ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



Why be the sheep, when you can be the wolf?

Seventeen-year-old Ismae escapes from the brutality of an arranged marriage into the sanctuary of the convent of St. Mortain, where the sisters still serve the gods of old. Here she learns that the god of Death Himself has blessed her with dangerous gifts--and a violent destiny. If she chooses to stay at the convent, she will be trained as an assassin and serve as a handmaiden to Death. To claim her new life, she must destroy the lives of others.

Ismae's most important assignment takes her straight into the high court of Brittany--where she finds herself woefully under prepared--not only for the deadly games of intrigue and treason, but for the impossible choices she must make. For how can she deliver Death's vengeance upon a target who, against her will, has stolen her heart?

Prawa do książki zakupiło Wydawnictwo Fabryka Słów


O! Bardzo chcę przeczytać. Mam nadzieję, że szybko wydadzą. tutajpoczkategori
Opis naprawdę ciekawy.Chętnie sięgnę po"Grave Mercy" zwłaszcza,że wydaje je Fabryka Słów,a ma ona dobre,ciekawe pozycje.Jakoś ufam temu wydawnictwu.
Czy ta autorka nie wydała u nas już jakiejś książki? Bo nazwisko brzmi znajomo. tutajpoczkategori


Posępna litość



Po co być owcą, skoro można być wilkiem.
Zakłamanie, żądze i zdrada.
Sam bóg śmierci naznaczył 17-letnią Ismae niezwykłym brzemieniem i zdolnościami.
Jako assassin, może uchronić swój lud przed zatraceniem i zdradą. Jednakże, aby tego dokonać, musi zabijać. Nawet tych, których kocha.

Noszę ciemnoczerwone piętno, biegnące od lewego ramienia po prawe biodro, ślad po truciźnie, którą matka dostała od znachorki, by pozbyć się mnie ze swego łona. Według znachorki, fakt, że przeżyłam, to nie żaden cud, a znak, że zostałam poczęta przez samego boga śmierci.

Data wydania: 20.09.2013
Cena: 39,90 zł
Stron: 560
Seria: Jego nadobna zabójczyni

fragment: http://issuu.com/fabrykaslow/docs/lafavers_posepnalitosc-fragment
Wywiad z autorką: http://paranormalbooks.pl/2013/10/08/wywiad-robin-lafevers/
Bretania, rok 1485. 14-letnia Ismae Rienne po pewnych niemiłych wydarzeniach w swoim życiu zostaje przewieziona do Zakonu Świętego Mortaina – patrona Śmierci. Bohaterka jako ta, która została naznaczona przez samego boga śmierci wraz z dwiema innymi nowicjuszkami zaczyna pobierać od sióstr zakonnych nauki, począwszy od sztuk walki po sztuki kobiece, wszystko po to aby stać się najlepszą zabójczynią w służbie Mortaina. Po trzech latach Ismae w końcu dostaje pierwsze swe zadanie, niestety okoliczności wykonywania drugiego zadania sprawiają, że kolejne bohaterka zmuszona jest wykonać przy niechętnej współpracy swojej jak i szlachcica Gavriela Duvala. Oboje zostają na siebie skazani i czy tego chcą czy nie obojgu jednak przyświeca ten sam cel: chronić życie księżnej Anny i umożliwić jej intronizację. Ismae przedstawiona jako kuzynka Duvala trafia do jego domu na dworze bretońskim... Czy wzajemna nieufność i podejrzenia wobec siebie pozwolą w pełni wykonać powierzone im zadania? Tego już nie zdradzę, trzeba samemu przeczytać.
17-letnia Ismae dopiero w pełni rozpoczęła służbę dla świętego Mortaina i mocno wierzy w to co przekazały o jej służbie siostry. Jest też po raz pierwszy od przybycia do zakonu poza jego murami i stara się jak najlepiej przysłużyć bogu śmierci. Udaje kuzynkę Duvala w co i tak nikt nie wierzy, jest uznawana za jego kochankę, do tego Duval po to aby jeszcze bardziej utwierdzić w tym przekonaniu ludzi odwiedza każdą nocą jej sypialnię a takie udawanie nie przychodzi niestety Ismae łatwo. W miarę rozwoju wydarzeń bohaterka zaczyna się wahać czy aby na pewno takiego postępowania oczekuje od niej jej patron – zabijania każdego z piętnem śmierci? Dostrzega luki w tym co nauczyły ją siostry i zaczyna dokonywać własnych wyborów, ale czy słusznych?
Gavriel jest bratem przyrodnim księżnej i jak nikt inny troszczy się o jej dobro. Jest takim rycerzem w lśniącej zbroi – odważnym, mądrym, honorowym, troskliwym itd. Bardzo pozytywny bohater, ale nie ma łatwo zwłaszcza przez sytuację panującą w kraju jak i prze to jak traktuje i zachowuje się jego matka.
Zarówno Ismae jak i Gavriela bardzo polubiłam. Bardzo podobała mi się relacja między nimi, która powoli się zmieniała. I żałuję trochę, że nie będzie już ciągu dalszego ich historii bo kolejny tom będzie już o kolejnej nowicjusze zakonu – Sybelli, która miała kilka chwil w tej części, ale przynajmniej historia będzie rozgrywać się w ciąż w tym samym czasie.
Jeśli ktoś lubi średniowieczne klimaty, dworskie i polityczne intrygi to ta lektura jet w sam raz, ale oczywiście polecam wszystkim Ja osobiście będę wyczekiwać kolejnego tomu, mam nadzieję iż nie trzeba będzie długo na niego czekać i Fabryka Słów wyda go w przyszłym roku. Muszę zaopatrzyć się we własny egzemplarz „Posępnęj litości” bo nie wyobrażam sobie nie mieć go na swojej półce. Polecam. tutajpoczkategori
Powiem Wam, że to naprawdę pozycja godna uwagi Ciekawa bohaterka, bardzo złożona - widać wewnętrzną wojnę, która się w niej toczy. Sam pomysł na córy śmierci, zakon i zadanie Ismae przypadł mi do gustu i z ogromną przyjemnością śledziłam jej poczynania. No i co najważniejsze! Wątek miłosny nie zdominował powieści, stanowił jedynie jej dopełnienie. I nie była to cukierkowa miłość po dwóch dniach znajomości Dodatkowo język i styl autorki są świetne, więc czyta się super
Cieszę się że najwyraźniej MUlka odświeżyła temat założony przez Młoda90 o drugim tomie wychodzącej niebawem książki.
Właśnie takim przedziwnym zbiegiem okoliczności już praktycznie kończę pierwszą książkę.

A sama Posępna Litość... strony są pochłaniane przeze mnie z iście expressowym tempem, czyli z ogromnym zaciekawieniem co będzie dalej. No bo nie idzie się oderwać i już.
Książka z tych o: płaszczu i szpadzie(lub szpadzie i płaszczu) spiskach i ratowaniu tych dobrych a klęsce złych. Akurat spiski mnie nie bardzo bawią w książkach ale tu akurat nie przytłaczają i nie nudzą. Dobrze i nie w nadmiarze jest to dawkowane czytelnikowi.
Mamy trochę magie ale to chyba norma biorąc lata w których historia się toczy. To też dodaje tylko kolorytu i extra skilla głównej bohaterce.
A sama Ismae Rienne kopie tyłki wszelkiej maści facetom
Już to samo jest mega plusem dla mnie.

O charakterku głównej postaci niech zaświadczy ta scena:
Duval jako damie pod którą podszywa się Ismae proponuje wyszywanie!
Ona nu na to: nie interesuje mnie wyszywanie igłą, chyba że mam ją komuś wbić u nasady czaszki

I to tyle w temacie hehehe.
Jeśli was to nie zainteresuje, no cóż wasza strata. tutajpoczkategori