NajgroĹşniejsi wrogowie, z ktĂłrymi musimy walczyÄ sÄ w nas...
Pierwszy tom magicznej sagi. Jedna dziewczyna i trzech chłopaków. Blue pochodzi z rodziny wróżek, jest medium do kontaktów ze światem zmarłych. Gansey, Adam i Ronan, trzej przyjaciele w elitarnej szkoły dla chłopców, obsesyjnie poszukują tajemniczych linii mocy legendarnego Króla Kruków - Glendowera. Z ich powodu pozornie ciche i spokojne miasteczko staje się scenerią niezwykłych wydazeń. Gdy razem z Blue trafią do magicznego lasu, gdzie czas płata figle, nic już nie będzie takie samo... Przerażające tajemnice, mroczne rytuały, stare przepowiednie, wizje, duchy, ofiary, a to dopiero początek tej historii... Wkrótce następne tomy tej fascynującej sagi. New Line Cinema już wykupiło prawa do ekranizacji serii.
Wydawnictwo: WILGA
Cena: 39.99 zł
Premiera: 19 czerwiec 2013
***
Swego czasu byłam bardzo napalona na tę książkę, teraz już nie tak, ale myślę że przeczytam
Opis brzmi świetnie Ale czy ja wiem czy Stiefvater napisze właśnie to czego oczekuję? Pewnie nie będzie źle, a nawet lepiej, ale jednak nie do końca to, co tak chciałabym przeczytać. tutajpoczkategori
Miałam silne postanowienie nic nie kupować z książek w tym miesiącu (oraz w czerwcu), ale na "Króla kruków" się skuszę, bo od dawna jej wypatrywałam
Pewnie nie będzie źle, a nawet lepiej, ale jednak nie do końca to, co tak chciałabym przeczytać.
To jest dokładnie to co czuje przy książkach Stiefvater! Niby jest wszystko super, ale zawsze mi czegoś brakuje, zawsze jestem lekko rozczarowana. Dlatego już nie tak bardzo mnie do niej ciągnie, tym bardziej że to kolejna seria :/ i to w trakcie pisania, więc jest czas żeby się zastanowić tutajpoczkategori
"Jedna dziewczyna i trzech chłopaków." WOW! będzie czworokąt!
A tak już całkiem serio- mam wszystkie książki Stiefvater więc tej serii nie może zabraknąć w mojej kolekcji
"Jedna dziewczyna i trzech chłopaków." WOW! będzie czworokąt!
Mnie to bardzo też zaciekawiło
Z książek Stiefvater to czytałam tylko Drżenie i Niepokój i powiem, że autorka pisze tak lekko i nawet interesująco. Jest dość ciekawie, że chce się czytać. Król Kruków ma naprawdę b. ładną okładkę. Książkę przeczytam, ale jeszcze zastanowię się nad kupnem. tutajpoczkategori
Bardzo chcę *.*
Wreszcie w Polsce!
To nie będzie czworokąt. Sama książka napisana tym razem w 3-ciej osobie.
Książka jest prześwietna! tutajpoczkategori
Właśnie dzisiaj odebrałam z empiku Już zaczyna się dość obiecująco.
Obecnie jest na nią promocja: 29,99 z 39,99 (taka sama jest na GONE. Światło)
A tak pięknie wygląda w środku
P.S. A Glamour z książką za 10,99
Opis srednio mnie zacheca... Ale okladka jest sliczna!!!
Poczekam na opinie. tutajpoczkategori
Książka jest prześwietna!
Tak! I na razie na tym poprzestanę, bo nie mam czasu ale musiałam cokolwiek napisać po przeczytaniu
Wcześniej pisałam, że zawsze mi czegoś w książkach Stiefvater brakuje i tak jest, ale nie w tej, ta jest idealna ehhmoze przesadzam i pewnie nie jest wyzbyta mankamentów, ale w ogólnym rozrachunku jest świetna. Tajemnicza, mroczna, magiczna, pełna suspensu z ciekawymi postaciami, w których non stop coś sie odkrywa. Ale co najważniejsze dla mnie , jest to jedna z nielicznych książek jakie czytałam, przy której juz w trakcie czułam żal że ją skończę
I to w tej chwil właśnie czuję.
Postaram się napisać więcej jak ochłonę
Jestem fanką książek Stiefvater, więc po "Króla kruków" biegnę dzisiaj do Empiku! Obowiązkowo! Ktoś już ją przeczytał? tutajpoczkategori
Wypociłam coś skoro obiecałam, aczkolwiek nie bardzo mi się chciało - bo to jedna z tych książek które trzeba przeczytać i sprawdzić czy to akurat dla niego. Nie to, że jest jakaś specyficzna, ba ma nawet najfajniejszy rodzaj narracji i jestem przekonana, że mało kogo totalnie zawiedzie, ale mi się spodobała tak bardzo, że mam wrażenie iż moje stanowisko jest bardzi dalekie od obiektywizmu
Blue ma 16 lat. Mieszka w domu pełnym kobiet- medium, przy czym jest praktycznie całkowicie zwykła. Od lat matka i ciotki powtarzają jej jedną i tą samą wróżbę, którą widzą nadspodziewanie jasno, że zabije ona swoją prawdziwą miłość pocałunkiem. No coś, fantastyczny środek anty na wszystko, ale Blue daleko do związków, więc jakoś specjalnie się tym nie przejmuje.
I wtedy, jak co roku, w wigilię dnia Św. Marka, wybiera się na cmentarz, tym razem wyjątkowo z ciotką, nie matką, ale to akurat nie istotne. Podobno wzmacnia wszelkie paranormalne zdolności, więc ciotka wyraźniej słyszy nazwiska osób, których dusze przechadzają się tej nocy po linii zmarłych. Ich obecność oznacza jedynie tyle, że w tym roku najprawdopodobniej odejdą z tego świata. I tej właśnie nocy dzieje się coś dziwnego, Blue widzi ducha, młodego, zgarbionego chłopaka w mundurku z prestiżowej szkoły dla chłopców mieszczącej się w jej miasteczku. Ciotka namawia ją na rozmowę z nim, udaje jej się uzyskać jedynie jego imię. Oszołomiona tym zdarzeniem pyta, jak to się stało, że go widziała, według ciotki wyjścia są dwa, albo jest ona jego prawdziwą miłością, albo przyczyni się do jego śmierci … Kolejnego dnia w odwiedziny przyjeżdża jeszcze jedna krewna i już w drzwiach przepowiada Blue, że niedługo się zakocha …
W tym czasie gdzieś w mieście czterech chłopców z Akademii Aglionby, zajmuje się poszukiwaniem linii mocy. Podobno pod nią został złożony mistyczny Król Kruków i na tego kto go zbudzi czeka niemała nagroda.
Nie powiem, książka chwilami dawała mi przebłyski innych historii, ale patrząc na nią w całości daje wrażenie świetnie przemyślanej i jedynej w swoim rodzaju. Niewątpliwym plusem, jak chyba w każdej z książek autorki, są postacie i ich relacje. Zwłaszcza chłopcy są nietuzinkowi, tajemniczy, żywi, po prostu ciekawi. Noah skryty, dziwnie smutny, wycofany; Ronan który nosi maskę typa któremu wszystko jedno, wali prostu z mostu nie licząc się z konsekwencjami swych słów, zły na coś, na kogoś, na siebie? ; Adam jedyny ze stypendium, bardzo istotna jest dla niego niezależność, czuje się jednocześnie gorszy i lepszy od reszty; no i Gansey można powiedzieć przywódca, cały prowodyr akcji poszukiwawczej, bogaty, raczej nie rozpieszczony, po prostu zawsze pieniądze miał i nie przykłada do kwestii finansowych żadnej wagi, chwilami chciałby być kim innym, boli go ocenianie przez pryzmat jego bogactwa, bo przecież to nie jego wina, że jako dziecko chodził do prestiżowych szkół i ma tzw „obycie” nie będzie wulgarny tylko dlatego, aby ktoś go nie uznał za snoba. Czy są oni przyjaciółmi? Można tak powiedzieć, bo prawdą jest że nie łączy ich jedynie cel. Co prawda każdy z nich szuka Króla z własnego powodu, każdy ma nadzieję na coś innego, choć jeden z nich to chyba tak po prostu nie ma wyjścia. Moje uczucia do chłopców non stop ewoluowały, z każdym rozdziałem dowiadywałam się o nich czegoś więcej, a to przez jakiś czyn, a to przez ich wzajemne obserwacje i moje zdanie o nich ciągle się zmieniało. Nikt z nich nie jest biały lub czarny, każdy przeżywa w tej chwili wiele i radzą sobie z tym różnie, więc ciężko jest ich oceniać.
Blue wpadając w grupę z miejsca się wtapia jakby była tam zawsze, wcześniej zaczyna spotykać się z Adamem, no może spotykać to za wiele powiedzenia, ale coś tam zaczyna ich łączyć. Nie ma co liczyć na jakieś gorące romanse, w końcu jest klątwa tzn przepowiednia. Nie mniej jest fajne napięcie, nie ma stricte trójkąta, tylko takie jakby zapewnienie, że coś będzie na rzeczy i na pewno dobrze się to nie skończy. Dlaczego trójkąt? To nie tajemnica, otóż duch z cmentarza, który być może jest wielka miłościa Blue wcale nie ma na imię Adam
Samo miasteczko i okolice to ciekawy temat. Przepowiednia zbudzenia śpiącego Króla Kruków, magia jaka za tym się kryje, inni którzy również pragną nagrody i czają się gdzieś tam za głównymi wątkami – to wszystko absolutnie na plus. Poza tym wszystko podane w pięknym stylu Stiefvater, choć muszę przyznać, że jak wszystkie jej książki czytało mi się zawsze przyjemnie, ale monotonnie, jakoś tak jakby w zwolnionym tempie, tak ta od pierwszej strony mnie pobudziła, zaciekawiła, niesamowicie wciągnęła.
Dla ciekawych formy, książka napisana jest w narracji trzecioosobowej z przeplatających się punktów widzenia – czyli moja ulubiona i dość rzadka w książkach młodzieżowych.
Muszę przyznać, że do książki podeszłam z pewna rezerwą, być może to właśnie dlatego tak miło mnie zaskoczyła. Mój stosunek do dorobku autorki jest różny, seria „Drżenie” podobała mi się na tyle, że ją przeczytała, nawet mam i być może do niej wrócę – miała w sobie coś, tylko trochę tego mało Jej elfy mnie rozczarowały, nadal nie zdobyłam się na przeczytanie „Ballady” za to bardzo podobał mi się „Wyścig Śmierci” gdzie była i ciekawa fabuła, i przede wszystkim wartościowe postacie. Tutaj jest trochę inaczej, trochę jak nie od niej, ale chwilami czuć tę jej specyficzna nutę. Poza tym „Król Kruków” to wprowadzenie w serię, owszem wiele wątków się rozwiązuje, ale chyba jeszcze więcej tworzy się nowych, ale proszę się nie bać nie ma (mega) cliffhangera
No cóż, polecam !!!
Mulka, zaciekawiłaś, ale poczekam na bibliotekę i wtedy zdecyduję tutajpoczkategori
Mam coraz bardziej ochote przeczytac ta ksiazke dzieki opinii MUlki
weekend z "królem kruków" to było coś niesamowitego! przeczytałam książkę i powiem Wam szczerze, że naprawdę miło się zaskoczyłam. no i nie wiem czemu, ale zauroczyła mnie postać ciotki bohaterki myślę, że za jakiś miesiąc przeczytam ją jeszcze raz tutajpoczkategori
I ja już przeczytałam Postarała się Maggie - trzeba przyznać.
"Jeśli magia istnieje, chcę ją zobaczyć. Choć raz."
"Król kruków" to historia ukazująca, że jest w nas pragnienie ujrzenia cudów tego świata. Jedne z nich bywają tak niewytłumaczalne i tak piękne, że ich istnienie graniczy z magią. Z czasem budzą w nas też wolę by dokonać w życiu czegoś więcej. Jakie jest przeznaczenie poszukiwacza zaginionych legend ?
Blue wychowuje się w rodzinie pełnej wróżbitek. Dziewczyna jest szczególna w rodzinnym kręgu, nie przez wzgląd na swoje zdolności, ale ich brak. Musiała przywyknąć do życia w świecie pozbawionym magii. Często proszona jest o obecność w czasie wróżenia, gdyż sama obecność Blue wzmacnia dary innych. Wrażenia więc z czasem nie robi na niej wróżba dotycząca jej samej, powtarzana od lat. Kiedy jednak pojawia się następny zwiastun przyszłości, dający jednemu z uczniów pobliskiej elitarnej akademii rok życia, Blue nie może pozostać obojętna. Przepowiednia dotyczy osoby z emblematem kruka.
Chłopców z krukami na piersi jest trzech: Gansey, Adam i Ronan. Gansey potrafi rozmawiać z każdym, ale jego słowa i niezamierzona (raczej wrodzona) wyniosłość często ranią. Adam troszkę przypomina Sama (Mercy Falls) i to jego szczerość dostrzega Blue. Chłopak by zrównać swoje szanse musi dodatkowo pracować i nie znosi, kiedy pieniądze załatwiają wszystko. Ronan,kolejny z bogatych uczniów Aglionby, zbyt łatwo skory jest do bójki. Każdy z tych charakterów skrywa inne oblicza, których istnienia trudno by się początkowo domyśleć. Razem poszukuję skarbu, wyznaczonego przez losy starej legendy.
"Symbolem jest kruk"
W oryginale powieść nosi tytuł 'The Raven Boys', czyli "Chłopcy z krukami", co odnosi się do herbu elitarnej szkoły z krukiem na tarczy przy mundurkach. Bez obawy - niewielka część akcji toczy się bezpośrednio w szkole. Czas opowieści przedstawia raczej zakres zajęć pozalekcyjnych - typowo działań poszukiwawczych. Polski tytuł "Król kruków" nawiązuje bardziej do celu owych poszukiwań.
Okładkowa zapowiedź odnosi się do wydarzenia, które następuje dopiero w połowie książki. Bohaterowie przekraczają granicę pradawnego lasu by znaleźć się w miejscu wyjętym spod władzy czasu. Zupełnie jak w "Śnie nocy letniej" wszystko się tam może zdarzyć, tylko że ta opowieść to historia, gdzie znajdzie się raczej walka o życie niż o szczęśliwe zakończenie. Nie ma w tym lesie dworu elfów (Lament, Ballada) ani wilków, które zapomniały o swym człowieczeństwie (Trylogia z Mercy Falls).
Najbardziej ceni się jednak te opowieści, które nie można określić jednym rodzajem, bo łączą w sobie ich kilka.
Linie mocy, grób legendarnego walijskiego Króla Kruków, droga umarłych, lustra odbijające się in perpetuum czy sceny wyjęte ze snu wraz z miejscami utrwalającymi czyjąś obecność - to wszystko w części pełnej tajemnic. Jak to u Maggie bywa, sporo też poświęcono różnym obliczom zwyczajnej codzienności: przyjaźń pełna przepaści między osobami z różnych środowisk czy patologiczne więzi rodzinne (tutaj chyba się Maggie specjalizuje).
Historia rozgrywa się w teraźniejszości, lecz bohaterowie dopiero z czasem zdają sobie sprawę, że ktoś już szukał pozostałości legend przed nimi. I być może nadal szuka.
Rozwój akcji obserwujemy oczyma różnych bohaterów. Narracja nie jest jednolita dla całych fragmentów i często przeskakuje w ich trakcie. Każdy nagle może zagrać głos, by ujawnić część swoich sekretów, tych niewypowiedzianych na głos.
Początek jest intrygujący, ale ciężko wystartować z całością. Wir akcji wciąga dopiero z czasem, lecz już na dobre. Z powieści Maggie Stiefvater to chyba książka z najlepiej skrojoną akcją. Jednocześnie żaden z bohaterów nie stanowi tutaj tła, bo większość z nich aktywnie uczestniczy w tworzeniu opowiadanej historii.
Droga umarłych, na niej wróżba i tylko jeden rok - jak zawsze u Maggie Stiefvater rozpoczyna się nowa opowieść a wraz z nią kolejny wyścig z czasem
Podobieństwa do innych serii ? Poszukiwacz skarbów, jeszcze z talentem do tego, to dla mnie jak Jakub Reckless. Jest też wątek iście z początku serii Wampiry z Morganville.
Maggie Stiefvater napisała powieść na naprawdę wysokim poziomie. Wszystko jest takie naturalne, niewymuszone, że można odnieść wrażenie historii prawdziwej, która może gdzieś tam, w małym magicznym zakątku Wirginii właśnie ma miejsce. Wszystko jest przedstawione w niezwykle precyzyjny sposób i w żadnym wypadku nie ma tu miejsce na nudę. „Król Kruków” jest naprawdę mocnym wprowadzeniem do niesamowitej sagi pełnej magii i wszystkich tych elementów, które przed chwilą przytoczyłam. Z niecierpliwością czekam na drugi tom, który w Ameryce będzie miał swoją premierę już siedemnastego października tego roku.
Cała recenzja: http://szeptksiazek.blogspot.com/2013/08/krol-krukow-maggie-stiefvater.html tutajpoczkategori
„Król Kruków” nie wciągnął mnie tak jak „Wyścig Śmierci” i nie urzekł tak jak historia wilków z Mercy Falls, ale nie mogę powiedzieć, że książka nie jest warta przeczytania. Chociaż historia przez pierwszą połowę książki jak dla mnie strasznie się wlekła to już w drugiej było w niej to coś co nie pozwalało mi odłożyć książki na dłuższą chwilę. Spodobała mi się ta cała historia wokół linii mocy czy całego tego Glendowera, jestem ciekawa co będzie dalej. Jest jakiś tam wątek miłosny, zakazany pocałunek ale tak naprawdę to w tej opowieści nie jestem jakoś tak bardzo ciekawa jak to wszystko dalej się potoczy między Blue, Adamem i Ganseyem. Na uwagę w „Królu Kruków” na pewno zasługują bohaterowie, szczególnie męska ekipa: Gansey, Adam i Ronan, nie wolno tez zapomnieć o Noahu . Każdy z nich tak bardzo różni się od pozostałych, że aż dziw iż są przyjaciółmi. Moją uwagę przykuł „mroczny, zły” itp Ronan , któremu jak dla mnie za mało poświęcono uwagi i wydaje mi się, że on jeszcze dorzuci swoje trzy grosze do tej historii i to bardzo...
Coś w tej opowieści mnie ciekawi i chociaż do końca nie jestem zachwycona całością to jeśli pojawi się po polsku kolejny tom (okładka już nie jest tak zachwycająca ) i będę także miała możliwość przeczytania go to z ciekawości to zrobię.
A wiadomo coś może o wydaniu drugiej części w Polsce? tutajpoczkategori
Zbliżasz się, jesteś już naprawdę blisko, prawie tego dotykasz, prawie czujesz, prawie masz to w ręce i nagle Ci to umyka. Ale nie poddajesz się, próbujesz dalej, walczysz, by osiągnąć cel, wiesz, że zawsze brakuje niewiele, że to COŚ jest na wyciągnięcie ręki, jest tuż, tuż. Zbliżasz się, ale wciąż jesteś za daleko. Wiesz, czego szukasz, a jednocześnie wiele Ci umyka. Masz jednak przeczucie, że kiedyś się uda, że nadejdzie dzień, w którym osiągniesz to, co o czym zawsze marzyłaś/eś.
Jestem zaskoczona, oszołomiona, wciąż dziwię się, że tak mogłam się pomylić. Czasem sięgamy po książkę bez większego zastanowienie, tak właśnie było z tą. Stała na półce aż w końcu po nią sięgnęłam. Jednak nie spodziewałam się wiele, czytałam już pewna książkę autorki i mimo iż mi się spodobała to nie zachwycała, taka zwykła historia. Ale tu było inaczej i tego się kompletnie nie spodziewałam...
„Niektóre sekrety odsłaniają się tylko przed tymi, którzy są ich warci.”
„Król kruków”, bo taki tytuł nosi druga z przeczytanych przeze mnie książek Maggie Stiefvater, ma w sobie jakiś nieuchwytny urok i czar. Gdy zaczęłam ją czytać od pierwszych stron wydała mi się inna od wszystkich powieści, z jakimi się spotkałam. Niby zaczyna się niepozornie, ale potem przychodzi wiele pytań i chcę się dowiedzieć, co dalej, chcę się czytać i czytać aż odnajdzie się to, do czego dążą bohaterowie. Pięć osób, które jednocześnie są drużyną, ale również są postaciami i tajemnicami każde z osobna, każde z nich skrywa własne sekrety, które chcę się poznać, jednak łączy ich wspólny cel, który jest łącznikiem całej powieści.
Blue ma niecodzienną rodzinę, mieszka w domu samych kobiet, z których każda z wyjątkiem Blue, ma dar w jakimś stopniu powiązany z magią. Dziewczyna pogodziła się ze swoją odmiennością, jednak i ona ma w sobie pewną moc. Potrafi wzmacniać przekaz, dzięki niej moc, wrażenia magiczne są mocniej odbierane. Co rok wraz z matką, a tym razem z ciotką wyrusza na Drogę Zmarłych, by zapisać dane duchów, które mają zniknąć z tego świata w najbliższym czasie. Dziewczyna nigdy nic nie widzi, nigdy nic nie słyszy, wzmacnia jedynie przekaz, jednak tym razem jest inaczej. Blue widzi kogoś, a nawet pyta o jego imię. Chłopak wygląda młodo, wygląda jak uczeń szkoły dla chłopców w jej miasteczku. Ta chwila rozmowy wstrząsa dziewczyna. Wie, że widzi go jedynie z dwóch powodów. Albo to ona go zabije, albo się w nim zakocha.
W czasie gdy Blue rozmawia z nieznanym jej chłopcem, Ganseyowi psuje się samochód. Nie zdążył na lekcje, dzwoni do przyjaciół. Chcę, by przyjechali po niego i urwali się z zajęć. Niedługo potem przyjeżdżają Adam i Ronan. Pomagają mu w naprawie, a on pokazuje im nagraną przez siebie rozmowę. Uważa, że może to przydać się w ich poszukiwaniach. Razem próbują znaleźć Króla Kruków - Glendowera, którego ciało leży gdzieś na linii pradawnej mocy. Gansey ma na tym punkcie obsesje, od ponad roku próbuję zbliżyć się do linii, jednak wciąż mu umyka. Wie, że jest blisko, o poddaniu nie ma mowy.
Co się stanie, gdy ich drogi się połączą? Czy Blue pomoże chłopcom znaleźć legendarną postać?
„Krzyczą tylko ci ludzie, którzy mają zbyt ubogie słownictwo, żeby szeptać.”
Dawno już żadnej książki nie pochłaniam z takim zapałem, czytałam w szkole, w autobusie, na przystanku, w domu do późna, choć kolejnego dnia musiała rano wstać, książka mną zawładnęła. Książka jest jednocześnie zabawna, tajemnicza i niespodziewana, wciąż byłam zaskakiwana nowym obrotem wypadków i zmianami, jakie następowały w bohaterach i zdarzeniach. Historia toczyła się wielotorowo, nie zamykała się jedynie na poszukiwaniach Króla Kruków, ale również na wielu innych sferach, dzięki czemu mogłam mocniej zagłębić się w psychikę bohaterów i ich przeszłość.
W książce występuję sporo postaci, jednak nie trudno ich zapamiętać. Główni bohaterowie są bardzo barwni i całkowicie od siebie różni. Gansey mimo swojej powagi wielokrotnie rozbawiał mnie swoim zachowaniem i stylem wypowiedzi niczym z innej epoki. Adam był najnormalniejszy, miał swoje wady i zalety, ale imponował mi się siłą swej przyjaźni i ambicją. Ronan był tajemniczy, często gdzieś z boku, prawie niezauważalny, był jak chmura gradowa, bo kiedy już się pojawiał to niesamowicie intensywnie. Noah zaskakiwał mnie nieustannie, nieobecny, skryty, nieśmiały, ale wszystko na jego temat zostaje wyjaśnione, potem wszystko jest już jasne. Na koniec pozostawiłam Blue, która była jednocześnie zwykła i niezwykła, podobał mi się jej upór, umiejętność podejmowania wyzwań i przekora, dzięki której te wszystkie zdarzenia miały miejsce. Naprawdę nie sposób ich było nie polubić.
Tło historii, czyli postacie poboczne również oddziaływały na mnie pozytywnie. Nie potrafiłabym wymienić wszystkich imion, ale potrafię doskonale połączyć ich z sytuacjami i zachowaniami, bo wciąż mam ich przed oczami. Oni również byli wyraziści i nietuzinkowi. Szczególnie rodzina Blue, ale czego się spodziewać po wróżkach. Najmocniej zachowała mi się jednak w pamięci Persefona, niecodzienne imię, doskonale do niej pasuję, do tego ciągła nutka tajemnicy i czegoś nieuchwytnego.
„-Blue, jeśli kiedyś zobaczysz tego człowieka, natychmiast odwróć się i odejdź.
-Nie – poprawie Calla. – Kopnij go w jaja. A potem odwróć się i uciekaj.”
Tytuł „Król kruków” nawiązuje do głównego tematu powieści, czyli poszukiwań Glendowera. Mistyczna postać, która jak głosi legenda leży gdzieś na linii mocy. Gansey musi go odnaleźć, ta myśl jest głęboko zakorzeniona w jego głowie. Glendower stał się jego obsesją, a wraz z nim popadli w nią jego przyjaciele, a później nawet Blue. Wszystkie momenty, w których znajdowali się jakby w innym wymiarze, doświadczałam wraz z nimi. Ja również słyszałam szeptu zaczarowanych drzew, widziałam sceny w magicznym drzewie. Pomiędzy realnością, a nierealnością zacierały się granice. Czasem trudno było zrozumieć, gdzie jest prawda, a gdzie fikcja. Niezwykła była zmiana czasu, czas przemykał niezauważalnie, a niekiedy wlókł się niemiłosiernie powoli. Ta historia ma swoje korzenie zdecydowanie głębiej niż poszukiwania Ganseya, sięga wiele lat w przeszłość, ja poznawałam ją powoli z wielu perspektyw.
Czas wspomnieć o narracji w powieści, występuję tu w postaci trzecioosobowej, a narratorami są różne postaci. W przedstawianiu wydarzeń przewodzą Blue i Gansey. W tej książce niesamowicie podobały mi się to, jak autorka przeskakuję pomiędzy wydarzeniami, raz patrzymy oczami jednej postaci, raz drugiej, czasem nawet w niewielkich odstępach czasu mogłam zobaczyć, jak wydarzenia wpłynęły na postaci, które wydawały się kompletnie nic nie okazywać albo ukrywać swoje uczucia przed innymi. Do tego miałam też okazje poznać obraz kogoś z zewnątrz, bohatera, który naprawdę wysunąłby się w akcji dopiero w dalszej części. Poznawałam jego plany, ale dopiero połączyłam je w pełni z wydarzenia ze strony postaci, gdy po ich stronie pojawiały się ich zarysy.
„Zawsze go zostawiali. Jednak on nigdy nie potrafił zostawić ich.”
Podczas czytania opisu lekko się przeraziłam. „Jedna dziewczyna i trzech chłopaków” te słowa wywołały duży niepokój. Bałam się, że autorka stworzyła jakiś niesamowicie rozwinięty i drętwy romans, w którym o serce dziewczyny walczy trzech zakochanych w niej chłopaków, a jedynie tłem powieści jest poszukiwanie linii mocy. Jednak i w tym aspekcie zostałam pozytywnie zaskoczona. Autorka postarała się o jedynie jeden wątek miłosny, który rysuje się pomiędzy Blue, a jednym z chłopaków, a nie pomiędzy wszystkimi. Do tego czytelnicy poznają od razu tajemniczą przepowiednią, która dotyczy Blue. Chłopak, które dziewczyna pocałuje zginie. Takie słowa wykluczają raczej wielkie miłosne aspiracje. Historia miłosna jest więc jedynie jednym z wielu wątków pobocznych, tłem, które nie wybija się ponad najważniejszy temat, czyli poszukiwania linii mocy. Cieszę się, że ta historia nie została przez niego zburzona i pozostała pełną niepewności, tajemnic i magii opowieścią.
O książce mogłabym pisać i pisać, ale czas na kilka słów na temat okładki. Nie będę zachwycać, że czaruję, ten ptak, znak, który przemyka przez całą książkę i w treści i w rozdziałach. Niezwykle podoba mi się jej prostota i doskonale nawiązanie do tematu powieści. Kruki odgrywały tu bardzo istotną rolę i to na różnych płaszczyznach.
Magiczna saga, jak głosi tekst w opisie, te słowa naprawdę się sprawdzają. Nie tylko poprzez czary, uroki, zaklęcia, patrzenie w przyszłość, tajemnicę Króla Kruków, ale również przez czar zamknięty w kartach. W jakiś sposób ta książka mnie oczarowała, może to dlatego, ze ie spodziewałam się po niej niczego nadzwyczajnego, może przez oderwanie mnie od codzienności. Trudno powiedzieć, jednak wiem, że będę musiała poznać dalsze losy bohaterów, dowiedzieć się, co będzie z nimi dalej, jak ta historia ich zmieniała, jednak na nich wpłynęła.
Ocena: świetna [6/6