ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...

Przepraszam,że się nie rejestruję ale z jakiegoś powodu nie mogę . Jakiś czas temu moja kuzynka dała mi na przechowanie swoich dwóch samców. Koąík bawił się z chłopcami,jeden z nich nawet skakał na Koąíka (myślałam,że ustalają hierarchie,widocznie robili co innego )Ostatnio zauważyłam,że Koąík bardzo utył. Myślę,że jest w ciąży ale nie jestem pewna. Zawsze uważałam,że to samiec. Wczoraj sprawdziłam dokładnie płeć i stwierdziłam,że to samiczka i to prawdopodobnie w ciąży.Plus tej sytuacji jest taki,że już nie będę musiała trzymać go osobno,tylko zamieszka razem Veverką i Pieguską . Pytania moje są takie: Czy to dobry pomysł,żeby Panią Koąíkową połączyć z Pieguską i Veverką ,bo oni praktycznie się nie znają,czy zaakceptują się? Drugie pytanie,jak mam pomóc Koąíkowi,a raczej Pani Koąík w czasie ciąży.Miałam już małe świnki ale kosi jeszcze nie .


To ja,już się zarejestrowałam,nareszcie się udało
Pani Koąíkowa już jest z Pieguską i Veverką. Troszkę się bałam,że dziewczyny nie przyjmą Koąíkowej przyjaźnie,bo jest od nich starsza i tak na prawdę mało się znają.Na szczęście,tylko się obwąchały i chyba domyślają si,że jest w ciąży,bo objęły ją opieką.Szczególnie Veverka,która jest strasznie dziecinna ciągle przymila się do Koąíkowej i iskają się nawzajem Pieguska trochę macha ogonkiem,co chyba oznacza zaniepokojenie czy coś takiego,ale nie biją się ani nic z tych rzeczy.Czekam teraz na poród Koąíkowej. Jestem ciekawa ile małych się urodzi i jak zareagują mamuśka i cioteczki . Macie jakieś doświadczenia z małymi kosiami?
Ja się tylko zastanawiam - bo od razu podkreślę, że kompletnie nie znam się na koszatniczkach - czy mamusi nie wypadałoby oddzielić od stadka na czas porodu. Ale to tylko moje rozmyślania - nie bierz tego jako radę, tylko raczej popytaj znawców.

Kurcze... szkoda, że to tak wyszło Może jakbyś zabrała ją po tym jak zauważyłaś, że na siebie skaczą to do niczego by nie doszło... Ale cóż, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Życzę powodzenia w znalezieniu dobrych, kochających domów dla przyszłych maluszków.
Masz rację . Poczytałam,popytałam w Internecie i oddziele je przed porodem. Poród już powoli się zbliża. Dziewczynki objęły Koąíkową opieką,ale bezpieczniej będzie jak je rozdzielę,żeby sobie kosia w spokoju urodziła maluchy. Potem poczekam aż małe podrosną i rozdam je. Mam już nawet parę chętnych.Masz rację co się stało,to się nie odstanie. Nie planowałam tego .


Na pewno musi dostawać wysokiej jakości karmę i więcej jedzonka, musi mieć zapewniony spokój i ciszę. Ciekawa jestem co zrobisz z małymi koszykami?
Karmię ich dobrą karmą, bo Vitacraftem . Mają w klatce 2. kostki wapienne, dokupiłam jeszcze sepie, bo te kosteczki to zgryzają w 2 dni . Rozdzieliłam je wczoraj, bo Piegusce coraz bardziej nie podobało się towarzystwo Koąíkowej . Zaczęła ją dominować i wchodzić na nią Przestraszyłam się, że może się to odbić na maluszkach i Koąíkowa znowu jest sama w klatce. Co zrobię z maluszkami? Jak pisałam wcześniej, mam już parę chętnych, którzy je przygarną, ale to będzie zależało od płci. Teraz czekam już tylko na poród. Myślę, że to nastąpi tak za 2-3 tygodnie, bo od spotkania z chłopaczkami minęło już ponad 2 miesiące, a ciąża u kosi trwa 3 miesiące. Poprawcie mnie jeśli się mylę .