przeczytania? Nie jestem najlepsza w recenzjach!
Mnie na pewno zachęciłaś Zaklepuje sobie miejsce w kolejce do "Cienia" tutajpoczkategori

"autorka potrafi stworzyć najwyższe napięcie erotyczne samym spojrzeniem, gestem, delikatnym muśnięciem warg". Relacje między Renem i Calli aż buzują od napięcia! Naprawdę niesamowite opisy, aż ciarki przechodzą po plecach!



Tym mnie zachęciłaś Jak wpadnę przez przypadek w bibliotece to na pewno nie pozostanę obojętna
Mnie również zachęciłaś szczególnie, że miałam ochotę na tę książkę. Przekonałaś mnie już w 100 % tutajpoczkategori

PS3. Zachęciłam was choć trochę do przeczytania? Nie jestem najlepsza w recenzjach!

Mnie zachęciłaś
A kurcze, naprawdę miałam nie kupować tej książki ;P
Pewnie AngelGabriel Oby więcej tak zachęcających recenzji
skończyłam Cień Nocy- końcówka potoczyła się trochę nie po mojej myśli, ale to było do przewidzenia. Mimo wszystko ze zniecierpliwieniem czekam na "Karę Nocy". Ktoś wie kiedy wychodzi?

i oczywiście kibicuję mrocznemu Renowi Powrót do góry
Książka zapowiada się ciekawie chociaż odpycha mnie to iż bd o wikołakach xD nie za bardzo przepadam za tymi klimatami. Okładka niczego sobie, nawet ładna ;d. Możliwe że skuszę się na tą książkę



Mogę tą książkę spokojnie polecić wielbicielkom paranormal romance, szczególnie "romance".
Ja teraz będę z niecierpliwością czekać na następną część, bo autorka pozostawiła tyle tajemnic i niedokończonych spraw, że strasznie jestem ciekawa jak to dalej będzie. I bardzo mnie interesuje co może się wydarzyć, że następna część ma tytuł "Kara nocy"... Powrót do góry
kurcze dziewczyny tak mnie zachęciłyście ze właśnie ściągam mbooka. Wieczorem zacznę czytać. Bardzo mnie to cieszy że to nie kolejna książka o wampirach i mam nadzieje ze również będę nia zachwycona tak jak wy.
agnnes, Twoja recenzja zachęciła mnie jeszcze bardziej do kupna książki, więc nie zważając na mój totalny brak czasu w tym tygodniu, muszę kiedyś iść do Matrasa xD Powrót do góry
Kurde, a ja już kupiłam tą książkę i tak mi teraz ciężko, że nie mogę jej od razu przeczytać. Głupia sesja!!!!!!
Strasznie mnie zachęciły te recenzje!

Kurde, a ja już kupiłam tą książkę i tak mi teraz ciężko, że nie mogę jej od razu przeczytać. Głupia sesja!!!!!!
Strasznie mnie zachęciły te recenzje!

Silje, czytaj Bo ja z decyzją kupna zaczekam jeszcze na Twoją reckę A tak mnie kusi Powrót do góry
Ojej, wspaniała recenzja . Normalnie muszę przeczytać tę książkę
Ciekawe czy pojawi się jakaś negatywna opinia.
Ehh Nie napalajcie się tak strasznie na ta ksiązkę. Moja opinia jest pozytywna, bo podobał mi się Cień nocy, ale nie jestem nim jakoś totalnie zachwycona, bardziej zaskoczona, dlatego tak pozytywnie go opisałam. U was może zabraknąć teraz zaskoczenia, i klops... Powrót do góry
agnnes92, też się wzruszyłam na scenie, którą opisalaś w spoilerze i również ubolewam, że skończyło się tak, a nie inaczej

Kurde, a ja już kupiłam tą książkę i tak mi teraz ciężko, że nie mogę jej od razu przeczytać. Głupia sesja!!!!!!
Strasznie mnie zachęciły te recenzje!

Silje, czytaj Bo ja z decyzją kupna zaczekam jeszcze na Twoją reckę A tak mnie kusi

Oj to poczekasz. Bo ja przeczytam w połowie lutego, a pierwsza w kolejce po sesji jest bezkonkurencyjnie II księga "Tajemnego kręgu".
Lepiej kupuj, bo do tego czasu skończy się promocja w Matrasie. Powrót do góry
Ja powoli kończe czytanie...
Książka dobra, ale nie powala :-/

Wydawnictwo Amber zaserwowało nam tym razem książkę Andrei Cremer „Cień Nocy”. Pierwsza część zapowiadanej serii kusi wspaniałą okładką, która na pewno przyciągnie wzrok niejednego czytelnika.
Jednak, czy sama okładka przedkłada się na treść książki? Moim zdaniem, nie za bardzo.
Dostajemy historie Calli, zmiennokształtnej siedemnastolatki, alfy swego stada. Dziewczyny silnej, odważnej i odpowiedzialnej za powierzonych jej opiece przyjaciół. W końcu mamy dziewczyne, która nie boi się skopać komuś tyłek, czy powiedziec tego co myśli. Sama bohaterka jest postacią dobrze rozbudowaną, polubiłam ją bardzo szybko, tak samo jak i większość członków jej klanu Cienia Nocy. Nie mogę nie wspomnieć tutaj również o postaciach płci przeciwnej, dwóch chłopaków którzy stają się częścią jej życia. Zmiennokształtny Ren, alfa klanu Kara Nocy, jakoś nie przekonał mnie do swojej osoby. Czegoś mi w nim brakowało, do tego nie przepadam za bohaterami zbyt pewnymi siebie, którzy niektóre sytuacje próbują rozwiązywać pięścią. Mimo zmiany postępowania, Ren nie przekonał mnie do siebie na tyle, żebym zmieniła mój stosunek do niego. Mamy również Shay’a, człowieka, który przypadkiem wplątuje się w świat Call i troche namiesza w jej życiu uczuciowym. I tutaj właśnie zaczyna się problem. Ciągłe krążenie w tym miłosnym trójkącie z czasem robiło się nudne i monotonne. Wieczne wybuchy pożadania, tony hormonów wiszące w powietrzu po jakimś czasie męczyły, i nie sprzyjały czytaniu. Im bardziej pochłaniałam tą książkę, tym bardziej uczucia krążące wkoło bohaterów stawały się przewidywalne.
Sam początek książki, zapowiadał coś ciekawego, innego. Chociaż tematyka zmiennokształtnych została już wspomniana w wielu książkach, więc to żadna nowość, mimo wszystko autorka serwuje tutaj inne rozwiązania, historie opowiedzianą od początku do końca. Jednak po świetnym początku, nastąpiła pustka. Książka wlokła się, momentami dając sceny które naprawdę potrafiły wciągnąć, aby po chwili wrócić do nic nie znaczących wątków. Dopiero samo zakończenie książki, trzymało mnie tak naprawdę w napięciu.

Książka jest napisana dobrze, prosto i bardzo sprzyja to czytaniu. Jednak sama fabuła, ten trójkąt miłosny, wybory i decyzje bohaterów, po kilku stronach stają się nudne.
Nie potrafię wpadać w zachwyty nad tą książką. Nie było w niej nic takiego, co zapadło by jakoś głęboko w moją pamięć. Żadnych momentów, które tak naprawdę, po odłożeniu książki, chciała bym sobie kiedykolwiek przypomnieć.
Jednego jestem pewna – książkę warto przeczytać, i nic po za tym. Rynek został zarzucony tytułami o wiele ciekawszymi i pochłaniającymi czytelnika do reszty, że dla mnie ta książka odbija się bez żadnego echa.
Po kontynuację zapewne sięgnę, bo jak wspomniałam samo zakończenie zostawiło we mnie niedosyt, i jestem ciekawa, co autorka może jeszcze namieszać w życiu Calli.

Ocena:4/6 przeczytać można, kupować nie warto
Zacznę od tytułu – Cień Nocy. W takich chwilach zastanawiam się, czy naprawdę nie ma już lepszej nazwy dla romansów paranormalnych? Czy zawsze musi być coś „mrocznego”? To już staje się nudne, i co gorsza odpychające. Albo tandeta rodem z kiepskiego romansu, albo takie nie wiadomo co, coś co ma powiewać grozą, śmiercią, przywodzić na myśl niebezpieczeństwo. Naprawdę rzadko zdarza się jakiś trafnie określający książkę tytuł, i mówię tu cały czas o gatunku paranormal romance. W tym przypadku jest oczywistym nawiązaniem do fabuły, co właściwie jeszcze bardziej zniechęca, ponieważ autorka nie mogła gorzej nazwać klanów.

Okładka zupełnie nie przypadła mi do gustu. Kolory za słodkie, krzykliwe, intensywne sprawiają, że nasuwa mi się tylko jedno słowo – kicz. Poza tym główną bohaterkę wyobrażam sobie zupełnie inaczej, na pewno nie z tą ilością makijażu i z delikatniejszymi rysami twarzy – w końcu Calla kończy dopiero osiemnastkę!

Opis też nie rokował najlepiej, cała ta antyzmiechrzowa kampania wzbudza we mnie irytację. W zakresie marketingu, przyciągnięcia targetu Zmierzchu, jestem w stanie rozumieć zabieg typu: „ta książka oferuje znacznie więcej niż mdły romans”*. Jednak jednocześnie bazowanie na popularności Zmierzchu i zawoalowane sugerowanie, że to coś gorszego, niewartego uwagi, budzi niesmak. Tym bardziej jeśli wzmianka przewija się w prawie każdym zdaniu i w dodatku niekoniecznie znajduje potwierdzenie w treści. Tani chwyt. I naprawdę nic tu do rzeczy nie ma indywidualna opinia na temat Zmierzchu.

Właściwie teraz powinnam pewnie napisać, że nie spojrzałam już więcej na książkę. Tymczasem nie dość, że spojrzałam, to jeszcze przeczytałam. Wprawdzie głównie z płytkich pobudek, myśląc o tym, jak przyjemnie będzie sączyć jad, kiedy już skończę i zabiorę się do recenzowania. Tutaj jednak spotkało mnie zaskoczenie, jak na paranormal dla młodzieży nie było tragicznie. A przynajmniej nie tak, jak się tego spodziewałam, wnioskując z początkowych obserwacji.

W stanie Kolorado, w górach, niedźwiedź napada na chłopca. To spotkanie nie może skończyć się dobrze, szczególnie dla słabszej strony, którą niewątpliwie jest samiec gatunku ludzkiego. Pomiędzy nich wkracza jednak Calla – dziewczyna w ciele wilka. Wbrew zasadom, do których przestrzegania zobowiązuje ją pochodzenie, ratuje chłopcu życie, tym samym komplikując swoje.

Albowiem ów młodzieniec przyciąga ją od pierwszej chwili niczym magnes, co może nie stanowiłoby większego problemu, gdyby Calla nie była przeznaczona innemu – Renowi. Tak się szczęśliwie składa, że jest. W dodatku, choć kontakt z Renem został narzucony, Calla jakoś niespecjalnie się przed nim wzbrania. Rodzi się smakowity trójkącik, w konsekwencji czego na wierzch wychodzą wielce niepożądane cechy bohaterki. Natomiast niezależność i pewność siebie Calli ujawnia się chyba tylko w nielicznych momentach, gdy Shay lub Ren nie znajduje się w pobliżu.

Shay zarzuca Renowi, że traktuje Callę przedmiotowo, jak swoją własność, ale czy jego zachowanie aż tak się różni? Czy nie czerpie argumentów z własnych pragnień? Może sam chciałby mieć Callę tylko dla siebie? Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że autorka nieco na siłę próbuje Shay’a ugrzecznić, w efekcie czego aż ciśnie mi się na usta określenie (wybaczcie!) ciepłe kluchy - mięciutkie, ale bezsmakowe. Podobnie ma się kreacja Rena, który, szczególnie pod koniec, również pada ofiarą syndromu grzecznego chłopca, czemu mówię kategorycznie NIE! Ren seksowny, niemożliwie arogancki, zaborczy, to Ren wiarygodny, reszta mocno naciągana.

Akcja kręci się wokół wojny między Opiekunów i Poszukiwaczy – nic emocjonującego. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że to raczej tło dla poczynań wspomnianego wyżej trójkąta aniżeli wątek główny. Nudnawe i przewidywalne.

Może czytanie mi się specjalnie nie dłużyło, jednak spokojnie mogłam się wstrzymać do ferii, zamiast tracić czas cenny na wagę złota w sesji. Ale jedno trzeba przyznać – zresetować mózg mi się udało, po przeczytaniu z nowym zapałem wróciłam do kucia. Tytułem zakończenia, nie mam wątpliwości, że Cień Nocy idealnie wstrzeliwuje się w gusta nastoletnich czytelniczek. Z pewnością zyska rzesze fanek. A ja tymczasem postaram się unikać tego rodzaju pozycji.

*http://ciennocy.miloscpozmierzchu.pl Powrót do góry
„Cień nocy” złodziejem snu

Książka napisana przez Andreę Cremer i wydana w Polsce w styczniu 2011 z powodzeniem może zaliczać się do najlepszych lektur z kategorii „paranormal romance” ostatniego roku. Książka, choć obszerna (prawie 400 stron) wciąga od pierwszego zdania i do ostatniego trzyma nas w napięciu. Zostałam mile zaskoczona – opis tej lektury był na pierwszy rzut oka wygórowany w porównaniu z tym, co mogło znajdować się na stronach. Tak dzieje się od premiery „Zmierzchu”. Wszystkie wydawnictwa próbują zachęcić czytelnika ( a potem dać mu obejść się smakiem), miast nas zaskoczyć. Jednak tu natrafiłam na wyjątek, który jest potwierdzeniem reguły.

Fabuła posiada wszystko, o czym może zamarzyć czytelnik-wartką akcję, ciekawych bohaterów, nieprzewidywalność, dzięki której do ostatniej strony nie wiemy, co się stanie, jaka decyzja zostanie podjęta. Andrea postawiła siebie i swoje dzieło ponad wszechogarniającą manię boskich, wyglądających jak greckie bożyszcza wampirów i wprowadziła nas w pełen magii świat Strażników tworzących Klany, Opiekunów oraz Potomka, który stanowi wielką zagadkę, niewiadomą X w równaniu, gdzie wynik waży o życiu.

Bohaterów jest wielu i każdy ma niepowtarzalny charakter. Nadaje to lekturze bardziej intymny posmak – każdy ma swoje życie, swoje upodobania, swoje problemy. Autorka uchyla nam o nich rąbka tajemnicy. Calla jest samicą alfa, nieugiętą, silną i stanowczą. Włada Klanem, do którego należy Bryn, brat Calli Ansel, Mason, Fyn. Pewność i jednomyślność, przestrzeganie zasad ponad wszystko i podążanie wyznaczoną ścieżką Calli pryska wraz z przyjazdem do miasta Vail nowego ucznia – Shaya. Sprawy zaczynają się komplikować, szczególnie że nadciąga dzień Samhain, Ren Laroche, „przeznaczony” dla Calli jest władcą innego klanu, samcem alfa. Do Kary Nocy należy on, Dax, Sabine, Cossette i Neville. Laroche nie znosi konkurencji i tego, że Callą interesują się inny faceci, choć sam jest niezły w te klocki. Stanowi on rodzaj „przystojnego piłkarza” w naszym świecie – wszystkie dziewczyny do niego wzdychają, jest ogierem. Do tego dołącza jego zaborczość w stosunku do dziewczyny mu przeznaczonej. Nie zapominajmy o Opiekunach – Luminie, Efronie, Loganie. Kto by przypuszczał, że kryją jakąś tajemnicę, a historia opowiadana Strażnikom może troszkę inaczej wyglądać z punktu widzenia Poszukiwaczy?

Przed sięgnięciem po książkę czytałam o „seksownej atmosferze”, „pożądaniu” i to „bez ani jednej sceny seksu”. Wydawało się mi to zbyt… Dobitnie powiedziane w opisie. Jednak zmieniłam zdanie po przeczytaniu tego, co kryła okładka ( a raczej ebook w moim wypadku). Nastrój pełen emocji, wręcz eteryczne pożądanie wstrząsało światem Callie. Cremer świetnie potrafi sprawić, że czytelnik wczuwa się w rolę bohaterki. Każdy pocałunek, do tego każdy zakazany, był pełen elektryczności, buzujących hormonów i nastoletniej ciekawości a zarazem niepewności. Nie spotkałam się jeszcze z książką, która w tak wspaniały i jednocześnie subtelny sposób opisywałaby przeżycia związane z kontaktami dwojga nastolatków. Chyba jedyną książką, którą czytałam, a która mogłaby temu dorównać jest „Szeptem” Becci Fitzpatrick. W innych lekturach autorzy nie mają wyczucia przy takich scenach – albo bohaterki są zbyt cnotliwe, albo idą na całość, brak też często adekwatnego słownictwa, przez co sceny w chociażby „Wybranej” pań Cast sprawiają wrażenie ciosanych toporem.

Kolejny aspekt dotyczy akcji. Na szczęście nie jest ona związana tylko i wyłącznie z powtarzającym się schematem chłopak-dziewczyna-ukrytychłopak. Wiele jest zagadek, których rozwiązania do końca nie byłam pewna, nie byłam też pewna decyzji Calli. Choć nie dokonałabym jej wyboru, nie oznacza to, że się rozczarowałam – linia między Renem i Shayem jest naprawdę cienka, nie można żadnego znienawidzić, bo obydwoje są czarujący. Zaskoczenie wzięło górę w decydującej chwili, co jeszcze bardziej wzmogło moją ciekawość co do kolejnej części książki.

Pióro pani Andrei Cremer oczarowało mnie, jej fantazja, pomysłowość i to, jak wprowadziła mnie w stworzony przez nią świat. Nie mogę się doszukać części tej książki, która by się mi nie spodobała, lub sprawiła, że miałabym ochotę ją odłożyć i do niej nie wracać. Bohaterzy stali się mi bliscy, ich problemy zaczęły mnie martwić, a to, co przerażało Klany przerażało i mnie. Zżyłam się z „Cieniem nocy”, z książką, która skradła dużą część mojego snu. Jestem przekonana, że żaden sen nie mógłby równać się temu pięknemu obrazowi, który stworzyła moja wyobraźnia. Serdecznie polecam książkę każdemu, kto szuka kilku godzin wrażeń przy dobrej książce, a tymczasem czekam na drugą część tak, jak dziecko czeka na obiecany prezent.

Moja ocena to 10/10
charlotte świetna recenzja! Mnie znajoma poleciła przeczytać raczej e booka, ale kusi mnie strasznie żeby ją kupić Powrót do góry
Super recenzja! Tak ładnie wszystko opisałaś i jeśli książka jest choć w połowie tak fajnie napisana jak Twoja recenzja to musi być genialna
Koniecznie przeczytajcie No i dziękuję bardzo. W sumie to moja pierwsza prawdziwa recenzja, bo postanowiłam sobie z okazji rozpoczęcia ferii nauczyć się je pisać, więc to debiut
Naprawdę świetna lektura, i taki nastrój nie tyle eteryczny, co optymistyczny, nie przygnębia ani nie przytłacza.
Yossa, ja czytałam ebooka W sumie nie ma różnicy, bo przy tej książce nie ważne, czy ma okładki, czy świecące literki - treść się liczy Jak nie masz funduszy, to ebook, a jak masz, to polecam. Lepsza niż na przykład "Inne anioły" albo "Wieczni wygnańcy" i to o niebo (chyba że czytałaś, to masz swoją opinię ). Powrót do góry
Oho... książka wywołuje sprzeczne reakcje
Ja uważam ją za mało ciekawą, wręcz nudną momentami, i nie wartą wydania złotówki, a co niektórzy wpadają w zachwyty
Chyba za stara już jestem na takie powiastki
Więcej było pozytywnych opinii niż negatywnych więc chyba jednak się skuszę Powrót do góry


Oj coś czuję, ze mojej recenzji raczej nie weźmiecie pod uwagę, ale stwierdziłam, ze i ja się wypowiem.

Narratorką książki Andrei Cremer pt. Cień nocy jest siedemnastoletnia Calla. Dziewczyna o jasno złotych włosach jest alfą młodych wilków z Cienia Nocy. Od urodzenia jest przypisana do Rena – alfy drugiego klanu Kary Nocy. Mają się pobrać w dzień ich osiemnastych urodzin i być alfami nowego klanu. Wszystko wydarzyłoby się jak należy gdyby nie Shay
Od pierwszych stron już możemy się domyślić jak mniej więcej skończy się książka. Autorka miała bardzo dobry pomysł z wprowadzeniem nas do świata Strażników i Opiekunów gdyby nie powstał trójkąt miłosny. Calla jest niezdecydowana. Niepewna czego chce. Czy zakochać sie w przeznaczonym jej chłopaku, czy w dopiero nowo poznanym, który namawia ją do „nielegalnych” rzeczy. Oczywiście jak to w takich książkach bywa wszystko jest postawione na sprawę miłości i odkrywaniu tajemnicy. Poznając dogłębniej dziewczynę możemy zauważyć że co następną kartkę staje się bardziej samolubna. Nie traktuje poważnie uczuć innych, a później zbyt długo nie przejmuje się dalszym losem swojej rodziny i przyjaciół. Gdyby zdecydowała wciąż żyć normalnie, przed pojawieniem się Shayna miałaby wszystko. Nowy klan, byłaby blisko najbliższych i miałaby wszystko czego by zapragnęła: pieniądze, dom,samochód pod warunkiem ze wciąż by wypełniała rozkazy Opiekunów, tak jak do tej pory. Jednak jej to nie wystarczało. Próbowała się usprawiedliwiać, choć nie zyskała tym mojego dalszego uwielbienia co do tej bohaterki. Patrząc na Rena dostrzegamy człowieka który ma dwie twarze. Jedna to ta którą widzą ludzie, którzy są dookoła niego. Pewny siebie samiec alfa, silny, dobrze wykonujący swoje rozkazy a druga to ta którą widzą tylko ci którzy dobrze się mu przyjrzą. Niepewny swoich uczuć, zagubiony chłopiec. Jest w stanie zrobić wszystko dla dziewczyny, tak samo jak Shay. Tylko, że zamiary tego drugiego chłopaka są nam znane prawie już od początku. Uwagę czytelnika może przykuć to jak zwraca się do głównej bohaterki, jak próbuje za wszelka cenę ja przekonać do jego racji co niekoniecznie mi sie spodobało.
Akcja w książce rozgrywa się dość ciekawie, były momenty których zupełnie się nie spodziewała, ale już w połowie domyśliłam się jak ich losy się dalej potoczą.
Cień nocy to typowa książka dla nastolatek. Autorka potrafi tak dobrać słowa, ze nawet muśniecie dłonią wzbudza w czytelniku pożądanie tak jak postaciach powieści. Gdyby nie powtarzałby sie w niej ostatnio dość typowe wydarzenia dla paranormal romance to byłaby naprawdę ciekawa i o wiele lepiej sie by ją czytało.

Ja osobiście wątpię czy sięgnę po następną część. Książkę przeczytałam tylko dla Rena i może Sabiny, Masona i Neville . Gdyby nie oni nie dokończyłabym jej czytać. Powrót do góry






W ogólnym rozrachunku, książka wypada całkiem dobrze. Mi też dostarczyła rozrywki, a po takim zakończeniu na pewno sięgnę po drugą część - polecam!
Kurde, Wasze recki sa naprawdę ciekawe i jednak większość przemawia za tym, żebym te książkę kupiła Poczekam na recke Silje Eh, i chyba sie przejdę do empiku Powrót do góry







postanowiłam ze drugą część przeczytam dopiero po Twojej recenzji, wiec jak sie pojawi w księgarniach to musiszą mą przeczytać i od razu mi tu napisać co o niej sadzisz, bo jak widzę to czytając ja przechodziły przez nas prawie te same emocje ; )



postanowiłam ze drugą część przeczytam dopiero po Twojej recenzji, wiec jak sie pojawi w księgarniach to musiszą mą przeczytać i od razu mi tu napisać co o niej sadzisz, bo jak widzę to czytając ja przechodziły przez nas prawie te same emocje ; )

Drugą część przeczytam na pewno, jak AngelGabriel kupi, bo to ona mi pożyczyła tą część
SPOILER: Widzę, dziewczyny, że podzielamy zamiłowanie do Rena Shay taki jakiś noo wymoczek xD A Ren... Mmm. Cud, miód i orzeszkii. Palce lizać. On taki kochany jest, jeszcze ją kocha.... A ona poleciała z tym idiotą, wrrr. Może będzie z Renem w 2 cz. , ale po opisie "Kary nocy" sama w to wątpię ech. czemu ostatnio wybieram tych bohaterów, których nie wybierają bohaterki?oO
Co do "scen" i "akcji" to ta w szkolnej łazience bije je na łeb na szyję zaraz potem moment, w którym Ren żartuje, że wejdzie do niej po rynnie do pokoju, potem ją całuje i proponuje zwiedzanie domu (wrr, czemu do tego nie doszło?!).
Mmmm. Eeech, muszę kupić tą książkę, bo ebook to nic
KONIEC SPOILERA Powrót do góry
Haha, a ja myślałam ze większość z was będzie woleć Shaya Miałam chwile że go lubiłam bardziej, ale później w większości mnie tylko denerwował. Przez niego jeszcze na dodatek podpadła mi Calla i w ostateczności to jeszcze bardziej mnie swoim zachowaniem denerwowała niż on.

Co do Masona, to zgadzam się z Ven, też go bardzo polubiłam, a ta sprawa z nim i Loganem jest bardzo niepokojąca. Ogólnie to rzadko się zdarza w książkach taki wątek, ciekawa jestem co z niego wyniknie.

SPOILER: Widzę, dziewczyny, że podzielamy zamiłowanie do Rena Shay taki jakiś noo wymoczek xD A Ren... Mmm. Cud, miód i orzeszkii. Palce lizać. On taki kochany jest, jeszcze ją kocha.... A ona poleciała z tym idiotą, wrrr. Może będzie z Renem w 2 cz. , ale po opisie "Kary nocy" sama w to wątpię ech. czemu ostatnio wybieram tych bohaterów, których nie wybierają bohaterki?oO

KONIEC SPOILERA
Całkowicie się z Toba zgadzam. Ren jest niesamowity a Shay to kompletna katastrofa. Nie wiem czy jestem w stanie przeczytać następna część SPOILER: przecież tam Calla będzie się z tym debilem całować i wgl, a jak na to będzie patrzył Ren to mi serce padnie. Do tego jak juz napisałaś, ze raczej to nie jest możliwe żeby była z alfą Kary Nocy to aż odechciewa sie czytać, bo ja w takim razie nie mam po co po ta część sięgać
agnnes92 jak na razie jest nas cztery które kochają Rena, wiec chyba jednak nie przeważamy liczebnością ale nieważne. Moje nastawienie do Shayna sie nie zmieni. Naprawdę go nie trawie, a przy tym jak ju napisałaś i Calla się zrobiła nijaka.
Co do tego wątku zachowana Logana... to jest naprawdę bardzo intrygujące, ale dobrze ze autorki decydują sie już na takie wątki. Przynajmniej jest ciekawiej ; ) Powrót do góry
A ja będę oryginalna - żadna męska postać nie zrobiła na mnie wrażenia. Shay jest strasznie mamlasty i bez wyrazu.
A Ren, zbyt cwaniaczkowaty i pewny siebie, a tego ja nie trawie :-/
grey_apple, te akcje były boskie. A teraz co?! SPOILERL: Calla i Shay będą odwalali mdłe pocałunki, będą jak stare, dobre małżeństwo. Z Renem by się nie nudziła, on był taki spontaniczny, namiętny i aaach xD Po prostu, kolejna, która źle wybiera :/ KONIEC SPOILERA
Raczej kupię drugą część, ale dlatego, że mnie ciekawi. No i chcę kupić 1 cz. (Ren, Ren xD ), a nie wypada kończyć serii po 1 tomie ;D Powrót do góry





Mimo tych kilku zastrzeżeń książka naprawdę mi się spodobała - dostarczyła frajdy i rozrywki, której tak potrzebowałam po sesji . A strasznie intrygujące wypadki pod koniec książki i samo zakończenie sprawiają, że na pewno przeczytam kolejną część
Suu, kolejna osoba, która jest "Team Ren" xD Tak trzymać! Ren rulez
SPOILER Mnie Shay strasznie wkurzył z tym, że wymógł na Calli przemianę... No tak, zginęłaby, fakt. Ale nie o to chodzi. Raczej o to, że tak się wygłupili idąc do tej jaskini. Przecież doskonale wiedzieli, że zapachu wilków nie da się ukryć ! Miała szczęście, tzn. Calla, że Ren okazał się lojalny i jej nie wydał.
Propo Rena, Calla wkurzała się, że nie będzie pierwszą alfą, tylko tak jakby drugą. A czego oczekiwała od faceta? Że da się włożyć pod pantofel? No ludzie... Nie ten typ... KONIEC SPOILERA
Akcje z Renem czytałam po kilka razy. Były takie...eteryczne A Shay to taki dzieciak jakby. Urwał się nie wiadomo skąd i mąci w głowie. Nie miał pojęcia o zasadach i tym wszystkim, nie siedział w tym bagnie... Jak mógł mówić Calli, że wcale nie musi tego wszystkiego robić? Nie miał o niczym pojęcia. Strasznie mnie irytował. Powrót do góry
Kurcze to teraz juz musze kupic i przeczytac...ehh ciezkie jest me zycie

grey_apple, te akcje były boskie. A teraz co?! SPOILERL: Calla i Shay będą odwalali mdłe pocałunki, będą jak stare, dobre małżeństwo. Z Renem by się nie nudziła, on był taki spontaniczny, namiętny i aaach xD Po prostu, kolejna, która źle wybiera :/ KONIEC SPOILERA
dokładnie Spojler kurczę, co sie dzieje z tymi dziewczynami, jak mogła wybrać tego dzieciaka. Gdy tak ona sie z nim spotykała i podniecała sie jego dotykiem to ja sie zastanawiałam co ona w nim widzi? Bezsensu.Koniec spojlera
Haha Suu witamy w Team Ren! Spojler dla mnie Shay mógłby być zły, okazałoby się że to jednak nie jest aż takie przesłodzone no i byłaby nadzieja ze Calla byłaby z Renem, ale czy to możliwe?Koniec spojlera
A w ogóle jest wiadomo ile to będzie miało części ? Powrót do góry
Na razie wiadomo, że 3. Ale czy więcej? Zależy od tego, czy:
a) Andrea będzie miała pomysł
b)nie będzie miała pomysłu, ale będzie chciała zarobić
c)będzie miała pomysł, ale skończy na 3 cz., żeby pozostał niedosyt - wtedy książki nie tracą świetności
d)nie będzie miała pomysłu i skończy na 3.
No
SPOILER Shay od początku wydawał się mi ciapowaty. Kojarzył się mi ze słówkiem "wstydliwy" xD A, i uważał się za lepszego od Rena - uważał, że Calla powinna być z nim, a nie z alfą. Był zarozumiały. I nie ogarniał sytuacji. A teraz wpakował Callę w kłopoty! KONIEC SPOILERA



Haha, a teraz po obejrzeniu 3 i 4 sezonu Skinsów, widzę Shaya jako... JJ'a xD Nie wiem czemu, tak jakoś Powrót do góry

Drugą część przeczytam na pewno, jak AngelGabriel kupi

kupi, kupi książka była świetna, a i okładka ładnie się prezentuje na półce.


A potem Ren zachował się bardzo fajnie i polubiłam go jeszcze bardziej, tak swoją drogą Powrót do góry

SPOJLER Można powiedzieć ze Ren był pewny siebie, no ale Shay przecież też. Tak jak już napisałyście, był przekonany, ze jest lepszy od Rena. No ale co on o nim wiedział? Chłopak zachowywał się strasznie nieodpowiedzialnie. Naprawdę go nie trawię... Od samego początku wiedziałam niestety jak to się skończy, przez to jak Calla go uratowała, ale nie spodziewałam się ze będzie tak zdesperowana i go przemieni ! To byłą katastrofa jak to czytałam(na dodatek czytałam to na nudnej historii, na której poniekąd musiałam uważać ale cóż nic nie pamiętam z lekcji) Tak, trochę zbyt łagodnie na to wszystko zareagował. Co to za usprawiedliwienie, ze dużo czyta? Ja też dużo czytam ale na jego miejscu pomyślałbym, ze kompletnie zwariowałam. KONIEC SPOJLERA
Mam nadzieję, ze w następnej części będzie więcej Rena niż Shay`a No dobra wiem, ze to niemożliwe, no ale... może, może.


Powrót do góry



I tak jak wy liczę na to, że autorka poprzestanie na trylogii, a nie pociągnie tego na kilkuczęściową serię ;P
Prequel też mnie cieszy, chętnie przeczytam o wojnie czarowników

Powrót do góry
SPOILER Noo mnie to tak zdziwiło, że wparował do tej klasy i taki gieroj... I jej rozkazuje, bo wie lepiej. Nic nie powinien wiedzieć! Poza tym on nie potrafił zrobić takiej akcji jak ta w łazience szkolnej xD

Powrót do góry



Ha, kolejna osoba, która tak uważa, więc może rzeczywiście mamy rację



Ha, kolejna osoba, która tak uważa, więc może rzeczywiście mamy rację
Powrót do góry

Za to uwielbiam tą książkę.
Polecam.

Zaznaczyłam spoiler, bo mógłby zdradzić wybór głównej bohaterki.
sujeczka
^^Nie zgadzam się z tym, że jasno daje to do zrozumienia ;P Calla w zasadzie przez całą książkę waha się pomiędzy jednym a drugim, choć rzeczywiście skłania się ku temu jednemu Ale nie można powiedzieć, że do tego drugiego nic nie czuje Powrót do góry
Książka była genialna. Shay niby fajny ale jakoś za szybko rozwijała się jego znajomość z Calla. Zdecydowanie jestem za Renem:)
według mnie Shay jest za cudowny i kochany! coś w nim mi nie pasuje, no ale ogólnie to troche nudne według mnie
Uf...
Dokładnie sekundę temu przeczytałam tą książkę...
Nawet fajna...
Początek nawet ciekawy ale końcówka to już jakiś zaczątek czegoś większego...
Opis książki raczej mnie do przeczytania nie zachęcił....
Zachęciło mnie za to jak wypowiadają się na temat tej książki inni autorzy...
Okładka jest taka niby oryginalna ale jednak można powiedzieć że widziało się dużo lepsze od niej... Powrót do góry
Ja ją dopiero czytam, więc nie chcę znać spoilerów, ale powiem tak - na obecną chwilę Ren mnie wkurza i to bardzo, więc dziwi mnie to, że wiele osób się nim zachwyca, no ale może później się chłopak poprawi. Natomiast miłe wrażenie wywołał ocalony prze Callę młodzieniec. Nie wiem jeszcze na razie za wiele o nim (jestem na 35 stronie więc same rozumiecie...) ale wydaje mi się, że ta "chemia" między Callą a nim ma znaczenie. Nie mylę się? No ale dobra, bez spoilerowania, następnym razem się odezwę, jak już przeczytam całość. Niemniej musiałam powiedzieć coś na temat Rena, bo mnie koleś W-P-I-E-N-I-A!
Tirin, miałam podobnie. Ren na początku faktycznie nie wypada najlepiej, ale z czasem jest coraz lepiej Czytaj, czytaj Powrót do góry
No dobra, jest i recka

W cieniu drzew, w głębokiej puszczy przemyka cień. Zwinny, szybki, groźny. Wilk. Wspaniałe, dostojne i niepodważalnie niebezpieczne zwierze. Ale czy tylko zwierze? Czy w tym silnym ciele może ukrywać się coś znacznie bardziej niepokojącego, niż duch dzikiego myśliwego?

Młody chłopak nie mógł wiedzieć, dlaczego biała wilczyca uratowała go przed atakującym niedźwiedziem, lecz nic nie mogło się równać z szokiem, kiedy wilczyca zmieniła się w piękną srebrnowłosą dziewczynę. Uratowała umierającego nieznajomego, po czym zostawiła go w bezpiecznym miejscu mając nadzieję, że nigdy już go nie spotka.

Bowiem Calla nie jest zwyczajną dziewczyną, a uratowanie życia obcemu równało się z pogwałceniem praw jej stada. Jako alfa sfory wilków musi przestrzegać zasad Strażników. Jednym z nich jest ukrywanie swojej natury, kolejnym – bezwarunkowe posłuszeństwo Opiekunom i... przyszłemu mężowi. Bowiem wybrano dla niej już chłopca - Reniera, którego będzie musiała poślubić, by doszło do unii między dwoma klanami. Wszystko wydawałoby się proste i ułożone jak w zegarku, gdyby nie drobny defekt – nagle w szkole pojawia się tajemniczy nieznajomy – Shay i Calla wie, że ją rozpoznał.

Główna bohaterka to nietypowa nastolatka. Nie tylko dlatego, że wyróżniają ją srebrzyste włosy i złote oczy, ani dlatego, że jest zmiennokształtną. Calla jest inna dlatego, że pomimo zakazów i nakazów chce mieć wolny wybór. Ale czy istnieje coś takiego jak wolny wybór, kiedy oczekiwania otoczenia są zbyt wielkie, a presja nie pozwala odetchnąć pełną piersią? Nie można bowiem postępować samolubnie, kiedy tyle rzeczy zależy od jednej jej decyzji.

Pytanie więc jest następujące – co powinna zrobić dziewczyna? Jak wybrnąć z patowej sytuacji, gdzie musi ukrywać prawdę o sobie i być posłuszna rozkazom rodziny i sił wyższych, a chwila słabości może zniweczyć jej wszystkie plany? Czy na pewno jest silną i niezależną dziewczyną, która będzie walczyła o swoje? Czy umie się postawić? Przekonajcie się sami!

Fabuła miło mnie zaskoczyła, bo byłam święcie przekonana, że książka okaże się kolejnym lekkim paranormalem dla odpoczynku umysłu. Ale nic z tego, tu nie można odpoczywać, kiedy historia gna jak szalona, wciąż dochodzi do spięć i nigdy nie można być pewnym, kto pokaże kły. Ciągłe zwroty akcji, zaskakujące wydarzenia i oczywiście gorączka, która nie daje nam ani na chwilę odpocząć sprawiają, że czytelnik wciąga się w lekturę, wpada w wir wydarzeń i dopóki nie dotrze do końca, nie będzie mógł myśleć o niczym innym. I zupełnie mnie to nie dziwi, bo pani Cremer stworzyła coś całkowicie nowego. Stworzyła powieść z pasją. Powieść, gdzie nie ma zbędnych zachwytów i melodramatycznych westchnień. Za to jest prawdziwa walka i siła. I piekielna namiętność.

Kreacja bohaterów także stoi na wysokim poziomie. Calla jako główna bohaterka nie jest mdłą panienką, która myśli o kosmetykach i chłopakach. Oczywiście nie wszystkie jej zachowania mi odpowiadały, ale nie można nie przyznać, że dziewczyna ma pazur, którego brakuje wielu bohaterkom innych powieści. Dlatego pierwszoosobowa narracja w jej wydaniu jest ciekawa i wciągająca. Jej wybranek – Renier, to typ macho. Przystojny, umięśniony, pewny siebie i oczywiście władczy. Nie dosięgną mojego serca. Natomiast Shay... Ujęła mnie jego osobowość. Zatem więc warto zauważyć, że właśnie w takich momentach kreacja jest niezwykle ważna – bohaterowie powieści są jak żywi, prawdziwi, jakbyśmy ich znali ze szkolnych korytarzy. Chcemy im towarzyszyć, wspierać, mieć jak najlepszy wgląd w dokonywane przez nich wybory.

Premierę Cienia Nocy okrzyknięto wielkim wydarzeniem, w zasadzie na skalę wydania Zmierzchu Meyer. Czy słusznie? Oczywiście! Książka zaskakuje od samego początku, a zakończenie potrafi odjąć mowę niejednemu czytelnikowi. Zaskoczenie, przerażenie, rozpacz? Oh, to tylko niektóre z uczuć, jakie będą Wam towarzyszyły, kiedy sięgniecie po lekturę! I obiecuję, pani Andrea Was nie zawiedzie. To wszak jedna z tych książek, która potrafi skutecznie spędzić sen z powiek na długi czas. To jedna z tych książek, która pobudzi wyobraźnię. I wreszcie jedna z tych, która zapadnie Wam w pamięć na bardzo długo. Tak, jak i mnie... I nawet okładka przeładowana fioletem nie odwróci zainteresowania, jakie wywołuje powieść.

Oczywiście daję 9,5/10 i mam nadzieję, że podobną ocenę będę mogła zastosować przy kolejnym tomie – Kara Nocy, który mam nadzieję pojawi się w Polsce jeszcze w tym roku. Trzymajmy kciuki!

I moje kochane spoilery
No więc... Ren. Jak on Wam się może podobać? Arogancki bydlak! Z Callą łączyło go jedynie pożądanie. I oczywiście to miłe, kiedy się okazało, że on ją kocha, ale to nie zmienia faktu, jakim był dupkiem. Jedyne, co działa na jego obronę to fakt, że postanowił odciągnąć pościg. No, chociaż na tyle się przydał! Za to Shay... O bosh, bosh bosh, kocham faceta ^^ Jest dokładnie taki, jaki powinien być facet Calli - opiekuńczy, normalny i przede wszystkim buntowniczy. Wyzwolił w dziewczynie niezwykłe pokłady emocji, od miłości po poczucie własnej wartości. Dlatego podoba mi się, jaką podjęli decyzję. Byłam pewna, że uciekną, inaczej nie mogło się stać! No i ostatecznie sama uważam, że zakazy i nakazy do niczego nie prowadzą i wnerwiłabym się na Callę, jakby podjęła decyzję o wyjściu za mąż za Reniera. Przecież to palant!
No i kwestia tych Poszukiwaczy. Miałam wrażenie, że Shay się z nimi dogadał i dlatego go gdzieś wysłali. A może oni się znali?! Może to była tylko jakaś przykrywka? Chociaż wątpię, żeby Shay był tajnym agentem czy coś, ale przy tej przepowiedni od razu wiedziałam, że "dar" oznacza "ofiarę" więc nie zdziwiłam się, kiedy Calla znalazła chłopaka przywiązanego do drzewa. Myślę, że dopiero teraz zacznie się prawdziwa wojna z Opiekunami ^^ Ale nie mogę sobie wyobrazić, żeby Calla wróciła do Rena, co to to nie! Nie zgadzam się!!!
No i ogólnie jestem ciekawa, jak autorka wybrnie z tej patowej sytuacji
Przeczytałam książkę zaraz po premierze, zajeło mi to calutki dzień. Czytałałam i czytałam i nie odłożyłam jej dopóki nie skończyłam. Spodobała mi się, niektórzy bohaterowie byli świetnie skreowani ale potem stwierdziłam, że chyba oczekiwałam czegoś innego, i że czytałam lepsze. Raczej nie sięgnę po kolejną część, ale napewno będę śledzić co się w niej będzie działo. Powrót do góry
Wbrew pozorom! (bo cały czas czytam, haha) trochę mnie ostatnio znudziły paranormale, naprawdę rzadko wchodzę w ten dział i myślałam, że już nic mi się takiego nie spodoba. No i na pewno nie chciałam na razie kupować nic z tego 'gatunku' (przynajmniej nie niekontynuacje zaczętych serii ). Ale że w bibliotece zobaczyłam, to stwierdziłam, że pozytywne opinie nie biorą się znikąd, i że może można spędzić przy tej książce kilka miłych chwil.
Dobra, po tym milutkim wstępie mogę chyba już zacząć chwalić?
Naprawdę się nie spodziewałam, że ta książka TAK mi się spodoba! Nie powiem, zaskoczenie naprawdę miłe, przeczytałam jednym tchem (no, może dwoma), z dużą przyjemnością. Aż dziwię się, że tak stosunkowo niewiele opinii tutaj mamy, myślę, że ta powieść zasługuje na więcej!
Wyraziste postaci!!!, ciekawe przedstawienie wilków (wilkołaków ) i ich obowiązków, praw, hierarchii (i nie mówię o wilczej hierarchii), fabuła, tempo akcji, historia, tajemnica - to wszystko sprawiło, że książkę czyta się genialnie.
Nad akcją nie będę się rozwodzić (bo po co), o bohaterach mogę tylko powiedzieć, że jestem pozytywnie zaskoczona, gdyż zwykle są płytcy i nieciekawi, tu takich nie znajdziecie.
Styl autorki, można powiedzieć, że lekki, czyta się przyjemnie, łatwo się wciągnąć.
Nic, tylko same pozytywy! Daję 9/10, bo naprawdę dawno się tak miło nie "rozczarowałam"! POLECAM!
Skoro wszystkie mówicie, że to fantastyczna książka, to zapiszę sobie ją na moją listę do kupienia.
(mam nadzieję, że i mi się spodoba:D)
(trzymajcie kciukii^^) Powrót do góry
Ja jestem w trakcie czytania. Moja koleżanka mi przesłała na komórę. Naprawdę zapowiada się ciekawie.
Czytałam dosyć dawno. Książka fajna, okładka niezbyt ładna, ale da się czytać, no i nie wiem, co te dziewczyny widzą w Shay'u przecież to świnia i cham XD tylko udaje tego dobrego, ale ja go przejżałam czyli wolę Rena, on się tak fajnie o nią troszczy, chociaż czasami traktuje ją Callę jak przedmiot, że należy do niego, ale w sumie, zostali tak wychowani. Calli w ogóle nie lubię, dokonuje złych wyborów i wgl. xD Lubię brata Calli i jej przyjaciółkę, b. fajni są ^^ Fabuła ogólnie mnie zaciekawiła, ale bardziej interesowało mnie relacje Calli z Renem i Shay'em. Na pewno przeczytam 2 cz. Tak mało napisałam bo książkę, na prawdę dawno czytałam i jej klimat mi już umknął :c Powrót do góry

Srebrnowłosa i złotooka.... Ala masakra! I co? Może jeszcze sra diamentami?
Padłam XD
Świetna książka, co tu dużo mówić

Na początku nie lubiłam Rena, bo za bardzo się narzucał Calli i był bierny wobec niesprawiedliwości, która działa się wokół niego. Shaya polubiłam od razu, bo kwestionował "stary porządek". Ale gest Rena na końcu książki rozczulił mnie na tyle, że go nieco polubiłam. Ale nie na tyle, żeby wyparł Shaya.

Tak więc TEAM SHAY. Powrót do góry
Calla jest wilkołakiem. I to nie byle jakim – jest samicą alfa. A od samic alfa wymaga się najwięcej. W święto Samhain, będące równocześnie osiemnastymi urodzinami Calli, ma dojść do powstania nowego klanu. Oznacza to, że Calla musi się związać z samcem alfa drugiego klanu – władczy, seksowny, przystojny – czego chcieć więcej? Przecież to wszystko wygląda tak pięknie, władza, przystojny facet na własność, pierwszeństwo we wszystkim. Jednak wszystko ma swoje złe strony. Tutaj samce czy samice alfa nie mają największej władzy. Największa władza należy do Opiekunów, którzy ustalają prawa i bez mała decydują o życiu wilków. A każdy sprzeciw jest surowo karany, nawet śmiercią.

Mamy tutaj pierwszoosobową narrację, z punktu widzenia głównej bohaterki – Calli. Jest to dziewczyna pewna siebie, odważna i znająca swoje przeznaczenie. Wie, jakie obowiązki do niej należą i wykonuje je. Nie śmie się sprzeciwiać. Jednak pewnego dnia ratuje chłopaka przed atakiem niedźwiedzia. W sumie nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że dała mu do wypicia swoją krew, a na dodatek widział jak zmienia się z wilka w dziewczynę. Dobra, to też można by jakoś przeżyć, gdyby nie to, że następnego dnia ten chłopak zjawia się w szkole Calli. Ich znajomość się pogłębia, a Calla pod jego wpływem łamie coraz więcej zasad, narażając nie tylko siebie, ale także jego i swój klan. Oczywiście nowy chłopak – Shay – najbardziej nie przypada do gustu Renowi, czyli przyszłemu partnerowi Calli, samcowi alfa. Ren jest stanowczy i bardzo nie lubi, gdy ktoś wkracza na jego terytorium – jak na samca alfa przystało. Muszę powiedzieć, że mimo młodego wieku bohaterów, hierarchia między nimi jest naprawdę bardzo widoczna. Mamy jasną sytuację tego, jak wygląda klan, kto komu podlega. Widoczne są zachowania przywódców zarówno względem reszty klanu, jak i Opiekunów, którym podlegają. A są to zachowania zupełnie różne, a autorce udało się je świetnie przedstawić. I to nie tylko ich zachowania, ale zachowania wszystkich członków poszczególnych klanów. Za to duży plus.

Książki nie da się odłożyć, próbowałam się na chwilę oderwać, ale nie udało mi się. Jak zaczęłam tak czytałam dopóki nie skończyłam. A to dlatego, że każda strona budzi w nas fascynacje i ciekawość. Akcja toczy się w miarę szybko, ale dokładnie. Z rodziału na rozdział wzrasta napięcie, a nawet poczucie grozy czy strachu, zwłaszcza o główną bohaterkę, której myślę, że nie da się nie lubić. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć do końca, jak wszystko się potoczy dalej. Są elementy, których można się oczywiście domyślić, ale są to tak drobne elementy, że nie wpływają na to, że przewidzimy zakończenie. Dodatkowo są tu pełne zaskoczenia zwroty akcji, zwłaszcza jeden zapadł mi w pamięć. Mianowicie sytuacja w jaskini, ale czego dotyczy… przeczytajcie sami .

„To nie kolejna zwyczajna książka o wilkołakach. I nie kolejna opowieść o miłości nastolatków.” – Z tym się muszę zgodzić. Nie oznacza to, że nie ma tu miłości, jest i to jaka. Miłość, oddanie, pożądanie. O tak, książka jest naprawdę seksowna, mimo że brak w niej scen seksu. I wiecie co? To jest właśnie jedna z jej największych zalet. Że czujemy to pożądanie bohaterów, widzimy tą sytuację, a jednak nie jest to jakiś prymitywny harlequin. Tutaj autorce naprawdę się udało. Także dobrze wyraźny jest wątek poszukiwania prawdy, odkrywania samego siebie, ale także nieufności. Bo tak na dobrą sprawę pod koniec książki nie możemy wiedzieć, kto naprawdę chce dobrze, a kto źle.

Ogólnie zdziwiła mnie rola Opiekunów. Nigdy nie spotkałam się z motywem tego, że ktoś jest nad wilkołakami. Zawsze wilkołaki były samowystarczalne, nikt nie miał prawa się im sprzeciwić, a tutaj jest na odwrót. To one się nie mogą sprzeciwić, bo grozi im za to kara, a dodatkowo oni się nie chcą sprzeciwić i czują respekt przed swoimi Opiekunami. Jednak mimo tego, to czuć ten strach i respekt, który czują ludzie przed samymi wilkami. O tak, wilki rozsiewają aurę władzy.

Zakończenie.. w sumie spodziewałam się trochę innego, ale to dobrze, że okazało się inne. Miłe zaskoczenie, że nie udało mi się przewidzieć końca, jak to zazwyczaj bywa. Oh i na pewno zachęca do sięgnięcia po drugą część. Chociaż to nawet nie tylko zakończenie, ogólnie cała historia sprawia, że chcemy się dowiedzieć, co dalej czeka Callę, Rena, Shay’a i całą resztę. Styl pisania autorki także zachęca, bo jest bardzo przyjemny i prosty.

Komu mogę polecić? A myślę, że książka jest dobra dla wszystkich, ale szczególnie dla tych, którzy lubią książki, w których nie dominuje tylko ckliwa miłość, ale także walka. I nie chodzi mi tutaj o walkę jako bicie się na śmierć i życie, bardziej mam na myśli walkę z samym sobą, a także z panującymi regułami, które są z góry ustalone. Osobiście uważam, że książka jest rewelacyjna!
Na początku zdawało mi się coś podobnego do Zmierzchu nie przeczytam tego za Chiny,ale w Empiku kiedy zobaczyłam ją od razu ją zakupiłam.
To na pewno przez okładkę,bo strasznie mi się podoba ..
Książka jest ciekawa,przyjemnie się czyta i nie wiem czy tylko ja miałam uczucie że bohaterowie są tuż za mną,to tak jak bym oglądała film w 3D.
Cieszę się że to nie kolejna słaba młodzieżówka z "kocham cię" albo "jaki on boski" takie coś jest już przereklamowane
Ta książka mnie strasznie pozytywnie zaskoczyła Powrót do góry
Przeczytałam tą ksiązkę już jakiś czas temu, nie pamietam jej już tak dokładnie, ale wiem, że bardzo mi się spodobała Jeśli chodzi o wątek z Shayem i Renem, to cóż... nie bardzo przypadł mi do gustu, ale to pewnie dla tego, że nie znoszę trójkątów w książkach. Jeśli miałam bym wybierać spośród dwóch panów, to bardziej skłaniałabym się ku Shayowi, chociaż on tez jakos mnie szczególnie nie zachwycił. Jeśli chodzi o pomysł na książkę, to uważam, że autorka dobrze się spisała, pomysł z wilkołakami i klanami to coś, czego jeszcze nie było (przynajmniej jeszcze się z czymś takim nie zetknęłam). Książkę czyta się naprawdę przyjemnie i szybko. Serdecznie polecam!
Już jakiś czas temu zachęcona recenzjami i rabatem na "Cień Nocy" w księgarni kupiłam tę książkę bez zastanowienia i ... trochę się zawiodłam;( książka nie do końca mi się podobała. Od samego początku nie polubiłam Calli. Dla mnie trochę powiewało nudą. Ulubionym bohaterem jest oczywiście Ren (w literaturze mam słabość do takich charakterów), ale ogólnie rzecz biorąc zakup niestety nieudany... Powrót do góry
Generalnie nie przepadam za paranormal romance, jednak po wielokrotnych namowach znajomej z klasy, postanowiłam sięgnąć po ten tytuł. Pomijając wątek miłosny a konkretnie trójkącik Calla - Shay - Ren książka naprawdę dobra, pomysł autorki świetny i dobrze zrealizowany. Dodatkowy plus za miłe dla oka okładki;)
dawno nie czytałam tak dobrej książki, polecam Powrót do góry
Moja historia z rozpoczęciem cyklu "Cień Nocy" jest prosta. Przeglądałam kiedyś trailery książek na YouTube i natrafiłam na zapowiedź ostatniej części trylogii. Zafascynowana "cudownym Shay'em i seksownym Renierem" po upewnieniu się, że te książki się do czegoś nadają, pojechałam do księgarni i nabyłam obydwie części. Nie byłam do nich przekonana w 100%. Nienawidzę w romansidłach trójkątów miłosnych i tych pytań bohaterek: "którego z nich wybrać?", więc rozpoczynając przygodę z powieściami pani Cremer byłam lekko zdystansowana. Wkrótce przekonałam się, że napotkałam na swej drodze bardzo przyjemną lekturę.

Główną bohaterką jest wilkołaczyca Calla - samica alfa z klanu Cienia Nocy. Jej życie do pewnego momentu toczy się niemal zwyczajnie. Dziewczyna ma platynowe włosy, super przyjaciół i... narzeczonego, z którym wkrótce ma wziąć ślub. Owym szczęściarzem jest Ren - wilkołak z klanu Kara Nocy. Ślub ma przypieczętować Unię między tymi dwoma klanami i sprowadzić względny pokój. Opiekunowie - czyli czarownicy, którzy niegdyś stworzyli rasę wilkołaków do walki z Poszukiwaczami, nie za bardzo przejmują się brakiem miłości ze strony obydwu nastolatków. Calla nie sprzeciwia się swojemu przeznaczeniu. Wie, że od lat, wilkołaki dobierali się w pary, aby potomstwo było silniejsze. Zdaje sobie sprawę z ciążącego na niej obowiązku. Wszystko się zmienia, gdy pewnego razu w lesie widzi chłopaka, którego zaatakował niedźwiedź. Lekceważąc zasady, które wpajano jej do głowy, ratuje go jako wilk, a później ukazuje mu się w ludzkiej postaci. Na jego widok serce zaczyna jej szybciej bić. Chłopak jest nieludzko piękny i od razu powoduje, że dziewczyna nie przestaje o nim myśleć. Całkiem przypadkowo uratowany przez nią Shay zaczyna uczęszczać do jej szkoły. Fascynacja nim, psuje Calli wizerunek wśród swoich, a ona sama zaczyna się wahać. Czy obowiązek powinien wygrać z miłością?

Pierwsze co rzuca się w oczy w tej książce to po prostu bezbłędnie wykreowane postaci. Jest ich sporo, ale każda ma unikalny charakter, który czyni ją wyjątkową. Począwszy od stanowczej, pewnej siebie Calli, do jej uroczego brata. Fabuła jest również genialna. Jest wszystko to co powinno być: akcja, nieprzewidywalność, miłość, tajemnice, niebezpieczeństwo, nadzwyczajni bohaterowie. Adrea świetnie wprowadziła czytelnika do świata magii i tajemnic, do świata starożytnej siły i potężnych mocy. Potrafi wszystko opisać tak jak trzeba, a świetnych dialogów nie brakuje.

Co zaś się tyczy chłopaków między, którymi przyjdzie wybierać Calli... zacznę od mojego faworyta. Renier Laroche jest nieugiętym, przystojnym, złośliwym, niemal zarozumiałym i bardzo zaborczym względem swojej dziewczyny ogierem. W szkole stanowi typ ideału - wszystkie dziewczyny za nim wzdychają, ale on doskonale zdaje sobie sprawę z ciążącego na nim obowiązku. Mnie ujął chyba tym jak się zachowywał. Nie było w nim ani grama sztuczności, był wykreowany dokładnie tak jakbym sobie życzyła. Nie miał słabości, no może poza zazdrością jaka go napadała, gdy wokół Calli zaczynał kręcić się jakiś chłopak. W drugiej części o ile to możliwe, pokochałam go jeszcze bardziej. Nie chcę opowiadać o tym co się stało, ale ja osobiście miałam ochotę zabić Callę, że dopuściła do... pewnych sytuacji.

Przejdźmy dalej: Shay - uratowany, słodki, cudowny, nieco nieśmiały chłopak, w którym zakochuje się bohaterka. Mnie osobiście bardzo irytował. Był tak wkurzający tą swoją "niby niewiedzą i niewinnością". O ile na początku wydawać by się mogło, że to urocze, to w drugiej części trylogii już tym niemal plułam. W niektórych sytuacjach miałam ochotę rzucić przez niego książką o ścianę, a nie łatwo mnie wprawić w taki nastrój, szczególnie jeśli chodzi o książki, które kocham.

Przez książkę przebrnęłam w moim mniemaniu stanowczo zbyt szybko. Świat wykreowany przez autorkę bardzo mnie od siebie uzależnił i gdy tylko przewróciłam ostatnią stronę nie mogłam uwierzyć. "To już koniec?". Książka jest naprawdę wspaniała. Ukazuje w bardzo przyjemny sposób jak nastoletnia dziewczyna musi sobie radzić w świecie, w którym wydawać by się mogło, wszyscy coś przed nią ukrywają. Ciążący na niej obowiązek walczy o pierwsze miejsce z miłością, ale co wygra w ostatecznym rozrachunku? Można wygrać bitwę, ale to wynik wojny kończy cały burzliwy czas.

Cóż mogę jeszcze dodać? Czytałam tę powieść z zapartym tchem, a po skończeniu "Blasku Nocy" - drugiej części, miałam ochotę jechać do pani Cremer i błagać ją, żeby bohaterka wybrała w trzeciej części jednak Rena. Na ostatnią część czekam z utęsknieniem już chyba od ponad pół roku i jak na razie o premierze nie było za dużo powiedziane co wprawia mnie w raczej sceptyczny nastrój. W każdym razie... prosty język, którym posługiwała się autorka powoduje, że myślę iż czytelniczki w różnym wieku znajdą tu coś dla ciebie. Te młodsze z pewnością będą oczarowane postawą, niezwykle "idealnego" Shay'a, a te nieco starsze z pewnością dostrzegą magnetyzm między bohaterami, tę namiętność i iskrzenie, które tam istnieje.

Polecam tę książkę, choćby ze względu na świetne wykreowane postaci. Nie ma szans po skończeniu tej powieści na niepolubienie przynajmniej jednego z nich. Może "Cień Nocy" nie jest idealny, ale ma w sobie coś co umie człowieka pozytywnie zaskoczyć i wywołać bardzo silne emocje. Choćby gniew - jak w przypadku moim.
Jako,że nie lubię wilkołaków to bardzo niechętnie podeszłam to tej książki. Pierwszy rozdział nie przypadł mi w ogóle do gustu. Niektóre momenty były do przewidzenia,ale w każdej książce się to zdarza ;)Zakończenie świetnie udało się autorce. Wie jak zachęcić do przeczytania kolejnej części Jeżeli mam oceniać jako całość to "Cień nocy" jest książką dobrą Cóż mogę więcej dodać? Tylko tyle,że polecam i że na bank sięgnę po następną część Powrót do góry
Ja przeczytałam właśnie trzecią część (po angielsku) i jestem troszkę zawiedziona. Nudził mnie też dylemat Calli kogo wybrać, który trwał prawie do końca książki. Sam świat powieści bardzo fajny, ale wątek miłosny mnie rozczarował, nie lubię bohaterek które cały czas się wahają :/