X
ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...


Jeden z najpopularniejszych pisarzy wszech czasów powraca!

Devin Jones, student college’u, zatrudnia się na okres wakacji w lunaparku, by zapomnieć o dziewczynie, która złamała mu serce. Tam jednak zmuszony jest zmierzyć się z czymś dużo straszniejszym: brutalnym morderstwem sprzed lat, losem umierającego dziecka i mrocznymi prawdami o życiu – i tym, co po nim następuje. Wszystko to sprawi, że jego świat już nigdy nie będzie taki sam...
Życie nie zawsze jest ustawioną grą. Czasem nagrody są prawdziwe. Bywają też cenne.

Pasjonująca opowieść o miłości i stracie, o dorastaniu i starzeniu się – i o tych, którym nie dane jest doświadczyć ani jednego, ani drugiego, bo śmierć zabiera ich przedwcześnie.

„Joyland” to Stephen King w szczytowej pisarskiej formie, równie poruszający jak „Zielona Mila” czy „Skazani na Shawshank”. To jednocześnie kryminał, horror i słodko-gorzka powieść o dojrzewaniu, która poruszy serce nawet najbardziej cynicznego czytelnika.


Kategoria: Horror, sensacja, kryminał
ISBN: 978-83-7839-535-5
Tytuł oryginału: Joyland
Data wydania: 06.06.2013
Format: 142mm x 202mm
Liczba stron: 336

Okładka do King'a od prószyński jak zawsze świetna!


Ja, oczywiście, przeczytam tutajpoczkategori
Trudno mi ocenić „Joyland”, gdyż podejrzewam, że książka nie przypadła mi do gustu jedynie z powodu moich gustów literackich. Zapewniam, że książka nie była pod żadnym pozorem beznadziejna – nie była po prostu w moim stylu.

Po pierwsze przeszkadzało mi to, że nie wiadomo czym ta książka tak właściwie jest: ani to kryminał, ani obyczajówka, ani horror, ani fantastyka. Więc w sumie nie wiem do jakich kryteriów ta książka powinna się dostosować Nie wiedziałam też czego po tej książce się spodziewać. Niektórym autorom takie mieszanie stylów na dobre wychodzi i urozmaica powieści, a innym niestety to wychodzi niezgrabnie. W „Joylandzie” King zalicza się do tej drugiej kategorii. Zarzucam mu, że o ile wątek obyczajowy był dobrze zrobiony, to kryminalny był średni (widać, że King nie ma w zwyczaju pisać kryminałów), a fantastyczny niedopracowany i tak jakby „doklejony” na siłę (i przede wszystkim niepotrzebny). W sumie to chciałabym zobaczyć kiedyś Kinga w typowej obyczajówce opisującej „głęboką” Amerykę – myślę, że mogłaby być to naprawdę dobra powieść. Z tego co widziałam dotychczas w jego książka, bardzo dobrze mu wychodzi opisywanie właśnie takich małych, odizolowanych społeczeństw. I w „Joylandzie” też mu właśnie dobrze to wyszło w przypadku świata lunaparków.

Co do intrygi, jest tutaj dużo zwrotów akcji – ale takich typowo „amerykańskich”: nagłe olśnienie Jonesa co do zagadki (tak jak w amerykańskich serialach), pojawiania się odpowiednich ludzi w odpowiednich momentach, aby nieść pomoc naszemu bohaterowi, itp. Na dodatek nie było żadnego napięcia co do tego, że Jones wyjdzie cało ze swojej przygody – historia była opowiadana przez Jonesa z perspektywy kilkudziesięciu lat.

W tej książce mam wrażenie, że postacie były mniej dopracowane i rozwinięte niż na przykład w „Zielonej mili” lub w „Pod kopułą”. Tylko narrator był do końca dopracowany. Szkoda, bo inne postacie też miały potencjał. Myślę, że to było spowodowane tym, że Devin Jones akurat wtedy był młody i nie wiedział co zrobić ze swoim życiem – nie zwracał po prostu za bardzo uwagi na innych.

Najbardziej przeszkadzał mi w tej książce styl pisania Kinga. Wszystko było napisane językiem dosyć potocznych – co mi nie przeszkadza w dialogach, ale w opisach bardzo. Zresztą uważam, że aż tak potoczny język nie pasuje do Jonesa, który jest jednak studentem literatury (o ile dobrze pamiętam). Za to trzeba przyznać, że książka jest bardzo klimatyczna i łatwo się wczuć w atmosferę starego lunaparku. Innym plusem lub minusem (zależnie od czytelnika) tek książki jest prędkość jaką czyta się „Joyland”. Tempo lektury jest błyskawiczne, gdyż język jest prosty, opisów jest mało, a książka jest na dodatek po prostu bardzo krótka i napisana dużo czcionką (bynajmniej w wydaniu francuskim).

Polecić tą książkę czy nie?
Polecam ją bez wahania wszystkim fanom Kinga. Za to osobom, które średnio lubią tego autora (tak jak ja) nie polecę tej książki, a tym co nie lubią tego autora nawet ją odradzę – ponieważ odnajdujemy tutaj małe wady typowe innym książkom tego autora, które przeszkadzają niektórym czytelnikom. Nie jest to na przykład „Zielona mila”, która może przypaść do gustu nawet osobom, które książek Kinga nie lubią.
Zastanawiałem się nad nią, ale do tej pory nie skusiłem. Zobaczę moze jakoś w bibliotece, ale jak mnie najdzie znów na kinga. tutajpoczkategori


 

Drogi uzytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.

Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.

 Tak, zgadzam sie na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu dopasowania tresci do moich potrzeb. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

 Tak, zgadzam sie na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu personalizowania wyswietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych tresci marketingowych. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

Wyrazenie powyzszych zgod jest dobrowolne i mozesz je w dowolnym momencie wycofac poprzez opcje: "Twoje zgody", dostepnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usuniecie "cookies" w swojej przegladarce dla powyzej strony, z tym, ze wycofanie zgody nie bedzie mialo wplywu na zgodnosc z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.