ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



„Drżenie” to pierwsza część trylogii Maggie Stiefvater, która ukazała się już w 34. krajach! Sprzedano również prawa do filmu. Przez ponad 40 tygodni książka utrzymywała się na liście bestsellerów New York Timesa.

Opowieść o wilkołakach z Mercy Falls zaczyna się w momencie, gdy jeden ze szkolnych kolegów Grace zostaje zagryziony przez wilki. Jego ciało w tajemniczych okolicznościach znika z kostnicy. Tymczasem Grace, sama jako dziecko zaatakowana przez sforę i cudem uratowana, od lat widuje pod domem wilka o złotych oczach. Mieszkańcy miasteczka wyruszają na polowanie, a Grace odkrywa, że jej wilk to tak naprawdę wrażliwy chłopak Sam, który wkrótce staje się jej bliższy niż rodzice i przyjaciółki, i o którego życie, a nawet zwykłą ludzką postać musi walczyć.

Każdy rozdział zaczyna się podaniem temperatury otoczenia. Gdy zapada zmierzch i robi się coraz zimniej, ludzie stają się wilkami. Zły człowiek pozostaje zły w wilczej skórze, a romantyk – może być wilkiem romantykiem. Jaką osobą okaże się Sam i czy uda się mu zachować ludzką postać…?

„Drżenie” to opowieść o wielkiej miłości, ale także o wielkiej samotności. O tym, jak ważna jest przyjaźń. O potrzebie akceptacji i autorytetów. O współczesnych nastolatkach.

W sprzedaży od: 16 maja
Cena: 39,90zł (twarda oprawa)
Stron: 459
Wydawnictwo: Wilga


Mam jakieś mieszane uczucia. Chyba za dużo już tego No i ta Grace, w dziedzictwie mroku też była Grace i też chodziło o wiecie co... Bosz. Nie ma już innych imion?! Nie ma już innych pomysłów? Dlaczego ktoś nie napisze książki np o potomkach gryfów? Albo potomkach chochlików? Albo potomkach innego gówna? Czujecie, jaka by była fajna książka?! No tak tak, jestem genialna xD

No ale... Idąc dalej. Brzmi ciekawie, ale niestety nie aż tak, żebym miała kupic, chyba ze będziecie wychwalały pod niebiosa :] Okładka ciekawa, inna. Biel doskonale kontrastuje z parasolką, która wydaje się plamą krwi na śniegu, no i ten wilk... Tylko tytuł... jakby nie patrzeć, mogło by być rżenie, i też by niewiele zmieniło... ^^ tutajpoczkategori

MNo i ta Grace, w dziedzictwie mroku też była Grace i też chodziło o wiecie co... Bosz. Nie ma już innych imion?! Nie ma już innych pomysłów?
Dlaczego ktoś nie napisze książki np o potomkach gryfów? Albo potomkach chochlików? Albo potomkach innego gówna? Czujecie, jaka by była fajna książka?! No tak tak, jestem genialna xD
Hihi, to już wiesz co masz napisać za książkę

Książka w Stanach jest hitem, mało tego planowana jest ekranizacja tej książki
A na samą książkę czekam już od momentu, gdy na stronie autorki ujrzałam wieść, że Wilga zakupiła prawa do niej. A to już jakieś 1,5roku... Strasznie długo im to zeszło, biorąc pod uwagę, że paranormale stają się powoli przeżytkiem, teraz na topie są steampunki i antyutopie
Myślę, że kupię

MNo i ta Grace, w dziedzictwie mroku też była Grace i też chodziło o wiecie co... Bosz. Nie ma już innych imion?! Nie ma już innych pomysłów?
Oj, stanę w obronie Maggie Bo to ona pierwsza wydała książkę, więc zażalenie o brak pomysłowości co do fabuły i imion proszę do pani Bree

@lma, no to tu zwracam honor, nie wiedziałam
Skoro tak wychwalasz, to może i warto przeczytać

A z tą tematyką, to na serio nawet o tym pomyślałam... tutajpoczkategori


Może być ciekawe, choć pomysł dość oklepany. Poczekam na receznje i zobaczę.
Czekałam na tą książkę baaardzo długo i w końcu się doczekałam. Oczywiście kupię tylko dlaczego nie zostawili oryginalnej okładki?! Przecież była dużo lepsza, nasza nie jest zła tylko trochę mdła... no nic liczy się treść.
Tylko czy będzie wersja z miękką okładką? nie lubię twardych zwłaszcza w grubych książkach a na mój gust znaczący wpływ ma cena. tutajpoczkategori
Ja też już tyle na to czekam i czekam ! Wydali 2 część w USA, a my nadal na 1 cz czekamy i czekamy ale reszcie jest ! To super wiadomość
Czytałam wiele pozytywnych opinii na Goodreads i jestem jak najbardziej na TAK dla tej książki.
Szkoda tylko, że zmienili okładkę - mi się tamta orginalna podobała i na taką liczyłam.
Mam trochę mieszane uczucia, bo opis mnie nie zachęcił, ale Wasze opinie, że to może być dobra pozycja, skłaniają do przeczytania. Jeśli znajdę w bibliotece, przeczytam. tutajpoczkategori
Książka mnie zainteresowała, okładka fajna. Tylko nie czuję tego, co czuję, gdy wiem, że książka będzie genialna. (Dziwnie to brzmi). Ale jeśli będą dobre recenzje to pewnie przeczytam.
Tirin zabieraj sie do pisanie książki ;D
A ja sie zakochałam w okładce, naprawdę bardzo mi sie podoba. Książkę na pewno przeczytam, choć tematyka znajoma to cos mnie do niej ciągnie. tutajpoczkategori
Okładka no cóż po prostu inna, fabuła faktycznie podobna do dziedzictwa mroku ale raczej dam szanse tej książce może okaże się fajnaa.
Przeczytam, to na pewno. Ale przyczepię się do innej rzeczy - okładki właśnie. Jest fajna, pomysłowa i wgl, ale liczyłam, że zostawią oryginał :< moim zdaniem dużo lepsza:
tutajpoczkategori
Jej, dopiero teraz się zorientowałam, że to ta sama autorka, która napisała "Lament"!!!!! Czyli książka musi być dobra.
Z tego co się orientuję bedą 3tomy. Tą okładkę Maggie dodała na facebooku 1 kwietnia. Żart?
Ale jest słodka ...

tutajpoczkategori
Dostałam książkę na imieniny. Nie wiem, czy kupiłabym ją sama z siebie, ale błyszczący bordowy napis na tle wygaszonego, mglistego błękitu naprawdę ładnie prezentuje się na regale.
Na prawdziwą recenzję niestety nie mam czasu, więc krótko, zwięźle i na temat:
Okładka- nasza, polska, jest, moim zdaniem, zdecydowanie lepsza od oryginalnej (Nie podoba mi się postać w tle, wydaje się być nierealistyczna, nie ma na niej żadnych cieni ani nic, nie pasuje do reszty i wygląda jak doklejona.
Przeszkadza mi też trochę kompozycja okładki- to, że wilk i parasol są w jednej linii) .
Wydaje mi się, że lepiej odnosi się do treści no i na okładce jest wilk (uwielbiam te zwierzęta).
Nie będę się za bardzo rozwodzić nad tym, jak bardzo podoba mi się kontrast między krwistoczerwoną parasolką a śniegiem, ani nad innymi wizualnymi zaletami okładki od jej technicznej strony(wykonania), powiem tylko, że jest intrygująca, skromna i elegancka. I może jeszcze... dojrzalsza? Bo, szczerze mówiąc, oryginalna okładka wydaje mi się (wizualnie) pusta i kojarzy mi się z okładką cieniutkiej książki opowiadającej o życiu rozemocjonowanej nastolatki. Drżenie takie nie jest.
Tytuł- w ogóle mi się nie podoba. Jest jakiś taki... sama nie wiem jaki. O tyle o ile shiver brzmi delikatnie i tajemniczo drżenie jest 'ciężkie' i hm, nie potrafię tego określić. Zdaję sobie sprawę, że przetłumaczenie tego tytułu nie było łatwym orzechem do zgryzienia, ale tu lepszym rozwiązaniem wydaje mi się nawet zostawienie go po angielsku (wiem, tak się nie robi, ale co tam).
Treść- jestem na świeżo po lekturze i wciąż wszystko przeżywam, więc trudno mi na razie napisać cokolwiek. Książkę czytało mi się naprawdę szybko i przyjemnie. Nawet polubiłam głównych bohaterów, byli całkiem ciekawie wykreowani.
Fabuła wydaje mi się w pewnych momentach trochę naciągana, ale nie przeszkadzało to aż tak bardzo.
Zwroty akcji, mniejsze czy większe- były
ładne opisy- były
wilki- były
więc nie jest tak źle.
Na chwilę obecną daję książce 8,5/10
Czekam na ta książkę już strasznie długo bo niesamowicie mnie ona ciekawi, i w dodatku ciągle gdzieś natykam się na amerykańską okładkę, po prostu jakby mnie prześladowała tutajpoczkategori
dzisiaj skończyłam czytać i chociaż nie byłam do niej przekonana, bo nie lubię książek o wilkołakach, ta mnie zachwyciła!
nie umiem pisać recenzji, więc i tym razem nie będę
powiem tylko, że nie żałuję wydanych pieniędzy i z niecierpliwością czekam na kolejne części.
Moja recenzja.

"Drżenie" to pierwsza część Trylogii pióra Maggie Stiefvater, wydanej już w trzydziestu czterech krajach. Zostały sprzedane prawa do ekranizacji , a sama powieść przez kilkadziesiąt tygodni widniała na szczycie listy bestsellerów "New York Times'a". To rzecz, która zniechęciła mnie już na wstępie, bowiem wiele sztandarowych pozycji z listy słynnego "Times'a" to zupełnie przeciętne, albo co gorsza słabe książki. Do samego zaszczytnego miana "bestselleru", jestem uprzedzona, bo naprawdę rzadko się zdarza by te owiane sławą bestsellery były naprawdę dobre i wnosiły do literatury coś nowego.Z zasady, choć jestem miłośniczką konwencji Paranormal Romance - nie przepadam za wilkołakami,zmiennokształtnymi, etc. Nie lubię wilków, a to chyba dyskwalifikuje mnie na starcie. Na samą myśl, o jakimkolwiek obcowaniu cielesnym z człowiekiem, zmieniającym się w wilka, dostaję nieprzyjemnego dreszczu ; nie ma chyba rzeczy, która jeszcze bardziej by mnie odrzucała.A jednak, do "Drżenia" byłam od początku nastawiona pozytywnie. Taka bajkowa opowieść o miłości, przesycona sennym klimatem, o wilkach (już zniosę) wśród zimowych krajobrazów. Przeczytam, bo co mam do stracenia?

Grace, to pozornie zwyczajna nastolatka, trochę inowertyczka o optymistycznym usposobieniu i podejściu do ludzi. Przeważnie zamknięta w czterech ścianach, z rodzicami rozmawiającymi okazyjnie - można powiedzieć, że dziewczyna wychowuje się sama, bowiem wiecznie zajęci i oderwani od rzeczywistości rodzice, większość czasu spędzają na wystawnych przyjęciach, wernisażach, czy radosnych spotkaniach z przyjaciółmi. Siedemnastolatka, skrywa jednak bolesną i złowieszczą tajemnicę z przeszłości - będąc dzieckiem,została wręcz 'uprowadzona' i niemal zagryziona przez wilki, egzystujące we właściwie przydomowym lesie. Od czasu tego feralnego zdarzenia, dziewczyna przejawia niezmienną fascynację tymi zwierzętami, co dodatkowo potęguje fakt,że od sześciu lat pod jej dom przychodzi znajome stworzenie o hipontyzujących złotych oczach. Po sześciu latach, wilk odnajduje w sobie odwagę, by zbliżyć się do Grace... teraz już nie będzie odwrotu. Co gorsza, szkolny awanturnik Jack, zostaje zagryziony przez wilki, a z jego ciałem zaczynają dziać się dziwne i przerażające rzeczy...co wspólnego z tym wszystkim ma złotooki wilk ?

Na wstępie powiem,że niezmiernie zdziwiły mnie podobieństwa do sagi "Zmierzch". Saga Stephanie Meyer, choć rozchwytywana i uwielbiana przez miliony, jest niczym więcej jak tylko przesłodzonym, infantylnym romansidłem. Książka Pani Stiefvater zdecydowanie taka nie jest. Owszem, wątkiem przewodnim "Drżenia" jest miłość, ale to powieść oscylująca nie tylko między romansem, ale i kryminałem, sensacją. Główne bohaterki mają po siedemnaście lat i na tym ich podobieństwa się kończą. Grace nie jest kolejną cnotliwą, nieśmiałą panną z typowo amerykańskiego domu - wręcz przeciwnie ! To ostra, czasem arogancka dziewczyna, która bez wahania walczy o swoje i rzuca się na pomoc najbliższym. Nie jest osobą, (w przeciwieństwie do Belii Swan) która na dźwięk słowa "seks" rumieni się z wdziękiem pensjonarki. To młoda kobieta, zdająca sobie sprawę z własnej wartości, która nowopoznanego chłopaka zaprasza do łóżka (nie,żeby coś od razu miało się w tym łóżku dziać - jednak liczy się gest), nie ma oporu przed pokazywaniem się mu w bieliźnie i dziwi jego rumieńcom zażenowania, w niektórych sytuacjach. Tutaj, do panny Swan,możemy raczej porównać głównego męskiego bohatera "Drżenia", amanta Sama. Ten, to naprawdę okaz ! Słodki, niewinny, czasem nieśmiały. Ogólnie, sama słodycz. Gdyby był uroczym dziesięcioletnim chłopcem, to mogłabym to wybaczyć, ale na litość boską, toż to już prawie mężczyzna, który nie potrafi wypowiedzieć "słowa na s" bez szkarłatnych plam, wykwitających na policzkach. Postacie, nie tylko główne, ale i poboczne, są znakomicie skonstruowane - na wskroś ludzkie i realistyczne. Tak samo, jak każdy przeciętny śmiertelnik, odczuwają strach, buzują w nich najróżniejsze emocje. Wilkołaki nie są ukazane, jako posłuszne psy, czy niezwyciężone stworzenia nocy, tylko jako wilkołaki zdolne do uczuć, niebezpieczne, groźne dla siebie i innych. Autorka doskonale wykreowała fantastyczny świat likantropów i chwała jej za to. To chyba jedyna powieść o zmiennokształtnych, która zasługuje na moje uznanie.

Fabuła jest dobrze dopracowana, ale przez cały czas czytania, towarzyszyło mi to nieprzyjemne uczucie,że książka jest właściwie o niczym. Pomijając historię niezwykłej miłości, wprowadzanie nas do świata Sama, opisy jego codziennego życia z Grace, w zasadzie o niczym więcej nie możemy tam przeczytać. Jestem zdecydowanie fanką książek, w których co sekundę dzieje się coś nowego, nieprawdopodobnego. Wolę pozycje pełne akcji, przy których brakuje nam tchu z emocji i od których nie możemy się oderwać. "Drżenie" jest bardzo dobrym wprowadzeniem do tej historii i jeśli kolejne tomy będą obfitować w większą ilość emocjonujących zdarzeń i szybszą akcję, to naprawdę, będę miała tej powieści niewiele do zarzucenia, bo jest potrzebna - jako wprowadzenie do świata wilkołaków i zaznajomienie z nim Czytelnika. W książkę Meggie Stiefvater , można powoli się zatapiać, smakować i oddychać jej urokiem. Pomimo braku porządnej akcji, jest powieścią która wciąga od pierwszej strony i zachwyca Czytelników rozmachem i wizją wykreowanego świata. Podczas czytania,wręcz czułam jak śnieg spływa mi po włosach, a oddech zamienia się w mroźną parę.

To chyba jedna z niewielu książek Paranormal Romance, których fabuła od początku do końca, opiera się jedynie na wilkołakach. Zazwyczaj, w powieściach tego typu występuje istny miszmasz - jak wilkołaki, to i wampiry, upadłe anioły, czy inne stwory nie z tej Ziemi. Absolutnie, nie uważam,ani jednej ani drugiej formy za wadę. Po prostu miło było przeczytać historię, która opowiada tylko o jednym z mitycznych stworzeń. Podsumowując: polecam "Drżenie" jak najbardziej, jeśli chcecie przeżyć kilka przyjemnych chwil, oderwania od codzienności. Nie jest to może arcydzieło, ale z pewnością książka, po którą naprawdę warto sięgnąć.
Końcowa Ocena : 8/10. tutajpoczkategori
Zaczęłam, niestety przerwałam, bo inna książka to mój priorytet, ale do 200 strony doszłam i sama jestem zdziwiona, że ta książka tak mi się podoba
Jedna z lepszych książek o wilkach Przeczytałam dawno, ale pamiętam, że bardzo mi się podobała więź między głównymi bohaterami. Urzekła mnie scena, gdy Sam widzi Grace poraz pierwszy w księgarni Druga część jest moim zdaniem lepsza, ma wiele gorących scen i Cole'a (szczególnie scena łazienkowa w drugiej części jest godna polecenia ). tutajpoczkategori
"Ciche i piękne Duchy Lasu"

Jesteś dokładnie na granicy.
Krok do przodu i zaczyna się gęsty las. Krok w tył i znów jesteś przed swoim domem. Właśnie tam na granicy zawsze ktoś na Ciebie patrzy. Cichy duch lasu. Jego oczy lśnią złotem liści jesienią.
Pamiętasz te oczy, bo to w nich lata temu czekało ocalenie.
Tamtego raz gdy krew na białym lśniącym śniegu już sama swoim istnieniem była jak zbrodnia, a Twoja dusza miała opuścić ten świat. Śmierć w lesie, rozszarpana przez wygłodniałe wilki.
To jeden z nich. Cichy, piękny i tak zatrważająco smutny duch lasu Cię wtedy ocalił.
Czeka na granicy po dziś dzień.
Chroni Cię czy może cały czas wyczekuje kiedy wreszcie nastąpi Twój koniec ?

Wilki same w sobie to zwierzęta niezwykle piękne i trudno temu zaprzeczyć. Są cechy, które od zawsze były w nich podziwiane. Niezależne, wolne, podążające wiecznie po bezkresnej przestrzeni, tworzące złożone więzi społeczne w stadach w jakich żyją.
Od początku przypisywano im jednak złą i wróżebną rolę. Utożsamiano ze złem. Gatunek był na granicy wyginięcia i dopiero najnowsze badania o ekosystemach pozwoliły zatrzymać tą falę.
Wilki są nieodłącznymi bohaterami podań i legend. Tutaj ich rola bywa różna. Chciano posiadać ich siłę. Ludzkich bohaterów często wychowała sfora. Zaszczytem było dla wojownika po śmierci wcielić się w postać wilka. Przekleństwem natomiast być skazanym na przybieranie tej postaci za życia.

OPOWIEŚĆ O WILKACH Z MERCY FALLS
Grace pamięta z dzieciństwa straszną a jednocześnie i zatrważająco piękną scenę. Jako mała dziewczynka została zaciągnięta z swojego podwórka przez watahę wilków wgłąb lasu. Była zima. Stado opętane zostało głodem. To wtedy gdy spojrzała w oczy jednego z nich, zobaczyła najpiękniejszą rzecz w swoim życiu. Ta barwa złotej tęczówki pozostała już z nią na zawsze.
Teraz gdy ma już siedemnaście lat nadal z utęsknieniem patrzy w las. Zawsze udaje jej się odnaleźć wśród drzew te same oczy wpatrzone właśnie w nią.
Mimo tak straszliwych wspomnień dziewczyna czyje więź zarówno z tym cichym duchem jak i z samym lasem. Wycie wilków nie daje jej w nocy spać wywołując jakąś dziwną tęsknotę w sercu.
Teraz miasteczkiem wstrząsa straszna wiadomość. Jeden z uczniów z jej szkoły został zagryziony przez wilki. Grace obawia się, że w wyniku zorganizowanych na nie polować, może zginąć ten jeden jedyny. Jej wilk o złotych oczach.
Nie ułatwia sytuacji fakt, że ciało zagryzionego chłopaka znika z kostnicy. Zanim Grace zdąży połączyć fakty, to na jej właśnie ręce chce złożyć swoje ostatnie tchnienie jej wilk, raniony w czasie polowań. Tylko, że te same oczy patrzą na nią teraz z ciała człowieka.

PŁYNNE LATO W STRZYKAWKACH
Sam nie opuścił Grace od chwili gdy sfora ją zaatakowała, a jemu jakoś udało się wyrwać jej życie z szponów śmierci. Każdy z wilków z Mercy Fall swój czas ma już policzony. Przybierze postać tylko określoną ilość razy. Gdy temperatura gwałtownie spada wraz z ludzkimi wspomnieniami ucieka ludzka część Ciebie. Niektórzy przemieniają się rzadziej aż wreszcie na zawsze pozostają w postaci wilka gdzie zamiera człowieczeństwo.
Sam stracił szansę rok temu. Teraz ma okropne przeczucie, że to lato będzie jego ostatnim. To jedyna szansa by być choć przez ten krótki czas z tą dziewczyną z którą dzielił spojrzenie od czasu ataku na niej.
Temperatura gwałtownie spada z każdym dniem, czas nieubłaganie ucieka. Czy zdołają cieszyć się szczęściem, wiedząc, że będzie trwało tak boleśnie krótko ?

POKONAĆ CHŁÓD
"Drżenie" niezaprzeczalnie trafia do grona najlepszych książek jakie czytałam w tym roku. Pozostanie także na liście najlepszych powieści o zmiennokształtnych jakie poznałam do tej pory. Wcześniej miejsce to przysługiwało książę "Cień Nocy", ale powieść Maggie Stiefvater zdetronizowała ją już po paru rozdziałach. Co spowodowało, że ta właśnie historia mnie tak oczarowała ? Jest wiele powodów. Pierwszym jest piękna, momentami poetyka wręcz narracja. Do tego jest ona niezwykle emocjonalna. Tej książki się nie czyta, nią się po prosu żyje. Dołączamy do tego znamy motyw za to w bardzo niecodziennym wykonaniu. Zwykle w literaturze wilkołaki mogą się przemieniać dosłownie na zawołanie. Proces bolesny, ale za to zawsze dostępny. Nie takie zasady obowiązują wilki w Mercy Falls i te właśnie zdają się być bliższe prawdzie. Zwrócona została uwaga na utratę części człowieczeństwa wraz z każdą przemianą. Kolejne odejście od reguły to popularna scena gdzie sfory biegają sobie swobodnie porozumiewając się na swego rodzaju telepatycznym czacie. To także nie zasada obowiązująca w tej powieści. Przekaz bowiem istnieje, ale na zupełnie innym poziomie. Zwierzęta nie przechowują w pamięci znaczenia słów ale emocji, zapachów i obrazów. Wilki z Mercy Falls to wilki prawdziwe. Przeraża nas fakt ludzkiego serca bijącego w zwierzęcych ciałach, które bezwzględnie zabijają aby przeżyć. Właśnie ta walka o zachowanie cząstki ludzkiej natury, a wraz z nim także wspomnień z czasu spędzonego w ludzkim ciele, jest poruszającym punktem tej powieści. To walka z zimnem, takim który odbiera pierwotną postać, ale i takim, które znieczula odbierając uczucia.

O AKCJI
Niewątpliwie świetną decyzją było podzielenie fabuły między Grace i Sam'a. To czyni powieść bardziej kompletną. Choć mamy tutaj zdecydowanie powieść o uczuciach tych dwojga, nie przesłania to całości fabuły. Jeśli mam być szczera, ta właśnie para bohaterów zalicza się teraz do grona moich ulubionych para literackich. Miłość, której wyznaczono już na samym początku jej koniec, jest trudna ale przy tym bardzo dojrzała. Książka dostarczy nam dreszczyku ale i także tak głębokich emocji, że można się nimi wręcz upajać.
Są także inne wątki. Jednym z ważniejszych jest dzieciństwo bohaterów. W przypadku Grace, jej zaniedbanie przez rodziców jest strasznie gorzką codzienną refleksją. Jeśli chodzi o Sam'a, tam dominuje okropna krzywda i utracone zaufanie z strony tych, którzy powinni nas chronić. Każdy z bohaterów biorących udział w tej historii został bardzo dobrze zarysowany, nawet jeśli jego rola przypada tylko na kilka scen, opis jego charakteru jest wnikliwy i czyni postacie rzeczywistymi.

REKOMENDACJE
Książkę polecam wszystkimi. Niezależnie od tego czy podobają się wam wątki natury paranormalnej czy też nie. Historia o wilkach z Mercy Falls jest opowieścią o głębokich uczuciach, miłości, stracie, samotności, wybaczeniu i przywiązaniu.

"Drżenie" to pierwsza część ukończonej już trylogii.Jeśli nie lubicie trylogii, to dodam, że książka kończy się w taki sposób, że można ją uznać za zamkniętą całość. Jeśli jednak przeczytacie, jestem pewna, że fakt nadchodzącej kontynuacji was jednak ucieszy. Nie jest to książka na jeden tylko raz, taka, która się przeczyta, odłoży i może czasem o niej wspomni.
To jest historia do której się wraca, a którą ja przeczytam zapewne jeszcze wiele razy.
Na okładce, gdy odwrócimy ją pod odpowiednim kątem, zaczynają padać płatki śniegu. Początek każdego rozdziału zaczyna się podaniem temperatury. Nieubłagany czas nie daje o sobie zapomnieć, taka samo jak ta cudowna historia.

Polecam serdecznie !
MOJA OCENA : 10 / 10

Całe szczęście, że mam jeszcze "Lament" tej autorki Jestem bardzo jej ciekawa

Tutaj śliczne zwiastuny do książki zrealizowane zostały techniką Stop motion czyli animacji poklatowej. Magia na ekranie ! Musicie zobaczyć
Część 1 :
http://www.youtube.com/watch?v=QX82ggGCF7cfeature=channel_video_title
Część 2 :
http://www.youtube.com/watch?v=l59sMzeA_vQ
Część 3 :
http://www.youtube.com/watch?v=EbcYV19hkLY

PS.: Przepraszam, że ta recenzja jest taka długa !
Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że jest to taka wspaniała książka
Te zwiastuny są przecudowne, już same zachęcają mnie do poznania tej historii. Na początku od razu skreśliłam "Drżenie", ale zaczynam się przekonywać, zwłaszcza po takiej recenzji Cassin tutajpoczkategori
Po takiej recenzji kupuje i ja ! Chociaż nie miałam zamiaru Umiesz zachęcić Cass
Czekam na książkę, która mnie zachwyci- może to akurat będzie ta ?;>
Pogoda zawsze miała wielki wpływ na nasze życie. Ona decyduje, jak się ubieramy, czy w krótkie spodenki, czy kurtki. To ona wyznacza nam, co możemy robić, raz na jakiś czas pozwala nam lepić bałwana, czasem pływać w jeziorze. Nie potrafimy jej zmieniać, nie mamy na nią żadnego wpływu. Mimo wszystko nie do niej sprowadza się całe nasze życie. Ale wyobraźcie sobie, że czyjeś tak, że nad kimś ma ogromną, wręcz niemożliwie wielką władzę. To ona sprawia, że latem wybrane wilki zamieniają się w ludzi, a zimą z powrotem w zwierzęta. Tego jeszcze nie było, by pogoda decydowała o kształtach, które przybierają żywe istoty. To pomysł Maggie Stiefvater, autorki „Drżenia”, pierwszej części trylogii, którą wkrótce już będziemy mogli zobaczyć nie tylko w księgarniach, ale również sfilmowaną w kinach.

Grace została zaatakowana przez wilki wiele lat temu. Ściągnęły ją z huśtawki, zaciągnęły do lasu, a tam zaczęły kąsać. Uratował ją jeden z nich, zwierzę o złotożółtych oczach. Dziewczyna nie pamiętała, jak dostała się do domu, ale wiedziała, komu zawdzięcza życie. Od tamtego momentu bardzo interesuje się wilkami, szczególnie jednym z nich. Jej wybawiciel często stawał na skraju lasu i ją obserwował, pilnował, jednak tylko zimą, na lato znikał. Tak było przez sześć lat. Dopiero po tak długim czasie udało jej się dotknąć, przytulić „swojego” wilka. Dziewczyna chodzi już do przedostatniej klasy liceum, niedawno pewien chłopak ze szkoły został zabity przez wilki, od tego wydarzenia wszyscy się ich boją i unikają. Pewnego dnia miasteczko organizuje polowanie na te zwierzęta, zaganiają je w ślepy zaułek, a tam do nich strzelają. Grace oczywiście próbuje temu zapobiec. Po powrocie do domu zastaje na tarasie swojego wilka, czuje jego zapach, widzi jego piękne oczy. Jednak to nie zwierzę tam leży, tylko człowiek, do tego śmiertelnie ranny. Czy to możliwe, że...? A co jeśli istnieje coś takiego jak....? Grace nie jest w stanie w to uwierzyć, ale wszystko wskazuje na to, że jej wilk, nie jest tylko wilkiem. I tu zaczyna się ich wspólna historia, dokąd ich zaprowadzi? Czy ta dwójka jest w stanie oszukać zimę, która nieubłaganie się zbliża? To zimno sprawia, że Sam, istota o złotożółtych oczach traci swoje ludzkie ciało, a w tym roku ma już na zawsze pozostać zwierzęciem. Czy da się odmienić jego los?

W powieści występuje dwóch narratorów: Sama i Grace. Ten zabieg zdecydowanie wzbogacił powieść. Znamy punkt widzenia obu bohaterów i nie musimy zgadywać, co czują. Fascynującym było wchodzić do głowy Grace, by zaraz odwiedzić Sama. Autorka bardzo dobrze oddała sposób myślenia i odczuwania naszych bohaterów, tak różniących się od siebie. Dziewczyna twardo stąpa po ziemi. Zawsze jest opanowana, nigdy nie poddaje się panice. Nie rozumie poezji, czyta kryminały i tego typu powieści. Nie należy do romantyczek. Można pomyśleć, że jest niezdolna do miłości, na szczęście jest ktoś, kto potrafi poruszyć jej serce, sprawić, by się się zaśmiała. Jej rodziców nigdy nie ma w domu, tak jakby córka w ogóle ich nie obchodziła, Grace jest bardzo z tym ciężko. Sam za to umie grać na gitarze, tworzy ładne piosenki. Uwielbia czytać przede wszystkim wiersze. Jest taką miłą, sympatyczną postacią. Cudownie byłoby mieć świadomość, że taki ktoś czeka na ciebie w domu. Rodzice chłopaka po tym, jak przestał być do końca człowiekiem, próbowali go zabić. Od tamtego czasu jego jedyną rodziną jest Beck, przywódca sfory. Są ze sobą naprawdę blisko. W książce mamy jeszcze innych bohaterów, odgrywających mniejszą lub większą rolę. Jest wśród nich wredna Isabel, okrutna Shelby i biedny, wściekły Jack.

Powieść opowiada o wielkim uczuciu, tak wielkim, że jest w stanie zatrzymać nadchodzącą zimę. Pokazuje, że życie to nie prosta przygoda. Łatwo w nim utracić coś ważnego. Czy czasem nie lepiej byłoby być wilkiem? Zwierzęciem, postrzegającym wszystko inaczej, nie potrafiącym odczuwać prawdziwego bólu duchowego? Po długim namyśle odpowiedziałabym, że nie. Mimo że wilk jest naprawdę wolny, nie umie cieszyć się ani prawdziwie kochać, tak jak człowiek. Dzięki temu, że czujemy ból, czujemy też radość. Uczucia czynią nas ludźmi, dlatego myślę, że nie chciałabym być nikim innym.

Uważam, że jest to oryginalna książka, co jest trudne w naszych czasach, ale w żadnej wcześniejszej nie było przemian, na które wpływa pogoda. Lektura tej książki to prawdziwa przyjemność, jednak czegoś mi w niej zabrakło, jakby nie wszystko ze sobą grało. Może odnajdę to w kolejnej części? Mam nadzieję. Książka powinna spodobać się wielu osobom, gdyż opowiada piękną historię, taką magiczną bajkę. Podczas czytania przechodziły mnie ciarki, jakbym to ja była narażona na okrutne działanie pogody.
Pozostało jeszcze wspomnieć, że powieść ta ma piękną okładkę! Przykuwa ona oko i z przyjemnością się ją otwiera. A więc bierzcie się do czytania .

Moim ulubionym cytatem z tej książki jest fragment wiersza Rainera Marii Rilke:
„...twe życie – niby nieodgadły rebus-
nędzne się zdaje i ogromne nazbyt,
gdy- to malejąc, to sięgając niebios -
zastyga w kamień lub dorasta gwiazdy”

Ocena: 8,5/10

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Wilga, za co serdecznie dziękuję. tutajpoczkategori
Mam nadzieję, że się spodoba dziewczyny
Jak dla mnie ta książka to coś co się wyróżnia z całej masy książek jaka teraz wychodzi o podobnej tematyce, dlatego warto przeczytać
Czytałam Drżenie już jakiś czas temu i w zupełności mogę podpisać się pod wszystkim co napisała Cassin, jej recenzja oddaje w zupełności także i moją opinię, więc bez sensu jest pisać drugi raz to samo
Także dziewczyny, jak najbardziej POLECAM
Rothen, matko jak mi miło Powrót do góry
Dziewczyny, mam takie pytanie odnośnie wydania książki. W opisie mamy napisane, że Drżenie jest w trwadej oprawie, a byłam już w 2 księgarniach i nigdzie nie widziałam w twardej. Czy to ja mam po prostu takie szczęście, czy to tylko drobny błąd w opisie?
Wydaje mi się, że to jest po prostu błąd.
Przy okazji odwiedzin w różnych księgarniach widziałam Drżenie i wszędzie było w miękkiej oprawie. Powrót do góry
Ja mam w miękkiej, nigdzie nie widziałam w twardej...
Skończyłam dzisiaj czytać i .. po kolei.
Gdy pierwszy raz zauważyłam temat o Drżeniu na forum i przeczytałam opis ( szczególnie "Jeśli podobał wam się Zmierzch, pokochacie też Drżenie." ), książka była mi obojętna i wchodziłam na ten temat, tylko czytając nowe posty. Tak się właśnie zaczęło. Aczkolwiek pewnego dnia zobaczyłam recenzje Cassin'89, która niesamowicie mocno przechwalała tę książkę. Wtedy postanowiłam czekać, aż powieść będzie w bibliotece. Drugiego dnia po przeczytaniu recenzji szłam do Empik-u odebrać Las Zębów i Rąk i przechadzając się między półkami, zobaczyłam okładkę Drżenia "na żywo". Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia, kolejną zachęcającą rzeczą był fragment (strona 76) i właśnie tego dnia przychodząc do domu, pierwsze co zrobiłam to zamówiłam tę książkę na Empik.com. Parę dni potem poszłam ją odebrać i rzuciła mi się w oczy piękna dedykacja Dla Kate, która płakała.
Zaczęłam czytać.
Co prawda czytałam ją dość długo, ale nie ze względu na treść, tylko ze względu na brak czasu. ;/
O czym jest Drżenie nie będę pisała, bo nie umiem pisać recenzji, a dziewczyny załatwiły to za mnie.
Ale .. mogę napisać jak bardzo spodobała mi się książka o wilkach i Grace.Mam takie dwa ulubione fragmenty, cytaty, na których się rozpłakałam :
"Obserwowałam, jak jego barki pulsują i trzęsą się, obserwowałam tę milczącą agonię przemiany, aż do tego jednego, cichego, strasznego krzyku. Krzyku, jaki wyrwał mu się z piersi w chwili, w której utracił siebie."*
I :
"- Nie, Grace, to nie tak. Wilki nie zapominają, tylko wszystko postrzegają inaczej. Umysłem zwierzęcia. Gdy się jest wilkiem, niektóre sprawy stają się nieistotne. Nie odczuwamy jedynie emocji, tracimy je. Ale najważniejsze rzeczy - te zachowujemy. Przynajmniej większość z nas.
Jak miłość. [...]"**
Uwielbiam te fragmenty i uwielbiam całą powieść. Dziękuję Cassin'89 za recenzję. Dziękuję Maggie Stiefvater za napisanie czegoś tak pięknego i dziękuję Wydawnictwu Wilga za wydanie tego w Polsce.
Serdecznie polecam WSZYSTKIM!
Jedna z lepszych książek jakie ostatnio czytałam.

Ja widziałam w empiku ''Drżenie'' , książka była w miękkiej okładce , ahh , miałam ją kupić , ale inna książka mnie skusiła pt.''Błękitnokrwiści'' ^^ jeej ; 3
Zachecily mnie te Wasze recenzje Ksiazki zanosi sie ciekawie...

I okladka mi sie podaba, chociaz bylaby ladniejsza bez tego parasola Powrót do góry
Jeszcze kilka dni temu byłam sceptycznie nastawiona do książek o wikołakach, ale po przeczytaniu "odwetu" (nie jest bezpośrednio o wikołakach, ale w niej występują) zakochałam się w nich.
Muszę mieć tę książkę, nie wiem jak to wykombinuję, bo z kasą trochę krucho po ostatnich zakupach książkowych, ale zrobię wszystko żeby ją mieć.

Dziękuję Cassin'89 za recenzję. Dziękuję Maggie Stiefvater za napisanie czegoś tak pięknego i dziękuję Wydawnictwu Wilga za wydanie tego w Polsce.
Serdecznie polecam WSZYSTKIM!
Jedna z lepszych książek jakie ostatnio czytałam.

Teraz to dopiero nie wiem kompletnie co powiedzieć. Z jednej strony miło mi bardzo, że książka się podobała. Przeczytałaś i się nie zawiodłaś Z drugiej strony powoli budzi się we mnie świadomość siły sprawczej niektórych recenzji. Ja bardziej dziele się swoimi odczuciami niż tak na serio kogoś zachęcam, przynajmniej takie mam wrażanie jak je pisze. Potem czasem się czuję jakbym brała odpowiedzialność za to czy komuś się spodoba czy też nie. Powrót do góry
Trzeba ją będzie kupić.!! Natychmiast.!!
Cassin'89 kupiłam nie tylko ze względu na twoją recenzję, ona mnie po prostu bardziej podkusiła, ale gdyby mi się nie podobało to raczej winiłabym za to autorkę. ; d Powrót do góry
Przyznam się szczerze, że byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tej książki, a to ze względu na "Lament" który mi niestety nie podszedł i jak zobaczyłam objętość "Drżenia" to sobie pomyślałam 'a jak przyjdzie mi się męczyć przez tyle stron :/ ?'
Podjęłam jednak ryzyko i nie żałuję. Książka owszem wygląda na sporą, ale pisana jest dużą czcionką i ma dość spore akapity przez co czyta się bardzo szybko. Do tego krótkie rozdziały, z punktu widzenia obu bohaterów - było fajnie .

Czy nudziła? Raczej nie, fakt że większość napięcia to "czy zdążą się ukryć nim stanie się zbyt zimno" ale nużące to nie było. Poza tym Grace i Sam to fajna para, na prawdę ciężko jest ich nie polubić.
Wątek wilkołaków ciekawy, bardzo mi się podobał związek przemiany z temperaturą, na początku sobie pomyślałam, ale skucha przecież można pojechać gdzieś w ciepłe kraje i będzie luz no ale autorka pokazała, że to wcale nie jest takie proste.

W książce podoba mi się jeszcze jedno, że tak naprawdę można ją potraktować jako zamkniętą historię, na upartego wcale nie trzeba sięgać po kontynuację i za to ogrooomny plus.
Zauważyłam też, że autorka ma bzika na punkcie muzyki, piosenek w "Lamencie" było to samo

Podsumowując może nie ma w książce jakiś wielkich zwrotów akcji, sporo wątków jest przewidywalnych, ale i tak przyjemnie się czytało. Jest taka bardzo spokojna, wyważona. Nie jest to pozycja którą przeczytam i o niej zapomnę, na pewno gdzieś tam we mnie zostanie.
Na koniec przyznam się, że nawet mi się łezka w trakcie czytania zakręciła w oku

Czy polecam? Oczywiście, nie uważam że ktoś kto poświęci jej czas, uzna go za czas stracony.

sama daję jej takie mocne 8/10 i wiem,że teraz już bez wahania sięgnę po kontynuację.

...Druga część jest moim zdaniem lepsza...
A jeśli mogę wiedzieć - jaka jest druga część?

Przeczytałam całą książkę w zaledwie dwa dni. Jest przecudowna! Uwielbiam ją! Bardzo chciałabym przeczytać 2. i 3. część *.* Powrót do góry
Miałam zamiar sobie kupić Dotyk Ciemności, ale o wiele bardziej się skuszę na Drżenie. Jakoś wolę książki o wilkach niż wampirach, a wasze recenzje i oceny tej powieści mnie bardzo zachęciły do jej kupna. Dziękuję.=**
No to tak.. zacznę od tego od czego miałam skończyć. Myślę, że nie chcę drugiej części. Nie wiem czemu, ale kurde.. mam wrażenie, że mi wszystko zniszczy. Ta książka była taka magiczna. I ja nie widzę tutaj możliwości kontunuacji, no ale to ja. Po prostu pasuje mi to idealnie na jedną książkę, a nie na kilka. To zakończenie nawet nie daje jakiegoś obrazu tego, co może się jeszcze stać.

Sama historia? W sumie oklepana. Dziewczyna, która się czuję inna niż wszyscy i tajemniczy chłopak. Jednak to faktycznie miało w sobie jakąś magię. Ale może jednak łączy ich coś więcej niż w tych wszystkich miłosno-paranormalnych historiach? Myślę, że tak, biorąc pod uwagę to, co stało się Grace, gdy miała 11 lat.

Bohaterowie.. myślę, że można ich było troszke lepiej przedstawić Jakoś tak bardziej charakterystycznie, ale nie było źle. Bardzo polubiłam Sama i Becka. Grace taka sobie. Ah i miło rozczarowała mnie Isabel pod koniec książki. Za to rodzice Grace.. ehh szkoda słów.

Fajny pomysł przedstawienia wilkołaków. Taki inny. To akurat nie było oklepane co uważam za dużu plus. Podobnie jak podział narracji na Grace i Sama. To było naprawdę dobre, bo można było na wszystko spojrzeć z każdej perspektywy. No i po prostu się wiedziało, co czuje Sam, co czuje Grace i nie było problemu. Nie trzeba się było domyślać. I te stopnie Celsjusza.. ciekawy pomysł ; d

Hmm akcja rozwija się dopiero pod koniec, więc można pomyśleć, że książka jest nudna. Ale tak na dobrą sprawę, mimo że nic konkretnego się nie dzieje, to jest miło i przyjemnie. Myślę, że to takie wprowadzenie do calej sytuacji, historii.. poznanie bohaterów. I może tylko dzięki temu widzę możliwość pisania kontynuacji.

Czy wzbudza emocje? Oj tak. Ten moment, gdy SPOILERSam się zaczął zmieniać w tym samochodzie.. i jak się zmienił.. i kolejne rozdziały.. "Obserwowałem ją." KONIEC SPOILERAPłakałam. Po prostu łzy same poleciały. Tak samo jak na koniec... Powrót do góry
Jest zimno. Chłód przenika twoje ciało ale w tej chwili to nie ma znaczenia. On tam jest. Twój wilk. Patrzy na ciebie cudownymi oczami, z którymi zawsze tak bardzo tęsknisz. Nie chcesz, żeby odchodził, ale wiesz, że to zrobi i wróci dopiero podczas następnej zimy. Jak zawsze. Jest tak blisko. Choć wiesz, że dzielą was setki kilometrów…

Kiedy Grace miała jedenaście lat została zaatakowana przez wilki. Ciągnęły ją z huśtawki, zawlekły do lasu, gryzły. Ale ona nie walczyła. Choć powinna wtedy umrzeć to się nie stało, bo została uratowana przez jednego z wilków, pięknego, żółtookiego i tak… ludzkiego. Od tej pory to był jej wilk, pojawiał się tylko wtedy gdy było naprawdę zimno jednak zawsze trzymał się na dystans, jego natura nie pozwalała mu zbliżyć się do dziewczyny, zaufać jej. Był tak blisko i tak daleko zarazem.

Sam jest wilkołakiem. Każdej zimy zmienia się w zwierzę i z roku na rok pozostaje mu coraz mniej czasu kiedy może cieszyć się ciepłem w ludzkiej skórze. Jest więźniem swojej własnej natury. Choć pragnie z całego serca pozostać po prostu Samem i żyć normalnie to wilk zawsze zwycięża. Ale jest jeszcze ona. Jego letnia dziewczyna. To właśnie dla niej chłopak chce być człowiekiem. Jest dla niego niczym lek na serce poznaczone bolesnymi bliznami przeszłości. Dla niej śpiewa piosenki, które pisze jego dusza. Każdym taktem chce wyrazić coś czego nigdy nie miał. Coś co dostał od losu, ale nie ma prawa zatrzymać. Miłość…

Wkrótce, zaatakowany przez wilki ginie jeden z uczniów liceum. Mieszkańcy Mercy Falls chcą sami wymierzyć sprawiedliwość, myśliwi szykują się na polowanie, już niedługo żaden wilk nie będzie bezpieczny. Nikt jednak nie wie co wydarzyło się tak naprawdę i to musi pozostać tajemnicą. Pozna ją jednak Grace i to na zawsze zmieni jej życie… Dziewczyna podstępem zmusza myśliwych do zaprzestania polowania. Kocha wilki i nie chce by stała się im jakakolwiek krzywda. Choć pamięta o tym co zrobiły jej przed laty nie potrafi ich za to nienawidzić. Nie potrafi przestać słuchać ich wycia, które napawa ją tak wielką tęsknotą… Kiedy znajduje na progu swojego domu rannego chłopaka od razu wie kim on jest. Jedno spojrzenie wystarczy by go rozpoznać. Żółte oczy- jej wilk. Nie ma czasu na szok i pytania, czasu jest coraz mniej. Jednak pomagając Samowi , Grace decyduje się na coś więcej, na stawienie czoła niewidzialnemu wrogowi , podstępnemu i zwodniczemu. Decyduje się na walkę, w której nie ma prawa wygrać. Czy uczucie okaże się silniejsze od zimna, które wyciąga swe lodowate dłonie po kogoś nad kim ma władzę? Czy pojawi się jakieś światełko w całkowicie ciemnym tunelu?

Nie ma co ukrywać: ta książka jest cudowna. Dawno nie czytałam… Wróć! Nigdy jeszcze nie czytałam romansu paranormalnego, który zmierzył by w tym kierunku. Mamy tu do czynienia z całkiem innym rodzajem zagrożenia, uczucie też ma całkiem inny charakter. Pisarze przyzwyczaili nas do pewnego schematu, Maggie jednak wyłamuje się z niego i tworzy coś cudownie innego. Historia jest subtelna i ubrana w niesamowicie piękny język, którym delektowałam się niezmiennie przez całe 455 stron. Nie da się nie zauważyć jak bardzo rozwinął się warsztat pisarski autorki. „Drżenie” to jej trzecia książka, przed nią był jeszcze „Lament” i „Ballada”. Pierwsza z nich jest wydana również po Polsku, już czytając „Lament” byłam zauroczona stylem Maggie ale „Drżenie” przerasta tę pierwszą książkę pod każdym względem. Jestem pod ogromnym wrażeniem prozy pani Stiefvater i z niecierpliwością czekam na następny tom gdyż nie mam bladego pojęcia jak ta historia może się dalej potoczyć.

Muszę jeszcze poruszyć kwestię fanowskich zwiastunów tej książki. Obejrzałam ich całe mnóstwo ale najbardziej podobały mi się te gdzie wykorzystano fragmenty filmu „Pakt milczenia”. Laura Ramsey i Steven Strait idealnie pasują na książkowych Grace i Sama. Muszę przyznać, że dopiero po przeczytaniu książki uświadomiłam sobie jak bardzo wybrane z filmu sceny do niej pasują, choć historie nie mają najmniejszego nawet związku. Wkrótce będziemy mogli delektować się ta cudowną historią na dużym ekranie gdyż już niedługo ma powstać ekranizacja, co bardzo mnie cieszy.

Romansów paranormalnych jest dużo, naprawdę dużo. W takiej sytuacji czytelnik czuje się w księgarni jak dziecko w wielkiej cukierni, z jednej strony chce wszystko a z drugiej może kupić tylko jedno i zaczyna się zastanawiać: czy te żelki, choć wyglądają ładnie, nie są za kwaśne? A ta czekoladka, może być przeterminowana? Dobrze to znam, ale postanowiłam zaryzykować: kupiłam, przeczytałam, przeżyłam, zakochałam się. Jeśli wciąż rozglądacie się niepewnym wzrokiem po półkach księgarni, to skupcie go na chwilę na bladym grzbiecie z czerwonym napisem: „Drżenie”… Zapewniam, że to jest to czego szukacie. Piękna historia miłości, która wywoła w was takie emocje, że nie raz poczujecie dreszcz na swoim ciele.

Ocena 10/10
Nigdy nie ciągnęło mnie do wilkołaków. Miałam sentyment do wampirów.
Jednak zobaczyłam ta książkę w księgarni była ostatnia.
Okładka jest świetna, wręcz hipnotyzuje, bardzo mnie zachęciła również recenzja sprzedawczyni i opis na tyle książki, wiedziałam że musze ją mieć
Inna dziewczyna mnie prawie uprzedziła, ale miałam szczeście
Jestem bardzo zadowolona z zakupu
Moim ulubionym cytatem jest
"Zrzucam swą skórę,
Bycie mną to tortura.
Uciekam z jej ucisku,
lecz odarta z umysłu"

Teraz czekam cierpliwie na 2 następne części Powrót do góry
Kiedy kupiłam Drżenie, zastanawiałam się czy to dobry wybór, ponieważ z tyłu pisze, że jest porównywana do Zmierzchu, a ja nienawidzę go, więc się martwiłam. Ale niepotrzebnie.
Książkę czytało mi się świetnie. Magia historii o Samie i Grace nie opuszczała mnie od początku, aż do ostatniej strony. Akcja w tej powieści była wspaniała i ciekawa. Wzruszający koniec tak porusza, że nie wiesz kiedy łzy ci poleciały.
Fajnie, że Sam czytał poezję i układał słowa piosenki. Miał fajny charakter; taki spokojny i opanowany. I był uroczy i romantyczny. I nie umiał kłamać.
Grace była odważna, pomocna i zdeterminowana. Dobrze, że była wrażliwa, ale to, jak cały czas płakała, powoli denerwowało mnie.

Książkę oceniam 9.5/10. Była cudowna i fantastyczna. Z chęcią i niecierpliwością czekam na następną część, która już z opisu zapowiada się intrygująco.
Dziewczyny!
Znalazłam ten klip przypadkiem i nie skupiam się za bardzo na muzyce, ale... Czy tylko ja tak mniej więcej wyobrażałam sobie las i pustą przestrzeń prowadzącą do domu Grace ( pierwsze sek teledysku ) ? Czy tylko ja tak wyobrażałam sobie Sama, jego włosy *_* ? Czy tylko w mojej głowie tak wygląda kuchnia G.?
I teeeen śnieg. <3

http://www.youtube.com/watch?v=QUwxKWT6m7U&feature=related Powrót do góry

Dziewczyny!
Znalazłam ten klip przypadkiem i nie skupiam się za bardzo na muzyce, ale... Czy tylko ja tak mniej więcej wyobrażałam sobie las i pustą przestrzeń prowadzącą do domu Grace ( pierwsze sek teledysku ) ? Czy tylko ja tak wyobrażałam sobie Sama, jego włosy *_* ? Czy tylko w mojej głowie tak wygląda kuchnia G.?
I teeeen śnieg. <3

http://www.youtube.com/watch?v=QUwxKWT6m7U&feature=related


Ej faktycznie coś w tym jest W ogóle.. ładny chłopak
Chłopak jest baardzo przystojny. Powrót do góry
Książka jest jednym słowem: NIESAMOWITA

Moja recenzja:

Wampiry, wilkołaki, anioły? Książek o takiej tematyce na naszym rynku nie brakuje. Każdy autor próbuje jakoś urozmaić fabułę swojej powieści i zadowolić jak największą liczbę czytelników. Więc czym może wyróżniać się taka książka jak ''Drżenie''? Zdecydowanie fabuła, która wywołuje w czytelniku ogromną falę emocji. Drugim niepowtarzalnym plusem są bohaterowie- oryginalni, ciekawi i urzekający. A na koniec okładka- śliczna, delikatna i idealnie oddająca się klimatom książki.

Grace- jako mała dziewczynka została zaciągnięta do lasu i pogryziona przez stado wygłodniałych wilków. Lecz przed śmiercią ocalił ją wilk o najpiękniejszych oczach jakie dziewczyna kiedykolwiek widziała. Pod wpływem ugryzienia Grace powinna przemienić się w wilka. Lecz tak się nie stało, dlaczego? Lata upływają, a dziewczyna wciąż pamięta o tych złocistych tęczówkach wilka ,który ją uratował. Prowadzi spokojne życie do czasu ,w którym znajduje postrzelonego Sama jako człowieka o tych samych niepowtarzalnych oczach. Wtedy zaczyna się walka z czasem, oboje coraz bardziej zbliżają się do siebie i Grace nie chce utracić swojego ukochanego. Uda im się? Czy Sam jednak przemieni się i do końca życia będzie wilkiem?
''Wpatrywałam się w te ślepia tak długo, jak tylko mogłam. Żółte, z bliska wspaniale cętkowane złotymi i orzechowymi plamkami o tysiącu odcieni.[...] Pragnęłam wyciągnąć rękę i chwycić go za futro na szyi ale moje dłonie pozostały zaciśnięte na piersi..''

''Drżenie'' całkowicie mnie urzekło. Dzięki temu, iż książka została podzielona na dwójkę narratorów [Grace i Sam] łatwiej było mi się wczuć się w rolę. Razem z nimi przeżywałam ból, smutek, cierpienie, poświęcenie i przede wszystkim miłość. Bohaterowie są pięknie wykreowani, choć można by było dokładniej opisać ich charaktery.

Moim zdaniem owa powieść nie słusznie została porównana do sagi pani Mayer. Myślę ,że książka ''Drżenie'' nie potrzebuje takiego wybicia bo już sama okładka i opis zachęcają nas niesamowicie do przeczytania. To ,co znajdziemy w środku może nas bardzo zadziwić.

Maggie Stiefvater stworzyła niesamowicie piękną i romantyczną opowieść. Jej styl pisania jest lekki i prosty dzięki czemu czytelnik w mgnieniu oka połyka strony. Wszystko zostało dopięte na ostatni guzik- dialogi, sytuacje, narracja. Książka wzbudzi w nas masę emocji, od których nie tak łatwo będzie nam się odpędzić. Po skończonej lekturze będziemy pragnęli więcej i więcej....

Podsumowując:
Jeśli macie ochotę na ciekawą, romantyczną opowieść w której świat rzeczywisty miesza się ze światem nadprzyrodzonym koniecznie musicie przeczytać książkę ''Drżenie'' autorstwa Maggie Stiefvater. Autorka gwarantuje wam mile spędzony czas nad tą niesamowitą powieścią. Nawet jeśli nie przypadł wam go gustu ''Zmierzch'' jestem pewna ,że tą książkę pokochacie i oddacie się romantycznym klimatom z okruchami bólu i cierpienia. Polecam wszystkim bez względu na wiek!
Fajnie się wypowiadacie! Na serio... Książka była w stu procentach super! Bardzo,bardzo mi się podobała! Druga część też jest niezła,a trzecia to chyba jeszcze nawet nie wyszła... Jak coś będziecie wiedzieli na ten temat to napiszcie oczywiście!!! Powrót do góry
A, jeszcze... czytaliście już drugą część Drżenia - Niepokój? Ja osobiście uważam ,że pierwsza część jest lepsza, naprawdę, bo w tej drugiej wszystko się komplikuję a ja tego nie trawię. Poza tym narracja jest w czterech osobach- Grace, Sama, Isabel i super Cola- wokalisty zespołu "NARKOTIKI". Chłopak zaraz wpadł mi w oko! Jest męski, atrakcyjny, pociągający nic dziwnego, że nie oprze mu się nawet Issabel... a tak poza tym to czytajcie se sami...Przyjemnego czytanka!

Prosiłabym o nie pisanie posta pod postem.
Shadow
Nie wiem co sprawiło, że ta książka mi się tak podobała. Bohaterowie ? Okładka ? Sama tematyka wilków, z którymi mam kontakt w życiu codziennym i którym chcę poświęcić przyszłość ? Sama nie wiem. Książka ma w sobie to coś. Ma i już.
Liryca mam dokładnie tak samo.
Sama nie wiem co mi się w tej książce tak bardzo spodobało, że przeczytałam ją jednym tchem
Poluję już na druga część. Mam nadzieję, że będzie równie ciekawa co Drżenie.[/b Powrót do góry
Haha, u mnie "Niepokój" już leży na półce, ale póki co chcę dokończyć co innego.
Na mnie ta książka niestety nie zrobiła tak dużego wrażenia jak na was. Miałam nadzieję na szybkie akcje i bardzo emocjonujące momenty, a dostałam tak naprawdę zwykły, no dobra, lepszy niż zwykły romans, ale to dalej nie to, czego oczekiwałam. Może miałam zbyt duże oczekiwania?

Link do mojej recenzji:
http://wakacyjna-czyta.blogspot.com/2012/01/drzenie-maggie-stiefvater.html Powrót do góry
Bardzo przyjemna książka, powiedziałabym nawet - kojąca.
Historia miłości dwojga młodych ludzi, uczucia silnego, ale bardzo niepewnego swojej przyszłości.
Co mają zrobić zakochani, gdy jedno z nich może pewnego dnia zniknąć, nagle, bez zapowiedzi, w jednej sekundzie jest, w drugiej pozostaje po nim jedynie uroczy wilczek z instynktem, który każe uciekać, trzymać się z daleka od dawnej miłości? Jak można znieść istnienie ukochanej osoby tak blisko, a jednocześnie tak daleko? Żyć dni, tygodnie w niepewności, karmiąc się każdą chwilą z myślą, że może być już ostania?
Historia miłości Sama i Grace jest smutna ale jednocześnie bardzo piękna. Pokazuje jak ważna jest każda minuta spędzona z ukochaną osobą. Nie warto jej tracić na strach o tym co będzie. Miłość istnieje właśnie w tej chwili, kiedy indziej będziemy się nią cieszyć? Jeśli możemy teraz, to wykorzystajmy to.
Wampiry zawładnęły dzisiejszą literaturą fantastyczną. Saga Zmierzch otworzyła bardzo szeroko drzwi wszystkim innym krwiopijcom, ale też i pozostałym nadnaturalnym istotom. Nie może tu zabraknąć wilkołaków od dawna uważanych za największego wroga wampirów. W „Drżeniu” nie mamy jednak do czynienia z odwieczną wojną raz.

Grace jako mała dziewczynka zostaje zaatakowana przez stado wilków. Od pewnej śmierci ratuje ją właśnie jedno z tych zwierząt. Tajemniczy wilk później często obserwuje dziewczynkę z lasu. Grace uważa go za przyjaciela mimo iż jeszcze nigdy nie pozwolił się dotknąć. Jednak sama jego obecność jest wystarcza.
Mijają lata. Dochodzi do straszliwego zdarzenia. Nastolatek zostaje zagryziony przez wilki. Mieszkańcy miasta żyją w strachu i straszliwym napięciu. Zaczyna się polowanie, które wiele zmieni w życiu Grace.

Książka ta chodziła za mną od kiedy tylko zobaczyłam jej zapowiedź w internecie. Nie mogłam doczekać się kiedy trafi w moje ręce. Porównywaniu do „Zmierzchu” jeszcze bardziej rozpaliły moją ciekawość. W końcu nadszedł dzień w którym mogłam spokojnie usiąść i zagłębić się w lekturze, która wciągnęła mnie i zachwyciła.

Obserwujemy historię Grace i Sama. Ich rodzącą się miłość, problemy czyhające na nich z każdej strony, strach przed nadchodzącą zimą, która może rozdzielić ich na zawsze. Książka jest pełna emocji, wzruszająca, ale jednocześnie delikatna (jeśli można powiedzieć tak o książce).

Narracja jest pierwszoosobowa, prowadzona z dwóch punktów widzenia (Grace i Sam). Pozwala nam to dokładnie poznać bohaterów, oraz w moim przypadku, całkowicie się w nich zakochać. Grace jest typem samotnika. Wiecznie zaganiani rodzice, którymi to ona bardziej się opiekuje niż oni nią. Od czasu ataku uwielbia wilki, a szczególnie tego „swojego”, przez co często jest nierozumiana przez otoczenie, a po ostatnich wydarzeniach wręcz znienawidzona. Bardzo inteligenta i wrażliwa.
Sam to postać w dużej mirze bardzo tajemnicza (straciłby pewnie cały swój urok gdyby taki nie był). Bardzo skrzywdzony przez życie. Można pomyśleć że nie ma chłopak charakteru. Był strasznie słodki i nie umiem nie określić go inaczej niż jako osobę nad wyraz cichą. Jednak wśród bohaterów odznaczających się silną osobowością, postać Sama była miłym wiaterkiem świeżości, odmiany.
W „Drżeniu” mamy do czynienia jeszcze z wieloma innymi postaciami. Każda jest na swój sposób inna, ciekawa i nie do końca taka jaka wydawać się może na pierwszy rzut oka.

W samej książce mimo dużej ilości stron nie za dużo się dzieje, i można nawet uznać, że czasami nawet powiewa nudą. Ja jednak nie mogłam się doczekać kolejnej strony, kolejnego rozdziały, mimo iż zbliżało mnie to do nieuchronnego końca. Akcja w dużej mierze skoncentrowana jest na samych wilkach, głównych bohaterach i ich przeszłości, a najbardziej na ucieczce przed coraz szybciej zbliżająca się zimą.

Bardzo spodobał mi się styl pisania autorki. Jej twórczość czyta się szybko i lekko. Potrafi zaciekawić czytelnika, zbudować odpowiednią atmosferę, wykreować wspaniałych bohaterów.
Bardzo podobał mi się pomysł dołączenia temperatury, która była na dworze w danym momencie akcji powieści, pozwoliło mi się to bardziej wczuć w opisaną rzeczywistość (czasami aż strząchało mnie z zimna mimo iż czytałam pod kocem z ciepłą herbatką w ręku).

Okładka bardzo ciekawa i estetycznie wykonana. Ten czerwony parasol i napis z tytułem ładnie odbijają się od tła i przyciągają wzrok. Wypukłe elementy, sprawiają bardzo przyjemne wrażenie. Nazwisko autorki jednak umieścić można było gdzieś indziej i bardziej je zaznaczyć.

Książkę polecam wszystkim zainteresowanym. Jest naprawdę piękna i magiczna, a nade wszystko romantyczna i aż nie mogę się doczekać kiedy przeczytam ja jeszcze raz, a tym bardziej kiedy znajdę czas na zapoznanie się z drugim tomem pt „Niepokój”.

z: http://magiastron.blogspot.com/ Powrót do góry
Książka ma dwa plusy:
- klimat jest niesamowity
- sposób w jaki zmieniają się w wilki
Natomiast cała reszta nie dla mnie troszkę się nudziłam.

Książka ma dwa plusy:
- klimat jest niesamowity
- sposób w jaki zmieniają się w wilki
Natomiast cała reszta nie dla mnie troszkę się nudziłam.

Z dwoma plusami się zgadzam
A co do reszty to książka nie była strasznie wciągająca, ale nawet taka nudnawa mi się podobała Powrót do góry
Naprawdę nudnawa ? A ja już myślałam , że będzie aż kipieć od akcji . Skubnęłam pierwsze trzy strony xD , zapowiada się intrygująco .
Nie wiem. Ja nie przeczytałam tej książki, nie potrafiłam przebrnąć przez więcej niż 50 stron. Okropnie nudna. Takie flaki z olejem. Miłość od pierwszego wejrzenia, jakieś problemy, a tak naprawdę nie ma takiej akcji, której spodziewałam się po opisie. Nie miałam za dużych wymagań co do tej książki, ale nie sądziłam, że będzie jeszcze gorsza. Nie podobała mi się. Powrót do góry
Nie wiem jak to możliwe! Nie podoba ci się taka sweet książka! Masz rację początek nie był najlepszy - może nawet nudny, ale za to koniec wynagradza wszystko. A na dodatek biedny Sam - jak można go tak zostawić na pastwę nieprzeczytania! I jeszcze ta nieszczęsna wanna! Ach! Tak, końcówki są najlepsze- i środki też... heheh może łatwiej .... początki są do bani! heheh!
Kocham tą książkę ! Historia niesamowita poruszyła mym sercem ! Uwielbiam Wilkołaki, i tematy o nich ! Niesamowita historia i tyle zmian ohh uwielbiam ! Powrót do góry
Dostałam tę książkę na Gwiazdkę i dopiero teraz przyszło mi się za nią "zabrać".
Bohaterowie mnie nie urzekli, nie mieli wg mnie żadnych wyszczególnionych cech charakteru. Akcja przyplątała się gdzieś pod sam koniec, kiedy już myślałam, że nudno się wszystko skończy.
Podoba mi się historia dzieciństwa zarówno Sama jak i Grace, a także pomysł dotyczący przemian wilkołaków, natomiast reszta mnie nie urzekła.
Muszę jednak przyznać, że książkę wyjątkowo szybko i przyjemnie się czyta, a to mi w zupełności wystarcza ^^
Naprawdę szybko wam się czytało ? Jak dla mnie to była taka nudna.. oklepana , bez fabuły , nie było w niej choćby krzty akcji ! Cóż to za książka bez dozy szaleństwa ? Nie mogłam jej nawet skończyć , tak mnie męczyła... a niektóre wydarzenia były po prostu głupie jak na przykład , jeżeli dobrze pamiętam : Udawanie posikania się w szpitalu...

Żałuję wydanych pieniędzy i to jak bardzo , liczyłam na grubą książkę przeczytaną w ciągu maksimum dwóch dni , dostałam zanudzacz z flakami . Powrót do góry
Jestem w trakcie czytania drugiej części trylogii, a samo "Drżenie" czytałam już jakiś czas temu. Przyznaję, że jest to jedna z lepszych książek paranormalnych, jakie miałam okazję przeczytać.
Najważniejszym aspektem, na jaki zwracam uwagę przy czytaniu książek, jest klimat. Jeżeli klimat jest do bani, ja osobiście skreślam książkę. Tu klimat jest właśnie taki, jaki powinien być.
Jeżeli chodzi o postacie, to podobają mi się kreacje wszystkich bohaterów. Grace nie jest irytująca, właśnie często tak jest, że żeńskie bohaterki są takie niezdarne, słabe i w ogóle ich życie jest przerażająco powalone. Grace, mimo że ma rodziców takich, jakich ma, jest postacią silną, sama sobie ze wszystkim radzi i nie prosi o pomoc, mam wrażenie, że na początku do szczęścia potrzebny był jej jedynie obserwujący ją wilk. Jest zamknięta we własnym świecie i nikogo do niego nie dopuszcza, ale nie jest irytująca.
Sam... Lubię go, lubię to, że jest całkowicie oddany Grace, widać po prostu, że ją kocha. Nie mam zielonego pojęcia czy taka osoba w ogóle mogłaby się pojawić w rzeczywistości, ale cieszę się, ze mogę poczytać o takich ideałach w książkach
Oczywiście nie można nie zwrócić uwagi na jego dosyć drastyczną przeszłość i to, że zdecydowanie nie daje sobie z nią, w niektórych sytuacjach, rady.
Isabell... Nie mogę stwierdzić, że ją lubię, ale też nie twierdzę, że jej nie lubię, jak dla mnie jest całkowicie obojętna, a przynajmniej w pierwszej części trylogii. W "Niepokoju" ta postać przechodzi pewnego rodzaju metamorfozę.
To chyba najważniejsze postacie, na które chciałam zwrócić uwagę. Co do fabuły... Przez pewien czas nie dzieje się nie wiadomo co, ale bezpretensjonalnie końcówka nam to wszystko wynagradza. Przez długi czas zastanawiałam się, co się stanie z naszą dwójką głównych bohaterów, ale również interesowały mnie dalsze losy Olivii, czy jego brata, który skończył dosyć nieciekawie. Cieszę, że na końcu wyjaśniło się to, że Sam jednak będzie człowiekiem, ale przyznaję, że autorka trochę sobie z nas, czytelników zadrwiła. Skończyła książkę w taki sposób, że nie sposób jest nie być ciekawym następnej części.
Bardzo lubię "Drżenie" i na pewno kiedyś sobie kupię całą trylogię.
Sięgnęłam po tę książkę ponieważ zaintrygowała mnie okładka. Wcześniej nie czytałam żadnej recenzji, w ogóle nie wiedziałam czego się spodziewać. Czy się zawiodłam? Ani trochę.

Grace, główna bohaterka powieści, wiele lat temu została zaatakowana przez wilki. Zapewne umarłaby wtedy, gdyby nie uratował jej wilk z hipnotyzującymi, złotymi oczami.
Tymczasem dziewczyna, chodzi już do liceum. Jej kolega niedawno został zagryziony przez wilki. W niewyjaśniony sposób jego ciało znika z kostnicy. Miasto organizuje polowanie na zwierzęta w którym postrzelony został jeden z wilków. Grace próbuje temu zapobiec - z niepowodzeniem. Gdy wraca do domu widzi zwierze z tymi samymi złotymi oczami które widziała u wilka, swojego wybawiciela. Jednak to nie wilk, tylko śmiertelnie ranny człowiek. Dziewczyna nie może uwierzyć w całą historie. Jak dalej potoczą się losy tej dwójki?

Książka miło mnie zaskoczyła. Przyjemnie się ją czytało, zupełnie wciąga. Nie ma w niej za dużo akcji, jednak ani trochę mi to nie przeszkadzało. Było mało opisów, a jeśli jakiś się już znalazł nie były męczące jak w poniektórych powieściach, wręcz przeciwnie. Bohaterów bardzo polubiłam.
Narracja była prowadzona z perspektywy głównych postaci - Grace i Sama - co było dużym plusem. Można było lepiej się wczuć w ich sytuacje, poznać ich uczucia, emocje itd.
Spodobało mi się również, temperatura napisana przy każdym rozdziale. Bardzo oryginalne.
Zakończenie jak dla mnie było trochę dołujące, ale jest to trylogia więc za pewne w drugiej części wszystko się wyjaśni.

Podsumowując, jeśli ktoś lubi paranormale z wilkami w roli głównej książka powinna mu się spodobać. Nie jest to jakaś książka, skłaniająca do głębszych refleksji, tylko powieść na jeden wieczór. Mimo wszystko warta polecenia

7/10 Powrót do góry
Jedna z lepszych książek z serii paranormal romance jakie czytałam. Na początku niezbyt spodobało mi się okładkowe porównanie do "Zmierzchu" i to nie dlatego, że bałam się podobnego poziomu pisania, raczej obawiałam się, że "Drżenie" będzie kolejną kopią historii Belli i Edwarda. Na szczęście tak się nie stało i pomimo, że obie książki mają ze sobą kilka punktów wspólnych nie jest to jakoś bardzo odczuwalne.
Jako największy plus uważam pisanie rozdziałów (najczęściej naprzemiennie) z perspektywy głównych bohaterów - bardzo lubię ten zabieg i tym razem również zdał egzamin. Większość bohaterów jest bardzo dobrze i ciekawie napisana - Sam, Rachel, Isabel. Jedyny minus to główna bohaterka - Grace - jak dla mnie wypada blado na tle innych postaci a jej zachowanie czasami jest pozbawione jakiejkolwiek ciągłości i dosyć irytujące. Nie warto jednak dla tej małej przeszkody rezygnować z przeczytania "Drżenia", bo sama historia jest bardzo wciągająca
Tak jak zapowiedziałam - szybko powróciłam do twórczości pani Meggie Stiefvater. Tym razem wzięłam się za jej najsławniejszą powieść - pierwszy tom trylogii "Drżenie". Wszystko pięknie ładnie, spodobała mi się tak samo jak "Wyścig Śmierci" lub jeszcze bardziej. Znalazłam kilka cech wspólnych pomiędzy tymi tytułami, oraz różnic, które są ich największymi plusami! Fabuła "Drżenia" jest osadzona w małym miasteczku w Minnesocie, Mercy Falls. Przez większą część roku jest tu dość zimno, a opady śniegu rozpoczynają się już w listopadzie i trwają do marca. Główną bohaterką trylogii jest Grace Brisbane - siedemnastolatka, wybitna uczennica,wielbicielka matematyki, kryminałów i świętego spokoju. Ale jej największą pasją są wilki żyjące w lasach Marcy Falls. Od dnia, gdy została zaatakowana jako dziecko przez sforę wilków, a następnie uratowana przez jednego wilka o złotych oczach nie potrafi przestać o nich myśleć. Szczególnie o złotookim wilku, który rok w rok pojawia się w lesie na granicy ogrodu. Gdy tylko robi się zimniej w lasach rozbrzmiewa wilczy skowyt, a złote oczy obserwują Grace zza linii drzew.

Pierwszy tom trylogii o wilkach z Mercy Falls posiada cały komplet zalet, atutów oraz plusów. Spróbuję wymienić wszystkie plusiki, które dostrzegłam oraz wskazać JEDEN JEDYNY minus, który zakuł w oczy.

Plus pierwszy - postać Sama. No, nie sposób gościa nie pokochać już po pierwszych stronach. Niewyobrażalny romantyk, oderwany od rzeczywistości, zakochany w muzyce, gitarze i własnych snach. Całe jego letnie życie to sen. Sen o letniej dziewczynie, o której układa piosenki. Wciąż przywołuje fragmenty wierszy, chcąc wyrazić swoje uczucia i emocje.

Plus drugi - cudowne tłumaczenia wierszy i tekstów piosenek Sama. Nie chciałabym być w skórze tłumacza, gdy kazano zmierzyć mu się z poezją Samuela. Dzięki zawarciu i wpleceniu w tekst bardzo uatrakcyjnia cały tekst. Często wracałam do niektórych słów i sformułowań, których używa Samuel do opisania otaczającej go rzeczywistości.

Ciąg dalszy recenzji: http://morderczynimarzen.blogspot.com/2014/11/drzenie-meggie-stiefvater.html Powrót do góry