ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



Pierwszy tom ekscytującej sagi o losach Bree Whelan, dziewczyny z rodu aniołów.

Żeby znaleźć się w Nirgali, wystarczy mieć magiczny kryształ farin i przejść przez most… Na północ od rzeki Rondane rozciąga się bowiem świat niezwykłych istot. I choć na pierwszy rzut oka wydaje się on idealny, Bree Whelan szybko dochodzi do wniosku, że to tylko pozory. Co gorsza, Bree ma zgubną skłonność do pakowania się w kłopoty. Jej śladem podążają tajemniczy mnisi Hauruki, a na starych cmentarzach kryją się krwiożercze lesze. Okazuje się, że niełatwo być białoskrzydłą semani – dziewczyną z rodu aniołów – gdy Nirgali grozi zagłada…

Premiera: 15 luty 2012
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia


Okładka może być, opis też nie jakiś zachwycający ale jak będzie (kiedyś) w bibliotece to przeczytam tutajpoczkategori
A mnie się opis bardzo podoba Ok, aniołów itp. mam już trochę dość, ale te lesze, i mnisi, i to przejście przez most mnie przekonują I jestem tym bardziej ciekawa, że to polska pozycja. Jeśli znajdę w bibliotece, to chętnie przeczytam Okładka z klimatem.
Podobają mi się nazwy, zalatujące japońskim/chińskim/etc. - brzmią naprawdę profesjonalnie Opis nawet, nawet, chociaż nie rozbudził we mnie ciekawości specjalnie, ale chciałabym przeczytać tutajpoczkategori


Przeczytałam! I oto nasza historia:

Tego dnia strasznie mi się spieszyło. Dosłownie wpadłam do biblioteki, podałam naręcze przeczytanych książek i ruszyłam do działu z nowościami. Inne nie mają mi już nic do zaoferowania. Przebiegłam wzrokiem półki w poszukiwaniu, jak zwykle zresztą, tego Czegoś, co sprawi, że sięgnę po książkę. Zawiedziona pokręciłam głową i właśnie wtedy zobaczyłam ją na najniższej półce, położona na innych ukazywała mi swoją okładkę. Zamrugałam. Okładka zachęcała, ale bez szaleństw. Ale nie w tym rzecz. Polskie nazwisko. Sięgnęłam po tom, zważyłam go w dłoni, przeczytałam opis z tyłu. O ile ten nie był zapierający dech w piersiach, o tyle informacja, że to pierwszy tom sagi wyraźnie poprawił mi humor. Ileż to razy sięgamy po książkę w bibliotece, czytamy opis z zapartym, tchem i okazuje się, że to 2, 3... kolejny tom, a pierwszego nie można zdobyć, bo kolejka sięga Londynu.
Z wahaniem położyłam książkę na blacie i sięgnąwszy po dwie inne, pierwsze lepsze nieczytane pozycje, podałam pani kartę biblioteczną.
Zaczęłam czytać już w autobusie. Pierwszą, drugą, dwudziestą stronę i nie mogłam uwierzyć, że napisała to Polka. Pomysł jest naprawdę świetny.
Niektóre momenty mnie nie przekonują, choć są to naprawdę drobiazgi, które pewnie ze względu na mój wiek trochę kłują w oczy, ale wrażenie jest naprawdę niezłe.
Bohaterka, Bree, nie jest idealna, jak niektóre znane główne postaci, chociaż podobnie do nich, jest w niej coś, co sprawia, że jest wyjątkowa. Tak bardzo, że nie zostało to do końca wyjaśnione.
Postać głównego bohatera -Mikaila- nie jest mdła i choć to oczywisty amant, nie powiela znanych mi schematów. Można się w nim zakochać, ale nie jest to obezwładniająca, ślepa miłość. Nie znajdziemy tu opisów wzdychań Bree, ani wyświechtanych podniosłych wyznań. A wszystko to dzięki idealnemu dla mnie rozwiązaniu: książka pisana jest w 3 osobie!
To rozwiązanie ma też inne plusy: często widzimy świat oczami różnych bohaterów, nie tylko głównej pary. Mimo, iż czasem zmiany są szybkie i krótkie, nie da się zgubić. Nawet gdzieniegdzie przedłużające się opisy nie zdołały mnie zniechęcić.
Zachęcający epilog, który buduje oczekiwanie na kolejne tomy. Barwne postaci, dobry język i styl pisarki.
Naprawdę gorąco polecam i oczekuję z niecierpliwością na kolejny tom tej Pani.
Tatia świetna recenzja, skoro tak zachwalasz to może i ja się skuszę tutajpoczkategori
No i się skusiłam I naprawdę się nie zawiodłam, świetna książka trzyma w napięciu, bohaterzy również fajni nic dodać nic ując tylko czytać