Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...
-Polski przek³ad 1Q84 autorstwa Anny Zieliñskiej-Elliott jest trzecim na ¶wiecie (po koreañskim i chiñskim) t³umaczeniem najnowszej powie¶ci Harukiego Murakamiego.
- Tytu³ nawi±zuje do "1984" George'a Orwella; po japoñsku wyraz "dziewiêæ" wymawia siê jak angielskie Q, a q nawi±zuje do s³owa "question" - pytanie.
Podobnie jak w "Kafce nad morzem" autor rozwija jednocze¶nie dwa w±tki - rozdzia³y o numerach nieparzystych opowiadaj± historiê kobiety imieniem Aomame, a rozdzia³y o numerach parzystych historiê mê¿czyzny imieniem Tengo. Oboje w dzieciñstwie siê znali i wszystko wskazuje na to, ¿e znów spotkaj± siê dwadzie¶cia lat pó¼niej. Akcja rozgrywa siê w roku 1984, wiêc, oczywi¶cie, mo¿na znale¼æ w niej kilka odwo³añ do powie¶ci Orwella. Dominuj±ce tematy to przemoc i okrucieñstwo wobec kobiet oraz dzia³alno¶æ sekt religijnych, przedstawionych jako organizacje fanatyczne i niebezpieczne. W±tek ten zdaje siê do pewnego stopnia oparty na historii sekty Najwy¿szej Prawdy Aum, która w 1995 roku dokona³a zamachu terrorystycznego w w tokijskim metrze. Autor buduje równoleg³e ¶wiaty i wprowadza fantastyczne postaci, jak zawsze w mistrzowski sposób zaciera granice miêdzy rzeczywisto¶ci± a literatur±.
Moja recenzja:
1Q84 to dwie równolegle historie, z których pierwsza nale¿y do Aomame, a druga do Tengo.
Kobieta - Aomame - to przezorna i dba³a o szczegó³y morderczyni, instruktorka sztuk walki, a mê¿czyzna - Tengo - nienaganny cz³owiek, pocz±tkuj±cy pisarz, wyk³adowca matematyki.
W ich "pouk³adane" ¿ycie wkracza zamêt.
Aoamame nagle odkrywa powszechnie znane fakty, które w jej pojêciu rzeczywisto¶ci nigdy siê nie wydarzy³y, natomiast Tengo wik³a siê w pewien literacki spisek, który mo¿e zaprzepa¶ciæ jego przysz³± karierê.
Do tej pory oboje prowadzili ustabilizowane ¿ycie, opieraj±ce siê na zasadach, nawykach, schematach dnia codziennego. Zdawali siê byæ zwyczajnymi obywatelami Japonii, którzy maj± wszystko pod kontrol± i czuj± siê z tym dobrze.
Wykreowani przez Murakamiego bohaterowie byli w moim odczuciu jedn± z najmocniejszych stron tej powie¶ci. Choæ niby zwyczajni, w domy¶le mo¿na wyczuæ, ¿e nie ma kogo¶ takiego jak zwyczajny cz³owiek, ka¿dy jest inny, ma w³asn± kombinacjê cech, niepowtarzaln± historiê ¿ycia, dlatego mimo poczucia ich normalno¶ci (mia³am poczucie normalno¶ci mimo ¿e bohaterka by³a morderczyni± ) byli absolutnie niezwykli i wyj±tkowi.
Bardzo podoba³o mi siê jak w miarê up³ywu powie¶ci na jaw wychodzi³y kolejne fakty z ich przesz³o¶ci, które jak¿e trafnie wyja¶nia³y ich obecne pogl±dy i postêpowanie.
W obliczu tej silnej zale¿no¶ci, przesz³o¶ci od tera¼niejszo¶ci ciekawym mo¿e siê wydaæ, jak taka drobna zmiana, w dawno zakoñczonym ju¿ biegu wydarzeñ, wp³ynie na obecny kszta³t ich osoby.
Sytuacja w której znalaz³a siê Aomame jest w³a¶nie obrazem takiego zjawiska. Kilka istotnych faktów uleg³o w pojêciu bohaterki zmianie, ju¿ widaæ nastêpstwa jakie to za sob± poci±gnê³o, jeszcze mocniej zmieniaj±ce ¶wiat w którym Aomame nagle przysz³o istnieæ.
Podczas czytania powie¶ci interesowa³o mnie co jeszcze mo¿e siê zmieniæ i jak bohaterka na to zareaguje, jak odnajdzie siê w nowym ¶wiecie, jak wp³ynie to na relacje z lud¼mi których do tej pory zna³a. Oprócz takich pytañ, równie intryguj±ce jest to o czym czytelnik pamiêta zastanawiaj±c siê nad tym co mo¿e siê wydarzyæ, a mianowicie o tajemniczych s³owach taksówkarza, ostatnich s³owach us³yszanych przez Aomame w roku 1984: "Proszê pamiêtaæ o jednej rzeczy: nie wszystko jest takie jak siê wydaje. Proszê siê nie daæ zwie¶æ pozorom. Rzeczywisto¶æ jest zawsze tylko jedna."
Na ró¿nicy w pojmowaniu rzeczywisto¶ci autor skupia siê g³ownie w historii Aomame. Opowie¶æ o Tengo zaczyna siê od wpl±tania bohatera w literacki spisek, na zaproponowaniu mu udzia³u w przedsiêwziêciu maj±cym na celu poprawienie, a raczej napisanie od nowa powie¶ci i wydaniu jej jako wy³±czne dzie³o pomys³odawczyni - 17 letniej dziewczyny Fukaeri. Za spraw± ksi±¿ki "Powietrznej poczwarki" w ¿yciu Tengo pojawiaj± siê elementy, z którymi do tej pory nie mia³ nic wspólnego, wiêkszo¶æ czytelników pewnie tak¿e, dlatego jest to sprawa ca³kiem interesuj±ca
Obydwie historie, pocz±tkowo zupe³nie oddzielne, nagle zaczynaj± siê ³±czyæ. Czytaj±c, ma siê wra¿enie, ¿e wszystkie zmiany, które zaistnia³y w ¿yciu bohaterów nieuchronnie d±¿± do spotkania Aomame z Tengo. Byæ mo¿e zmiana rzeczywisto¶ci, podjêcie siê nie do koñca moralnego przedsiêwziêcia przez jak do tej pory uczciwego cz³owieka to jedyny sposób, ¿eby dosz³o do ich zetkniêcia.
Tokio, w którym rozgrywa siê akcja powie¶ci to wielka metropolia i choæ praktycznie wcale nie opisana przez autora, sprawia wra¿enie miejsca w którym ludzie, choæ ocieraj± siê o siebie, obserwuj± nawzajem, rozmawiaj± - s± ca³kowicie samotni, nie mog± siê odnale¼æ, nawet nie próbuj± siê szukaæ...
W mojej pierwszej ksi±¿ce Harukiego Murakamiego jest co¶ co mnie niesamowicie zaintrygowa³o, ale nie mam pojêcia co to jest. Autor ustami jednego z bohaterów mówi, ¿e interesuj± go tylko te ksi±¿ki, których nie rozumie. W przypadku 1Q84 takie stwierdzenie to strza³ w dziesi±tkê. Nie rozumie tej ksi±¿ki, a mimo to dog³êbnie mnie ona fascynuje. To tak jakby ta powie¶æ je¼dzi³a kolejk± po ró¿nych kanalikach mojego mózgu, wpada³a gwa³townie do ka¿dej komórki i krzycza³a "Hej, hej!", "Hej, hej!" . A ja nie wiem co jest dalej! Co ona mi chce powiedzieæ? Jakie s³owa powinny nast±piæ po "hej"? Ten krzyk niemal¿e rozsadza mi umys³, jeszcze bardziej umacniaj±c moj± fascynacjê.
Nie mam pojêcia jak w przypadku tej "fascynacji" bêdzie z innymi czytelnikami. Byæ mo¿e ta "niezrozumia³o¶æ" 1Q84 zwyczajnie kogo¶ znudzi. Nawet gdyby, w ksi±¿ce nie brakuje tematów, które w inny sposób mog± zainteresowaæ kogo¶ z was. W powie¶ci poruszane s± takie kwestie jak sekty, maltretowanie kobiet i dzieci, "usprawiedliwione" morderstwa, czy ¿ycie literatów. W ksi±¿ce nie brakuje elementów fantastycznych, jak choæby wspomniane wcze¶niej rozszczepienie rzeczywisto¶ci, czy nie wspomniane, przedziwne istotki jakimi s± Little people. Powie¶æ zaciekawiæ mo¿e nawi±zaniami do Orwella. Czytelnik mo¿e rozkoszowaæ siê równie¿ "mistrzowskim warsztatem" autora (na który ja osobi¶cie nie zwróci³am uwagi, ale prawie ka¿da z innych recenzji do tego nawi±zuje, wiêc co¶ musi w tym byæ ).
Z mojego punktu widzenia 1Q84 to ksi±¿ka, któr± czyta siê bardzo przyjemnie, która daje do my¶lenia, intryguje, dostarcza pewnych ciekawych faktów czy interesuj±cych przemy¶leñ autora. Poza tym wci±ga niesamowicie! Nawet, mog³oby siê zdawaæ nieistotne fragmenty, w których autor dok³adnie opisuje poszczególne czynno¶ci wykonywane przez bohaterów, nie maj± w sobie nic z d³u¿yzny. Opisów miejsc prawie brak, tylko te istotne, bez których by siê nie obesz³o. Ca³a historia sprawia wra¿enie bardzo spójnej, naturalnej, czyta siê j± bez ¿adnych zgrzytów.
W 1Q84 urzek³o mnie niemal¿e wszystko, nawet w±tki, które do tej pory nie by³y na mojej li¶cie ulubionych. Historiê polecam wszystkim, którzy lubi± czytaæ i nie boj± siê siêgn±æ po co¶ odmiennego, co¶ ze wszech miar niebanalnego, co¶ co mo¿e nie wywo³uje silnych emocji takich jak rado¶æ czy wzruszenie, ale intryguje do granic mo¿liwo¶ci.
Z mojej strony 9/10,
czê¶ciowo za to ¿e mi siê po prostu podoba³a, czê¶ciowo za to jak zosta³a napisana, ale g³ównie za niezrozumia³± fascynacjê, jak± we mnie obudzi³a
Polecam!!!
Kolejne czê¶ci - opisy czytajcie na w³asn± odpowiedzialno¶æ
TOM 2
Murakami w mistrzowski sposób buduje fantastyczne postaci, równoleg³e ¶wiaty, zaciera granice miêdzy rzeczywisto¶ci± a literatur±. 1Q84 to opowiadana na przemian historia kobiety i mê¿czyzny, Aomame i Tengo, sensacyjna, chwilami wrêcz przera¿aj±ca.
Oboje w dzieciñstwie dobrze siê znali i wszystko wskazuje na to, ¿e ich ¶cie¿ki znowu siê skrzy¿uj±. Ona jest instruktork± sztuk walki, masa¿ystk±, a po godzinach perfekcyjn± morderczyni±. On - wyk³adowc± matematyki, a w wolnych chwilach pocz±tkuj±cym pisarzem i redaktorem.
Aomame dostaje siê do innej rzeczywisto¶ci. Ona i Tengo desperacko próbuj± siê odnale¼æ. Aomame postanawia powróciæ do normalnego ¶wiata, a gdy to siê jej nie udaje, podejmuje decyzjê o samobójstwie. Ma nadziejê, ¿e w ten sposób porzuci drug± siebie ¿yj±c± w roku 1Q84 i powróci do zwyk³ego roku 1984. W tym samym czasie Tengo postanawia, ¿e spróbuje ¿yæ w ¶wiecie, w którym na niebie unosz± siê dwa ksiê¿yce, bo wie, ¿e tylko w nim mo¿e spotkaæ swoj± Aomame.
TOM 3
W trzecim tomie tej fantastycznej powie¶ci Murakamiego poznajemy dalsze losy Aomame i Tengo rozgrywaj±ce siê w niezwyk³ym ¶wiecie roku 1Q84. Ona ukrywa siê przed zemst± cz³onków sekty za zamordowanie Lidera, a on czuwa przy ³ó¿ku nieprzytomnego ojca w mie¶cie kotów. Czy m¶ciciele trafi± na ¶lad Aomame? Czy Tengo rozwi±¿e zagadkê powietrznej poczwarki? Czy Tengo i Aomame wreszcie siê spotkaj±? Czy wydostan± siê ze ¶wiata Little People i dwóch ksiê¿yców, czy te¿ na zawsze pozostan± w zaskakuj±cej rzeczywisto¶ci powie¶ci wewn±trz powie¶ci stworzonej przez Tengo, jasnowidz±c± piêkno¶æ, Fukaeri? Autor w kolejnym tomie "1Q84" odpowiada na te pytania, a do dwóch przeplataj±cych siê w±tków do³±cza trzeci...
Mam nadzieje ¿e nie istnieje ju¿ taki temat, bo nic nie zauwa¿y³am
Wreszcie pojawi³ siê taki temaaat <3 Przyznam, ¿e sama mia³am go za³o¿yæ, ale jako¶ mi to z g³owy wylecia³o...
Moje recka:
Nie za bardzo wiem od czego zacz±æ… Nie, nie ¿artujê. Po prostu nie wiem. By stworzyæ tê recenzjê zbiera³am siê kilka dni. Analizowa³am w g³owie, a pó¼niej spisywa³am w notatniku niektóre pomys³y i przemy¶lenia, byleby tylko o niczym nie zapomnieæ. Ale, to oczywi¶cie tak¿e nieuniknione. Wydaje mi siê, ¿e powinnam zacz±æ od… Zacznê od tego, co czujê. To bêdzie bardzo nieuporz±dkowana ocena, ostrzegam.
Cieszê siê, ¿e to dopiero pocz±tek mojej przygody z twórczo¶ci± Harukiego Murakamiego. Cieszê siê, ¿e zaczê³am j± tak wspania³± powie¶ci±, jak± jest ,,1Q84”. Cieszê siê, ¿e przede mn± jeszcze dwie ksi±¿ki z tej serii. Cieszê siê, ¿e to jeszcze nie koniec poruszaj±cej historii Aomame i Tengo. Po prostu siê cieszê.
Aomame i Tengo. Pozornie siê od siebie ró¿ni±. ¯yj± w zupe³nie innych ¶wiatach. Ona, kobieta przed trzydziestk±, której skrzywienie przera¿a nawet najodwa¿niejszych. On, matematyk i pisarz amator, który zostaje namówiony do poprawienia pewnej intryguj±cej powie¶ci. Wie, ¿e robi co¶ niezgodnego z prawem, ale nie jest w stanie siê oprzeæ ,,Powietrznej poczwarce”. Co¶ go do niej przyci±ga. Aomame morduje w³asnej roboty broni± wygl±daj±c± jak kolec do lodu. I przenosi siê do innego ¶wiata. Podobnego, ale pewne fakty powoli przestaj± siê zgadzaæ. A Tengo jest coraz bardziej wpl±tywany w sprawê tajemniczej Fukaeri, autorki ,,Powietrznej poczwarki”. Co z tego wyniknie? Czy Aomame uda siê rozwik³aæ zagadkê nowej rzeczywisto¶ci?
Gdybym siêgnê³a po tê ksi±¿kê rok temu, nie zrozumia³abym jej. ,,1Q84” to jedna z najciê¿szych ksi±¿ek, z jakimi kiedykolwiek mia³am styczno¶æ. Pomimo lekkiego jêzyka, dla niektórych lektura mo¿e byæ katorg± i zniechêciæ do g³êbszego wtapiania siê do ¶wiata 1Q84. Do ¶wiata, z którym co¶ jest nie tak. Kto z nas chcia³by nagle znale¼æ siê w zupe³nie innej rzeczywisto¶ci? Kto chcia³by mieæ wra¿enie, ¿e co¶ przeoczy³, choæ to by³o niemo¿liwe? Kto chcia³by mieæ wra¿enie ogarniaj±cej go pustki? Ja podziêkujê. Za nic nie chcia³abym byæ na miejscu Aomame. Za nic nie chcia³abym siê zmierzyæ z tym, z czym ona musia³a.
Zaskoczy³ mnie oryginalny uk³ad rozdzia³ów. Historia g³ównych bohaterów jest opowiadana naprzemiennie, ale to nie ten fakt mnie zadziwi³. Zadziwi³y mnie fragmenty ksiê¿yca pojawiaj±ce siê obok ka¿dego rozdzia³u. Najpierw jest niepozorny banan lub powiêkszony nawias, który stopniowo przekszta³ca siê w ksiê¿yc w pe³ni, a pó¼niej zanika. Nie wiem, czy to pomys³ autora, czy mo¿e osoby odpowiedzialnej za Polskie wydanie, ale jest to adekwatne do opowie¶ci, i pog³êbia jeszcze bardziej nastrój tajemniczo¶ci.
Pedantyczno¶æ utworu i uwaga okazana nawet najmniejszemu znakowi czyni ksi±¿kê zupe³nie niepowtarzaln±. Nie s±dzê, ¿eby jaki¶ inny autor by³ w stanie napisaæ co¶ podobnego do Ichi-kyu-hachi-yon i sprawiæ, by dorówna³a pod wzglêdem technicznym i abstrakcyjnym dzie³u pana Murakamiego.
Bohaterowie s± wykreowani w doskona³y sposób, ka¿dy z nich jest osobnym bytem, zupe³nie odró¿niaj±cym siê od reszty. We¼my tak± Aomame. Kobieta, której twarz jest skryta pod mask±, by nie przeraziæ przechodniów. Giêtkie miê¶nie ukryte pod modnymi kostiumami. Nikt nie wie, ¿e jest ona zabójczyni±. Zabójczyni±, która jednym niepozornym pchniêciem pozbawia ofiarê tchu i nie zostawia po sobie ¿adnych ¶ladów. Ukrywa mroczn± przesz³o¶æ. Tak jak i ka¿dy w tej powie¶ci.
Murakami mnie oczarowa³ swoj± zdolno¶ci± do tworzenia tak wspania³ych powie¶ci. ,,1Q84” jest pozycj±, której nie mogê porównaæ do ¿adnej innej. Wiele razy ocenia³am ksi±¿ki ‘na szóstkê’. Ale po lekturze tej powie¶ci muszê znacz±co zmieniæ skalê. Aktualnie tylko sze¶æ powie¶ci zas³u¿y³o na tak wysok± ocenê, a s± to: ,,Ma³y Ksi±¿ê”, ,,Igrzyska ¶mierci”, ,,Mê¿czy¼ni, którzy nienawidz± kobiet”, ,,Z³odziejka ksi±¿ek” i ,,Bez mojej zgody”. ,,1Q84” do³±cza do tego grona. Jest to naprawdê ksi±¿ka zupe³nie inna od reszty. Osobliwa. Zaskakuj±ca. Wci±gaj±ca. I sprawiaj±ca, ¿e ¿eby zrozumieæ to, o czym pisze Haruki Murakami trzeba powie¶ci po¶wiêciæ bardzo du¿o czasu. Nie da siê jej przeczytaæ w jeden, czy dwa dni. Jest to po prostu niemo¿liwe. Nie da siê od tak przez ni± przebiæ. Trzeba zag³êbiæ siê w ka¿dym s³owie, ka¿dej literze nadrukowanej na papier. Ka¿demu zabiegowi literackiemu, ka¿demu nawet niepozornemu szczegó³owi.
Haruki Murakami jest niezaprzeczalnie geniuszem. Gdyby kto¶ powiedzia³, ¿e jest inaczej, wy¶mia³abym go. Bo ten Japoñczyk pisz±c robi co¶ niespotykanego, a wszystko, co wyjdzie spod jego pióra zas³uguje na miano arcydzie³a. ,,1Q84” zachwycam siê od tygodnia, i zachwycaæ bêdê siê dalej. Stawiam 6. Nale¿y siê autorowi. Nale¿y siê jego wyobra¼ni. Nale¿y siê.
Jest to pierwsza recenzja, któr± piszê od koñca. Nie potrafiê inaczej. Mam nadziejê, ¿e zachêci³am tych, którzy siê wahali, a tych, którzy byli ju¿ zdecydowani na siêgniêcie po ksi±¿kê zmotywowa³am, by zrobili to w najbli¿szym czasie. A jak kogo¶ nie zachêci³am - zrozumiem. Ale warto, naprawdê warto.
Przeczyta³am te¿ drug± czê¶æ, ale mniej mi siê podoba³a ni¿ pierwsza.. By³a jaka¶ taka bardziej hard :/ A jak znajdê woln± chwilkê to wezmê siê za trzeci± tutajpoczkategori
no no no no no ... no !!!
Dziewczyny to s± bardzo, ale to bardzo zachêcaj±ce recenzje ... ksi±¿ek Murakamiego mam ju¿ kilka nie wiedzia³am od której zacz±æ , ¿eby siê nie zniechêciæ - opinie o nich s± takie ró¿ne. No ale teraz, po Waszych jestem pewna, ¿e zacznê od tej trylogii
Mulka, bardzo jestem ciekawa jak ty j± odbierzesz Nie wiem czy Ci siê spodoba, ale s±dzê, ¿e mo¿e zaintrygowaæ Ciê w niej to Co¶, no bo ona to CO¦ z pewno¶ci± ma. Tylko, je¶li kiedy¶ Twoja rêka skieruje siê w stronê 1Q84, to miej ¶wiadomo¶æ, ¿e jest to powie¶æ raczej nie¶pieszna, a przy tym nie wywo³uje ¿adnych skrajnych emocji, oprócz miliona pytañ I có¿, je¶li ja tworzy³am sobie przy niej jakie¶ teorie, to Ty z pewno¶ci± bêdziesz ich mia³a sto razy wiêcej tutajpoczkategori
I có¿, je¶li ja tworzy³am sobie przy niej jakie¶ teorie, to Ty z pewno¶ci± bêdziesz ich mia³a sto razy wiêcej
tak teoretyzowanie to moje ulubione zajêcie i nad nim zupe³nie nie panujê ...
Zaczê³am kiedy¶ czytaæ 'Norwegian Wood" ale musia³am oddaæ, wiêc mniej wiêcej wiem jak pisze Murakami, pó¼niej przeczyta³am kilka z nim wywiadów i sugerowa³ aby od "NW" nie zaczynaæ z nim przygody wiêc odpu¶ci³am, pó¼niej dosta³am "Po Zmierzchu" - cieniutka, my¶le, sobie wieczorem przysi±dê, ale co¶ nie by³o nam dane ...
Mówisz nie¶pieszna hmm to mo¿e zacznê sobie j± czytaæ "z boku" w trakcie innych ...
Dosta³am od taty na urodziny i jako¶ nie mog³am siê do niej zabraæ... Po waszych recenzjach mo¿e w koñcu przy odrobinie czasu po ni± siêgnê tutajpoczkategori
tak teoretyzowanie to moje ulubione zajêcie i nad nim zupe³nie nie panujê ...
Mówisz nie¶pieszna hmm to mo¿e zacznê sobie j± czytaæ "z boku" w trakcie innych ...
My¶lê ¿e to bardzo dobry pomys³
Mi trudno powiedzieæ jak to bêdzie u innych, ja j± czyta³am w trakcie okresu gdy mia³am du¿o nauki i ma³o czasu na czytanie wiêc przysiada³am do niej tak na godzinkê wieczorem, wiêc mo¿e to kwestia tego, ¿e po ca³ym dniu by³am spragniona ksi±¿ki sprawi³a ¿e musia³am si³± siê odrywaæ od czytania. Ale czyta³am j± d³ugo, chyba ko³o 2 tygodni, tak po kawa³ku, ale ka¿dy kawa³ek strasznie mnie wci±ga³, jak ju¿ od³o¿y³am, to mog³am d³ugo nie wracaæ, ale jak zaczê³am to ju¿ by³o ciê¿ko.
My¶lê, ¿e ta ksi±¿ka jest dobra do d³ugiego czytania, mo¿na sobie w ci±gu dnia czasem wróciæ do niej my¶lami, nie ma tyle szczegó³ów które przez ten czas wylecia³yby z g³owy, a taka godzinka w ¶wiecie Murakamiego jest naprawdê przyjemna, ale nie ma chyba konieczno¶ci zbyt d³ugo jej przed³u¿aæ.
Mam ju¿ za sob± ca³± trylogie. Czy by³o warto? My¶lê, ¿e tak, choæ druga i trzecia cze¶æ nie by³y ju¿ dla mnie tak porywaj±ce jak pierwsza, ale jednak, ta ksi±¿ka nie pozostawia czytelnika bez echa. To echo odzywa siê w najmniej spodziewanych momentach. Niektóre my¶li czy s³owa pewnie zacznê u¿ywaæ w ¿yciu codziennym, pewnie nie raz do g³owy bêd± przychodziæ mi niektóre zdarzenia z ksi±¿ki, byæ mo¿e zacznê ¿artowaæ, najprawdopodobniej dla wszystkich niezrozumiale, wplataj±c ró¿ne zwi±zane z seri± motywy. Ale co¶ pozostanie, a s±dzê, pewnie nie tylko ja, ¿e je¶li ksi±¿ka pozostawia po sobie trwa³y ¶lad, to musi byæ co¶ warta.
Mówi±c ogólnie o "1Q84" - na pewno nie s± to ksi±¿ki ³atwe, najpro¶ciej te¿ chyba powiedzieæ, ¿e s± dziwne, osobi¶cie, czytaj±c je, za ka¿dym razem popada³am w taki dziwny nastrój, jakby sama siedzia³a w opisywanej w powie¶ci powietrznej poczwarce.
Co do tre¶ci, jestem pewna, ¿e nie zrozumia³am wielu spraw, to co zosta³o tu opisane jest dosyæ zawi³e i zagmatwane i choæ autor przedstawia³ to bardzo dobrze, to, pos³uguj±c siê jego s³owami: "Bardzo trudno jest logicznie wyt³umaczyæ rzeczy, które nie s± logiczne." Ale to akurat nie przeszkadza, to raczej sprawia, ¿e do ksi±¿ki ma siê ochotê powróciæ za parê lat i jeszcze raz poczytaæ o Little People, o mother i daughter, o dwóch ksiê¿ycach i powietrznej poczwarce, a nawet je¶li nie, to na zawsze zostanie w pamiêci ta dziwna, niepokoj±ca i niezrozumia³a atmosfera roku 1Q84, a ta atmosfera wysz³a autorowi genialnie.
Trylogia Murakamiego na pewno nie jest seri± dla wszystkich, jestem pewna, ¿e wiele osób mo¿e j± odrzuciæ, przez jej dziwno¶æ i nie oczywisto¶æ, na pewno wiele osób mo¿e powiedzieæ, ¿e nudzi³o siê czytaj±c o ka¿dym szczególe ¿ycia Tengo czy Aomame (po prawdzie to i ja sama pod koniec opuszcza³am ju¿ nie raz ca³e stronice ), ale warto spróbowaæ, ja na pewno d³ugo bêdê pamiêtaæ przeczytan± tu historiê i na pewno jeszcze powrócê kiedy¶ do Murakamiego Polecam tutajpoczkategori
Có¿, Murakami g³ównie pisze dosyæ... dziwnie. Po prostu znalaz³ swój unikalny styl, który do wszystkich nie trafia. Mnie niektóre jego ksi±¿ki siê podobaj±, inne niekoniecznie. Do tej drugiej kategorii zaliczy³am 1Q84. Po prostu nie mog³am siê w tym ¶wiecie odnale¼æ, nie potrafi³am pewnych rzeczy zrozumieæ i mnie odrzuci³o. Po prostu przeczyta³am pierwszy tom i on od razu wyl±dowa³ na pó³ce.
W tej ksi±¿ce s± rzeczy m±dre, ale niestety nie dla mnie. Mo¿e po jakim¶ czasie wrócê do niej, jeszcze zobaczê.
Có¿, Murakami g³ównie pisze dosyæ... dziwnie. Po prostu znalaz³ swój unikalny styl, który do wszystkich nie trafia. Mnie niektóre jego ksi±¿ki siê podobaj±, inne niekoniecznie. Do tej drugiej kategorii zaliczy³am 1Q84. Po prostu nie mog³am siê w tym ¶wiecie odnale¼æ, nie potrafi³am pewnych rzeczy zrozumieæ i mnie odrzuci³o. Po prostu przeczyta³am pierwszy tom i on od razu wyl±dowa³ na pó³ce.
W tej ksi±¿ce s± rzeczy m±dre, ale niestety nie dla mnie. Mo¿e po jakim¶ czasie wrócê do niej, jeszcze zobaczê.
Unikalny styl - racja. Ja przeczyta³am dwie czê¶ci "1Q84" i nie ciagnê³o mnie do 3, "Przygodê z owc±" porzuci³am po 2 stronach, za to "Sputnika Sweetheart" i "Bezbarwnego Tsukuru..." kocham tutajpoczkategori