NajgroĹşniejsi wrogowie, z ktĂłrymi musimy walczyÄ sÄ w nas...

Empyraen, ogromny statek kosmiczny, jest jedynym światem, jaki zna Waverly. Tutaj się urodziła – w pierwszym pokoleniu tych, których noga nigdy nie postała i nie postanie na zniszczonej wojnami ojczystej planecie. Waverly wie, że jej życie zostało już zaplanowane. Poślubi charyzmatycznego Kierana, typowanego na następcę kapitana Empyraen, i wyda na świat kolejne dzieci, których potomstwo zaludni w przyszłości nową Ziemię. Tak trzeba, to obowiązek tych, którzy wyruszyli w kosmos.
Nikt na pokładzie nie podejrzewa, że Empyraen stanie się celem ataku. New Horizon, okręt bliźniak, który wyruszył w podróż na długo przed statkiem Waverly, dopuszcza się zdrady. Dochodzi do masakry. Młode kobiety i dziewczynki zostają porwane. Dorośli – wymordowani.
Kieran, który przed czasem musi objąć rolę dowódcy, staje przed trudnym zadaniem. Pozbawiony wsparcia autorytetów, sam musi zapanować nad statkiem pełnym zrozpaczonych i zbuntowanych młodych ludzi. Bez kobiet ich misja skazana jest na niepowodzenie…
Premiera: 23 styczeń 2013
Wydawnictwo: Jaguar
trailer: http://www.youtube.com/watch?v=ebirXIdZ37Q&feature=player_embedded
Zapowiada się naprawdę ciekawie. Jakoś mam przeczucie, że to będzie chyba seria.
Ej, czy na okładce to nie ta kobieta z "Krwi aniołów" Singh? Ale fajnie ją przerobili nawet

A co do treści, ciekawy pomysł ze statkami, ale poza tym to strasznie kojarzy mi się z takim pustym romansidłem. Mam nadziej że będzie tam chodziło o coś więcej... tutajpoczkategori
Ej, czy na okładce to nie ta kobieta z "Krwi aniołów" Singh? Ale fajnie ją przerobili nawet

Mam nadziej że będzie tam chodziło o coś więcej...
Ja też mam nadzieję, ale pisze również, że główną bohaterkę "pociąga coś więcej niż tylko życie przeżyte według ustanowionych przez innych dogmatów." Chyba będzie ciekawie.

Okładka jest śliczna, a sam opis dosyć ciekawy


Mi też, ale nie wiem, którą z nich przeczytam. Może przy odrobinie szczęścia obydwie.
O, zupełnie nie zwróciłam uwagi na to, że na okładce jest ta sama kobieta co na okładce "Krwi aniołów"


Zapowiada się ciekawie, nie czytałam jeszcze żadnej space opery (ale mam w planach)


ej, to jest przeciez babka z okladki "krew aniolow" 2bs!!! przyjrzyjcie sie uwaznie


ogolnie to, to zdjecie dosc czesto jest uzywane na okladkach

ej, to jest przeciez babka z okladki "krew aniolow" 2bs!!! przyjrzyjcie sie uwaznie

Właśnie to zauważyłyśmy. tutajpoczkategori
hmm chyba "W Otchłani" jest bardziej obiecująca - przez te morderstwa chociażby


osobiście chętnie je porównam

A ja poczekam, aż ktoś napisze kilka dobrych słów i wtedy dopiero zastanowię się nad kupnem

Od dawna mam i w planach i sobie nie odpuszczę ani "GLOW" ani "W otchłani" a tematycznie są podobne

ej, to jest przeciez babka z okladki "krew aniolow" 2bs!!! przyjrzyjcie sie uwaznie

Właśnie to zauważyłyśmy.
haha, od razu widac ze powyzszy post pisalam bez okularow bo nie zauwazylam wczesniejszego wpisu

co do Glow, to chyba jest najciekawsza z premier przyszlego roku od Jaguara jak na razie


Przeczytałam ze 4 rozdziały Glow i jest nawet fajne, ale W Otchłani podobało mi się bardziej. Obie książki bardzo, ale to bardzo do siebie podobne względem tematu.
Strasznie podoba mi się opis, pewnie po nią sięgnę


Opis bardzo intrygujący, lubię książki o takiej tematyce, więc na pewno przeczytam

Trochę zalatuje Atrofią
Też mi się skojarzyło z tą książką. Bo tam jechała do jakiejś rezydencji, żeby poślubić kogośtam i tutaj też już jest postanowione, kiedy i za kogo wyjdzie za mąż. tutajpoczkategori
Jak tylko zobaczyłam okładkę, to już wiedziałam, że na pewno to przeczytam.

Mnie jakoś nie zaciekawiło... tutajpoczkategori
Okładka faktycznie kojarzy się z książką "W otchłani", ale ogólnie zapowiada się ciekawie, nigdy nie czytałam takiej powieści i chętnie to zmienię

Ja również nie czytałam jeszcze nic tego typu, choć nadal mam w planach W otchłani.


Zainteresowała mnie, choć kojarzy mi się z "W otchłani". Mam nadzieję, że fabuła będzie jednak zupełnie inna i się nie rozczaruję

Generalnie nie zbyt lubie ksiazki typu space opera... Opis tez mnie nie zaciekawil. Raczej nie przeczytam tej powiesci... tutajpoczkategori
A ja bardzo lubię space opera, coś innego. W otchłani mi się podobało ale bez sząłu - kto wie, może to będzie nawet lepsze?
Znalazłam na chomikuj.pl datę i mówią, że na listopad.. Kto ich tam wie.? Może to prawda, a może sobie tak wymyślili..


Zaintrygowało mnie, zobaczymy co wyjdzie... Mam nadzieję, że nie bedę musiała długo czekać ^^ No i jestem ciekawa, czy wydawnictwo zdecyduje się na inną okładakę

No i jestem ciekawa, czy wydawnictwo zdecyduje się na inną okładakę

Raczej okładka będzie inna.
Jest już nawet wstępny jej projekt

Dla mnie troszkę nawiązuje do okładki "Intruza" ale napis na okładce fajnie sklejony

O nie... jaka szkoda, że zmienili okładkę


Nie podoba mi się.

Mi sie akurat ta okladka bardzo podoba - ta oryginalna byla baardzo swiecaca... :/ I troche przywodzila na mysl 'W otchlani'. Wedlug mnie swietna, chwytliwa kolorystyka i caly design okladki, jedyne co mi nie pasuje to ta plamka na paznokciu... Ale to i tak tylko wstepny projekt. Powrót do góry
Całkiem fajna okładka, ale oryginalna była nieporównywalnie lepsza.
Dla mnie jest to świetna okładka. Bardzo ładna ^^ Powrót do góry
Tak się prezentuje okładka:

Wolałam poprzednia :/
Zółty napis daje po oczach... Powrót do góry
Też bardziej podobała mi się poprzednia, ale oryginalna i tak najlepsza.
Nie wiem czy sięgnę, raczej tak, chociaż najpierw poczekam na recenzje, albo przeczytam kawałek e-book'a nim kupię książkę.
Ta w fioletowej tonacji była o niebo lepsza. Powrót do góry
Jeszcze gorsza niż poprzednia... o_O
Z dwoja złego, lepsza ta pierwsza... No niestety.

W ogóle polska okładka tak średnio mi się podoba,ale ta pierwsza wersja w fioletowej tonacji była o wiele lepsza niż aktualna okładka.Ten żółty i gigantyczny napis tytułowy jakoś nie pasuje i zajmuje prawie połowę okładki.



A tak narzekaliście na tą różowawą okładkę... ;P Ta jest beznadziejna, serio.
Tytuł wygląda jak jakiś badziewny WordArt wycięty żywcem z przykładowej prezentacji w PowerPoincie, którego użyje ktoś, kto pierwszy raz prezentację robi... -.-
W porównaniu do poprzedniej - niebo i ziemia. Ale przecież okładka najmniej ważna.

Jeśli patrzeć na marketing i promocje danego tytułu to chyba właśnie okładka to najistotniejszy element

Patrzą np po tym ile razy dałam się nabrać sugerując się ciekawym (w rzeczywistości niewiele mówiącym) opisie na okładce i przepięknej oprawie graficznej ... musi jednak coś w tym być.
Jak podało wydawnictwo na Fb: "Blask" został przełożony na styczeń. Powrót do góry
O nie!!! Naprawdę ? To będzie zaraz przed premierę "W otchłani 2" - Milion słońc (tamta to już tragedia bo na marzec dopiero)
Hahahahhahahhahahha, super. A już zrobili banery reklamowe! -.- Powrót do góry
Książka ma zostać wydana 23 stycznia.

Wszystkim podoba się ten 23 stycznia (Przez burze ognia oraz Mroczna toń jeszcze tego samego dnia) Powrót do góry
Według strony wydawnictwa i księgarni książka wyjdzie 9tego stycznia. Okładka znowu lekko się zmieniła - tym razem na plus

Cudowna wiadomość! Dobrze, że premierowo wyprzedzi ten nawał na 23.01.
Taki ostatni widziałam projekt ( i jest nawet tytuł serii)
Powrót do góry
O ! Ta jest znacznie lepsza , a nawet ładna.


Co do książki - czytałam fragment i jak na razie niepokoi mnie tylko wiek bohaterki , ma ona chyba czternaście , czy piętnaście lat ... No nic , poczytamy , zobaczymy .

Bardzo ładna okładka, mam nadzieję, że taka pozostanie!

O tak, ta okładka jest piękna *.*
Mi nazwa statku, Empyrean (najwyższa sfera Nieba, jeśli ktoś chciałby wiedzieć

Przeczytałam niedawno tę książkę i, nie powiem, podobało mi się. Autorka miała naprawdę interesujący pomysł na akcję – świeży, nietypowy, ciekawy i dający wiele możliwości. Wiadomo, że nawet najlepszą powieść można zepsuć poprzez słabych bohaterów, jednak Amy Kathleen Ryan podołała zadaniu – jej postacie nie są ideałami, którym wszystko łatwo przychodzi, które są w stanie odnaleźć się w każdej sytuacji i zawsze wiedzą, co robić, ale dzieciakami, które miewają wątpliwości i popełniają błędy, a przez to zyskują na realności. Pod koniec autorka zaczęła zarysowywać bohaterów bardziej zdecydowanie, starała się pokazać, że się zmieniają, a przede wszystkim nie są czarno-biali, a tym samym dała Czytelnikowi wolność oceny ich zachowań. Nie wyczułam przesadnej stronniczości narratora, jest on raczej neutralny i pozwala wyciągnąć własne wnioski, chociaż oczywiście pokazuje punkty widzenia poszczególnych bohaterów, jednak nie określa ich jako „jedyne właściwe”. „Blask” ma pewną niewątpliwą zaletę – szybką, zaskakującą i wciągającą akcję, od której niejedna dusza nie będzie mogła się oderwać. Nie można się wręcz nudzić, ponieważ akcja przenosi się naprzemiennie z dwóch różnych planów, z których każdy ma w sobie pewien urok, a także przesiąknięty jest niepewnością generowaną przez bohaterów. Dodatkowo powieść napisana jest przystępnym językiem, a także posiada nienatrętny wątek romantyczny, idealnie wpasowujący się w akcję, ale jej nie przytłaczający.
Ogólnie - przyjemna lekturka.
Czytanie „Blasku” było prawdziwą przyjemnością i jednocześnie wartościowym doznaniem. To nie tyle książka dobra, co wybitna i myślę, że nie będzie przesadą, jeśli dodam, że włączam ją w zacny poczet najlepszych książek mojego życia. Zaskakuje dojrzałością przemyśleń, trzymając przy tym w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Bardzo serdecznie polecam! Powrót do góry
no no no idę do księgarni


Mam tylko pytanie co do zakończenia, cliffhanger, czy clifhanger jak cholera?
no no no idę do księgarni


Mam tylko pytanie co do zakończenia, cliffhanger, czy clifhanger jak cholera?
Koniecznie na luzie, bo wiem jak to jest się tak nastawić na jakąś książkę.

Zakończenie jest w porządku. Tzn, jakby ktoś miał ochotę, to można ten pierwszy tom potraktować jako zamkniętą całość i darować sobie ciąg dalszy, bo kończy się pewna sekwencja wydarzeń i jest w miarę spokój.

Dużo bardziej niż same wydarzenia pozostają "otwarte" te wszystkie kwestie moralne; komu ufać, a komu nie.


Miałam już ją mieć od dawna, a tak coraz bardziej nie mogę się doczekać - szczególnie po takiej recenzji. Poprzeczka zdecydowanie wysoko

Silje, ale namieszałaś

Też mam dylemat, po bo takiej recenzji aż szkoda nie sięgnąć po "Blask". Tylko rzecz w tym, że "W otchłani" mam już za sobą, a fabuła naprawdę wydaje się podobna i już nie wiem, co zrobić

Zaszumiał_wiatr przeczytam i powiem Ci jak ta książka ma się do "W otchłani" - sama przeczytałam fragmenty na stronie wydawnictwa, które poza recenzją Silje mnie zachęciły i podejrzewam, że historie będzie łączyć jedynie statek itp Powrót do góry
Zaszumiał_wiatr przeczytam i powiem Ci jak ta książka ma się do "W otchłani" - sama przeczytałam fragmenty na stronie wydawnictwa, które poza recenzją Silje mnie zachęciły i podejrzewam, że historie będzie łączyć jedynie statek itp
W takim razie czekam na Twoją opinię, MUlka

Przeczytałam.
Zacznę może od porównania do "W Otchłani", otóż moim zdaniem porównywanie tych dwóch książek mija się z celem, to tak jakby porównywać hmm "Miasteczko Twin Peaks" do "Przystanku Alaska" - dwa fikcyjne miasteczka, odcięte w sumie od reszty świata, w każdym nowy bohater wrzucony w wir wydarzeń dzięki któremu poznajemy nowe miejsce, tajemniczych bohaterów, w podobnych okolicznościach przyrody - niby to samo

Trochę o treści.
Na Ziemi już od jakiegoś czasu jest coraz trudniej żyć. W podróż na nową planetę zostają wysłane dwa statki, pierwszym jest Nowy Horyzont który ma utorować drogę podążającemu za nim Empireum. To na tym drugim mieszkają głowni bohaterowie: nastoletnia Waverly i jej rówieśnik Kieran. Są oni pierwszymi dziećmi urodzonymi na pokładzie, on kiedyś ma zostać kapitanem - ona w niedalekiej przyszłość jego małżonką. Reprodukcja to najistotniejsza sprawa, bez potomków którzy w przyszłości mieliby zasiedlić Nową Ziemię cała ta wyprawa nie miałaby sensu - więc jest delikatny nacisk na ta aby mieszkańcy dobierali się w pary młodo, kiedy szansa na potomstwo jest największa. I tak w czasie gdy Waverly zastanawia się nad oświadczynami Kierana, dochodzi do spotkania z Nowym Horyzontem. To zaskakuje mieszkańców ponieważ kontakt z nim został dawno zerwany, po pierwsze statek wyleciał długo przed nimi i cały czas się oddalał, poza tym od kilku lat podróżowali w mgławicy która nie pozwalała na kontakt nawet z ziemią.
Później bez żadnego ostrzeżenia, Nowy Horyzont atakuje Empireum, porywają wszystkie dziewczynki łącznie z Waverly. Ci którzy pozostali na Empireum są praktycznie skazani na śmierć, lub już nie żyją.
Dlaczego załoga Nowego Horyzontu dokonała tego strasznego sabotażu? Jak sobie poradzą chłopcy na bliźniaczym statku? I czy cała misja ma jeszcze jakikolwiek sens?
Odpowiedzi na te pytania podane są w kilku przeplatających się częściach. Połowa z nich dzieje się na Nowym Horyzoncie i opowiada je Waverly, narratorem drugiej jest natomiast Kiernan. Sprawa z dziewczynami od początku wydaje się jasna, zostały porwane, są więzione i muszą wymyślić jak wrócić na Empireum. U chłopców sprawa wygląda o wiele gorzej, same problemy, walka o władzę, strach, tęsknota, coraz mniejsza wola przetrwania - czy coś to przypomina? Ich sytuację, a chodzi mi głownie o stosunki między nimi, porównałabym delikatnie i do "Gone" i do "Więźnia labiryntu". Każdy ma swoje racje, ale nikt nie jest tak naprawdę zły czy zupełnie dobry - w gruncie rzeczy to tylko dzieciaki i trzeba mieć otwarty umysł na ich tok rozumowania czy na ich postępowanie.
Jest też pewna kwestia w tej książce która dała mi wiele do myślenia. Mianowicie, na pokładzie jednego ze statków była załoga składająca się z ludzi uduchowionych, natomiast druga skupiła głownie ateistów. Autorka tłumaczyła to trochę tym, że już na ziemi w obliczu klęski która na nią spadła, wytworzył się spory podział na właśnie gorliwie wierzących i tych którzy przestali, bądź nigdy nie wierzyli w opatrzność. I w tym temacie radziłabym mieć otwarty umysł, na pierwszy rzut oka wygląda jakby autorka demonizowała wiarę, jakby stworzyła chory wręcz fanatyzm, ale to nie do końca tak jest. Wśród wierzących jest wielu złych, którzy tę wiarę wykorzystują, ale są też ci "prawdziwie" wierzący - dobrzy i przyjdzie czytelnikowi wiele razy zmienić zdanie na ten temat. Poza tym podobna sytuacja jest po stronie "nie wierzących" co pokazuje jak pięknie skomplikowany jest umysł ludzki.
I to właśnie dzięki fantastycznej konstrukcji bohaterów dało się to odczuć. Nikt nie jest tu prawdziwie białym ani czarnym bohaterem, tak naprawdę nawet po skończeniu książki nie wiem kto tu jest prawdziwym protagonistą a kto antagonistą hmm byc może chodzi o to, że nikt - lub wszyscy

Dużym plusem książki jest też to, że nie daje czasu na nudę, jest sporo akcji, ale też autorka tak jakby przewiduje w którą stronę pójdą myśli czytelnika i kiedy Ci się wydaje, że wiesz o co chodzi i co się stanie za chwilę, że znasz motywy któregoś z bohaterów okazuje się nagle, że chodzi o coś zupełnie innego i trzeba na nowa przekalkulować sytuację.
W jednym zdaniu można napisać że historia ta pokazuje jak łatwo manipulować ludźmi za pomocą wiary i niezbędnej nam do trwania nadziei. Wiem, przypomina to "przesłanie" z "W Otchłani" tylko tam było to takie typowo dystopijne, smutnie tajemnicze, a tutaj jest przede wszystkim mrocznie, trochę krwawo, narratorzy są żywi aż do bólu. Poza tym podoba mi się styl autorki, sprawiła że darzyłam uczuciami bohaterów - głównie nienawiścią niestety, no ale bywa i tak - poza tym nie są mi obojętni jak Ci na pokładzie "Błogosławionego"

Co do gatunku

Mulka, ciesze się, że tez Ci się książka podobała!

Hmm.. Tylko w dwóch miejscach piszesz o narratorach, a przecież wszędzie była narracja 3-osobowa, nie?
A weź jeszcze proszę zajrzyj do tego, co napisałam w spoilerze. Kojarzysz może jak to możliwe?

No ja mam nadzieję, że po dwóch bardzo pozytywnych recenzjach, nikt już nie ma wątpliwości, że Blask trzeba jak najszybciej przeczytać!

O ile pamiętam, było napisane, że oni spowolnili statek, a więc grawitacja była inna, a nie że nie było jej w ogóle. Chyba, że dokładnie było napisane, że żyli bez grawitacji? Bo w takim razie faktycznie nie powinni mieć roślin. Powrót do góry
Kurcze, dużo takich pojedynczych rzeczy mi się podobało

Powrót do góry
Dzięki, MUlka za to porównanie do "W Otchłani"


Pisałam już jak bardzo fajne jest to, że bohaterowie są takimi normalnymi, samolubnymi dzieciakami? Waverly sprawia wrażenie najbardziej dorosłej i to się wydaje słuszne, skoro jak nam wiadomo, dziewczyny dojrzewają szybciej



ehh mogłabym tak wyliczac i wyliczać

I jeszcze był taki moment w trakcie czytania, że musiałam przerwać

"Blackbird singing in the dead of night,
Take these broken wings and learn to fly"
poleciałam jak z procy na YT posłuchać wykonania Kurta z Glee bo na samą myśl mi się płakać zachciało

I jeszcze był taki moment w trakcie czytania, że musiałam przerwać

"Blackbird singing in the dead of night,
Take these broken wings and learn to fly"
poleciałam jak z procy na YT posłuchać wykonania Kurta z Glee bo na samą myśl mi się płakać zachciało

A dobrze pamiętam, że oni tam to nazwali "starożytną melodią"? Czy jakoś tak?


Mój chłopak teraz czyta i tak się wciągnął, że czytał do 3 w nocy.

Czy pomoc naprawdę była potrzebna? Empireum, ogromny statek kosmiczny przemierza mgławicę w drodze na Nową Ziemię. Nieoczekiwanie w jego pobliżu pojawia się bliźniacza jednostka Nowy Horyzont, która powinna być lata świetlne przed nimi i już dawno opuścić mgławicę. Dorośli są tym spotkaniem bardzo zaniepokojeni, choć starają się tego nie okazywać potomkom.
Pewnego dnia Nowy Horyzont przybliża się za bardzo. Empireum zostaje postawiony w stanie największej aktywności, gdy dochodzi do ataku. Niestety większość dorosłych zostaje zabita, a wszystkie dziewczęta uprowadzone. Na uszkodzonym statku pozostają sami chłopcy, a dwóch z nich ma ambicję zostania przywódcą tej garstki dzieciaków.
Waverly, najstarsza z porwanych dziewczyn nie może i nie chce uwierzyć w słowa Wielebnej, dowódcy Nowego Horyzontu, która twierdzi, że je uratowała, a Empireum uległ całkowitemu zniszczeniu. Jednak opór dziewczyny może tylko przynieść opłakany skutki, a prawda być o wiele trudniejsza do przyjęcia...
„Zmuszę ją, by mi zaufała.”
Ile odcieni ma czerń? W malarstwie znajdzie się aż dziesięć odrębnych nazw określających barwę czarną, a w grafice komputerowej poszczególnych numerów jest tysiące! Od najmroczniejszej czerni do 'brudnego' białego. Podobnie jest z ludźmi. Nigdy nie da się określić kogoś po prostu dobrym lub złym. Autorka powieści "Blask" postanowiła uczynić postacie tym realniejsze, im bardziej trudno było określić ich pobudki i pragnienia i rozróżnić, kim naprawdę są. Dobrzy czy źli? Ale czy można być idealnie białym lub na maska czarnym? Co człowiek skrywa na dnie serca, może określić tylko on sam. Dzięki temu w książce nie do końca znajdują się strony, którym można kibicować, czy wybrać. Nie jest to takie oczywiste, jak mogłoby się wydawać...
"Chęci i uczynki to dwie różne rzeczy.”
Testosteron kontra wiara. Książka podzielona jest na kilka części, gdzie na zmianę narracja w formie trzecioosobowej prowadzona jest z punktu widzenia Waverly i Kieran, dzięki czemu czytelnik może równocześnie śledzić sytuację na obydwu statkach oraz poznać świetnie samych bohaterów. Nie jestem zadowolona z faktu, że od początku narzucane jest coś w stylu trójkącika, co jednak nim nie jest. Skomplikowana historia, choć niewymuszona, ale ileż można? Ciekawa jestem, jak to wszystko się rozwinie, ponieważ przez całą książkę nie mogłam wybrać chłopaka, po którego byłabym stronie! Każdy miał coś do zaoferowania, ale każdy miał również ciemną stronę. Seth był zbyt porywczy, a Kieran zmierzał na 'złą stronę mocy'. Co tak religijny chłopiec robił na statku ateistów? Jest jeszcze Waverly, której nie potrafię ocenić. Tyle niewiadomych, a jednak historia mimo wszystko jest spójna, wciągająca i czytelnik ani przez moment nie czuje się zbyt zagubiony, żeby zaczęło być to irytujące.
W kilku słowach. "Blask" to niezwykle udany wstęp do kosmicznej trylogii. Książka, która ukazuje realia życia, gdyż nie zawsze coś jest białe lub czarne. Oprócz tego jest to powieść napisana bardzo dobrze, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, zaopatrzona w ciekawe postacie oraz dopracowana do końca. Tak wiele elementów, pojedynczych sytuacji, opisów emocji, miejsc, praw fizyki składa się na wspaniałą powieść, którą mogę Wam tylko polecić. Zapewne nie jest to pierwsza pozytywna recenzja, jaką czytacie, więc mogę Was zapewnić, że nikt tu nie zwodzi, "Blask" jest naprawdę TAK dobry.
Ogólna ocena: 9/10. Powrót do góry