ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



Widzi duchy.
Słyszy ich słowa.
Zna ich tragiczne historie.
Musi mówić w ich imieniu, by mogły przejść do innego świata i zaznać spokoju…

Teraz ten przeklęty dar może dać jej największe szczęście… albo kazać wybierać: pomiędzy światem żywych i umarłych, pomiędzy dawną miłością spowitą w odcień fioletu a nowym uczuciem rozkwitającym w blasku słońca…

To miały być najlepsze urodziny w życiu. Zespół Logana miał zagrać koncert, a Aura planowała romantyczny wieczór, który jej chłopak miał zapamiętać do końca życia. Nie przypuszczała, że ta noc okaże się jego ostatnią.

Nagła śmierć Logana pogrąża Aurę w rozpaczy. Straciła go. Ale niezupełnie...

Jak wszyscy urodzeni po Przemianie, Aura widzi i słyszy duchy. Zawsze nienawidziła swojej tajemniczej zdolności. Zawsze pragnęła dowiedzieć się, dlaczego wydarzyła się Przemiana, żeby móc ją cofnąć. Ale nie teraz, kiedy jest przy niej duch Logana…

Lecz nagle w życiu Aury pojawia się ten drugi. Serce Aury należy do nich obu – żywego i martwego. I obaj wiedzą coś, co może odsłonić tajemnicę Przemiany…

Jeri Smith-Ready, amerykańska autorka romansów paranormalnych nagrodzona m.in. przez czytelniczki magazynu „Romantic Times”, mieszka w Maryland z mężem, dwoma kotami i najbardziej zwariowanym na świecie greyhoundem. Jej plany zbawienia świata legły w gruzach, kiedy uświadomiła sobie, że więcej problemów stwarza, niż rozwiązuje. Żeby nie narobić sobie kłopotów, swoją twórczą pasję rozwija wyłącznie w fikcji. Przyjaciele i rodzina są jej za to wdzięczni.

Jak wielu jej bohaterów, Jeri uwielbia muzykę, kino i bardzo, bardzo późne chodzenie spać. Gdy akurat nie pisze, siedzi na Twitterze lub zajmuje się myśleniem o… pisaniu.

"Odcień fioletu" wywołał istne szaleństwo na forach internetowych. Czytelnicy nazwali książkę „inteligentną paranormalną opowieścią – równie mroczną, jak romantyczną”. Na jej podstawie ma powstać serial telewizyjny.

W sprzedaży od: 1 marca
Cena: 34,80zł
Stron: 320
Wydawnictwo: Amber

Co to za okładka? Wygląda jak z taniego romansu!
Oryginalna jest przecież ładna, więc czemu jej nie zostawili?!



@lma wyjęłaś mi słowa z ust.
Paskudna okładka, rodem z taniego romansidła!
Jezu chryste, AMBER zmieńcie grafika, bo ten coś ćpa !! tutajpoczkategori
Zauważcie, że Amber specjalizuje się w tanich romansidłach
Opis mnie zachęcił Lubie tajemnicze historie
Okładka tragiczna, ale opis niezły (choć trochę zalatuje Pośredniczką... ;P). Chyba kupię tutajpoczkategori


Od dawna szykowała się na tą książkę - ale z myślą o okładce orginalne :/
Jestem pewna, że zainwestuje w tą książkę Też mi przypomina Pośredniczkę ale bardzo chętnie przeczytam - szczególnie, że od tak dawna się na nią nastawiałam
Bosz, najpierw Krwawy fiolet, teraz Odcień fioletu, za chwilę co? Fioletowa szminka?! Co oni z tym fioletem, to jakiś kolor sezonu? Tym bardziej, ze oryginalny tytuł jest jednak... inny.

Opis ciekawy, może nawet bym się skusiła, co do okładki - O dziwo nie mam jakiś zastrzeżeń. Co prawda zalatuje romansem historycznym, ale lepsza taka niż amberowski kwiatek :/ tutajpoczkategori


Oryginalna jest przecież ładna, więc czemu jej nie zostawili?!


Oj @lma, piszesz jakby to był ich pierwszy raz!

A mi się tam podoba nasza okładka duuużo bardziej! Bardzo ładna!

A opis wręcz cudowny! Ach, na pewno kupię! I nie mogę się już doczekać!
Moim zdaniem okładka nie jest taka zła Opis taki pół na pół, po pozytywnych recenzjach wypożyczę. tutajpoczkategori
Moim zdaniem obie okładki się nie nadają ;P A zresztą na polskiej okładce to nie fiolet tylko czerwień, więc nie wiem jaki to ma związek z tytułem ;D
A opis jest boski Uwielbiam takie historie
Lubię duchy A jeszcze to skojarzenie z Pośredniczką mnie zachęca Mam nadzieję że ta książka będzie coś warta. tutajpoczkategori
Przeczytam w e-booku, tym razem nie zaufam amberowi, tym bardziej przy takiej okładce oryginał też nie jest rewelacyjny, ale lepszy niż to
Może kiedyś, ale niespecjalnie mnie przyciąga do tej książki, w dodatku poleca ją PC Cast co jest złym znakiem

Może kiedyś, ale niespecjalnie mnie przyciąga do tej książki, w dodatku poleca ją PC Cast co jest złym znakiem

Zostało mi około 70 stron do zakończenia książki, ale już teraz mogę ją szczególnie polecić wszystkim fanom "Pośredniczki" Meg Cabot, ale i nie tylko

Jeśli lubicie powieści o duchach, to jest to niewątpliwie książka dla was.

Główna bohaterka Aura jest zdecydowanym plusem tej opowieści. Jej sposób narracji - zabawny, często sarkastyczny ale nade wszystko szczery wobec samej siebie - wprowadza nas w tą wizje świata gdzie duchy to codzienność.
Miłą odmianą tej serii jest fakt, że Aura nie jest jedyną (bądź jedną z bardzo nielicznych osób) która widzi duchy. Widzę je wszyscy tzw poprzemienni. Opis i wyjaśnienie tego wątku na początku jest może i troszkę pogmatwany, ale potem wszystko się klaruje.

Wydarzyła się Przemiana. 16 lat temu.
Wszyscy urodzeni po przemianie widzą duchy, te które nie odeszły (ich zdaniem przez ten czas pokutują, lub nie mogą przejść dalej).
Każde dziecko urodzone po Przemianie widzi duchy, co oznacza, że wkrótce będą je widzieć wszyscy.
Więc, póki do tego nie dojdzie, Ci którzy je widzą, muszą im pomóc.
Dzięki nim duch może zeznawać w sądzie w swojej sprawie i tak zaznać spokoju, wskazać mordercę, udowodnić czyjąś niewinność.

Wraz z pojawieniem się poprzemiennych powstały agencje rządowe, które zajmują się takim sprawami. Ich metody nie należą jednak do najdelikatniejszych. Przywołują duchy siłą, mogą uwięzić do czasu rozprawy w sądzie, a nawet oznakować i śledzić.
Werbują za wszelką cenę poprzemiennych i Aura wie, że nie dołączy do nich za nic.
Choć mogą opłacić jej studia na które jej nie stać.

Aura ma dość duchów (i trudno się jej dziwić). Nachodzą ją cały czas, proszą o spełnianie czegoś na co już dawno za późno.
Kiedy Logan umiera, ta śmierć jest bez sensu. Nie ma powodu z jakiego miała się wydarzyć. Aura przez chwilę widzi ducha Logana, a potem on znika. Wydaje się że bezpowrotnie.
Więc kiedy się pojawia, to tak jakby wróciła szansa na miłość.
Tylko jak połączyć życie i śmierć ?
Susannah Simon powiedziałaby nam więcej na ten temat (a raczej Meggi Cabot) ale nawet ona mogła pochwalić się większym szczęściem. Pamiętacie Jessiego ? Of course, you do
Susannah jeśli chciała, to nawet mogła skopać duchom tyłek jeśli trzeba, a jeśli nie to nawet pocałować i poczuć dotyk.
Aura może o tym zapomnieć. Nie czuje dotyku duchów, ani nie może ich dotknąć.

Co ciekawe, duchy nawzajem też siebie nie widzą.
Świecą fioletową poświatą (i taki też mają kolor). Jeśli się naprawdę wkurzą zamienić mogą się w cienie (to przekreśla jednak szanse na zbawienie duszy).
Duchy w tym świecie po swej śmierci mogą przebywać tylko w tych miejscach gdzie były za życia. O cieniach nie wspomnę.

Aura jest wyjątkowa również z tego względu że jest Pierwsza.
Pierwsza urodzona po Przemianie. Czy to ma jakiekolwiek znaczenie ? Kto był Ostatni przed Przemianą ?
I co najważniejsze - czy Przemianę da się jakoś odwrócić ?
Czy Aura jeśli może, to zrobi to ?

Aura jest Amerykanką (ok, są korzenie Włoskie), jej chłopak Logan ( i jego rodzina) cały czas wiernie przypominają o swoich Irlandzkich przodkach. Kogo brakuje do mieszanki wybuchowej ?
Powiedzmy, że jakiegoś Brytyjczyka.
I oto jest Do tego to Szkot. Ale czy to kolejny James Bond ?
Hmm, może
Jest przystojny, jego akcent nie daje o sobie zapomnieć i właśnie go przydzielili do projektu Aura'i. Projekt, który miała robić sama. O Stonehenge i innych podobnych miejscach, której w jej małym prywatnym śledztwie (dziewczyna straciła matkę w wieku lat 3, ojciec nieznany) wykazują związek z Przemianą.
Oglądać gwiazdy pod gołym niebem z partnerem do projektu ?
Gdzieżby szukać lepszej okazji ?

Spora dawna zabawnych tekstów, akcja niczego sobie i naprawdę myślę, że dla fanów Pośredniczki w szczególności (która jest kapitalną książką) to historia będzie zajmująca.

Powieść nie pobija innego fioletu tego sezonu (tutaj "Krwawy Fiolet"), ale i tak jestem zadowolona z jej kupna.
Dodam jeszcze, że kolory na naszej polskiej okładce nie są bez znaczenia. Wiecie już czemu fiolet, przeczytajcie aby dowiedzieć się czemu czerwień ?
Jest parę sceny w stylu iść na całość - w nietypowych miejscach szczególnie
Jutro skończę książkę, to jeszcze dopiszę coś o zakończeniu tutajpoczkategori
Cassin bardzo zachęciłaś mnie do tej książki "Pośredniczki" co prawda nie czytałam(powinnam to nadrobić), ale chętnie sięgnę po "Odcień fioletu". Na początku jakoś mnie nie zachwycił opis, ale po Twojej recenzji na pewno przeczytam
Ja już skończyłam.

Czytając książkę podświadomie spodziewałam się mieszanki „Krwawego fioletu” (ze względu na tytuł) i „Percy Parker” (ze względu na duchy). Nie dostałam ani jednego ani drugiego. I choć oddając sprawiedliwość dwóm pierwszym pozycjom mogę tylko potwierdzić, że jak na razie są niedoścignione, to jednak „Odcień fioletu” okazał powieścią naprawdę dobrą, oryginalną i ciekawą.

Nie wiem co sprawia, że ostatnio piszę tylko dobre recenzje – chyba to, że trafiam na naprawdę dobre książki. „Odcień fioletu” zdecydowanie wybija się na tle innych romansów paranormalnych.

Myślę, że ważnym czynnikiem jest tutaj tematyka – duchy. Jak na postaci paranormalne są one stworzeniami nadal jeszcze dosyć świeżymi, rzadko wykorzystywanymi i oryginalnymi, zwłaszcza w porównaniu z wampirami, wilkołakami, aniołami i, niestety już także, wróżkami. Duchy nadal są tajemnicze dla czytelnika, nie wywołują u nas wrażenia „ale to już było”. Tutaj ta tematyka jest naprawdę świetnie wykorzystana. Bardzo dokładnie poznajemy historię, mitologię, wiemy sporo o społeczeństwie, w którym żyją.

Ponad 16 lat temu, w dniu przesilenia zimowego, nastąpiła tajemnicza Przemiana. Od jej momentu, wszystkie nowo narodzone dzieci zaczęły widzieć i słyszeć duchy. Społeczeństwo z biegiem czasu zaczęło im wierzyć – w końcu miliony dzieci na całym świecie nie mogły sobie tego wymyślić. Zaczęto przystosowywać niektóre budynki do tego, aby duchy nie miały do nich dostępu. Duchy zaczęto wykorzystywać w sądzie, ponieważ jako świadkowie własnej śmierci byli niezawodni w wykrywaniu przestępstw. Wszystko to opisane jest naprawdę ciekawie i, co najważniejsze, dokładnie. Czytając, w pełni zaczynamy rozumieć ludzi, którzy nagle znaleźli się w takiej dziwnej sytuacji, poznajemy ich codzienne życie i zwyczaje z tym związane.
Podoba mi się takie przestawienie problemu paranormalności. Jakże schematyczna jest sytuacja, w której jedna, niczego nieświadoma dziewczyna staje nagle w centrum dziwnych wydarzeń i jako jedyna wśród śmiertelnych poznaje nadnaturalne tajemnice. Tutaj tego nie ma. Problem postawiony jest szerzej dzięki czemu poznajemy nie tylko zawiłe przemyślenia głównej bohaterki, ale także to, co podobało mi się najbardziej, czyli organizację społeczeństwa, które odnaleźć się musi w nowej rzeczywistości.
Cała ta sytuacja jest w ogóle bardzo ciekawa i przypomina mi nieco sytuację zaistniałą w „Gone”. Ponad 16 lat temu, w chwili przesilenia zimowego coś się wydarzyło, w jednej chwili świat się zmienił, ale tak naprawdę nie wiadomo co się wydarzyło. Bohaterka ma swoje podejrzenia, próbuje tego dociec, ale prawdę poznamy zapewnie dopiero w ostatnim tomie.

Główna bohaterka, pomijając fakt, że nazywa się Aura Salvatore (dlaczego, pytam, dlaczego?!), jest bohaterką bardzo ciekawą. Bystra, intrygująca i co najważniejsze – w najmniejszym nawet stopniu nie irytująca. Wśród pozostałych bohaterów na pewno trzeba wspomnieć chłopaka Aury – Logana (który jest postacią naprawdę ciekawą) i mojego faworyta – Zachary’ego, skrywającego mnóstwo tajemnic.
Wszyscy bohaterowie są skonstruowani naprawdę dobrze. Poznajemy bohaterów drugoplanowych, takich jak rodzina Logana, czy ciotka Aury.

Akcja jest bardzo ciekawa, cały czas się coś dzieje, cały czas dowiadujemy się czegoś nowego. Wiele razy zostałam zaskoczona. Podoba mi się bardzo wielopłaszczyznowość całej powieści, która dzieli się na kilka wątków, a każdy z nich jest świetnie skonstruowany i poprowadzony. Od razu widać, że pisarka ma znakomity warsztat.

Zdecydowanie polecam „Odcień fioletu”. To powieść dobrze napisana, ciekawa i co najważniejsze – oryginalna, bez utartych schematów. Ja osobiście uwielbiam opowieści o duchach. W połączeniu miłości i śmierci zawsze jest cos niezwykle romantycznego, a jednocześnie wzruszającego i smutnego. I właśnie tego należy się spodziewać; śmiechu przez łzy, miłości ubranej w cierpienie; nic nie jest jednoznaczne, na miejscu Aury, naprawdę nie wiedziałabym jak postąpić. Książka mocno targała wszystkimi moimi emocjami dostarczając wielu wzruszeń. I jeśli ktoś na to liczy – na pewno się nie zawiedzie. tutajpoczkategori
No i przepadłam, Silje! Twoja i Cassin recka mnie po prostu przekonały, że MUSZĘ zdobyć Odcień, chociaż jeszcze przed 3 minutami się wahałam... Romantyczna historia to coś dla mnie xD
Dziewczyny jak możecie!?
Najpierw Tirindeth z "Nieziemską", teraz Silje i Cassin z "Odcieniem fioletu". Dwie książki które przekreśliłam na wstępie okazują się być świetne. Znowu
I teraz będę cierpieć bo nie mogę zaczynać kolejnych serii, i tak mam ponad 50 książek na liście z czego tylko 17 to pierwsze tomy... A rodzice i tak nażekają, że kupuję za dużo książek, choś nigdy (no prawie nigdy) nie proszę ich o kasę tylko kupuję za swoją.
To takie smutne, że nie mogę kupić wszystkich książek wartych uwagi. A jeszcze smutniejsze jest to, że u mnie nie ma księgarni. A biblioteka jest taka malutka i słabo wyposażona...

Tak wogóle to ile ta seria ma części? tutajpoczkategori
Cassin, Silje - przez Was muszę kupić tę książkę Świetne recenzje xD

Jakoś w tym tygodniu muszę zawitać do Matrasa, mam nadzieję, że będzie na nią promocja
No właśnie do kiedy będą trwały obecne promocje w matrasie bo wybieram się 18 i nie chcę się niemile zaskoczyć. Nie wiem jaki to tam działa, ile trwają promocje i w ogóle... tutajpoczkategori
Seria zapowiadana jest jako trylogia, z tym, że w Stanach drugi tom wychodzi dopiero w maju (a trzeci w 2012), więc my sobie poczekamy...

A co do promocji, to tego niestety nie wie nikt. Czasem są, a następnego dnia już ich nie ma.

Tę książkę naprawdę warto kupić, jest bardzo dobra, chociaż ja i tak nadal bardziej polecam "Krwawy fiolet". A najlepiej zaopatrzyć się w obie, bo obie są świetne.

Z tym tytułem tutaj to kompletny niewypał. Oryginalny to "Shade".
Znalazłam zwiastun do książki

http://www.youtube.com/watch?v=J0MjKzZTbBE

Enjoy tutajpoczkategori
Kurde, kurde, kurde!
Ale mam dylemat! Coś mnie nieziemsko ciągnie do tej ksiązki, ale ta okładka...
Chociaż czasem mam tak, że brzydka okładka staje się nagle równie piękna jak historia którą zawiera.
Tylko mam pytanie: lepsza od pośredniczki?
Podobała mi się ta seria, ale nie na tyle, że by ją kupić. (nie lubię serii gdzie jest dużo cienkich części, może dlatego...)
Pewnie moja "żelazna wola" pęknie kiedy zobaczę ją w księgarni. Muszę poprosić koleżankę, żeby mnie pilnowała

Znalazłam zwiastun do książki

http://www.youtube.com/watch?v=J0MjKzZTbBE

Enjoy


Widziałam ten trailer z polskim tłumaczeniem i w sumie nie jest zły, rzeczywiście przekonał mnie do zakupu w dużej mierze, choć i tak decydujące były recenzje ;] Niemniej denerwuje mnie ta zmiana tytułu - Cień wydaje się bardziej oddawać problem. Chyba...? Bo w sumie dopiero jak przeczytam książkę, będę wiedziała, o co kaman xD tutajpoczkategori


Tylko mam pytanie: lepsza od pośredniczki?


Moim zdaniem nie jest lepsza od Pośredniczki.
Troszkę trudno to ocenić, bo ma ciut inne wątki i problemy ( i same zasady rządzące tamtymi duchami i fakt, że to powszechnie znane zjawisko, że duchy sobie chodzą wśród nas).

Porównałam te dwie książki, bo jeśli ktoś jest fanem Pośredniczki, to ta książka się szczególnie spodoba.
No, więc przeczytałam. Na początku byłam do niej sceptycznie nastawiona, aczkolwiek w miarę zagłębiania się w opowieść, szybko zmieniłam zdanie. To kawał dobrej roboty! Ciekawie napisana opowieść o Aurze Salvatore (och, skąd ja znam to nazwisko ?), urodzoną po Przemianie, tzw poprzemienną. Wszyscy urodzeni po przemienianie mają zdolność widzenia duchów. Mogą z nimi rozmawiać, ale nie czują ich dotyku. Aura nie lubi tych zdolności, denerwują ją. Chciałaby z chęcią się ich pozbyć. Do czasu. W dniu urodzin jej chłopaka, Logana zdarza się coś co wstrząsa jej światem. Jej chłopak... umiera. Od tej pory nawiedza ją i spędza z nią czas, tym razem jako... duch. Jak już wcześniej wspomniała, może go widzieć, słyszeć, jednakże nie może go dotknąć.

Pojawia się również inny chłopak, którym jest zainteresowana - Zachary. Będzie musiała wybrać pomiędzy żywym, rzeczywistym chłopakiem czy martwych duchem, którego dalej kocha. Polubiłam obu, jednak chyba bardziej wolę Zacharego. Logan również nie był zły, ale z pewnością moje serce należy do tego drugiego.

Fankom duchów i romantycznych historyjek z czystym sumieniem mogę polecić! Ja przynajmniej się nie zawiodłam na tej książce i z chęcią sięgnę po dalsze części tutajpoczkategori
No to teraz ja... Moja recka:

Wiecie, jaki był mój największy problem? Czego najbardziej się bałam? Wręcz panicznie? Śmierci ukochanej osoby. Śmierci tak dołującej, definitywnej, zamykającej wszystko. Śmierci, która pozbawi marzeń, nadziei, która odbierze możliwość przebywania razem. Śmierci, na którą ludzie będą umieli powiedzieć jedyne "Czas leczy rany".

Ale to nie takie proste...

Kiedy więc sięgnęłam po Odcień fioletu, miałam wrażenie, że to będzie książka trochę o moim strachu. O tym, że aby nigdy nie zaznać tego bólu, jestem sama. Tak sądzę...

Aura i Logan to była idealna para. Byli w sobie szaleńczo zakochani, choć bohaterka wciąż czuła strach. Strach, że jej ukochany, kiedy stanie się gwiazdą rocka, zacznie żyć koncertami, będzie spotykał się z milionem fanek i kiedyś być może przestanie kochać Aurę. A tego by dziewczyna nie zniosła.

Dlatego kiedy dochodzi do wymarzonej nocy wielkiego koncertu zespołu Keeley Brothers, gdzie Logan i jego rodzina zgotowali publice wielkie szoł, nadeszła chwila na prywatne przyjęcie w ich domu. Logan miał urodziny, a Aura postanowiła dać mu najlepszy z możliwych prezentów - siebie. Chcieli się kochać, by zapieczętować swoją miłość, ale okazało się, że coś poszło nie tak. Głupota, jaką wykazał się Logan, zabiła go. A Aura poniekąd była tego świadkiem i obwiniała siebie, że nie umiała mu odpuścić. Wierzyła, że to jej wina.

Śmierć ukochanej osoby jest bolesna, ale można z nią sobie poradzić, kiedy ustalimy, że to koniec. Aura nie miała tej możliwości. Logan był duchem, a ona, jako Poprzemienna, widziała go. Miała więc świadomość, że jej ukochany nie odszedł do lepszego świata, bo nie mógł. Nie chciał zostawić ani jej ani swojej rodziny, pogrążonej w żałobie. To sprawia, że Aura podejmuje trudne i może trochę dziwne decyzje, choć z punktu widzenia osoby, która straciła radość życia, może były to słuszne kroki...?

Co więcej, dziewczyna nie umiała dopuścić do siebie myśli, że mogłaby, że chciałaby być z kimś innym. Ale kiedy pojawia się przystojny i czarujący Zachary, ma mętlik w głowie...

Społeczeństwo w powieści Jeri dzieliło się na przed i poprzemiennych. Przedprzemienni to wszyscy ludzie, którzy urodzili się przed Aurą. Oni nie widzieli duchów, ale mieli wszelką wiedzę dotyczącą ich egzystencji i możliwości ochrony przed nimi. Poprzemienni, tacy jak Aura, widzieli duchy i nawet mogli z nimi rozmawiać. Może się to wydawać fajne, ale niestety - na dłuższą metę takie życie było irytująco męczące.

Jeśli chodzi o samą książkę, jest napisana całkiem zwyczajnie. Autorka stara się opowiedzieć historię w sposób, który miałby ścisnąć czytelnika za serce, jednak nie do końca tak jest. Osoba, która nie wczuje się w sytuacje Aury, raczej by się wynudziła, czytając Odcień fioletu. Więc o ile pomysł na książkę jest genialny, o tyle wykonanie nieco gorsze.

Dla mnie to była lektura, która dała mi trochę nadziei, że miłość może być nawet poza grób. Co za idiota bowiem wymyślił słowa małżeńskiej przysięgi „i nie opuszczę cię aż do śmierci...”?! A co potem? Finito? Zapominamy, bo ukochana osoba umarła? Szukamy pocieszenia gdzie indziej?

Farsa!

Książkę oceniam mimo to dobrze, mogę dać 8/10. Trochę przykre, że zmieniono tytuł, oryginalny Shade wydaje się dużo lepszy. No i okładka... Suknia jak z romansu historycznego. Niestety, średnio przyciąga uwagę... Jednak mimo to zaskakujące zakończenie i decyzje bohaterki aż zmuszają nas do sięgnięcia po kolejną część. I na pewno nie omieszkam tego zrobić!
Ciekawe czy jest jeszcze na promocji? Wie ktoś?
W Matrasach jest teraz zniżka 25% na cały Amber, więc i na tę książkę na pewno jest. Powrót do góry

W Matrasach jest teraz zniżka 25% na cały Amber, więc i na tę książkę na pewno jest.
Dokładnie! Odcień też był, a promocja trwa do 10 kwietnia
Po przeczytaniu "Odcienia fioletu" czuję się rozczarowana. To prawda, książkę czyta się szybko, a fabuła jest oryginalna. Mimo to, nie czułam żadnego zaangażowania w akcję, bohaterowie byli - ok, niech będą - ale nie utożsamiałam się z główną bohaterką, a co dopiero z pobocznymi osobami. Większość postaci jest przeciętna, zwyczajna, prawie nikt się nie wyróżnia. Ponadto przeszkadza mi mała ilość informacji o nich - przez to nie mogłam ich sobie nawet wyobrazić. Jestem w stanie zrozumieć, że to taki zabieg autorki, aby w kolejnych częściach odkrywać przed nami prawdę i uznałabym to za dobry pomysł, gdyby akcja była ciekawsza.
Mamy klasyczną, nieco zwariowaną przyjaciółkę głównej bohaterki, dwóch boskich chłopaków i wredne cheerleaderki. Czy może być coś bardziej banalnego?
Tu muszę przyznać, że pomysł Przemiany jest bardzo ciekawy i chętnie dowiedziałabym się o niej więcej - przede wszystkim, dlaczego nastąpiła. Niestety, to jedyne co mnie zainteresowało. Co się stanie z Aurą, Loganem czy Zacharym? Właściwie jest mi to obojętne. Chwilami miałam wrażenie, że książka jest o niczym, nagle jednak zaczynała się akcja i nie mogłam jej odłożyć.
Myślę, że odebrałam "Odcień fioletu" dosyć negatywnie, przez moje samopoczucie w ostatnich dniach. Wielu osobom może się spodobać, podobnie jak dziewczynom, które już się wypowiadały. Ja nie jestem zachwycona, drugiej części nie kupię, a zakończenie, choć dosyć intrygujące, nie było dla mnie zaskoczeniem. Podsumowując, moim zdaniem "Odcień fioletu" to książka na jeden raz, więcej raczej nie będę do niej wracać. Powrót do góry
Nabyłam
I to jeszcze z promocji. Mam nadzieję, że mi się spodoba
Ja natomiast pokochałam "Odcień fioletu". Dawno żadna książka aż tak mnie nie poruszyła. Daję 10/10 i czekam na ciąg dalszy, bo absolutnie warto. Nie mogłam się zdecydować - Logan-Zachary, Zachary-Logan... Kocham to! Polecam, dziewczyny I ogólnie lubię tematykę duchów, a to zasługa Pośredniczki i Odcienia fioletu ;d Powrót do góry
W końcu skończyłam.

Nie podzielam entuzjazmu większości z Was. Książka mi się dłużyła i strasznie mnie nudziła.
Temat może i ciekawy, ale wykonanie nie bardzo. W ogóle nie mogłam wczuć się w stan głównej bohaterki - raz była zrozpaczona, raz w jakiejś dziwnej euforii. Logan mnie irytował był bardzo dziecinny i nieodpowiedzialny. Zachary hmm nawet nie zdążyłam sobie wyrobić o nim zdania. Chyba najbardziej polubiłam ciotkę.
Miłość - wieczna ... co to za silne uczucie, że idzie i migdali się z innym - jakieś to niedopracowane było
Brakowało mi informacji o samej przemianie, zbyt wiele toczyło się wokół uczuć dziewczyny ... za mało faktów, a temat ciekawy - budowle megalityczne, wpływ słońca i księżyca, szkoda - pewnie więcej będzie w kolejnych częściach, które nie wiem czy przeczytam niestety :/
Zakończenie nie dość, że przewidywalne to trochę bez sensu - bo w sumie wrócili do punktu wyjścia - więc po co to kilka ostatnich rozdziałów .
Jeri Smith-Ready autorka romansów paranormalnych, nagrodzona m. in. przez czytelniczki magazynu „Romantic Times” . Mieszka w Maryland z mężem, dwoma kotami i najbardziej zwariowanym na świcie greyhoundem. Jej plany zbawienia świata legły w gruzach kiedy uświadomiła sobie, że więcej problemów stwarza, niż rozwiązuje. Żeby nie narobić sobie kłopotów, swoją twórczą pasję rozwija wyłącznie w fikcji. Przyjaciele i rodzina są jej za to wdzięczni. Jak wielu jej bohaterów, Jeri uwielbia muzykę, kino i bardzo późne chodzenie spać. Gdy akurat nie pisze, siedzi na Twitterze lub zajmuje się myśleniem o… pisaniu.

Aura widzi i słyszy duchy, tak jak wszyscy urodzeni po Przemianie. Zawsze próbowała dowiedzieć się dlaczego, tak jest. Nienawidziła tych zdolności. Aż do teraz. Gdy jej chłopak zmarł, Aura pierwszy raz, cieszy się, że widzi duchy. I choć widzi Logana w odcieniu fioletu, sądzi, że to lepsze niż nic.

W szkole pojawia się nowy uczeń z wymiany. Aura kocha teraz obu. Ducha i żywego. Musi wybierać pomiędzy światem żywych i umarłych. Musi wybierać pomiędzy dawną miłością do Logana, teraz jako ducha, a do Zacharego, któremu także oddała serce. Jednak obie możliwości jej nie zadowalają…

Odcień fioletu jest kolejną książką tematyki paranormalnego romansu, od których aż roi się na rynku. Jednak jest to lektura zupełnie odmienna od wszystkich, jakie czytałam. Opowiada ona o duchach, miłości i stracie, lecz inaczej niż inne. Książka ta jest przesiąknięta emocjami, które wręcz wylewały się falami z tej książki, prosto we mnie.

Książka ta wyszła spod mistrzowskiego pióra. Jest one napisana w ten sposób, że czytelnik wciąga się w powieść, zatraca się w przedstawianym świecie i wczuwa się w rolę głównej bohaterki. Odcień fioletu nie dłużył się przy czytaniu ani trochę, było wręcz odwrotnie, nie mogłam się od tej książki oderwać pogrążona w targających mną emocjami.

Przy tej lekturze mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową, co jeszcze bardziej pomaga nam w poznaniu uczuć bohaterki i wczucie się w jej położenie, w którym sami się znajdujemy w czasie czytania. Narracja pierwszoosobowa zawsze bardziej przypadałam do gustu właśnie dlatego, że pomagała mi ona przeżyć książkę, a nie tylko przeczytać.

Książki tej, tak naprawdę, nie potrafię dobrze opisać, gdyż najlepiej z czytania tej lektury zapamiętałam targające mną emocje i to, że ja stałam się Aurą, a nie tylko o niej czytałam. Do tej książki trafne byłoby dopowiedzenie, że książki mają dusze, które niekiedy łatwiej, a niekiedy trudniej poczuć. W tej sytuacji, jest dla mnie rzeczą oczywistą, że książkę tę zapamiętam na bardzo długo, gdyż zagościła ona w moim sercu i wątpię by chciał je opuścić. Czytając Odcień fioletu przeżyłam wspaniałe chwile, które zapadły mi w pamięć. Książka jest godna polecenia, nie tylko ze względu na wyzwalające się, w czasie czytania, emocje, lecz za całokształt, który mnie powalił na kolana.

Moja ocena 10/10 Powrót do góry
Naprawdę świetna książka. Niby romans a jednak w tak fajny sposób skonstruowany, że nie sposób oderwać się od czytania.
właśnie zastanawiam się nad kupnem. W sumie to opis mnie zaciekawił, wasze recenzje tak samo. Tylko proszę, odpowiedzcie mi na jedno pytanie, dużo tam jest romantyki? Jest to bardziej thriller i akcja czy love story?
Wyszły dwa pytania Powrót do góry
Lollipop wydaje mi się, że to bardziej takie love story, bo wszystko obraca się w okół chłopaka, ale przyjemnie się czyta. Więc koniecznie kup bo warto!

Więc tak, książka mi się podobała (faktycznie trochę podobne do Pośredniczki). Bohaterów polubiłam i jak umarł Logan to myślałam, że się poryczę .Wszystko fajnie, tylko zakończenie mnie zaskoczyło SPOILERByłam prawie pewna, że Aura będzie z ZacharymSPOILER. Ale książkę stanowczo polecam,polecam i jeszcze raz polecam
troche jak zaklinacz dusz. . Powrót do góry
To miał być wyjątkowy wieczór. Chłopak Aury zraz ze swoją kapelą mieli w końcu zostać odkryci przez wielką wytwórnię i rozpocząć karierę naprawdę. After party po koncercie miało być imprezą, jakiej nikt nie zapomni, a noc, którą Logan i Aura mieli potem razem spędzić miała być z kolei niezapomnianą dla nich. I tak właśnie się stało, ale z zupełnie innego powodu. Wszystko szło perfekcyjnie do momentu, w którym z pewnych przyczyn Logan sięga po narkotyki, które dostał po koncercie. Skutek okazał się tragiczny. Logan przez swoją własną głupotę skazał się na śmierć, a Aurę i swoja rodzinę na ogromne cierpienie. Dziewczyna nie może pogodzić się ze stratą. Jest jej tym ciężej, że ma pewien niesamowity dar…

„To co widzialne jest doczesne, a to, co niewidzialne, jest wieczne”*

Jak wszyscy urodzeni po Przemianie, Aura widzi duchy. Są wszędzie pośród nas, a zadaniem nastolatków takich jak Aura jest pomaganie im w przejściu na drugą stronę i zaznanie spokoju. Duchy, które widzi dziewczyna, to niematerialne, spowite w fiolecie byty, które od zwyczajnych ludzi różni i fakt, że są niewidoczni dla urodzonych przed Przemianą, nie mogą dotykać oraz być dotykani i są, cóż… martwi. Dla Aury dar okazuje się jednocześnie błogosławieństwem jak i przekleństwem. Może ciągle widzieć Logana i rozmawiać z nim, jednak nie może zmienić tego, że stracił życie. Nie może go dotknąć, przytulić, może jedynie błagać, by to wszystko okazało się snem. Jednak to rzeczywistość, której trzeba stawić czoła. Aura wie, że jej zadaniem jest pomóc Loganowi odejść, jednak czy będzie do tego zdolna? Czy zaryzykuje duszę chłopaka dla kilku chwil z nim spędzonych?

„Gwiazdy są najbardziej niezmienną rzeczą jaką znamy.”*

Tymczasem na horyzoncie pojawia się Zachary. Jest ciepły, przyjacielski i… żywy. Aura będzie musiała zdecydować czy chce nadal patrzeć w przeszłość, czy jest gotowa by stawić czoła przyszłości. Tak się jednak składa, że Zachary ma wiele tajemnic i wie coś więcej na temat Przemiany, a okazuje się, że jest to coś o wiele większego niż wszyscy podejrzewali…

Mogłoby się wydawać, ze to historia jakich wiele. Ale czytanie jej było jak operacja na otwartym sercu. Czułam jakby ktoś rozciął mi je na pół i wtłaczał w nie z każdym atramentowym słowem, nowe emocje. Mroził i rozgrzewał na zmianę. Razem z Aurą przeżyłam wielki ból, upokorzenie, żal, smutek, gorycz. Wylewałyśmy razem rzewne łzy, ale także przeżyłyśmy chwile radości, prawdziwego szczęścia, przeżyłyśmy miłość i cudowną przyjaźń. To była niesamowita podróż.

Autorka to prawdziwy wirtuoz- gra na emocjach czytelnika jak jej się podoba i nie oszczędza bohaterów. Moje szczególne uznanie zyskała głównie dlatego, że potrafiła wywołać we mnie prawdziwe emocje od łez po prawdziwy, szczery śmiech. Bo choć opowieść jest poruszająca, znajduje się w niej naprawdę wiele zabawnych dialogów i sytuacji. O oderwaniu się od lektury nie ma w takim razie w ogóle mowy! Co ważne, bohaterowie wykreowani przez autorkę są barwni, wyraziści, wielowymiarowi i nie sposób ich nie polubić. Nie mają tej okropnej tendencji do wkurzania jak większość postaci z tego kanonu literatury. Zawsze trochę „boję się” głównych bohaterek, bo większość ma niestety lekkie uszczerbki umysłowe, lub tego mózgu zwyczajnie nie ma. Faceci z kolei często całą swoją inteligencję przekładają na zabójczą (a jakże!) urodę oraz środek transportu lub grubość portfela. Tu było zupełnie inaczej. Aura to świetna dziewczyna, która ma charakterek i twardo stąpa po ziemi. No i chyba pierwszy raz w życiu szczerze nie wiedziałam, którego z chłopaków lubię bardziej!

Co więcej? Wszystko zostało już chyba powiedziane. Świetna opowieść, dająca doskonałą rozrywkę i nieprzytłaczająca mimo dosyć przygnębiającego tematu, jaki został w niej poruszony. Autorka ma lekkie pióro i poczucie humoru, więc książkę chłonie się błyskawicznie. Objętościowo też jest ok, bo tylko 320 stron, dlatego jest idealna nawet dla niewprawionych i czytających raczej rzadko. Naprawdę szczerze polecam, nie tylko romantyczkom, ale wszystkim.

Ocena:
9/10
"Odcień fioletu" czytało mi się przyjemnie, ale nie mogę powiedzieć, żeby powalił mnie na kolana. Podobało mi się, że historia z duchami była oryginalna i widać było, że autorka miała pomysł na fabułę (poza, oczywiście, klasycznym trójkątem miłosnym). Ale jednak liczyłam na to, że uchyli nieco rąbka tajemnicy, szczególnie jeśli chodzi o przemianę, bardzo mnie ciekawi o co w tym wszystkim chodzi, a niestety musimy czekać z tym do następnych tomów (mam nadzieję!). Bohaterowie też jakoś specjalnie do mnie nie trafili - nie mogłam się wczuć w dramat Aury i czasami nie rozumiałam jej poczynań. Może trochę dlatego, że nie polubiłam specjalnie Logana, nawet trochę już chciałam, żeby zniknął, bo czasami działał mi na nerwy. A Zachary jakoś był mi kompletnie obojętny.
Za to bardzo zainteresował mnie wątek matki, co takiego się jej przydarzyło. Ogólnie książka niezła i sięgnę po kontynuację, ale mam nadzieję, że będzietrochę lepiej Powrót do góry