NajgroĹşniejsi wrogowie, z ktĂłrymi musimy walczyÄ sÄ w nas...
Wejść niepostrzeżenie w psychikę mordercy. Niemal stać się nim… a potem?
Nastoletnią Sylvię Bell od rówieśniczek odróżniają nie tylko ufarbowane na różowo włosy. Od jakiegoś czasu cierpi na dziwną przypadłość. Zdarza się jej nieoczekiwanie, w najróżniejszych okolicznościach, zapadać w głęboki sen. Otoczenie widzi w tym narkolepsję, jednak za krótkotrwałymi utratami przytomności kryje się coś więcej.
W ich czasie dziewczyna wnika w umysły innych osób, na krótko stając się niewidzialnym świadkiem ich poczynań. Podczas bytności w cudzej skórze zdarza jej się odkrywać zupełnie nowe oblicza znajomych i ich ponure sekrety. Wreszcie nadchodzi najdramatyczniejsza z dotychczasowych wizji. Pewnej październikowej nocy Sylvia staje się niemym, bezsilnym świadkiem morderstwa. Oprócz samego mordercy, jedynie ona zna tajemnicę, ale czy może ją komuś powierzyć, czy może się nią z kimś podzielić?
Tytuł oryginalny: Slide
Wydawca: Bellona
Format: 196s.
Cena: 35 zł
Data wydania: 19 lipca 2012
***
Krótka i pewnie nic specjalnego, ale zawsze coś innego chyba?
Brzmi całkiem fajnie i okładka świetna, ale kurde - krótkie. I w dodatku za taką ilość stron cena 35zł to strasznie drogo... Z pewnością nie kupię, ale gdybym znalazła gdzieś w bibliotece, albo w empiku z kawiarnią, to chętnie przeczytam. tutajpoczkategori
Autorka ma już za sobą kilka udanych książek, więc chętnie przeczytam Tylko, ja wyżej - strasznie mała ilość stron. I naprawdę nie wiem, jak można było wymyślić taki tytuł...
Jak tylko zaczęłam czytać opis, myślę: No tak tak, tylko, że taką prawie samą fabułę ma już trylogia "Sen". Nie popisała się Jill Hathaway. Możliwe, że inspirowała ją Lisa McMann.
Nie wiem, czy przeczytam, ale jak będzie w bibliotece to może, może.. tutajpoczkategori
A mi się nie kojarzy z "Snem" ale ok.
Opis fajny, okładka taka sobie. Na pewno nie kupię, bo droga ale jak będzie w biblio to przeczytam
ale czy tłumacz nie mógł zmienić tytułu? wybrać innego? tutajpoczkategori
Całkowicie przypadkiem i tuż przed wyjściem z budynku, udało mi się znaleźć tę książkę w bibliotece. Niestety, ale nie dość, że jest krótka (choć tak naprawdę nie ma 196 stron a 293) to są duże litery i pojawia się wolna strona po każdym rozdziale. Gdybym miała więcej czasu, mogłabym przeczytać Wejście w zbrodnię w 2, max 3 godziny, a wyszło tak, że męczyłam się z nią przez tydzień. Czyta się szybko i dość przyjemnie, a język jest łatwy i przystępny. Szkoda jedynie, że fabuła nie zachwyca, lecz jest to zapewne wina niewielkiej liczbie stron. Jednak tę historię ciężko by było rozwinąć bardziej, aby nie zamęczyć czytelnika.
Nie polecam kupować, a jedynie wypożyczyć, bo jest to książka na jeden wieczór. Przyjemna, ale taka do przeczytania i zapomnienia.
Sylvia, z pozoru zwyczajna nastolatka, cierpi na rzadką przypadłość – narkolepsję, w wyniku której zdarza jej się nieoczekiwanie stracić przytomność (wówczas ani miejsce ani czas nie grają roli). Nikt jednak nie wie, że w czasie tych omdleń dziewczyna potrafi wniknąć w ciało osoby, której rzecz dotknęła. Bohaterkę poznajemy w dniu, gdy zdarza się coś strasznego – jedna z przyjaciółek jej siostry zostaje zamordowana. Wszyscy są przekonani, że nastolatka popełniła samobójstwo, jednak Sylvia zna prawdę – całkowicie przypadkowo wniknęła tego wieczoru w umysł mordercy i widziała chwilę, w której umarła jej koleżanka. Czy teraz Sylvia jest w niebezpieczeństwie? Czy morderca odkryje, że dziewczyna zna prawdę o zbrodni? I najważniejsze – kim jest człowiek, który z zimną krwią zabił niewinną uczennicę?
Po powieść Jill Hathaway sięgnęłam w zasadzie przypadkowo, bowiem nie jestem entuzjastką kryminałów. Coś jednak w opisie tej publikacji mnie zaintrygowało i postanowiłam zapoznać się bliżej z debiutancką książką Jill. Młoda dziewczyna posiadająca niezwykły dar wnikania w umysły innych ludzi? Morderstwo widziane oczami nastolatki? Wątek romansowy w tle? Tak, pomyślałam, to coś dla mnie!
Narracja pierwszoosobowa z punktu widzenia głównej bohaterki została napisana w czasie teraźniejszym, co znacznie dynamizuje utwór. Młoda dziewczyna przedstawia nam historię swojej dziwnej przypadłości, jaką jest narkolepsja (przyznaję – pierwszy raz zetknęłam się z tą chorobą!), prezentuje swoją rodzinę oraz przyjaciół ze szkoły, opowiada o swojej przeszłości, utracie bliskiej osoby i własnych słabościach, a jednocześnie bardzo zgrabnie nakreśla sylwetki innych bohaterów. Stosunkowo prosty i sugestywny język dostosowano do młodego odbiorcy, choć nie wykluczam, że powieść spodoba się osobom w różnym wieku – autorka ma niezwykły dar tworzenia bardzo realistycznych scen za pomocą stosunkowo niewielkiej ilości tekstu, dzięki czemu czytelnik z łatwością odnajduje się w wydarzeniach.
Zagadka kryminalna niespodziewanie okazała się bardzo ożywczym przeżyciem. Jak już wspomniałam, nie czytuję kryminałów, dlatego też Wejście w zbrodnię było dla mnie tak naprawdę eksperymentem – czy przekonam się do tego rodzaju literatury? Czy powieść wywoła we mnie emocje? Okazało się, że książka Jill nie tylko mnie zaintrygowała, ale i wciągnęła! Nim się obejrzałam, czytałam ostatnią stronę powieści, zdumiona finałem i rozwiązaniem tajemnic, jakie spiętrzyły się przed główną bohaterką. Co więcej, miałam na oku całkowicie innego podejrzanego, dlatego też odkrycie tożsamości mordercy wywołało we mnie ogromne zaskoczenie! Ów emocje najpewniej są wynikiem gry, jaką prowadzi autorka z czytelnikiem, gdy subtelnie podsuwa widzowi różne poszlaki, jednocześnie zmuszając go do wzięcia udziału w śledztwie i odkrywaniu wszystkich tajemnic związanych ze zbrodniarzem.
„Ale śmierć wcale nie jest stratą. To jest coś, co zyskujesz. Śmierć zawsze jest tuż obok, szepcze ci do ucha. Mieszka między twoimi palcami. We wspomnieniach. We wszystkim, co myślisz, mówisz, czujesz i o czym marzysz. Jest ciągle obecna. Żadne słowa nie sprawią, że śmierć stanie się znośna. Jest tym, czym jest.” *
Wejście w zbrodnię mnie zaskoczyło – to kawał porządnej lektury z dreszczykiem. Zaskakujące zwroty akcji, zagadki do rozwiązania i nietypowa przypadłość głównej bohaterki to silne atuty tej powieści. Ale to nie koniec – jest także wątek romantyczny, który czai się w pobliżu, co jakiś czas dając o sobie znać, a jego subtelność wzmaga w czytelniku głód historii. Przyznaję, że początkowo powieść Jill Hathaway porównywałam trochę z dziełem Ukryte Kimberly Derting – obie książki mają nieco podobny klimat. W Wejściu w zbrodnię jednak wątek paranormalny, objawiający się „wchodzeniem” bohaterki w umysły innych ludzi, nie jest motywem dominującym, jak w przypadku bohaterki Ukrytych. Zatem czy polecam debiut Jill? Z całą odpowiedzialnością tak – to idealna powieść dla osób spragnionych tajemnic, dreszczyku emocji i delikatnie zarysowanej, nastoletniej miłości. Względnie niewielka objętościowo książka zawiera w sobie wiele treści, które zaskakują i przyciągają czytelnika, wywołując najróżniejsze emocje. A to zawsze uznaję za istotną cechę dobrej lektury, dlatego Wejście w zbrodnię otrzymuje w pełni zasłużoną ocenę 5+/6. Czekam niecierpliwie na kontynuację w sequelu zatytułowanym Impostor! tutajpoczkategori