Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...

witam wszystkich. Jakis czas temu moj krolis mial problemy z labkami(wyrywal sobie siersc z lapek az do powstawania na nich ranek) Pani weterynarz orzekla ze krolis jest za bardzo chudy i nerwowy i ze wszystko to (lacznie z powyrywana sierscia na lapkach i ja sie okazalo rowniez na brzuchu) spowodowane jest tym iz buzuja w nim hormony i musi byc kastrowany. Zamowilam zabieg na ta sobote, ale mam troche obaw czy napewno to wlasciwa decyzja. Poczytalam duzo artykolow na internecie...i szczeze moj tutus nie ma takich objawow nie jest agresywny w stosunku do mnie lub innych, nie gryzie( wlasciwie nigdy nie gryzl mial i ma bardzso spokojny charakter) swoje potrzeby zalatwia w kuwecie i nie znaczy wszystkiego moczem. Czy powinnam go poddac temu zabiegowi. Pani weterynarz jest bardzo dobra przeprowadza duzo takich zabiegow ale ja mam obawe czy na pewno wszystko bedzie ok, a jesli beda jakies komplikacje. Czy ktos z was poddal juz swojego krolisia kastracji i jak to bylo potem.


Kinio by³ kastrowany ok. miesi±ca temu. Powód - notoryczne znaczenie terenu moczem (w szczególno¶ci po¶cieli, ale zdarzy³o siê te¿ zaznaczenie ¶ciany z pó³obrotu) i chêæ posiadania partnerki (mnie ). Mia³am du¿e obawy i stracha, ¿e co¶ mu siê stanie (te¿ naczyta³am siê artyku³ów), ale na szczê¶cie wszystko przebieg³o dobrze. Królik jest spokojniejszy, bardziej leniwy, nie mêczy siê ze swoim popêdem.
Ja osobi¶cie polecam kastracjê, ale pewnie ile osób tyle opinii na ten temat