ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



Lata dwudzieste w Nowym Jorku. Chłopczyce i tancerki rewiowe, jazz i dżin. Czasy po wojnie, ale przed kryzysem. Dla pewnej grupy złotej młodzieży to okazja, by bawić się jak nigdy wcześniej.
Dla Evie O’Neill to ucieczka. Nigdy nie pasowała do małego miasteczka w stanie Ohio, a kiedy wywołuje kolejny skandal, rodzice wysyłają ją do wielkiego miasta, by zamieszkała z wujem. Dla dziewczyny to nie wygnanie, a spełnienie marzeń – szansa, by pokazać, że jest nowoczesna do szpiku kości i niewiarygodnie odważna.
Niestety, Nowy Jork to nie tylko jazz i rewia. Ma swoją mroczną stronę. W mieście giną młodzi ludzie. To nie są zbrodnie w afekcie. Są okrutne. Starannie zaplanowane. I niepokojąco podobne do ilustracji z zapomnianej księgi. A nowojorska policja nie potrafi samodzielnie rozwiązać tej sprawy.
Evie nie uciekała jedynie przed ograniczeniami życia w Ohio, lecz również przed świadomością, czego może dokonać. Ma tajemnicę. Niezwykłą moc, która mogłaby pomóc w złapaniu zabójcy – o ile on nie dopadnie jej wcześniej.

Wydawca: Mag Wydawnictwo
Cena: 39 zł
Data premiery: 28 listopad 2012

***
Podoba mi się opis, ale nie ukrywam, że polecę na nazwisko autorki


Nie mogę się doczekać , sama mam książki Pani Bray i mam nadzieję, że ta nowa seria mnie nie zawiedzie, ale wolę poczekać na recki tutajpoczkategori
Ja tez mam nadzieje że nie zawiedzie Bo pani Bray umie pisać ciekawie, ale zdarzają jej się też takie zastoje, które nudzą chwilami.
"Wróżbiarzy" przeczytam na pewno.Opis bardzo ciekawy, ładna okładka (taka "z klasą" ) no i autorka , którą znam z trylogii "Magiczny krąg"( którą nawiasem mówiąc bardzo lubię) -no po prostu muszę przeczytać. tutajpoczkategori


Dla mnie nazwisko to w tym przypadku także najlepsza rekomendacja.
Okładka jakoś mi specjalnie nie przypadła do gustu. Może te oczy takie duże XD
Z czasem na pewno kupię, jednak aktualnie muszę nadrabiać zaległości. Uwielbiam książki z dreszczykiem... Ciekawe co tym razem nam zaprezentuje pani Bray tutajpoczkategori
Wyczekuję od miesiąca i wreszcie zapowiedź Kupię na 100%, okładka jest średnia, ale z klimatem i pasuje do trailera, który nawiasem mówiąc jest super (https://www.youtube.com/watch?v=WBenU9-0yYc). Ach, co tu dużo mówić - nie mogę się doczekać, bo Magiczny Krąg to jedna z moich ulubionych serii
To ja jestem 'oryginalna' bo jeszcze żadnej książki tej pani nie czytałam . Jednak jeśli będę mieć okazję to chętnie zacznę od tej książki. tutajpoczkategori
A mi się okładka podoba jest bardzo klimatyczna i myślę, że pasuje do całości. Mam tylko pewne zastrzeżenia co do wieku tej pani bo na nastoletnią Evie mi nie wygląda
Mariposa ano nie wygląda, choć da się ją nagiąć pod 18 lat, w tamtych czasach kobiety szybko dorastały tutajpoczkategori
A wiadomo ile bohaterka ma lat?
MUSZĘ TO MIEĆ! XD I nie chodzi o opis, czy okładkę... To autorka. *.* Nie mogę się doczekać! tutajpoczkategori
Raczej nie przeczytam. Mroczny Sekret był zły, kontynuacja nudna, a autorka o czasach o których pisała wiedziała chyba tylko to, że kobiety nosiły ładne sukienki. Pass.
Podoba mi się opis. Brzmi naprawdę ciekawie i fajnie. Nie czytałam trylogii "Magiczny Krąg" i nie mam zamiaru, ale "Wróżbiarzy" bardzo chętnie czytnę tutajpoczkategori
Mam tak samo jak tombraiderka na pewno nie przeczytam "Magicznego kręgu", ale ta książka mnie zaciekawiła, więc może się kiedyś skuszę
Książka zapowiada się super, bardzo podoba mi się opis. No i wiadomo, autorka świetna Okładka jest średnia, ale jeśli będę miała okazję, to na pewno przeczytam tutajpoczkategori
Okładka całkiem niezła. Nie narzekam. Jest elegancka i dopracowana, nie należy do pstrokatych. Ładnie będzie wyglądać na półce.

Już się stęskniłam za twórczością tej autorki. Bardzo lubię "Magiczny krąg" za świetny klimat i barwne opisy. Myślę, że "Wróżbiarze" również będą na dobrym poziomie. Nie mogę się doczekać 28 listopada.
Fragment: Klik tutajpoczkategori
Skończyłam nie było łatwo, wydaje mi się, że podobnie miałam z drugim tomem "Magicznego Kręgu" - trzeciego do dziś nie przeczytałam ale to dlatego, że znam zakończenie :/

No cóż, to by było tak:

Ameryka, Nowy York, lata dwudzieste. Różnorodność religijna, kulturowa i społeczna. Radio, rewie, jazz, dżin i złota młodzież. Prohibicja i zamknięte kluby, których drzwi otwierają się jedynie za sprawą tajnego hasła. To tam ze zbyt ciasnego aby ją pomieścić Ohio przyjeżdża Evie. Miała być to dla niej kara, ale dla dziewczyny to spełnienie marzeń, szansa by rozwinąć skrzydła, które skutecznie tłumili rodzice i małomiasteczkowe obyczaje. W Nowym Yorku zatrzymuje się u wuja Willa, który prowadzi Muzeum Amerykańskiego Folkloru, Przesądów i Wiedzy Tajemnej, w skrócie zwanym Muzeum Niesamowitości. Evie nie mogłaby być szczęśliwsza, korzysta z cudownego nowojorskiego życia, czas spędzając na zakupach i zabawkach wraz z dawną przyjaciółką Mabel.
Pewnego dnia wuj zostaje poproszony przez policję o pomoc przy rozwikłaniu zagadkowego morderstwa. Na ciele ofiary odkryto dziwne ślady, a przy niej religijne teksty. Oczywiście Evie nie mogło zabraknąć przy wuju w tak ciekawym momencie, to kolejna sprawa którą mogłaby pochwalić się w rodzinnym miasteczku. Niestety nie wszystko idzie po jej myśli, w trakcie oględzin Evie przypadkowo korzysta ze swej mocy, umiejętności odczytywania przedmiotów, i ma 'nieprzyjemność' ujrzeć fragmenty wspomnień ofiary. Coś w tym wszystkim ją bardzo niepokoi, chciałaby pomóc wujowi, ale obiecała sobie, że nigdy nie powie nikomu o swoich zdolnościach, w końcu przez nie miała jedynie problemy. Być może sprawa rozeszłaby się po kościach, niestety morderca okazuje się być seryjnym.

Muszę przyznać, że zdumiało mnie to jaki fantastycznie autorka oddala realia tamtego okresu. Moja wiedza o latach dwudziestych pochodzi jedynie z filmów i książek, nigdy specjalnie nie zagłębiałam się w temacie, ale dokładnie taką Amerykę tamtych czasów miałam w głowie i za sprawą Libby Bray tylko mi się wyklarowała. Gangsterzy, Ku-Kluk-Klan, rewie, specyficzne stroje i zachowania poszczególnych grup etnicznych, to wszystko składało się na bardzo ciekawe tło dla rozgrywającej się akcji.
Bohaterowie – których jest sporo i celowo nie wspominam o innych bo zajęłoby mi to sporo czasu – są bardzo żywi i dopracowani. Każdy niesie z sobą kawał własnej historii, każdy ma swą tajemnicę i duży wkład w główny wątek. Jako, że narracja prowadzona jest w trzeciej osobie z wielu punktów widzenia, ma to duży wpływ na odbiór książki, no ale inaczej nie udało by się opowiedzieć historii tak wielu bohaterów jednocześnie. Autorka bardzo często przeskakuje z jednej postaci na drugą i mimo że robi to płynnie to jednak bywa że to męczy. Przez to właśnie miałam takie chwile, że odczuwałam przesyt i musiałam odłożyć lekturę by najprościej od niej odpocząć. Jednocześnie dzięki temu, historia nie jest jedynie opowieścią o 17latce z paranormalnymi zdolnościami, która bawi się w Sherlocka Holmesa. Jest nam dane oglądać świat oczami mordercy, oczami ofiar, oczami, wydawałoby się, nieistotnych obserwatorów – to wzmaga napięcie, poszerza obraz, budzi emocje.
Oczywiście to Evie jest centrum książki i co najlepsze wcale nie jest łatwą do polubienia osobą, jest uparta, samolubna i chwilami płytka. Natomiast reszta bohaterów odkrywa swe karty wolniej, wszyscy są intrygujący i bardzo obiecujący, tak właśnie obiecujący , rola niektórych w tym tomie mnie niestety rozczarowała, miałam nadzieję na więcej i ewidentnie odegrają coś większego ale pewnie dopiero w kontynuacji – szkoda, nie powiem żeby wyobraźnia mnie nie poniosła i lekko przy zakończeniu się rozczarowałam.

Muszę też przyznać, że objętość książki mnie przeraziła, obawiałam się przesytu i owszem można było ją delikatnie skrócić aby uniknąć chwilami zbyt wolnego tempa, ale wszystko wynagradza pióro autorki. Libba Bray pisze dojrzale i bogato, mimo tego, że to „tylko” kolejna książka paranormalna dla młodzieży, ma się wrażenie czytania czegoś wyjątkowego i ambitnego. Książka jest mroczna, skomplikowana, wymaga sporej uwagi od czytelnika, jednocześnie jest niezłym źródłem historycznym z ciekawym wątkiem kryminalnym.
Niestety ja dostrzegłam kilka minusów. Przede wszystkim zakończenie – ostatni rozdział, mogło obejść się bez tego, jakby nie było, wstępu do kolejnej książki. Poza tym wątki niektórych bohaterów, mogły śmiało być pominięte, nic by się nie stało gdybyśmy poznali ich dopiero w sequelu, a tak miałam co do nich pewne wymagania i czuję że mnie rozczarowali. No cóż jest to ewidentne wprowadzenie w serie, spore bo 600 stronicowe. Nie będę oszukiwać, nie jest to książka na szybkie poczytanie, ten kto czytał „Magiczny Krąg” autorki, wie że lubi ona budować napięcie powoli, a bohaterom potrafi zgotować los nie do przewidzenia. Nie męczy czytelnika ogromną ilością opisów, tutaj okazjonalnie skupia się na opisie miasta i muszę przyznać, że robi to cudownie, nadaje Nowemu Yorkowi duszę, sprawia, że staje się ono kolejnym bohaterem.

Osobiście jestem dobrej myśli co do kontynuacji. „Nadciąga burza” bardzo ciekawa jestem co ze sobą przyniesie.

Na koniec dodam, że miałam spore wymagania co do tej pozycji, największym minusem było dla mnie to, że była taka wolna. Wszystko się super nawarstwiało, co najlepsze od początku znany jest morderca i w niczym to nie przeszkadza - wręcz przeciwnie, przez to jest bardziej creepy Chodzi o to skakanie po POV, przez to nie mogłam się do książki przykleić, chwilami budowało to napięcie a chwilami wręcz przeciwnie. Nie mniej pozycja godna polecenia. Nie wiem ile ma byc tomów trzy czy cztery, ale jak każdy będzie taki to będzie w czym się pogubić
O, a ja man takie dziwne pytanie - jak się mają sprawy z takimi rzeczami jak okultyzm oraz religia, wiara i jaki książka ma do nich stosunek? Z pewnych powodów jestem cięte na takie rzeczy, a kawałek pentagamu na okładce odstrasza, za to Nowy Jork kusi.. tutajpoczkategori
Hmm autorka lawiruje wokół tematu wiary, sama podkreśla poprzez bohaterkę, że Ameryka w tamtych latach to była mieszanka wybuchowa. Na jednym terenie spotkało się sporo ludzi wierzących w różne rzeczy i powstało sporo innych wyznać, głównie sekt. Towarzystwo Nowego Yorku ma obsesje na punkcie seansów spirytystycznych, przesądów itp Sam morderca zabija na tle religijnym, zapowiada Armagedon, nadejście Bestii - jest to bardzo zbliżone do tego co znamy z Apokalipsy i tu bardziej konserwatywni czytelnicy mogą być trochę urażeni - ale autorka fajnie z tego wyszła. Sporo jest też w książce fanatyzmu, niektórzy - głównie ci z południa mają obsesję na punkcie zła, jakby mogli to by klęczeli non stop - ale dla mnie to też jest coś co wyraża Ameryke tamtych czasów.
Evie - główna bohaterka - jest, z tego co pamiętam, niewierząca hmm może jej rodzice należą do jakiegoś kościoła, ale ona ma bardzo otwarty umysł na te sprawy. Sama autorka nie specjalnie wyraża swe własne poglądy przez bohaterów, owszem pokazuje jaki wpływ może mieć wiara na człowieka i co potrafi w jej imieniu zrobić, tylko że tutaj to się rzeczywiście dzieje - jest dobro i jest zło niestety :/
„Lata dwudzieste w Nowym Jorku. Chłopczyce i tancerki rewiowe, jazz i dżin. Czasy po wojnie, ale przed kryzysem.” Czego chcieć więcej? Tym bardziej, że nie jest to zwykłe Wielkie Jabłko, które samo w sobie jest już niezwykłe – autorka okraszyła je wątkami fantastycznymi w postaci Wróżbiarzy, czyli osób posiadających… pewne talenty. Tym, co podoba mi się u Libby Bray, są kreacje bohaterów – nie zlewają się, są różni, a przy okazji ciekawi. Evie jest wyzwoloną, jak na tamte czasy, osóbką. Podobnie Theta. Sam bywa zabawny, a przy okazji ma swe niecne cele. Jericho jest tajemniczy i, hmm, niepokojący. Will najprawdopodobniej również nie jest aniołkiem. Autorka zadbała o dużą dawkę sekretów, stworzyła interesujący i złowieszczy wątek mordercy. Zdecydowanie jest to ciekawy wstęp do wielowątkowej historii – czekam na kolejne części. tutajpoczkategori
Czytam recenzje na blogach i kurczę, muszę mieć tę książkę Zapowiada się mega ciekawie A poprzedniej trylogii autorki nie znam, ale może to dobrze, nie zrażę się/nie będę miała wygórowanych oczekiwań.
Jestem więcej niż zadowolona z tej lektury ale pewne rzeczy przewidywałam dla tej fabuły zupełnie inaczej.
MUlka - twoja recenzja i tak oddaje bardzo dobrze klimat tej książki, więc nie wiem już po co i moja, ale może kogoś jeszcze nieprzekonanego utwierdzi w przekonaniu, że warto czytać książki Libby Bray

"Nie wszyscy przywykli do twojego gangsterskiego uroku"

Dokładnie tam, gdzie kończy się akcja trylogii Magicznego Kręgu, rozpoczyna się kolejna opowieść autorstwa Libby Bray.

Zaraz po zakończeniu pierwszej wojny światowej ludzie zadawali sobie pytanie o przyszłość tego świata. Losy starego kontynentu były o wiele bardziej związane więzami historii niż tak młodego kraju jak dopiero co połączone Stany Zjednoczone. Naród tworzą ludzie, a ziemia ta należała do emigrantów z wszystkich zakątków świata. Przywieźli ze sobą swoją wiarę wraz z nadzieją na przyszłość.
O współistnieniu tej mieszanki światowych religii, wierzeń, kultur i niewytłumaczalnych zjawiskach, o których donosi prasa, można wiele się dowiedzieć w Muzeum Amerykańskiego Folkloru, Przesądów i Wiedzy Tajemnej.
To właśnie miejsce odwiedzi wkrótce Evie, zostanie wplątana w śledztwo w sprawie okrutnych mordów o podłożu okultystycznym i pozna nie tylko jasne światła ale i liczne cienie oświetlającej nocną panoramę Nowego Jorku.

Evie, tak naprawdę Evangelina, choć przy bliższym zaznajomieniu zwana przez przyjaciół także Evil, to dobra dziewczyna chcąca żyć pełnią każdej chwili. Trudno dziwić się takiej postawie, kiedy starszego brata zabrała wojna na froncie, a dziewczyna nieustannie przenosi się do okopów w snach i często zdarza jej się mieć więcej sekretów niż tylko jej własne. To jej nadnaturalny dar, czyli możliwość odczytywania przedmiotów i zawartych tam scen z życia jego właściciela, wpędza ją częściej niż często w kłopoty. Nasza bohaterka lubi dobrą zabawę i troszkę też popija, ale jest to nałóg zagłuszający skutki korzystania z daru (czy komuś przypomina się Adrian z AW?).

Ameryka to kraj marzeń i każdy z całych swoich sił walczy by udowodnić swój talent, gdyż tam musisz być kimś wyjątkowym. Evie też chce błyszczeć w towarzystwie, ale kolejny raz jej dar sprowadza na nią kłopoty i tak, by uniknąć skandalu, odesłana zostaje do krewnych... w mieście największych możliwości.

Powieść o więcej niż wielu bohaterach. Nie ma tutaj postaci, które są tylko tłem - każda z nich ma swoją historię. Już w pierwszy tomie wskazać można potencjalnych kandydatów, którzy być może dołączą do grona Wróżbiarzy. Pewności jednak nie ma, natura nie wszystkich tajemniczych zdolności została określona, a przewija się przez barwne tło akcji wiele poszlak wskazujących na wyniki prowadzonych przez rządy różnych państw eksperymentów.
Możliwość odczytywania przedmiotów, wędrówki w snach połączonej ze spotkaniami z duchami czy chwilowa niewidzialność i zdolność rozpraszania niechcianej uwagi pojawia się obok mechanicznych organów stopionych w jedno z ciałem i wierzeń bractw z ubiegłego stulecia.

Choć to Evie łączy liczne spoiwa tej opowieści o okrutnych zbrodniach na Manhattanie, wielu innych bohaterów, potencjalnych ofiar czy też samych Wróżbiarzy, przejmuje rolę narratorów dla tej historii. Jest sama Evie oraz Mabel, Thea, Jericho, Memphis, Sam, Gabriel i Henry z nowego pokolenia, a także William, pani Walker i Ślepy Bill i inni ze starej generacji, która mimo okazanej pomocy i tak pilnie strzeże swoich sekretów.

Wróżbiarze wbrew pozorom to nazwa dla osób nie tylko o zdolnościach jasnowidzenia. Wspomniana w przepowiedni grupa, która będzie miała możliwość odegnania mroku gromadzącego się nad krajem, a starcie w tomie pierwszy to dopiero rozgrzewka.

Opisy ostatnich chwil z życia ofiar zabójcy czy relacja narratora pod postacią jednej z sił przyrody (np. wiatru) nadają klimat powieści kryminalnej, wątki historyczne i zdarzenia z życia codziennego w tamtym wieku - powieści obyczajowej, ale "Wróżbiarze" to trzymająca w napięciu, zabawna i wciągająca powieść akcji.

I choć to epoka nowoczesności widać w niej silny wpływ przeszłości. Tak jak i Gemma z poprzedniej serii autorki, Evie zdaje pytania o prawdziwość seansów spirytystycznych oraz innych zjawisk z pogranicza światów, choć obie bohaterki same w sobie mają już pierwiastek wiedzy tajemnej.

Siły zła, ich kreacja wymieszana silnie z okultystycznymi opowieściami z przeszłości, mogą przywodzić na myśl liczne złe charaktery spotykane w młodzieżowych powieściach C.R.Zafona (moje subiektywne skojarzenie - mamy np. hotel zbudowany na planie pewnego symbolu, a będącego jednocześnie wcześniej miejscem pochówku - podobna architektura była właśnie u Zafona).

W czasach gdy na ulice Harlemu wylewała się z licznych klubów muzyka w rytmie bluesa, wieżowce przebijały chmury, a radioodbiorniki i prasa wciąż zastępowały telewizyjne wiadomości, Libba Bray rozpoczyna swoją kolejną serię o odwiecznym konflikcie między dobrem a złem - ścierających się siłach i ich walce, nie tylko tej bezpośredniej, ale także tej objawiającej się w ludzkich czynach, uczuciach i marzeniach o sławie, potędze, fortunie czy w też pragnieniu przyjaźni, miłości, zaufania, akceptacji i poczuciu przynależności.

PS.: Starałam sobie w trakcie przypomnieć książkę rozgrywającą się w podobnych czasach, ale jakoś nie mogłam. Dopiero przed samym końcem przypomniał mi się "Wielki Gatsby", którego czytałam 3 lata temu. tutajpoczkategori
Libba Bray stała się jedną z moich ulubionych pisarek powieści młodzieżowych dzięki swojej trylogii "Magiczny Krąg". Przyczynił się do tego między innymi, a może przede wszystkim, jej styl i język, którym się posługiwała - plastyczny, delikatny, pozbawiony patosu, nieco poetycki, po prostu taki, który przepływa jak strumień, pozostawiając po sobie niezwykłe słowa. Tak, to był główny powód, dla którego tak cieszyłam się z wydania jej nowej książki "Wróżbiarze" i z wysokimi oczekiwaniami przystępowałam do jej lektury.

Evie O'Neil jest wyzwoloną siedemnastoletnią panienką z dobrego domu, która czerpie pełnymi garściami z młodości, nielegalnego alkoholu i modnych przyjęć jazzowych. Na jednym z nich chwali się swoim niezwykłym darem - niestety, mówi kilka rzeczy, które nie podobają się ani winnemu, ani jej rodzicom i Evie zostaje wysłana do wuja Williama do Nowego Jorku. Co zdecydowanie podoba się jej samej - ma przed sobą wizję nocnych szaleństw na Manhattanie w obecności najlepszej przyjaciółki Mabel. Jednak w Nowym Jorku zaczyna grasować okultystyczny morderca, a że wuj Evie pracuje w Muzeum Amerykańskiego Folkloru, Przesądów i Wiedzy Tajemnej, dziewczyna znajduje się w samym centrum wydarzeń. Wraz z Willem, Jericho i Samem zrobi wszystko, aby rozwiązać tajemniczą sprawę morderstw.

Już na początku powieści czekało mnie duże zaskoczenie, gdyż styl "Wróżbiarzy" zdecydowanie odbiega od tego, który znałam w poprzednich książkach pani Bray. Wrażenie, że czytam książkę zupełnie innego, obcego autora było tak silne, że musiałam sprawdzić nazwisko na okładce. A wtedy poczułam się rozczarowana, bo książka pod każdym względem odbiegała od tego, czego oczekiwałam - język, bohaterowie, fabuła. Do dwusetnej strony akcja płynie wolno, naprawdę powoli, poznajemy masę postaci, których nie potrafimy ze sobą powiązać, główna bohaterka to trzpiotka, która myśli tylko o sobie i książka potrafi znudzić. Ale potem... potem zaczyna się robić ciekawie.

Gdy na kartkach powieści pojawia się morderca, książka zaczyna nabierać dwoistości - ten mroczny, ciemny świat zabójcy zderza się z barwnym i głośnym życiem Manhattanu i głównych bohaterów. Dzięki temu światła rewii są jaśniejsze, a bohaterowie bardziej żywi niż przedtem. Pomimo że w powieści występuje wątek nadprzyrodzony, świat "Wróżbiarzy" jest realistyczny, pełen życia. Jazz, tajne kluby, prohibicja, to wszystko nabiera smaczku i aż łapie mnie zazdrość, że nigdy tego nie doświadczę. Ale to oczywiście jedna strona medalu. Muszę przyznać, że sceny morderstw i cały klimat związany z osobą zabójcy są naprawdę dobrze skonstruowane - przerażają, mrożą krew w żyłach, zapierają dech. Sprytnie przemycony wątek sekty religijnej i jej fanatycznych wyznawców tylko nadaje głębszy wydźwięk - zwłaszcza, gdy dowiemy się, że owe zgromadzenia istnieją w rzeczywistości.

Pierwsze wrażenie dotyczące bohaterów też może być mylne - owszem, Evie jest dziewczyną, która lubi imprezy, gin i nowe sukienki, ponadto ukrywa nie tylko tajemniczy dar, ale również niezagojone rany przeszłości związane z jej zmarłym bratem. Jej postać nabiera wielowymiarowości, im lepiej ją poznajemy, a co ciekawsze - każdy z bohaterów skrywa podobne sekrety: Theta, Memphis, Sam, Jericho, Will - każda osoba jest charakterystyczna, tajemnicza i jedyna w swoim rodzaju. Wielu głównych bohaterów wcale nie wpływa negatywnie na odbiór, jak może się na początku wydawać, gdyż wszyscy razem tworzą niesamowitą, intrygującą mieszankę ludzi, których drogi niepostrzeżenie się ze sobą krzyżują. Nie zapominajmy o postaci mordercy, który każde swoje pojawienie się anonsuje specyficznym pogwizdywaniem dziecięcej piosenki: "Paskudny John, Paskudny John w fartuchu pracę ma... Poderżnie gardło i kości weźmie, sprzeda za grosze dwa..."

"Wróżbiarze" to dobra książka, niestety, tylko dobra. Akcja rozwija się zbyt późno, a gdy już zacznie się rozwijać - powieść się kończy! Akurat w momencie, gdy zżyliśmy się z bohaterami i poznaliśmy ich tajemnice. Poza tym, naprawdę nie potrafię zapomnieć o tym, czego się spodziewałam po książce pani Bray. Pozostawia to we mnie niedosyt, mimo że książka liczy 600 stron. Pomimo kilku minusów i małych rozczarować, będę polecać "Wróżbiarzy" i z ciekawością wyczekiwać drugiego tomu, chociaż nie jestem przekonana, czy do tej pory nie zapomnę połowy wydarzeń.
„Evie potrzebowała Nowego Jorku. W Nowym Jorku mogła stworzyć się na nowo. Mogła być kimś.”

Ameryka to kraj, w którym wszystko może się udać. Jest wzorem nowoczesności, różnorodności, „krajem cudów”. To tu można spełniać marzenia. Czasem nawet bez grosza przy duszy możesz zostać kimś. Właśnie dla tego ciągle dołączają nowi mieszkańcy, przyciąga ich ten blask, amerykański sen, niewyobrażalna siła. Stany Zjednoczone to kraj wielu narodowości, ras, kultur i wyznań. Miejsce, gdzie wszystko się zmienia. Największym znakiem tych przemian jest Nowy Jork. Miasto nowoczesności, młodzi ludzie marzą, by tam żyć. Ale czy znajdzie się tu miejsce na magię? Czy nauka i technika wyparła to, co niewytłumaczalne i tajemnicze?

Evie jest młodą, nowoczesną dziewczyną rodzice postanowili, że powinna na jakiś czas wyjechać z rodzinnego Ohio i udać się do Nowego Jorku do wuja. Dla niej było to spełnienie marzeń, mogła wyrwać się z miejsca, które nie było dla niej, ona to czuła. Evie ma dar, niezwykły talent, niestety nie wie, jak go wykorzystać. Jednak Nowy York nie jest jedynie miejscem, gdzie złota młodzież może bawić się do upadłego, coś czai się za rogiem, coś niebezpiecznego i nadnaturalnego. Makabryczne zbrodnie od niedawna zdejmują sen z powiek mieszkańców miasta. Wujek dziewczyny zostaje poproszony o pomoc w znalezieniu zabójcy. Czy Evie będzie potrzebna jej niezwykła umiejętność, czy uda jej się rozwikłać tę sprawę?

„Wróżbiarze” to nowa, intrygująca książka Libby Bray, amerykańskiej pisarki znanej czytelnikom z serii „Śmiertelny sekret”. Nie miałam okazji zapoznać się z debiutem autorki, jednak z ciekawością zabrałam się za jej kolejną powieść, a co z tego wynikło?

Akcja ksiązki rozgrywa się w pierwszej połowie XX wieku w Nowym Yorku. Autorka postawiła na klimat i autentyczność epoki, nie czułam żadnej sztuczności, byłam pewna, że bohaterowie naprawdę żyją w tych czasach, a nie zostali tam na siłę wepchnięci, nie zachowywali się jak współczesne nastolatki. Za co byłam jej bardzo wdzięczna, gdyż książek z problemami dzisiejszej młodzieży jest aż nadto. W książce występuję narracja trzecioosobowa, jednak nie patrzymy na świat tylko z jednego punktu widzenia. Postacie, o których piszę autorka często się zmieniają. Największą role odkrywa wspomniana już wcześniej Evie, jednak czasem wydarzenia są przedstawiane spojrzeniem jej przyjaciół, Memphisa(dla dziewczyny nieznajomy), czasem ofiar i nawet samego zabójcy. Na początku nie mogłam zapamiętać natłoku postaci, jednak to szybko się zmieniło. Bohaterowie są charakterystyczni i wyraziści, trudno znaleźć dwie podobne do siebie postacie. A do tego wielu z nich ma niezwykłe umiejętności, które ułatwiają odróżnienie ich od reszty.

Wiele aspektów książki nie zostało do końca wyjaśnionych, niektóre sprawy dopiero pod koniec książki ujrzały światło dzienne, na początku nie były one bardzo uwypuklone, po przeczytaniu zakończenia jednak przypominałam sobie, co o nich wspominano, czy mogło by to rzucić jakieś światło na rozwikłanie nowej sprawy. Autorka potrafiła też bardzo ciekawie manipulować czytelnikiem, na pewno nie raz musiałam przeczytać kolejne rozdziały, by dowiedzieć się czegoś o danej postaci, zagadce, gdyż pani Bray najczęściej w najgorszym dla czytelnika momencie kończyła rozdział z daną postacią i przemykała do kolejnej. Przez to chyba książka była dla mnie tak ciekawa, intrygująca. Wszystkie strony przelatywały w mgnieniu oka, a ja tylko patrzyłam jak zmieniają się liczby na dole stron. Przyjemnie spędzony czas niestety szybko ucieka.

Wrócę teraz do postaci. Główna bohaterka wydawała mi się rozpuszczoną i rozkapryszoną młodą dziewczyną, dla której priorytetem są zabawa, sława i ciekawe życie. Prze pierwsze dwieście stron tak właśnie postrzegałam Evie, dziewczyna przez długi czas mnie od siebie odpychała i czułam, że jej nie polubię. Jednak w pewnym momencie, nie wiem dokładnie w którym, jej zachowanie się zmieniło, zaczęła być odważna, silna i niezależna. Wiele razy narażała własne życie, by rozwiązać zawiłą sprawę morderstw. Oczywiście czasem nadal wracały jej stare nawyki, ale były już mniej irytujące.
Podczas czytanie poznajemy również wiele postaci, które mają podobne umiejętności, co Evie. Jedną z tych postaci jest Memphis, jego brat, spora część jego znajomych. Dziwiło mnie czasem w nich to, że wielu miało dar, jednak nie potrafili ze sobą o nim porozmawiać, uciekali od tego. W sumie może to lepiej, nie wiem, co by z połączeniach ich sił wynikło. Ciekawi mnie natomiast, jak i wątek tych postaci się rozwinie, a gdy to się stanie, co z tego wyniknie. Autorka zakończeniem książki rozwiązała jedną sprawę, jednak dodała mi masę pytań, masę frustrujących pytań. Jak tu nie sięgnąć po kolejną część?

„Komety często uważa się za święte zapowiedzi. Boskich posłańców. Mówi się, że kiedy Lucyfer, niosący światło, upadł, spadał przez niebo ciągnąc za sobą ognisty ogon.”

Powieść Libby Bray zawiera w sobie sporo nawiązań do religii. Bardzo mnie to zaintrygowało, gdyż na końcu w wyjaśnieniach autorka napisała, że są one autentyczne. Mnie zawsze ciekawiły dawne cywilizacje, ich wierzenia. Jednak lata dwudzieste nie są tak bardzo odległe, dlaczego więc nigdy nie słyszałam o tych niezwykłych sektach i kościołach? Z wielką chęcią dowiedziałabym się o tym więcej. Dziwi mnie, że tak cywilizowani ludzie mogą być tak okrutni i bezwzględni. Ich zachowanie wskazywało na ogromny fanatyzm.
Wątek zbrodni był ciekawy, dla mnie był on oryginalny, ale możliwe, że to dlatego, że czytam mało podobnych książek. Nie przeszkadzało mi w nim nawet to, że znałam już zabójcę, ciekawiło za to to, jak odnajdą go bohaterowie.

„-Gotówka, czy czek – spytał bezczelnie.
Nawet najgłupsza dziewczyna z Ohio znała znaczenie tej frazy – pocałunek teraz czy później? –Bank zamknięty, stary.”

Wielkim walorem książki jest jej różnorodność. Każdy może znaleźć w niej cos dla siebie. Szczypta humoru, odrobina romansu, sporo kryminału i lekki posmak historii. Wszystko to tworzy smaczną i ciekawą kompozycję. Takie połączenie smaków przypadło mi do gustu. Książka jest klimatyczna i oryginalna. Z niecierpliwością będę wyczekiwać kontynuacji tej powieści.
Ocena 9/10
Wie ktoś coś o 2 części? Powrót do góry