ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



Postanowiłam, że nie napiszę opisu. Dlaczego, tłumaczę w mojej opinii

Przechodziłam obok regału literatury irlandzkiej, kiedy nagle moją uwagę przykuł pasiasty grzbiet książki prawie w ogóle nie zniszczonej. Zbliżyłam się i przeczytałam tytuł: "Chłopiec w pasiastej piżamie", który od razu wydał mi się znajomy. Gdzieś już słyszałam o takim filmie, chyba tematyka wojenna, jednak nie byłam do końca pewna. Opis z tyłu okładki nie zdradzał wiele, tylko imię głównego bohatera i jego wiek. Zaintrygował mnie właśnie ten brak chociażby zarysu tematyki i tak oto chwilę później "Chłopiec w pasiastej piżamie" wylądował w moim pokoju wśród stosu książek, które czekały, aż je dorwę.
Po kilku dniach sięgnęłam po tę powieść. Historia dziewięcioletniego Bruna tak mnie wciągnęła, że skończyłam na drugi dzień. Po chwili namysłu błogosławiłam pomysłodawcę okładki, który postanowił nie dawać żadnych opisów fabuły z tyłu, tylko po prostu zachęcił do lektury i zaintrygował, dlatego postanowiłam, że nie będę tutaj pisać żadnych przeżyć małego Bruna, nie będę streszczać.
John Boyne idealnie wczuł się w rolę małego dziecka, jego myśli i uczucia doskonale pasują do 9-letniego umysłu, dzięki czemu ta powieść wydaje się jeszcze bardziej realistyczna, łatwiej wczuć się w głównego bohatera, którego szczerze pokochałam. Kogo nie urzekłyby dziecinne pytania, sposób postrzegania świata przez dziewięciolatka, tak bardzo poruszające serce i duszę każdego człowieka, który jest zdolny do głębszych uczuć? Mały jest nie tylko przyjazny i pomocny, ale także wszędzie dostrzega dobro.
Razem z Brunem płakałam i cieszyłam się. Wydaje mi się, że każdy, nawet jak nie chce się do tego głośno przyznać, tęskni do tych lat, kiedy był beztroskim dzieckiem i nie znał trudu życia, ani okrucieństwa ludzi, których z czasem zaczyna się doszukiwać nawet, albo przede wszystkim w tych najpiękniejszych rzeczach, które go spotykają.
Wydaje mi się, że nie ma sensu, żebym więcej pisała. "Chłopca w pasiastej piżamie" polecam wszystkim, w każdym wieku. Jeżeli nie znacie fabuły, proszę Was - nie szukajcie nic na ten temat, po prostu pójdźcie do księgarni, albo biblioteki i przeczytajcie.

Jeżeli dałam do złego działu, to przenieście


Odkąd koleżanka opowiedziała mi o filmie na podstawie tej książki mam ogromną ochotę właśnie najpierw ją przeczytać, a Twoja opinia tylko podsyciła moją ciekawość i chęć tutajpoczkategori
Tytuł wydaje mi się znajomy, ale jakoś średnio mnie do tej książki ciągnie.
I okładka... nie będę ukrywać,że według mnie, jest paskudna. Wiem, wiem,że
to tylko okładka, ale jakieś tam znaczenie ma. Mimo wszystko, przeczytam.
A jak dla mnie okładka przepiękna. Taka prosta i wydaje mi się, że bardzo pasująca do historii w niej zawartej, choć jeszcze nie czytałam, ale da się zobaczyć po opisie filmu.
Na pewno nic innego by nie pasowało by idealnie zobrazować.
W każdym razie poluję już od dłuższego czasu na nią w bibliotece, by przeczytać przed obejrzeniem filmu, ale moje starania idą na marne póki co tutajpoczkategori


Mi też okładka się podoba. Jest taka prosta, idealnie dopasowana do tytułu i jak już pisałam, to właśnie ona jako pierwsza przykuła moją uwagę. Nie mogłam znaleźć dobrego zdjęcia, Leanne, w rzeczywistości okładka naprawdę ładnie się prezentuje, nie jest taka 'jarząca'. Te okładki, które bardziej odpowiadają rzeczywistości są strasznie małe, dlatego w takim świetle wyszło
W końcu nie każda okładka musi mieć wampirzycę na okładce
Dobra, przyznaję, nie powstrzymałam się od przeczytania fragmentu opisu (ech, taka już jestem ) i stwierdzam, że w sumie chętnie przeczytam... Jest nawet u mnie w bibliotece. Młoda, tak tajemniczo i ciekawie nam to przedstawiłaś, że jestem pewna że nie tylko mnie zachęciłaś. tutajpoczkategori
Oglądałam film i bardzo mną poruszył, choć oglądałam go w niesprzyjających okolicznościach (wraz z klasą, gdzie chłopcy jak zwykle musieli się popisywać). Wiem, że się wzruszyłam. Boże! nawet nie wiedziałam, że jest książka... jutro idę do biblioteki i ja wypożyczam. Mam nadzieje, że będę miała czas ją przeczytać w sanatorium.
Ja tak samo nie wiedziałam. Film był dobry, choc od połowy domyślałam się, że tak się skończy. Nie wiem czy dam radę to przeczytać, boję się, że będę strasznie ryczała. ;( tutajpoczkategori
Książka wzruszająca, choć podejrzewałam, że właśnie tak się skończy.
Jeszcze nie oglądałam filmu ale z tego co słyszałam film jest gorszy od książki i jak to zwykle bywa, odbiega od oryginału.
Oglądałam film bodajże już 2 razy, pomimo że dość przewidywalny to jednak potrafi wzruszyć. Jednak z książką jeszcze się nie zapoznałam, także będę musiała ją dopisać do listy planowanych na najbliższy czas tutajpoczkategori
Jest książka? Muszę przeczytać, choć nie wiem czy mam na to odwagę. Oglądałam film i bardzo się wzruszyłam.
Oglądałam film, strasznie wstrząsający. Nie wiedziałam, że jest książka. Ale po obejrzeniu filmu nie wiem czy miała bym na tyle odwagi by przeczytać książkę. tutajpoczkategori
O proszę nawet nie wiedziałam, że film był na podstawie książki. Niesamowita historia, na pewno sięgnę do książki i przeczytam.