ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



W świecie Mary istnieją proste prawdy.

Siostrzeństwo zawsze wie najlepiej.

Strażnicy chronią i służą.

Nieuświęceni nigdy nie ustąpią.

Trzeba też pamiętać o siatce otaczającej wioskę. O ogrodzeniu, które chroni osadę przed Lasem Zębów i Rąk.

Ale prawda staje się złudna, bowiem Mary odkrywa coś, o czym nigdy nie powinna się dowiedzieć. Sekrety Siostrzeństwa. Tajemnice Strażników.

Gdy ogrodzenie zostaje sforsowane, a świat pogrąża się w chaosie, Mary zdobywa wiedzę o Nieuświęconych.

Teraz musi wybrać pomiędzy mieszkańcami wioski a własną przyszłością, między tym, którego kocha, a tym, który kocha ją. Musi też stawić czoła koszmarom Lasu Zębów i Rąk.

Czy może istnieć życie w świecie otoczonym przez śmierć?

***

Gdy znakomita powieść amerykańskiej autorki Carrie Ryan „Las Zębów i Rąk” ukazała się na rynku amerykańskim, w krótkim czasie stała się wielkim bestsellerem, trafiając na najbardziej prestiżową amerykańską listę bestsellerów New York Timesa. W wielu plebiscytach została uznana za jedną z najlepszych książek roku.

Zarówno krytycy jak i czytelnicy dostrzegli jej niezwykłą oryginalność, wyjątkowo przekonująco skonstruowaną wizję mrocznego świata po zagładzie, w którym nastoletnia bohaterka Mary musi stawić czoło zarówno przerażającej rzeczywistości, odkryć skrywaną przed wszystkimi okrutną prawdę o świecie, i stoczyć walkę o własne życie, miłość i marzenia.

Prawa wydawnicze do książki „Las Zębów i Rąk” zostały sprzedane do 20 krajów, a książka podbiła serca czytelników na całym świecie.

Prawa do ekranizacji „Lasu Zębów i Rąk” kupiła wytwórnia Seven Star Picures, która planuje zrobić wyjątkowo widowiskowy film z udziałem najpopularniejszej obecnie gwiazdy filmowej młodego pokolenia Kristen Stewart, znanej z bestsellerowej ekranizacji cyklu „Zmierzch”.

W oczekiwaniu na film już niebawem na polskim rynku do rąk czytelników trafi wyjątkowo wciągająca i mroczna powieść „Las Zębów i Rąk”.

Trailer po polsku!

W sprzedaży od: 20 kwietnia
Cena: 33,90zł
Stron: 350
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc


Kupię na bank już w zapowiedziach przypadła mi do gustu
Ale niestety trzeba jeszcze na nią poczekac ... tutajpoczkategori
Chętnie przeczytam, ale nie jestem pewna, czy kupię... Ciekawa jestem, jak będzie wyglądała nasza okładka, chociaż wolałabym, żeby w ogóle jej nie zmieniali. Ta jest bardzo ładna.
Ciekawe sie wydaje Moze przeczytam. tutajpoczkategori


Premiera w moje urodziny, to jakiś znak ^^ Ciekawy opis, troche a'la Osada. Może się skuszę.
Wydaje mi się ciekawe, okładka fajna, Trailer świetny, ale nie wiem czy kupię... tutajpoczkategori
Czekałam na jej wydanie tyle czasu! Nie mogę się doczekać, kupię od razu
Ja też kupię. Strasznie dużo fajnych książek niedługo wychodzi!
Tylko szkoda, że okładka będzie inna. tutajpoczkategori

Tylko szkoda, że okładka będzie inna.
Też strasznie żałuje bo oryginalna okładka 2 części jest cudowna <33
Strasznie mi się podoba ten opis! Na pewno kupię. Opis nieco kojarzy mi się z "Osadą", ale film był genialny, więc książka na pewno też mi się spodoba, jeśli jest podobna ^^ tutajpoczkategori
Z "Osadą" faktycznie też mi się kojarzy, ale też przy okazji pod pewnymi względami tak troszeczkę do książki "Cień nocy', oprócz tego motywu Lasu zębów i rąk, heh Może być naprawdę ciekawe, przeczytam z pewnością
Ja na pewno przeczytam i myślę, że też kupię
opis jest świetny tutajpoczkategori
czekałam na tę ksiązkę na pewno przeczytam
Na pewno kupię. Trochę szkoda że trzeba tak długo czekać, ale pierwsze trzy miesiące roku i tak są ciężkie dla mojego portfela, a skoro ta książka będzie dopiero w marcu, nie będę miała problemu z czego zrezygnować. tutajpoczkategori

(...) a skoro ta książka będzie dopiero w marcu, nie będę miała problemu z czego zrezygnować.
Dla ścisłości - premiera 20 kwietnia patrz pierwszy post.
Od dawna czaję ją na amazonie i teraz kupię na 1000%
Trzeba troszkę poczekać, ale co tam !
Cudna wiadomość ;* tutajpoczkategori
Zapowiada sie ciekawie. Tylko ta ekranizacja, ale cóż.
Ciekawa jestem jaka będzie polska okładka.
Dopiero teraz przeczytałam ten fragment o ekranizacji. Mam nadzieję, że nie dojdzie do skutku... tutajpoczkategori


Prawa do ekranizacji „Lasu Zębów i Rąk” kupiła wytwórnia Seven Star Picures, która planuje zrobić wyjątkowo widowiskowy film z udziałem najpopularniejszej obecnie gwiazdy filmowej młodego pokolenia Kristen Stewart, znanej z bestsellerowej ekranizacji cyklu „Zmierzch”.

Ja się wieszam Aktorki to nie mamuty, więc mogli by dać kogoś nowego...
Fragment:
http://www.laszebowirak.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=80&Itemid=55

Fajne! Fajne! Fajne!!!
Ja kupuję. Każda książka będzie o innych bohaterach, trudno nie ma co nażekać. Żeby tylko zrobili jakąś ładną okładkę. tutajpoczkategori
O mój Boże, świetny ten fragment! Od pierwszego zdania mam takie same uczucie jak przy "Igrzyskach Śmierci". Zaczynam odliczać dni do premiery.

Zaczynam odliczać dni do premiery.

Ja też, ten fragment jest boski, od razu czułam, że ta książka będzie dobra Czekam. tutajpoczkategori
Przeczytałam fragment i muszę powiedzieć, że mi się spodobał. Jestem ciekawa co dalej. Musze przeczytać tę książkę. Już polubiłam bohaterkę.
Fragment przeczytam jutro, dziś mi się nie chce
A co do tego, że w każdej części będą inni bohaterowie - kurde, trochę szkoda. tutajpoczkategori
stwierdzilam, ze nie kupie - ale po przeczytaniu fragmentu jestem pewna, ze ta ksiazka zostanie przeze mnie od razu zakupiona po premierze

Fragment przeczytam jutro, dziś mi się nie chce
A co do tego, że w każdej części będą inni bohaterowie - kurde, trochę szkoda.


Podpisuję się pod każdym zdaniem w 100%
Też jakoś dziś nie chce mi się czytać tego fragmentu, a myślałam, że tylko ja tak mam.

Cieszy mnie to, że coraz więcej książek w stylu "Igrzysk" a coraz mniej Zmierzcho-podobnych.
Pierwsza raz gdy czytałam Zmierzch to mi się nawet podobało, proszę mnie źle nie zrozumieć, tylko że obecnie gdy na rynku jest tyle podobnych, to się mi przejadło...



Cieszy mnie to, że coraz więcej książek w stylu "Igrzysk" a coraz mniej Zmierzcho-podobnych.
Pierwsza raz gdy czytałam Zmierzch to mi się nawet podobało, proszę mnie źle nie zrozumieć, tylko że obecnie gdy na rynku jest tyle podobnych, to się mi przejadło...

Dokładnie. Tyle już tego, że "Zmierzch" utracił sporo ze swojej początkowej magii.
A ta narracja, ja nie wiem, jakbym "słyszała" Katniss Powrót do góry
Wiedziałam, że ta książka będzie dobra Mam nadzieję, że się na niej nie zawiodę, bo fragment zapowiada ją naprawdę świetnie
Szkoda, że jeszcze tyle trzeba czekać... ;[[
Las Zębów i Rąk to jest właśnie książka, na którą najbardziej czekam w najbliższych tygodniach.

Mam koleżankę w Stanach, która jest nią zachwycona i bardzo ją poleca. Mówi, że przede wszystkim jest to niesamowita, znakomicie napisana powieść, która zauroczy każdego, kto szuka w książce ucieczki do zupełnie nowego, fascynującego świata. Las Zębów i Rąk jest pod tym względem wyjątkowy, ponieważ jest w tej książce zarówno wyjątkowo mroczny klimat, atmosfera niemal z horroru, tajemnica, walka o przetrwanie oraz oczywiście niezapomniane namiętności:)

Ale nie jest to kolejny typowy łzawy romans, gdzie kolejny smutny anioł lub wampir przeżywa cierpienia młodego Wertera:) Książka jest ponoć momentami bardzo mroczna, czasem nawet okrutna, co sprawia, że czasami aż chce się płakać. Akcja dzieje się bowiem w świecie po zagładzie, gdzie bohaterowie zmuszeni są dokonywać trudnych, czasem bardzo okrutnych wyborów.

Przede wszystkim jest główna bohaterka Mary, którą albo się pokocha albo znienawidzi. W tym okrutnym świecie musi ona dokonać tych wyborów tak bardzo trudnych, że zamykając książkę będziecie zadawać sobie pytanie: co ja bym zrobiła na jej miejscu? I ponoć wiele czytelniczek nie zechce zgodzić się z jej postawą. I to jest według mnie fajne, kiedy książka nie pozostawia nas obojętnymi, tylko wywołuje w nas duże emocje, które zostają w nas na dłużej:)

Powiem szczerze, że sama jestem ciekawa czy książka naprawdę jest taka dobra, ale ponoć jest to książka takiej klasy jak Igrzyska śmierci czy Dary Anioła. Oczywiście nie chodzi mi o tematykę, bo w każdej z tych książek jest ona różna (na szczęście:)), ale o to jak jest napisana, jak oryginalna i wciągająca.

Dodam, że to subiektywna opinia mojej koleżanki, ale mam nadzieję, że w tym przypadku okaże się dobrym drogowskazem:) Ja w każdym razie bardzo mocno czekam na wejście do Lasu Zębów i Rąk Powrót do góry
Noo to taka przedrecenzja jeszcze bardziej (o ile to możliwe) zachęciła mnie do kupna tej książki

Noo to taka przedrecenzja jeszcze bardziej (o ile to możliwe) zachęciła mnie do kupna tej książki
I mnie też ! Już się nie mogę jej doczekać ! Powrót do góry
No tak, a potem będzie na mnie?

Ja po prostu napisałam tyle co wiem, ale jak to z książkami bywa może się okazać różnie:) Mam jednak przeczucie, że się nie zawiodę. Ale jak będzie, to zobaczymy:)
Fragment i przedrecenzja mnie ostatecznie przekonały. Teraz pozostało tylko czekać Powrót do góry
Fragment po prostu boski:) koniecznie muszę przeczytać
Można już podziwiać polską okładkę paranormalbooks.pl/2011/03/28/okladka-las-zebow-i-rak Powrót do góry
Nie wiem na czym to polega, ale spodziewałam się innej okładki, ta mi jakoś nie pasuje do tej książki. Ale poza tym jest całkiem ładna i nadal mam wielką ochotę na tę książkę
Mi chyba bardziej podobała się ta zamieszczona w pierwszym temacie, ale nieważna okładka tylko treść, przeczytam tę książkę niezależnie od oprawy Powrót do góry
A mi się dużo bardziej podoba nasza Polska okładka, ta oryginalna niezbyt. Naprawdę bardzo ładnie to wyszło.
Mi też się podoba nasza okładka. Jest świetna! Naprawdę kawał dobrej roboty. Powrót do góry
Polska okładka bardzo mi się podoba, nie jest może jakaś powalająca, ale naprawdę ładna. Na książkę miałam chrapkę odkąd przeczytałam opis, więc na pewno kupię.
Tak, nasza okładka jest świetna Może się przekonam i przeczytam? Powrót do góry
Ksiażka zapowiada się naprawdę ciekawie, na pewno przeczytam
Ten fragment jest swietny. Musze miec ta ksiazke. Koniecznie! Powrót do góry
Już od samego początku zakochałam się wprost w tej okładce. Jaka ona jest śliczna! Wkurza mnie tylko to, że za każdym razem przekręcam tytuł i zamiast "Las zębów i rąk" ja czytam "Las zrębów i rąk".
A mi właśnie jakoś trudno przejść z tą okładką do porządku dziennego - nie żeby mi się nie podobała, ale też mnie nie zauroczyła. Czy na jej dłoniach jest krew? Mm, będzie mrocznie coś czuję. Powrót do góry
A ja szukając informacji trafiłam w wyszukiwarce na angielską Wikipedię, nawet nie weszłam na stronę, a od razu rzucił mi się w oczy główny "problem" tej książki :/ Nie cierpię czegoś takiego! Czy autorzy Wikipedii muszą zdradzać wszystko w pierwszym zdaniu? Ostrzegam Was dziewczyny, żeby omijać to szerokim łukiem.
Jeszcze tylko ponad tydzień. Nie mogę się doczekać. Mam tę pozycję na samej górze listy książek do kupienia:)Nasza okładka ładna, ale z innych państw ładniejsze. Powrót do góry
To dziwne, że tak mało zostało do premiery a nie ma jeszcze przedsprzedaży na empiku ;(
no wlasnie ja codziennie tez sprawdzam i nie ma ;/ Powrót do góry
Mam nadzieję, że nie zmienili daty premiery ;(

no wlasnie ja codziennie tez sprawdzam i nie ma ;/

Jak widzę nie tylko ja mam jakąś dziwną manię
Nie rozumiem, inne książki pojawią się dwa miesiące przed, a "Lasu zębów i rąk" nie ma, mimo że zostało kilka dni do premiery.
I ja się tym martwię. I to baaardzo. Też sprawdzam niemal codziennie i nic.
Ale na stronie wydawnictwa wyraźnie pisze, że ma być 20 kwietnia ! Powrót do góry

Niestety, w chwili obecnej nie jestem w stanie podać Pani nawet przybliżonej daty pojawienia się produktu, którym jest Pani zainteresowana.

><
Może by napisać do wydawnictwa ? Powrót do góry
Hmm, z tego co się orientuję książka powinna pojawić się na dniach, więc się nie denerwujcie
Przedsprzedaż już jest!
http://www.empik.com/las-zebow-i-rak-ryan-carrie,prod61050023,ksiazka-p Powrót do góry
A jak fajnie. Powinna być 20 kwietnia! I cena nawet dobra
Dzięki za info dziewczyny Powrót do góry
Las zębów i rąk otacza małą wioskę. Mieszkańcy nie znają świata poza Lasem, to co jest Zewnątrz brzmi jak bujda, nierealne marzenie. Do wioski nikt nie wchodzi, a jeszcze lepiej, żeby też nikt nie wychodził... Wiedzą tylko tyle, że tam, w Lesie, czai się zło, które tylko czeka na błąd mieszkańców, a jedyne co ich interesuje, to ludzkie mięso.

Akcja zaczyna się w momencie dźwięku syreny, która alarmuje zwykle albo na ćwiczenia, albo na zagrożenie.
Tym razem nie są to ćwiczenia.
Ktoś został zaatakowany... Matka Mary. Została Zainfekowana, co oznacza jedno – śmierć i Powrót jako Nieuświęcona. Dziewczyna towarzyszy matce przez siatkę z bólem obserwując ostatnie chwile życia ukochanej osoby.

„W chwili pomiędzy śmiercią a Powrotem mojej matki przestaję wierzyć w Boga.”

Gdy Mary wraca do domu jej własny brat ma do niej pretensje, że pozwoliła matce Powrócić zamiast ją zabić. Informuje ją również że .... wysyła ją do Sióstr. Tym samym, przekreśla jej szanse na założenie rodziny, w zamian oddając ją Bogu i Siostrom.

Siostry stoją na straży ładu i porządku. Mary nie potrafi się odnaleźć się wśród Sióstr, które jak się okazuje, skrywają wiele sekretów.
Marzeniem Mary jest zobaczyć ocean, o którym wiele razy opowiadała jej matka, jednak czy na pewno istnieje? Czy jest tylko płonną nadzieją? Myśl o oceanie napędza dziewczynę nadzieją i wiarą, staje się to jej obsesją i najważniejszym celem.

Mieszkańcy wierzą, że są ostatnimi ocalonymi ludźmi, gdy resztę świata spotkała zagłada, że na Zewnątrz nie ma już nikogo. A jednak pewnej mroźnej nocy ktoś z Zewnątrz wkracza do wioski, a jego obecność otoczona jest kolejną tajemnicą.

Mary staje się poprzez swoją dociekliwość niewygodna dla Sióstr. Te postanawiają, że Mary poświęci swe życie nie jako jedna z Sióstr, ale jako żona i matka. Zostaje zaręczona z Harrym, mimo że dziewczyna darzy gorącą miłością jego brata, Travisa, który z kolei jest zaręczony z kimś innym.

„Myślisz, że chcesz miłości, Mary. Myślisz, że to piękny dar, które wypełnia cię i czyni całością; nic więcej. Ale mylisz się. Miłość potrafi być okrutna i zła. Może stać się mrokiem i powodować najdotkliwszy ból. (...) Nie rozumiesz, że życie w tej wiosce nie polega na miłości, lecz na poświęceniu?”

W wiosce panują pewne zasady, obrządki... Dzieci jest coraz mniej, a małżeństwa nie są zawierane z miłości, lecz z obowiązków rodzinnych, aby przedłużyć pokolenia... Jednak trudno jest myśleć o przyszłości, gdy w mroku czają się żarłoczne istoty a ich jęk jest przytłaczający.

Co będzie gdy siatki, któregoś dnia nie wytrzymają pod naporem żarłocznych Nieuświęconych? Czy Mary da radę ochronić bliskich?

Mary jest sprytną, ciekawską, waleczną dziewczyną. Jest też wrażliwa, owszem, ale pełna poświecenia. Muszę przyznać, że uwielbiam takie bohaterki, choć Mary nieraz wydała mi się samolubna. Jej jedynym celem było zobaczyć ten mityczny ocean. Podziwiam jej ambicje, naprawdę, ale odczuwałam, że jej obsesja się potęguje. Relacje między bohaterami były dla mnie takie realne. Wszystkie emocje działały na mnie. Czułam tą bezradność bohaterów, ich strach, nadzieję.

Narracja jest pierwszoosobowa w czasie teraźniejszym, co potęgowało we mnie wrażenia i emocje wypływające z książki. Styl autorki bardzo mi się podoba. Ach, wielbiciele „IŚ” to coś dla Was. Będziecie się bać, wzruszać, ronić łzy, przeżywać każdy moment tej książki...
Sama fabuła, może nie jest aż nadto oryginalna, nachodzi przecież skojarzenie do filmu „Osada”. Osobiście filmu nie oglądałam, wiec nie wiem na ile jest zgodność fabuły, ale musicie przyznać, że czegoś podobnego jeszcze nie było. Atmosfera książki jest mroczna, wręcz momentami przerażająca.

Ta książka mnie uwiodła, oczarowała, niemal od pierwszej strony. Byłam wręcz uzależniona od niej, nie mogłam spać bo musiałam ją skończyć, by poznać finał tej przejmującej historii. Nie mogłam przestać o niej rozmyślać zarówno w trakcie czytania, jak i po. Przerwy w czytaniu były jak męczarnia. Ja po prostu musiałam poznać zakończenie tej książki.
Dawno nie czytałam tak wspaniałej książki młodzieżowej. Bałam się, płakałam, przeżywałam tę książkę całą sobą, wszystkie emocje bohaterów odczuwałam dogłębnie. Z nerwów i tych wszystkich emocji obgryzłam paznokcie, niestety.

Ta powieść nie jest absolutnie schematyczna a tym bardziej przewidywalna. Co to, to nie! Nawet wątek romantyczny jest taki prawdziwy, delikatny, pełen poświęceń.
Nie jest to książka o kolejnym pustym wątku miłosnym z paranormalną otoczką, zamiast tego mamy chęć przetrwania, walkę o wolność, nadzieję, miłość, poświecenie, strach i... śmierć czającą się zewsząd.

Zakończenie w pełni satysfakcjonujące, gdy dobrnęłam do ostatniej strony poczułam ogromny smutek, że finał już za mną. Smuci mnie też nieco fakt, że następne części będą już nie o Mary, a o innych bohaterach, jednak czuję, że będą równie fascynujące jak ta część. Seria trafia do mojego grona ulubionych książek.

Jest to świetna propozycja dla młodszych i starszych czytelników. Gorąco zachęcam do zapoznania się z tą pozycją, bo naprawdę warto. Jest to coś wyjątkowo świeżego. A gdy będziesz kiedyś w ciemnym lesie i usłyszysz za sobą chrzęst liści... uważaj na siebie, bo to mogą być Oni.

Ocena? Bez zastanowienia 10/10!
Najlepsza książka jaką przeczytałam w tym roku. Z całego serca polecam

P.S. Jeśli komuś nie chce się czytać całego tekstu, to zachęcam choć do ostatnich akapitów
@lma aż mnie dreszczyk przeszedł po plecach wahałam się, czy chcę przeczytać tę książkę ,ale teraz już wiem...chcę! I to bardzo Powrót do góry
wiedziałam, że bd cudowna Tylko teraz, przez tą przerwę, siedzę w domu nie mam jak jej kupić ! muszę ją jakoś załatwić !
Moja recenzja będzie jutro, ale będzie podobna. Książka jest GENIALNA.
Podobnie jak recenzja @lmy. Powrót do góry
Hm, czyli dopisuję kolejną książkę do mojej listy, skoro ma takie opinie

wiedziałam, że bd cudowna

Ja też, nie mogłam się jej doczekać. Jak tylko znajdę czas, pędzę ją kupić! Powrót do góry
@lma, Twoja recenzja mnie PRZEKONAŁA do zakupu tej książki. Szkoda tylko, że nigdzie jej nie ma na razie, ale nie poddam się xD

Szkoda tylko, że nigdzie jej nie ma na razie, ale nie poddam się xD

Może spróbuj zamówić na empik.com już nie jest w przedsprzedaży. Powrót do góry
Byłam dziś w empiku taka szczęśliwa, że dziś ją kupię, a tu... nic. Nie było jej . A recenzja @lmy jeszcze tak zachęca.

Powrót do góry


@lma, a kiedy się ukaże kolejna część? Powrót do góry
Ponoć w październiku Ja naprawdę nie wiem, jak wytrzymamy
Silje super recka! Ja byłam dziś w empiku i kilku księgarniach i nie było Powrót do góry
Ja dzwoniłam do swoich i podobno trzeba zamówić sobie żeby był bo w salonach nie mają ;/ czyli dopiero za tydzień mogę ją zdobyć
Ja to kupuje.!! Premiera tej ksiazki odbyla sie 20 kwietnia czyli trzy dni temu. Mozliwe, ze w tym miesiacu jeszcze pojade do Empika i ja kupie. Po przeczytaniu opisu i obejzeniu filmiku przedstawiajacego te oto ksiazke, jestem na 100% pewna ze jest warta i to za wszelka cene przeczytania. Sami zobaczcie.: http://www.youtube.com/watch?v=S-2AAR-LIXY Powrót do góry
Są takie książki, po przeczytaniu których ciężko napisać mi jakąkolwiek recenzję. Najczęściej dzieje się tak dlatego, że dana książka nie wywołała we mnie prawie żadnych emocji. Ale czasem podobną sytuację mam też wtedy, gdy książka wywołała ich tak dużo i tak silnych, że trudno potem tak po prostu usiąść i napisać jej recenzję. Do tej drugiej grupy należy bez wątpienia „Las zębów i rąk” Carrie Ryan – książkę przeczytałam już kilka dni temu, lecz każda próba napisania jej recenzji, kończyła się równie szybko jak się zaczęła, bo ta książka jest zbyt genialna, by opisać ją i emocje towarzyszące jej czytaniu w zaledwie kilku akapitach.

Akcja powieści osadzona jest w przyszłości. Nie jest to jednak taka przyszłość, jakiej się wszyscy spodziewają – nie ma tu kosmicznych pojazdów i podróży na księżyc dostępnych dla wszystkich, bogactwa i rozwoju technologicznego. Zamiast tego otrzymujemy wizję świata po tajemniczym Powrocie, co do którego niczego nie wiadomo – ani jak powstał ani kiedy dokładnie. Na świecie tym grasują Nieuświęceni – istoty pozbawione jakicholwiek uczuć, pragnące tylko tego, by skosztować ludzkie mięso. I nie tyle śmierć z ich ręki jest najgorszą karą, co ugryzienie, które doprowadza do tego, że człowiek staje się Zainfekowanym, a wkrótce później jednym z Nieuświęconych. Zamieszkują oni Las Zębów i Rąk, miejsce, do którego nikt zdrowy na umyśle w życiu by nie wszedł z własnej woli. W Lesie tym znajduje się wioska, cała otoczona metalową siatką, chroniącą jej nielicznych mieszkańców przed niebezpieczeństwem ze strony Nieuświęconych. Porządku pilnują tu Strażnicy, a władzę sprawuje Siostrzeństwo, posiadające większą wiedzę od zwykłych mieszkańców... i swoje własne tajemnice.

We wiosce tej mieszka również Mary, główna bohaterka powieści, która na własnej skórze odczuła okrucieństwo życia po Powrocie. Jej rodzice stali się jednymi z Nieuświęconych, a brat ją odtrącił, skazując tym samym na służbę Bogu i Siostrom. Życie wśród Sióstr nie należy do najprzyjemniejszych, ale jest także pewien plus takiego położenia – mimo że Mary nie odkrywa, jakie dokładnie tajemnice skrywają przed mieszkańcami wioski Siostry, dowiaduje się jednak, że takowe istnieją i zaczyna wątpić w podstawy otaczającego ją świata. W jej głowie coraz wyraźniej odzywają się wątpliwości, a marzenia, które gromadziła od czasów dzieciństwa, przestają wydawać się tylko bajką. Co, jeśli nie są jedyną taką wioską? Jeśli istnieje coś na Zewnątrz, coś oprócz Lasu pełnego Nieuświęconych? Jeśli ocean, o którym opowiadała jej matka, rzeczywiście istnieje? Wszystkie te pytania co i rusz nurtują Mary, która czuje, że nie może już dłużej żyć tak po prostu w wiosce... że faktycznie musi istnieć coś więcej. Ale czy rzeczywiście?

Oczywiście w „Lesie zębów i rąk” występuje także wątek miłosny, ale jest on zupełnie inny niż we wszystkich wydawanych obecnie książkach. Miłość bohaterów nareszcie wydaje się być prawdziwa, można ją odczuć, mimo że z ust bohaterów nie padają żadne wielkie, wzruszające i banalne zapewnienia. Można ją odnaleźć przede wszystkim w ich rozmowach, zachowaniu, poświęceniu... i jest to o wiele bardziej przekonywujące i poruszające serce niż jakiekolwiek banały.

W powieści mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową w czasie teraźniejszym. Autorka używa pięknego, płynnego języka, dzięki czemu czytanie tej powieści jest prawdziwą przyjemnością. Ja przez cały czas miałam wrażenie, jakby ktoś mi tę historię opowiadał, a opowieść ta była naprawdę piękna.

Jednak często gdy w powieści narracja jest pierwszoosobowa jej odbiór psuje jeden fakt – główna bohaterka. W „Lesie zębów i rąk” na szczęście tak nie było, bo Mary jest jedną z najlepszych książkowych bohaterek. Jej postać nie irytuje infantylnością, wyborami, zachowaniem, gdyż bohaterka ta jest naprawdę przemyślana. Jest odważna, silna, ciekawska, skłonna do poświęceń dla tych, którzy są dla niej ważni i dla tego, w co wierzy. Jej życie zdominowane jest przez jedno marzenie – aby zobaczyć ocean, i robi wszystko, by to marzenie zrealizować. Czasem więc jej zachowanie może wydawać się samolubne, ale dzięki temu ta postać jest tylko wiarygodniejsza. Także reszta bohaterów została bardzo dobrze przedstawiona. Myślę, że zbędne jest ich opisywanie, bo trzeba ich po prostu poznać, zapoznając się z treścią „Lasu zębów i rąk”.

Dużym atutem powieści jest to, że podczas czytania czuć ciągłe napięcie. Nie jest to książka, którą możesz odłożyć na pół godziny z myślą „zjem coś i zaraz wrócę”. O nie, choćbyś miał opuścić wszystkie posiłki, nie oderwiesz się od czytania, gdyż akcja jest tak wciągająca, a chęć poznania zakończenia jest silniejsza i ważniejsza od wszystkiego innego.

Zwłaszcza, że każde następne wydarzenie zaskakuje. Jest to kolejny niewątpliwy atut „Lasu zębów i rąk”, bo mimo że można mieć jakieś przypuszczenia co do tego, jak dalej potoczy się akcja... to ona zwykle toczy się w zupełnie innym, nieprzewidywalnym kierunku. Wiele razy byłam zachwycona pomysłowością autorki, bo zwykle domyślam się, co może stać się za kilka stron... a tutaj zdarzało się, że nawet akcja na następnej stronie była dla mnie totalnym zaskoczeniem.

No i nie mogę zapomnieć o emocjach, bo to między innymi dzięki nim czytanie „Lasu zębów i rąk” było takim niezwykłym przeżyciem. Często czuję silne emocje czytając jakąś książkę, ale w tej to był już zupełnie inny poziom. Czułam wszystko to, co opisywała autorka – uczucia targające Mary, targały także mną, a to co działo się dookoła niej, działo się także u mnie - słyszałam jęk Nieuświęconych, trzaskanie płomieni, czułam zmęczenie bohaterów, ból, rozpacz. Było zupełnie tak, jakbym była w Lesie razem z nimi, jakby to, co spotykało ich, spotykało także mnie. Nie zdziwiło mnie więc to, gdy płakałam razem z nimi, kuliłam się ze strachu, obgryzałam paznokcie, nie mogłam oddychać z nadmiaru emocji. Wrażenia podczas czytania, a także sama fabuła książki są niezapomniane. A gdy już dochodzi się do ostatniej strony czuje się prawdziwy żal, że to już niestety koniec... Na szczęście jednak czekają nas dwie kolejne części, a po tym, co zaprezentowała autorka w tej, mogę być pewna, że się nie zawiodę i następne podróże po Lesie Zębów i Rąk będą równie obfite w emocje.

A jeśli i Wy chcecie się w nim znaleźć, zachęcam Was gorąco do lektury. Jestem pewna, że Wasze wrażenia będą podobne do moich, bo Carrie Ryan ma niezaprzeczalny talent, który w pełnej krasie możemy podziwiać w jej debiutanckiej powieści. Jak dla mnie, „Las zębów i rąk” to jedna z najlepszych książek, jakie kiedykolwiek czytałam i jestem pewna, że nie będzie to moje odosobnione zdanie (znam już nawet dwie osoby, które się z nim zgadzają xD). Zachęcam więc wszystkich do przekonania się o tym na własne oczy!

***
Przepraszam Was, że tak długo xD
Jeśli ktokolwiek dotrwa do końca, dziękuję bardzo xD dnia Wto 20:21, 26 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Dotrwałam!
Ach i w 100% się z Tobą zgadzam.

Dotrwałam!
Ach i w 100% się z Tobą zgadzam.

Ja też dotrwałam
No i tak jak Silje, również się zgadzam w 100%
Nic dodać, nic ująć. Powrót do góry
Wasze pozytywne opinie tylko zwiększają moją ciekawość i niecierpliwość, żeby wreszcie zakupić "Las...". Chciałam zaczekać na jej pojawienie się w Matrasie i promocje, ale chyba nie warto. Muszę ją mieć jak najszybciej.
Ja dotrwałam (ale to już wiesz) i zwariuje czekając ,aż przeczytam tą ksiązkę.. A nie wiem kiedy to będzie
Może uda mi się w konkursie wygrać- fajnie by było xD Powrót do góry
Jako że jest nie dostępna w salonach empiku, to już ją zamówiłam. Ale przez te święta idzie i idzie... mam nadzieję, że na weekend majowy bd ją miała ! Już się nie mogę doczekać !
Jest to zdecydowanie najlepsza książka wydana u nas tego roku.
10 / 10 bez mrugnięcia okiem nawet.

Wczoraj zaczęłam a dziś cały dzień spędziłam na jej czytaniu.
Mam teraz troszkę mętlik w głowie po tym wszystkim - czuję się jakbym znowu przeżywała Głodowe Igrzyska razem z bohaterami.
Jej, przy tej książce Igrzyska wydają mi się niemal optymistyczną wersją przyszłości.
Co za akcja i niesamowite napięcie w tej historii.
Muszę ją sobie jeszcze dokładnie przemyśleć.
Jeśli historia tak Tobą wstrząsa, to książka jest niesamowicie dobra.

Czy ktoś z Was też dostał zaręczoną do książki ulotkę gdzie były informacje o "Więźniu labiryntu" ?

A ogólnie to zerknęłam sobie na zapowiedź części drugiej, która jest na ostatniej stronie "Lasu...." i poszperałam też po goodread.
Każdy tom tej serii ma innych bohaterów (choć są silnie nawiązania do wydarzeń z poprzednich).
Z opinii osób, które już czytały całą sagę można powiedzieć, że 2 i 3 są o niebo lepsze od 1 tomu.
Część osób nawet nie była zachęcona do dalszego czytania po 1 części. Ogólne wypowiedzi o całej serii są dobre, co mnie bardzo cieszy.
Nie będę to drugie Igrzyska (a często porównywano te serie).
Ja osobiście myślę, że tutaj jest po równo Igrzysk co GONE.
Oczywiście "Las..." jest najmroczniejszą serią z tych wszystkich.
"Dobrani" wychodzą więc na jakaś max optymistyczną opowiastkę.

Moja recenzja zawiera małą, ale zawsze, ilość spoilerów (troszkę więcej o akcji książki na początku, opis wydawcy nie mówi praktycznie nic ) więc na własną odpowiedzialność (http://kessieandbooks.blogspot.com/2011/04/wejdz-do-lasu-zebow-i-rak.html)

Dużo osób w tej książce umiera, ale jednej z śmierci to już nie mogę znieść totalnie. Czuję się tak jakby mi ktoś Peet'a zabił w pierwszym tomie !
Powrót do góry
Od rana podchodzę, żeby coś napisać, ale nie mam pojęcia co ...

Książka wzbudziła we mnie strasznie mieszane uczucia ...
W jednej chwili okrutnie mi się podobała i nie mogłam się oderwać, przeżywałam wszystko z wypiekami na twarzy, a za chwilę trochę męczyło mnie wyobrażanie sobie tych tłumów Nieumarłych ich jęków, ich wyglądu, zachowań i wiem że to miało pokazać, w jak beznadziejnej sytuacji byli, że to do czego dążyła Mary nie było tylko zwykłym marzeniem , jej widzimisię, ale prawdziwą walka o przetrwanie ... nie mniej bywało ciężko, bo to jest smutna książką. Z każdą stroną wyczekiwałam nadziei , a zamiast tego było tylko więcej zombie i krwi. I to zakończenie ... muszą to wszystko ponownie przemyśleć - chyba jeszcze jestem w szoku

ps: mi książka delikatnie przypomina "Osadę" i "Jestem Legendą" <- tak właśnie wyobrażałam sobie Nieumarłych... w trakcie czytania kiedy Mary oglądała pocztówkę z Nowym Jorkiem to aż nie mogłam się oprzeć temu, żeby jej powiedzieć, że tam jest Robert ze swoim psem i ma te same rozterki co ona
MUlka cieszę się, że książka dostarcza Ci tylu wrażeń.
Mi początek też przypominał troszkę "Osadę" - tylko, że w osadzie mimo że stworki z tymi szponami były fajnie, to nie okazały się prawdziwe.

Dochodzę do wniosku, że muszę obejrzeć "Jestem Legendą" - bo jeszcze nie widziałam.

Tak troszkę średnio mi się podoba, że każda część będzie mieć innego bohatera.

Podoba mi się okładka części 2 ale 3 też jest ok

Część 2


"Śmiercionośne fale" - u nas w październiku - tak się cieszę

Część 3


""Miejsca ciemne i puste"

Każda z nich ma inne miejsce akcji SPOILERCz 2 dzieje się nad morzem, ale potem przenoszą się w do Lasu Zębów i Rąk. Główna bohaterka to córka Mary.
W cz 3 akcja dzieje się za to w mieście - tym o którym wspominają pod koniec cz 1KONIEC Powrót do góry
Na trzeciej dziewczyna wygląda, jakby dopiero co przejechał ją pociąg. Widzę, że to nie są tory, ale tak dla mnie wygląda.
Mnie również się to średnio podoba, bo jeśli polubię bohatera chciałabym o nim czytać i czytać... Ale mam nadzieję, że będą wzmianki o poprzednich bohaterach.
Jejku, jakie komentarze.... czemu wcześniej tego nie zauważyłam? Od jakiegoś czasu mam "blokadę" jeżeli chodzi oczytanie, ale obiecuję, że jutro jadę do miasta i na pewno ją kupię, ale się napaliłam... Powrót do góry
Niunia nie rozczarujesz się Dla tej książki warto
Cassin dostarczyła wiele

widzę, że część 3-cia jest sequelem 2-ki - czyli będą ze sobą mocno związane hmm nie powiem ciekawa jestem, jedynka zostawiła sporo otwartych tematów w sensie, że wiele spraw jest nadal owianych tajemnicą i mam niedosyt Powrót do góry
A co powiecie o takiej okładce "Lasu... " ?



Bardzo lubię oglądać okładki wydań książek w innych krajach
Już nie powiem, że Niemcy tytuł zmienili ale co tam.
Ta okłada bardzo kojarzy mi się z "Osadą" Las tysiąca oczu też magicznie brzmi *-* Powrót do góry
Wczoraj skończyłam czytać i książka była dość ciekawa.:/ Nie wiem czy polecać, bo troszkę wiało nudą, ale kupię następną część - może będzie lepsza..
A teraz jest mi głupio bo po 1. tyle pozytywnych komentarzy, po 2. strasznie się napaliłam na tę książkę i jeszcze zanim przeczytałam uważałam ją za jakieś dzieło. Dla mnie ta powieść jest niestety porażką. Może miałam za duże oczekiwania ? Może podeszłam do niej zbyt pozytywnie ? Gdybym jej tak nie wyczekiwała może nie doznałabym tego rozczarowania.
Ale po kolei, z poprzednich recenzji znacie już przebieg fabuły, więc sobie odpuszczę jej opis.
Wiecie jak to jest, kiedy książkę bierze się wszędzie. Ja tak mam, że nawet jak muszę się oddalić na sekundę to, kiedy książka mnie wciągnie, biorę ją ze sobą. Tutaj tak nie było. Mogłam zakończyć w jakimkolwiek momencie i zapomnieć o dalszym czytaniu. Wzięłam ją nawet do busa, ale widoki za oknem były ciekawsze od akcji, więc ją po prostu zamknęłam. Przed samym końcem miałam kryzys i na jeden dzień ją odstawiłam.
Trudno jest mi odpowiedzieć na pytanie co mi się nie podobało bo tego właściwie nie wiem. Podczas czytania byłam totalnie wyprana z emocji. Nic mnie nie ruszało, żadna śmierć mnie nie wzruszyła, żaden atak mnie nie przestraszył. Nie wiem czy to przez moją zrytą psychikę czy przez opis tych wydarzeń. Bo wg mnie w tym opisie czegoś zabrakło. Wszystko było napisane krótko i zwięźle, żadnych pięknych zdań, czy kwiecistego języka. Wiem, że to nie ten gatunek, ale mimo wszystko czegoś brakowało.
Akcja kończyła się równie szybko co i zaczynała. Czasami faktycznie byłam zdziwiona obrotem sprawy. Szczególnie, że w mojej głowie fabuła wyglądała zupełnie inaczej Byłam bardzo zaskoczona tym, jak została skonstruowana, dlatego późniejsze wydarzenia też były nie do przewidzenia.
Jeśli chodzi o miłość, to też niestety nie było to uczucie do którego mogłabym wzdychać. Uważam, że to On był bardziej zaangażowany w związek, że jego uczucie było bardziej stałe. Wydawało mi się, że dla Mary to było kolejne marzenie, a późniejsze `wspólne życie` pokazało, że kiedy się spełniło, to jakby się trochę wypaliło.
Ogólnie postacie mnie nie oczarowały swoimi charakterami. Cass mnie denerwowała, Jed mnie wkurzał [ przynajmniej na początku], Harry irytował. Jedynie Travis był postacią do której odczuwałam sympatię.
Co mnie jeszcze potem zaczęło odrzucać to sami Nieuświęceni. Wyobrażacie sobie jakby wyglądał film z takimi potworami ? Byłaby to jedna wielka tandeta i kicz. Ludzie z obwisłą skórą, połamanymi palcami i rozdartymi ubraniami, którzy rzucają się na metalową siatkę przy akompaniamencie swoich własnych jęków
Sama nie wiem jakie mam odczucia odnośnie zakończenia. Z jednej strony jest satysfakcjonujące, z drugiej otwarte zakończenia mi nie leżą. Nie wiemy jak potoczyły się dalsze losy ( a ja np chciałabym to wiedzieć ).
Mam nadzieję, że tak jak napisała Cassin, reszta trylogii będzie lepsza i pani Ryan wykorzysta cały potencjał tej opowieści.

Wybaczcie za nieskładność tego czegoś, co z braku laku, można nazwać recenzją. Chciałam tylko wyrazić swoje wielkie rozczarowanie, żeby nie słodzić za bardzo Powrót do góry
Jej, kompletnie się nie spodziewałam takiej recenzji! Naprawdę mnie zaskoczyła!
Mnie oczarowało to wszystko, co Ciebie wkurzało.
Mój egzemplarz już czeka na odbiór w Empiku <3.
Teraz tylko czekać na pieniądze ^^. Coś czuję, że to będzie
pierwsza z nowych książek za jaką się zabiorę . Powrót do góry
Mi osobiście ta książka się niezmiernie podobała, ale....
czytałam już dość dawno temu na goodreads opinię innych osób, które twierdziły, że jedynka jest koszmarna a Mary ma jakąś psychozę i ledwo mogły przez to przejść...
za to wychwalają pod niebiosa tom 2 i 3.
Zobaczymy kiedy i my będziemy mieli okazję się o tym przekonać.
a ja mam pytanie do tych osob ktore juz przeczytaly ksiazke albo wyczytaly gdzies na necie odnosnie 2 tomu:

(troszke spoliler)

z kim bedzie miala dziecko Mary? w koncu 2 tom jest o Gabry jej corce wiec sie zastanawiam Powrót do góry
To teraz ja, a co

Las za dnia potrafi być piękny. Potrafi mamić dzikością, dźwiękami natury, mnogością barw. Ale Las nocą nie jest już tak przyjazny. W mroku kryją się istoty, które nie zawsze chcą naszego dobra. Każdy szelest, każda poruszona wiatrem gałąź wydaje się być zwiastunem naszego końca. A potem coś słyszysz. Dziwne dźwięki. Zawodzące, okrutne, niebezpieczne. I chcesz uciec. To się wydaje normalne, wszak jest środek nocy, a Las nie jest teraz bezpieczny. Ale czasem, w innym świecie, niebezpieczeństwo może czyhać także za dnia. Na wyciągnięcie ręki!

Życie Mary jest proste – mieszka w osadzie otoczonej ogrodzeniem z siatki, oddzielającej jej bezpieczny dom od niebezpiecznego Lasu Zębów i Rąk, gdzie czają się Nieuświęceni, istoty zarażone śmiercią. Osadnicy wierzą, że są jedynymi ocalałymi ludźmi od czasu Powrotu, lecz Mary zdążyła zaufać opowieściom matki o oceanie i żywi nadzieję, że kiedyś uda jej się opuścić wioskę. Ale to tylko dziecinne marzenia.

Historia zaczyna się dramatycznie. Mary właśnie przebywa w towarzystwie swojego przyjaciela – Harry’ego. Chłopak już zdążył ją zaskoczyć zaproszeniem na wspólną zabawę. I wtedy rozlega się syrena. To nie są ćwiczenia, Mary wie o tym od razu. Kogoś zaatakowano. Ktoś umiera. I nagle dziewczyna zdaje sobie sprawę z tego, kim jest ta osoba. To jej matka.

Dla dziecka nie ma nic gorszego od odejścia obojga rodziców. Zwłaszcza, kiedy musi patrzeć na taką śmierć, jaką przeżywa jej rodzicielka. Śmierć i powstanie jako Nieuświęcona. Dlatego całkowicie oczywistym wydawać by się mogło, że brat bohaterki – Jed, będzie przy niej, że będą się wspierali nawzajem. Ale dziewczyna nie przypuszcza, jak bardzo można być w błędzie. Odrzucona przez ostatniego członka rodziny, musi wstąpić do Siostrzeństwa. I dopiero wtedy zaczynają się problemy będące początkiem dramatycznych wydarzeń.

Powieść Carrie Ryan jest swoistą wizją post-apokaliptyczną. Jednak nie jest to apokalipsa na skalę biblijną, nie jest to też zmechanizowana przyszłość, gdzie ludzie ewakuują się na wahadłowcach i lecą w kosmos. To wizja wracająca do korzeni – zniszczona cywilizacja, próba odbudowy tego, co pozostało. Tyle, że osadnicy nie wiedzą o „tamtym” świecie. Zewnątrz jest bujdą. Wymyśloną bajeczką, w którą nie warto wierzyć. Liczy się przetrwanie. I utrzymanie wioski z dala od Nieuświęconych.

Ale Mary nie chce się poddać, dlatego też jej narracja jest niezwykle ważna. Pierwszoosobowa w czasie teraźniejszym nadaje dziełu dynamikę i ekspresję. Jej opisy i uczucia splatają się z emocjami czytelnika, poruszają do głębi. Potrafi swoim trafnym słownictwem i bogatym językiem opowiedzieć o wydarzeniach, zabrać nas w podróż w głąb swojego świata. Świata, który tak naprawdę nie mieści nam się w głowie. I w którym na pewno nie chcielibyśmy się znaleźć.

Postać głównej bohaterki jest interesująca a jednocześnie zupełnie nie wpisuje się w kanon zwykłej dziewczyny. Mary bywa uparta, silna, pełna wiary, lecz czasem również irytująca, kiedy odrzuca swoje szanse, uganiając się za marzeniami, jakie zaszczepiła w niej matka. Niektóre wybory bohaterki potrafią doprowadzić czytelnika do prawdziwej rozpaczy, lecz pocieszeniem jest fakt, iż Mary ma własne zdanie i charakterek, którego można tylko pozazdrościć.

Naszą uwagę przyciąga także niezwykła okładka. Już ona sama wprowadza pewien zamęt w odczucia, wzbudza lęk. To pierwszy krok to tego, aby zrozumieć i poczuć ducha powieści pani Ryan. Las Zębów i Rąk to nie jest mdła opowiastka o miłości, choć oczywiście pojawia się wątek związany z uczuciami. Jednak wpleciony tu romans nadaje głębszego smaku - tajemniczości i nieosiągalności, a to sprawia, że dzieło jest jeszcze bardziej dramatyczne w swoim wyrazie. To opowieść o strachu. Z niezwykle niespotykanym zakończeniem!

Cassandra Clare, autorka cyklu Dary Anioła powiedziała o tej książce: „Inteligentna, mroczna i czarująca. Las Zębów i Rąk łączy w sobie horror i piękno.” Zgadzam się z tymi słowami. Las Zębów i Rąk to przerażająca historia o pięknie poświęcenia, miłości i oddaniu. O walce za życie, za ludzi, za swoją tożsamość. O ciągłych niepewnościach i przyszłości, której nikt nie zna. To dzieło o tym, dlaczego warto zostać człowiekiem. I o tym, co czyni z nas ludzi.

Z całą mocą powiem więc, że to jedna z najlepszych książek, jaka miałam okazję przeczytać. Ta powieść porusza do głębi, jest rewelacyjna! I dlatego oceniam najwyżej, jak tylko mogę: 10/10. Szczerze polecam każdemu, kto w książce szuka czegoś głębszego, prawdziwego. Suspensu, który zwali z nóg i odbierze oddech na długie chwile.
Co powinna mieć w sobie książka, by stać się jedną z moich ulubionych? Na pewno musi wciągać. Świat w niej zamknięty musi być na tyle wyjątkowy, by potrafił mnie uwięzić, sprawić bym zapomniała o wszystkim. Taka powieść powinna mnie pożreć, sprawić, że to ja będę główną bohaterką, że to ja będę przeżywać te wszystkie emocje, ja będę cierpieć, śmiać się i płakać. Książka musi zatrząść całym moim światem, zmienić mój pogląd na życie. A przede wszystkim po jej przeczytaniu muszę czuć pustkę, która będzie sprawiać, że do moich oczu będą napływać łzy. Nie często spotyka się takie dzieła, ja bym powiedziała, że bardzo rzadko. Ale „Las Zębów i Rąk” napisany przez Carrie Ryan, jest właśnie taką powieścią, jedyną w swoim rodzaju, to książka z duszą.

Mary – główna bohaterka, marzy o oceanie, o innym życiu, w którym nie będzie Nieuświęconych, kreatur przypominających ludzi, a jednak tak od nich różnych, ich jedynym pragnieniem jest głód ludzkiego mięsa. Jej życie sprowadza się do strachu przed nimi i do przygotowywania się na najgorsze, na moment, gdy te stwory zniszczą i przedrą się przez siatkę okalającą wioskę zamieszkiwaną przez Mary, Siostry twierdzą, że to jedyne miejsce, gdzie da się żyć, gdzie są ludzie, a do tego trzymają mieszkańców w ryzach, to one pilnują porządku, ustanawiają zasady i wiedzą wszystko najlepiej. A wszyscy bez zastrzeżeń im wierzą. Nieuświęceni zabierają Mary ojca, wkrótce potem drugiego rodzica. Dziewczyna, przez nikogo niechciana trafia do Siostrzeństwa. Obwinia się o śmierć matki, bo miała ona przy niej być, gdy ta została zainfekowana, czyli ugryziona przez Nieuświęconego, co szybko doprowadzi do przeistoczenia się w tę kreaturę. Zamiast wrócić do niej, bohaterka rozmawiała nad strumykiem z Harrym, chłopakiem, który zaprosił ją na Święto Plonów, to wtedy pary wiążą się ze sobą, by potem wziąć ślub. Mary po tych smutnych wydarzeniach, mieszka wraz z Siostrami w Katedrze, to tam zostaje sprowadzony Travis, brat Harrego po wypadku, w którym złamał nogę. Przyjaźni się on z dziewczyną od dzieciństwa, dlatego ta podejmuje się opieki nad nim. Szybko uczucie do niego rośnie, mimo że Travis jest przyrzeczony Cass, najlepszej przyjaciółce Mary. Dla bohaterki jest to bardzo ciężkie. Gdy pewnego dnia wraca od Travisa znajduje ślady na śniegu, na ścieżce, na którą nikt nie ma prawa wchodzić. Na ścieżce prowadzącej do Lasu Zębów i Rąk. Dziewczyna szybko zaczyna rozumieć, że to Obca, człowiek z zewnątrz, dowód na to, że za ogrodzeniem coś jest, że nie są oni jedynymi ludźmi na świecie. A co, jeśli ocean to nie bajka, jeśli on naprawdę istnieje? Mary próbuje skontaktować się z Obcą, odbywają krótką rozmowę, która tylko upewnia w przekonaniu, że jest coś więcej. Jednak życie dla dziewczyny jest okrutne. Harry upomina się o jej rękę, Travis nie robi nic, by temu zapobiec, więc nie ma ona wyjścia. Związuje się z Harrym, po tym wydarzeniu niespodziewanie zaczyna wyć syrena, która może oznaczać tylko jedno. Nieuświęceni wdarli się do wioski. Mary, by uratować siebie i kilka drogich jej osób, zaprowadza ich na ścieżkę, którą Siostry zakazały podążać, prowadzi ona w głąb Lasu. Czy uda im się przetrwać? Czy znajdą innych ludzi? Czy zaznają miłości? I najważniejsze: czy Mary uda się spełnić swoje marzenie i zobaczyć ocean?

Akcja powieści dzieje się w przyszłości, która jest całkiem inna od moich wyobrażeń. Czy komukolwiek z Was przyszło do głowy, że kiedyś powstaną tak dziwne istoty jak Nieuświęceni, że przestaną istnieć centra handlowe, a na świecie będzie się wierzyć, że istnieje tylko jedna wioska? I że to wszystko to kara, którą zesłał Bóg? Mi nigdy, dlatego wizja takiego świata mnie zszokowała.

Narracja w powieści jest pierwszoosobowa, co sprawia, że wiemy, jakie uczucia targają Mary, w co wierzy, co kocha. Często przestajemy lubić postacie w książce, gdy rozumiemy ich uczucia i motywacje. Ale tu tak nie było. Mary jest ludzka, normalna, ale przy tym niesamowita, odważna i gotowa na wielkie poświęcenia. Podoba mi się jej walka o marzenia, zarykuje wszystko, ale nie podda się. A pragnie ona wolności. Bardzo podobają mi się jej słowa:
„Obiecałam, że nie przehandluję marzeń za bezpieczeństwo”
Wydaje mi się, że w naszym świecie wiele osób to robi. Ludzie nie próbują dążyć do spełnienia swoich pragnień, bo boją się, że droga, która do nich wiedzie, jest zbyt niebezpieczna, boją się zaryzykować. A Mary nie dopuszczała do siebie tego strachu, nie pozwoliła wyperswadować sobie swoich marzeń. Mam nadzieję, że i ja będę miała taką odwagę jak ona.

Nie zabrakło w tej książce wątku miłosnego, jednak całkiem różnego od tych, jakie znałam. Miał on w sobie taką delikatność i niewinność. Między bohaterami nie padły żadne górnolotne zapewnienia, które w gruncie rzeczy nic nie znaczą. Ich miłość widziałam w drobnych gestach, a także w wielkim poświęceniu, na które byli gotowi. Czuło się, że uczucie między nimi było prawdziwe i znaczyło bardzo dużo.

Kolejnym plusem książki jest jej piękny język. Carrie Ryan ma naprawdę wielki talent i wyobraźnię. Przemyślenia bohaterki, ubranie ich w słowa to coś, czemu autorka świetnie podołała. A co sprawiło, że czytało się cudownie!

Powieść pokazała mi, jak ważne jest, by ktoś o nas pamiętał. Byśmy nie odeszli całkiem zapomniani. I także to autorka pięknie ubrała w słowa:
„Moje palce od stóp podkurczają się na samą myśl […] o poszukiwaniu kobiety, która niegdyś żyła w tej osadzie i zapewnieniu jej, że ktoś nadal pamięta. Że jej życie nie jest bez znaczenia.”
Ten cytat naprawdę mnie poruszył i zmusił do myślenia. Gdybym odeszła to wiem, że są ludzie, którzy będą mnie opłakiwać. Ale nie wszyscy mają taką pewność. Uważam, że każdy chciałby żyć wiecznie na kartach historii.

To dzieło mówi o takich wartościach jak: miłość, poświęcenie, marzenia, wolność, możliwość wyboru i wielu innych ważnych aspektach życia. Większość z nich wydaje mi się oczywista, na przykład nie dostrzegam, jakie to cenne, móc samemu podejmować decyzje albo być wolnym. Jednak Mary pokazała mi, jakie to wyjątkowe. Dzięki niej zrozumiałam, że marzenia są naprawdę ważne w naszym życiu oraz, że trzeba dążyć do spełnienia samej siebie, by być szczęśliwą. Pomogła mi też dostrzegać piękno świata, jakie mnie otacza. Teraz bardziej doceniam to, że mogę pojechać nad morze, posmakować słonej wody, poczuć pieczenie skóry od soli morskiej, ale także poczuć wiatr we włosach, popatrzeć na dzikie fale i na miejsce, gdzie woda styka się z niebem. Jestem szczęśliwą, że mogę wziąć do ręki piasek i ulepić z niego zamek. Ta książka zmieniła moje spojrzenie na świat, zatrzęsła nim, od teraz na niektóre rzeczy będę patrzeć inaczej. Po skończeniu „Lasu Zębów i Rąk” czuję pustkę, jestem smutna, że to koniec mojej przygody z Mary. Ale jestem pewna, że nigdy o niej nie zapomnę, udało jej się, ci, którzy przeczytają lub przeczytali tę powieść (czyli na przykład ja) będą długo nosić ją w swojej pamięci. Nie da się szybko zapomnieć o niej i jej świecie.

Tak więc powieść ta bardzo mnie poruszyła i polecam ją każdemu. Wydaje mi się, że nikt nie powinien się zawieść. Ja jestem pod wrażeniem i czekam na kontynuację. Druga część nosi tytuł „Śmiercionośne fale” i będzie opowiadać o nowej bohaterce, Gabry. Już nie mogę się doczekać!

Hmm... trudno jest ocenić tę książkę, więc zrobię coś, czego chyba nie powinnam. Dam jej ocenę 11/10. Bo jest ona tak bardzo wyjątkowa, że nie może mieć tyle samo punktów co np. „Anioł” Weatherly. Książka zasługuje na wyróżnienie, którym jest punktacja ponad normę. Powrót do góry
Możliwości przeczytania debiutu pisarskiego Carrie Ryan doczekać się nie mogłam. Oczekiwałam po nim tego, że będzie lepszy od ,,Igrzysk Śmierci”. A jednak. ,,Igrzyska Śmierci” są nie do przebicia. ,,Las Zębów i Rąk” spowodował, że czułam niedosyt, autorka miała nieograniczone pole do popisu. Książka nie jest rewelacyjna, jest tylko ciekawa i interesująca. Choć i tak zalicza się do grona jednych z lepszych powieści, które przeczytałam.

W świecie Mary istnieją proste prawdy. Siostrzeństwo zawsze wie najlepiej. Strażnicy chronią i służą. Nieuświęceni nigdy nie ustąpią. Trzeba też pamiętać o siatce otaczającej wioskę. O ogrodzeniu które chroni osadę przed Lasem Zębów i Rąk. Ale te prawdy stają się złudne, bowiem Mary odkrywa coś, o czym nigdy nie powinna się dowiedzieć. Sekrety Siostrzeństwa. Tajemnice Strażników. Gdy ogrodzenie zostaje sforsowane, a świat pogrąża się w chaosie, Mary musi stawić czoła Nieuświęconym. Musi też dokonać wyboru między dotychczasowym życiem w osadzie, a własną przyszłością, między tym, który ją kocha, a tym którego kocha. I zmierzyć się z prawdą ukrytą w Lesie Zębów i Rąk.

Pierwsze, co mi się rzuciło w oczy-Nieuświęceni. Takie Zombiaki jak z Resident Evil… Bynajmniej autorka miała bardzo interesujący i dość oryginalny pomysł. Siostrzeństwo jest czymś na styl sekty rządzącej wszystkimi, mającej swoje tajemnice. Spodobało mi się także to, że ci, co przetrwali, starają się żyć w miarę normalnie, nie ukrywają się nigdzie, tylko stworzyli wioskę, ogrodzili siatką i w miarę mają spokój. Jednakże, ten spokój został zakłócony pojawieniem się nieznajomej, o której przez przypadek dowiedziała się Mary. Dziewczyna marzyła o ujrzeniu oceanu z opowieści matki, a gdy ta zginęła, jej marzenia jakby runęły. Brat się jej wyparł, wysłał do Siostrzeństwa. Tam żyła rygorystycznie, nie pasowała do tego miejsca.

Argh! I znów narracja pamiętnikarska w czasie ciągłym. Tym razem jednak piekielnie mi przeszkadzała, i przez nią miałam momentami ochotę książkę odłożyć. W ,,Igrzyskach Śmierci” i ,,Dobranych” taka narracja była jak najbardziej na miejscu. A tu? Argh nr.2!

Jak już wcześniej wspomniałam, autorka miała bardzo dobry pomysł. Zawaliła lekko akcję i fabułę. Przez ok. 60 stron działo się dużo, ale nie aż tyle, by zatrzymać czytelnika. Dopiero potem wszystko się rozkręciło. Bynajmniej nie jest źle. Wszystko zostało dobrze skonstruowane.

Mary-jedyny ciekawy bohater. Zatopiona w marzeniu o ujrzeniu oceanu, nie poddaje się, pomimo przeciwności losu walczy. Właśnie takie postacie lubię! A nie jakieś rozczulające się nad sobą nastolatki. Panowie-Harry, Travis i Jed- nieźle mnie irytowali. Jed wywalił Mary z domu; Travis pomimo, że ją kochał, nie okazywał tego; Harry traktował ją jak własność:/ Cass jest niezrównoważona psychicznie, ogólnie beznadziejna z niej przyjaciółka.

,,Las Zębów i Rąk” przeczytać warto. Choć momentami może nudzić, jednakże jest wstrząsający. Ja byłam zadowolona z lektury i ze zniecierpliwieniem oczekuję na następne części. Niestety, w drugiej pojawiają się zupełnie inni bohaterowie.

Choć momentami może nudzić,

Absolutnie nie rozumiem jak książka może nudzić! Jej, ja ją czytałam z wypiekami na twarzy, mnie było takiej sekundy, żebym się nudziła. Powrót do góry
A do mnie książka jeszcze nie doszła, a taaak chciałabym się podzielić wrażeniami !

Choć momentami może nudzić,

Absolutnie nie rozumiem jak książka może nudzić! Jej, ja ją czytałam z wypiekami na twarzy, mnie było takiej sekundy, żebym się nudziła.

Silje, nudzić może, ale w tych momentach kiedy Mary tak ciągle nawija o tym, co ona uważa za stosowne i nie daje sobie nic wytłumaczyć. Na przykład cała akcja w spoiler tym domu w nowej wiosce opanowanej przez zombie. No kurde, ona ciągle tylko te albumy oglądała i przeżywała mity o oceanie, a biedny Travis siedział na dole. Myślałam, że padnę z nudów i jednocześnie walnę książką o ścianę, bo byłam taka zła na mary, bo nic się nie działo. Dopiero potem zaczęła się normalna akcja Może to o to chodziło Shadow?
Skończyłam wczoraj i, hmm, nie podzielam tych największych zachwytów... Coś czuję, że za wysoko sobie ustawiłam poprzeczkę i trochę się zawiodłam. Moje zdanie jest podobne do zdania Elipsy (jakże się cieszę, że nie tylko mnie nie zachwyciła!!!). Brak emocji, zero, kompletnie nie potrafiłam przeżywać tej książki... Spodziewałam się drugich Igrzysk Śmierci, ale niestety.
Świat wykreowany przez autorkę naprawdę baaardzo ciekawy i to on sprawił, że moja ocena jest wysoka... Ale trochę jakby niewykorzystany potencjał, akcja jakoś mnie nie wciągnęła i książkę mogłam w absolutnie każdym momencie odłożyć, nie myślałam o niej w ogóle między czytaniem... W OGÓLE. A to nie jest dobrą oznaką
Nie mam pojęcia, dlaczego tak mało czułam ją czytając... Czy to narracja pierwszoosobowa w czasie teraźniejszym, która przy THG na przykład była strzałem w dziesiątkę, tutaj może nie było to trafione... Naprawdę nie wiem, trudno mi to stwierdzić.
Wypisałam samiutkie minusy, ale nie tylko one się na tę książkę składają, plusów także ma wiele, które znajdziecie w opiniach pozostałych. Dlatego też jestem skłonna polecić tę książkę, choćby po to, aby każdy mógł przeczytać i się wypowiedzieć w tej sprawie. Bo nie można powiedzieć, że książka jest beznadziejna, ja po prostu spodziewałam się czegoś lepszego...
Moja ocena: 7,5/10. Powrót do góry

Choć momentami może nudzić,

Absolutnie nie rozumiem jak książka może nudzić! Jej, ja ją czytałam z wypiekami na twarzy, mnie było takiej sekundy, żebym się nudziła.

Silje, nudzić może, ale w tych momentach kiedy Mary tak ciągle nawija o tym, co ona uważa za stosowne i nie daje sobie nic wytłumaczyć. Na przykład cała akcja w spoiler tym domu w nowej wiosce opanowanej przez zombie. No kurde, ona ciągle tylko te albumy oglądała i przeżywała mity o oceanie, a biedny Travis siedział na dole. Myślałam, że padnę z nudów i jednocześnie walnę książką o ścianę, bo byłam taka zła na mary, bo nic się nie działo. Dopiero potem zaczęła się normalna akcja Może to o to chodziło Shadow?
Taaak! dokładnie o to...
Ja z jednej strony miałam straszne obawy co do tej książki ,ale z drugiej zawsze jak wchodziłam do sklepu musiałam ją przez chwilę potrzymać w ręce i poczytać poraz setny wszystkie opisy. Nigdy czegoś takiego nie czułam xd Teraz jestem bardzo zadowolona z kupna "Lasu Zębów i Rąk". Moja recenzja książki Carrie Ryan na http://i-tell-you-a-story.blogspot.com/ zapraszem Powrót do góry

Ja z jednej strony miałam straszne obawy co do tej książki ,ale z drugiej zawsze jak wchodziłam do sklepu musiałam ją przez chwilę potrzymać w ręce i poczytać poraz setny wszystkie opisy. Nigdy czegoś takiego nie czułam xd Teraz jestem bardzo zadowolona z kupna "Lasu Zębów i Rąk". Moja recenzja książki Carrie Ryan na http://i-tell-you-a-story.blogspot.com/ zapraszem
http://www.ksiazkimlodziezowe.fora.pl/sprawy-forum,13/wazna-sprawa,5684.html Raczej, powinnaś wstawić tutaj recenzję.
Będąc mała, zapewne jak większość dzieci, bałam się zmarłych. Podczas każdego filmu, w którym pojawiały się ofiary morderstw lub co gorsze, zombie, zasłaniałam oczy, aby żadna z przerażających postaci nie utkwiła mi w pamięci. Z czasem jak dorastałam, mój lęk oczywiście malał, jednak w podświadomości zakorzeniło się przeświadczenie o strachu przed denatami.
Dlatego z niejaką fascynacją i wahaniem sięgałam po "Las Zębów i Rąk", w którym zombie to nieodłączny element codzienności. Po przeczytaniu zastanawiałam się, czy było warto. I po dłuższym przemyśleniu dochodzę do wniosku, że tak.

Wioskę, w której żyje główna bohaterka, Mary, otacza Las Zębów i Rąk. Od żądnych ludzkiego mięsa, wiecznie głodnych Nieuświęconych oddziela mieszkańców jedynie metalowa siatka, a w razie jej przerwania, na drzewach zbudowano platformy.
Mary kończy pranie, gdy odwiedza ją przyjaciel z dzieciństwa, Harry i proponuje wspólną przyszłość, którą rozpocznie Święto Plonów. Ich spotkanie przerywa syrena, która sygnalizuje atak Nieuświęconych. Okazuje się, że matka Mary została zainfekowana i wybrała życie wśród przeklętych od śmierci. Brat dziewczyny wysyła ją do Katedry, gdzie rządzi Siostrzaństwo - nieomylne i bezwzględne zgrupowanie sióstr, które wraz ze Strażnikami trzymają pieczę nad wioską. Mary zostaje poddana przyjęciu, jednak pomimo gróźb najwyższej kapłanki, nie potrafi porzucić marzeń o oceanie, o którym opowiadała jej matka. Gdy do szpitala trafia Travis, brat Harry'ego, a Mary przez przypadek odkrywa ślady prowadzące z jednej z wiecznie zamkniętych bram, nie odpuści, póki nie odkryje prawdy. Czy Siostrzaństwo kłamie? Czy ich wioska jest ostatnią na świecie? I czy jej upragniony ocean naprawdę istnieje?

Przebrnięcie przez "Las Zębów i Rąk" sprawiło mi pewną trudność. Nie z powodu braku akcji czy nieciekawych bohaterów, lecz ze względu na swój klimat. Nie będę ukrywać, że atmosfera książki była dla mnie ciężka. Zewsząd czyhający Nieuświęceni, ciągłe ucieczki, śmierć, strach, wszystko to sprawiało, że po przeczytaniu dłuższego fragmentu, odkładałam książkę i wracałam do niej dopiero następnego dnia. Dlatego przeczytanie całej powieści zajęło mi dłuższy czas. Jednak nie oznacza to, że nie wciągnęłam się w akcję, wręcz przeciwnie, utożsamiłam się z bohaterami i wraz z nimi starałam się odkryć prawdę.

Czytając "Las..." czułam ciągły niepokój, niepewność, co stanie za chwilę i wrażenie, że wszystko w świecie Mary jest złe. Wyobrażenie pani Ryan o świecie w przyszłości jest niezwykle pesymistyczne i taki wydźwięk ma także książka. Dlatego z pewną dozą niecierpliwości wyczekiwałam zakończenia, które, jak liczyłam, wreszcie rozświetli cienie wokół bohaterów. Czy tak się stało, musicie dowiedzieć się sami, sięgając po tę książkę.

Trudno mi stwierdzić, czy lubię Mary czy nie. Jak już napisałam, zżyłam się z nią, jednak chwilami miałam ochotę nią potrząsnąć, powiedzieć kilka rzeczy do słuchu. Z drugiej strony była bardzo ludzka - jej reakcje nie były wymuszone, lecz naturalne, dzięki czemu jej postać jest realistyczna. Co do męskich bohaterów, czyli Harry'ego i Travisa, tutaj także mam problem. W połowie książki bardziej lubiłam Harry'ego, ale pod koniec mam już kompletny mętlik w głowie. Czasami Travis wydawał mi się taki przezroczysty, jakby wręcz nierealny, a Harry bohaterem z krwi i kości, który nie boi się mówić tego, co myśli. Nie lubię Cass! Mimo że znajomi nazywają mnie jej imieniem(tak się akurat złożyło), jej postać wyjątkowo mnie irytowała, ale świadczy to tylko o tym, jak zręcznie autorka kreuje bohaterów, którzy są w stanie wzbudzać w nas skrajne emocje.

Tempo powieści jest pół na pół, czyli fragmenty, w których niewiele się dzieje, Mary rozmyśla nad swoim życiem i wyborami, by za chwilę wpaść w oko szalejącego cyklonu. To całkiem ciekawy zabieg, chociaż osobiście wolę książki, w których akcja pędzi nieprzerwanie, a czytelnikowi brakuje czasu na głębsze przeanalizowanie wydarzeń. W "Lesie..." z pewnością znajdziemy takie przerywniki, w których Mary odkrywa przed nami swoje uczucia i przemyślenia. To sprawia, że dogłębniej ją poznajemy i jesteśmy w stanie zrozumieć jej wybory.

Nie żałuję, że sięgnęłam po "Las...", mimo że miałam mieszane uczucia co do fabuły. Moja intuicja mnie nie oszukała, bowiem niektóre fragmenty obfitują w brutalność, jeśli nie fizyczną, to psychiczną. Dlatego też myślę, że nie każdemu książka przypadnie do gustu. Pomimo to, polecam powieść pani Ryan, aby zapoznać się z Mary, dziewczyną, która dla marzenia potrafi poświęcić dosłownie wszystko, która mimo otaczającej ją śmierci i rozpaczy, dostrzega jasny płomyk nadziei. Sądzę, że "Las..." można nazwać książką mądrą - uczy nas o sile miłości, poświęceniu i pragnieniu życia, które nie gaśnie, nawet w świecie po zagładzie. Powrót do góry
Jeśli miałabym wybrać najbardziej oczekiwaną książkę ostatnich miesięcy bez wątpienia byłby to 'Las Zębów i Rąk' C.Ryan. Jednak minęło dużo czasu, zanim poznałam tajemniczy świat, świat po Powrocie. Naczytałam się przez te miesiące wiele recenzji, w większości bardzo pozytywnych, co sprawiło, że postawiłam poprzeczkę wysoko, bardzo wysoko. Czy 'Las Zębów i Rąk' ją przeskoczył czy może nawet do niej nie doleciał? Myślę, że ją strącił- nie było to na co czekałam, ale mimo wszystko jestem zachwycona.

Kiedy zabierałam się do czytania byłam tak podekscytowana, że nie mogłam się skupić na treści. Nie wiedziałam co czytam, bo cały czas myślałam o tym jaka będzie ta książka. Kiedy w końcu się uspokoiłam poznałam osadę, osadę położoną w środku lasu, odizolowaną od wszystkiego. Jednak to co otacza ją dookoła nie jest piękne i spokojne. Jest przerażające i krwiożerce. Bo wioskę otacza siatka a za nią śmierć, Nieuświęceni- którzy są bardziej martwi niż żywi. Wiem, że zombie, bo to określenie najlepiej definiuje te kreatury, większość osób odpycha i nie mają ochoty czytać książek o nich. Mam podobnie, jednak to co tutaj się dzieje, to jak jest przedstawiony ten świat... to wszystko sprawia, że nasza niechęć staje się tłem, a Nas pochłania 'Las Zębów i Rąk'.

Główną bohaterkę poznajemy w momencie, w którym wali jej się świat. Ojciec stał się Nieuświęconym, matka wkrótce potem również, a brat ją odpycha od siebie. Na domiar wszystkiego jest zakochana w bracie swojego zalotnika. I w takim stanie trafia do Siostrzeństwa, które sprawuje pieczęć nad wioską. Odkrywa dzięki temu pewne tajemnice, które pozwalają jej coraz bardziej marzyć o Oceanie, znanym z opowieści z dzieciństwa. Jednak sprawy idą całkowicie niespodziewanie, i nagle wszystko się zmienia...

Bohaterowie 'Lasu Zębów i Rąk' są zwyczajnymi ludźmi, mającymi wady i zalety. A przede wszystkim zmieniającymi się z upływem czasu i wydarzeń, które ich dotykają. Mają swoje lepsze i gorsze chwile, potrafią zachwycać, ale również irytować i powodować wysyp wyzwisk z ust Czytelnika. Trudno mi wybrać mojego ulubieńca, bo prawie każdy pokazał w swoim obliczu coś, co mnie zachwyciło. Ale również wszyscy mieli chwile, gdzie miałam ich całkowicie dość.

Powinnam jeszcze zaznaczyć- jeśli szukasz romantycznych, słodkich, łatwych i szczęśliwych historii odłóż tą pozycje na bok, bo ona w niczym nie przypomina zwykłych Paranormali. To co tu znajdziecie to śmierć i strach, ogarniające nas od czubka głowy do palców u stóp. Obecna jest również nadzieja, nadzieja, że jest coś więcej, że istnieje Ocean, że można być bezpiecznie. Czytając książkę C.Ryan czułam dreszcz na plecach, niepokój i ciekawość. W głowie kłębiły się pytania, w oczach pojawiały się łzy i nagle zaczęłam obgryzać paznokcie. Ta książka wpływa na człowieka niesamowicie, daje emocje, które trudno znaleźć gdziekolwiek indziej.

Język książki, moim zdaniem, jest dość specyficzny. Z początkiem miałam problem, żeby się przyzwyczaić i płynnie czytać. Jednak z kolejnymi stronami było to coraz łatwiejsze by pod koniec nabrało to swojego uroku.

Końcówka pozostawiła we mnie niesamowite emocje, ale jednocześnie- ogromną pustkę. Ta książka, mimo Nieuświęconych, jest niezwykle prawdziwa. Uczucia, wydarzenia, smutek..to wszystko jest realne. Otaczająca śmierć odciska piętno nie tylko na bohaterach, ale również na Nas- czytelnikach. Nagle postrzegamy wszystko inaczej, i cokolwiek się nie wydarzy- czujemy ból i stratę. 'Las Zębów i Rąk' mimo, że uważana jest za horror młodzieżowy dla mnie jest niezwykle dojrzałą powieścią. Dającą do myślenia, nie pozostawiającą złudzeń. Po prostu- prawdziwą.

Na koniec pozostaje mi polecić Wam książkę Carrie Ryan - 'Las Zębów i Rąk', i uprzedzić- możecie ją pokochać albo znienawidzić. Może wywołać w Was bardzo silne emocje, a także ogromny smutek. A przede wszystkim- nie pozwoli Wam przestać o niej myśleć.
I taka propozycja ode mnie- włącznie sobie czytając piosenkę 'O Death' - Jen Titus, wtedy klimat staje się jeszcze bardziej mroczny i tajemniczy, a dreszcze przechodzą po plecach. Osobiście zaczęłam podejrzewać pasażerów autobusu o bycie zombie....

Ocena: 9.5/10
Dziwnie się czuję.
Książka wcale mi się nie podobała. Nie przeżywałam emocji podczas czytania, akcja nie wciągnęła mnie. Przyznam się, że nawet jeszcze nie dobrnęłam do końca. Mam po prostu wewnętrzną blokadę. Powrót do góry
Z tego co widzę opinie o tej książce są mocno zróżnicowane... Pójdę chyba do biblioteki i przeczytam pierwsze rozdziały. Jak mi się spodoba zapewne kupię

Myślisz, że chcesz miłości, Mary. Myślisz, że to piękny dar, które wypełnia cię i czyni całością; nic więcej. Ale mylisz się. Miłość potrafi być okrutna i zła. Może stać się mrokiem i powodować najdotkliwszy ból. (...) Nie rozumiesz, że życie w tej wiosce nie polega na miłości, lecz na poświęceniu?

Na koniec dodam, że jak najbardziej polecam! To chyba najlepsza przeczytana przeze mnie książka w tym roku.
Moja ocena - 10/10.

PS. Może to wynik mojego niechlujnego czytania, ale nie przypominam sobie, by w książce była dokładna informacja o wieku bohaterów. To, że są młodzi, to wiadomo, ale wie ktoś, ile dokładnie mają lat?

I najważeniejsze - wiadoma jest już dokładna data kolejnej części? Powrót do góry
No to czas na moją recenzję.

Ludzie bardzo często przywiązują się do miast, miejscowości w których mieszkali w dzieciństwie, urodzili się tam. Jest to ich mała lokalna ojczyzna, darzą ją ogromnym sentymentem i miłością. Lubimy tam przebywać, ponieważ to tam przeżywaliśmy pierwsze sukcesy i gorycz porażek. Taki Nasz mały świat. Znamy tamtejszych ludzi, mamy przyjaciół, znajomych, rodzinę... Ale w głębi duszy zawsze chcemy czegoś więcej. Chcemy zobaczyć świat, poznać inne kultury, innych ludzi. Więc co by było, gdybyśmy z góry byli skazani na wieczne życie w swoim mieście? Gdyby określony teren okalała siatka, przez którą nie sposób się przedostać? Gdyby po drugiej stronie ogrodzenia czekała na Nas śmierć, a nasza chęć poznania świata i tak by się nie zmniejszyła?

Główną bohaterka, a zarazem narratorką jest Mary. Dziewczyna goniąca za marzeniami, które nie mają prawa się spełnić. Najbardziej na świecie, chce zobaczyć ocean. Poczuć na języku słoną wodę, wiatr który rozwiewa jej włosy... Chce usłyszeć szum fal rozbijających się o brzeg. Ale to jest niemożliwe, ponieważ jej wioskę otacza siatka, zapewniające względne bezpieczeństwo i nie pozwalająca nikomu dostać się do środka.. ani nikomu stamtąd wyjść.
Nieuświęceni czekają na ofiarę. Pragną mięsa, zniszczyć ostatnie żywe dusze na kuli ziemskiej. Nie znają bólu, nie wiedzą co to współczucie. Jedyne czego pragną to zabić. Jedno ugryzienie i już po tobie. Chwila nieuwagi i zostaniesz pozbawiony duszy, zostaniesz Nieuświęconym.
Mary na skutek wydarzeń trafia do Siostrzeństwa. Grupy zakonnic które sprawują pieczę nad wioską. One zapewniają bezpieczeństwo i tak zwane dobre życie. Głoszą, że nie ma już ludzi na świecie, są ostatnimi i w ich rękach leży przedłużenie ludzkiego gatunku. Jednakże mają swoje tajemnice. Tajemnice za których wyjawienie trzeba zapłacić najwyższą karę. Życie.
Jedno wydarzenia może zmienić wszystko. Mary stanie przed wyborami, które mogą zadecydować o życiu lub śmierci. Będzie musiała wybierać pomiędzy miłością a obowiązkiem. Ale wszystko ma swoją cenę.

"Las Zębów i Rąk" wydaje mi się taki inny na tle książek fantasty. Jest to powieść tak oryginalna, że nie pozwala się od niej oderwać. Tak jak napisała to Cassandra Clare, Las Zębów i Rąk łączy w sobie horror i piękno. Ta powieść ma w sobie klimat grozy i napięcia. Czasem bałam się przekręcić kolejną stronę, bo Autorka wymyślała coraz to nowsze dramaty i nie bała się uśmiercać bohaterów.
Świat stworzony przez Carrie Ryan wydaje się nie mieć dobrej strony. Wszystko spowija mgła strachu, smutku i napięcia. Nieuświęcenia czyhają na nowe ofiary, przez co bohaterowie cały czas są krok od śmierci. Te przerażające potwory nie odpuszczają, nie pozwalają odetchnąć. Nawet Czytelnik wydaje się przez nich przytłoczony. Da się wyczuć chłód ich ciała, ich odór. Można usłyszeć ich jęki, których dźwięk przeszywa do szpiku kości.

Jedyny minus tej książki to schemat "dwóch chłopaków, jedna dziewczyna", a na domiar złego oni są braćmi. Przywodzi mi to na myśl Pamiętniki Wampirów, więc nie jestem tego zwolenniczką. Mimo tego małego uszczerbku książkę przeczytałam w jeden dzień i nie żałuje ani chwili z nią spędzonej.
Wydaje mi się, że dzięki tylu powieścią antyutopijnym rynek książek młodzieżowych się odradza i zostawia czasy wampirów dawno w tyle. Ogromnie mnie to cieszy, bo jeśli więcej książek będzie takich jak Las Zębów i Rąk to rzesza moli książkowych stanowczo się powiększy.

Oczywiście polecam powieść Carrie Ryan. Chyba nie mogło być inaczej. Jeśli szukacie wyjątkowej powieści, która zaskakiwać Was będzie z każdą kolejną stroną, to "Las Zębów i Rąk" nieodzownie jest taką książką. Mimo, że jest przydzielona do książek dla młodzieży, moim zdaniem nadaje się również dla starszych Czytelników.
Więc nie bój się. Przygoda w Lesie Zębów i Rąk wcale nie musi być śmiertelna.

Moja ocena: 10/10
Takie dobre recenzje. Za każdym razem kiedy brałam tą książkę do ręki podziwiałam okładkę, ale nie wiedziałam czy się zdecydować. Szkoda, że jej nie kupiłam . Chyba będę musiała trochę poczekać na "fundusze" . Powrót do góry
Przeczytałam tę książkę jakieś 3 tyg temu i nadal nie mogę wyjść z podziwu. Odtąd żadna książka nie wzbudziła we mnie takich emocji i nie skłoniła do tylu przemyśleń. Każdą kolejną książkę kurczę porównuję do niej... ;/
W październiku podobno ma się ukazać drugi tom tej trylogii, o nazwie "Śmiercionośne fale".
Kurde, te wszystkie książki muszą akurat być w tym październiku.? Nie starczy mi na nic normalnie kasy jak to wszystko będzie tylko w jednym i tym samym miesiącu.! :O Powrót do góry

W październiku podobno ma się ukazać drugi tom tej trylogii, o nazwie "Śmiercionośne fale".
Kurde, te wszystkie książki muszą akurat być w tym październiku.? Nie starczy mi na nic normalnie kasy jak to wszystko będzie tylko w jednym i tym samym miesiącu.! :O :D :D

tombraiderka009, jest to spowodowane wakacyjną przerwą wydawniczą. Wakacje są czasem urlopów, prawie nic się nie ukazuje, więc wszystkie premiery przesuwane są na wrzesień i październik. :)
Las... to dla mnie ogromne rozczarowanie. Po fali zachwytów oczekiwałam czegoś naprawdę dobrego, a dostałam olbrzymią nudę. Książkę patetyczną, nieciekawą, całkowicie bez akcji, o niezmiernie irytujących bohaterach. Jednym plusem, jest w miarę ciekawy i oryginalny pomysł. Absolutnie nie polecam. ;< Książka ma potencjał, bo sam pomysł jest dobry, ale niestety Autorka się nie popisała... Powrót do góry
Bardzo się rozczarowałam na tej książce. Reklamowano ją jako wielki hit, a moim zdaniem wyszedł z tego absolutny kit - może z winy tłumaczenia, którego stylistyka nie przypadła mi do gustu. Książka ma, oczywiście, swoje plusy - brak ckliwości i cackania się z bohaterami - jednakże zniknęły one pod wszystkimi wadami - patetyczną bohaterką i jej nieciekawymi przemyśleniami, rozciągłą fabułą bez akcji... Zdecydowanie nie poleciłabym tego dzieła nikomu.
Przed chwilą skończyłam czytać tę książkę i niestety jestem niezdolna do napisania jakiejkolwiek recenzji, zrobię to później. Ta książka jest po prostu GENIALNA. Dawno nie czytałam nic tak wspaniałego, co wywoływałoby we mnie aż tyle emocji. Bo myślałam, że inne książki zawirowały moimi uczuciami, ale "Las Zębów i Rąk" bije je wszystkie. Najbardziej to bym chciała, żeby ta książka nigdy, przenigdy się nie skończyła. Ona jest cudowna i magiczna. I tak strasznie się popłakałam, gdy Travis umarł. Rany, to było takie smutne! A potem zaginięcie Jeda na końcu książki, też strasznie mi szkoda z tego powodu! W ogóle strasznie mi było szkoda Travisa, bo to tak, jakby Mary dwa razy bardziej ceniła swoje marzenia niż jego, a to, że go kocha i że jest dla niej wszystkim zrozumiała chyba dopiero wtedy, gdy musiała go zabić. Eh, nie przeżyję, że to się tak skończyło, nie wyobrażam sobie braku Travisa i Jeda w kolejnych dwóch częściach. Powrót do góry

Eh, nie przeżyję, że to się tak skończyło, nie wyobrażam sobie braku Travisa i Jeda w kolejnych dwóch częściach.
Lenalee, w następnej części mają być zupełnie inni bohaterowie.

Eh, nie przeżyję, że to się tak skończyło, nie wyobrażam sobie braku Travisa i Jeda w kolejnych dwóch częściach.
Lenalee, w następnej części mają być zupełnie inni bohaterowie.

Wiem o tym, ale chyba nie tak całkowicie? Bo akcja ma się toczyć w tym samym miejscu, w którym zakończyła się w 1 tomie, więc, mimo iż główną bohaterką będzie inna dziewczyna, to nie wyklucza ona Mary ani pozostałych z obrazka. Bo taką mam nadzieję, że będą się gdzieś w tle przewijać chociaż. Powrót do góry
Bohaterką ma być córka Mary, więc pewnie będzie wspominać o tym co dokonała/przeszła matka ... czy będzie sama Mary ? możliwe, ale nie sądzę
Nie chodzi mi o to, żeby była jakąś super istotną postacią w 2 części, bo wcale nie musi. Może być daleko w tyle, ale żeby chociaż dali znać, co się stało z Jedem i pozostałymi, czy zostali zabici przez Nieuświęconych, czy może udało im się jakoś przetrwać, cokolwiek. W książce, na przed ostatniej stronie, nad opisem jest informacja o tym, że można się tego spodziewać - wzmianki o starych bohaterach. I na to liczę.

Dla mnie osobiście kompletnie bez sensu jest coś takiego. Strasznie nie lubię takiego zmieniania postaci, jak już są jedni, to niech będą na stałe, przez wszystkie 3 części. Bardzo trudno jest mi się później przyzwyczaić do nowych bohaterów, polubić ich, gdy żałuję, że tych starych już nie ma. Czyli zgaduję, że w 3 tomie też będą nowi bohaterowie? Kicha trochę. Powrót do góry
Na to pytanie już Ci nie odpowiem, nie czytałam opisów 3 częsci z obawy przed spojlerami ... Gdyby w kolejnej części mieli być nadal ci sami bohaterowie to mogło by dojść do zmęczenia materiału (aczkolwiek Suzanne Collins sobie świetnie poradziła), bo co tym razem przechodzili by przez Morze zębów i rąk, świat w tej książce jest dość mały i nie bardzo skomplikowany, choć kto wie jaką ma wyobraźnie autorka ... a tak wprowadzenie nowych postaci do w sumie znanych nam już okoliczności daje pole do popisu. Też mam nadzieję na odpowiedzi, może Mary powspomina co nieco. Obawiam się tylko, że możemy dostać coś bardzo podobnego do pierwszej części ...
Udało mi się naklepać recenzję - próbowałam czekać, aż emocje opadną, ale to chyba przez długi czas się nie stanie.

Czy potraficie wyobrazić sobie życie w miejscu otoczonym siatką, która jako jedyna chroni przed zagrażającym niebezpieczeństwem, czającym się na zewnątrz? Życie w świecie, który pogrążył się w chaosie; gdzie tajemniczy wirus zamienia większość ludzi w przerażające zombie, a część pozostałych przy życiu ludzi musi chronić się w odległych zakątkach świata. Życie w świecie, w którym przyszłość to nieustanna walka o każdy kolejny dzień, gdzie smutek miesza się ze szczęściem, a marzenia są cenniejsze, niż mogłoby się wydawać. Gdzie istnieje przekonanie, że poza siatką nie istnieje nic innego, jak tylko rozpościerający się wszędzie mroczny las, a w nim setki ludzi zamienionych w potwory, pragnących tylko jednego: śmierci tych, którzy pozostali przy życiu.

Mary, główna bohaterka książki, jest mieszkanką właśnie takiego miejsca. To mała wioska otoczona siatką, która ma za zadanie chronić przed Nieuświęconymi żyjącymi w Lesie Zębów i Rąk. W wiosce znajdują się także Strażnicy chroniący mieszkańców przed zagrożeniem z zewnątrz. Co się stanie jednak, gdy siatka okaże się być niewystarczającym zapewnieniem bezpieczeństwa? Gdy zostanie sforsowana, a Nieuświęceni przedostaną się do wioski i rozpoczną polowanie? Mary będzie musiała stanąć z nimi twarzą w twarz i dokonać w między czasie wyboru pomiędzy marzeniem a miłością. Które pragnienie zwycięży, a które okaże się być niewystarczająco silne?

Czasami spotyka się książkę, po której przeczytaniu w myśli wkrada się chaos, wrażenia mieszają się ze sobą, a uczucia buzują we wnętrzu czytelnika, niezdolne do opanowania. Takie książki spotykam rzadko, dlatego każde przeczytanie takiej lektury jest bardzo osobliwym przeżyciem. „Las Zębów i Rąk” jest jedną z takich książek, jednak w pewien sposób jeszcze bardziej wyjątkową, ponieważ od dawna nie spotkałam powieści, która spodobałaby mi się od a do z, której nie miałabym nic do zarzucenia, być może jedynie oprócz tego, że zakończyła się zdecydowanie zbyt szybko.

Choć czary w tej książce nie występują, autorka wprowadza czytelnika w świat magiczny i urzekający od pierwszych stron. Swoim niezwykle barwnym i plastycznym językiem sprawia, że bez problemów można wyobrazić sobie absolutnie każdy szczegół, każdy detal, który występuje w „Lesie Zębów i Rąk”. Opisów w tej książce jest dużo i, mimo iż nie przedstawiają one każdego miejsca z najmniejszą dokładnością, nie ma żadnego problemu w wyobrażeniu go sobie, ponieważ lektura ta bawi się wyobraźnią czytelnika jak ulubioną zabawką i jest to zasługa głównie pięknego języka Carrie Ryan.

„Moja matka zwykła opowiadać mi o oceanie. Mówiła, że istnieje miejsce, gdzie jak wzrokiem sięgnąć, nie było nic poza wodą, znajdującą się zawsze w ruchu, która pędziła ku tobie, by zaraz zawrócić. Raz pokazała mi fotografię małej dziewczynki stojącej w oceanie i powiedziała, że to moja prapraprababcia. To było lata temu, zdjęcie już dawno strawił ogień, lecz pamiętam je, wyblakłe i naddarte. Mała dziewczynka otoczona nicością”.

Bohaterowie tej książki z łatwością wzbudzili moją sympatię, nawet ci, za którymi z początku nie przepadałam. Żaden z nich nie jest łatwą postacią, każdy bohater ma inny charakter i niesamowitą osobowość, na którą składa się wiele różnych czynników, które sprawiają, że wszystkie postaci są bardzo żywe, realne i różnokolorowe. Moją dużą sympatię zdobyła główna bohaterka, z którą tak łatwo było mi się utożsamić. Nie jest to postać bez wad i dlatego tak bardzo ją polubiłam – nie jest ona nieustraszoną bohaterką, której niestraszne są nawet krwiożercze potwory. Jestem pewna, że zapamiętam tę postać na długo.

„Las Zębów i Rąk” to książka wciągająca z taką siłą, że co jakiś czas musiałam robić sobie przerwę, żeby nie przeczytać jej zbyt szybko, ponieważ chciałam delektować się tą lekturą jak najdłużej. Nie udało się, gdyż przeczytałam ją w zaledwie kilka godzin, jednak po odwróceniu ostatniej strony miałam wrażenie, jakby to były zaledwie minuty. Czytając ją udało mi się zapomnieć o całym świecie, jedyne, co istniało, to bohaterowie i ich niesamowita historia – piękna i pełna wzruszeń do tego stopnia, że nie jeden raz udało jej się wycisnąć ze mnie łzy. To książka trzymająca w napięciu do ostatniej strony, w której akcja toczy się wartko i nieustannie coś się dzieje – podczas jej czytania nie ma czasu na znużenie. Historia zaskakująca i obfitująca w niesamowite zwroty akcji, w momenty, w których wszystko obraca się o 180 stopni i czytelnik nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego wszystko musiało potoczyć się w ten sposób, a nie w inny.

Zdecydowanie zachęcam do zapoznania się z tą niebanalną historią, jest to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w całym moim życiu i natychmiastowo odkładam ją na półkę ulubionych lektur, z niecierpliwością czekając na drugi tom trylogii. Jak Wy byście postąpili, będąc na miejscu głównej bohaterki? Musząc wybierać pomiędzy dwoma największymi pragnieniami, stojąc niemalże pomiędzy młotem a kowadłem. Udałoby się Wam dokonać wyboru, czy czekalibyście, aż życie zrobi to za Was, ponieważ podjęcie decyzji okazałoby się być zbyt trudne do zrealizowania? Powrót do góry
szczerze to zaczełam czytać z powodu okładki:)

szczerze to zaczełam czytać z powodu okładki:)

I? Coś więcej? Proponuję brać udział w dyskusji, bo póki co jednozdaniowe posty niewiele wnoszą do rozmowy Tak na przyszłość mówię, bo widzę, że jesteś nowa i musisz się oswoić z forum
Ja tu sie nie wypowiadałam ?! Szok. Normalnie przeżyłam szok, jakims cudem zapomniałam XD

Dorwałam książkę w bibliotece i niedługo zacznę czytać Nie mogę się już doczekać po takich pozytywnych tu na forum opiniach. wkrótce dam jakąś notkę.

@edit

Lektura przeczytana. Pierwsze wrażenie jest odnośnie narracji. Podzielam tu zdanie Mira, to znaczy pierwszoosobowa narracja moim zdaniem była niewypałem, odczułam to jako powielenie fenomenu Igrzysk Śmierci. Jednakże to nie przeszkadzało bardzo w czytaniu. Wielkim plusem jest pomysł autorki na stworzenie nieumarłych (zarażonych ludzi), jakoby plaga przyszłości. Dotąd takiej tematyki nie czytałam, zatem była dla mnie nowością i plusem. Bohaterowie przypadli mi do gustu, każdy mi się podobał, choć szkoda że tak mało mieli rozbudowany profil psychologiczny,. Bardziej skupiłabym się na relacjach między nimi, aniżeli ciągłym opisywaniu zmarłych, czego było za dużo. Końcówka dobra, nie ma happy endu, lecz za szybko akcja się potoczyła, za mało emocji w tym było. Liczę jednak na to, że autorka rozwinie swe umiejętności przy drugiej części po którą z chęcią sięgnę.

Ocena 8/10
„Las zębów i rąk” – czy w ostatnim czasie znalazłaby się osoba, która by tego tytułu gdzieś nie zauważyła? Castingi do roli dziewczyny z okładki, kampania promocyjna, konkursy i masa pochlebnych recenzji. W końcu i ja nie mogłam przejść obojętnie koło tego smakołyku. Kiedy więc dostałam egzemplarz, byłam nastawiona na coś fascynującego i urzekającego.

Mary mieszka w osadzie otoczonej siatką chroniącą mieszkańców przed Nieuświęconymi ludźmi, którzy po śmierci powrócili, jako typowe zombie. Po śmierci matki, zostaje porzucona przez brata i nie może liczyć nawet na wsparcie przyjaciół. Zostaje więc przyjęta do Stowarzyszenia Sióstr – zakonu rządzącego całą wioską. Mimo to, Mary nie rezygnuje z marzeń o wolności i kiedy tylko nadarza się okazja, przystaje na propozycje małżeństwa z Harrym, bratem chłopaka, którego tak naprawdę kocha. W dzień ich ślubu dochodzi jednak do tragedii – ogrodzenie zostaje przerwane, a mieszkańcy zaatakowani przez zgraje Nieuświęconych. Mary wraz z grupą przyjaciół udaje się jednak uciec i rozpocząć wędrówkę, ku marzeniom i innym życiu.

Po tylu komentarzach chwalących książkę, jestem wręcz wściekła, że dałam się na nią skusić! Jest to dla mnie kolejne książkowe rozczarowanie, które dopadło mnie w ciągu ostatnich miesięcy i obawiam się, że największe.

Pomimo swojej oryginalności, wątek główny w ogóle mnie nie urzekł i nie przypadł mi do gustu. Dodatkowo od pierwszych stron miałam serdecznie dość głównej bohaterki. Jej przemyślenia, podejście do życia i gonienie za marzeniami były dla mnie zbyt dziecinne, jak na dziewczynę, żyjącą w tak brutalnym świecie.

To samo tyczy się wątku miłosnego. Toż to było lepsze niż niejedna brazylijska telenowela!! Ona kocha Travisa, który zaręcza się z jej przyjaciółką, która zakochuje się w bracie narzeczonego, który natomiast kocha Mary i z nią się zaręcza. Mary natomiast nie chcąc ranić przyjaciółki, odpuszcza sobie uczucie do Travisa i na jej prośbę, aby nie ranić Harry’ego, planuje z nim ślub.

NO HORROR!! Myślałam zawsze, że bohaterowie „Klanu” mają niezłe zawirowania uczuciowe, tymczasem tutaj jest nie lepiej. Cała ta sprawa nie dość, że mnie niesamowicie irytowała, to na dodatek nie była ani trochę wciągająca. Tutaj cały czas zadawałam sobie pytanie – a może jednak jestem za poważna na takie historie? Może nastoletnie czytelniczki wzdychają za tą romantyczna i wzruszającą (ponoć) miłością Mary i Travisa? Mam tylko nadzieje, że po przeczytaniu mojej opinii na ten temat nie ustawi się pod moim domem tłum niezadowolonych dziewcząt, chcących obedrzeć mnie ze skóry. Sorry dziewczyny, ale to wszystko było denne!

Kolejna sprawa tyczy się obecnych wszem i wobec Nieuświęconych. Pomysł z zombie całkiem fajny i w sumie to pierwsza taka historia, z jaką miałam do czynienia. Jednak wciąż się zastanawiam, skąd się biorą ich takie hordy. Autorka kilka razy w trakcie fabuły wspomina, że po pewnym czasie tracą oni swoją energię i się po prostu zaczynają rozpadać. To dlaczego po latach izolacji na terenie lasu wciąż grasują ich tysiące? Czy nie powinni po pewnym czasie po prostu „wyginąć”? Tak więc w ciekawym pomyśle, pojawiła się dla mnie kolejna nieścisłość, nad którą ciężko było mi przejść do porządku dziennego. Ot, upierdliwa i czepliwa ze mnie kobieta. Wybaczcie… Lubię jak coś jest dobrze dopracowane od początku do końca, a tutaj tego nie dostałam.

Podsumowując, nie znalazłam tutaj nic, co mogłabym uznać za jakikolwiek znaczący plus książki. Jest ona pełna błędów i nieścisłości, które rzucały mi się, co róż w oko.
Sam główny wątek, czyli ucieczka bohaterów przez labirynty w lesie, był dłużącą się i monotonna historią. Dorzućmy do tego wkurzającą bohaterkę, jej ukochanego, którego dawno powinna kopnąć w cztery litery z powodu jego uczuciowego niezdecydowania i irytujący biorący się z powietrza Nieuświęceni. Są taką mieszanką, do której ja już wrócić nie chce.
Dodajmy do tego przejawiające cię na okrągło nawiązania religijne, od których mi wręcz cierpła skóra. Dla mnie, to książkowy koszmar.

Moim skromnym zdaniem, jest to najbardziej przereklamowany tytuł ostatnich miesięcy, z jakim miałam styczność. Nie polecam tej książki żadnemu ciut poważniejszemu czytelnikowi, chyba że ma ochotę pośmiać się nad głupotą i naiwnością fabuły.

Ocena: 1,5/6 Powrót do góry
Myślałam po opisie, że książka jest taka troche nudna, ale po przeczytaniu stwierdziłam, że jest naprawdę fajna, wciągająca.
Warta przeczytania. Nie mogę doczekać sie drugiej części
Przed przeczytaniem tej książki przeczytałam wiele jej pochlebnych opinii. Nazywali tą książkę jednym z najlepszych horrorów(?), porównywali do Igrzysk Śmierci czy innych, znanych i lubianych przeze mnie książek. Nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Niestety zawiodłam się. Nie wiem czy wina leży w tym, że spodziewałam się nie wiadomo czego, ale książka po prostu nie spełniła moich oczekiwać. Miało być napięcie, miało być strasznie, a było jak dla mnie sztucznie, a dialogi wydawały mi się wymuszone. Podział na rozdziały też był jakiś dziwny, na przykład urwany w środku monologu. Podsumowując, pomysł autorka miała dobry, ale wykonanie beznadziejne. Przy odrobinie wysiłku książka ta mogłaby być naprawdę dobra, ale niestety nie jest. Zwykle nie zwracam na takie rzeczy uwagi, ale tutaj mój wzrok przykuły liczne literówki, niby nic takiego, ale ogromnie mnie to denerwowało w czasie czytania.
Na pewno sięgnę po drugą część, bo mam skromną nadzieję, że autorka w drugą część włoży więcej wysiłku i sprawi, że ten wspaniały pomysł rozkwitnie tak, że nie będę się miała do czego przyczepić Powrót do góry
Mary mieszka w zacisznej wiosce, otoczonej siatką, która chroni mieszkańców przez Nieuświęconymi, armią nieumarłych. Rządzona przez Siostrzeństwo i Strażników wioska może być ostatnia w swoim rodzaju. Życie w niej nie polega na miłości i spełnieniu marzeń, ale na przywiązaniu się i zaangażowaniu w politykę dyktowaną przez Siostrzeństwo. Mary ma problemy z wiarą w ogólnoprzyjęte zasady. Co więcej, ona pragnie tego, co leży poza Lasem Zębów i Rąk. Uwiedziona opowieściami matki, pragnie zobaczyć rozległy ocean.

Las Zębów i Rąk jest ciemny, straszny i... przyciągający zarazem. Główna bohaterka Mary, wydaje się innym mieszkańcom osady dziwna, głównie przez opowieści o oceanie, o którym nieustannie marzy. Opowieści wydają się innym niedorzeczne, głównie z tego względu, iż uważają, że osada to jedyne nienaruszone przez zombie miejsce po rozprzestrzenieniu się infekcji. Książka ma idealne proporcje grozy, akcji, romansu i przygody.

Autorka ma bardzo ciekawy styl. Elegancka proza i wzruszające opisy. Bohaterowie są bardzo złożeni, nawet ci, którzy nie odgrywają w powieści kluczowej roli. Nie umiem ich porównać do żadnych postaci z innych książek, co jest tylko wielką zaletą. W końcu coś nowego. Strona po stronie wyczuwalne jest poczucie niezdecydowania bijące od głównej bohaterki. Cóż, jeśli ktoś szukasz opowieści, to to raczej nie jest książka dla Ciebie. Autorka jest bardziej skoncentrowana na samej drodze, niż na wyniku końcowym. Po skończeniu książki czułam wielki niedosyt, ale z pewnością zaliczam ją do dobrych horrorów.

Mieszcząca się w post apokaliptycznym społeczeństwie religii i strachu, historia opiera się na pragnieniu wolności i dokonywaniu wyborów. Ryan stworzyła sieć splotów złożonych z pasji, miłości i zazdrości. Po tę książkę sięgnęłam tylko i wyłącznie sugerując się opiniami bloggerów. I nie żałuję oczywiście, wybór był trafiony. Jak najbardziej polecam. A Wy co byście zrobili w obliczu apokalipsy zombie?

Moja ocena: 10/10
Raz na jakiś czas trafia w moje ręce taka powieść, która potrafi całkowicie wprawić czytelnika w stan osłupienia. Książka, która potrafi wywołać tak wiele emocji, że nie sposób ubrać ich w słowa. Właśnie takim utworem jest Las Zębów i Rąk Carrie Ryan, pierwszy tom trylogii.

Las potrafi oszałamiać swoim nieokiełznanym pięknem dzikiej natury, ale to samo piękno potrafi być zabójcze. Doskonale przekonują się o tym bohaterowie powieści, którzy muszą zmagać się z Nieuświęconymi oraz z własnymi słabościami. Mary, główna bohaterka, marzy o tym, by choć raz w życiu zobaczyć ocean, o którym tyle opowiada jej matka. Jej główne marzenie sprawia, że dąży uparcie do swego celu. Wiara w opowieści matki oraz nadzieja, jaką Mary w sobie ma, dodają jej zarówno sił fizycznych jak i motywacji. To bohaterka z charakterem, która wie, czego chce, jest dzielna i stanowcza, i walczy pomimo przeszkód, jakie ciągle napotyka na swej drodze. Oprócz niej poznajemy także kilkoro z jej przyjaciół oraz tajemniczą Gabrielle, dziewczynę o nieznanym pochodzeniu, owianą niesamowitą tajemnicą. Wszystkie postacie są pełnokrwiste i niezwykle dopracowane przez autorkę - pełni wad i zalet, nie idealne, ale takie jak my. To ludzie, których można spotkać w prawdziwym życiu. Osoby borykające się z podobnymi, jak nasze, problemami. Miłość, przyjaźń, zaufanie, strach przed nieznanym, obawa przed odrzuceniem przez społeczność – wszystkie te emocje uchwycone są w cudowny sposób. Czytelnik wręcz w nich tonie.

Utwór można traktować jako post-apokaliptyczną wizję przyszłości. Zaraza dziesiątkująca ludność, garstka osób odizolowanych od całej reszty świata, jednak bez jakiejkolwiek gwarancji, że oprócz nich przeżył ktoś jeszcze. Dookoła niebezpieczny Las pełen ścieżek wyznaczonych przez siatkę, istny labirynt, w którym każda obrana droga okazuje się błędnym wyborem. Wizja świata w jakim z pewnością nie chciałby się znaleźć nikt z nas.

Akcja jest nieprzewidywalna, co sprawia, że z każdą kolejną stroną z zapartym tchem wyczekujemy kolejnych wydarzeń. Dzięki narracji pierwszoosobowej, prowadzonej przez Mary, jesteśmy w samym centrum wszystkich zdarzeń. Dzięki temu czytelnik silnie odczuwa emocje głównej bohaterki, a lekturę czyta się bardzo szybko i przyjemnie.

Autorka debiutując tak dobrą powieścią wykazała się niezwykle przemyślaną wizją, która napisana jest prostym językiem, potrafiącym dotrzeć do szerokiego grona odbiorców. Bardzo wysoko postawiona poprzeczka dla kontynuacji sprawia, że czytelnik z niezwykłym utęsknieniem będzie wyczekiwał jakichkolwiek informacji ze świata ogarniętego przez wszechobecnych Nieuświęconych.

Kilka słów o okładce: z pewnością tajemnicza, ale zarazem naprowadzająca nas na wydarzenia. Niezwykle klimatyczna, w pełni oddająca treść powieści.

Las zębów i rąk to zaskakująca lektura o nieprzeciętnym zakończeniu. Strach i walka o własne życie przeplata się z miłością oraz poświęceniem, na które gotowi są tylko prawdziwi przyjaciele. Powieść o walce o własną tożsamość, o przyjaciół, o zrozumienie jest idealna dla każdego, kto tylko odważy się wejść do Lasu Zębów i Rąk. Mroczny i fascynujący świat zawładnie umysłem każdego czytelnika. Wystawiam ocenę 6/6 i z niecierpliwością oczekuję okazji, by zanurzyć się w świecie Śmiercionośnych Fal.

http://isztarbooks.blogspot.com/2012/02/las-zebow-i-rak-carrie-ryan-recenzja.html Powrót do góry
Opis bardzo fajny, ale z pieniędzmi krucho .. Może jak wpadnie jakiś grosz, to skuszę się ją kupić : 3

Podczas czytania byłam totalnie wyprana z emocji. Nic mnie nie ruszało, żadna śmierć mnie nie wzruszyła, żaden atak mnie nie przestraszył.
Podsumowująca, rozumiem, że ta książka może się podobać, ale są pewne osoby dla których ta powieść nie została stworzona, i taką osoba jestem ja Powrót do góry
Jeszcze nie czytałam, ale jest już w zasięgu moich łapek, więc to kwestia czasu Ciągnie mnie do niej ogromnie, a zwróciłam na nią uwagę tylko przez to, że ktoś gdzieś porównał do Igrzysk Śmierci.
Wasze opinie są różne, więc postaram się nie oczekiwać za wiele, to się nie rozczaruje.

Wyczekiwałam by przeczytać tą książkę jak mało kiedy i mało na co.
Co dostałam?
Ponury, szary, zielony las. Jęki, zgrzyty, zawodzenia. Złość, smutek i nieustanne wyrzuty.
Atmosfera była i to wyraźna. Ale przy tym prawie całkowity brak dialogów, akcja, która prawie cały czas polegała na tym samym. Bohaterowie którzy byli bardziej tłem, uzupełnieniem tego nużącego, przygnębiającego świata. I główna bohaterka - istny kłębek negatywnych emocji z jednym, najważniejszym celem w życiu, zobaczyć ocean, nie bacząc na nic, na nikogo, iść na przód, otulić się falami, poczuć wolność...

Ta książka zupełnie do mnie nie przemówiła. Mary przez większość czasu dobijała mnie swoim ciągnącym się i nużącym tokiem myślenia, a myślała wciąż o tym samy tylko ubierała to w inne słowa.
Ocean... Ta powieść pokazywała żmudną drogę prowadzącą do spełnienia marzeń. Piękna rzecz. Jednak ja miałam wrażenie że to trochę zbyt wiele wymaga, za dużo poświęceń, zbyt wiele śmierci i zranionych dusz. A ostateczny cel? Nie wierzyłam, że jest tego warty. Niemal od początku prześladowała mnie wizja dziewczyny która w końcu wbiega w tą morską toń, a wtedy pożera ją żarłoczna, nieuświęcona ryba. No cóż.
Mimo zakończenia, ta książka od początku do końca była dla mnie właśnie taka bez NADZIEJnA.
Plusem jest to, że autorka chciała coś pokazać i forma w jakiej to przedstawiła była naprawdę dobra, ciekawy pomysł, pewne przemyślenia, niezły język, tylko że, tu zgodzę się z Elipsą, miałam dokładnie tak samo:
Podczas czytania byłam totalnie wyprana z emocji. Nic mnie nie ruszało, żadna śmierć mnie nie wzruszyła, żaden atak mnie nie przestraszył.

Podsumowująca, rozumiem, że ta książka może się podobać, ale są pewne osoby dla których ta powieść nie została stworzona, i taką osoba jestem ja

Popieram i to w 100%... Powrót do góry
Ja jestem w połowie i póki co trochę się nudzę...

EDIT:

Życie w ciągłym strachu… ciągłym strachu przed tym, co czyha na nas w ciemnościach, co czeka na nas za bezpiecznym terenem, jakim jest nasz dom. Życie w strachu przed tym, co ludzie o Tobie pomyślą albo co Cię czeka, jeśli nie będziesz słuchać tych, którzy stoją wyżej w hierarchii niż Ty. Okropna wizja.

Mary żyje w wiosce, która znajduje się w środku lasu. Jest ona otoczona siatką, aby chronić mieszkańców przed atakami Nieuświęconych. Kim są Nieuświęceni? Teoretycznie ludźmi, a przynajmniej kiedyś nimi byli. Jednak zatracili swoje człowieczeństwo. Dodatkowo w wiosce Mary panują surowe reguły, nad wszystkim władzę sprawują Siostry. Niestety nie zawsze ich decyzje są zgodne z decyzjami i przekonaniami mieszkańców. Jednak pewnego dnia na wioskę jakimś cudem napadają Nieuświęceni. Mary wraz z przyjaciółmi ucieka i pragnie dotrzeć do miejsca, które zna tylko z historii, które opowiadała jej matka. Czy jej się to uda? Czy prędzej zginie w mrocznym Lesie Zębów i Rąk?

Pomysł na tą opowieść jest zdecydowanie niecodzienny i niebanalny. Świat, a także panująca w nim hierarchia i zasady zostały jasno i klarownie przedstawione przez autorkę. Bardzo łatwo można sobie wyobrazić wioskę, ogrodzenia, ścieżki oraz tytułowy Las. Gorzej niestety z bohaterami, bo jakoś nieszczególnie widziałam ich w swojej głowie. Po prostu byli i tyle. Wielka szkoda, że nie zostali oni w wyraźniejszy sposób wykreowani, a może zostali, tylko do mnie to nie dotarło. W każdym bądź razie – ja tego nie odczułam. Dodatkowo Mary czasem niesamowicie działała mi na nerwy. Trochę egoistyczna i uparta, jednak nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Ciągle mówiła tylko o jednym i miałam dziwne wrażenie, że tak na dobrą sprawę dba tylko i wyłącznie o własne dobro.

Trzeba przyznać, że wszystko szybko się toczy już od pierwszych stron, jednak potem niestety zwalnia. Większość książki stanowią opisy, które bywają nużące i męczące. Akcja się wlecze i trochę przynudza. Dopiero końcowa część książki, a dokładniej jakaś 1/4 , jest ciekawsza. Tam się coś dzieje, akcja przyspiesza i czyta się już dużo przyjemniej. Zdecydowanie brakowało mi dialogów w tej książce. Było ich naprawdę niewiele, a na pewno wzbogaciły by tą opowieść i zniwelowały znużenie, które z kolei powodowały nadmierne opisy. Brakowało mi też większych emocji, chociaż nie mogę powiedzieć, że w ogóle ich nie były. Zdarzały się momenty, że można było odczuć miłość, oddanie, a nawet zazdrość. Podobał mi się pomysł Nieuświęconych – ciekawie wymyślone i ciekawie opisane.

Narracja pierwszoosobowa z punktu widzenia Mary. Nie wiem czy pozwoliło nam to na lepsze poznanie bohaterki, ja jakoś się z nią nie zżyłam. Ogólnie styl pisania pani Ryan jest dość dziwny i specyficzny, toteż książka nie każdemu może przypaść do gustu. Trzeba się po prostu przyzwyczaić, z początku może być trudno, ale potem idzie już z górki. Nie uważam, że zmarnowałam czas czytając ją, bo było to miłe doświadczenie, poznałam ciekawą historię i w sumie można przymknąć oko na pewne niedogodnienia. Świat tej opowieści jest naprawdę ujmujący.

Książka nie jest powalająca, ale nie jest też beznadziejna. Jest całkiem dobra, pomimo tych niedociągnięć o których pisałam wcześniej. Może autorka po prostu się rozkręcała, a w drugiej części czeka nas coś nieziemskiego?
Zostawiłam tą książkę po 1/3. Nie mam czasu na czytanie byle czego a ta książka właśnie taka jest. Rozczarowanie roku. Na początku było nawet ciekawie, ale po chwili na pierwszy plan trafia bardzo nieudolny wątek miłosny i psuje wszystko. A narracja jak dla mnie straszna, męczyło mnie bardzo czytanie. Powrót do góry