Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...
Jedna z najpopularniejszych hiszpañskich powie¶ci obyczajowych dla m³odzie¿y, ksi±¿ka-fenomen, wielokrotnie wznawiana i szeroko komentowana. Grono jej wielbicielek na Facebooku liczy kilkana¶cie tysiêcy osób.
Paula ma siedemna¶cie lat, g³owê pe³n± marzeñ i gor±ce serce. Jak wiêkszo¶æ nastolatek, ¶ni o wielkiej mi³o¶ci. Mo¿e ju¿ j± znalaz³a? Od d³u¿szego czasu dziewczyna spêdza ca³e godziny na rozmowach z internetowym znajomym, Angelem, jej bratni± dusz±. Ch³opak jest od niej piêæ lat starszy i pracuje w bran¿y muzycznej. Paula wierzy, ¿e to ten jedyny... Ale dzieñ, w którym wreszcie maj± siê spotkaæ, obfituje w niespodzianki.
Angel otrzymuje ¿yciow± szansê przeprowadzenia wa¿nego wywiadu z gwiazd± rockowej sceny. Z tego powodu spó¼nia siê na spotkanie. Siedz±c w kawiarni, Paula poznaje innego mê¿czyznê. Przez przypadek. Obydwoje czytaj± tê sam± powie¶æ. Los, fatum, przeznaczenie? Tu¿ przed wyj¶ciem Alex podmienia ksi±¿ki, licz±c na to, ¿e Paula bêdzie chcia³a odzyskaæ swój egzemplarz.
Kiedy wreszcie Paula i Angel wpadaj± na siebie w drzwiach kawiarni, okazuje siê, ¿e maj± sobie do powiedzenia nawet wiêcej ni¿ przypuszczali... ¯ycie Pauli staje siê coraz bardziej skomplikowane. Spotyka siê z Angelem. Rozmawia z Aleksem. Ma tajemniczego wielbiciela.
Mi³o¶æ nie jest ³atwa, gor±ce uczucia rodz± gor±cy gniew, a czyje¶ szczê¶cie mo¿e skazaæ kogo¶ innego na cierpienie.
Wydawnictwo Jaguar
Data wydania: 18 kwietnia 2012
Tytu³ orygina³u: Canciones para Paula
Oprawa miêkka
640 stron
Patronat medialny:
Ciekawe co tam Hiszpanie maj± do zaoferowania w tym gatunku, jak bêdzie w bibliotece to przeczytam tutajpoczkategori
Bardzo ciekawa pozycja, z chêci± przeczytam.
Odno¶nie ksi±¿ki jeszcze:
„Piosenki dla Pauli” to swoisty fenomen. W Hiszpanii tytu³ doczeka³ siê ju¿ kilkukrotnych wznowieñ, a grono jego wielbicielek ro¶nie z ka¿dym dniem. Rzetelna, pe³na ciekawych obserwacji i licz±ca oko³o 700 stron powie¶æ wyra¼nie odró¿nia siê od tak popularnych dzisiaj ksi±¿ek z w±tkiem paranormalnym. „Piosenki dla Pauli” to swego rodzaju powrót do normalno¶ci, powrót bardzo upragniony – czego dowodzi nies³abn±ca popularno¶æ powie¶ci.
Obecnie w Hiszpanii triumfy ¶wiêci drugi tom przygód nastoletniej, uwik³anej w trudne i niejednoznaczne zwi±zki, Pauli. Interesuj±ce postaci, niebanalna fabu³a oraz rozpiêto¶æ wiekowa bohaterów sprawiaj±, ¿e po „Piosenki dla Pauli” siêgaj± zarówno nastolatki, jak i ich matki. Polecamy uwadze. Od dawna nie by³o u nas porz±dnej, grubej i wci±gaj±cej powie¶ci obyczajowej dla m³odszych czytelników.
I o autorze:
Blue Jeans to pseudonim pochodz±cego z Sewilli Francisco de Pauli Fernandeza. „Piosenki dla Pauli” to jego debiutancka powie¶æ mia³a swoje pocz±tki w Internecie, dopiero za namow± fanek Fernandez zdecydowa³ siê na opublikowanie jej w wydawnictwie Everest. W Hiszpanii ksi±¿ka odnios³a spektakularny sukces, bij±c w rankingach popularno¶ci najwiêksze przeboje z uwielbianego gatunku paranormal romance.
s³ysza³am o tej ksi±¿ce. z opisu wydaje siê do¶æ b³aha Taka typowa nastoletnia mi³o¶æ, ale mo¿e siêgnê, tak do poczytania tutajpoczkategori
Czyta³am ju¿ wcze¶niej o ksi±¿ce i nie mam jej w planach. Przysz³o mi na my¶l "Trzy metry nad niebem" - w³oska literatura, ale podobny klimat. Hiszpania to tak¿e Zafon - skojarzenia bardzo pozytywne.
Je¶li to dobra historia to 700 str to nagroda, ale je¶li ci±gnie siê i ¼le czyta - to 700 pozytywnym aspektem ju¿ nie bêdzie i tego siê bojê - bo ksi±¿ki lubiê koñczyæ, nawet je¶li mi siê nie podoba³y.
Mo¿e pewnego dnia, gdy spotkam ja na pó³ce w bibliotece.
Ale gruba!!! Ja nigdy nie lubi³am m³odzie¿owych obyczajówek i chyba ju¿ nie polubiê. tutajpoczkategori
Mi brakuje m³odzie¿ówek, ale trochê przera¿a mnie ta grubo¶æ, bo za czasów m³odo¶ci by³am fank± tego typu ksi±¿ek, które liczy³y 200-300 stron No i PK10 jest dla mnie niedo¶cignionym idea³em
no mnie te¿ liczba stron trochê przera¿a, bo ile mo¿na o tym pisaæ ale z drugiej strony np Harry Potter tez liczy³ sobie tyle stron i by³o to o co¶ wspania³ego wiêc mo¿e warto spróbowaæ przej¶æ tak¿e przez tê ksi±¿kê tutajpoczkategori
Jak napisa³a Cassin- to mo¿e byæ nagroda albo wrêcz przeciwnie . Moja obawa jest w³a¶nie taka, ¿e m³odzie¿ówki z natury by³y krótkie, bo inaczej by siê d³u¿y³y i nudzi³y..Wiêc pozostaje pytanie czy tak bêdzie te¿ tutaj, czy mo¿e dostaniemy...co¶ magicznego ?
Jak napisa³a Cassin- to mo¿e byæ nagroda albo wrêcz przeciwnie . Moja obawa jest w³a¶nie taka, ¿e m³odzie¿ówki z natury by³y krótkie, bo inaczej by siê d³u¿y³y i nudzi³y..Wiêc pozostaje pytanie czy tak bêdzie te¿ tutaj, czy mo¿e dostaniemy...co¶ magicznego ?
A mo¿e autorka by³a tak wspania³omy¶lna i zamiast napisania kilku czê¶ci o tytu³ach "Pierwsza piosenka dla Pauli", "Druga piosenka dla Pauli" etc., zrobi³a jedn±, d³ug±? Jakby...Wszystkie czê¶ci Pamiêtnika Ksiê¿niczki, czy 1-800-Je¶li-Widzia³e¶-Zadzwoñ, albo np. Po¶redniczki z³o¿y³ w jedn± ksi±¿kê.
Mnie to napawa optymizmem - jako¶ tak mi od pocz±tku przypad³ opis do gustu. Mo¿e jestem szurniêta, ale zwykle takie ksi±¿ki a¿ tak mnie nie ciekawi±. tutajpoczkategori
Ja nie jestem taka pewna czy chcia³abym przeczytaæ ca³± seriê "Po¶redniczka" Meg Cabot w jednym, wielkim tomie. Czasem lepiej jest podzieliæ na czê¶ci nie tylko ze wzglêdów komercyjnych. Seriê po danym tomie mo¿na zostawiæ i ju¿ nie doczytaæ. Inaczej je¶li wszystko jest w jednej czê¶ci - ja siê np ¼le czujê przez jaki¶ czas, je¶li zostawiam co¶ niedokoñczone :/
I pewnie kada faktycznie nale¿ysz do wyj±tków.
Ja swego czasu lubi³am tylko ksi±¿ki do max 300 stron i nie wiêcej.
I racja - wszystko zale¿y od ksi±¿ki Musimy poczekaæ i siê przekonaæ.
Bardzo chêtnie przeczytam, mi te¿ od razu ksi±¿ka skojarzy³a siê z "Trzema metrami..." dlatego tym bardziej muszê po ni± siêgn±æ! Wydaje siê taka sympatyczna i ta grubo¶æ jest dla mnie du¿ym plusem tutajpoczkategori
Wrzuci³am do posta kady informacjê, ¿e ksi±¿ka objêta jest naszym patronatem
I jeszcze FRAGMENT - na osoby, którym przysz³o do g³owy porównanie z ksi±¿k± "Trzy metry nad niebem" czeka mi³a niespodzianka
Godzina szósta pewnego marcowego popo³udnia.
Zerknê³a na zegarek po raz nie wiadomo który i nerwowo zdmuchnê³a kosmyk w³osów z czo³a. Spojrza³a szybko w prawo, potem w lewo. Nic. Ani ¶ladu czerwonego kwiatu w zasiêgu wzroku.
Dwa dni wcze¶niej.
On: Przyniosê czerwon± ró¿ê.
Ona: Czerwona ró¿a! Jak romantycznie!
On: Tak ju¿ mam. Wiesz o tym przecie¿.
Ona: A mnie rozpoznasz po fioletowym plecaku z Atomówkami.
On: Ale ty jeste¶ dziecinna!
Ona: Tak ju¿ mam, przecie¿ wiesz.
Szósta piêtna¶cie pewnego marcowego dnia.
„A je¶li jednak oka¿e siê palantem i wyjdzie na to, ¿e dziewczyny mia³y racjê...?”.
Paula ponownie sprawdza godzinê. Wzdycha. Wyg³adza spódnicê, któr± sprawi³a sobie specjalnie na tê randkê. Za³o¿y³a równie¿ nowiutk± bieliznê, aczkolwiek doskonale wie, ¿e sytuacja w ¿adnym razie nie rozwinie siê na tyle, by znalaz³a ona praktyczne zastosowanie. Szybki, równomierny rytm wystukiwany obcasem o chodnik zdradza, i¿ nastolatka powoli zaczyna traciæ cierpliwo¶æ.
Dzieñ wcze¶niej.
Ona: Jeste¶ przekonany, ¿e to dobry pomys³?
On: Nie. Ale musimy. Ju¿ czas.
Ona: Je¿eli nie przyjdziesz…
On: Przyjdê. Spokojnie.
Szósta trzydzie¶ci, pewnego marcowego popo³udnia.
Paulê ogarnia zw±tpienie. Gdyby chocia¿ poda³a mu numer komórki. Przyk³ada rêkê do czo³a, rozpalonego pomimo przenikliwego ch³odu, jaki panuje tego dnia. Nie mo¿e uwierzyæ, ¿e on siê jednak nie pojawi³. Ponownie rozgl±da siê wokó³, wypatruj±c czerwonej ró¿y. Nic z tego.
– Palant z ciebie – komentuje g³o¶no, ale nie na tyle, by kto¶ móg³ j± us³yszeæ.
Poprzedniej nocy.
On: Kocham Ciê.
Ona: KC.
Szósta trzydzie¶ci sze¶æ pewnego marcowego popo³udnia.
Czekanie zmêczy³o Paulê. Ponadto dokucza jej gor±co, chocia¿ jeszcze chwilê wcze¶niej marz³a. Z jednej z wielu kieszonek plecaka wyjmuje gumkê i zwi±zuje w³osy w koñski ogon. Wprawdzie z my¶l± o randce pracowicie je sobie wyprostowa³a, ale teraz jest ju¿ jej wszystko jedno. Nie przyszed³. Palant. Kretyn. Idiota.
I co dalej? Za wcze¶nie na powrót do domu, a poza tym za nic na ¶wiecie nie chcia³aby siê znale¼æ w pobli¿u swojego komputera. Na rozproszenie smutków najlepiej pomog³aby chyba fili¿anka dobrej kawy.
Na szczê¶cie nie musi daleko szukaæ, bo dok³adnie po drugiej stronie ulicy znajduje siê Starbucks. Dziewczyna kieruje siê ku pasom, robi±c po drodze seriê min wyra¿aj±cych najrozmaitsze odcienie zniesmaczenia. Kiedy czeka, a¿ semaforowy ludzik zmieni
kolor na zielony, przypomina sobie rozmowê, któr± przeprowadzi³y z ni± w szkole jej przyjació³ki.
Tego samego dnia rano.
Paula: O pi±tej po po³udniu.
Cris: Nie wytrzymam! Ty naprawdê umówi³a¶ siê z tym kolesiem?
Diana: Oj, kroi siê co¶ powa¿nego!
Paula: Moim zdaniem ju¿ najwy¿szy czas, ¿eby¶my siê poznali.
Miriam: Ale ty go nawet na zdjêciu nie widzia³a¶, dziewczyno...
Paula: Wiem. Nie szkodzi. Najwa¿niejsze, ¿e go lubiê, a on lubi mnie. Po co nam zdjêcia?
Diana: A je¶li co¶ mu jest albo to jaki¶ zboczeniec?
Miriam: Jasne, Diana. Dla ciebie kto¶ taki by³by spe³nieniem marzeñ: obsesyjny erotoman, który przez ca³y dzieñ nie my¶li o niczym innym poza seksem.
Przyjació³ki wybuchaj± ¶miechem. Wszystkie z wyj±tkiem Diany, próbuj±cej trzepn±æ Miriam, która z ³atwo¶ci± siê uchyla.
Cris: No dobrze, ale za³ó¿my na przyk³ad, ¿e wystawi ciê do wiatru?
Paula: Nie wystawi.
Miriam: Istnieje takie ryzyko.
Diana: Fakt, istnieje.
Paula: A ja wam mówiê, ¿e mnie nie wystawi!
Nauczyciel matematyki: Sen˜orita Garcia, wiem, jak bardzo pasjonuj± pani± pochodne, jednak uprzejmie proszê, by podczas lekcji stara³a siê pani hamowaæ nieco swój entuzjazm. A przy okazji, czy zechcia³aby pani podej¶æ do tablicy i ol¶niæ nas sw± m±dro¶ci±?
Propozycja ucina przyjacielsk± wymianê pogl±dów, wzbudzaj±c wybuch ogólnej weso³o¶ci. Tylko Paula zachowuje powagê i niechêtnie kieruje siê w stronê katedry.
Szósta czterdzie¶ci pewnego marcowego popo³udnia.
Paula otwiera drzwi kawiarni. Przynajmniej tutaj nie musi czekaæ, bo przy barze nie ma nikogo. Obs³uguje j± szczup³y ³ysy ch³opak z niewielk± bródk± i sympatycznym wyrazem twarzy. Dziewczyna wybiera caramel macchiato, jedn± ze specjalno¶ci kawiarni, przyprawion± wanili± i karmelem. Nastêpnie p³aci i wchodzi na piêtro, gdzie spodziewa siê znale¼æ odpowiednie warunki, ¿eby zaprowadziæ odrobinê porz±dku w swej sko³atanej g³owie.
Sala jest niemal pusta. Na kanapie przy jednym z du¿ych okien wychodz±cych na ulicê flirtuje jaka¶ parka. Paula patrzy na nich spode ³ba.
„Co za pech, musieli zaj±æ najlepsze miejsce”.
Tu¿ obok znajduje siê druga kanapa, która wygl±da równie zachêcaj±co, lecz Paula rezygnuje z niej ze wzglêdu na zbyt bliskie s±siedztwo zakochanych. Nie chce im przecie¿ przeszkadzaæ. W koñcu decyduje siê na stolik w drugiej czê¶ci sali, w rogu, te¿ przy oknie, ale nie tak du¿ym i z gorszym widokiem.
W smutnym, refleksyjnym nastroju Paula oddaje siê kontemplacji ruchu ulicznego. Musi przyznaæ, choæ z bólem, ¿e ca³kowicie zaufa³a temu ch³opakowi. Po dwóch miesi±cach codziennych rozmów, zwierzeñ, ¿artów i blisko¶ci niemal na granicy zakochania, kiedy nadesz³a decyduj±ca chwila, on stchórzy³ i nie przyszed³ na spotkanie. Albo, co równie prawdopodobne, nie jest tym, za kogo siê podawa³, wiêc si³± rzeczy uzna³, ¿e ich przygoda dobieg³a koñca.
Nie, niemo¿liwe. Tak trudno w to uwierzyæ.
Paula poci±ga ³yk karmelowego macchiato. Gêsta pianka zostawia na jej wardze w±sik. Dziewczyna próbuje zlizaæ s³odki ¶lad, lecz to raczej daremny wysi³ek. Karmel pod jej nosem trzyma siê dobrze. „Cholera. Zapomnia³am wzi±æ serwetkê. Znowu bêdê musia³a
przej¶æ obok pary go³±bków”.
Na wszelki wypadek zagl±da do plecaka w poszukiwaniu chusteczek higienicznych. Wzdycha ciê¿ko, bo naturalnie ich tam nie dostrzega. Wyjmuje ze ¶rodka ksi±¿kê, k³adzie na stole i po usuniêciu tej przeszkody zaczyna od nowa przetrz±saæ plecak. Z tym samym skutkiem: chusteczek jak nie by³o, tak nie ma. Wzdycha jeszcze raz, ciê¿ej.
Podczas akcji poszukiwawczej na piêtrze pojawia siê nowy klient i siada na kanapie na wprost dziewczyny. Paula wzdycha po raz trzeci, zrezygnowana, po czym podnosi g³owê znad plecaka. Wtedy jej wzrok pada na ch³opaka. On akurat te¿ na ni± patrzy, a poniewa¿
jest ca³kiem przystojny, wiêc Paula odruchowo siê u¶miecha. Natychmiast jednak przypomina sobie o karmelowych w±sach.
Niby przypadkiem zrzuca ze sto³u ksi±¿kê, schyla siê po ni± i wykorzystuj±c sytuacjê, po¶piesznie wyciera rêk± usta, policzki a nawet dla pewno¶ci czubek nosa. Gotowe, uratowana. Nagle widzi tu¿ przed sob± twarz ch³opaka, który tymczasem zbli¿y³ siê do niej bez s³owa i nachyli³, ¿eby zaproponowaæ chusteczkê higieniczn±.
– Proszê – odzywa siê weso³o nieznajomy, wyci±gaj±c paczkê z kieszeni spodni. „Jaki cudowny u¶miech”, my¶li dziewczyna. – Chocia¿ w³a¶ciwie chyba siê spó¼ni³em.
Komentarz roze¶mianego przystojniaka wywo³uje w Pauli pragnienie gwa³townej ¶mierci. Policzki p³on± jej ze wstydu. Speszona, siêga po ksi±¿kê, lecz kiedy próbuje wróciæ do normalnej pozycji, uderza g³ow± o blat sto³u.
– Aj!
– Nic ci siê nie sta³o?
– Nie. Wszystko w porz±dku. – Paula ma teraz okazjê przyjrzeæ siê ch³opakowi dok³adniej. Jest do¶æ wysoki, ubrany w czarn± bluzê i niebieskie, lekko znoszone d¿insy. Du¿e br±zowe oczy, w³osy jak na jej gust odrobinê zbyt d³ugie. Poza tym jest naprawdê niczego sobie. – Dziêkujê za chusteczkê, ale nie bêdê jej potrzebowaæ.
Ch³opak u¶miecha siê i chowa chusteczki do kieszeni.
– Nie ma za co. Wobec tego wracam na swoje miejsce.
Paula opuszcza wzrok, czekaj±c, a¿ nieznajomy usi±dzie na kanapie.
Po krótkiej chwili spogl±da dyskretnie w jego stronê. „Autentyczne ciacho… Dosyæ! O czym ty my¶lisz, dziewczyno!”.
Do porz±dku przywraca j± lekki ból g³owy. Dotyka miejsca, gdzie siê uderzy³a, ale na szczê¶cie nie wyczuwa ¿adnego wybrzuszenia. „Uff. Jeszcze tylko tego by mi brakowa³o”. Przypomina jej siê, co zwyk³a mówiæ mama: „Dziecko, ty to masz tward± g³owê”. I proszê, Paula znowu musi przyznaæ jej racjê.
Nastolatka u¶miecha siê po raz pierwszy tego popo³udnia. Wypija ³yk kawy, tym razem bardzo ostro¿nie, po czym otwiera ksi±¿kê tam, gdzie kilka godzin wcze¶niej skoñczy³a czytanie. Rzecz nosi tytu³ Wybacz, ale bêdê ci mówi³a skarbie w³oskiego autora Federico Moccia. Opowiada o mi³o¶ci siedemnastoletniej studentki i trzydziestosze¶cioletniego dziennikarza. Paula nie jest wielk± amatork± lektury,
ale Miriam tak pia³a nad t± ksi±¿k±, ¿e w koñcu i ona nabra³a ochoty, by j± przeczytaæ. I nie ¿a³uje. Przeciwnie, ¶ledzi losy bohaterów z zapartym tchem. Podziwia dojrza³o¶æ Niki – tak ma na imiê g³ówna bohaterka, zaledwie o rok starsza od Pauli – a tak¿e fakt, ¿e zdoby³a serce Alessandro pomimo dziel±cej ich ró¿nicy wieku. Której nastolatce nie marzy³by siê taki namiêtny romans? Chocia¿ Paula wola³aby osobi¶cie, ¿eby jej wybranek by³ jednak nieco m³odszy.
Ostatnia refleksja przywo³uje wspomnienie ¶wie¿o poniesionej pora¿ki. Wystawi³ j±, drañ.
„Ech...”.
Prawie nie¶wiadomie, Paula ponownie zerka w stronê kanapy, na której siedzi ch³opak o ³adnym u¶miechu. Tym razem nie odwzajemnia jej spojrzenia.
– Ale heca – wyrywa siê dziewczynie na g³os. Poch³oniêtemu lektur± przystojniakowi zosta³o zaledwie kilka stron do koñca. Paula musia³a a¿ przechyliæ g³owê, by upewniæ siê, ¿e jej oczy siê nie myl±. Nie, nie myl± siê. Tytu³ ksi±¿ki brzmi: Wybacz, ale bêdê ci mówiæ skarbie.
Wreszcie ch³opak zdaje sobie sprawê, ¿e jest obserwowany. Spogl±da na Paulê, a nastêpnie opuszcza wzrok na ok³adkê jej ksi±¿ki. Potem znów szybkie spojrzenie na dziewczynê i w koñcu jego twarz siê rozpromienia.
– Podoba ci siê? – zagaja m³odzieniec.
„Pewnie, ¿e tak, g³uptasie. Jak mo¿e mi siê nie podobaæ, skoro to naj³adniejszy u¶miech, jaki w ¿yciu widzia³am”, my¶li Paula, zanim odpowie pytaniem:
– S³ucham? – I przybierze niewinn± minkê osoby, która nie ma pojêcia, co siê wokó³ niej dzieje.
– Zauwa¿y³em ju¿ wcze¶niej, kiedy ksi±¿ka ci upad³a... A w³a¶ciwie jak tylko tu wszed³em, a ty szuka³a¶ czego¶ w plecaku.... No wiêc zwróci³em uwagê, ¿e czytamy to samo. Jestem ciekaw, czy ci siê podoba.
– Aha... Tak, podoba mi siê, oczywi¶cie.
– £adna historia, prawda? Poczekaj...
Nieznajomy wstaje z kanapy, zabiera kawê i ksi±¿kê, po czym siada obok Pauli. Ona, zaskoczona, ponownie oblewa siê rumieñcem, jednocze¶nie poprawiaj±c siê w my¶lach: ten ch³opak nie jest przystojny, jest superprzystojny.
– Nie masz nic przeciwko? Wola³bym nie krzyczeæ przez pó³ sali...
– Nie, jasne, siadaj.
W tej sekundzie z g³êbin atomówkowego plecaka dobiega, wyj±tkowo g³o¶no, hit Don’t stop the music Rihanny. Paula podskakuje w miejscu i pospiesznie zaczyna szukaæ telefonu. Trwa to chwilê, lecz w koñcu go odnajduje. Dzwoni Miriam.
– Przepraszam, przyjació³ka – wyja¶nia szeptem ¶licznemu ch³opcu, który ponownie obdarza j± u¶miechem, wykonuj±c przy tym uspokajaj±cy gest. Paula przechodzi do drugiej czê¶ci pomieszczenia, okupowanej wcze¶niej przez zakochanych.
– Tak?
– Jak tam, kochana? Sytuacja ca³y czas pod kontrol±? – Miriam wyrzuca z siebie jednym tchem. – Nie przeszkadzamy ci, mam nadzieje?
– Jaka sytuacja? I dlaczego mia³yby¶cie mi przeszkadzaæ?
– No, siedzimy tu sobie razem, Diana, Cris i ja. Poczekaj. Odezwijcie siê dziewczyny…–W s³uchawce daje siê s³yszeæ piskliwe „cze¶æ”, po którym nastêpuje niecenzuralny komentarz, bardzo w stylu przyjació³ek. – To na dowód naszej mi³o¶ci i troski o ciebie. Jak tam randka?
„Ojej, randka!”. Paula za³apuje wreszcie, lecz czuje, ¿e w³a¶nie w tym momencie nie ma ochoty opowiadaæ wszystkiego kole¿ankom, a zw³aszcza przyznawaæ im racji. Pomija wiêc milczeniem fakt, ¿e zosta³a wystawiona do wiatru.
– W porz±dku. Sytuacja pod pe³n± kontrol±. Nie mogê teraz rozmawiaæ. Dzieje siê tu trochê i…
– Aach! Dzieje siê...! Mmm. Cmok, cmok, cmok. Dobra, nie narzucamy siê wiêcej, ma³a. Ale jutro za¿±damy od ciebie dok³adnego sprawozdania. Dziewczyny, koñczymy. Po¿egnajcie siê ³adnie...
Po chóralnym „na razie, kochamy ciê” wraz z nowym werbalnym i mocno nieprzyzwoitym dowodem przyjacielskiej czu³o¶ci, rozmowa zostaje zakoñczona.
Paula prycha, krêc±c g³ow±. „Wariatki”, my¶li sobie i wraca do stolika. Przystojniak czeka obok kanapy, z ksi±¿k± pod pach±.
– Niestety, muszê lecieæ. Strasznie pó¼no siê zrobi³o. Za dziesiêæ minut zaczynam zajêcia.
„Jakie zajêcia? O tej porze?”.
– Mi³o by³o ciê poznaæ. Mam nadziejê, ¿e zakoñczenie przypadnie ci do gustu.
Po tych s³owach przystojny nieznajomy o cudnym u¶miechu opuszcza pêdem kawiarniê.
Paula siada z powrotem na swoim miejscu, rozmy¶laj±c o tym, ¿e ju¿ najwy¿sza pora wróciæ do domu, wzi±æ gor±c±, relaksuj±c± k±piel, a co najwa¿niejsze, przez jaki¶ czas trzymaæ siê z dala od komputera. Zgarnia ze sto³u ksi±¿kê, by schowaæ j± do plecaka i wtedy zauwa¿a co¶ dziwnego. Umieszczona przy ostatnich stronach zak³adka z pewno¶ci± nie nale¿y do niej.
„Ten g³uptak pomyli³ ksi±¿ki i wyszed³ z moj±”.
Otwiera ksi±¿kê w zaznaczonym miejscu. Na górze strony niebieskim d³ugopisem napisano: „Alexpisarz@hotmail.com. Na wypadek, gdyby¶ chcia³a pogadaæ o zakoñczeniu”.
Wiadomo¶æ pocz±tkowo wywo³uje u¶miech na twarzy Pauli, który po chwili przeradza siê w chichot. Dziewczyna wsuwa ksi±¿kê do plecaka i zmierza w stronê schodów, nie mog±c zapanowaæ nad niem±dr± min±.
„Zabawny kole¶. Podrzuca mi ksi±¿kê z dziwn± propozycj±, a potem zmyka, gdzie pieprz ro¶nie. Pacan”. A w³a¶nie, skoro mowa o pacanach: inny m³odzieniec, wysoki i przystojny, wbiega co si³ w nogach po schodach kawiarni. Tak siê spieszy, ¿e nie zauwa¿a Pauli. Zderzaj± siê, dziewczyna upada z impetem na ziemiê, on niemal przewraca siê na ni±, lecz w ostatniej chwili udaje mu siê z³apaæ odrobinê równowagi tak, ¿e koñczy na kolanach tu¿ przy niej. Z r±k wypada mu czerwona ró¿a. M³odzi patrz± na siebie zaskoczeni. Kiedy wzrok ch³opaka prze¶lizgujê siê po le¿±cym na pod³odze plecaku, jego twarz roz¶wietla szeroki u¶miech.
Tego samego marcowego dnia, w tym samym mie¶cie, kilka godzin przed spotkaniem Pauli i Angela.
Z redakcji wyszli ju¿ niemal wszyscy. Pozosta³ jedynie szef, który jak zwykle siedzi zamkniêty w swym ma³ym gabineciku, i on, Angel, pracuj±cy nad zakoñczeniem artyku³u na temat pewnego szkockiego zespo³u, niezwykle modnego ostatnimi czasy w Wielkiej Brytanii. Cicho, cichutko z g³o¶ników p³ynie All you need is love, jednak nie w oryginalnym wykonaniu The Beatles, lecz wersja z filmu Love actually. Wszystko, czego potrzebujesz, to mi³o¶æ.
Ch³opak kolejny raz przebiega wzrokiem dopiero co ukoñczony tekst. W³a¶ciwie po napisaniu ka¿dego nowego zdania czyta ca³o¶æ. „Ju¿ prawie, prawie”, my¶li.
Pisanie i muzyka – oto dwie rzeczy, które naprawdê go pasjonuj±. Oczywi¶cie zatrudniaj±ca go gazeta nie jest szczytem marzeñ w tej bran¿y, tak samo zreszt± jak jego zarobki. Angel uwa¿a jednak, ¿e jak na pierwsz± powa¿n± pracê, w wieku dwudziestu dwóch lat, trafi³ nie najgorzej i ¿e z czasem na pewno dane mu bêdzie rozwin±æ skrzyd³a. Na przyk³ad pracowaæ dla „The Rolling Stone”. Ale na razie czuje siê zadowolony z tego, co ma. Wielu jego kolegów ze studiów do tej pory nie znalaz³o pracy. A jemu siê poszczê¶ci³o: mo¿e pisaæ o tym, co lubi.
Piosenka koñczy siê i zaraz zaczyna nastêpna, I finally found someone, ¶piewana w duecie przez Briana Adamsa i Barbrê Streisand. Angel u¶miecha siê do siebie. Wspomina, jak przes³a³ ten kawa³ek Pauli przez MSN-a. Tytu³ nic jej nie powiedzia³, ale kiedy us³ysza³a fragment, od razu skojarzy³a: „Aaach, no tak! Znam to z Fabryki gwiazd!”.
A teraz on siedzi sam w pustej redakcji przed monitorem komputera i rozczula siê na my¶l o reakcji tej dziewczyny, która w ostatnich tygodniach skrad³a mu kawa³ek serca. Czy mo¿liwe, by siê zakocha³?
Dzi¶ wa¿ny dzieñ. Po dwóch miesi±cach codziennych rozmów w koñcu siê zobacz±, dotkn±, poczuj± swój zapach. Nareszcie siê przekona, dlaczego Paula a¿ tak bardzo mu siê podoba.
Drzwi gabinetu szefa otwieraj± siê i staje w nich on sam z triumfalnym u¶miechem na twarzy. Prê¿nym krokiem pokonuje przestrzeñ dziel±c± go od biurka Angela.
– Uda³o siê! Potwierdzone: dzi¶ po po³udniu odwiedza nas Katia. Bêdziemy mieli wywiad.
– Katia? Ta Katia?
– Znasz jakie¶ inne piosenkarki, które nazywaj± siê Katia?
W ostatnich tygodniach ów pseudonim zyska³ nieprawdopodobny rozg³os. Nie by³o nastolatka, który nie mia³by na swoim iPodzie piosenki Ilusionas mi corazón, utrzymuj±cej pierwsz± pozycjê na listach sprzeda¿y przez ca³y poprzedni miesi±c. Dziewczyna z impetem wkroczy³a na scenê muzyczn± ze swym pierwszym singlem.
– Gratulujê! Pan przeprowadzi wywiad?
– Nie, Angel. Ty siê tym zajmiesz. Maite i Valeria wyjechali z miasta. Ja ju¿ jestem trochê za doros³y do tego rodzaju rozmów. Wam obojgu na pewno ³atwiej siê bêdzie dogadaæ. Jeste¶cie niemal w tym samym wieku.
Angel z trudem zdobywa siê na u¶miech. ¯e te¿ w³a¶nie teraz spad³o na niego takie zadanie. Kiedy akurat mia³ wolne popo³udnie i umówi³ siê z Paul±. „Nie licz na sta³e godziny pracy. Od dziennikarza wymaga siê pe³nej gotowo¶ci bojowej o ka¿dej porze dnia lub nocy”, lubi³ powtarzaæ mu szef, gdy przy³apywa³ go na sprawdzaniu zegarka pod koniec dnia.
– Na któr± umówi³e¶ spotkanie? – pyta pe³en niepokoju Angel.
– Jej agent powiedzia³ mi, ¿e przyjad± gdzie¶ oko³o czwartej.
Angel wykonuje w my¶lach szybkie obliczenia – czasu potrzebnego na wywiad oraz dotarcie na randkê. Przy odrobinie szczê¶cia skoñczy o czwartej trzydzie¶ci lub za piêtna¶cie pi±ta. W czterdzie¶ci minut powinien bez wiêkszych problemów dotrzeæ metrem na umówione miejsce. Nie zd±¿y wprawdzie wróciæ do domu, ¿eby siê przebraæ, ale to nie problem. Zawsze ubiera siê przyzwoicie: elegancko, a jednocze¶nie swobodnie i niezobowi±zuj±co. I nie jest to nabyty zwyczaj. Taki ju¿ ma styl.
– W porz±dku, szefie. Zajmê siê tym. Zaraz napiszê pytania.
– Doskonale, Angel. Tu masz wszystko. – Na biurku m³odego adepta dziennikarstwa l±duje segregator z fotosami, wywiadami, artyku³ami o Katii oraz jej najnowsza p³yta. – Pogrzeb te¿ w necie. Tylko ¿adnych harców na komunikatorze, rozumiemy siê?
Ch³opak u¶miecha siê. Czy szef wiedzia³ o jego tajnych rozmowach z Paul± w chwilach wolnych od pracy?
– Oczywi¶cie. Zaczynam natychmiast.
Na prawie dwie godziny Angel zapomina o ca³ym ¶wiecie, poch³oniêty studiowaniem informacji o m³odej piosenkarce. Jej p³ytê przes³ucha³ ju¿ kilka razy. Minuty p³yn±, do spotkania pozostaje coraz mniej czasu. Jak równie¿ do randki z Paul±. Za piêtna¶cie czwarta koñczy uk³adaæ plan wywiadu.
Angel idzie do pokoju szefa i wrêcza mu owoce swej pracy: pytania s± osobiste, ale nie w¶cibskie. Wiele z nich dotyczy muzyki, lecz uda³o siê unikn±æ sztampy. Ogólnie szkic wywiadu jest do¶æ ostro¿ny, choæ niepozbawiony swoistego uroku. Ponadto Angel zdaje sobie sprawê, ¿e pytania to zaledwie piêædziesi±t procent tego, o czym bêd± rozmawiaæ podczas spotkania. Najlepsze wywiady wychodz± spontanicznie, podczas swobodnej pogawêdki dwóch przychylnie nastawionych do siebie osób. Scenariusz pomaga w sytuacji, gdy w g³owie znienacka pojawia siê pustka.
Szef doczytuje pytania do koñca, kwituj±c je zadowolonym u¶miechem.
– ¦wietna robota. Nie ulega w±tpliwo¶ci, ¿e w tym zawodzie zajdziesz daleko i wkrótce opu¶cisz skromne progi naszej redakcji.
Pochwa³a z ust Jaime Suáreza wywo³uje ³atwo zauwa¿aln± rado¶æ u jego m³odego podw³adnego. Mimo to Angel nie potrafi powstrzymaæ siê od nerwowego zerkniêcia na zegarek.
– Czwarta piêtna¶cie. Zaraz powinna tu byæ.
Niestety, do godziny wpó³ do pi±tej Katii nadal nie udaje siê dotrzeæ do redakcji. Ani do za piêtna¶cie pi±ta. Mija pi±ta, lecz sytuacja nie ulega zmianie. Angel zaczyna obgryzaæ paznokcie. Nie mo¿e uwierzyæ w swojego pecha. Coraz bardziej spiêty co pó³ minuty sprawdza godzinê.
Nie ma z³udzeñ, nie zd±¿y na spotkanie z Paul±. W przyp³ywie desperackiej nadziei w³±cza komunikator, licz±c, ¿e zastanie na nim dziewczynê i zdo³a uprzedziæ j± o spó¼nieniu. Oczywi¶cie na pró¿no, Paula nie jest pod³±czona.
Pi±ta piêtna¶cie. Poziom zdenerwowania staje siê trudny do zniesienia. „Cholera, wpó³ do szóstej!”. Paula ju¿ pewnie na niego czeka z tym swoim dziecinnym plecakiem. „Do diab³a, jeszcze ró¿a!”.
Zupe³nie wylecia³a mu z g³owy tego popo³udnia. Dzieñ wcze¶niej kupi³ tuzin dla mamy. Jak przypuszcza³, nikt nie zauwa¿y³, ¿e w bukiecie zamiast dwunastu ró¿ by³o trzyna¶cie. Ta jedna dodatkowa mia³a pos³u¿yæ za znak rozpoznawczy na randce.
„Jak romantycznie!”, skomentowa³a Paula. Rzeczywi¶cie, Angel równie¿ uwa¿a³ samego siebie za romantyka, ale w pe³ni przystosowanego do czasów, w których ¿y³. S³ucha³ z równym upodobaniem Metalliki, co Rihanny, Laury Pausini i El Barrio. Z lektur± sprawa wygl±da³a podobnie: jednakowo ceni³ Agathê Christie i Ruiza Zafóna, Pérez-Reverte oraz Stephena Kinga. Tak samo swobodnie nosi³ sportowe marynarki, jak i przetarte d¿insy. Angel
czu³, ¿e odnalaz³by siê w ka¿dej epoce i w ka¿dych okoliczno¶ciach. A to dziêki swemu charakterowi, na który sk³ada³y siê spontaniczno¶æ oraz niechêæ do przedwczesnego samookre¶lenia siê. Na studiach czêsto im powtarzano, ¿e aby osi±gn±æ sukces, cz³owiek potrzebuje dwóch rzeczy: umiejêtno¶ci asymilacji oraz ró¿norodno¶ci zainteresowañ. Angel posiada³ obydwa te atrybuty.
– Przyjecha³a! – wydziera siê Jaime Suárez od drzwi gabinetu.
W³a¶nie przekaza³a mu tê informacjê dziewczyna z recepcji. Chwilê pó¼niej redaktor naczelny pêdzi co si³ w nogach, by powitaæ d³ugo oczekiwanego go¶cia.
Angel bierze g³êboki wdech i tak¿e zmierza ku wej¶ciu. Naprzeciw niego, w drzwiach redakcji, pojawiaj± siê pogr±¿eni w przyjacielskiej pogawêdce Jaime Suárez oraz menad¿er wokalistki, Mauricio Torres, w marynarce i pod krawatem. Towarzyszy im Katia. U¶miecha siê, lecz nie uczestniczy w rozmowie.
– Wybaczcie nam spó¼nienie. Udzielali¶my wywiadu w pewnej rozg³o¶ni radiowej na drugim koñcu miasta i jako¶ tak siê zesz³o. Ledwie zd±¿yli¶my zje¶æ po ma³ej kanapeczce, jad±c do was.
– Proszê siê nie przejmowaæ. Wiemy a¿ za dobrze, jak to jest z mediami. Zreszt± nawet sobie nie zdawali¶my sprawy z up³ywu czasu.
Angel, który tymczasem do³±czy³ do tamtej trójki, unosi wysoko brwi, pomimo i¿ bardzo stara siê nie daæ po sobie poznaæ niezadowolenia.
– Ach, Angel, jeste¶ tu. – Jaime ujmuje za ramiê swego ulubieñca. – Przedstawiam Angela Quevedo, który przeprowadzi wywiad.
Ch³opak wyci±ga rêkê do menad¿era, a nastêpnie, trochê stremowany, ca³uje dziewczynê w oba policzki, choæ pocz±tkowo równie¿ i j± chcia³ powitaæ u¶ci¶niêciem d³oni.
W rzeczywisto¶ci Katia wygl±da du¿o ³adniej ni¿ na zdjêciach, które Angel studiowa³ tego popo³udnia. Sprawia wra¿enie, jakby z ca³ej postaci emanowa³o co¶ w rodzaju wewnêtrznego ¶wiat³a; jej twarz tchnie spokojem. Prócz tego obezw³adniaj±cy u¶miech oraz oczy koloru najbardziej niebieskiego z mo¿liwych, zapewne dziêki odpowiednio dobranym soczewkom kontaktowym. Jej drobna sylwetka od razu przywodzi na my¶l powiedzenie, ¿e ma³e jest piêkne. Jedyne, co mog³oby burzyæ poczucie ogólnej harmonii, kiedy siê patrzy na tê dziewczynê, to jej ró¿owe w³osy, chocia¿ w gruncie rzeczy tak jej z nimi do twarzy, jakby by³y naturalne. Mimo ¿e podczas wystêpów zwyk³a nosiæ kreacje do¶æ infantylne, pasuj±ce bardziej do Punky Brewster ni¿ do odnosz±cej sukcesy piosenkarki, na rozmowê w redakcji ubra³a siê w ciemne obcis³e d¿insy i czarno-czerwon± dyskretn± bluzkê. Do tego, do kompletu ze spodniami, d¿insowa krótka kurtka, któr± teraz trzyma w rêkach.
– Dobrze, kochani. Zostawiamy was samych, ¿eby¶cie mogli siê skupiæ na wywiadzie – mówi szef, wskazuj±c menad¿erowi drogê do gabinetu. Wie, ¿e warto zapewniæ Angelowi odrobinê intymno¶ci przy tego rodzaju zadaniach. Ch³opak potrafi wiele zdzia³aæ, gdy zostawiæ go sam na sam z rozmówc±.
No nareszcie! Kiedy¶ trafi³am na tê ksi±¿kê w necie i zastanawia³am siê, kiedy zostanie u nas wydana. Za równo po opisie, jak i fragmencie wnioskujê, ¿e zapowiada siê do¶æ ciekawie. Lekka, przyjemna, idealna na wieczór. Kupiê, jak mi przybêdzie trochê funduszu. tutajpoczkategori
Kurczê, ciekawy ten fragment! Chyba nawet kupiê t± ksi±¿kê, nie ma co! Nie wiedzia³am, ¿e mogê siê tak wci±gn±æ!
Ja te¿ siê nawet wci±gnê³am. Tacy sympatyczni ci bohaterowie. I nawet co¶ tam jest zwi±zane z tym "Trzy metry nad niebem" tutajpoczkategori
Nie siêgnê. Czyta³am bardzo negatywn± recenzjê....
Mnie ani opis "Piosenek dla Pauli"nie przekonuje,ani powy¿szy fragment.
Podobnie jak Violet czyta³am negatywn± opiniê na jej temat, co mnie jeszcze bardziej w tym utwierdzi³o. Tak wiêc raczej nie siêgnê. tutajpoczkategori
Ostatnio przeczyta³am tak± niesamowicie niegatywn± recenzjê na blogu pannu Indywiduum bodaj¿ê (przepraszam, je¶li przekrêci³am nicka) - zjecha³a ksi±¿kê doszczêtnie, zatem chyba rzeczywiscie nie jest warta zainteresoania zw³aszcza tych starszych czytelników - cukierkowe bajeczki mnie nie ci±gn±
^^Te¿ czyta³am tê recenzjê, ale wolê siê sama przekonaæ jak to jest z t± ksi±¿k±
Fragment mi siê nawet spodoba³, mo¿e byæ zabawna tutajpoczkategori
Oo, co¶ o mojej imienniczce, na pewno przeczytam
A ja przeczytam, choæ pewnie to bêdzie romansid³o jak nie wiem ,ale fakt,¿e powie¶æ jest hiszpañska bardzo mnie przyci±ga. Na pewno przeczytam tutajpoczkategori
Mnie zachêci³a liczba stron. Uwielbiam d³ugo ksi±¿ki, ale mam nadzieje, ¿e autorka mia³a o czym pisaæ...
Szczerze, naprawdê po tej ksi±¿ce spodziewa³am siê jakiego¶ takiego "wow", a dosta³am gniota jakich ma³o. St±d ta moja negatywna recenzja. Wszystko przez rozczarowanie i frustracjê... tutajpoczkategori
Hm... ostatnio du¿o s³ysza³am o tej ksi±¿ce, jednak przeczyta³am kilka negatywnych recenzji i nie jestem ju¿ do niej tak pozytywnie nastawiona.
Dwa dni wcze¶niej.
On: Przyniosê czerwon± ró¿ê.
Ona: Czerwona ró¿a! Jak romantycznie!
On: Tak ju¿ mam. Wiesz o tym przecie¿.
Ona: A mnie rozpoznasz po fioletowym plecaku z Atomówkami.
On: Ale ty jeste¶ dziecinna!
Ona: Tak ju¿ mam, przecie¿ wiesz.
Po plecaku z atomówkami? Szesnastolatka? O_o Nie czytam tego.
Nawet mi³o siê zapowiada³o, ale jak widaæ wiêkszo¶æ - te¿ przeczyta³am recenzjê Panny Indywiduum i powiedzmy sobie szczerze - nie zachêci³a mnie
Tylko po przeczytaniu fragmentu mogê stwierdziæ, ¿e to nie bêdzie ¿aden Moccia :-/
Plecak z Atomówkami. Muszê to mieæ. Hehe... Powrót do góry
A mo¿e autorka by³a tak wspania³omy¶lna i zamiast napisania kilku czê¶ci o tytu³ach "Pierwsza piosenka dla Pauli", "
Otó¿ nie. Wcale nie by³a wspania³omy¶lna, bo w planach ma ju¿ dwie nastêpne ksi±¿ki. Wystaczy spojrzeæ na (chyba) ostatni± stronê tej ksi±¿ki ¿eby siê o tym przekonaæ...
16 lat to piêkny wiek, prawda? Nie jest siê ju¿ dzieckiem, ale doros³ym jeszcze te¿ nie. Z jednej strony to piêkny okres w ¿yciu ka¿dego, a z drugiej pe³en rozterek, k³ótni, p³aczu. Pój¶cie do liceum, pierwsza mi³o¶æ, imprezy ze znajomymi. I tak to siê wszystko przeplata ze sob± – rado¶æ i smutek, mi³o¶æ i nienawi¶æ, przyja¼ñ, zdrada…
Paula ma prawie 17 lat. Na czasie internetowym poznaje Angela – starszego o ponad 5 lat dziennikarza muzycznego. Po 2 miesi±cach ci±g³ych rozmów internetowych nadchodzi czas spotkania na ¿ywo, jednak Angel niemi³osiernie spó¼nia siê na randkê. Paula czekaj±c na dziennikarza spotyka w kawiarni bardzo przystojnego ch³opaka o przepiêknym u¶miechu – Alexa. Tak siê sk³ada, ¿e oboje czytaj± t± sam± ksi±¿kê, a Alex podstêpnie podrzuca Pauli swój adres e-mail. Kogo z nich wybierze Paula?
Ksi±¿ka jako ca³o¶æ okaza³a siê ca³kiem przyjemna. Mi³o siê czyta³o, by³a to na pewno odmiana od fantastyki czy paranormalnych romansów. Jest to prosta historia o rozterkach 17-letniej dziewczyny. By³y w niej jednak momenty, które naprawdê potrafi³y wyprowadziæ mnie z równowagi.
Jêzyk powie¶ci jest bardzo prosty, ³atwy w odbiorze, ³atwy w zrozumieniu. Nie ma zawi³o¶ci jêzykowych, wszystko jest klarowne i przejrzyste. To, a tak¿e fakt, ¿e rozdzia³y s± dosyæ krótkie, sprawia, ¿e ksi±¿kê czyta siê niezmiernie szybko, mimo tego, ¿e ma ponad 600 stron. Pomys³ zwyczajny, ¿ycie nie jednej 16 czy 17-letniej dziewczyny dok³adnie tak wygl±da, wiêc nie ma tu niczego wybitnego. W ka¿dym b±d¼ razie jest to opisane naprawdê ciekawie i przyjemnie siê czyta. Plusem jest te¿ ³adna oprawa graficzna. B±d¼ co b±d¼, ludzie s± raczej wzrokowcami, wiêc ró¿ne elementy ozdobne sprawiaj±, ¿e wszystko wydaje nam siê ³adniejsze.
Narracja trzecio osobowa z punktu widzenia wszechwiedz±cego obserwatora. Mimo to, poznajemy punkt widzenia ka¿dego niemal bohatera, co sprawia, ¿e poznajemy ich coraz lepiej. Faktycznie, bohaterowie s± naprawdê dobrze wykreowani. Jednak tutaj w³a¶nie muszê doj¶æ do sedna tego, co mnie w ksi±¿ce denerwowa³o. G³ówna bohaterka – Paula. Uwa¿am, ¿e 17-letnia dziewczyna nie zachowuje siê tak jak ona. Z jednej strony chce byæ doros³a, a z drugiej zachowuje siê jak 12-letnia dziewczynka. Nie chodzi ju¿ nawet o jej plecak z atomówkami. Po prostu odnios³am wra¿enie, ¿e ona jest strasznie zagubiona i dziecinna, wrêcz niedojrza³a emocjonalnie. To mnie niestety wyprowadza³o z równowagi. Jej przyjació³ki momentami nie by³y lepsze, ale przynajmniej by³y bardziej dojrza³e, mimo wszystko. Co siê tyczy Alexa i Angela – ich polubi³am, ich zachowania i wypowiedzi by³y naprawdê du¿o lepsze ni¿ g³ównej bohaterki. Nie wiem czy autorka chcia³a celowo przedstawiæ ró¿nicê wieku pomiêdzy 22-letnimi ch³opakami i 17-letnimi dziewczynami, jednak my¶lê, ¿e trochê przesadzi³a w tym przypadku. Co siê tyczy rodziców Pauli – tutaj te¿ dozna³am lekkiego szoku, gdy pad³o has³o, ¿e Angel móg³by byæ jej ojcem, bo jest taaaaaaaaaaaki stary. Naprawdê to te¿ by³a przesada. W ogóle zachowanie rodziców Pauli by³o po prostu chore. Polubi³am równie¿ Irene, która przynajmniej dodawa³a pikanterii do ca³ej historii.
Co do w±tku mi³osnego – uwa¿am, ¿e mi³o¶æ Angela i Pauli by³a momentami przes³odzona. Czasami a¿ siê niedobrze robi³o od tej s³odko¶ci. Jednak gdyby przymkn±æ na to oko, to w±tek zrealizowany ca³kiem dobrze, podobnie jak ca³a reszta. Mamy tutaj bowiem kilka w±tków, nie tylko mi³osnych, wszystkie jednak s± ze sob± po³±czone i przeplataj± siê. Du¿ym plusem jest to, ¿e poznajemy uczucia, my¶li i punkt widzenia ka¿dego bohatera. Jest tutaj tak¿e dawka pewnych emocji, zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych. Widaæ, ¿e ksi±¿ka jest dopracowana, ¿e zadbano o najmniejsze nawet szczegó³y. Drobne niedoci±gniêcia, o których wspomina³am, faktycznie s±, ale przecie¿ to siê zdarza. Poza tym dobre opisy, które oddaj± nam widok miejsc i sytuacji wiele daj±.
Ca³o¶æ oceniam naprawdê pozytywnie. Jest to po prostu historia codziennego ¿ycia, któr± ka¿dy z nas pewnie ju¿ nie raz widzia³, czy s³ysza³. Jest jednak opisana w lekki i przyjemny sposób. Na pewno mogê poleciæ j± nastolatkom, które powoli wchodz± w okres dojrza³o¶ci i spotkaj± siê wkrótce z problemami, z którymi styka siê g³ówna bohaterka. Wam na pewno przypadnie do gustu. Jednak my¶lê, ¿e dziewczynom nieco starszym równie¿. Mnie siê podoba³o, mi³e oderwanie siê od wszystkiego. Tak¿e ogólnie rzecz bior±c, polecam. Powrót do góry
Tytu³ mi siê podoba skojarzy³ mi siê z moj± przyjació³k±. recenzji ¿adnej nie s³ysza³am, nie czyta³am. Wolê tego nie uzupelniaæ, sama oceniê. Je¶li gdie¶ oczywi¶cie w bibliotece j± odnajdê xD
Co¶ Panna Indyviduum robi "Piosenkom dla Pauli" antyreklamê wszêdzie. O tyle to dziwne, ¿e tutaj ma napisane 3 posty (z czego dwa maj± ju¿ po dwa lata, za¶ trzeci w³a¶nie o Pauli), a na Nastku - jeden, jedyny komentarz, równie¿ bardzo negatywny. Nie chcê Ciê, Panno Indyviduum, oskar¿aæ o nic, ale g³upio to wygl±da. Choæ mo¿e po prostu ju¿ wyros³a¶ z tego typu literatury...? Nie wiem. Widzê za to, ¿e Shetani siê podoba, chêtnie przeczytam te¿ opinie pozosta³ych czytelniczek - jestem ciekaw przyjêcia tej ksi±¿ki przez Was. Powrót do góry
Ja chyba po ni± siêgnê mimo wszystko, zawsze takie ksi±¿ki mnie do siebie ci±gnê³y ;p
Paula to szesnastoletnia dziewczyna, która mieszka w piêknej i s³onecznej Hiszpanii (swoj± drog±, jak ja jej zazdroszczê!). Niedawno pozna³a przez Internet dwudziestodwuletniego dziennikarza muzycznego. Po wielu tygodniach wspólnego czatowania postanawiaj± spotkaæ siê osobi¶cie. I tu zaczynaj± siê schody i porzucenie wszelkiej logiki. Naiwne dziewczê nie rozwa¿a mo¿liwo¶ci, ¿e jej Angel mo¿e nie byæ tym, za kogo siê podaje. Na spotkanie leci jak na skrzyd³ach, nie mówi±c nikomu doros³emu gdzie siê wybiera, nie bierze ze sob± na wszelki wypadek kole¿anki, no bo po co. Gaz pieprzowy te¿ zosta³ w domu.
Niestety, jej Ukochany aka Potencjalny Szalony Psychopata nie pojawia. Widocznie nie jest d¿entelmenem, wiêc nie warto na niego czekaæ. Rozczarowana Paula zawêdrowa³a do kawiarni, gdzie spotyka ch³opaka (tak¿e piêæ lat starszego, tak na marginesie), który czyta tak± sam± ksi±¿kê, co ona. Có¿ za szczê¶liwie zrz±dzenie losu! Kiedy dziewczyna idzie odebraæ telefon, Alex (bo tak siê wielbiciel w³oskich romansów nazywa) podmienia lektury, a do swojej wk³ada jego adres e-mailowy.
Jakie bêd± tego skutki, mo¿ecie sami siê domy¶leæ. Wspomnia³am, ¿e w g³ównej bohaterce podkochuje siê jej kolega z klasy? A po drodze zapl±cze siê piosenkarka z ró¿owymi w³osami i s³abo¶ci± do dziennikarzy.
Jestem pewna, ¿e ka¿dy z was chocia¿ raz obejrza³ jeden z hitów Polsatu – Trudne Sprawy, Dlaczego Ja albo Pamiêtniki z Wakacji. Jaki to mia³o cel? Po¶miaæ siê z g³upoty bohaterów i fantazji scenarzystów. Fabu³y toto nie ma, postacie sp³ycone jak tylko siê da, ale nie tylko samymi ambitnymi dzie³ami cz³owiek ¿yje. Tu mia³am podobne odczucia. Jakby autor robi³ to tylko dla ¿artu. (No w³a¶nie. Autor. Uwierzycie, ¿e napisa³ to mê¿czyzna?)
Albo jest naprawdê kiepskim pisarzem. Niestety, obstawiam to drugie.
Ksi±¿ka jest p³ytka i naiwna do bólu
A mog³o byæ tak piêknie! Hiszpañska obyczajówka mia³a byæ powiewem ¶wie¿o¶ci na polskim rynku wydawniczym…
Bohaterowie. Nie mo¿na o nich powiedzieæ wiele dobrego. Tak w³a¶ciwie, nie mo¿na o nich powiedzieæ NIC dobrego. Paula jest niesamowicie dziecinna jak na swój wiek. Nie mówiê ju¿ o plecaku z atomówkami (który mnie po prostu zabi³), ale o jej zachowaniu. Rzadko kiedy mówi z sensem, ma jednego ch³opaka, ale flirtuje z dwoma innymi, jest nieodpowiedzialna i impulsywna… D³ugo by tak wymieniaæ. Jej przyjació³ki. Pomijaj±c niesamowicie irytuj±c± nazwê („suguski”, no lito¶ci! Jak w przedszkolu…), s± puste i my¶l± tylko o ch³opakach i graniu królowych szko³y. No tak, olejmy naukê, po co nam ona! Powtórzmy klasê po raz drugi a jak w koñcu zdamy ¿yjmy na konto rodziców! Praca to taki nudne zajêcie dla kujonów. Dalej, Angel. Niby kocha Paulê, chocia¿ osobi¶cie zna j± dopiero od tygodnia. Ale jest jeszcze Katia, piosenkarka, która ma na jego punkcie, hm… obsesjê? I to do¶æ mocn±. Podsumowuj±c, nasz dziennikarz jest jak chor±giewka na wietrze. Aleks to ten ch³opak, który podmieni³ ksi±¿kê. Nijaki i ma³o asertywny. Lata za nim dziewczyna, której nie lubi, ale zamiast powiedzieæ jej to w twarz, próbuje ignorowaæ i czekaæ a¿ wyjedzie.
Podsumujmy! Jest ¼le, a nawet bardzo. Ale jednak siê ¶mia³am! Co prawda, nie w tych momentach, które wed³ug zamys³u autora mia³y byæ ¶mieszne, lecz z g³upoty bohaterów, jednak zawsze co¶! I by³a wzmianka o Beatlesach, których kocham. A wiêc naci±gane 3/10. Nie polecam, ale kupcie, je¶li macie odwagê i nie chce wam siê czekaæ, na kolejny odcinek Trudnych Spraw.
Nigdy wiêcej podobnych ksi±¿ek... Powrót do góry
Hmm.. Nie mia³am pojêcia, ¿e aby siê wypowiadaæ muszê posiadaæ jaki¶ olbrzymi wynik komentarzy do postów Có¿, dobrze wiedzieæ.
Endriu,
mo¿e zamiast czytaæ opinie innych sam siêgniesz po tê powie¶æ? Sama jestem ciekawa Twojego zdania na jej temat
Nie chcesz mnie oskar¿aæ, a oskar¿asz. O co? O g³upotê. Serdecznie Ci za to dziêkujê
Có¿, takie jest ¿ycie w zak³amanym kraju w którym wyra¿aj±c swoje negatywne zdanie na temat tej czy innej ksi±¿ki, filmu czy czegokolwiek innego jest siê oskar¿anym o g³upie zachowanie
Pozdrawiam,
Indyviduum
PS Sowa, urocza recenzja
No i teraz moja recka
-Eh, nudzi mi siê.- powiedzia³ pewnego dnia autor. I… zacz±³ pisaæ.
Hiszpañska telenowela z nierozgarniêtym dziewczêciem w roli g³ównej? Mo¿e byæ ciekawie… Do tego we¼my jeszcze garstkê podkochuj±cych siê w niej przedstawicieli p³ci mêskiej, szalone przyjació³ki z dziwnym pseudonimem, rodziców zamartwiaj±cych siê o córkê i jakie¶ ³adne miejsce. Tym razem pada na… Hiszpaniê! I co wychodzi z takiego po³±czenia? Piosenki dla Pauli autorstwa Blue Jeans, mê¿czyzny(!!!) mieszkaj±cego w Madrycie.
Paula ma siedemna¶cie lat, plecak z atomówkami, dziwne przyjació³ki i ch³opaka, którego pozna³a przez Internet. Wreszcie nadszed³ moment spotkania. Dziewczyna jest oczywi¶cie podgenerowana, bo przecie¿ nie wiadomo, kim oka¿e siê tajemniczy dziennikarz muzyczny Angel, który siê… nie pojawia! No chamstwo! Jak tak mo¿na? Paula zirytowana trwa z kawiarni trac±c nadziejê na pojawienie siê Angela. A¿ nagle dosiada siê do niej inny ch³opak, który czyta t± sam± ksi±¿kê. Sprytnie podmienia egzemplarze maj±c nadziejê, ¿e dziêki temu dziewczyna bêdzie chcia³a go odnale¼æ. Oryginalny sposób na podryw, nieprawda¿?
Nie mogê powiedzieæ, ¿e spodziewa³am siê du¿o po tej ksi±¿ce. Bo nie spodziewa³am siê. Mia³am nadziejê, ¿e Piosenki dla Pauli to powie¶æ czysto odstresowuj±ca, nie zmuszaj±ca do my¶lenia. Mo¿e co¶ w stylu ksi±¿ek Kate Brian czy niektórych Meg Cabot. Jednak tego, co wysz³o z umys³u Blue Jeans arcydzie³em nazwaæ nie mo¿na. Nawet w¶ród m³odzie¿ówek ta powie¶æ jest jako¶ tak pomiêdzy… Pomiêdzy totalnymi gniotami, a doskona³ymi lekturami na wieczór, które oprócz zapewniania rozrywki czego¶ ucz±.
Jêzyk.. Oho, temat rzeka! Co mogê powiedzieæ o jêzyku? Prosty. Nawet za bardzo. Krótkie zdania, czasem bez sk³adu i ³adu… A do tego przes³odzona otoczka mi³o¶ci i czu³o¶ci, która towarzyszy³a bohaterom w prawie ka¿dym momencie. A jak nie, to i tak nie da³o siê odczuæ smutku, bo pozostawa³ niesmak po poprzednich stronach. G³ówna para (czyt. Angel i Paula) zdawali siê nie my¶leæ, tylko co chwila oddawali siê poca³unkom i przytulankom w jakim¶ zaciszu. Nie wa¿ne, ¿e dziewczyna nie powiadomi³a rodziców o tym, ¿e siê spó¼ni. Nie wa¿ne, ¿e zapomnia³a o innym! Liczy siê tylko ach-och-jaki-on-cudowny Angel.
I… Na ³opatki roz³o¿y³a mnie bezmy¶lno¶æ g³ównej bohaterki. Jak mo¿na byæ tak g³upim? Przyjaciel ¿yje jak warzywo – ignorancja z jej strony. Ch³opaka co¶ trapi – to samo. Podchodzi do niej nieznana osoba i zaczyna mówiæ jakie¶ dziwne rzeczy- od razu jej uwierzy, a co! ¯yæ nie umieraæ, bawiæ siê trzeba. Ale zabawy ukazane w Piosenkach dla Pauli zupe³nie mi do gustu nie przypad³y… I.. Jeszcze suguski. No kto normalny nazywa cztery szurniête nastolatki jak kolorowe cukierki? Teraz to ju¿ mnie nic nie zadziwi… Nawet siostra z obsesj± na punkcie swojego brata (!).
Podsumowuj±c, Piosenki dla Pauli to ksi±¿ka BARDZO przeciêtna. Ale ¿eby mo¿na by³o j± nazwaæ mianem gniota, autor musia³by siê bardziej postaraæ. Mo¿e dopchn±æ wiêcej plecaków z atomówkami? O.o Nie umiem stwierdziæ, czy ksi±¿kê mam poleciæ… Bo jednak niektórzy mog± byæ bardzo oburzeni poziomem ksi±¿ki, inni zupe³nie obojêtni. Przyznam, ¿e pomimo luk i infantylno¶ci, ksi±¿kê czyta³o siê mi³o… Nawet je¶li ma 600 stron.. Stawiam 3- i… Nie wiem, czy przeczytam czê¶æ nastêpn±.. Mo¿e. Powrót do góry
Hmm.. Nie mia³am pojêcia, ¿e aby siê wypowiadaæ muszê posiadaæ jaki¶ olbrzymi wynik komentarzy do postów Có¿, dobrze wiedzieæ.
We¼ siê nie przejmuj takimi g³upimi komentarzami. Recenzja jest super, bardzo wszystkim pomog³a ustrzec siê makabrycznej ksi±¿ki, a na forum mile widziane s± recenzje od wszystkich, a nie tylko od osób, które wyrobi³y sobie regulaminowy limit postów. Je¶li na szanownym Nastku komentarze od osób, które siê wcze¶niej nie wypowiada³y s± traktowane jako gorsze i podejrzane (sic!), to po prostu nie warto tam zagl±daæ.
Na naszym forum jedyne co "g³upio wygl±da" panie endriu, to nie recenzje, a bezpodstawne oskar¿enia i zarzuty.
PS Sowa, urocza recenzja
A dziêkujê, bardzo mi mi³o. (:
Có¿, póki cz³owiek wypowiada siê pozytywnie jest w porz±dku, ale broñ Bo¿e niech mu siê nie spodoba - wtedy swoj± opiniê ma zachowaæ tylko dla siebie, bo zrobi z³± reklamê ksi±¿cê. Promujmy wiêc gnioty! Powrót do góry
Có¿, takie jest ¿ycie w zak³amanym kraju w którym wyra¿aj±c swoje negatywne zdanie na temat tej czy innej ksi±¿ki, filmu czy czegokolwiek innego jest siê oskar¿anym o g³upie zachowanie
Kochana, trafi³a¶ w sedno! I nie daj bo¿e napisz recenzjê negatywn± i b±d¼ jedyna, która uwa¿a ksi±¿kê za gniota, to Cie zjad±, ¿e ksi±¿ki nie rozumiesz. No cóz, akurat Piosenki dla Pauli mia³am w rêku, fragment przeczyta³am i zgadzam siê z Twoja opini±, ale z drugiejs strony nie mamy ju¿ po na¶cie lat wiêc mo¿e inaczej odbieramy pewne rzeczy. W ka¿dym b±d¼ razie mnie siê Twoja opinia podoba i niczym siê nie przejmuj
Ja my¶lê, ¿ê to jest ksi±¿ka bardziej dla takich nastolatek w wieku 13 czy 14 lat. Sama g³ówna bohaterka ma niby 17, a jednak zachowuje siê w³asnie jak jaka¶ 13latka. Poza tym my¶lê, ¿e jak s± osoby, które sporo czytaj±, to po prostu maj± coraz wiêksze oczekiwania od ksi±¿ek, dlatego np. Piosenki dla Pauli mog± im nie do koñca przypa¶æ do gustu, a osoba, która dopiero zaczyna czytaæ mo¿e byæ z tej ksi±¿ki zadowolona. Powrót do góry
Dziewczyny, dziêkujê bardzo za wziêcie mnie w obronê
Nie mam ju¿ konta na Nastku i nie bêdê siê tam wypowiadaæ, bo nie chcê byæ jakim¶ zak³amañcem. Przykro mi siê zrobi³o, poniewa¿ moje "dzia³ania" wyda³y siê endriu podejrzane i nieuczciwe, a ja chcia³am tylko nakre¶liæ czytelnikom czego mog± siê spodziewaæ po "Piosenkach dla Pauli".
Shetani, zgadzam siê z Tob± w stu procentach. Osoba, która na warsztacie mia³a niezliczon± ilo¶æ ksi±¿ek oczekuje od ka¿dej nastêpnej czego¶ wyj±tkowego. Irytuje siê, kiedy okazuje siê, ¿e powie¶æ rozczarowuje coraz bardziej z ka¿d± kolejn± stron±, jednak pocz±tkuj±cy czytelnik czy czytelniczka mo¿e siê t± sam± powie¶ci± zachwyciæ bez reszty
Jeszcze raz wam dziêkujê
I postaram siê zagl±daæ do was czê¶ciej
A mnie nie dotyczy argument - "za stara". Mam trzyna¶cie lat i m³ode pokolenie wcale nie jest takie g³upie, jak g³ówna bohaterka. I by³o mi a¿ wstyd, kiedy czyta³am "Piosenki"...
Przypomina mi siê sytuacja z "Kac Wawa" i Tomaszem Raczkiem... Powrót do góry
A mnie nie dotyczy argument - "za stara". Mam trzyna¶cie lat i m³ode pokolenie wcale nie jest takie g³upie, jak g³ówna bohaterka. I by³o mi a¿ wstyd, kiedy czyta³am "Piosenki"...
Przypomina mi siê sytuacja z "Kac Wawa" i Tomaszem Raczkiem...
Serio masz trzyna¶cie lat? O.o A ja dot±d ¿y³am w przekonaniu, ¿e jeste¶ moj± rówie¶niczk±.. No okej...
Hm, no có¿, mnie w sumie te¿ nie... Przy g³ównej bohaterce czu³am siê bardzo dziwnie.. Wszystkie jej decyzje diametralnie ró¿ni³y siê od tych, które ja bym podjê³a... I znam wielu siedemnastolatków, i oni serio zachowuj± siê dojrzalej ni¿ nasza g³upia Paula.
A mnie nie dotyczy argument - "za stara". Mam trzyna¶cie lat i m³ode pokolenie wcale nie jest takie g³upie, jak g³ówna bohaterka. I by³o mi a¿ wstyd, kiedy czyta³am "Piosenki"...
Przypomina mi siê sytuacja z "Kac Wawa" i Tomaszem Raczkiem...
Ja nie uogólniam i nie mówiê, ¿e wszyscy. Bo s± 13 latki bardzo ogarniête i dojrza³e, ale w wiêkszo¶ci spotyka siê zupe³ne przeciwieñstwa. Wszystko zale¿y od do¶wiadczenia. Powrót do góry
(...) po prostu zaniepokoi³o mnie to, ¿e to Twoja jedyna wiadomo¶æ u nas, a na tamtym forum pierwsza (i jedyna) po d³ugim czasie nieobecno¶ci, by³a tak skrajnie negatywna. w przypadku sta³ych u¿ytkowników nie widzia³bym w tym nic niezwyk³ego, a akurat w Twoim wyda³o mi siê to dziwne. zw³aszcza ¿e i tu i tu pisa³a¶ o tej samej ksi±¿ce i tylko o niej.
je¶li jeste¶ osob±, która ma du¿o ciekawego do powiedzenia/napisania, to mi siê to bardzo podoba. tylko wtedy dobrze by by³o, ¿eby¶ pisa³a wiêcej, do czego Ciê serdecznie zachêcam, czy to u nas, czy na ksi±¿kachm³odzie¿owych.
widzê, ¿e napisa³a¶ tam co¶ o oskar¿aniu Ciê o g³upotê - to o tyle dziwne, ¿e niczego takiego nie napisa³em, a jedyne s³owo zaczynaj±ce siê na "g³u" wystêpuje w zdaniu "g³upio to wygl±da". bo wygl±da po prostu na wynik nieuczciwej konkurencji - "g³upio" ma tu znaczenie "dwuznacznie" lub - jak wolisz - "podejrzanie". prawdopodobnie jestem na to zwyczajnie przeczulony, po prostu zbyt wiele razy spotyka³em siê ju¿ w internecie z nieuczciwymi dzia³aniami (zw³aszcza czêsto mo¿na je zaobserwowaæ w miejscach, gdzie u¿ytkownicy maj± du¿± swobodê w wyra¿aniu swoich opinii, np. w katalogach firm czy... na Allegro), dlatego Twoje wpisy wzbudzi³y moje podejrzenia. mia³em nadziejê, ¿e mi co¶ odpiszesz i rozwiejesz je w py³. ;)
(...)
ja Ciê zachêcam do wiêkszej aktywno¶ci, dziêki której bêdziesz jedn± ze sta³ych u¿ytkowniczek, której opinie - pozytywne b±d¼ negatywne - nie bêd± budzi³y podejrzeñ. :)
We¼ siê nie przejmuj takimi g³upimi komentarzami. Recenzja jest super, bardzo wszystkim pomog³a ustrzec siê makabrycznej ksi±¿ki, a na forum mile widziane s± recenzje od wszystkich, a nie tylko od osób, które wyrobi³y sobie regulaminowy limit postów. ;) Je¶li na szanownym Nastku komentarze od osób, które siê wcze¶niej nie wypowiada³y s± traktowane jako gorsze i podejrzane (sic!), to po prostu nie warto tam zagl±daæ.
Na naszym forum jedyne co "g³upio wygl±da" panie endriu, to nie recenzje, a bezpodstawne oskar¿enia i zarzuty.
Po pierwsze - proszê o nieuto¿samianie Nastka ze mn±. Nastka tworzycie Wy, ja tylko odwalam brudn± robotê. ;)
Po drugie - czy bezpodstawne...? Pewnie tak, bo powodowane jedynie moimi wcze¶niejszymi do¶wiadczeniami. Ale o tym ju¿ napisane wy¿ej.
Tak czy inaczej przepraszam za zamieszanie i postaram siê czê¶ciej gry¼æ w jêzyk. Tyle ode mnie, pozdrawiam. :)
endriu wystarczy³o siê rozejrzeæ w necie. Panna Indyviduum prowadzi bloga ju¿ od kilku lat. Recenzje natomiast pisuje dla kilku portali. Google nie gryzie, a u³atwia ¿ycie. I mo¿na unikn±æ wysuwania pochopnych wniosków. Powrót do góry
Endriu,
tak, urazi³e¶ mnie.
Nawet nie przejrza³e¶ moich wcze¶niejszych recenzji. Nawet nie zajrza³e¶ na mojego bloga, którego, jak wspomnia³a Violet, prowadzê od kilku lat. Nie zerkn±³e¶ na to z kim wspó³pracujê. Kompletnie nic, ale oskar¿enie o "podejrzane dzia³ania" wysnu³e¶ na podstawie jednej, jedynej recenzji i dwóch komentarzy na temat s³abej ksi±¿ki i jeszcze "naskar¿y³e¶" na mnie publicznie.
Tak, recenzja jest ostra, bo ksi±¿ka jest s³aba (przynajmniej dla mnie - to tylko moje subiektywne odczucie), ale czy to od razu znaczy, ¿e jestem jakim¶ hejterem?
Nawet nie zada³e¶ sobie trudu, ¿eby do mnie napisaæ i zapytaæ, dlaczego a¿ tak ¼le odebra³am "Piosenki dla Pauli", ale skrobn±æ na temat tego, ¿e rzekomo, robiê tej powie¶ci antyreklamê na forum publicznym to ju¿ napisaæ mog³e¶, prawda?
Tak siê nie robi. Nikomu.
Na przysz³o¶æ naprawdê zastanów siê kogo i o co oskar¿asz, bo przez takie bezpodstawne wysnuwanie wniosków mo¿esz komu¶ zrobiæ o wiele wiêksz± krzywdê ni¿ dotkn±æ go do ¿ywego.
Przeprosiny przyjête.
Jedna z niewielu obyczajówek przez które jestem w stanie przebrn±æ... (byæ mo¿e to przez mój romantyczny nastrój, który dopad³ mnie z okazji wiosny i... kilku innych wydarzeñ), choæ sk³aniam siê do teorii, ¿e to chyba przez wielow±tkowo¶æ i to jak postacie, "które na oczy siê nie widzia³y" swoimi decyzjami i zachowaniami oddzia³ywuj± na siebie nawzajem. Natomiast irytuj±ce s± dialogii prowadzone przez g³ównych bohaterów: Kocham Ciê. Ja Ciê mocniej. Ja Ciebie jesze mocniej... Ponad to razi kilka b³êdów w druku oraz powtarzaj±ce siê epitety, okre¶lenia i porównania (moja 11-letnia siostra ma bardziej rozbudowany wachlarz s³ów), co ewidentnie jest b³êdem autora (Blue Jeans jest pseudonimem mê¿czyzny, jak g³osi ty³ ok³adki ksi±¿ki). Koniec koñców: polecam ksi±¿kê, mimo niedoci±gniêæ w stylu i b³êdów pope³nionych przez t³umacza/wydawnictwo. Powrót do góry
Druga czê¶æ: "Czy wiesz, ¿e ciê kocham?" zaplanowana jest na jesieñ 2012 roku.
Drugi tom bestsellerowych „Piosenek dla Pauli”, pe³na intryg, mi³o¶ci i rozterek wspó³czesna opowie¶æ o dorastaniu, mi³o¶ci i pierwszych trudnych wyborach.
Koniec szko³y, wakacje. Ostatnie trzy miesi±ce nie by³y ³atwe dla Pauli i jej przyjació³ek. Ale wyjazd do Francji otworzy³ nowe perspektywy, pozostawi³ po sobie sprzeczne odczucia i wewnêtrzny niepokój. Gor±ce lato sprzyja zakochanym, a zakochani czêsto pope³niaj± mniejsze lub wiêksze pomy³ki. Czy Paula zwi±¿e siê z Alanem, Francuzem, który wyra¼nie co¶ do niej czuje? Czy Miriam i Diana odnajd± mi³o¶æ, o której marz±? A mo¿e prawdziwe szczê¶cie jest tu¿, tu¿, tylko trudno je dostrzec?
Nie czyta³am "Piosenek dla Pauli", ale bohaterka krêci³a z trzema ch³opakami, a w drugiej czê¶ci pojawia siê kolejny? No to ma niez³e powodzenie albo jest wyj±tkowo kochliwa, hehe Powrót do góry
Wydaje mi siê, ¿e ta ksi±¿ka ma tyle samo zwolenników co wrogów
Dzisiaj kupi³am, zobaczymy co z tego bêdzie ;D
http://www.cancionesparapaula.com/
To oficjalna strona serii, niestety jedynie po hiszpañsku. Grafika nie powala, ale przynajmniej mo¿na zobaczyæ ok³adkê trzeciego tomu
S³ysza³am o tym fenomenie, ale jako¶ nie mogê siê do niego zabraæ (wolê powie¶ci fantastyczne ni¿ obyczajówki). Mimo wszystko fragment trochê mi zrobi³ smaczka. Mo¿e w najbli¿szej przysz³o¶ci przeczytam Powrót do góry
Czasami, kiedy mam ochotê na co¶ l¿ejszego zaczytujê siê w obyczajówkach, ewentualnie w romansach. Bo ile mo¿na czytaæ w kó³ko o smokach i magii? Nawet mi siê to kiedy¶ nudzi. Akurat tak siê z³o¿y³o, ¿e przygarnê³am do siebie pewn± powie¶æ, pt. Piosenki dla Pauli. O ksi±¿ce jaki¶ czas temu by³o do¶æ g³o¶no. Mnie w sumie ona nie zainteresowa³a za bardzo, ale kiedy mia³am okazjê siê z ni± zapoznaæ, postanowi³am spróbowaæ.
Wszystko krêci siê wokó³ tytu³owej Pauli, która prowadzi idealne ¿ycie. 2 miesi±ce temu zaczê³a pisaæ z Angelem przez komunikator, a teraz spotka³a siê z nim. Stanowi± idealn± parê – s± m³odzi, ³adni i niczego nie brakuje im do szczê¶cia. W miêdzyczasie nasza bohaterka poznaje równie¿ Aleksa – pocz±tkuj±cego pisarza, który od razu przykuwa jej uwagê…
W ksi±¿ce wszystkie w±tki zostaj± tak wymieszane, ¿e zaczyna siê tworzyæ mini Moda na sukces. Tak¿e ju¿ po 20 rozdzia³ach trudno siê po³apaæ, kogo w koñcu kocha Paula, kogo Angel i w kim kocha siê Mario. Jest to chyba najgorsza rzecz w tej ksi±¿ce, dlatego mniej wiêcej od po³owy powie¶ci chcia³am ¿eby kto¶ w koñcu siê z kim¶ przespa³, bo by³oby po sprawie.
Piosenki dla Pauli s± do¶æ przewidywalne, ¿eby nie powiedzieæ banalne. Nie reprezentuj± sob± nawet dobrego poziomu i z rozdzia³u na rozdzia³ jest coraz gorzej. W tej ksi±¿ce widaæ wp³yw hiszpañskich telenowel, które ogl±daj± zakochane nastolatki, maj±c nadziejê, ¿e im te¿ przytrafi siê taka mi³o¶æ.
Sami bohaterowie mo¿e nie byliby ¼le, gdyby nie ich bezmy¶lno¶æ i naiwno¶æ. Nie wyobra¿am sobie, jakim trzeba byæ cz³owiekiem, by nie zauwa¿yæ, ¿e nasz przyjaciel nie sypia po nocach, ¿e ch³opak nie mówi nam ca³ej prawdy. Paula zachowuje siê jak ma³e dziecko, które my¶li tylko o tym, w co ubierze siê na randkê, a Angel nie jak dwudziestodwulatek tylko jak dwunastolatek. Kolejn± do³uj±c± rzecz± jest naiwno¶æ rodziców dziewczyny. Naprawdê nie mogê uwierzyæ, ¿e s± tak g³upi i jak ich córka dzwoni i mówi, ¿e w sobotê rano idzie do biblioteki siê uczyæ, nie reaguj±. Czy mam dodawaæ do tego komentarz?
Nie wiem, po co autor wprowadzi³ tak du¿o ró¿nicê wieku, miêdzy par± zakochanych, poniewa¿ ona nie jest ona w ogóle odczuwalna! Pisarz chcia³ chyba dziêki temu pokazaæ, ¿e to zakazana mi³o¶æ, jednak nie wiem za bardzo po co?
Szukam i szukam plusów, jednak im d³u¿ej nam tym my¶lê, tym wiêcej widzê wad, a zalet na horyzoncie nie ma. Nie wiem, co tak zainteresowa³o czytelników w tej ksi±¿ce oraz czemu a¿ tyle portali postanowi³o patronowaæ tê powie¶æ. Jest to chyba du¿y chwyt marketingowy i ksi±¿ka zapewne wiêkszo¶ci osób przejad³a siê ju¿ przed premier±.
Jakim¶ tam pozytywem mo¿e byæ Aleks, który przez ca³± ksi±¿kê zachowuje siê, jak normalny –zakochany w niedostêpnej dziewczynie – ch³opak. W dodatku jest pisarzem, przez co od razu ro¶nie w moich oczach. Potrafi byæ romantykiem, jednak nie buja w chmurach. Mo¿na go uznaæ za takie ¶wiate³ko w tunelu, tylko nie jestem pewna czy na pewno by mnie ono skusi³o. Jednak, je¶li by przejrzeæ t± ksi±¿kê, to pan pisarz jest jedyn± udan± rzecz± w niej, – ¿e siê tak wyra¿ê.
Ca³y czas o tym my¶lê i nie mogê przetrawiæ tego, ¿e t± ksi±¿kê napisa³ facet! Jak doros³y mê¿czyzna mo¿e napisaæ taki gniot, wyjêty prosto z telenoweli? Mi jako¶ nie daje to zasn±æ i po prostu s±dzê, ¿e musia³ to byæ chwyt marketingowy, bo nie mam innego wyja¶nienia. Nie chodzi o to, ¿e p³eæ mêska nie powinna pisaæ romansów lub nie umie tego robiæ. Jednak ta powie¶æ jest zwyk³ym babskim czytad³em, stworzonym tylko dla dziewczyn. Nie wiem czy kto¶ z przeciwnej p³ci móg³by tak dobrze wcieliæ siê w postaæ nierozgarniêtej nastolatki. – S± to jedynie moje domys³y.
Podsumowuj±c. Ksi±¿ka jest okropna i nie ma w sobie nic warto¶ciowego. Je¶li kto¶ nie wierzy, niech sam siê na niej przejedzie. Dlatego te¿ ksi±¿ki nie polecam nikomu, w ostateczno¶ci fanom telenoweli i hiszpañskich seriali, które tak dumnie s± u nas pokazywane. Innym odradzam lekturê.
Równie¿ spodoba³ mi siê Aleks, wyró¿nia³ siê na tle tych banalnych, zapatrzonych w siebie bohaterów. "Piosenki dla Pauli" to najgorsza m³odzie¿ówka, mam nadziejê, ¿e ju¿ nie trafiê na a¿ tak g³upie powie¶ci Powrót do góry
Polecam kawa³ek:
Rihanna - run this town HQ - niestety linka nie mogê wrzuciæ
teraz ca³y czas s³ucham i daje mi niez³ego kopa !!!
Grubo¶æ ksi±¿ki mnie nie zra¿a. A raczej nie zra¿a³a mnie przed przeczytaniem, bo kiedy ksi±¿kê ju¿ skoñczy³am, nie mog³am siê nadziwiæ, ¿e uda³o siê podobn± historiê rozwlec na te 700 czy nie wiem ile stron. Kolejne tomy przeczytam tylko z ciekawo¶ci, ale na razie o "Piosenkach dla Pauli".
Najpierw zalety, potem wady.
Zaleta pierwsza: zwyk³a powie¶æ dla nastolatek. W ¶rodku jest dok³adnie to co Wam reklamuj± (¿e takiej a nie innej jako¶ci, to ju¿ pomijam).
Zaleta druga: chyba nawet wci±gaj±ce...
Zaleta trzecia: mo¿na poczytaæ jako kontrast do czego¶ bardziej ambitnego, ¿eby mózg nie musia³ siê wysilaæ.
A teraz przejdziemy do wad.
Po pierwsze jak kto¶ ju¿ wspomnia³, ksi±¿ka jest okropnie pogmatwana. Najpierw dziewczyna poznaje Alexa, który j± pokocha³. Potem poznaje Angela, z którym zaczê³a siê ca³owaæ na pierwszym spotkaniu, zaraz po obejrzeniu starannie jego ty³ka. Potem dowiadujemy siê jeszcze, ¿e kocha j± Mario. W³a¶ciwie do jej odwiecznego, zakochanego przyjaciela, mia³am najwiêcej sympatii, bo po prostu by³o mi go ¿al, po tym jak potraktowa³a go Paula. Chocia¿ pomijaj±c to wszystko, chyba mog³abym z czystym sumieniem powiedzieæ: "co za frajer -.-".
Podsumowuj±c: bohaterka jest zbyt idealna. W szkole idzie jej ¶rednio, ale i tak siê tym nie przejmuje, bo przecie¿ i tak uda jej siê w ¿yciu ka¿da rzecz, wiêc po co siê zamartwiaæ? Ma ¶wietny gust - co regularnie siê podkre¶la - idealn± figurê, o czym autor równie¿ lubi wspominaæ, najczê¶ciej s³owami w stylu: "wszystkie jej kobiece kszta³ty, by³y ju¿ idealnie widoczne, ale ci±gle by³o w niej czuæ m³odzieñcz± ¶wie¿o¶æ"... bla, bla, bla.
Co do innych bohaterów, mam podobne odczucia. wszyscy s± piêkni i pe³ni energii. Ka¿dy zosta³ obdarzony nieprzeciêtn± urod±, idealn± sylwetk±, ka¿dy ch³opak jest wysoki, ma piêkny u¶miech i oczy b³yszcz±ce intensywnym kolorem... cz³owiek ma wra¿enie, ¿e w Hiszpanii mieszkaj± same bóstwa. Mo¿e to zazdro¶æ, mo¿e to nienawi¶æ do idealizacji, ale ju¿ mnie mdli³o od tego rozlewaj±cego siê we wszystkich mo¿liwych kierunkach piêkna.
Dodatkowo, nic mnie tak nie irytuje jak ksi±¿ki, gdzie jedynym dylematem dziewczyny jest wybór pomiêdzy dwoma przystojnymi mê¿czyznami, z których ka¿dy kocha j± do szaleñstwa. To jest gorsze ni¿ rozterki z "Kl±twy Tygrysa".
Co poza tym? Reakcje bohaterów na ró¿ne zdarzenia.
Sze¶æ lat ró¿nicy to sporo, ale przecie¿ go¶æ nie mia³ 40 lat i ¿ony z dzieæmi. Wiêc dlaczego jej rodzice dostaj± paranoi, kiedy dowiaduj± siê w jakim wieku jest Angel? Zachowywali siê trochê tak, jakby nie wiedzieli, ¿e osoby w wieku Pauli mog³yby j± wykorzystaæ dok³adnie tak samo jak facet po studiach.
Druga rzecz. Jakim cudem, w rodzinie mówi±cej sobie otwarcie o niektórych intymnych sprawach, w rodzinie, która wie, ¿e ma idealn± córeczkê o ¶licznych miodowych oczach i figurze modelki... jakim cudem mogli siê dziwiæ, ¿e Paula ma ch³opaka? Zareagowali na tê informacjê tak, jakby ¿yli chcieli sami wybraæ jej ¿yciowego partnera, a ona ich wyprzedzi³a. Trochê tego nie rozumia³am... Poza tym nie wiem za bardzo, kiedy by³by odpowiedni wiek na posiadanie ch³opaka? Po ukoñczeniu wieku dwudziestu piêciu lat?
Ostatnia sprawa ³±czy siê z poprzednimi narzekaniami na Paulê. Bo chyba sama jej postaæ, jest dla mnie najbardziej wkurzaj±cym elementem ksi±¿ki.
Jak siedemnastoletnie dziewczyna mo¿e byæ tak dziecinna? Plecaczek w Atomówki... kolorowe literki w nicku, karmienie siê ciasteczkami z czekolad±. Ludzie lito¶ci. Gdybym wiedzia³a, ¿e jakiego¶ go¶cia mog³oby to zachwyciæ, to chyba sama zaczê³abym nosiæ tornister z Kubusiem Puchatkiem -.- W³a¶ciwie rozumiem to tak: "co z tego, ¿e zachowuje siê jak piêciolatka, skoro jest ³adna?"...
*** *** *** *** *** *** *** ***
Na tym chyba zakoñczê swoj± recenzjê, bo szkoda mi s³ów na resztê wad tej ksi±¿ki. Jedyne podstawy do polecenia jej s± zapisane w tych trzech nêdznych zaletach. Przepraszam, ¿e tak siê rozpisujê, ale to jedna z najgorszych powie¶ci tego typu, jak± widzia³am w ¿yciu. Mo¿e jeszcze co¶ napiszê, a poza tym chêtnie dowiedzia³abym siê od osób, które pokocha³y "Piosenki dla Pauli", dlaczego Wam siê to spodoba³o i jakim cudem mo¿na polubiæ Paulê
Postaram siê na przysz³o¶æ pisaæ krótsze posty Powrót do góry
Z góry uprzedzam mi³o¶ników ksi±¿ki, by tego nie czytali. Post jest wyrazem moich uczuæ ¶wie¿o po lekturze, a te uczucia do szczególnie pozytywnych nie nale¿±.
Piosenki dla Pauli – czyli jak umieraj± z³udzenia odno¶nie kondycji wspó³czesnej literatury m³odzie¿owej
Niewiele jest ksi±¿ek, na które czekam. W gruncie rzeczy nauczona do¶wiadczeniem wiem, ¿e najlepsze s± niespodzianki, czyli pozycje, co do których oczekiwañ nie mia³am wcale, b±d¼ mia³am, lecz szcz±tkowe. I tak po równie d³ugiej, co bolesnej lekturze „Piosenek” stwierdzam, ¿e wracam do metody chybi³-trafi³. Dla w³asnego zdrowia, bo nie lubiê rozczarowañ.
Na HIT Niebieskiego D¿insa polowa³am od oko³o roku. Albowiem (na swoje szczê¶cie) kupujê tylko te ksi±¿ki, które mnie zachwyci³y. A wiele takich nie mam. Z ka¿d± kolejn± czytan± recenzj± polowa³am z coraz s³absz± motywacj±. Tym niemniej dotar³am do chwili, gdy w mojej nieocenionej lokalnej bibliotece pojawi³y siê „Piosenki dla Pauli”. Ucieszy³am siê, mimo wszystko. A potem, niestety, zaczê³am czytaæ.
Na pocz±tek zaserwowano ma³y spoiler odno¶cie tre¶ci. A ja go, g³upia zignorowa³am. Albowiem ju¿ od pierwszych stron z ka¿dej dos³ownie litery wyskakuje infantylno¶æ. Infantylno¶æ absolutnie niestrawna, bo nie broni jej ani przeskok czasowy (t³umacz±cy niegasn±c± s³odycz literatury mojej wczesnej m³odo¶ci) ani wiek bohaterów (bo PODOBNO s± to ludzie doro¶li, w co nadal w±tpiê). Niebieski D¿insu najwyra¼niej wyimaginowa³ sobie, ¿e jest drugim Mocci± i zaserwowa³ czytelnikowi pseudo-emocjonaln± papkê. Bez polotu.
Paulê zniecierpia³am w momencie, gdy pad³a o niej pierwsza wzmianka. Co za pusta, durna, dziecinna bohaterka Nie wiem, jak wielka posucha na p³eæ piêkn± musi tam panowaæ, ¿e ma takie monstrualne powodzenie. A je¶li bycie tak± jak Paula gwarantuje przys³owiowe „rwanie jak w burakach”, to chyba zaczynam rozumieæ, dlaczego jestem singlem. Podej¶cie do szko³y, ¿ycia, przyja¼ni, rodziny… ¿e nie wspomnê o loffcianiu (bo przez szacunek dla s³owa na Em go nie u¿yjê). Ale mimo wszystko ¿a³osna makol±gwa na pierwszym planie to jaka¶ wspó³czesna moda i bywa, ¿e postaci drugiego planu da siê, mimo wszystko znie¶æ. Suguski s± p³ytkie i bezbarwne, nie ¿eby Paula by³a w czymkolwiek lepsza. Okre¶lenie „gimbaza” oddaje wszystkie moje uczucia, wiêc nie bêdê siê produkowaæ. Jedynie Diana ma jak±¶ tam osobowo¶æ, niestety przyæmiewa j± blask uroku Pauli. A co do absztyfikantów… Angel jest odpychaj±cy. Jego relacja z Paul± polega (z tego co zrozumia³am) na taplaniu siê w wodzie/czekoladzie/czu³o¶ciach. Byle nie w szczero¶ci. Gdyby mój facet do ka¿dego zdania dodawa³ „kochanie” czy inny lepki cukierek (pozostaj±c w „Piosenkowej” metaforyce) poparzy³abym go ¿elazkiem. Albo przynajmniej uderzy³a kablem. Alex te¿ jest odpychaj±cy, a przy okazji, tak jak jego konkurent, pogr±¿ony we w³asnej zaje…fajno¶ci. Z nich wszystkich najwiêcej sympatii wzbudzi³ Mario, a i tak go nie lubiê. Reasumuj±c… chyba oczekiwa³am, ¿e na przesz³o sze¶ciuset stronach bohaterowie bêd± mieli wiêksze dylematy ni¿ i¶æ na randkê, zadzwoniæ, odkochaæ siê, uprawiaæ seks, zakochaæ siê, nie dzwoniæ, nie i¶æ na randkê, odkocha… Ale có¿. Wysz³o jak zwykle.
Swoj± drog±, pora¿aj±ca jest ¶wiadomo¶æ ksi±¿kowej m³odzie¿y. Nauka lata im ko³o miejsca w którym plecy trac± szlachetn± nazwê. Uczucia innych osób (w³±cznie z rodzicami, którzy sprowadzani s± do roli przeszkody) balansuj± mniej wiêcej w g³êbi tego¿ samego miejsca. A zarazem, na ka¿dym kroku, podkre¶lana jest ich doros³o¶æ. I tak kolejny raz upewniam siê, ¿e niektórzy utknêli z pojêciem doros³o¶æ w³o¿onym w miejsce pojêcia dojrza³o¶æ. I smutam. Zadaj±c sobie pytanie, dok±d ten ¶wiat zmierza. Czy to ja siê starzejê? Lub, o z grozo, wyrastam z literatury m³odzie¿owej? Chyba czas kolejny raz wróciæ pó³ki „zaczytane doszczêtnie”, zanim zw±tpiê.
Jêzyk powie¶ci jest ciê¿ki do przetrawienia. Nie lubiê niczym nie usprawiedliwianego chaosu (denerwowa³ mnie ju¿ u Mocci, choæ jego rozgrzeszam, bo pisze nieporównywalnie bardziej interesuj±co). Niepotrzebne przeskoki czasowe - lito¶ci, je¶li pisze, ¿e kto¶ my¶la³ NOC¡, a tu¿ pod tym, ¿e kto¶ gra³ NOC¡, to doprawdy nie trzeba opatrzaæ tego dopiskiem „w tym samym czasie”. No chyba ¿e autor uznaje czytelnika za równie bezmy¶lnego jak jego postaci. Co do samej narracji - Irytowa³ y mnie okre¶lenia „pisarz” czy „dziennikarz”. Bi³y mnie po oczach prawie jak okre¶lenia „czarnow³osa” czy „krótkoobciêty” u¿ywane zamiast imion bohaterów. Do tej pory my¶la³am, ¿e takie zamienniki istniej± tylko w rzeczywisto¶ci opowiadañ blogowych. Ale nie. W tej powie¶ci hasaj± sobie czê¶ciej ni¿ prawdziwe, poniek±d do¶æ ³adne, imiona. Jêzyk bohaterów równie p³ytki jak oni. Md³y, nadmiernie epatuj±cy ¼le pojêtym romantyzmem (?!) i zacukrowany na imen. Nawet na moje pobie¿ne czytanie (od trzysetnej strony nie da³am rady wnikaæ w g³êbiej, a chcia³am skoñczyæ, dla przyzwoito¶ci, któr±, w przeciwieñstwie do bohaterów, posiadam, a co!) nie dawa³ siê zdzier¿yæ. To ma byæ hit? Fenomen? G³os pokolenia? Powie¶æ, o zgrozo, o mi³o¶ci???
No w³a¶nie. S³owo na Em. O ile ma³oletnie (choæ doros³e!) bohaterki jako¶ mo¿na zrozumieæ (no dobra, nie mo¿na, ale mo¿na próbowaæ przepu¶ciæ to przez filtr wieku) to facetów nie bardzo. Z pewnej mentalnej p³ycizny zazwyczaj siê, kurczê, wyrasta. I nie, dwa miesi±ce rozmów plus dwa tygodnie znajomo¶ci to nie jest prawdziwy zwi±zek, a wszyscy tam, bez ma³a, tak s±dz±. Po trzykroæ LITO¦CI! Tym bardziej, ¿e nikt tam nie prowadzi rozmów, tam siê albo p³ytko bredzi, albo myzia. A najczê¶ciej jedno i drugie. W gruncie rzeczy poziom s³ów i poziom uczuæ bohaterów balansuje sobie na dwóch ró¿nych ¶cie¿kach. Gdybym mia³a opisaæ mi³o¶æ na podstawie „Piosenek dla Pauli”… mo¿e lepiej, ¿e nie muszê. Bo kolejny raz bym zasmuta³a.
Ogólnie szokuje mnie fakt, jak p³ytko powie¶æ osadzona jest w rzeczywisto¶ci. Id¼my¿ wszyscy tam, gdzie chwal± ciê na ka¿dym kroku, wszyscy ciê kochaj±, a jedynym s³usznym dylematem jest wybór miêdzy seri± z metra ciêtych, wystrza³owych ciach o zabójczych u¶miechach. Nic dziwnego, ¿e chowane na takich powie¶ciach pokolenie (bez uogólnieñ, ale niestety – to widaæ) wyrasta na puste, egocentryczne i zapatrzone w siebie. I chyba wola³abym, ¿eby moje dziecko nic nie czyta³o, ni¿ czyta³o takie wypaczaj±ce bzdury. Bowiem lepszy ¶wiat warto¶ci przedstawiaj± „Pokemony” czy „Dragon Ball”, ¿e nie wspomnê o nie¶miertelnych Montgomery czy Siesickiej. I tak, kolejny raz rozczarowana, wy¿y³am siê hejtopodobnym s³owotokiem. Trochê ul¿y³o. Ale z pewno¶ci± nie wrócê do kolejnej czê¶ci tego niestrawnego potworka.
O JEZU! CO TO BY£O?
Nie polecam nawet tym co lubi± banalne i g³upie historie. Powrót do góry