ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...

No ja nie wiem co się stało. Kraba mam już 4 rok, do tej pory wszystko było idealnie, pozytywnie bez uszkodzeń przechodził wylinki, był aktywny w akwarium, ciągle robił sobie przemeblowania, kombinował coś, widać było, że żyje i że jest mu dobrze. W akwarium posiadam filtr, lampeczkę, część wodną, lądową, miejsce do kryjówek, generalnie nie zauważyłam, żeby było mu tam źle. Wyjechałam na 4 dni, nie mogłam zostawić go pod niczyją opieką, więc z racji bezpieczeństwa wyłączyłam i filtr i lampkę. Wracam dzisiaj, a Zenon siedzi nieruchomo na górce usypanej z kamyczków i ani drgnie, poruszam pokrywą akwarium, staram się sprawić w jakikolwiek sposób by się poruszył, ale nic z tego. Jest suchy, no i wygląda na martwego, postawione oczy, z kończynami wszystko okej, na początku myślałam, że po prostu sobie nieruchomo siedzi, ale po przyjrzeniu się wydaje mi się, że to nastał jego koniec. Pytanie, co mogło się stać? Wyjeżdżałam już wielokrotnie, i nigdy przez te kilka lat nie działo mu się nic podczas mojej nieobecności, nie wierzę, że brak włączonego filtra był tu powodem, bo woda była czysta, lampka? chyba przeżyłby bez światła dni cztery, na początku w ogóle nie posiadałam jej, żył 2 miesiące w ciemnościach i było okej, co zatem do cholery się stało? To był moje kochany, zadbany, rozpieszczony mały wariat, mega uwagę przykładałam do tej hodowli, nie rozumiem... Ciężko jest kurcze nie płakać jak tak na niego patrzę, no i co z nim zrobić? Przecież nie wyrzucę do kosza na śmieci, a może on będzie żył.... Nie no, mezalians nie z tej ziemi mam w głowie, jakieś porady, doświadczenia ktoś miał podobne?
pozdrawiam,
Patrycja


Spróbuj go ruszyć, przenieść do wody... Jeśli dalej nie będzie reagował to prawdopodobnie niestety nie żyje.
Piszesz, że masz już go 4 rok, do tego trzeba dodać też jakiś rok, może nawet dwa które spędził w środowisku naturalnym. Wydaje mi się, że jeśli zdechł to po prostu ze starości, kraby w hodowli żyją podobno około 6 lat. Możliwe że sama zmiana warunków (chwilowy brak filtra i lampki) mogły się też przyczynić, bo kraby źle reagują na takie zmiany. Jest też możliwości, że po prostu zmarzł, bo lampka na pewno podnosiła też temp. w akwa...
Kraby w okresie przygotowań do wylinek mają skłonności do ''zastygania'' w miejscu. Spróbuj go ruszyć na siłę np. końcówką siatki to wyławiania ryb. Jeżeli oczy ma postawione to wszystko powinno być w porządku. No i jest jeszcze jedna możliwość. Umarł z głodu lub nieświerzego jedzenia. Przykro mi. Było by też dobrze jeżeli wrzuciłabyś jego zdjęcia w tej pozycji. Życze Ci jak najlepiej.
Raczej nie stawiam na nieświeże jedzenie, jak już tu kiedyś pisałam, na national geographic widziałam jak kraby wcinały walenia który padł 5 miesięcy wcześniej, więc myślę, że 4 dni to przy tym pikuś


Prawdopodobienstwo ze umarł jest chyba bardzo duze... ktos juz pisal ze jego krab mial postawione oczy gdy odszedl.

Przenies go do wody jak to nic nie da to raczej koniec:(
chyba po prostu zdechł ze starości. tak jak pisze ea00. kraby w niewoli żyją około 5-6lat. jak duży był?

na pewno odpada zła woda ponieważ jak by mu nie pasowała to by do niej nie wchodził a wiem że tęczak bez wody może żyć prawie dwa tygodnie. bez jedzenie żył by też ponad tydzień.

moim zdaniem to śmierć naturalna, ze starości

co do pochowania kraba to oczywiście, że nie wyrzucaj go "tak po prostu". wsadź go w jakieś małe pudełko, słoik czy cokolwiek co uważasz za odpowiednie i pochowaj w ustronnym miejscu np. w lesie, na rzeką.
z racji, iż zarejestrowałam się dopiero dziś na forum nie mogę w jakikolwiek sposób przesyłać zdjęć

generalnie widać jest, że nie opiera się na tych kamykach na własnych odnóżach, jest w takiej pozycji opadniętej, mówiącej 'poddałem się'. oczy postawione, próbowałam go trochę poruszać, zero jakiegokolwiek znaku życia, nie przeniosę go do wody, uważam iż to bez sensu, bo przecież nie ożyje nagle, a wydaje się być taki jakiś kruchy, w momencie podnoszenia go, i boję się, żeby podczas tego 'transportu' nie rozpadł mi się... poza tym boli mnie patrzenie na niego w tym stanie, a co dopiero mówić o ruszaniu nim i przekładaniu...
był duży, i chcąc nie chcąc przepiękny! ciężko mi uwierzyć, że już dopadła go starość (może z racji iż nie spodziewałam się tego zupełnie i jeszcze jestem w ciężkim szoku). kupiłam go bardzo małego, bardzo bardzo, nie sądzę by miał rok podczas zakupu, wydaje mi się, że ze 4 miesiące co najwyżej, miałam go 4 lata i już padł? chciałam kupić kolejnego, ale widzę, że to bez sensu, bo tylko się człowiek przywiązuje, a taki mały drań odchodzi sobie w najmniej oczekiwanym przez właściciela momencie!
Jeżeli krab nie stoi a siedzi to raczej kopnął w kalendarz. Cóż przykro mi o tym mówić. Życie jest ulotne. Rozumiem, że przywiązałaś się do kraba ale skoro załatwiłaś mu tak dobre warunki, że przeżył 4lata to nie powinnaś się marnować, bo z drugiej strony żal mi się robi jak widze kilka krabów w małym zbiorniku.
Miałam kraba podobny czas.

Niestety nasza wiedza jest ograniczona i nie mamy jak stwierdzić dlaczego kraby umierają.
Póki co nikt nic mądrego nigdzie nie napisał, nie ma na ten temat żadnych książkowych publikacji.

Wszystko co wiemy to doświadczenia przekazywane z ust do ust.

Podejrzewam, że to zwyczajnie był już ten moment. Krab jest egzotycznym zwierzęciem. W różnych publikacjach internetowych podają różne czasy życia krabów w niewoli...

Uszy do góry - z czasem to smutne uczucie minie
Użytkownik Patt wyslal mi wiadomosc ze mam wam przekazac link do zdj niestety u mnie sie on nie wyswietla, ale mimo wszystko go wrzuce bo moze u kogos zadziala

https://lh5.googleusercontent.com/_FL_vh4us2QM/TU7sNKPukuI/AAAAAAAACcI/8UDPFtbAjBo/s640/201102064420.jpg
Napisz do niej na PW aby wyhostowała link na imageshack.us
U mnie działa.

Umarł moim zdaniem.
co do zdjęcia: on taki jest cały czarny czy to wina oświetlenia? A jakby go spróbować popryskać wodą np z jakiegoś rozpylacza? Nie wiem czy to cos da ale nie zaszkodzi na pewno spróbować.
nie nie, akurat z jego kolorami jest wszystko okej, to kwestia braku flesza.

a co do prób ratowania, jeżeli nie wydaje z siebie najmniejszych oznak życia nie ma raczej szansy na to, że nagle się to zmieni. jest suchy, nijaki.
Przykro mi to mówić ale miałam identyczny przypadek...
Mój pierwszy krab był dość duży, pamiętam ze przez kilka dni przestał być ruchliwy. Jego ruchy były bardzo powolne i coraz rzadsze, aż w końcu zastygł w jednym miejscu. Nie miałam go zbyt długi czas... Musze niestety dodać że kraba kupiłam w sklepie w którym były beznadziejne warunki i nie posiadał on wszystkich odnóży. Nie przeszedł u mnie nawet jednej wylinki... i identycznie jak twój krab poprostu zastygł w jednym miejscu i się nie ruszał. Żadnych oznak życia...więc przykro mi ale nic się nie da już zrobić...
http://img546.imageshack.us/i/201102064420.jpg/
jeszcze jeden link. Teraz dziala

R.I.P ...
Zupełnie innaczej wyobrażałem sobie nieżywego kraba. Myślałem, że będzie miał opadnięte oczy i będzie siedział. Biedak... Współczuję.
jak dla mnie to zdechł. po za tym jeśli siedzi tak od wczoraj to nie ma się co zastanawiać. trzeba go pochować