ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



Tajemnicza bransoletka z błękitnym kamieniem zaprowadzi śmiertelną dziewczynę do duchów umarłych, które żywią się ludzkim szczęściem, i zwiąże z chłopakiem, który może obdarzyć ją miłością lub odebrać to, co najcenniejsze…

Siedemnastoletnia Alexa ma powody do radości: właśnie zdała egzaminy, a Rob, obiekt westchnień większości dziewczyn w szkole, jest zainteresowany właśnie nią.

Ale dziwna bransoletka znaleziona na brzegu Tamizy wszystko zmienia. Bo za sprawą tego niezwykłego przedmiotu Alexa spotyka Calluma - uwięzionego pomiędzy życiem a śmiercią pięknego chłopaka, w którym zakocha się bez pamięci. Lecz im głębsze uczucie ich łączy, tym częściej Alexa zaczyna wątpić, czy Callum mówi jej prawdę. Zwłaszcza gdy odkryje coś, co przeczy jego słowom i wzbudza w niej lęk. I każe zadać pytanie, czego naprawdę chce jej widmowy ukochany…

W sprzedaży od: 19 kwietnia
Cena: 35zł
Stron: 344


Chyba to już któras bohaterka, widząca zmarłych? Czy mi się wydaje?

Okładka ujdzie w tłoku, czcionka standardowo ta sama co na innych ksiązkach z wyd Amber...
Sam opis - mnie raczej nie zaintrygował, jeżeli pojawi się kiedys w biblio to może i przeczytam. tutajpoczkategori
Hmm, a mi się skojarzyło z Nieśmiertelnym Shields. Chociaż opis ciekawy, ale ten Callum. Co to za imię, wtf?!
A ja chętnie przeczytam bo lubię powieści o duchach w szczególności
A jaki jest orginalny tytuł ? Nie mogę znaleźć nigdzie tutajpoczkategori



A jaki jest orginalny tytuł ? Nie mogę znaleźć nigdzie
"Small blue thing"
http://www.fantasticfiction.co.uk/r/s-c-ransom/small-blue-thing.htm
Opis mi się spodobał, szczególnie motyw tej bransoletki, myślę, że przeczytam. tutajpoczkategori
Wychodzi akurat przed Światowym Dniem Książki, więc wtedy sobie ją kupię, bo zapowiada się nawet ciekawie
Ja również jestem ciekawa, chociaż faktycznie tego typu historie również zaczynają się mnożyć tutajpoczkategori
Ja też jestem strasznie ciekawa tej książki! I (wyjątkowo!) nasza okładka podoba mi się bardziej od oryginału, bardziej klimatyczna niż w "Small blue thing"
Faktycznie podobnych schematów jest coraz więcej, ale póki co widzenie zmarłych jest jednym z moich ulubionych motywów, dlatego i ta książka wydaje mi się ciekawa.
Na pewno kupię zwłaszcza że, jak wspomniała Sujeczka, wychodzi ona tuż przed Dniem Książki. tutajpoczkategori
Książa ma też swoją kontynuacje
Tytuł to : Perfectly Reflected
http://www.goodreads.com/book/show/10326828-perfectly-reflected

Książa ma też swoją kontynuacje
Tytuł to : Perfectly Reflected
http://www.goodreads.com/book/show/10326828-perfectly-reflected


Tak, bo to trylogia jest. Właśnie przeczytałam i jestem zachwycona, co mnie zadziwia Ogólnie oceniam 8,5/10, recenzję napisałam dla PB więc oto kawałeczek:

Całując ducha…

Stojąc nad brzegiem morza zazwyczaj zwracasz uwagę na dwie kwestie – ciepłe promienie słońca, które liżą nagą skórę i lekką bryzę owiewającą twarz. To tak wspaniałe uczucie, że masz ochotę wyrzucić ręce w górę i cieszyć się tym spokojem, błogością i wolnością. Ale co, jeśli ten delikatny dotyk na ramionach, to ciepło rozlewające się jakby w Twoim wnętrzu, ten drobny dreszcz na skórze to nie efekt naturalnych czynników? A co, jeśli za Tobą, w cieniu niewidzialnym dla ludzkiego oka, czai się jakaś siła? A co, jeśli znajdziesz coś, na przykład przedmiot, który pozwoli Ci odkryć dziwne rzeczy, a te wywrócą racjonalny i poukładany świat, w jakim żyjesz? Czy jesteś gotowa na taką ewentualność?

Alexa i jej przyjaciółka Grace są świadkami walki uwięzionego na brzegu Tamizy łabędzia, którego obręcz na nóżce zahaczyła o wystający drut. Ponieważ Alexa kocha zwierzęta i marzy o karierze weterynarza, wie, że musi pomóc biednemu ptakowi. Kiedy więc łabędź w końcu uwalnia się z uwięzi i ucieka, dziewczyna wychodzi z założenia, że musi zneutralizować wystający z ziemi drut, by żadne inne zwierze nie spotkało się z podobnym epizodem, jaki właśnie widziała. Ale jej wzrok wówczas przyciąga dziwny, błyszczący kamień. Kiedy zaczyna kopać w mulistym podłożu, odkrywa kolejne elementy przedmiotu – to bransoletka, którą ktoś brutalnie przywiązał drutem do kamienia i wrzucił prawdopodobnie do rzeki.

Młoda dziewczyna wydobywa przedmiot i jest zachwycona pięknem, jakie czai się w błękitnym kamieniu, najpewniej opalu. Wraz z przyjaciółką starają się rozwikłać zagadkę, do kogo biżuteria mogła należeć i czemu ktoś zadał sobie tyle trudu, aby pozbyć się przedmiotu. Niestety, wskazówek brak, a czasu na zastanowienie się jest mało, bo już za chwilę muszą pędzić na umówione miejsce spotkania ich paczki przyjaciół. Wyczyściwszy pobieżnie znalezisko, bohaterka wsuwa go na nadgarstek i stara się zainteresować miłym wieczorem, jaki na nią czekał.

Cała recenzja na:

www.paranormalbooks.pl/2011/04/25/recenzja-blekitna-milosc tutajpoczkategori
Cieszy mnie Twoje pozytywna recenzja, Tirin, bo byłam bardzo ciekawa tej książki Dobra, to już kolejna, którą dopisuję do listy (która rośnie w zatrważającym tempie ostatnio...)
Bardzo ładna recenzja Tiri, mimo to książka średnio mnie ciekawi, ale może kiedyś...? tutajpoczkategori
Przymierzałam się do zakupu tej książki chyba ze 3 razy i dopiero za 3 ją kupiłam. Wcześniej odkładałam na półkę. Nie przemawiała do mnie... Jednak gdy tylko się za nią wzięłam to nie mogłam się oderwać. Jak dla mnie to jest naprawdę cudowna. Mam ostatnio jakieś szczęście, bo trafiam ciągle na książki, które naprawdę bardzo przypadają mi do gustu i oczywiście "Błękitna miłość" też się do nich zalicza. Przeczytałam ją w mgnieniu oka. Wolałam wszystko zostawić, żeby czytać. Myślę, że jest to zasługą Calluma. Przekochany chłopak. Moja przyjaciółka stwierdziła, że czytam za dużo takich książek i potem żaden chłopak mnie nie interesuje i każdego olewam bo mam wizje tych z książek. Coś w tym może jestem, no ale Callum zdobył moje serce. Odnośnie fabuły.. podobało mi się to, że Callum nie był ani wampirem, ani demonem itd., bo szczerze to trochę mi się to przejadło. Autorka wymyśliła coś nowego i myślę, że nawet jej się to udało. Jeśli chodzi o samą główną bohaterkę to w sumie nie zwracałam na nią szczególnej uwagi. Cała moja uwaga była poświęcona Callumowi (źle ze mną..). Ale szczerze zazdroszczę jej takiej przyjaźni z Grace. Każdy powinien mieć taką przyjaciółkę czy przyjaciela. Po prostu coś pięknego. A Catherine.. ja od początku wiedziałam, że z tą laską jest coś nie teges. Gdy tylko Callum o niej wspomniał.. ja wiedziałam, że to się skończy tak jak się skończyło. Nie wiem, czy dlatego, że bylo to przewidywalne, czy dlatego, że po prostu tak czułam. A Rob to mnie irytował niemiłosiernie! Co za hamski, arogancki, niewyżyty typ! Masakra istna. Za to podobało mi się, że główna bohaterka nie jest znowu jakąś pokrzywdzoną ofiarą, która nie ma przyjaciół, nikt jej nie rozumie itd. No i największym plusem było to, że Callum był praktycznie ciągle *_* (tak tak wiem.. przesadzam xD).

Po kolejne części na pewno sięgnę, nawet nie ma innej opcji.. Ahh.. ale dlaczego tylko w książkach wszystko się tak ładnie kończy...?

Przeczytałam ją w mgnieniu oka. Wolałam wszystko zostawić, żeby czytać. Myślę, że jest to zasługą Calluma. Przekochany chłopak. Moja przyjaciółka stwierdziła, że czytam za dużo takich książek i potem żaden chłopak mnie nie interesuje i każdego olewam bo mam wizje tych z książek. Coś w tym może jestem, no ale Callum zdobył moje serce.

Sheti mam DOKŁADNIE to samo! Faceci mnie nie interesują, jeśli czytam o takich facetach jak Callum czy Lucjusz. Po prostu nie dorastają im do pięt. A w sumie wiesz, że to zgubne myślenie? Chociaż niesamowicie pociągające.

Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że podobała Ci się ta książka. Osobiście jestem zachwycona Błękitną, no i na pewno sięgnę po kolejną część. I czekam na kolejne opinie, dziewczynki czytajcie, bo warto ^^ tutajpoczkategori

Przeczytałam ją w mgnieniu oka. Wolałam wszystko zostawić, żeby czytać. Myślę, że jest to zasługą Calluma. Przekochany chłopak. Moja przyjaciółka stwierdziła, że czytam za dużo takich książek i potem żaden chłopak mnie nie interesuje i każdego olewam bo mam wizje tych z książek. Coś w tym może jestem, no ale Callum zdobył moje serce.

Sheti mam DOKŁADNIE to samo! Faceci mnie nie interesują, jeśli czytam o takich facetach jak Callum czy Lucjusz. Po prostu nie dorastają im do pięt. A w sumie wiesz, że to zgubne myślenie? Chociaż niesamowicie pociągające.

Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że podobała Ci się ta książka. Osobiście jestem zachwycona Błękitną, no i na pewno sięgnę po kolejną część. I czekam na kolejne opinie, dziewczynki czytajcie, bo warto ^^

Sama mi w końcu powiedziałaś, że warto kupić ; d

Zgubne? A tam zgubne xD Nie moja wina, że w dzisiejszych czasach nie ma tak cudownych facetów jak Lucjusz czy Callum.. no a na pewno nie w tym świecie. Pozostają inne wymiary ; d
kurcze , a ja nie mogę przebrnąć przez tą książkę ... strasznie mnie irytuje główna bohaterka - podczytuję ją po rozdziale i może w końcu dobrnę do końca ... po prostu coś mi w niej nie gra, nie trafiła w moje dźwięki - nie lubię jak większość książki rozgrywa się w głowie bohatera ... choć sam temat pomysłowy nie powiem ...
jestem w miejscu gdzie włączyła się Catherin więc teraz powinno pójść z górki powinno - ale coś nie mogę się przemóc żeby wziąć ją do ręki

edit:

przemogłam się i nadal szło mi beznamiętnie, ale w końcu skończyłam ... spodziewałam się tego co będzie w epilogu, odrobinkę mnie ciekawi co będzie dalej - ale jak kolejną część mam czytać o tym jak to Callum pięknie wygląda w lusterku to nie wytrzymam ... wątpię abym sięgnęła po kontynuację :/ poproszę Was najwyżej o streszczenie tutajpoczkategori
Książka niby jest na mojej liście, ale jak widziałam ją w empiku to jakoś do mnie nie przemówiła.
Strasznie mi sie spodobała;d
Oczywiście z opisu wydawała sie troche inna ale niesamowicie mnie wciągneła;d
Trafiłam w sumie przez przypadek na tę książkę, a czytało się ją łatwo i przyjemnie. Dość szybko rozwinęła się akcja " uczuć" głównych bohaterów, i znów mam do czynienie z narracją pierwszoosobową, która mi nie bardzo leży, ale ogólnie jestem zadowolona i z przyjemnością szukałam 2 tomu
Też trafiłam na Błękitną przypadkowo. Kupiłam ją, bo książka miała interesujący opis i okładka była całkiem ładna, chociaż nie powinnam "oceniać książki po okładce". Po przeczytaniu stwierdziłam, że całkiem ok, choć czytałam o wiele lepsze. Bohaterka mnie czasem irytowała tak samo, jak Callum, a cała fabuła wydała mi się niezbyt przemyślana. tutajpoczkategori
Callum - kojarzy mi się z Edwardem Cullenem ;D
Okładka i opis wydają się ciekawe, recenzje są pozytywne,
sięgnę po "Błękitną miłość" w najbliższym czasie : )
Czytając tę książkę miałam wrażenie, że to historia dwóch zakochanych bobasków. Ale kto co lubi. Strasznie słodkie i głupiutkie według mnie, ale chwilami czytało się nawet znośnie, jak taką bajkę dla małych dziewczynek - raz na jakiś czas z braku laku można się chwycić i czegoś takiego. tutajpoczkategori
Już wiele razy rozważałam nad kupnem tej książki ale zawsze znajdywałam jakąś inną wymówkę. Po tych recenzjach zaczynam żałować jednak że tyle to odwlekam. Wydawało mi się z opisu że jest to bardziej powieść dla takich 12-latek które dopiero zaczynają żegnać się zupełnie z typowym dzieciństwem. Jak widać się myliłam Ale zanim się zdecyduję, czy może ktoś mi napisać do jakich książek jest podobna (chodzi mi o tytuły) Z góry dziękuję :
czytałam jakiś czas temu . trochę się zmuszałam żeby ją skończyć, ale koniec zaskoczył mnie pozytywnie i teraz zabieram się za drugą część .
Hmm przeczytałam wreszcie całą trylogię. Mogłabym się zacząć rozpisywać ale sądzę że byłoby to zbędne. Powiem więc tylko jedno słowo, które opisuje ją w całości- niesamowita! Zanim kupię książkę długo muszę się namyśleć i chyba dlatego z wszystkich które mam jestem zakochana w 90% z nich, przez co wygląda jakbym zawyżała każdą ocenę, no ale cóż... Przez ostatnie 2 tygodnie po skończeniu trylogii, żyję nią i nie mogę zabrać się za nic innego Powrót do góry
O Błękitnej miłości głośno zrobiło się kilka lat temu, kiedy to dopiero zaczynałam swoją przygodę zarówno z blogowaniem, jak i z pełnym zaangażowana czytelnictwem. Nie powiem - miałam na nią naprawdę wielką ochotę, ostatecznie jednak nie uległam i odłożyłam tę powieść w czasie by zabrać się za nią, gdy szał nieco ucichnie. Nie tak dawno znów natknęłam się na ten tytuł stwierdzając, że może w końcu po prawie trzech latach przyszła na niego pora.
Główną bohaterką jest Alexa, przeciętna nastolatka która dopiero co skończyła pisać swe egzaminy dzięki czemu zyskała dużo wolnego czasu na niesamowicie interesujące schadzki ze swymi szalenie oryginalnymi przyjaciółmi. Tuż przed jednym z takich spotkań dziewczyna zauważa na brzegu Tamizy szamoczącego się łabędzia i ze zdziwieniem odkrywa o co biedne zwierze się zaczepiło. Znajduje bransoletkę przytwierdzoną do drutu, wysmarowaną mułem, porzuconą kilka a może nawet więcej lat wcześniej. Co się z nią działo? Dlaczego ktoś ją wyrzucił? Jaką kryła ze sobą tajemnicę? Na te pytania odpowiedzi znajdziecie w Błękitnej miłości. A to, czy ewentualna odpowiedź was usatysfakcjonuje - to już nieco inne zagadnienie.
Nie wiem czy powinnam być sroga w ocenie typowego młodzieżowego paranormala, wymagając nie wiadomo jakich standardów. Może i nie powinnam, wydaje mi się że owa powieść prezentuje dość przeciętny, wręcz słaby poziom nawet w porównaniu do innych pozycji.
„Moje całe życie znikało. Wszystko, co czyniło mnie tym, kim jestem, było mi wydzierane. Patrzyłam na to jak na film puszczany na ścianie tunelu, a sama pędziłam w stronę czarnej dziury na końcu.” Bohaterowie wydają mi się niesamowicie puści i bezosobowi, a wrażenie to towarzyszyło mi nieprzerwanie od strony pierwszej aż do ostatniej. Główna bohaterka nie wyróżnia się naprawdę niczym, to samo można bez wątpienia powiedzieć o wszystkich jej przyjaciołach. Ludzie są tu puści, zachowują się zdecydowanie bardziej jak dzieci (a ponoć są nastolatkami). Callum miał okazać się kimś intrygującym, tajemniczym, uwodzicielskim. Został tak opisany, to niezaprzeczalny fakt - wcale jednak nie sprawiał wrażenia ani też nie dowiódł posiadania mu przypisanych cech swoim zachowaniem.
Pomysł sam w sobie jest w miarę ciekawy, gdyż nie spotkałam się wcześniej z motywem bransoletki, duchów żerujących na ludzkim szczęściu - to wszystko jest na plus. Jednak szalenie prosty język, infantylne zachowania bohaterów oraz zatrważająca prostolinijność akcjo odbierały całą radość czytania, która chwilami się pojawiała. Wydarzenia idą tu w jednym kierunku przez cały czas, a przy odrobinie sprytu możemy bez trudu zgadnąć co będzie działo się dalej. Brak tu jakiejkolwiek wielowątkowości.
„W pozycji ,w której leżałam ,widziałam jego twarz i dłoń, głaszczącą powoli moje włosy” Całą historię można bez trudu opisać kilkoma zdaniami, co raczej nie dowidzi tego, że jest ona zbyt bogata. Nie wiem czy warto wspominać tutaj o wyznaniach miłosnych jakie padały między dwójką głównych bohaterów praktycznie od ich pierwszego spotkania, gdy właściwie wcale się nie znali. Ze wzruszenia jakie opanowało mnie podczas lektury - prawie spadłam z krzesła. I nie, bynajmniej nie było to spowodowane moim wzruszeniem czy też pozytywnymi odczuciami.
Cóż, może ta książka faktycznie jest aż tak kiepska, a może to po prostu ja robię się 'za stara' dla takich historii, niemniej jednak polecam ją jedynie młodszym, niewymagającym czytelnikom. Wszystkim pozostałym odradzam, no chyba że ktoś potrzebuje zabić czas a nie ma niczego innego pod ręką. Jest to kolejny nic nie wnoszący do literatury płytki czasoumilacz, ot co.
Olaboga, co za słabizna! Aż nie wierzę, że zachciało mi się dobrnąć do końca! Głupiutka ta historyjka, chociaż jakaś intryga się pojawia, czasami pukałam się już w głowę czytając rozważania głównej bohaterki. Szkoda czasu, chyba, że nie ma niczego innego pod ręką
I nie mogę uwierzyć, że Amber wydał całą trylogię!!! A tyle dobrych serii odstawił w kąt, cholera jasna! Powrót do góry