NajgroĹşniejsi wrogowie, z ktĂłrymi musimy walczyÄ sÄ w nas...
HISTORYCZNE PROROCTWO ROZDZIELA DWIE SIOSTRY – UOSOBIENIE DOBRA I WCIELENIE ZŁA… KTÓRA Z NICH ZWYCIĘŻY?
Determinacja Lii Milthorpe jest silniejsza niż kiedykolwiek. Pozostało niewiele czasu na podróż śladem ostatnich tajemnic proroctwa, które od wieków kładzie się cieniem na losy kolejnych pokoleń sióstr. U kresu drogi czeka Lię konfrontacja z przeznaczeniem i ostateczna walka z samą sobą. By jednak mieć w niej jakąkolwiek szansę, musi zbliżyć się do Alice – bliźniaczki, którą przepowiednia uczyniła jej największym wrogiem… Są rzeczy, do których każda z sióstr chce mieć wyłączne prawo. I wyzwania, które mogą zniszczyć je obie. Złączone więzami krwi, lecz rozdzielone przez proroctwo, bliźniaczki Lia i Alice muszą sobie zaufać – albo zginą… Wstrząsająca tragedia, rozgrywająca się w świecie zaklęć, pogańskich świąt i powikłanych relacji rodzinnych.
Premiera: 19 marzec 2012
Wydawnictwo: Telbit
Aaa, nareszcie! Bardzo się cieszę, że "Krąg ognia" wreszcie się u nas pojawi Rezerwuję od razu, gdy będzie dostępna na empik.com tutajpoczkategori
Nie mogłam już się doczekać tego tomu Super, że pozostawiono okładki z wydania amerykańskiego.
Przypominam o konkursie
http://www.ksiazkimlodziezowe.fora.pl/patronat-medialny,364/konkurs-do-wygrania-krag-ognia,7361.html tutajpoczkategori
"Krąg Ognia" był jednym z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie zakończeń serii, minęło w końcu tyle czasu, odkąd przeczytałam poprzednią część. I teraz po prostu nie wiem, jak powinnam skomentować tę pozycję. Albo stałam się gruboskórna i sceptyczna, a "Krąg..." po prostu nie trafił w dobry czas, albo ostatni tom zwyczajnie się autorce nie udał.
Lia przeżywa ciężki czas. Wciąż nie potrafi przebaczyć Sonii jej zdrady, z Luisą coraz trudniej jej się dogadać, a Alice pojawia się w Londynie w towarzystwie Jamesa, jak się okazuje, jej narzeczonego... Ponadto dziewczynę prześladują koszmary, w których ucieka przed Sforą Samaela, która z dnia na dzień jest bliżej złamania jej postanowienia, aby wykonać Obrzęd zamknięcia bramy. Amalia znajduje jedyne pocieszenie w Dimitrim, jednak wie, że to ona musi odnaleźć czwarty Klucz i miejsce Obrzędu, pogodzić się z siostrą i wypędzić Dusze ze świata ludzi. Tylko we dwie mogą przeciwstawić się Bestii.
Niepierwszy raz okazuje się, że długie przerwy w wydawaniu następujących po sobie części, nie wpływają dobrze na ich odbiór. Szczerze przyznaję, że nie pamiętałam połowy "Strażniczki bramy", ani nawet treści proroctwa, które złączyło dwie siostry. Dlatego zagłębiając się w trzeci tom i przypominając sobie co nieco, zaczynałam łapać się za głowę; jak to - losy całego świata zależą od dwóch młodych dziewczyn? A tak właściwie jednej, naszej narratorki, bo przecież jej bliźniaczka już wybrała ciemną drogę. Fabuła staje się trochę naciągana, ale to w końcu powieść młodzieżowa, realizm wręcz nie jest tu wskazany i byłabym gotowa przymknąć na to oko. Jednakże autorka uniemożliwia nam to swoim stylem pisania.
Nie sądziłam, że przyczepię się do schludnego i eleganckiego języka powieści, ale niestety, dla mnie brzmiał chwilami karykaturalnie. Wielkie słowa, wyznania, deklaracje, wszystko jakby "upoważnione" na siłę i przewidywalne. Taki styl wprost nakazuje czytelnikowi traktowanie książki jako ambitnej i wartościowej, co u mnie osobiście powodowało odwrotne wrażenie. To moje wybitnie subiektywne odczucie, ale jak już wspomniałam wcześniej, może stałam się gruboskórna i nie potrafią wzruszyć mnie urywane słowa przepełnione tęsknotą i żalem, ani zdania złożone podrzędnie z dużą liczbą poważnych epitetów
Pomijając fabułę i treść Proroctwa, według którego siedemnastoletnia panienka ma się oprzeć potężnej sile Samaela, czyli samego Szatana, w książce zabrakło mi żywszej akcji. Owszem, Amalia podróżowała w różne miejsca i wiele jej planów się spełniało, ale chyba ani razu nie zdarzyło mi się wstrzymać oddechu z napięcia czy ciekawości. Ba, były momenty(zazwyczaj dosyć tkliwe na różne sposoby), gdy książkę po prostu na chwilę odkładałam. To nie tak, że "Krąg Ognia" jest nudny, bo wątki układają się w ciekawą historię, ale... No właśnie, wszystko w dziele pani Zink jest takie dopracowane, poukładane i na miejscu. Trudno mi lepiej wytłumaczyć moje wrażenie, ale powieść jest uładzona, czasem przewidywalna i po prostu czegoś mi w niej zabrakło
Moim zdaniem bez wątpienia najciekawszym wątkiem są relacje między siostrami. Cała postać Alice jest fascynująca, zaskakująca(!) i złożona, dzięki czemu bardzo ciekawa. Przepadałam za spotkaniami bliźniaczek i ich konfrontacjami, miały istotny wpływ na przebieg akcji i po prostu wciągały. Choć Alice jest mroczniejszą z sióstr, również Amalia miała swoje ciemne chwile i to było przekonujące, nadawało jej realizmu. Reszta bohaterów? Wydaje mi się mało ważna, nawet Dimitri, choć jego miłość nadawała Lii siły, była słodka itd., to czasem mogłam już tylko przewrócić oczami na jego cierpliwość i deklaracje o wiecznej miłości
Jeszcze jeden mały minus, który ciągle przewijał się w powieści. Rozumiem sytuację Lii, jej wyjazd na Altus, gdzie życie wygląda inaczej, odpowiedzialność za cały świat etc., jednakże jej współczesność działała mi na nerwy. Była tak wyzwolona w swoich relacjach z Dimitrim(z jednej strony nie miałam nic przeciwko temu;) ) i stylu ubierania, a przecież wciąż był to XIX wiek. Brakowało mi oddania realizmu tamtych czasów, każde mijane miasto było "tętniące życiem i ruchliwe", pełne powozów, a dalekie przedmieścia Londynu były oświetlone lampami ulicznymi. Wiem, że to drobiazgi, jednak kłuły mnie w oczy i musiałam o tym wspomnieć
Podsumowując, bo trochę się rozpisałam , jestem zawiedziona "Kręgiem Ognia", ale najgorsze jest to, że naprawdę nie wiem dlaczego. W książce jest wszystko, co być powinno; zakończenie mimo wszystko jest zaskakujące i naprawdę mi się podobało. Może to wina czasu, jaki minął od przeczytania poprzedniej części, może mojego złego humoru albo nastawienia. Trudno mi to wytłumaczyć, ale ostatni tom pozostawił we mnie uczucie lekkiego rozczarowania. Mimo to polecam go każdemu, kto przeczytał poprzednie części, bo na pewno może się podobać. Tym razem po prostu byłam zbyt wymagająca
"Boję się, że Alice ma słuszność i pozostaje tylko kwestią czasu, bym za sprawą proroctwa zwróciła się przeciwko wszystkiemu, co teraz jest mi drogie.”*
"Krąg Ognia" to ostatni tom niezwykłej trylogii autorstwa Michelle Zink. Wiele pytań czeka na odpowiedzi, w tym choćby, czym jest tajemniczy krąg ognia? Jakie zaklęcie potrzebne jest do zamknięcia Bramy? Czy da się to zrobić bez Strażniczki? Dwie poprzednie części mnie nie zawiodły, więc siadając do tego tomu miałam już pełne oczekiwania. Oczywiście nie próbowałam nawet zgadywać, jak to się potoczy, ale i tak udało mi się to w pewnym sensie. W jakim? Zaraz się dowiecie.
Lia właśnie wróciła do Londynu po burzliwej przygodzie we Francji. Zbliża się Bal Towarzystwa, a wiadomo, jak wszystkie dziewczęta kochają takie przyjęcia. Jednak nic nie potrafi tak popsuć zabawy, jak pojawienie się siostry wraz z byłym narzeczonym. To jednak maleńki ułamek spraw, z którymi musi teraz zmierzyć się Amelia.
Bardzo podoba mi się w tych książkach, że mimo sytuacji, która jest bardzo mroczna i tajemnicza, to jest to lektura lekka i dla każdego. Po skończeniu jej nie nachodziły mnie ponure rozważania, jak mi się to przy niektórych tytułach zdarzało. Prosty, przystępny język i warta akcja, sprawiają, że czyta się bardzo szybko i z przyjemnością. A do tego piękny graficzny wzór na każdej stronie... Wydanie jest naprawdę piękne, jednak treść w tej części nie zachwyciła mnie już tak bardzo. Strasznie brakowało mi konwenansów, które były znakiem tamtej epoki. Ktoś mógłby pomyśleć, że swoboda Lii, jej zachowania i romansów to "krok na przód" w tamtych czasach. Jednak było to aż do przesady odrzucone, co mnie niezmiernie smuci. Wszystko odbyło się w zbyt frywolnym stylu, co jak uznaję, jest spowodowane nieznajomością do końca tych właśnie konwenansów.
Narratorem opowieści jest oczywiście Lia. A miałam taką gorącą nadzieję, że choć raz będziemy mogli poznać opowieść z punktu widzenia Alice. W ten sposób powieść nie miałaby dobrej i złej postaci. W ciemności kryje się wiele cieniów, które obrażają znane prawdy w innym świetle. Tego mi zabrakło. Trylogia niesamowicie by na tym zyskała, zwłaszcza, że moja sympatia do Lii została przerośnięta przez irytacje. Nie ma co ukrywać, jest to bardzo denerwująca osóbka, która równocześnie nie potrafi się na nic zdecydować i ma jakieś niewytłumaczalne problemy ze zrozumieniem niektórych rzeczy. Brak słów. Minusem było też zakończenie, którego można się w dużym stopniu domyślić... Jednak dojście do tego, jak to się ułoży jest warte przeczytania tej książki.
Polecam wszystkim sięgnięcie po całą trylogię "Proroctwa Sióstr", ponieważ są to naprawdę niesamowite, magiczne i mroczne książki. Sięgając po nie, nie spodziewałam się tak dobrej opowieści i tyle przyjemnie spędzonych godzin przy lekturze. Przekonajcie się sami, co mnie tak oczarowało.
Ogólna ocena: 8/10. tutajpoczkategori
Czytała całą trylogię.;D Bardzo dobrze napisana i ciekawa fabuła.;D Polecam wszystkim fanom fantastyki.;D
Pierwsza część Proroctwa Sióstr urzekła mnie i zaintrygowała. Strażniczka bramy spodobała mi się mniej, a ostatnia część była dla mnie takim sobie zakończeniem historii. Najgorsze w Kręgu ognia jest właśnie zakończenie. Do ostatnich stron miałam nadzieję, na jakieś zaskoczenie, a wszystko skończyło się tak, jak przewidziałam czytając pierwszą część. Wielka szkoda, bo według mnie, gdyby autorka mogłaby zrobić zupełnie na odwrót
Jestem troszkę rozczarowana, no ale to nie znaczy, że książka jest zła. Jest po prostu przeciętna. Nie było żadnego szoku, zaskoczenia, smutku, czy radości. Nie czułam totalnie nic, a pamiętam, jak przeżywałam śmierć młodszego brata w pierwszej części Niestety, jak się robi wielkie bum na początku, a potem nie podsyca się tego bum, to czytelnik zaczyna się nudzić tutajpoczkategori