ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



Tak mocne książki zdarzają się niezwykle rzadko.
Bohaterka Maja jako dwunastolatka była świadkiem samobójstwa swej siostry. Po rodzinnej tragedii matka zachorowała na depresję, a ojciec uciekł w pracoholizm. Mimo to dziewczyna walczy ze wszystkich sił o szczęście i miłość.
Świetnie napisana i wzruszająca. Ta powieść da siłę wielu czytelniczkom.

Wydawnictwo: Wyd. Literackie
Premiera: 23.04.2014

***
Celowo dałam tak krótki opis, bo dłuższy być może zdradzałby zbyt wiele.
Jeśli o mnie chodzi i moje wrażenia to:
Wow! Dawno żadna książka mnie tak pozytywnie nie zaskoczyła. Po przeczytaniu "Jajka z niespodzianką", innej z nowej serii "z fasonem" wydawnictwa, liczyłam na lekturę lekką; okładka i tytuł zapowiadały coś jakby dramat; opis? sugerował, że to historia raczej dla młodzieży.
I po części wszystko się zgadza, książka ta jest lekka bo lekko wchodzi, tak bardzo lekko, że od 3ciego rozdziału jej nie odkładałam . Jest w niej też sporo dramatu, bo to przez co przechodzą bohaterowie (każdy z osobna) inaczej nazwać nie można, muszą radzić sobie ze stratą która upośledziła cały ich świat i zrujnowała ich wewnętrznie. Natomiast czy książka jest dla młodzieży, skoro głównymi bohaterami są licealiści? Nic bardziej mylnego, przecież nastolatkowie to nie kosmici, a ktoś kim był (lub jeszcze jest) każdy z nas. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że osoba zbyt młoda, może nie "wyciągnąć" z książki wszystkiego czego ta oferuje.

Co do treści. To nie jest tak, że książka ta jest jakoś mocno świeża i niepowtarzalna, o stratach i pierwszych miłościach przecież czytałam nie raz. Chodzi o to jak historia ta została podana. Jest smacznie, jest lirycznie, wzruszająco, chwilami wesoło, ale przede wszystkim mega prawdziwie. Narracja Majki nie przytłacza, ma się wrażenie czytania bardzo szczerego i mądrego pamiętnika. To że dziewczyna popełnia błędy, że ma ułomności, podobnie zresztą jak Alek, czy rodzice nie pozwala ich krytykować, a wręcz prosi się o kibicowanie. Błądzenie jest rzeczą ludzką podobnie jak wybaczanie i to jest chyba główne przesłanie tej książki. Autorka też ciekawie przedstawia bardzo burzliwe i nagłe wejście bohaterów w dorosłość, pokazując przy tym że nie należy się bać utraty młodości, bo to nie tak że coś tracimy, po prostu zaczynają nas cieszyć inne rzeczy.

To jest naprawdę mądra i dobrze napisana książka, brakuje takich historii na naszym rodzimym rynku. W tej chwili księgarniane półki zapychane są zagranicznymi nowościami spod znaku YA/NA. A tu proszę cudze chwalimy ...
Ale nie chcę też tej książki w ten sposób szufladkować, dla mnie osobiście była czymś więcej niż kolejną "z tych". Bardzo mnie poruszyła i to głównie tę rodzicielską część mojej osoby. Boję się zostać matką nastolatki, powinnam a nie wiem czy będę jeszcze pamiętała jak to jest. Wtedy, by sobie przypomnieć, sięgnę ponownie po tę książkę, kto wie być może przeczytamy ją razem i to nie jako coś "ku przestrodze" ale głównie dla pozytywnego przesłania, że „nie ma takiego dołka, z którego nie można by się wygrzebać”.

Szczerze i bardzo mocno polecam!

Jeśli to nie jest dobra "książka młodzieżowa" to ja już nie wiem co nią jest choć w sumie jak pisałam wyżej jest to bardziej obyczajówka, niż stricte młodzieżowa książka. Ehh poza tym dawno niczego tu nie polecałam


Dopiero teraz wiem, co znaczy być rozdartą emocjonalnie po lekturze. Kiedy kończysz czytać, łzy dopiero nieśmiało kręcą się w oku, jednak już po płaczesz niczym bóbr i nie masz ochoty na nic więcej. Najpierw płaczesz nad całą powieścią, później nad sobą, później znowu przypominasz sobie o przed chwilą skończonej książce i znowu twoje załamanie dotyczy właśnie jej, tak żeby później znowu zakończyć cały ten cykl na sobie. Dobrze, że skończyłam ją w nocy i nikt nie wiedział mojego zachowania, bo nie wiem, czy byłabym w stanie go wytłumaczyć. Chyba po raz pierwszy dosięgło mnie to aż w takim stopniu. Po raz pierwszy po ostatnim zdaniu, po ostatniej kropce pomyślałam „to chyba koniec mojej czytelniczej kariery, nie mam ochoty zaczynać kolejnej powieści”. Nawet teraz, po raz już chyba setny czytam ostatnie strony i nadal kotłują się we mnie te same emocje.

Cała recenzja: http://szeptksiazek.blogspot.com/2014/08/zabadziam-agnieszka-olejnik.html tutajpoczkategori