ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...




Ona – oficjalnie policjantka. Prywatnie złośliwa wiedźma z uczuleniem na związki.
On numer 1 – szatański pomiot. Diabelnie przystojny.
On numer 2 – prawdziwy z niego anioł.
Powinni być wrogami, ale nie lubią żelaznych zasad. Dlatego zostali przyjaciółmi. A teraz wbrew wszystkim i wszystkiemu muszą znaleźć mordercę, który zagraża magicznej społeczności Torunia. Po drodze trzeba tylko obrazić parę wampirów, skopać tyłki kilku wilkołakom i przekonać pewną nastolatkę, że piekło to nie tylko sex, drugs and rock&roll. No i złamać wszystkie reguły obowiązujące w magicznym świecie. Bo czasami dziewczyna robi, co dziewczyna zrobić musi.
Przejdź przez bramę i powiedz zaklęcie. A potem wpadnij na drinka do Szatańskiego pierwiosnka.

Wydawnictwo: Fabryka Słów
Premiera: 27 stycznia 2012
Stron: 448


O, widziałam już gdzieś właśnie tą zapowiedź i muszę przyznać, że całkiem mnie zaciekawiła. (Nie żeby kusiła mnie śliczna okładka xD)
Anioły i diabły (do tego zaprzyjaźnione, wbrew wszelkim zasadom), a do tego cała masa innego paranormalnego stworzenia i dawka humoru - dla mnie bomba! tutajpoczkategori
Piękna okładka ! Postarali się
Ależ jestem ciekawa tej książki polskiej autorki, co prawda znow wampiry i anioly, ale z humorem jesli bedzie to ciety humor, to z checia przeczytam tutajpoczkategori


Mam nadzieję, że ta książka będzie udana, bo mam na nią straszną ochotę. Spojrzenie na utarte schematy z przymrużeniem oka może wnieść nieco świeżości, a tego mi nieco ostatnio brakowało...
Tu http://fan-dom.pl/2012/01/05/fragment-aneta-jadowska-zlodziej-dusz/ jest dostępny fragment książki, niestety bardzo króciutki :/ Ja myślę, że dam się skusić i też ją kupię. tutajpoczkategori
Okładka bardzo ładna, opis ciekawy, ale po pasie rozczarowań nie jestem przekonana do polskich autorów. Chyba poczekam na recenzje.
Piękna okładka i opis też niczego sobie Chyba się skuszę. tutajpoczkategori
Najbardziej rozbroił mnie tekst "magicznej społeczności Torunia", ciekawie byłoby przeczytać o jakiejś podziemnej społeczności w polskim mieście Ale poczekam na recenzje. Co do okładki to ciekawie zrobiona, tylko twarze tych postaci mi się nie podobają, ale to już się czepiam.
A ja w przekonałam się co do polskich autorów fantastyki dlatego jestem skłonna przeczytać Złodzieja dusz, chociaż temat nie jest jakoś specjalnie oryginalny. Co mi się u nas podoba to to, że głównymi postaciami nie są 15, 16-latkowie .

Okładka jest naprawdę bardzo udana tutajpoczkategori
Kolejny fragment, niestety jeszcze krótszy http://fan-dom.pl/2012/01/11/fragment-aneta-jadowska-zlodziej-dusz-2/
Ale co tam, dziewucha mi się za to coraz bardziej podoba


Teodora - dla przyjaciół Dora - Wilk to policjantka . Przez współpracowników uważana jest za świetną w swoim fachu , do tego za twarda, nieustępliwa i przynosząca kłopoty piękną kobietę . Pracuję w kryminalnych , a wspomniani współpracownicy to obleśny alkoholik i lubiany tylko przez Dorę , lubiący eksperymenty z narkotykami koleś o jakże stosownej ksywce Witkacy.
Bohaterów spotykamy w jednym z mieszkań w Toruniu, gdzie została znaleziona, wykrwawiona na śmierć pewna "fanka" jedynego słusznego radia ...
Jednak śledztwo w Toruniu to nie wszystko co Dora ma na głowie. W Thornie świecie "równoległym" ( choć może bardziej alternatywnym) w każdym razie świecie istot magicznych i nadnaturalnych zaczynają być zgłaszane zaginięcia, sprawa zaczyna być dla Dory osobista, kiedy jedną, z jak się okazuje porwanych, zostaje jej bardzo bliska przyjaciółka.
Przez radę Starszyzny Dora zostaje wydelegowana do odnalezienia porywacza. Choć jest młodą i słabą wiedźmą, jako jedna z nielicznych ma kontakty w świecie ludzi, a wychodzi na to że to tam ukrył się porywacz.
Oczywiście wiedźma nie będzie sama, do towarzystwa weźmie sobie 'starego" przyjaciela - diabła Mirona
Tak więc - Game On

Cóż mogę napisać o postaciach.
Teodora jest równą babką , typowa dla "tych" książek bohaterka. Twarda, samowystarczalna, sprawiedliwa, szlachetna - oczywiście nie jest idealna, ma problem z okazywaniem emocji, nie potrafi budować stałych związków - żyje w obu światach nie mogąc zrezygnować z bycia człowiekiem, choć wie, że przecież nigdy nie będzie 100% ludzka. Do tego ma skomplikowane pochodzenie, które mocno wpływa na jej relacje z mężczyznami. Całe szczęście w tym wszystkim ma przyjaciół.
Wspaniałego diabła Mirona i anioła Joshuę ,z którym łączy ją dziwna więź, powiedzmy że to cos na zasadzie przyjaciel mego przyjaciela, jest moim przyjacielem , a anioł i diabełek znają się od dzieciaka. Tak anioł i diabeł przyjaciółmi - przypomina się Georgina Kincaid - powiedzmy, że ich pochodzenie to jedyne co łączy ich z tymi z serii o sukubie - bo są zupełnie inni .
Miron i Dora to zgrana para, ich wieczne przekomarzanie się jest wręcz zalane podtekstami seksualnymi co na dłuższą metę mogłoby nudzić, ale jest takie naturalne dla tej pary - coś jak u Cat i Bonesa - wiadomo, ze zaraz będzie śmiesznie i gorąco ale i tak zawsze jest zaskoczenie w jakim kierunku idzie rozmowa.
Do tej trójki dochodzi cała plejada nadnaturalnych: od wampirów jak zawsze wyniosłych dupków, poprzez wilkołaki proste mięśniaki pracujące jako bramkarze, handlarze bądź egzekutorzy w Providencie (),po wiedzmy, czarownice, chochliki, krasnale, nekromantów itd ... po drugiej stronie systemu niebo i piekło. Choć wszyscy żyli między sobą w tym świecie, starali sie nie mieszać w swoje sprawy - długo by pisać : polityka

Jak widać, podobieństwa do innych książek narzucają się same: Wiedźma czerpiąca siłę z wiatru - od razu pomyślałam o druidzie Atticusie; czerpanie mocy w trakcie stosunków - ehh te Sukuby; uparte trwanie w człowieczeństwie; gwizdanie na zasady; ba już samo to że ulubionym miejscem spotkań nadnaturalnych jest oczywiście bar to wszystko brzmi znajomo, ale ... no wlaśnie czy to źle? Moim zdaniem autorka dokonała czegoś niemożliwego, zebrała z tego wszystkiego tylko to co najlepsze i do tego umieściła historię w Toruniu
Bohaterka biega po bałtyckich plażach, jeździ po dziurawych polskich drogach i choć nigdy w Toruniu nie byłam i nazwy ulic wiele mi nie mówiły to i tak było to miłe. Do tego Dora jest po prostu ciekawa, troszkę użala się nad sobą, ale gdyby nie to wyszła by z niej typowa zimna suka - a tak jest bardzo wiarygodna.
No i najważniejsze, moje ulubione, ociekające sarkazmem poczucie humoru - polubiłam ją od razu, ale ostatecznie kupiła mnie tym:
"Tyle gniewu, na Boginię, czym sobie na to zasłużyłam? Nawet to, że głosował na PIS, nie mogło usprawiedliwiać jego głupoty i chamstwa. A może mogło?"
Inteligentna, waląca z grubej rury kobieta - takie lubię najbardziej Momentami przypominała mi bardzo Kate Daniels - ma w sobie tą delikatną niepewność, niewiarę w siebie, ocenia ludzi tylko i wyłącznie po czynach ... i choć ma gdzieś wszelkie regulaminy i łamie wszelkie zasady, w swoich trwa , a zwłaszcza w jednej - przyjaciele ponad wszystko.

Tak więc mimo tego, ze chwilami pod kopułą zaświecała się lampeczka "skądś ja to znam" i wszystko jest dość schematyczne i w miarę przewidywalne, to świetnie się bawiłam. Naprawdę udany debiut, polecam książkę w sumie wszystkim , a zwłaszcza fanom urban-fantasy. Książka przeczytała się zdecydowanie za szybko, cieszy mnie że będzie więcej historii Teodory Wilk mam nadzieję, ze każda kolejna chociażby utrzyma poziom, będzie to dla mnie gwarantem dobrze wydanych pieniędzy Autorka zapowiada sześcioksiąg.

Polecam tutajpoczkategori
Te odniesienia do polskiej rzeczywistości strasznie mnie rozśmieszyły, ale nie wiem, chyba nie jestem wielką miłośniczka "tych" książek...
Ja "te" książki lubię, ale sięgam po nie w specyficznych momentach, głównie kiedy mam kryzys bo dlugo nie czytałam i ciężko mi się wbić, albo wlasnie za wiele czytałam i jestem przeładowana ... tu wiem czego mogę się spodziewać: trochę śmiechu, trochę romansu, jakaś zagadka kryminalna w tle, trochę bójek, źli, dobrzy, w miarę zamknięte zakończenie, nie za wiele emocji, ale też nie całkowity ich brak ... swobodnie odkładam na półkę
To tak jak z kinem, każdy lubi ambitne, emocjonujące, dające do myślenia filmy ... ale czasami ma się ochotę na komedię romantyczną - tak dla równowagi tutajpoczkategori
Uwaga, pokaz grafomaństwa

Przede wszystkim też nie zaliczyłabym tej książki do romansu paranormalnego, w którym tak dla zabicia czasu toczy się obok jakiś wątek kryminalny. Tutaj osią był właśnie taki wątek oraz problemy świata magicznego. Gdzieś w połowie zaczęłam odczuwać pewien przesyt elementu romansowego, pewnie dlatego, że nie do tego typu książek chciałam tę konkretną zaliczyć, ale na szczęście poszło w miarę gładko. W miarę, bo końcowe wydarzenia mnie mocno rozczarowały, ale o tym później.

Przede wszystkim konstrukcja świata. Podobał mi się podział istot nadnaturalnych i wyglądał na całkiem logiczny. Trochę ucierpiały w nim wilkołaki, bo zostały sprowadzone do poziomu bezmyślnych i obleśnych w większości zwierząt No cóż, zawsze lubiłam zmiennokształtnych, ale taka widać wizja autorki i nie mam do tego jakichś wielkich pretensji.
Z tego co zrozumiałam można go podzielić SPOILER głównie na: istoty magiczne (takie jak wiedźmy, wiccanki, wilkołaki i wampiry) oraz istoty z systemów religijnych. Tak wywnioskowałam. Autorka przekazała wprost, że istoty magiczne nie ulegają podziałom terytorialnym, jak np. mitologii skandynawskiej, greckiej, celtyckiej czy innej - mogą różnić się nazwy i podania, ale chodzi cały czas o to samo. Jak jest z systemami religijnymi? Poznaliśmy tylko chcrześcijański, Bóg, niebo i piekło, anioły i demony. Istnieje coś takiego jak porozumienie międzywyznaniowe między światem magicznym a systemem religijnym. A co np. z islamem? Ba, nawet ze scjentologią? Czy istnieje tylko jedno właściwe wyznanie? To jest tom pierwszy, mam nadzieję więc, że wytłumaczenie tego jeszcze przed nami. Albo zwyczajnie moje niedopatrzenie

Bohaterowie. Uważam podobnie jak MUlka, więc nie ma co się powtarzać. Polubiłam ich na tyle, żeby ich losy mnie obeszły i ciekawiła ich przyszłość. Spodobał mi się też charakter mocy Dory, ten taniec na wietrze... świetna rzecz, bardzo mi się ta scena podobała. Naprawdę wtedy odczułam, że jest ona wiedźmą i jaką radość, mimo jej rozdarcia emocjonalnego, może w związku z tym odczuwać.
Nie była byle jaką płotką, ale nie była też „tą jedyną zdolną uratować świat”, mnóstwo było istot silniejszych od niej i Dora zdawała sobie z tego sprawę, a do wykonania zadania została wybrana z dość logicznego powodu – zdolności magiczne i wykształcenie detektywistyczne. SPOILER Gdzieś w rozmowie z Julianną padł tekst o proroctwie, chyba mający związek z Dorą... brr źle to widzę. Proroctwa... przeznaczenie... No zobaczymy. Wielokrotnie padała też wzmianka, że po ukończeniu wszelkich rytuałów Dora mogłaby zostać sukubem. Dla mnie zawsze już będą one demonami, a jednak brzmi to całkiem sensownie, przecież wiedźmy płodności czerpią energię z seksu, może i naturalną konsekwencją i szczytem ich mocy mogłoby być też "pożeranie" swoich ofiar
Chociaż, biorąc pod uwagi średni stopień skomplikowania tej zagadki trochę może dziwić, że wcześnie sprawca nie został złapany. Może i rzeczywiście można to wytłumaczyć kiepskim zorganizowaniem i przepływem informacji (naturalnie poza plotkami...) wśród magicznych.
Irytowało mnie jej SPOILER późniejsze tłumaczenie się przed Mironem z przelotnych romansów i sposobu zabicia wampira. On jest diabłem, na litość boską, i ma ponad 300 lat, czy to mogłoby go zaszokować albo sprawić, że odwróci się ze wstrętem od ważnej dla niego osoby? Bez sensu. I to jest jedna z rzeczy, które już mniej mi w tym świecie pasowała. Zaczęłam się zastanawiać, czy istnieją w nim istoty prawdziwie przerażające. Nie niebezpieczne czy potężne, ale właśnie przerażające, straszne, zdeprawowane. Diabły zakładają rodziny, podobnie jak anioły, i myślą z czułością o dziadku (oczywiście musiał to być Lucyfer). Gdzie ta zła aura? Co oni tam robią w tym piekle, urządzają rodzinne spotkania i kazania na wieki wieków amen dla skazańców? To już niebo wydawało się w swej surowości bardziej przerażające.

Końcowe wydarzenia spowodowały, że SPOILER niemal wszystkie problemy Dory się rozwiązały. Sporo wątków się zamknęło (wiecie, wróciła do pracy, rach ciach rozwiązała trzy problemy w jednym dniu), ale niektóre pozostały otwarte, bo na pewno wróci sprawa związku z Mironem. I tu właśnie autorka mnie strasznie rozczarowała, jak wspominałam na początku. Bardzo podobały mi się relacje między trójką przyjaciół. Jak pisała MUlka - przyjaźń przede wszystkim. Czemu, ach czemu musiała zmieniać to w trójkąt miłosny, który w końcu się skomplikuje? Czemu nie mogło zostać napięcie seksualne między dwójką z nich, a chociaż ten biedny anioł nie mógł stanowić elementu czysto platonicznego w tym ambarasie i jakimś rodzajem zdystansowania od kwestii seksualnych. Taki członek ekipy złośliwie dogryzający dwójce ofiar ich własnego przyciągania. No żesz nie! On też musiał bujnąć się w niej i tylko w niej, i żadna inna jej nie zastąpi! A miałam takie nadzieje, że sprawy nie pójdą w tym kierunku...

Wylałam swoje gorzkie żale Na szczęście plusy stanowczo przeważają. Fabuła jest ciekawa, bohaterowie dają się polubić, a Dora ma dość zdrowe podejście do siebie i otaczających ją osób.
Humor jest świetny, bardzo podobały mi się nawiązania do polskiej rzeczywistości, jak PISu, Radia Maryja czy słynnych polskich dróg. I te opisy lokacji... Jak nic widać, że autorka jest zakochana we własnym mieście, serio, idziesz razem z Dorą przez Toruń i czujesz, że je zaczynasz lubić przez samo jej nastawienie do niego i opisywane miejsca.

Polecam i jeszcze raz polecam. Debiut jak najbardziej udany i chętnie sięgnę po resztę tomów

Istnieje coś takiego jak porozumienie międzywyznaniowe między światem magicznym a systemem religijnym. A co np. z islamem? Ba, nawet ze scjentologią? Czy istnieje tylko jedno właściwe wyznanie? To jest tom pierwszy, mam nadzieję więc, że wytłumaczenie tego jeszcze przed nami. Albo zwyczajnie moje niedopatrzenie
późniejsze tłumaczenie się przed Mironem z przelotnych romansów i sposobu zabicia wampira. On jest diabłem, na litość boską, i ma ponad 300 lat, czy to mogłoby go zaszokować albo sprawić, że odwróci się ze wstrętem od ważnej dla niego osoby? Bez sensu.

zgadzam się, ale z perspektywy bohaterki mogło to wyglądać inaczej, każdy sądzi po sobie, kiedy człowiek czuje się źle z czymś co zrobił, chyba normalne jest, że boi się potępienia u innych, bez względu na to czy ten ktoś wie co to moralność czy nie i fakt chwilami Miron nie dawał wrażenia swojego wieku , ale gorzej było chyba z aniołem a co do kwestii tego, że to diabeł, a przecież kochał, współczuł itp Myślę, że w serii tej diabły nie sa tak do końca złe (ale to brzmi ) , autorka podkreślała, że to upadłe anioły, tak jakby jedynym ich przewinieniem było nieposłuszeństwo i ciągotki do łamania prawa, taka zepsuta wersja aniołów. I rzeczywiście, patrząc z tej perspektywy anioł ma przerypane i w ogóle beznadziejnie być aniołem
Wszystko krzyczy, że diabeł powinien być zły, nieczuły, niemoralny, a anioł prawdomówny, cudowny, pomocny - a tu Miron był no cóż uroczy a Joshua lekko mówiąc niemiły i dziwny ...

Trójkąt też mi się nie podobał, miałam nadzieję, że niechęć anioła będzie miała inne podstawy - niestety się rozczarowałam. Ale staram się nie narzekać, może autorka poprowadzi to w jakąś ciekawą stronę. Takie mieszkanie razem, może być całkiem wesołe, a ja lubię jak jest śmiesznie . tutajpoczkategori



autorka podkreślała, że to upadłe anioły, tak jakby jedynym ich przewinieniem było nieposłuszeństwo i ciągotki do łamania prawa, taka zepsuta wersja aniołów. I rzeczywiście, patrząc z tej perspektywy anioł ma przerypane i w ogóle beznadziejnie być aniołem
Wszystko krzyczy, że diabeł powinien być zły, nieczuły, niemoralny, a anioł prawdomówny, cudowny, pomocny - a tu Miron był no cóż uroczy a Joshua lekko mówiąc niemiły i dziwny ...


I ja to widzę w ten sposób, w sensie, że jest to konkretna wizja autorki i rzeczywiście to pasuje. Piekło namawia do złego, niebo do dobrego, ale każdym systemem rządzą układy i układziki, czyli polityka.

To co mi w niej zgrzytało chyba bardziej wiązało się z tym, że wampiry, wilkołaki i demony, to częściej teraz wrażliwi amanci, zdolni do miłości na całe życie, gdzie tam życie - wieczność - i takie tam. Gdzie te krwiożercze bestie i mordercze istoty, gdzie, ja się pytam

Czy można uznać, że po prostu każde wyznanie wiążące się z wiarą w Boga Stwórce, niebo i piekło z ich wysłańcami, to system religijny, a reszta to świat magiczny?


To co mi w niej zgrzytało chyba bardziej wiązało się z tym, że wampiry, wilkołaki i demony, to częściej teraz wrażliwi amanci, zdolni do miłości na całe życie, gdzie tam życie - wieczność - i takie tam. Gdzie te krwiożercze bestie i mordercze istoty, gdzie, ja się pytam


Popyt kształtuje podaż Jest zapotrzebowanie na uczłowieczone bestie - więc oto i proszę. Choć wampiry w sumie nie odbiegały zbytnio, a wilkołaki były ... hmm mi się podobało ich zezwierzęcenie
Jeśli jest wprowadzony wątek romantyczny, to chyba naturalne, że bohater musi nabrać cech ludzkich ... chociaż jak się chce, to można zrobić bad boya z prawdziwego zdarzenia i pozwolic mu kochać nie obcinając mu przy tym jaj
Tutaj amanci są tylko tłem bohaterki, mam nadzieję, że to się zmieni i autorka rozwinie ich charaktery tutajpoczkategori



Taa, tylko że ja się obawiam, że zamiast śmiesznie, to się zrobi melodramatycznie i normalnie mogę się założyć, że będzie z tego emocjonalna draka :/

A i zapomniałabym SPOILER takie trochę głupie wydało mi się posunięcie Rafaela z tą całą anielicą i uwiedzeniem Mirona. Jakoś mało było w tym pomyślunku i sprytu godnego tak potężnego i starego anioła. I ta anielica taki głupi podlotek
hehehe
wiesz co SPOILER zachowanie aniołów w ogóle było dziwne, tak jakby byli całkowicie oderwani od świata, nieświadomi jak myślą ludzie ... od Gabriela począwszy, który niby mądry, ale był podjarany rozmową z Dorą w kuchni, po Joshue i anielicę, którzy zachowywali się jakby nie mieli zielonego pojęcia o stosunkach damsko-męskich ... diabły oczywiście obcykane we flircie itp a anioły jak dzieci we mgle - tak jakby były ponad tym wszystkim, nie wiem czy z głupoty czy ignorancji i potem kiedy przychodziło co do czego to wychodził taki trochę obciach ... w ogóle wysyłać anioła, żeby sprowadził diabła na co? na złą dla niego drogę? toż to takie nieanielskie
już sama przyjaźń anioła z diabłem jest pogwałceniem reguł

emocjonalna draka? oby nie, to najgorsze co może być - mam nadzieje, że skrzydlaty kolega zajmie się pracą i ten temat już nie wróci tutajpoczkategori



SPOILER Właściwie to miała nadzieję na małą mieszankę miedzyrasową i urodzenie mu masy dzieciątek, a tym samym przekabacić Mirona na anielską stronę... WTF? Oby to było po prostu zamydlenie oczu anielicy przez Rafaela. Jak mógł sądzić, że Lucyfer nic z tym nie zrobi? I że to nie wyjdzie i nie dowie się o tym Michał? Jak pisałam, zero pomyślunku.

Tak psioczę na to i psioczę, ale naprawdę książka mi się podobała. Jasne, że mam pewne "ale" wobec niektórych spraw, a jednak uważam, że jest świetna i plusy znacząco przeważają nad minusami. Powtórzę się, ale poczucie humoru Dory naprawdę jest zaraźliwe
Kto wie jak sprawy wyglądają na górze, chłopaki mogą się ze sobą przyjaźnić odcięci od polityki, a piekło i niebo w tym czasie walczą o dusze
Niebo jest trochę ... pisałam już , że dziwne ? - taki Rafael wygląda jakby miał długo tam nie posiedzieć, anielica też pofolgowała sobie, pewnie myśląc, że cel uświęca środki, a chcą zatrzymać Joshuę dla nieba za wszelką cenę [zastanawiam się, czy Joshua przypadkiem nie straci w końcu piórek] ... a z drugiej strony Piekło i Miron, zdobycie takiego kogoś dla nieba nie sądzę aby Lucyfer mógł coś na to zaradzić - i o to chyba chodzi, odwieczna walka niby dobra z niby złem - a w tym niemożliwa przyjaźń, która wkurza obie strony Wszytko jest takie zatarte, diabeł wysyłający kwiatki, a za chwilę knujący anioł ... teoretycznie powinno być wiadomo czego można się po kim spodziewać, ale nie w tej historii.

Przychylam się w ogólnym rozrachunku to na serio fajna pozycja, a jeszcze jak ktoś rzadko sięga po u-f i nie będzie miał tych wszystkich skojarzeń to może się całkiem spodobać tutajpoczkategori
Aż dziw, że tak mało tu wypowiedzi... trzeba wspierać polską fantastykę!

Tak w ogóle, co do emocjonalnej draki to wiesz, niby Joshua ma zamkniętą drogę, bo jest jego podopieczną i takie tam. Ale mogę się założyć, że Miron nie wytrzyma i podejmie decyzję, że chciałby z nią być, a Joshua? Dla chcącego, nic trudnego. Jeśli naprawdę będzie chciał z nią być, to może zwolnić się z tej pozycji, poprosić kogoś innego na przydział i rzucić im kąsek w postaci chęci założenia rodziny z Dorą i w jakiś sposób zajęcia się sprawami nieba. Nie wiem, jak wygląda ta ich niebiańska procedura, ale podejrzewam, że droga wcale nie jest taka ostateczna i zamknięta. Naprawdę mnie ta miłość Joshuy rozczarowała, bo tak jak Ty miałam nadzieję na śmieszne perypetie trójki całkowicie różnych współlokatorów i jednocześnie przyjaciół. No i może gdzieś tam między dwójką z nich mogłoby jakieś napięcie istnieć i tyle.
Zobaczymy, jak jej to wyjdzie, może wcale nie będzie źle i tylko czarnowidzę
Jestem właśnie po lekturze i wszystkim tym co myślą o tej książce, że nie bo to polska autorka jeszcze do tego u nas w kraju. Mówię: nie wiecie o czym mówicie.

Wątek kryminalny wcale nie był tu dodatkiem do powiedźmy, że mini romansu (choć napięcia nie brakuje), Dora jest naprawdę świetną postacią, a muszę być szczera, zazwyczaj nie mam o postaciach kobiecych zdania, są mi obojętne. Tak w jej przypadku całkiem odwrotnie, jest wielkim plusem powieści.

Panowie tez niczego sobie, kompania jak się patrzy, do tego potwierdzają całymi sobą, że mężczyzna pozostaje małolatem na całe życie.

Poczucie humoru autorki jest niepowtarzalne, ubawiłam się i to bardzo.

W jednej kwestii rozczarowało mnie zakończenie a mianowicie odejście Jady z policji. Szczególnie, że od razu spodobało mi się jej funkcjonowanie w dwóch światach i jej praca.

Ciekawa jestem co będzie dalej i kiedy kolejna książka. tutajpoczkategori
Moja recenzja: Ich troje. Skład, który mogła wyprodukować tylko pewna fabryka.
Ona – oficjalnie policjantka, prywatnie złośliwa wiedźma.
On numer 1, czyli diabelnie przystojny pomiot. Zaraz obok w szeregu stoi On numer 2, a musicie uwierzyć mi na słowo, że prawdziwy z niego anioł…
Powinni się nienawidzić, ale wszyscy mają w głębokim poważaniu zasady… więc się przyjaźnią.
Może masz ochotę zasmakować tej wybuchowej mieszanki?

Aneta Jadowska to filolożka, wielbicielka pomysłów niepraktycznych i niełatwych, czym uzasadnia doktorat z literatury i wiele innych ślepych uliczek w swojej biografii. Na studiach polonistycznych bez przerwy wysłuchiwała, że fantastyka nie jest poważną literaturą i że nie powinna marnować na nią talentu. Na kilka lat nawet uwierzyła. Do czasu kiedy uznała, że uwielbia pisać powieści niekoniecznie poważne i skoro sama woli spędzać wieczór z kryminałem czy Urban fantasy niż z Konwickim, dlaczego nie miałaby pisać książek, które lubi czytać?

Sięgając po książkę, tak naprawdę nie wiedziałam czego oczekiwać po autorce, ponieważ jest to w pewien sposób jej debiut literacki. Niezmiernie zaintrygowało mnie streszczenie oraz, co tu dużo mówić, okładka. Miałam ochotę na ciekawy kryminał, gdzie fundamentem byłyby elementy fantastyczne. W promocji dostałam także dużą dawkę humoru, a to wszystko na łamach czterystu czterdziestu siedmiu stron, które musicie uwierzyć na słowo, kończą się bardzo szybko.

Dora Wilk to za dnia przeszkolona policjantka, a wredna wiedźma In spe, kiedy tylko tego zapragnie. Aktualnie pracuje w zespole detektywów z ciężkimi przejściami, trudnymi do obłaskawienia. Ma pracę, którą wbrew pozorom kocha i przyjaciół, zawsze stojących za nią murem. Czego tu jeszcze chcieć od życia? Tym bardziej, gdy trzeba dzielić je na pół…

Niestety magicznej społeczności Torunia zagraża tajemniczy morderca, a sprawa do rozwiązania przypada naszej głównej bohaterce. Wraz z demonem grzeczniejszym niż mogłabym oczekiwać i aniołem, wyglądającym jakby został wyrwany z próby garażowej kapeli, Dora złamie wszelkie zasady, panujące w magicznym świecie, tylko po to, aby odszukać prawdę. Po drodze także śmiertelnie obrazi wampiry, skopie tyłki wilkołakom oraz przekona pewną nastolatkę, że piekło to nie tylko sex, drugs and rock&roll. Czy ktoś jednak wcześniej nie powiedział, że cel uświęca środki?

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona „Złodziejem Dusz”. Pani Jadowska to kolejny polski pisarz na mojej drodze, który z wielką wprawą potrafi przypomnieć, że jak Polak chce, to też potrafi. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że fabuła powieści jest dosyć banalna. Czytając, zauważyłam jednak, że autorka zebrała w swojej książce kilka szablonowych wątków i zrobiła z nich coś nowego. Ciekawe przedstawienie postaci oraz dynamiczna akcja wraz z wpleceniem humoru pomiędzy dialogi, utwierdziło mnie w przekonaniu, że przy następnych częściach cyklu też nie będę się nudzić!

Warto zwrócić uwagę na przyciągającą wzrok oprawę graficzną, co z kolei nie powinno mnie zdziwić, skoro wiedziałam, że powieść wyjdzie nakładem Fabryki Słów. Miłą miły był fakt, że notka od wydawcy nie opisywała połowy wydarzeń, rozgrywających się na stronicach książki, a była raczej tekstem reklamowym, który kusi, oj kusi!

„Złodziej Dusz” przyda się do uprzyjemnienia ponurego wieczoru, chociaż po książkę trzeba sięgać ze świadomością, że jeśli przeczyta się pierwszą część, to i z drugą niedługo trzeba będzie się zapoznać. Czy to źle? Właściwie jak kto woli, ale u mnie na półce mile widziany będzie jeszcze jeden, całkiem dobrze zapowiadający się cykl…

Ocena: 8/10
Hej dziewczyny, fajnie było przeczytać waszą dyskusję o Dorze i jej przygodach, podoba mi się, że macie tyle pytań i wątpliwości, bo to znaczy, że czytanie was wciągnęło Wiele, choć pewnie nie wszystkie znajdą odpowiedź w dalszych tomach, zwłaszcza 2 i 3
Przekażę do wydawcy, że okładka się spodobała, ja potrzebowałam sporo czasu by się do niej przekonać, zupełnie nie tak widziałam postaci, zwłaszcza Mirona Teraz raczej mi się podoba, ma swój styl, ilustratorka i projektantka się spisały.
Jeśli macie jakieś pytania, chętnie odpowiem, pozdrawiam wszystkie czytelniczki

Hej dziewczyny, fajnie było przeczytać waszą dyskusję o Dorze i jej przygodach, podoba mi się, że macie tyle pytań i wątpliwości, bo to znaczy, że czytanie was wciągnęło
Pewnie, że wciągnęło, a jakby nie było wątpliwości i dyskusji, to znak, że książka przeszła obojętnie i kupa... że tak to ujmę

To może jakaś malutka podpowiedź, kiedy możemy spodziewać się kolejnej części? Powrót do góry


To może jakaś malutka podpowiedź, kiedy możemy spodziewać się kolejnej części?


O tak, też chętnie się dowiem

Mam nadzieję, że w kolejnych tomach Miron nie będzie tylko tłem dla Dory, ale że "poszaleje" trochę - szkoda takiej fajnej postaci
Tomy 2-4 są już napisane, więc gdyby to była tylko moja sprawa, wyszłyby jeszcze w tym roku Ale jest jeszcze taka wielka machina wydawnicza, Fabryka, która ma swoje plany wydawnicze, moja wspaniała redaktorka, która jest zawalona robotą po uszy... Więc to trwa, mam nadzieję, że 2 tom wyjdzie jeszcze w tym roku. Ja tymczasem piszę 5
Co do Mirona, jak wszystkie postaci się rozwija, mam wrażenie, że każdy tom pokazuje coś nowego, nieznane oblicze znanych nam bohaterów.
Np 2 tom odkrywa sporo tajemnic Joshui. O chłopaków bym się nie zamartwiała, mają stałe miejsce w sercu autorki, więc nie dam im zginąć. Są w pierwszej 5 moich ulubionych postaci, dobrze mi się ich pisze

Nie wiem, czy wiecie, w marcowym numerze SFFiH jest opowiadanko o Dorze, rzecz dzieje się jakieś 2 lata przed Złodziejem i wyjaśnia, skąd uprzedzenia Dory do wilków z Thornu Plus Miron i jego znajomość rynku usług seksualnych w Thornie Powrót do góry

Ja może nie do końca w ten sposób widziałam Mirona, ale Dora wygląda jak dla mnie wypisz wymaluj Wink

Co do Mirona też jakoś nie poszedł mi ten z okładki, całkiem inaczej wyobrażam sobie jego postać, ale Dora i Joshua są świetnie narysowani.
Czy Dora na dobre odeszła z policji... cóż, poznałyście Anitę Czarny, szefową Dory, jeśli ktoś zdoła Dorę do czegoś zmusić to ona ale to za jakiś czas, spoiler nie w 2 czy 3 tomie
Na Fabrykę nie mogę narzekać, nie dlatego, że mi nie pozwolą, ale dlatego, że szczerze się cieszę, że to oni wydali Złodzieja i naprawdę nie znam terminów, bo one jeszcze nie zapadły. Jako autor mam dostarczyć książkę, więc zadanie wykonane. Chociaż na to nie mogą moi czytelnicy narzekać choć na masę innych rzeczy pewnie mogą

Co do stopy, wszyscy autorzy boją się klątwy blue moon, więc to niełatwa sprawa ;D nie może być za słodko, bo zęby bolą, prawda?
Myślę, że 1 tom pod wieloma względami musiał być taki, niektórzy narzekali, że nie ma w zakończeniu jawnej zajawki dalszej części, a ja po prostu pisząc go nie wiedziałam, czy ktokolwiek będzie chciał wydać coś więcej
Spoiler: 2 tom ma mieć tytuł Bogowie muszą być szaleni Powrót do góry

niektórzy narzekali, że nie ma w zakończeniu jawnej zajawki dalszej części, a ja po prostu pisząc go nie wiedziałam, czy ktokolwiek będzie chciał wydać coś więcej


Ja osobiście lubię takie zakończenia. Jak książka jest dobra to nie potrzebuję nie wiadomo jakich cliffhangerów żeby zachęcić czytelnika do kolejnego tomu - często-gęsto takie coś wręcz irytuje.

"Bogowie muszą być szaleni" bardzo fajny ... najwidoczniej Oksa dowie się więcej o sprawach wyznaniowych

ps: ja na Fabrykę też nigdy nie narzekałam jedno z porządniejszych wydawnictw w naszym kraju przykłada się równie mocno do każdej pozycji, a ostatnio to przechodzi sama siebie - książki są piękne

Myślę, że 1 tom pod wieloma względami musiał być taki, niektórzy narzekali, że nie ma w zakończeniu jawnej zajawki dalszej części
Co do stopy, wszyscy autorzy boją się klątwy blue moon, więc to niełatwa sprawa ;D nie może być za słodko, bo zęby bolą, prawda?
"Bogowie muszą być szaleni" Smile bardzo fajny ... najwidoczniej Oksa dowie się więcej o sprawach wyznaniowych
Owszem, Oksa ma nadzieję Powrót do góry
ciekawość Oksy nie zostanie w pełni zaspokojona nigdy i chwała jej za to choć na kilka pytań na pewno pozna odpowiedź...
Zaintrygowały mnie jej pytania o inne systemy monoteistyczne, nie pojawiają się w książkach np bogowie z Islamu czy Hinduizmu, ale zaczęłam się zastanawiać jak by to było gdyby mieli być
Oooo może jakaś ciekawa intryga z tym powstanie

A jeśli można spytać SPOILER czy rzeczywiście tak wygląda podział, że za strefę religijną uznaje się jedynie te monoteistyczne, a do całej magicznej wchodzi cała reszta, tj. na podstawie różnych podań, legend, mitów - czyli z religii politeistycznych? Przyznaję ze wstydem, że nie znam aż tak dokładnie założeń innych religii monoteistycznych, prócz chrześcijaństwa; czy istoty z tych sfer w miarę pokrywają się, że można je wrzucić że tak to ujmę do jednego wora? Powrót do góry
Oksa, spróbuję pokrótce to opisać. UWAGA TO TROCHĘ SPOILER, może powinnam zaznaczyć na niewidoczny, ale nie mam pojęcia jak
Nie chodzi wyłącznie o pokrywanie się, np bogów śmierci jest mnóstwo, nie oznacza to, że da się ich sprowadzić do 1 postaci. Np w Thornie rezyduje Gardiasz, a w jednym opowiadaniu (nie publikowanym) Dora musi odnaleźć pewnego egipskiego boga śmierci, który ma swoją bramę wiodącą do swojej strefy śmierci. Inny wymiar, ten do którego wiodą bramy, jest wystarczająco złożony, by wszyscy się tam pomieścili. Zaświaty funkcjonują na podobnej zasadzie jak piekło czy niebo
Myślę, choć nie opisałam tego nigdzie, że istnieją bramy wiodące np do światów w stylu celtyckim, czy skandynawskim. Mój mąż straszliwie zamęczał mnie o kosmogonię, jak powstał świat, Bóg czy Bogini, potrafi wiercić dziurę w brzuchu. Dora i magiczni odpowiedzieliby że magia i świat pochodzą od Bogini, która stworzyła świat z miłości i każdy z nas nosi w sobie jej okruszynę. Gabriel powiedziałby, że to co najmniej nadużycie i że powinni sobie poczytać Biblię. Luc kazałby bratu wyluzować i przypomnieć, że mają z magicznymi rozejm, więc po co zaogniać? Myślę, że jest pierwiastek męski, monoteistyczny i racjonalny i żeński, chwalący różnorodność. Dora wie, że Bóg istnieje, ale ona identyfikuje się z Boginią, kropka Mogłaby byś solidna dyskusja jak to jest z tymi bogami, co z tymi, w których już nikt nie wierzy? Co z tymi, którzy zmienili przynależność? Np Baal który stał się Belzebubem? (a Baal się pojawi i jest jedną z moją ulubionych postaci do pisania)
A bogowie innych mitologii, cóż, wierzę, że na solidnej popijawie mogliby się spotkać bogowie skandynawscy, celtyccy, słowiańscy i opowiadaliby paskudne dowcipy o tych naoliwkowaych i przeestetyzowanych sztywniakach z greckiej i rzymskiej mitologii
Ok czyli tak na chłopski rozum - bóstwa politeistyczne czyli panteony są sobie niezależnie, że tak powiem w swoich wymiarach ... natomiast Bóg, Stworzyciel, Pan, Allah, Jahwe - to ta sama "osoba" ? czy może też mogliby zasiąść razem i opowiadać dowcipy A może mamy do czynienia tylko z religią chrześcijańską + po drugiej stronie wszelkie mitologie ?

Przyznam, że mitologia zawsze była dla mnie 'magiczna' więc nie mam problemu z wyobrażeniem sobie tego wszystkiego i ulożenia w jakis logiczny sposób ... ale jeśli chodzi o "naszą" religię, niebo i piekło jest dla mnie jedno bez względu na to jak Bóg sie nazywa Powrót do góry
Myślę, że jest jeden Bóg męski, a Jahwe czy Allah mogą być jego wcieleniami, coś jak jedna Bogini której jednym z wcieleń jest Pani Północy i inne boginie. Inna rzecz, czy mogliby się spotkać i gadać, tak, jeśli Jahwe ma bliżej do Lucyfera, nie jeśli to Gabe ma po nim styl
Co na to dociekliwy umysł?
Jestem w stanie przyjąć wizję w której bogowie z poszczególnych religii monoteistycznych są wcieleniami jednego Boga. Gdyby były to inne istoty byłoby to zbyt skomplikowane, kilka piekieł, kilka niebios no i Gabriel który jak się nie mylę prócz religii chrześcijańskiej odgrywa też jakąś rolę w islamie - pewnie takich związków jest sporo ... a przecież ziemia tylko jedna
Ludzie sobie widzą Boga według własnego upodobania, więc myślę, że on może ukazywać się im tak jak oni sobie tego akurat życzą.
Myślałam, że z mitologią będzie podobnie - ale skoro mamy inne światy w których sobie żyją to fajnie - bo często ci akurat bogowie sie różnią, mają różne pochodzenie czy inne "możliwości" ... co raczej nie ma sensu w podziale religii monoteistycznej której podstawy, założenia są raczej zbieżne : jeden Bóg, niebo, piekło a nawet anioły czy szatan.
Więc rozmowa Allaha z Jehową jak dla mnie jest niemożliwa, nie można być dwiema innymi osobami w jednym miejscu ... chociaż hmm w końcu to Bóg kim ja jestem aby twierdzić co on może a co nie Powrót do góry
i tak się zrodziła debata teologiczna, coś jak rozważania Rady Archaielskiej nad Joshuą
tak, niech nikt nie mówi, że z książek fantastycznych się człowiek niczego nie nauczy - podstawy religii zostały utrwalone na jakiś czas

a tak na marginesie, nie wszystko przecież musi być logiczne ... od czego ma się wyobraźnie Powrót do góry
W sumie z tego wszystkiego można uznać tak, jak napisała MUlka - mamy sobie Stworzyciela, piekło, niebo oraz ich wysłanników, natomiast ich imiona czy też charakterystyka zależy od danej religii - coś w rodzaju, jak ich ludzie nazwali i określili, tak już zostali

Dlatego też o wiele bardziej jest fascynujący świat magiczny, ta mnogość mitów, bogów, istot, bożków itp. Mamy boga śmierci, ale może on mieszkać zupełnie gdzie indziej i posiadać zupełnie inny zakres ekhm obowiązków w zależności od podania.

A teraz już ogólnie, bo z podobną kwestią - istnienie religii monoteistycznej oraz różnych panteonów boskich, spotkałam się również w innych książkach (np. w serii o druidzie Kevina Hearne). Tylko teraz spójrzcie, jak tu pogodzić to wszystko?

Tu mamy akurat rozejm międzywyznaniowy. Ale w jednym wyznaniu mamy Stworzyciela, zaś w świecie magicznym też mamy pretendentów do tego stanowiska - bogów czy tworów, które uważa się, że odpowiadają za stworzenie tej czy innej rzeczy na świecie. Gdzie tu granica? Do jakiego momentu można mówić o jakichś powiedzmy różnych, istniejących równolegle wymiarach (rzeczywistościach?), które pogodziłyby te wszystkie elementy? Tych wszystkich "stworzycieli"?

Jeśli chodzi o mity, to jeszcze nie jest tak trudno, oni mają swoje własne światy, bramy, wymiary, wejścia, przejścia i inne fiu bździu. Ale jak dodamy religię, która głosi zdecydowanie, że za stworzenie odpowiada Bóg?

A może dzielą się między sobą poszczególnymi gatunkami kwiatów czy zwierząt i chwalą ich stworzeniem


A może dzielą się między sobą poszczególnymi gatunkami kwiatów czy zwierząt i chwalą ich stworzeniem


I tu jest wyższa szkoła jazdy, no bo istniejąc Bogowie siebie wzajemnie wykluczają. Chyba, że bóg Bóg odpowiada za stworzenie ludzi (jak sam mówi, na własne podobieństwo) a reszta bogów odpowiada za stworzenie pozostałych istot (cyklopy itp - no nie wyglądają na twory naszego Boga - ) ...
Na temat stworzenia samego świata (światów) się nie chcę wypowiadać, to nie na mój umysł - jak z pojęciem wszelkich religii osobno nie mam problemu tak odwieczne skąd się wszyscy wzięli jest dla mnie sporym problemem.
Ale jest też coś spójnego i w mitologi (greckiej głownie, inne znam bardzo słabo) i w religii : człowiek jest, jakby to powiedzieć częścią przyrody Natomiast cyklopy hmm syreny, harpie, pegazy to tak jakby istoty wyższe , z "naszej" strony są to anioły i diabły, ze strony bardziej magicznej wiedźmy, krasnale wikołaki ? wampiry ? ... w Thornie nie ma miejsca dla zwykłych ludzi - chyba ?

Hearne to w ogóle poszedł po bandzie, tam nawiedza go dodatkowo Maryja i Jezus (na krzyżu ) ... w przypadku jego książek, przestałam się zagłębiać w to gdzie kto istnieje ... nie pamiętam nawet jak on tłumaczył istnienie Bóstw - chyba ich moc była zależna od wiary ludzi hmm a może to było w innej serii ?

W każdym razie takie rozkładanie wszystkiego na atomy to nie na moją głowę. Jak widać cyklopy nie chodzą między nami , więc muszą być w innym świecie, może jakimś równoległym. I przy tym bym obstawała, że te wszystkie istoty i bogowie pochodzą z równoleglych światów, które każdy rozwinął się na swój sposób, w swoim kierunku ze swoimi bogami ... ehh nie stop, niech zostanie tak jak jest, po prostu są i tyle

Nie dziwię się, że mąż autorce wierci dziurę w brzuchu Powrót do góry
hm, ale tylko w niektórych mitologiach lub religiach jest mowa o tym, że bóg (jakiś) stworzył człowieka na swój obraz ludzie powstawali z łez, krwi, ziemi, idei, energii, ha z czego oni nie powstawali... i chyba najzdrowiej założyć, że każda wersja jest ok jeśli ktoś w nią wierzy, jak mówi Dora: wierzyć możesz w co chcesz, nawet kościół Boga-Spagetti ma swoje grono wyznawców

w Thornie nie ma miejsca dla zwykłych ludzi - chyba ?
Czy istota magiczna mogłaby przeprowadzić zwykłego, całkowicie niemagicznego człowieka ze sobą do Thornu? Wchodzą tam też takie anioły i diabły z systemu religijnego, więc co np. z ich wyznawcami? Powiedzmy takimi mega gorliwymi (jeśli jest o tym coś w książce, to z góry przepraszam, pożyczyłam swój egzemplarz ) Powrót do góry
Człowiek sam z siebie nie przeszedłby nie tylko bo nie ma zaklęcia, ale też dlatego, że na bramę nałożone jest zaklęcie odpychające, naturalnym odruchem każdego człowieka byłoby przejście na drugą stronę ulicy
sądzę, że magiczny mógłby wprowadzić człowieka... dlaczego by nie... ale w 3 tomie jest sugestia, że ludzie zapominają o kontakcie z nadprzyrodzonym Więc ten człowiek pewnie niewiele by pamiętał z tego co widział
A! przypomniało mi się, że rzeczywiście było o zaklęciu i tym, że wszelkie magiczne hokus pokus jest niewidoczne dla zwykłego człowieka. Nie widzie tego, a wręcz chyba nawet odczuwa pewien przymus/potrzebę obejścia danej rzeczy czy odwrócenia wzroku.
Ale z tym wprowadzeniem człowieka przed nadprzyrodzonego, to byłam ciekawa. No bo jak on już by się zachował w środku? Czy bez żadnej ochrony ze strony tej istoty magicznej albo "pomocy" w zobaczeniu, gdzie się znajduje, nie czułby, że coś jest nie tak? Czy widziałby te wszystkie ulice, domy i inne istoty tak jak reszta? Powrót do góry
widziałby i pewnie mógłby sobie wpaść do knajpy i obalić piwo ale po opuszczeniu Thornu nic by nie pamiętał, kwestia czy by mu promile zostały
Eeeej to by było nawet dobre, schlać się, zabawić, wyjść - czyste konto, czysta krew

Dziękuję za wszystkie wyjaśnienia Powrót do góry
Zawsze do usług
Moi drodzy, zapraszam na stronę Gavrana, żeby dowiedzieć się, jak autorka poradziła sobie ze śmiertelnym zestawem pytań naszej Redakcji http://fan-dom.pl/2012/03/29/wywiad-z-aneta-jadowska/
ech, zestaw zaiste był śmiertelny, ale ale, macie pochwałę od szanownej redaktorki Pacyńskiej, cyt:
"Autentycznie gratuluję przepytywacza/y. Normalnie wiedzieli z
kim rozmawiają, o czym rozmawiają i po co w ogóle to robią! Rzadkość."
Znaczy się świetnie jest, a mam porównanie po bardzo złym wywiadzie tv, na szczęście przepadłym w mroku po emisji. Powrót do góry
<prężymy się z dumy>
Ale ale, może to spowoduje, że szybciej jakieś informacje o dacie wydania dwójki będą i sama data może też tak trochę bliższa...

EDIT

Zapraszamy do Thornu - oficjalnego kącika Anety Jadowskiej http://anetajadowska.fan-dom.pl/
Drugi i trzeci tom już na jesień, a teraz zapraszam do konkursu!

DO WYGRANIA KSIĄŻKA Z AUTOGRAFEM AUTORKI!



Gavran razem z Thornem - oficjalną stroną Anety Jadowskiej. organizuje konkurs fotograficzny – Magia w Twoim Mieście. Macie niepowtarzalną okazję pochwalić się swoimi magicznymi miastami i zgarnąć Złodzieja Dusz z autografem autorki. A dla autora fotografii która zajmie pierwsze miejsce na podium autorka szykuje czytelniczy gadżet-niespodziankę, który wykona własnoręcznie Szczegóły konkursu oraz regulamin dostępne na >>Thornie<< .

Serdecznie zapraszamy!

UWAGA!

Przed udziałem, proszę dokładnie zapoznać się z regulaminem! Prace, które złamią zasady regulaminu, zostaną odrzucone! Powrót do góry
Nie wiem jak mogłam przegapić ten temat, świetna książka i widzę że opinie też dobre

Drugi i trzeci tom już na jesień, a teraz zapraszam do konkursu!



Otóż niekoniecznie.

Drodzy Fani, oraz inni podczytujący Anetową pisaninę... nie jest dobrze. Fabryka obiecywała nam dwa tomy kontynuacji Złodzieja Dusz na jesieni, tymczasem dochodzą nas słuchy, że nie doczekamy się ani jednego w tym roku! Musimy zacząć działać i domagać się tego co nasze! Nie może tak być, że nam się obiecuje a potem odkręca się kota ogonem! Apeluję o zebranie sił i uderzenie do wydawcy ze stanowczym żądaniem wydania choć jednego tomu jeszcze w tym roku! Tekst jest gotowy, w ogóle do czwartego tomu można by wydawać bez przeszkód, Aneta kończy właśnie tom 5, to się nie godzi pozwalać tak leżeć temu odłogiem! My chcemy czytać!

Akcję "You gotta fight for your right to read!" uważam za rozpoczętą. Wszystkich tych, którym książka Anet się podobała i chcą więcej proszę o wsparcie --> Na facebooku już rozgorzała dyskusja na ten temat:

https://www.facebook.com/events/474308545927574/

https://www.facebook.com/jadowska/posts/516914381657563

https://www.facebook.com/fabryka/posts/10151122249078774 Powrót do góry
Kurde... a ja już się cieszyłam na egzemplarz drugiej części z autografem na Coperniconie Tak samo wygląda sytuacja z Cry Wolf Patricii Briggs i serią o Kate Daniels.
Książka idealna na akcję "Rok z polskimi autorami fantastyki - Cudze chwalicie, a swojego nie znacie".<BR>Nigdy nawet do głowy nie przyszła mi myśl, że wsród naszych rodzimych pisarzy znajdę któregoś na miarę moich ulubionych zagranicznych autorów Urban Fantasy, tj. Ilona Andrews, Patricia Briggs, Richelle Mead, Kalayna Price czy Karen Marie Moning. Pani Aneta Jadowska dołącza do ich grona.

Starsza Pani słuchająca jedynego słusznego radia, ktoś głosujący na PIS, stan naszych dróg, to wszystko sprawia, że książka jest bliska i znajoma, łatwo zaciera się granica fikcji z rzeczywistością. Nawet Ferdek się załapał

Mamy tu szalonego maga, którego nasza Dora musi poskromić i policyjne śledztwo do rozwiązania. Wszysto przychodzi nadzwyczaj łatwo, ale w niczym nie ujmuje akcji.

Poznajemy magiczne społeczeństwo zamieszkujące równoległy Toruń, czyli Thorn i Trójmiasto czyli Trójprzymierze. Wytworne wampiry czy zwierzęce, agresywne i głupie wilkołaki. Do tego cała masa innych nadnaturalnych bytów.

Doskonałe poczucie humoru autorki tryska z każdego dialogu. Lekkie pióro sprawia, że czyta się szybko i przyjemnie, bardzo przyjemnie, wręcz pochłaniałam stronę za stroną, zżerana przez ciekawość co będzie dalej.

Uwielbiam takie bohaterki jak Dora. Ta złośliwa wiedźma, o silnym charakterze i ciętym języku od razu przypadła mi do gustu. Miron i Joshua to swoje całkowite przeciwieństwa, idealnie psują do Dory.
Wątek romantyczny jest drugoplanowy i ubarwia całą historię.

Oprawa graficzna przyciąga wzrok, zresztą niczego innego po Fabryce Słów nie można było się spodziewać. Notka na okładce nie opisuje książki, tylo zarzuca spławik, który ja i wielu inych łykneliśmy Powrót do góry
Z tego co widziałam w zapowiedziach wydawnictwa to w tym roku pojawi się drugie wydanie tego tomu.
Pewnie z okładką pasującą do 2 i 3 tomu. Powrót do góry

Pewnie z okładką pasującą do 2 i 3 tomu.

aha


mi tam się podobał bardziej styl pierwszej

dla zainteresowanych , do kupienia od 12tego lipca
Do 15 czerwca można zgłaszać swoje nominacje do Nagrody Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla za rok 2012. W tym roku ukazała się jedna powieść Anety, "Złodziej dusz", oraz siedem opowiadań, m.in. "Wilk w owczej skórze", obecnie dostępny online: http://anetajadowska.fan-dom.pl/czytelnia/wilk-w-owczej

Jeśli podobały się Wam te teksty, zapraszamy do nominowania. Jeśli nie znacie ich jeszcze, zapraszamy do lektury. Głosować możecie na stronie http://www.zajdel.art.pl/nominacje/ lub drogą mailową, instrukcja: http://www.zajdel.art.pl/o-nagrodzie.html

Pomocnicza lista utworów opublikowanych w zeszłym roku znajduje się tutaj: http://tinyurl.com/mrxacdc Powrót do góry
Dora Wilk to niezwykle skuteczna policjantka, która właśnie zajmuje się sprawą morderstwa starszej pani znienawidzonej przez sąsiadów. Dość specyficzna mieszkanka Torunia posiada jednak drugą, bardziej interesującą tożsamość. Nazywana Jadą jest średniej klasy wiedźmą związaną krwią z nekromantką Katią, która właśnie została porwana i znalazła się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Nie są to jednak jedyne zaginięcia, więc Starszyzna magicznego miasta Thorn prosi Dorę o pomoc w odnalezieniu potężnego porywacza, który zagraża całej magicznej społeczności. Czasu jest niewiele, gdyż jeżeli Katia zginie, może on stać się nie do pokonania...

Dora Wilk nie da sobie w kaszę dmuchać i należy do tego rodzaju osób, które zawsze mają coś do powiedzenia. Pyskata policjantka i wiedźma w jednym mimo to zyskała sobie sympatię nie tylko magicznych istot. Ja również polubiłam Dorę praktycznie od pierwszej strony. Takich bohaterek potrzeba w książkach! Dość już mam księżniczek, które czekają na księcia z bajki i nie podniosą paluszka w obronie własnej. Może nie dlatego, że nie chcą, ale po prostu tego w ogóle nie potrafią. Za to nasza wiedźma preferuje rozwiązywanie wszystkich problemów… ciosem w szczękę. W trakcie czytania nieźle się ubawiłam, ponieważ humoru tutaj nie brak, a co ważniejsze nie jest wymuszony, przychodzi naturalnie. Ta książka po prostu jest bardzo zabawna, gdy nie jest zbyt poważnie na żarty...

Reszta recenzji: http://bucherwelt.blogspot.com/2013/07/zodziej-dusz-aneta-jadowska.html
Mamy już trzy tomy, a ja dopiero przeczytałam pierwszy. Jakie wrażenia? Moją opinię można przeczytać tutaj: http://www.blaskksiazek.pl/2014/06/aneta-jadowska-zodziej-dusz.html# Powrót do góry
Zaczęłam czytać i nie dotrwałam nawet do połowy, ani bohaterowie ani historia mi się nie spodobały, nudziło mnie to wszystko i nie dałam rady dalej czytać, a myślałam że mi się książka spodoba. Ja jej nie polecam.
Uwaga, bo momentami spoileruję

Za "Złodzieja Dusz" zabrałam się dlatego, że uwielbiam urban fantasy, a przy okazji sprawdzę, czy polska pisarka umie utrzymać się na poziomie w tym rodzaju literatury.
I z ogromnym żalem powiem, że pani Jadowska zawaliła. Mimo tego, że książkę czyta się naprawdę płynnie, główni bohaterzy są bardzo sympatyczni, to samo przeprowadzenie postaci przez fabułę było nieudane.

Autorka za bardzo chce przekonać czytelnika do tego, jaka to Dora a.k.a. Jada Wilk jest twarda i potrafi skopać każdemu tyłek. Nie mówiąc już o tym, że "za każdym razem" pakuje się w kłopoty - bo to również nieprawda.

"Złodziej dusz" opowiada o tym: Dora musi znaleźć maga, który porywa istoty nadnaturalne. Pomaga jej w tym TYLKO diabeł - a opis na okładce kłamliwie wmawia, że jeszcze anioł (w sumie to niby nic wielkiego, a jednak wiele zmienia, bo sądziłam, że z takim połączeniem przez całą książkę będzie strasznie zabawnie; jakieś przekomarzania anioła z diabłem itp.). We dwójkę jadą do baru wampirów, żeby obgadać kto od nich zaginął, tak samo jest później w barze z wilkołakami - u tych drugich jest pewna komplikacja i dochodzi do bójki z bohaterką, która jakimś cudem powala nienaturalnie silnych zmiennokształtnych (głupota, bo wiedźma nie ma żadnych fizycznych mocy, więc to nierealne, żeby ich pokonała, a dodam, że nie używała magii) i wychodzi z tej walki bez żadnego siniaka. Potem Dora we śnie ma wizję swojej porwanej i torturowanej przyjaciółki, która błaga Jadę, by się pośpieszyła z poszukiwaniem. A Dora.? Ojejku, moja przyjaciółka cierpi. Jasne, wielkie przejęcie; siedzi sobie dalej w domu z chłopakami, słucha muzyki - czyli robi wielkie NIC w sprawie odnalezienia sadystycznego maga. Później po napadzie wilkołaków w jej domu, przeprowadza się do diabła Mirona i tam dalej siedzi.
I tak dalej, aż do momentu "walki" z magiem, z której wyszła tak rzekomo poobijana, że jej ludzka część umarła - a w fragmencie wielkiej bitwy między Dorą i magiem, mag jej nawet nie dotknął - pomijając jeden szybki pocałunek.
A podobno miała połamane żebra, pękniętą czaszkę, nerkę zmiażdżoną i co tam jeszcze - pf, beznadziejne niedopatrzenie ze strony Anety Jadowskiej albo to ja coś pominęłam, w co wątpię. Nie zapominajmy też o tym, że to nie Dora go zabiła.

Ogólnie, "Złodziej dusz" ma wiele denerwujących momentów, lecz momentami jest ciekawie. Opisy "walk" są beznadziejne i napisane w kilku zdaniach. Ale dam Dorze Wilk drugą szansę i sięgnę po "Bogowie muszą być szaleni". Powrót do góry