Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



D³ugo oczekiwane wznowienie wielkiego bestsellera! Najbardziej poszukiwana ksi±¿ka ostatnich lat. Wci±gaj±ca opowie¶æ o rodzinnych tajemnicach i zakazanej mi³o¶ci.
Szczê¶liw± z pozoru rodzinê Dollangangerów spotyka tragedia - w wypadku samochodowym ginie ojciec. Matka z czwórk± dzieci zostaje bez ¶rodków do ¿ycia i wraca do swego rodzinnego domu. Niezwykle bogaci rodzice mieszkaj±cy w ogromnej posiad³o¶ci, wyrzekli siê córki z powodu jej ma³¿eñstwa z bliskim krewnym, a narodzone z tego zwi±zku dzieci uwa¿aj± za przeklête. W tajemnicy przed dziadkiem rodzeñstwo zostaje umieszczone na poddaszu, którego nigdy nie opuszcza. Dzieci ¿yj± w ci±g³ym strachu, a odkrycie, jakiego dokonuje najstarszy brat, stawia rodzeñstwo w obliczu nieuniknionej katastrofy.

***

Kwiaty na poddaszu. Delikatne p±ki herbacianych ró¿, troskliwie os³oniête przed wiatrem i mrozem. Z³otow³osa dziewczynka, która tanecznym krokiem podchodzi do okna i podlewa rozwijaj±ce siê kwiaty, snuj±c nadzieje o promieniach s³oñca, które z jej pomoc± rozchyl± drobne p³atki na ¶wiat, osza³amiaj±c go swoim piêknem... Och, wybaczcie, to nie ta historia, cofam ta¶mê.
Kwiaty na poddaszu. Smêtne chryzantemy, która raz po raz targane i zgniatane przez okrutnego potwora walcz± o ka¿d± kropê wody, o najdrobniejszy promieñ s³oñca, wci±¿ marz±c i ¿yj±c tylko t± nadziej±, ¿e kiedy¶ wiatr porwie i uniesie ich p³atki ³agodnie ku niebu, ku wolno¶ci...

Historia rodziny Dollangangerów pe³na po³amanych ³odyg i zgniecionych listków to jednak wci±¿ historia o piêknie. Marzenia, nadzieja, mi³o¶æ - czy nie s± to jedne z najpiêkniejszych stanów?
Dlatego choæ tak bezlitosna, opowie¶æ Virginii C. Andrews jest przepe³niona blaskiem, wzrusza, porywa i zagrzewa nas do jak najgorliwszego kibicowania czwórce uwiêzionych na poddaszu dzieci, które ukryte tam przez swoja matkê, czekaj± dnia, a¿ nie mog±cy odkryæ ich istnienia dziadek w koñcu umrze, oddaj±c im w posiadanie bogactwa o jakich dot±d nigdy nie ¶nili.

Co sprawi³o, ¿e "Kwiaty na poddaszu" tak bardzo mnie poruszy³y?
Najpierw skupiê siê na klimacie, bo to w koñcu on jest tym oddechem ksi±¿ki, który czujemy po jej od³o¿eniu, dla mnie bardzo istotnym. Atmosfera jest niesamowita, z nutk± ba¶niowo¶ci nasuwa³a mi na my¶l nieszczêsne losy "Ma³ej ksiê¿niczki" i choæ rozgrywa siê w czasach ca³kiem wspó³czesnych, mo¿e w latach 70 albo 80 to by³o to jednak w moim przypadku tak nieodczuwalne, ¿e akcja, rozgrywaj±ca siê na poddaszu ogromnego domu, w którym odbywaj± siê bale, a posi³ki i prace domowe wykonuje zastêp s³u¿±cych, równie dobrze mog³aby siê odbywaæ na pocz±tku tego stulecia. Dworski przepych, piêkne suknie i bi¿uteria, delikatne kobiety i silni mê¿czy¼ni stanowi± esencjê tej powie¶ci. Czasy gdy dziewczêta kszta³cono na powabne damy, które swym urokiem i talentem mia³y zdobywaæ przystojnych mê¿ów odciskaj± nie lada piêtno na historii Virginii. Ale choæ niew±tpliwie urocze, nie to jest w tej ksi±¿ce najwa¿niejsze.

Si³a powie¶ci tkwi w wielu elementach, choæ pewnie jednym z najmocniejszych jest kontrowersyjny temat, który budzi tyle emocji. Ale kto go tworzy? Bohaterowie - którzy, nie wiem czy to zas³uga g³osu, który czyta³ dla mnie powie¶æ (bo s³ucha³am audiobooka), ale bohaterowie stali siê dla mnie tak ¿ywi i bliscy, jakbym nagle odnalaz³a utracone rodzeñstwo. Chris, Cathy, Carrie i Cory, to rodzeñstwo które kocha siê do szaleñstwa. Jednak mi³o¶æ, która ich ³±czy w ¿adnym razie nie jest typowa, pocz±tkowo g³êboko opiekuñcza, zmienia³a siê, rozwija³a, przyjmowa³a nowe formy, tak¿e te zakazane. I to jest w³a¶nie ten element, który tak wiele osób przyci±gn±³ do powie¶ci, dodaj±c poruszaj±cej opowie¶ci o czwórce m³odych wiê¼niów nutkê perwersji, grzesznej fascynacji.

Jak dla mnie "Kwiaty na poddaszu" to ksi±¿ka ³±cz±ca wiele opowie¶ci, trudno je tu wszystkie wymieniæ, na pewno jedn± z wa¿niejszych jest opowie¶æ o dojrzewaniu, dojrzewaniu fizycznym opisanym w bardzo elegancki sposób, i dojrzewaniu psychicznym. Czwórka dzieci samotnie spêdzaj±c czas w jednym pomieszczeniu uczy siê o ¿yciu znacznie wiêcej ni¿ ich rówie¶nicy swobodnie mieszkaj±cy w swoich domach. Przechodz±c ciê¿kie próby, bohaterowie nabieraj± do¶wiadczenia, si³y i m±dro¶ci, przekszta³caj±c siê z rozpieszczonych istot w ¶wiadome siebie osoby.

Pocz±tkowo chcia³am rozpocz±æ swoj± recenzjê okre¶laj±c ksi±¿kê jako opowie¶æ o potworze, który mami fa³szywym z³otem, chcia³am wiêcej rozwodziæ siê na temat pozorów: piêkno które skrywa pod³o¶æ, dobro, które jest obrzucane b³otem - bo te motywy, temat, graj± w powie¶ci du¿± rolê, graj±c na emocjach jak na strunach dobrze nastrojonego instrumentu, wyci±gaj±c najwy¿sze tony wspó³czucia i nienawi¶ci. Co w tej ksi±¿ce najbardziej wstrz±sa? Mnie najbardziej ob³uda. Ale czy to co wzbudza najwiêcej emocji jest najwa¿niejszym instrumentem w orkiestrze? Ten ¿a³osny, pojedynczy d¼wiêk nie podparty symfoni± pozosta³ych g³osów na pewno ju¿ nie robi³y takiego wra¿enia.

W swojej recenzji ujawni³am tylko r±bek tajemnicy tej powie¶ci, je¶li chcecie poznaæ j± ca³±, siêgnijcie po ksi±¿kê lub audiobooka, ja polecam z ca³ego serca szczególnie to drugie. I choæ niektórzy zarzucaj± ksi±¿ce prosty jêzyk (którego ja zupe³nie nie s³ysza³am, ale mo¿e to w³a¶nie ten czar s³uchania?) i granie na emocjach bez przekazywania wa¿niejszych tre¶ci, to ja tego nie odczu³am, mnie powie¶æ zachwyci³a i uwa¿am j± za jedn± z najlepszych ksi±¿ek z którymi siê zetknê³am w tym roku. Co wiêcej mogê powiedzieæ? Pani Morton musi podzieliæ siê miejscem na moim postumencie z autork±, która z równie niepospolitym talentem tworzy historie które wstrz±saj±, urzekaj±c swoim piêknem.

9/10


Te¿ czyta³am ostatnio, ale siê rozczarowa³am trochê, fabu³a w ogóle mnie nie wci±gnê³a, bohaterowie denerwowali, niewiele siê dzia³o. Liczy³am na co¶ o wiele lepszego... Wkurza³am siê przez zachowanie doros³ych i ich nie cierpia³am i by³y to jedne z niewielu emocji jakich do¶wiadczy³am. Ciekawa jestem, czy kolejna czê¶æ jest jeszcze gorsza.

Zainteresowanych szczegó³ami odsy³am do recenzji:
http://elen-magic-world.blogspot.com/2012/08/kwiaty-na-poddaszu-virginia-andrews.html tutajpoczkategori

Pani Morton musi podzieliæ siê miejscem na moim postumencie z autork±, która z równie niepospolitym talentem tworzy historie które wstrz±saj±, urzekaj±c swoim piêknem.


Liczy³am na Ciebie w tym temacie Zaszumia³_wiatr, nawet kilka razy przychodzi³a¶ mi do g³owy w trakcie czytania Tylko proszê, nie nastawiaj siê nie wiadomo jak, bo po pierwsze: kiedy s³ucham tych nowych audiobooków to one wszystkie mi siê podobaj± i pewnie odbieram je inaczej ni¿ gdybym czyta³a - a co do tego, to mam zamiar nied³ugo sprawdziæ jak czyta siê ksi±¿ki Virginii, bo seria o Dollangangerach ma chyba z kilka czê¶ci, a kolejna ju¿ jest wydana, mam nadzieje ¿e siê bardzo nie rozczarujê; a po drugie, co do porównania z Kate, to nie wiem czemu mi ono przysz³o do g³owy, mo¿e przez ten wielki piêkny dom jak z jej ksi±¿ek, t± "klasê", któr± czuæ by³o w powietrzu, mo¿e przez co¶ innego czego w tej chwili nie umiem wyraziæ, a mo¿e nic nie maj± wspólnego, ale jako ¿e s³ucha³o mi siê tak dobrze jak czyta ksi±¿ki Morton, to musia³am napisaæ te ostanie linijki
Czekam na wra¿enia, mam nadziejê ¿e siê nie rozczarujesz, bo jak widaæ jednak nie wszystkim siê ta powie¶æ podoba. tutajpoczkategori



Liczy³am na Ciebie w tym temacie Zaszumia³_wiatr, nawet kilka razy przychodzi³a¶ mi do g³owy w trakcie czytania

Ojej W takim razie co¶ czujê, ¿e i mi spodobaj± siê "Kwiaty na poddaszu".
Ksi±¿kê ju¿ mam zamówion± w bibliotece, wiêc j± przeczytam i na pewno dam znaæ, jak moje wra¿enia. I podejdê do niej bez szczególnych wymagañ, wtedy najprawdopodobniej mnie zachwyci Ju¿ nieraz do¶wiadczy³am, jak z³e s± wygórowane oczekiwania wobec ksi±¿ek i lepiej siê mile zaskoczyæ, ni¿ przykro rozczarowaæ. Ja nie przepadam za audiobookami, a skoro Tobie podoba³a siê dobra wersja s³uchana, to mnie tym bardziej spodoba siê ta papierowa
Czê¶æ druga:

"P£ATKI NA WIETRZE"

Druga czê¶æ niezwyk³ej historii rodzeñstwa. Dzieci trafiaj± do domu doktora Sheffielda, który roztacza nad nimi opiekê. Straszne przej¶cia nie pozwalaj± im jednak powróciæ do normalnego ¿ycia. Mo¿e im pomóc jedynie znienawidzona matka… Intryguj±ce po³±czenie powie¶ci obyczajowej, psychologicznej, przygodowej i thrillera. Sugestywna rzecz o rodzinnej tajemnicy, trudnym wchodzeniu w doros³o¶æ i poszukiwaniu mi³o¶ci.

Czê¶æ trzecia:

"A JE¦LI CIERNIE"

Mijaj± lata. Cathy po swych ma³¿eñskich perypetiach ma dwóch synów, Jory’ego i Barta. To oni opowiadaj± dalsz± historiê. Cathy i jej ukochany brat Chris ¿yj± obecnie w zwi±zku i adoptuj± dziewczynkê. Tymczasem do domu obok wprowadza siê pewna starsza pani, która interesuje siê synami Cathy. Bart czêsto j± odwiedza. Wkrótce dostaje od lokaja tajemniczy dziennik. Lektura zmienia ch³opca nie do poznania…

Jak na razie przeczyta³am dopiero czê¶æ drug±. Przeczyta³am, a nie przes³ucha³am i na samym pocz±tku chcia³am napisaæ kilka uwag o stylu Virginii Andrews, którego nie odczu³am tak bardzo przy "Kwiatach na poddaszu", poniewa¿ Kamilla Baar przeobrazi³a go swoim g³osem, jak siê okazuje, na lepsze. Wcze¶niej wydawa³o mi siê, ¿e ksi±¿ka jest napisana bardziej elegancko, okaza³o siê ¿e styl autorki jest prosty i bardzo bezpo¶redni, chwilami a¿ za bardzo, tutaj te¿ chcia³abym odwo³aæ jakiekolwiek porównania do Kate Morton, o których wcze¶niej pisa³am. Niestety, Virginia to nie autorka na tym poziomie, ale, ale, to wcale nie znaczy, ¿e ksi±¿ka jest z³a, wrêcz przeciwnie, dawno nic tak mocno mnie nie wci±gnê³o jak "P³atki na wietrze"! Choæ historia nie wydawa³a mi siê tak ³adna jak czê¶æ pierwsza, to zafascynowa³a mnie chyba jeszcze mocniej

Druga czê¶æ sagi Andrews jest zupe³nie odmienna od poprzedniczki. Na rodzeñstwo Dollangangerów w "Kwiatach na poddaszu" patrzymy ze wspó³czuciem, historia tych niewinnych dzieci uwiêzionych przez najbli¿sz± rodzinê bulwersuje i ¿±da zado¶æuczynienia, kary dla oprawców. I do tego d±¿y czê¶æ druga, lecz niestety, jak to czasem bywa w opowie¶ciach o zem¶cie, tak sta³o siê i tutaj: by³a ofiara w pewnym momencie zaczyna nazbyt przypominaæ swoich drêczycieli, tak, ¿e zamiast cieszyæ siê sprawiedliwo¶ci±, zaczynamy ubolewaæ nad upragnion± niegdy¶ kar±.

"P³atki na wietrze" to opowie¶æ o doros³ych, którzy próbuj± ¿yæ z krzywd± jaka spotka³a ich w dzieciñstwie, a jako ¿e narratork± jest Cathy, ksi±¿ka jest oparta w du¿ej mierze na perypetiach mi³osnych tej bohaterki. Spojrzenie na Cathy jest zupe³nie inne ni¿ w czê¶ci 1. Tam ogl±dali¶my j± jako niesamowit± starsz± siostrê, która opiekuje siê m³odszymi Corym i Corrie, jako zbuntowan±, zbyt wcze¶nie dojrza³± nastolatkê, która zrobi wszystko by uwolniæ rodzeñstwo. Cathy z czê¶ci drugiej, pozbawiona konieczno¶ci odgrywania matki koncentruje siê na sobie i swoich pragnieniach. To wci±¿ dziewczynka, tyle ¿e bardziej rozkapryszona, dziewczynka która pragnie byæ kobiet± podziwian± i rozpieszczan±. Cathy, pragn±ca sukcesu baletnica, lgnie ca³± sob± do mi³o¶ci, czasem nie potrafi jej rozpoznaæ, ale mimo to nie przestaje uwodziæ kolejnych mê¿czyzn, wci±¿ szukaj±c uznania i romantycznych prze¿yæ. Mi³o¶æ jest ukazana trochê inaczej ni¿ zwykle. Nie jest ona czysta i bezinteresowna, nie jest jedyna, na wieczno¶æ, zmieniaj±ca rzeczywisto¶æ i dotkniêtych ni± ludzi; mi³o¶æ w "P³atkach na wietrze" nieraz jest brutalna, zazdrosna, zawsze zwi±zana z po¿±daniem, ale przy tym wci±¿ sprawia wra¿enie romantycznej.
Wracaj±c do Cathy, jest to bohaterka, któr± trudno polubiæ w tej czê¶ci, choæ prze¿y³a tyle krzywd, trudno wspó³czuæ tej pró¿nej istocie, która zapomina o uczuciach innych. Chwilami Cathy przypomina³a mi z³± królow± ze ¦nie¿ki, która codziennie rozmawia ze swoim lusterkiem; chwilami dostrzega³am w niej podobieñstwo do jednej z najbardziej pod³ych bohaterek literackich - Cathy Ames. Lecz co z tego, ¿e nie sympatyczna, co z tego, ¿e jej losy raz przypomina³y bajkê, raz by³y zbyt dramatyczne, zupe³nie nieprawdopodobne czy rzeczywiste, istna telenowela, Cathy to fascynuj±ca osoba, jak i ca³a ta historia. Mo¿liwe, ¿e autorka nieco przesadzi³a z ilo¶ci± zastosowanych chwytów, bo czego tutaj nie by³o? Je¶li jaki¶ bohater przeszkadza³, autorka nie mia³a problemów z jego u¶mierceniem. Tak, ksi±¿ka jest kompletnie nierzeczywista, ale znajduje siê w niej te¿ co¶ co zniewala, co¶ co mimo nieprawdopodobieñstwa porusza i dostarcza emocji. Ta ksi±¿ka jest szalona, jak to musia³am okre¶liæ w pewnym momencie

Czy polecam? Oczywi¶cie! Mo¿e nie okre¶lê tej powie¶ci jako piêknej, jak to mia³am ochotê zrobiæ przy czê¶ci pierwszej, ale nie mogê zaprzeczyæ, ¿e czyta siê j± ¶wietnie, b³yskawicznie i interesuj±co Polecam jeszcze raz tutajpoczkategori


Wszystkie wyja¶nienia traktowane s± ze ¶mierteln± powag±. Pojawiaj± siê na pocz±tku, wiêc nie stanowi± przejawu chorej psychiki „z³ej matki”; ich zadaniem jest przekonanie, ¿e motywy dzia³ania Corrine by³y s³uszne. Wiêcej nawet! Czytelnik ma siê wzruszyæ (piêkna historia mi³osna), wybaczyæ (przecie¿ ona zas³uguje na szczê¶cie) i zrozumieæ (kocha swoje dzieci). U mnie jednak ca³a ta sprawa wywo³a³a wielk± niechêæ i uwa¿am j± za karygodn± i obrzydliw±. To, co zrobili pañstwo Dollanganger by³o z³e, wywo³uje moje oburzenie i sprzeciw. Nie rozumiem jak w ogóle mo¿na stan±æ po jej stronie. Jej idiotyczne t³umaczenie („Je¿eli wiêc Bóg chcia³ nas ukaraæ, mia³ okazjê (...) Jednak da³ nam to, co najlepsze”) [no zajebista logika – dopisek mój], pozbawione jest jakiegokolwiek racjonalizmu. Jej igranie z biologi±, nazywanie swojego zachowania „kuszeniem losu”, nara¿anie tym samym zdrowia i ¿ycia swoich przysz³ych dzieci – dla mnie to przejaw kompletnego kretynizmu, a nie pod±¿ania za marzeniami. I na to wszystko równie g³upia odpowied¼ jej syna (tak¿e wznios³a i patetyczna): „Tak mamo, wierzê ci, bo gdyby Panu Bogu nie spodoba³o siê twoje ma³¿eñstwo z tat±, pokara³by was chorymi dzieæmi.” My¶lenie to jest zreszt± bardzo pokrêtne, bo gdyby patrzeæ na ¶wiat oczami bohaterów (gdyby co¶ by³o ¼le, to Bóg by nas ukara³), to za najwiêksz± karê mo¿na by uznaæ przedwczesn± ¶mieræ mê¿a i ojca (ju¿ nic gorszego ich spotkaæ nie mog³o) – tego jednak nikt zdaje siê nie dostrzegaæ.
Od tego momentu kompletnym dysonansem by³o dla mnie podkre¶lanie ró¿nicy miêdzy coraz okropniejsz± matk±, a wspania³ym wspomnieniem o ojcu. Dla mnie oboje s± tak samo ¼li.

I jeszcze kilka s³ów na temat audiobooka, przy pomocy którego zapozna³am siê z ksi±¿k±. Kamilla Baar czyta dobrze, ale nie rewelacyjnie. Mnie nie podoba³o siê jej zbyt du¿e zaanga¿owanie emocjonalne w powie¶æ. Za czêsto krzycza³a, za czêsto piszcza³a, za czêsto zwiêksza³a tempo czytania, jakby w±tpi³a w inteligencjê s³uchacza, który przecie¿ doskonale sam zdaje sobie sprawê, kiedy powinny zacz±æ pociæ mu siê d³onie ze zdenerwowania. Zdecydowanie bardziej wolê stonowan± i pozbawion± narzuconych przez lektora emocji interpretacjê. Irytowa³o mnie tak¿e „pieszczenie” siê lektorki i nieudolne imitowanie przez ni± dzieciêcego tonu g³osu za ka¿dym razem, kiedy wypowiada³a kwestie bli¼niaków. Ani to ³adne, ani jak dzieci. W ogóle s³uchanie o bli¼niêtach by³o straszne! Ich rodzice zab³ysnêli fantazj± i nazwali je Carrie oraz Cory (przypomnijmy, ¿e g³ówna bohaterka ma na imiê Cathy, a jej matka Corrine...). Poza tym za ka¿dym razem, gdy które¶ z bli¼ni±t mówi³o, to budowa zdania by³a nastêpuj±ca: MY nie lubimy, MY nie chcemy, MY nie mo¿emy, i tak dalej...

Dla tych, co czytaj± zawsze tylko ostatni akapit: „Kwiaty na poddaszu” to ksi±¿ka wybitnie z³a. Czytanie tego koszmaru odradzam stanowczo.

***

Kto przeczyta³ do koñca ten zuch!

Co do drugiej czê¶ci, to na pewno nie mam zamiaru tego s³uchaæ, tym bardziej, ¿e s³ysza³am, ¿e "P³atki na wietrze" s± jeszcze bardziej nieprawdopodobne i jeszcze bardziej w stylu brazylijskiego serialu.

A porównywanie jej do Morton to istna zbrodnia!

Zreszt± w recenzji drugiej czê¶ci ju¿ o tym wspomnia³am, tylko mo¿e nie tak ostro. Tyle ¿e co¶ takiego mog³am powiedzieæ dopiero po PRZECZYTANIU ksi±¿ki, bo s³uchanie odebra³am bardzo pozytywnie, bo s³ysz±c a nie widz±c ucieka³o wiele szczegó³ów, nie zauwa¿a³am wszystkich wad, jakie pó¼niej wysz³y przy czytaniu. Nie mniej druga czê¶æ i tak by³a ciekawa, mo¿e i telenowela, mo¿e i nieprawdopodobne, mo¿e i g³upio napisana, nie mniej czyta³o siê ciekawie Wiêc co do drugiej czê¶ci Twój obecny post by ca³kiem pasowa³ wg mnie, ale s³uchaj±c j± odebra³am to zupe³nie inaczej i to w pozytywnym sensie, i to emocjonowanie lektorki mi tylko pomog³o tutajpoczkategori
Mi osobi¶cie pierwsza cze¶æ nie przypad³a do gustu,jest dosyæ nudna powiem nawet ¿e nie dobrne³am do koñca. Ale ca³± serie zacze³am do¶æ nietypowo bo od ostaniej czesci(A je¶li ciernie) któr± w domu mia³a moja ciocia i powiem ¿e by³a ona ¶wietna i bardzo mnie wci±gne³a... No to w zwi±zku z tym postaowi³am przeczytaæ pierwsz± i szczerze mówi±c rozczarowa³am siê...
Mam lekturê "Kwiatów na poddaszu" za sob± i w³a¶ciwie nie wiem, co mog³abym o ksi±¿ce powiedzieæ oprócz tego, ¿e j± przeczyta³am. Emocje by³y, to fakt, jednak w wiêkszo¶ci niestety niepozytywne. "Kwiaty na poddaszu" moim zdaniem nie s± z³± ksi±¿k±, ale w³a¶nie przeciêtn±, tak± ot, do przeczytania i zapomnienia. Postacie, ugh, s± takie przekoloryzowane, ¿e a¿ ciê¿ko by³o czytaæ ich niektóre wypowiedzi. Przede wszystkim Christopher w wieku tych czternastu, piêtnastu lat, gdy konstruowa³ tak patetyczne, powa¿ne i g³êbokie zdania, doprowadza³ mnie do irytacji, ale i pewnego ironicznego u¶mieszku, gdy zdawa³am sobie sprawê, jak kiepsko musia³oby to brzmieæ wypowiedziane na g³os(). Potem trochê siê zmieni³, ju¿ nie wyg³asza³ swoich przem±drza³ych przemy¶leñ i nie by³ wiecznym optymist±, jak nazywa³a go Cathy(moim zdaniem lepiej by pasowa³o: naiwny), ale pokaza³ swoj± bardziej ludzk±, m³odzieñcz± stronê. I nie chodzi mi tu o w±tek zwi±zany z Cathy, który osobi¶cie nie przypad³ mi do gustu(chocia¿ nie powiem, to jak siê rozwija³ by³o ciekawe), a moment na poddaszu tylko mnie do niego zrazi³. Mimo to muszê przyznaæ, ¿e Chris zmieni³ siê z plastikowego bohatera w bardziej ludzkiego, a przede wszystkim otworzy³y mu siê oczy. Nareszcie.
No w³a¶nie, mog³abym jednym s³owem podsumowaæ powie¶æ: nareszcie. Nareszcie zrobili to, co powinni zrobiæ dawno. Nareszcie uwolni³am siê z tej przyt³aczaj±cej, pesymistycznej, ponurej atmosfery. Do tej pory przechodz± mnie dreszcze na my¶l o czwórce dzieci zamkniêtej na poddaszu z zas³oniêtymi oknami, o których nikt nie pamiêta. Brr, do tego kilka scen pog³êbia ten nieprzyjemny klimat zamkniêtej przestrzeni - istne wiêzienie.
Cathy to narratorka, co przyczyni³o siê do najszerszego przedstawienia jej osobowo¶ci. Bywa³a pró¿na i zrzêdliwa, jak o sobie mówi³a, ale ja nie odnosi³am takiego wra¿enia, wrêcz przeciwnie, jakby za pomoc± szóstego zmys³u od razu przejrza³a matkê. Nie wiem czy zrobi³a to za pomoc± intuicji, podejrzeñ czy mo¿e autorka chcia³a zaszczepiæ w czytelniku w±tpliwo¶ci, a jedynym sposobem by³o stworzenie z Cathy istnego proroka, ale pomys³ by³ nieco chybiony, jak dosz³am do pewnym czasie. Ale nie przeszkadza³o mi to w trakcie czytania Za to babcia! Co to w ogóle za bohaterka!! Dostawa³am szewskiej pasji z powodu jej stosunku do dzieci, w ogóle by³a taka star±, z³±, okropn± wied¼m±, która istnieje po to, ¿eby zamêczaæ dzieci. Prooszê, to by³ taki kiepski zabieg, ta postaæ by³a po prostu przesadzona, pomys³ ze smo³±, g³odzeniem, witk± - ona nie by³a cz³owiekiem, tylko jakim¶ chorym tworem. W sumie nie lepiej z mamusi± Corrine - postaæ z³o¿ona, niech bêdzie, ale w jaki sposób! Nie wiem, jakich s³ów mog³abym u¿yæ na opisanie tej postaci, dlatego po prostu j± przemilczê. Co do bli¼ni±t, wydaje mi siê jakby by³y tylko t³em, zw³aszcza Carrie.
I wreszcie ta ciê¿ka, posêpna atmosfera, o której ju¿ wspomnia³am, by³a tak dotkliwa, ¿e prawie czu³am j± na swojej skórze. Ca³a ksi±¿ka jest ni± przesi±kniêta od chwili przybycia do domu dziadków. Nie jest to przyjemne, ale równocze¶nie zmusza do zadania pytania, czy dzieciom wreszcie uda siê wyrwaæ z tego przera¿aj±cego domu? A to znowu sprawia, ¿e ksi±¿kê siê poch³ania, bo jêzyk autorki jest prosty, ³atwy i bardzo szybki w czytaniu.
Czy zakoñczenie mnie usatysfakcjonowa³o? Otó¿ nie jestem pewna, bo i tak, i nie. Z jednej strony odetchnê³am, ¿e mam ten przykry nastrój: strach, niezrozumienie, gro¼bê ¶mierci, wieczne zamkniêcie z g³owy. Ale jednocze¶nie jestem ciekawa, jak dalej potoczy³y siê losy drezdeñskich laleczek. Z recenzji, które czyta³am wynika, ¿e druga czê¶æ nie dorównuje pierwszej, wiêc tym bardziej po ni± nie siêgnê i moja ciekawo¶æ pozostanie niezaspokojona Dlatego takie zakoñczenie jest ok, niech zostanie takie, jakie jest.
Podsumowuj±c, moje wra¿enia s± chyba ¶redni± wypowiedzi dziewczyn powy¿ej - nie jestem ksi±¿k± zachwycona, jak by³a Agnnes, nie skre¶lam jej zupe³nie jak Silje i nie uwa¿am za nudn± jak Hazel(monotematyczna mo¿e tak, ale nie nudna). Autorka mia³a ciekawy pomys³ na fabu³ê, jednak z jego realnym przedstawieniem wysz³o gorzej, bo naprawdê naiwne jest wierzyæ, ¿e nikt ze s³u¿by nie zauwa¿y³, ¿e wody, pr±du i jedzenia zu¿ywa siê du¿o wiêcej ni¿ przedtem, ani nigdy nie us³ysza³ krzyków bli¼ni±t. Bohaterowie s± przekoloryzowani z tej lub innej strony, co sprawia, ¿e trudno daj wiarê w historiê pani Andrews. Powie¶æ jak powie¶æ, czyta siê szybko i przyjemnie, ale bohaterowie nie zostan± ze mn± na d³u¿ej - i szczerze powiedziawszy, nawet siê z tego cieszê, tyle by³o w nich z³ych do¶wiadczeñ i emocji. Wielkiego rozczarowania nie czujê, bo stara³am siê podej¶æ do "Kwiatów..." obiektywnie, bez oczekiwañ i zra¿eñ i dziêki temu, mogê z obojêtno¶ci± powiedzieæ, ¿e ksi±¿ka jest ¶rednia. Wci±gaj±ca, ale "piêkna" to ostatni epitet, jakim bym j± okre¶li³a tutajpoczkategori
Haha, a¿ mi siê robi g³upio ¿e mi siê ta ksi±¿ka tak podoba³a A raczej audiobook, bo to on mi siê podoba³, choæ pamiêtaj±c drug± czê¶æ to pewnie po przeczytaniu jedynki te¿ by³abym mniej entuzjastycznie nastawiona. Bo po tych wszystkich rozdzieraj±cych serce g³osach by³am jednak pod niejakim wra¿eniem
Co do ponurego nastroju, ja go np. zupe³nie nie odczuwa³am przy Kwiatach, raczej odbiera³am to jako tak± bajkê o nieszczê¶liwych dzieciach zamkniêtych w zamkowej wie¿y czy co¶
Agnnes, nie ma powodu, ¿eby Ci by³o g³upio - ta ksi±¿ka podoba siê tysi±com ludzi na ziemi i ty jeste¶ w ich gronie, i te¿ fajnie, bo gdyby siê wszystkim podoba³o siê to samo, to by³oby nudno I w koñcu jest bestsellerem, chocia¿ to ostatnio wcale nie ¶wiadczy o tym, ¿e ksi±¿ka jest dobra.; ale jednak siê sprzedaje. Ale o to chodzi, ¿e s± gusta i gusta A co do audiobooka, muszê przyznaæ, ¿e nigdy nie pozna³am w ten sposób ¿adnej ksi±¿ki, ale jestem wzrokowcem, wiêc chyba niewiele bym z niej zapamiêta³a tutajpoczkategori

A co do audiobooka, muszê przyznaæ, ¿e nigdy nie pozna³am w ten sposób ¿adnej ksi±¿ki, ale jestem wzrokowcem, wiêc chyba niewiele bym z niej zapamiêta³a
Ja lubiê audiobooki bo mogê robiæ przy nich wiele innych rzeczy, które bez s³uchania czego¶ by mi siê strasznie nudzi³y (np. sprz±tanie itp). A co do bycia wzrokowcem, ja tez nim jestem, ale nie wiem czy to ma a¿ taki wielki wp³yw na to jak odbieram w takich formach ksi±¿ki. Owszem, s³uchaj±c umykaj± ró¿ne szczegó³y, bo mniej siê skupiam ze wzglêdu na to, ¿e nie widzê tekstu, ale w przypadku niektórych ksi±¿ek wychodzi to tylko na dobre, bo nudne fragmenty s± jakby niezauwa¿alne, to tego jak ksi±¿ka jest fajnie nagrana do dostaje jakby nowe, drugie ¿ycie, bohaterowie wydaj± siê bardziej prawdziwi bo ich s³ychaæ, ich kwestie s± wypowiadane ró¿nymi tonami, przy tych ¶rednich ksi±¿kach audiobooki wychodz± naprawdê na plus, lektorzy, którzy to czytaj± mog± stworzyæ zupe³nie inny nastrój swoim g³osem ni¿ ten jaki panuje w ksi±¿ce, i wydaje mi siê, ¿e w przypadku "Kwiatów.." to naprawdê wysz³o na lepsze, bo czytaj±c drug± czê¶æ czu³am ju¿ zupe³nie inny klimat, jakby bardziej tandetny. W "Kwiatach na poddaszu" pani która to czyta³a nadawa³a bohaterom charakterystyczne g³osy, szczególnie utkwi³a mi w g³owie ta ma³a bli¼niaczka, ja do tej pory s³yszê jej g³os w g³owie, a ju¿ najbardziej to "Nie podoba mi siê to, Kathy!" i jak mi siê co¶ faktycznie nie podoba to powtarzam sobie to na g³os jak ta ma³a Corrie (?) i brzmi to ca³kiem ¶miesznie, w ka¿dym razie moja siostra siê z tego zawsze ¶mieje
No i jeszcze co do audiobooków, to chyba nawet bardziej je pamiêtam ni¿ normalne ksi±¿ki, takie np. "S³u¿±ce" do s³uchanie by³y ¶wietne, "Igrzyska", "Jeden dzieñ" czy choæby "Harry Potter" te¿ mi siê podoba³y Bo oprócz samej historii pamiêta siê ta "interpretacje g³osow±", i mimo ¿e siê jest wzrokowcem, przecie¿ g³os siê tak czy siak te¿ pamiêta
Czyta³am trzy czê¶ci, nied³ugo przeczytam czwart±, poniewa¿ jej premiera ma byæ 27 grudnia 2012 roku. Nie wiem jakimi s³owami opisaæ ten horror rodzinny w tej rodzinie. Losy tych biednych dzieci... To wszystko by³o takie okrutne. Jak matka mo¿e byæ tak± okropn± jêdz±? Jak mo¿e? Nie wytrzyma³am, na koñcu uroni³am parê ³ez. Cathy. Uwa¿am, ¿e Cathy nies³usznie obwinia³a o swój kazirodczy zwi±zek matkê. To nie do koñca by³a jej wina. To by³a przede wszystkim wina Chrisa. Okropnie mnie wkurza³ swoimi pe³nymi zdaniami i tym, ¿e tak bardzo zale¿a³o mu na byciu z Cathy. Ona te¿ powinna mieæ swój rozum. Ca³a ta rodzina by³a trochê patologiczna. Babka by³a taka religijna, a wprawdzie by³a gorsza od swej córki. Zdziwi³am siê ogromnie kiedy w trzeciej czê¶ci, mama rodzeñstwa wróci³a w nowej, wspania³ej ods³onie. Ten g³ówny w±tek ksi±¿ki by³ nieco dziwny. Bardzo zasmuci³ mnie los Carrie o Corego. Ale uwa¿am, ¿e autorka powinna rozwin±æ bardziej w 1 czê¶ci losy Corego, a w drugiej Carrie. To by³o nie fair, ¿e wszystkie tomy dotyczy³y tylko dwójki rodzeñstwa. Uwa¿am, ¿e autorka po prostu chcia³a siê pozbyæ bli¼niaków. Carrie ukszta³towa³a jako brzydk± itp. To wszystko by³o nieco sztuczne i do¶æ niewiarygodne, a mimo wszystko ksi±¿ka ogromnie mnie wci±gne³a i mogê j± poleciæ niemal ka¿demu. Choæ nie uwa¿±m, aby by³a ona odpowiedni± ksi±¿k± na dzieci, zawiera intymne w±tki. W ka¿dym b±d¼ razie, s±dzê , ¿e autorka chcia³a przekazaæ czytelnikom, ¿e jest wiele okropnych, patologicznych rodzin o których nie mamy pojêcia. Uwa¿amy, ¿e losy tych dzieci s± okropne, ale na ¶wiecie zdarzaj± siê gorsze rzeczy. Bardzo czêsto matki zabijaj± dzieci, zamykaj± j± lub dawaj± im do jedzenia truciznê. Autorka my¶lê, ¿e chcia³a przekazaæ ¶wiatu, aby przestali to czyniæ. My¶la³am, ¿e Cathy po tym co j± spotka³o bêdzie wspania³± matk±, jednak w trzeciej czê¶ci przekona³am siê, ¿e wcale tak nie by³o. Tymbardziej w w±tkach z jej domowym poddaszem. Bert by³ chyba trochê psychiczny ( syn Cathy), dziwna i niewiarygodna postaæ. W drugiej za du¿o siê dzia³o, co nadawa³o nierealistyczne uczucia. Mimo to ksi±¿kê gor±co polecam. Te dzieci by³y jak kwiaty, które umr±, gdy bêd± zaniedbane, które na wolno¶ci bêd± mia³y k³opoty, ulec± jak p³atki, i jak ciernie zaczn± siê ich coraz wiêksze k³opoty. Je¿eli bêd± sieæ wiatr, umr±. Szkoda by³o mi trochê mamy rodzeñstwa w trzeciej czê¶ci. Ale zauwa¿y³am, ¿e wola³a Barta od jego brata. Ksi±¿ka nauczy³a mnie tego, ¿e nie ka¿da mama jest idealna i, ¿e w trudnej sytuacji mo¿e siê wszystko zmieniæ. tutajpoczkategori