ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



Zakazana miłość w samym środku wielkiej wojny ludzi i wampirów.

Brawurowa akcja w podzielonym pomiędzy śmiertelników i nieumarłych futurystycznym świecie dwojga młodych bohaterów połączonych uczuciem, walką i tajemnicą.

Wyłącznie pozytywne oceny na Goodreads i Amazonie, zwłaszcza czytelniczek zachwyconych piękną miłością.

Wielka Rzeź skończyła się sto pięćdziesiąt lat temu – śmiercią milionów ludzi i zwycięstwem wampirów. W ich ręce wpadł cały świat. Kwitnące metropolie zmieniły się w zrujnowane, cuchnące rozkładem miasta epoki pary i stali, a śmiertelnicy – w niewolników nieśmiertelnych barbarzyńców.

Mrok nowego imperium nie ogarnął tylko Cesarstwa Ekwatorii i Republiki Amerykańskiej. Teraz, w roku 2020, te dwa państwa zjednoczą się przeciwko wspólnemu wrogowi, kiedy księżniczka Ekwatorii poślubi władcę Republiki.

Adele nie kocha mężczyzny, który ma zostać jej mężem, lecz jest zdecydowana się poświęcić. Ale nieprzyjaciel krzyżuje te plany, porywając księżniczkę. W samym sercu imperium żądnych krwi potworów Adele odkrywa, że nie jest zupełnie sama. Lecz czy jej tajemniczy obrońca to przyjaciel czy wróg? Człowiek czy wampir? Jej zguba czy miłość na wieki…

W sprzedaży od: 2 sierpnia
Wydawnictwo: Amber

Ten tytuł brzmi kiczowato...


No tak, tytuł beznadziejny, a okładka brzydka.
Lubię książki o wampirach, ale na tą się nie skuszę. Chyba że gdzieś przez przypadek w bibliotece lub na necie na nią trafię. Ale na pewno jej nie kupię.. tutajpoczkategori
Nie wiem dlaczego, ale ciągnie mnie do tej książki. Na pewno kupię. Mam nadzieję, że nie będę potem żałowała
A okładka o dziwo mi się podoba.
Straszne jest wszystko - opis, tytuł, okładka (WTF? Czemu ten facet ma gogle? wygląda jak debil )

Wszystko było ok do momentu jak był opisywany ten futurystyczny świat, ale później pojawia się jakiś facet, który porywa księżniczkę i... no wiadomo. tutajpoczkategori


Dziwna ta książka wydaje się być, choć może być naprawdę ciekawa, ale i tak poczekam na recenzje.
Okładka jest okropna :/ i ten facet w goglach... zgadzam się z Slije, wygląda jak debil

Opis... nawet ciekawy, ale kurczę ta okładka mnie odstrasza :/ tutajpoczkategori
no coz, ja na pewno kupie
Powiem bardzo krótko : nie. Ach, wampiry, ale tym razem w goglach ! tutajpoczkategori
te gogle - bo może dużo spawa

ja się nie zarzekam facet (fakt z żoną, ale tam się nie liczy ) i to nie taki młody facet, piszący o wampirach hmm może być ciekawie ... ona chyba nie za gruba będzie ta książka,
a okładka jest prawie oryginalna.
Futurystyczny świat, tam w tle jakieś statki latające widzę - może trochę Bezduszna zalatywać ...
Tak na marginesie, Amber to chyba nie odczuwa żadnego kryzysu, aczkolwiek wolałabym, żeby dokończyli najpierw inne serie a potem brali się za nowe :/
Ciekawe, powiem Wam. Tytuł kiczowaty ale okładka mi się podoba o dziwo. Może przeczytam, jak trafię na tę książkę

A co do tych gogli, to to jest tak, ze to ulubiony rekwizyt fanów industrialu. A skoro akcja dzieje się w futurystycznym świecie, będzie industrialnie I to mi się podoba ^^ tutajpoczkategori
A mnie się opis podoba. ;d

Straszne jest wszystko - opis, tytuł, okładka (WTF? Czemu ten facet ma gogle? wygląda jak debil )

Dokładnie! ;d Jedyne co mi się podoba w tej książce to imię głównej bohaterki - Adele <3
Chociaż w pewnym sensie wśród wampirów jest to coś innego, to raczej nie sięgnę. tutajpoczkategori
Takie dziwne to. Ale ja lubię dziwne rzeczy. Może okazać się naprawdę ciekawe..
Przeczytałam tytuł, zobaczyłam okładkę(no na serio, facet w goglach?o_O) i powiedziałam stanowczo "nie". Opis tylko spotęgował to uczucie. Znowu wampiry, miłość, wojna. Ile można? xD Imię Adele mi się podoba, dobrze mi się kojarzy i jak na razie to jedyny podobający mi się element "Imperium Wampirów". Coś czuję, że będę omijać tą książkę szerokim łukiem ;]. tutajpoczkategori
Mnie osobiście przyciąga wszystko co paranormalne i pewnie się skuszę .
Opis ani mnie nie zniechęca, ani nie zachęca. Kupować nie zamierzam, ale jeśli okaże się dobra, mogę przeczytać. Nie mówię nie tutajpoczkategori
Okładka straszna, czcionka i tytuł to samo. Opis nawet fajny, ale tylko do momentu, jak już wspomniała Silje, porwania księżniczki.
Kurde, niby wiem, że będzie przewidywalnie, ale coś mnie ciągnie...
Z pewnością nie kupię. Nic mnie do niej nie zachęciło... moje zdanie mogą tylko zmienić pochlebne recenzje, więc poczekam. tutajpoczkategori
Jakoś nie czuję tego.
Zdecydowanie wyczerpałam swój życiowy limit na wampiry.
Teraz mogę już tylko oglądać TVD - nic więcej już nie zniosę.
Rzeczywiście nie przekonuję Ale może kiedyś, powodowana ogromną nudą tutajpoczkategori

Wszystko było ok do momentu jak był opisywany ten futurystyczny świat, ale później pojawia się jakiś facet, który porywa księżniczkę i... no wiadomo.

Dokladnie
Na poczatku, mysle: o! cos o futurystycznym swiecie - moze byc ciekawie
Dochodze do porwania ksiezniczki: a jednak nie, watpie aby bylo ciekawie. Pewnie beda rozprawiali o milosci przez cala ksiazke... Na dodatek akcja zanosi sie tak (wedlug mnie bynajmniej): on sie okaze dobrym wampirem, czyli zakazana milosc (o ktorej wczesniej wspomniano) + wojna, niewolnictwo, itd. = dwojka dzielnych bohaterow uratuje caly swiat, przegna wampiry i zwroci skradzione ziemie ludziom - albo jeszcze lepiej! Wampiry stana sie dobre i wszyscy beda zyli w zgodzie.

Chociaz, musze przyznac, ze jak zobacze ta ksiazke w bibliotece, to ja wypozycze - chociaz w celu przekonania sie czy moje domysly byly sluszne

A co do tych gogli, to to jest tak, ze to ulubiony rekwizyt fanów industrialu. A skoro akcja dzieje się w futurystycznym świecie, będzie industrialnie I to mi się podoba ^^

dokładnie! i super ma kurteczkę, taką MCR-ową (tutaj np)

ale książka chyba nie dla mnie tutajpoczkategori
Znowu wampiry, a ja znowu czytam

Rok 1870 "...wyroiły się w całej swej masie, by ujarzmić ludzki świat.[...] I było oczywiste, że ludzkość nie była na to przygotowana; została pokonana przez zaskoczenie. Większość ludzi wręcz porzuciła swoje wierzenia w obliczu istnienia takich potworów.
Wampiry uderzyły w serca wielkich imperiów Europy, Ameryki i Azji. Zdekapitalizowały rządy i armie, zniszczyły komunikację i transport. Porządek zastąpiła groza, panika i upadek. [...] wampiryczne klany podzieliły między siebie stary świat."
Minęło 150 lat od Wielkiej Rzezi, świat ogarnięty przez wampiry nie rozwijał się już w takim tempie jak w wieku XIX. Nadal też ludzie mało wiedzą o wampirach, opierają się na mitach. Nie znają powodów dla których wampiry wyszły z cienia, uznane zostały za pasożytniczy gatunek żerujący na ludziach. Nie wiadomo jak się rozmnażają i czy się rozmnażają, założono że jest ich po prostu jakaś ograniczona ilość, nie wzrasta i żyją wiecznie. O ile można było stwierdzić nie czują bólu a ich rany szybko się leczą, ale nie są nieśmiertelne, można je zabić.
Po tamtych atakach, ludzkość skumulowała się w ciepłych rejonach ziemi, gdyż wampiry rzadko ważyły się tam zapuszczać, ciepło im nie sprzyjało, a wręcz przeciwnie ciepło osłabiało je i otępiało.

I tak przez te 150 lat ludzkość gorączkowo próbuje utrzymać się przy życiu. Wymieszani, na nowo odtwarzają kultury, zawierają przymierza. Ale jedno ich opuściło na dobre - wiara - żadne bóstwo już dla nich nie istnieje, wierzą jedynie w żelazo, parę i postęp technologiczny.
Jedno z takich przymierzy ma zostać zawarte miedzy Cesarstwem Ekwatorii, które powstało na ruinach Imperium Brytyjskiego, a Republiką Amerykańską, poprzez małżeństwo córki cesarza Adele z senatorem Clarkiem. Wspólnie, mają zamiar raz na dobre rozprawić z wampirami.

Kiedy Adele leci jednym z najwspanialszych okrętów powietrznych by odwiedzić ludy na granicy cesarstwa, statek zostaje zaatakowany. Nikt nie wie o co chodzi wampirom, z reguły ich postępowania są bezmyślne i kieruje nimi tylko zwierzęcy zew krwi. Szybko jednak okazuje się, że chodzi im o osobę księżniczki. W trakcie zażartej walki, którą niestety ludzie zaczęli przegrywać zjawia się zamaskowany mężczyzna, Adele szybko kojarzy jego postać z rozsławionym Greyfriarem, którego do tej chwili uznawała za legendę. Ratują on ją ze szponów wampirów i od tej chwili jest ona skazana na łaskę tego słynnego wojownika zamaskowanego goglami i chustą.
I tu docieramy do okładki już po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów doceniłam tą fotografię i postacie na niej zawarte. Może, kolorystycznie jest nieciekawie ale za to niesamowicie oddaje wizerunek bohaterów. Miło jest widzieć twarz Greyfriara, który przez większość książki ukrywa swe oblicze.

Greyfiar - skomplikowana postać. Ciężko go opisać nie zdradzając fabuły książki. Małomówny, skryty samotnik. Jednak księżniczka dostrzega w jego postaci pewną arystokratyczną godność, dumę, rezerwę i odrobinę arogancji.
Adele - no cóż księżniczka następczyni tronu i na przyszłą cesarzową wychowywana. Choć z natury jest delikatną osobą, to drzemie w niej wojowniczka, gdzieś tam w środku ciągnie ją do przygód. Ukrywa przed wszystkimi swoje zamiłowanie do okultyzmu, nie może pozwolić na to aby jej poddani dowiedzieli się , że ich księżniczka wierzy w zabobony. Wpływ na te jej zamiłowania ma jej mentor Mamoru, który jest bardzo uduchowionych człowiekiem, przy okazji, jako że jest samurajem uczy księżniczkę władania mieczem i samoobrony.

W książce zdecydowanie czuć męską rękę i na to właśnie miałam nadzieję sięgając po tą lekturę. Akcja goni akcję, krew się leje, głowy latają ... podniebne bitwy okrętów, brawurowe ucieczki do tego intrygi Rzecz jasna książka nie jest o tym jak to księżniczka lata po lesie z zamaskowanym facetem próbując uciec przed wściekłymi wampirami Do wszystkiego dołącza szukający jej narzeczony, swoją drogą cham i prostak, okazuje się, że wampiry wcale nie są takie jak księżniczce się wydawało, trafia w sam środek ich świata co odmieni ją i jej życie całkowicie. A w tym wszystkim Greyfiar i to kim jest.

Co do przypisu "niesamowicie romantyczna powieść" , zdecydowanie tak romantycznie jest, zwłaszcza dzięki wszechwiedzącemu narratorowi ale nie jest to przesadzone. Wątek miłosny jest skromny, ale emocjonujący, uczucie między bohaterami buduje się bardzo powoli i jest tak naturalne, że aż miło. Nie miłość od pierwszego wejrzenia jakich wiele, ale więź która tworzy się na naszych oczach.

"Zakazana miłość w samym środku wielkiej wojny ludzi i wampirów" dodałabym jeszcze , wojny pełnej politycznych intryg, zdrad ale też pełnej poświęceń i bohaterów. A to dopiero początek Nie mogę się doczekać kolejnej części, która będzie miała premierę we wrześniu a już pojawiają się pierwsze pochlebne recenzje od tych którym było dane ją przeczytać.
Okładka kolejnego tomu:


mi tam się podoba bo jest Greyfriar - taki przystojny

ode mnie pełna dycha 10/10
książka ląduje wśród ulubionych, całuję się po rękach że dałam jej szansę i jak najbardziej polecam ... nie wiem czy to nie będzie moja ulubiona seria o wampirach - w końcu książka w której się coś dzieje - spodoba się pewnie też płci męskiej
Ha! ;d Bardzo się cieszę, że podobała Ci się Mulka książka, bo miałam na nią wieeelką ochotę.
Recenzja jest cuuudowna i taka zachęcająca! ;p Mnie przynajmniej przekonała i to bardzo! Nic tylko wypatrywać tej książki w księgarni. tutajpoczkategori
Mulka - przyznam, że takiej recenzji się kompletnie nie spodziewałam. Chciałabym powiedzieć, że zachęciłaś mnie i po książkę sięgnę, ale niestety - okładka kompletnie mnie odrzuca. Nie mogę jej znieść, ani wampira w googlach, ani kiczowatego tytułu. Chyba nie dam rady.
No cóż ma powód, aby nosić to na sobie Tytuł ma sens, choć kiczowaty. Będziesz miała okazję Leanne to przeczytaj

Mi to aż po nocy się śniła ta książka Jest napisana w bardzo obrazowy sposób, jak czytałam to strasznie wciągała w swój świat, aż czasami czułam przeciążenie i musiałam odłożyć, co prawda nie na długo bo ciekawośc zżerała.
Czasami były jakieś zgrzyty, narrator szybko przestawiał się na inne perspektywy i chwilę trwało nim załapałam kim teraz myśli
Ale ogólnie dużo się w niej dzieje czego ostatnio mi brakowało. Nie za wiele rozmyślania, tylko akcja. Poza tym ciekawy świat, nie za bardzo skomplikowany, podobny do naszego tylko alternatywny
Mooże się przełamię, ale raczej poszukam w jakiś bibliotekach, bo nie wyobrażam sobie posiadania takiego paskudztwa na półce - wiem, wiem, ale co ja poradzę, że dla mnie strona graficzna również ma znaczenie ? ;< Powrót do góry
Ej nie lubię Was! Cały czas piszecie takie świetne recenzje i co ja biedna mam robić? Oczywiście kupować kolejne książki Ja jestem z tego powodu bardzo zadowolona, niestety mój portfel nie za bardzo

Tak więc przez Was( szczególnie przez Ciebie MUlka) kolejna książka wędruje na listę "Must have"...

Co ja bym bez Was zrobiła...
może poczekajcie aż ktoś inny przeczyta, bo potem będą wszystkie niezadowolenia na mnie ... no ale nic na to nie poradzę, że mi się podoba , zresztą nie jestem odosobniona poczytajcie opinie na goodreads Powrót do góry
Ja byłam pozytywnie nastawiona do tej książki, Mulka, a ty tylko mnie przekonałaś do tego, aby po nią sięgnąć. ;p Poza tym nie wiem czemu niektórych razi ta okładka. Ok, może kolory faktycznie nie są za ładne, ale tak poza tym...? Widziałam dużo gorsze. ;d No i podoba mi się ten facet na okładce! <3
Coś innego, coś świeżego.
I tytuł nie jest taki zły. Lepszy niż Mroczny książę, mroczna noc itd.


MUlka - kupuję
Zapowiada się genialnie i już nie mogę się doczekać aż ją przeczytam Dzięki za kolejną świetną recenzję Powrót do góry
mi za to okładka sie bardzo podoba i na pewno kupie ta ksiazke w tym miesiacu
Skoro MUlka, wychwala, pewnie się z nią zgodzę xD Zatem też przeczytam tę książkę, już na nią czekam, aż przybędzie pocztą ^^

A okładka kolejnego tomu... cudeńko! Powrót do góry
Eh, Mulka, przekonałaś mnie, choć wcale Ci nie jestem za to wdzięczna Już miałam sobie dać powoli spokój z wampirami.
MUlka przekonałaś mnie Powrót do góry

Już miałam sobie dać powoli spokój z wampirami.

to tak jak ja ale ja lubię wampiry ... a w tej książce mają one wiele wspólnego z tymi mitycznymi, może nie zamieniają się w nietoperze ale latają, światło dzienne ich nie pali, ale zecydowanie lepiej czują się w chłodzie i absolutnie nie piją zwierzątek ba, cos zacytuję:

"...Adele ujrzała ciemne pryzmy rozrzucone po ulicach [...] okazalo się, że to sterty martwych ciał. Na wielkich placach i w wąskich podwórkach - wszędzie wznosiły się góry kości. Wody wspaniałej Tamizy opadły nisko [...] Adele widziała białe piszczele i żebra sterczące z nadbrzeżnego mułu.
[...] Teren, kiedyś park, ogrodzono, a ziemia pod drzewami była brązowa i zdeptana. nagle Adele zrozumiała dlaczego. Między drzewami snuły się bez celu tłumy ludzi, nagich albo w łachmanach. Były one pożywieniem władców miasta [...] Ich obojętne tępe twarze były puste jak u bydła..."

"Imperium Wampirów" to dobry tytuł.
Jestem pewna, że znajdzie się niejeden czytelnik, któremu na wzmiankę „wampiry” cierpnie skóra. Nieprzyjemne uczucie bynajmniej nie jest spowodowane strachem przed krwiożerczymi kreaturami, ale niemiłym uczuciem, które pojawia się wśród miłośników literatury podczas przeglądania nowości wydawniczych – wampirów mamy na pęczki. Niech jednak Ci, którzy zwątpili, że wciąż można stworzyć oryginalną opowieść opartą na mitach dotyczących krwiopijców, nadstawią uszu! Oto doczekaliśmy się prawdziwej perełki!

„Imperium wampirów” to powieść, której konwencja sięga do słynnych, często wykorzystywanych w komiksach, bohaterów walczących o dobro innych ludzi. Greyfriar to zamaskowany, odziany w pelerynę, prowadzący podwójne życie mężczyzna, który zabija wampiry. Jest wyszkolony w walce, szybki, silny i co najważniejsze – dobry. Greyfriar to mityczny bohater, w którego istnienie nie wierzy podróżująca na kresy swojego królestwa księżniczka Adele. Na własnej skórze ma się jednak przekonać o jego istnieniu, gdy jej statek zostaje zaatakowany przez nieprzyjazne oddziały wampirów – Greyfriar ratuje ją z opresji, a następnie pomaga w ucieczce. Rozpoczyna się barwna, pełna przygód i niebezpieczeństw podróż po okupowanej przez wampiry i zniszczonej wieloletnimi ich rządami Europie północnej.

Czym jest „Imperium wampirów”? Nie da się tego określić jednym słowem. Niesłusznym i krzywdzącym byłoby zakwalifikowanie jej do popularnej konwencji paranormal romance, ponieważ to zbagatelizowałoby znaczenie powieści i sprawiłoby, że stałaby się tylko jedną z wielu podobnych. Tak nie jest. Powieść bez wątpienia czerpie garściami z modnego gatunku, jakim zasypuje nas rynek wydawniczy, jednak romans nie pełni tu kluczowej roli. Pojawiają się za to nowatorskie elementy, które nie tylko urozmaicają fabułę, ale także sprawiają, że książka otwiera się na nowe, szersze niż dotychczas grono odbiorców. Pojawia się militaryzm, który w znaczący sposób wpływa na rozwój fabuły. Krwawe bitwy przewijają się praktycznie przez cały czas trwania utworu, a określenie „krwawe” jest tu jak najbardziej na miejscu. Narracja pozbawiona jest eufemizmów i nie zważa na słabe nerwy czytelnika. To właśnie elementy militarne niszczą schemat „literatury kobiecej”, z którą to najczęściej mamy do czynienia w przypadku opowieści o miłości i wampirach.

W „Imperium wampirów” spotkać możemy także inne ciekawe i popularne ostatnio nurty. Fani steampunku i literatury postapokaliptycznej będą w swoim żywiole. Akcja powieści dzieje się 150 lat po wielkim powstaniu wampirów w XIX wieku, jednak na skutek tych wydarzeń rozwój cywilizacyjny został spowolniony, w związku z czym ludzie nadal korzystają z dobrodziejstw pary wodnej. Przedstawiona w alternatywny sposób historia ludzkości oraz jej szczegóły są wspaniale dopracowane.

Ciekawy jest także sposób przedstawienia samych wampirów. Na próżno szukać tu przystojnych młodzieńców, którzy bez niczyich podejrzeń podszywać się mogą pod ludzi. To krwiożercze bestie bez uczuć, zasad moralnych i kultury. Istniejący od wieków krwiopijcy postanowili ujawnić swoje istnienie. W 1870 roku wskrzesili Rewolucję i zapanowali nad większą częścią świata, z ludzi czyniąc swych poddanych.

Powieść nie stroni od nawiązań do znanego nam świata; to satyra na współczesną Amerykę i jej popkulturowy wizerunek. W okupowanym przez wampiry świecie ostoję ludzkości stanowią dwa mocarstwa – Cesarstwo Ekwatorii oraz Republika Amerykańska. W celu połączenia sił militarnych planowany jest ślub księżniczki Ekwatorii z senatorem Clarkiem – słynnym amerykańskim pogromcą wampirów. Poprzez zestawienie ze sobą dwóch różnych kultur autorzy zdają się mówić, że bez względu na rozwój świata – ich mieszkańcy zawsze pozostaną tacy sami. Oto bowiem zjawia się senator Clark, jednak jego przybycie pozbawione jest podstawowych zasad dyplomatycznych, na które liczą Ekwatorianie. Clark stawia na widowiskowość i tanie efekciarstwo; swe przybycie oznajmia barwnymi dymami, a konwencjonalne zejście z pokładu statku zastępuje akrobatycznymi ewolucjami na spuszczonej w kierunku ziemi linie. „Tacy są Amerykanie” – zdaje się przemawiać do nas zaplecze ideowe tego fragmentu. Nie sposób nie zgodzić się z tymi zabawnymi spostrzeżeniami.

„Imperium wampirów” to powieść zaskakująca, trzymająca w napięciu i wymykająca się konwencji. Serdecznie polecam ją nie tylko miłośnikom romansu osadzonego w paranormalnym świecie, ale każdemu miłośnikowi dobrej fantastyki.

Recenzja napisana dla portalu LubimyCzytac.pl
Powrót do góry
Silje świetne recenzja czułam, że książka się spodoba ... to prawda, że się mocno wyróżnia , ja sama zdążyłam przeczytać ja już po raz kolejny i znowu była świetna

Powrót do góry

taki legendarny bohater, a okazało się, że wzorował się na bajeczce dla dzieci, której przesłanie ledwie rozumiał ... ale tak do końca nie wiem czy to źle, gdyby za bardzo odbiegał od swoich pobratymców było by dziwnie, a przez swoje dziecinne zachowanie był autentyczny ... no cóż nie jest to 'typowy' bohater PR co mi się w sumie podoba , co to raz księżniczka nie może być mądrzejsza ? ...
Najlepsze jak się okazało, że jest wampirem, tam był tekst coś w stylu " zdjął z siebie oręż i pofrunął na północ" a ja jak głupia wydarłam się WIEDZIAŁAM! hehe


Fajnie opisałaś temat Europa kontra Ameryka ... to prawda, mimo że to alternatywna rzeczywistość to jak widać u nich po staremu
Zachecila mnie recenzja Silje Kiedys pewnie przeczytam ta ksiazke... Na dodatek uwielbiam powiesci postapokaliptyczne Powrót do góry
Właśnie kończę czytać, a że zerknęłam na ostatnia stronę, to już wiem, jak się zakończy ta historia i... boszeee, ta książka jest obłędna! Jedna z najlepszych jakie czytałam! I Greyfriar, no kocham faceta. I jeśli chodzi o spoilery, które wymieniły między sobą MUlka i Silje, nie zgadzam się do końca bo... spoiler on był wampirem a wszystko co tyczyło się wampirów było opisane wcześniej - na czym miał się wzorować, jak nie na bajce? To marzyciel, który chciał być człowiekiem, ale stało się inaczej. Nożyczkami nie umiał sie posługiwać, bo nie miał takiego zmysłu dotyku - to też jest oczywiste. I, według mnie of kors, właśnie to sprawiało, że był taki rozkosznie doskonały, bo nie emanował zajebistością w każdym calu Dlatego dla mnie to całkowicie autentyczna postać, podobnie jak Adele - doskonała ale nie idealna. Aaaaah, normalnie nie mogę przestać o tym myśleć... zaraz skończę czytać tę powieść i mi tak smutno, bo już bym chciała ciąg dalszy - okładka drugiego tomu jest przewspaniała i Greyfriar taki przystojny *_* Nie no, ja głupia, zabujałam się w bohaterze z książki... świat się kończy!

....Ja chce faceta wampira, o!...
Tirin oczywiście zgadzam się z Twoim spoilerem, ta jego część była urocza i czyniła go właśnie autentycznym, gdyby był inny, byłoby to swego rodzaju oszustwem, było by naciągane ... podoba mi się, że prawdopodobnie będzie się zmieniał i rozwijał na naszych oczach ... podobnie zresztą jak Adele - która, co rzadko się zdarza, dla mnie jest bohaterką bez wad Powrót do góry
No i o to chodzi ^^ Właśnie skończyłam czytać... I ostatnie strony po prostu mnie tak wzruszyły i zasmuciły jednocześnie, że nie wiem nawet, jak ująć w słowa to, co czuję, nie mówiąc o konieczności napisania recenzji dla PB. Po prostu muszę ochłonąć... *_*
Jej, dziewczyny, nie przypuszczałam, że "Imperium" jest tak poruszające i wciągające Aż zachciało mi się je przeczytać, może wyszperam je w bibliotece i na pewno wypożyczę. Powrót do góry
Zaczęłam właśnie... to jest po prostu rewelacyjne
A ja miałam zamiar spisać ją na straty. Troszkę mi to podchodzi pod steampunk ... czy tak jest ? Chodzi o te gogle, żelazo i ogólnie - alternatywną wersję historii.
Co do wampirów, to jestem totalnie wymęczona. Ostatnio czytałam jak komuś odrąbali głowę, ona spadła, dama podniosła i zaczęła wylizywać krew z tej części kręgosłupa, która z tej głowy wystawała...
Ale takie pozytywne opinie dajecie jej, że nie sposób... Teraz to już sama nie wiem XD
Rozbroił mnie za to mentor imieniem Mamoru - bo to przecież tzw "Taksido"( Tuxedo Mask) z Sailor Moon XD Powrót do góry
Wampiry na ogół dzielą się na dwie grupy: na te, które zakochują się w śmiertelnikach (są bardziej lubiane, nawet jeśli od czasu do czasu zdarza im się zabić) i na te, które zabijają śmiertelników (są mniej lubiane, nawet jeśli od czasu do czasu zdarza im się zakochać). W nowej książce autorstwa Clay’a i Susan Griffith mamy do czynienia z drugą grupą krwiopijców. Ale, oprócz tego, że mordują dla krwi, jak zostali przedstawieni? Przekonajcie się czytając ,,Imperium Wampirów”!

Wielka Rzeź skończyła się sto pięćdziesiąt lat temu – śmiercią milionów ludzi i zwycięstwem wampirów. W ich ręce wpadł cały świat. Kwitnące metropolie zmieniły się w zrujnowane, cuchnące rozkładem miasta epoki pary i stali, a śmiertelnicy – w niewolników nieśmiertelnych barbarzyńców. Mrok nowego imperium nie ogarnął tylko Cesarstwa Ekwatorii i Republiki Amerykańskiej. Teraz, w roku 2020, te dwa państwa zjednoczą się przeciwko wspólnemu wrogowi, kiedy księżniczka Ekwatorii poślubi władcę Republiki. Adele nie kocha mężczyzny, który ma zostać jej mężem, lecz jest zdecydowana się poświęcić. Ale nieprzyjaciel krzyżuje te plany, porywając księżniczkę. W samym sercu imperium żądnych krwi potworów Adele odkrywa, że nie jest zupełnie sama. Lecz czy jej tajemniczy obrońca to przyjaciel czy wróg? Człowiek czy wampir? Jej zguba czy miłość na wieki…

W większości powieści wampiry są piękne, cudowne, wspaniałe, i na dodatek zakochują się w śmiertelnikach, każą im zostawić się w spokoju, bo mogą ich skrzywdzić, a potem jednak żyją długo i szczęśliwie. Czy to nie jest już nudne? Dla mnie jest. Dlatego, zachęcona pochwałami Tirindeth, a także opisem ,,Imperium Wampirów”, w którym wampiry miały być okropne, i mordować ludzi, wzięłam się za powieść Clay’a i Susan Griffith. I powiem jedno: warto!

Wszystko dzieje się 2020 roku, choć przez prawie całą powieść miałam co do tego dość duże wątpliwości. Nie było ogromnego postępu nauki, brakowało mi technologii i elektroniki. Bohaterowie rozmawiali i zachowywali się tak, jakby żyli w dawnych czasach. To sprawiało, że zastanawiałam się czy to nie jest czasem rok 1870, ale gdzieś mi wcięło te 150 lat.

Cieszy mnie to, że książkę pisały dwie osoby, kobieta i mężczyzna. Dzięki temu zachowana jest równowaga pomiędzy walkami, a wątkiem miłosnym. Krew się leje, części ciała latają, istoty giną. Nie jest to delikatnie opisane, jak zdarza się kobietom, tylko czuć męską rękę. Jednakże, nie mogło zabraknąć romantyzmu, który został doskonale opisany i pozwala wczuć się w nastrój historii.

Wydarzenia następują po sobie tak szybko, że momentami ciężko się połapać. Ale nie jest to wadą książki, tylko ogromną zaletą! Akcja nie staje w miejscu i nie pozwala czytelnikowi na odłożenie powieści- aż tak wciąga. Ciężko mi jednak sklasyfikować książkę- z jednej strony nazwałabym ją romansem paranormalnym, z drugiej fantastyką.

Książka mnie zachwyciła! Jest to pierwsza powieść, w całości opowiadająca o wampirach, w której się zakochałam. Ale jednak nie zmieni to mojej nienawiści do tego gatunku. Genialny Greyfriar będzie wyjątkiem wśród beznadziejnych wampirów! Każdy kto się waha spoglądając na okładkę, która może zniechęcić, powinien za książkę się wziąć i po prostu jakoś przecierpieć okładkę dla Greyfriara, który podbija serca. Nie mogłabym nie postawić 6/6! Nie mogę się doczekać premiery 2 części, która za granicą wyjdzie ok. 15.11.11. Tylko cena mnie przeraziła. 15 funtów! Za książkę! Ale warto, dla Greyfriara.
W świecie rozsmakowanym krwią...

W obliczu śmierci, patrząc w twarz wroga ma się tylko jedną myśl: przeżyć. Paląca potrzeba ocalenia siebie i swoich bliskich potrafi zwalić z nóg, lecz to ona jest fundamentem przetrwania – właśnie owy instynkt samozachowawczy. Znacie to? Ból w piersi, uścisk w gardle, rwące mięśnie całego ciała, kiedy trzeba biec szybciej niż kiedykolwiek, by wygrać bój o życie? Nie wiecie… bo skądże mielibyście to wiedzieć. Lecz cóż by się stało, gdyby takie przeżycia były naszą codziennością? Co, jeśli nasz świat opanowałby wróg, którego jedynym pragnieniem jest nasza krew? I który nie cofnie się przed niczym, by ją zdobyć…?

Adele, następczyni cesarskiego tronu Ekwatorii wie, że jej powinność jest jasna – musi wyjść za mąż, by zjednoczyć dwa ostatnie istniejące królestwa ludzi i poprowadzić wielką armię na wojnę z największymi wrogami ludzkości – wampirami. To one blisko sto pięćdziesiąt lat temu opanowały świat, wszczynając Wielką Rzeź. To sprawiło, że świat zatrzymał się cywilizacyjnie, utknąwszy w XIX-wiecznym micie o maszynach parowych i technice stali. Teraz latające sterowce i broń chemiczna to chleb powszedni ostatnich ludzi na Ziemi.

Adele i jej brat oraz gwardia królewska zostają wysłani z misją dyplomatyczną na pogranicza. Mają nieść dobrą wolę i chwałę swego kraju. Lecz nie spodziewają się, że ktoś na nich czeka. I wówczas ich sterowiec zostaje zaatakowany przez hordy krwiożerczych bestii, które, nie zważając na nieprzyjazne warunki, mają tylko jedno zadanie – pochwycić przyszłą cesarzową. Wojownicy Ekwatorii walczą dzielnie, lecz mimo wszystko atak wampirów jest zbyt zmasowany i doskonale przemyślany, by ludzie mogli go odeprzeć. Adele zostaje pochwycona w sidła. Czuje, że jej koniec jest bliski, gdy wtem…

Cała recenzja na:

www.paranormalbooks.pl/2011/08/21/recenzja-imperium-wampirow Powrót do góry


Rozbroił mnie za to mentor imieniem Mamoru - bo to przecież tzw "Taksido"( Tuxedo Mask) z Sailor Moon XD


to Ci się skojarzyło hehe, ale to fakt mentor jest japończykiem, do tego samurajem (chyba ) - więc cóż ma japońskie imię - które oznacza opiekun, obrońca ... i niestety nie jest taki śliczny jak Tuxedo Mask


Rozbroił mnie za to mentor imieniem Mamoru - bo to przecież tzw "Taksido"( Tuxedo Mask) z Sailor Moon XD

Mnie też się skojarzył. Czytam, czytam, widzę: Mamoru.. A ja takie: what the fakt?! Co tu robi Mamorek?!


Oprócz akcji, postaci, ciekawie przedstawiono świat, fajnie skarykaturowano zachowania "nowoczesnych" Amerykanów i "tradycyjnych" Ekwatorian/Europejczyków. Chodzi mi o przylot senatora Clarka, Silje już na ten temat wspominała. W tamtej scenie bardzo rozśmieszył mnie premier Ekwatorii, bodajże lord Kelwin. To jego przestrzeganie etykiety było przepiękne

Podsumowując, bardzo przyjemna książka, dobrze i ciekawie napisana, wciąga i nie irytuje . Polecam Powrót do góry



ehh nabrałam ochoty żeby przeczytać ponownie
No tak, zgadzam się Mulka z tym co napisałaś, już to trochę logiczniej wygląda (też już chwile temu czytałam, ale w przeciwieństwie do większości ja już nawet po kilku dniach zapominam wszystkie szczegóły, więc opieram się teraz tylko na jakiś wspomnieniach odczuć, które mi mówią że wszytko ok, ma powody żeby nienawidzić, fascynują go ludzie itp, ale mimo wszystko, po prostu odbieram to jak jakąś nielojalność, nie że jestem po stronie wampirów, ale tak całkiem wyprzeć się swojej rasy.. to po prostu przeczy z naturą, choć kto wie jaką tam mają naturę wampiry, więc pewnie wszystko jest ok. Ciekawi mnie tylko jeszcze czemu jest taki jeden jedyny na świecie wampir Gareth który lubi ludzi, czemu on jeden jest tak zupełnie inny od reszty, nic nie wiadomo o jakimś doświadczeniu z przeszłości, które przeżył on jeden i przez to się zmienił. Ciekawi mnie z czego to wynika. Powrót do góry
o tak mnie też to ciekawi i mam nadzieję, że ten wątek zostanie rozwinięty - bo nie sądzę aby to był wpływ tej jednej książki (bajki) z której czerpał pomysł na bycie Greyfriarem ... chociaż kto wie, nikt się nie zastanawia zbytnio kiedy człowiek jest zły, czy dobry - tak już bywa ... więc czemu Gareth nie może być jakimś takim wyjątkiem wśród wampirów, być bardziej ludzkim bez powodu, po prostu bo taki jest ... z tą nielojalnością, jak ładnie to nazwałaś, masz rację i wiem o co Ci chodzi, sama nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, zdradzić całą ludzkość bo uważam, że nie zasługuje na istnienie ... ale właśnie natura wampirów polega na niszczeniu, więc może jest to dla niego łatwiejsze niż nam się wydaje ...


ale właśnie natura wampirów polega na niszczeniu, więc może jest to dla niego łatwiejsze niż nam się wydaje ...
Pewnie tak, tyle że on właśnie jest taki ludzki, więc to dziwne odczucie wciąż pozostaje Powrót do góry
Jej, jaka dyskusja xD To i ja wtrącę swoje 3 grosze - dla mnie Greyfriar po prostu nienawidził swojej rasy - widział, jaki jest jego brat i jego poplecznicy, brzydził się ich nienawiścią i złością i tym, że wampiry potrafiły jedynie zabijać. Myślę, tak jak MUlka, że to ma głębsze podłoże, ale autorzy jeszcze tego nie pokazali - musimy więc uzbroić się w cierpliwość. Mnie najbardziej martwi to, że tu nie ma szans na happy end - wiemy, że Adele zniszczy wampiry. Zniszczy więc i Greya Bo nie wierzę, żeby autorzy poszli tropem Zmierzchu i ją przemienili - to by było zbyt infantylne jak na tą powieść. Ale zobaczymy...
Tirin poruszyłaś temat który też mnie nurtuje, jak w wielu tego typu książkach gdzieś tam w głowie snuje mi się prawdopodobne zakończenie, tak w tym przypadku nie widzę rozwiązania tzn nie widzę rozwiązania które prowadziłoby do happy end'u :/
Też nie chcę, żeby zepsuli to jakimś banałem - już wolę żeby było tragicznie choćbym miała z tego powodu cierpieć Powrót do góry
Trochę podchodziłam z dystansem do tej książki, bo pomyślałam sobie po przeczytaniu "Dwoje bohaterów połączonych uczuciem, walką i tajemnicą w świecie podzielonym pomiędzy śmiertelników i nieumarłych." - kuuurde, znowu jakiś typowy romans, a ja mam ochotę na coś mocniejszego. A jednak dobrze trafiłam.

Adele jest Księżniczką Ekwatorii. Jednego z dwóch państw, które przetrwało, odkąd Imperium Wampirów panuje nad światem. Aby Ekwatoria i Republika Amerykańska przezwyciężyły wroga Adele musi poślubić słynnego senatora Clarka. Wszystko jest już zaplanowane, jednak Imperium Wampirów krzyżuje te plany, Księżniczka zostaje porwana. Jednak pojawia się jakże tajemniczy Grayfriar - ponoć legenda, człowiek, którego nikt nigdy nie widział. A jednak - Adele go widzi na własne oczy i jakże dobrze się z nim rozumie...

Świat przedstawiony w książce jest bardzo ciekawy, a co najlepsze, jest równie dobrze opisany, co daje nam możliwość zatracenia się. Czytając opisy widzimy to wszystko, odczuwamy, jesteśmy tam, razem z bohaterami. Dodatkowo narracja pozwala nam poznać odczucia, opinie i poglądy innych osób. Dlatego każdego bohatera możemy sobie w miarę jasno wyobrazić. Adele jest początkowo zwykłą rozpuszczoną księżniczką, słabą dziewczyną, mimo że widać w niej potencjał. Widać jak Adele się zmienia, staje się silniejsza, zdeterminowana i pewna siebie. Greayfriar - bohater o dwóch twarzach, dobrze powiedziane. Tajemniczy, odważny ale i rozsądny! Nie jest porywczy, umie szybko zaanalizować sytuację - jednym słowem świetny! Jeśli chodzi o czarne charaktery to tutaj głównie w pamięć zapadła mi Flay - świetnie wykreowana wampirzyca. I widzę, że nie tylko mnie zdziwiło imię Mamoru! Powiem Wam, ze przez to miałam przed oczami ciągle Taksido xD

Zwroty akcji? Jak najbardziej. Napięcie? Owszem. Przy tej książce nie można się nudzić, ciągle się coś dzieje, nie ma ani chwili wytchnienia. Ale przy tym wszystkim nie jest to napisane na "odwal się", tylko jest porządnie dopracowane. Język przyjemny, a książka naprawdę wciąga. Ciężko się oderwać. Ale wiecie co jest najlepsze w tej książce? To, że wzbudza emocje! Dawno na taką książkę nie trafiłam, a tutaj naprawdę wszystko bardzo przeżywałam. Powiem szczerze wczoraj wieczorem chciałam się odstresować po najgorszym egzaminie więc siadłam i zaczęłam czytać - zostało mi do końca jakieś 100 stron. I bezmała przez te 100 stron płakałam jak głupia.. bardziej może przez ostatnie 50, ale mimo wszystko. Nie wiem czy tak się zżyłam z tą historią, czy po prostu było tak dobrze to oddane... A może i jedno i drugie - tak to na pewno to.

Z całą pewnością sięgnę po kolejne części, bo wnioskuję, że będą! Mam szczerą nadzieję na to, a jeśli nie przetłumczą - czytam po angielsku! Tak, zdecydowanie tak, bo tej historii nie można sobie odpuścić. Z czystym sumieniem mogę dodać książkę do kanonu moich ulubionych lektur, a Grayfriara do listy bohaterów literackich, którzy zdobyli moje serce!
Oooo Sheti, super, że książka Ci się podoba, Greyfriar jest najlepszy <3 zaraz obok Lucjusza of course

Ogromnym plusem jest właśnie to, że książkę pisał też facet, dzięki czemu te sceny batalistyczne są po prostu obłędne - czyż nie?? Powrót do góry
O tak to jest właśnie to Że sceny walki to coś pięknego

Powrót do góry
Na razie nic nie wiadomo, ale były plany na koniec 2012 albo początek 2013 - niestety z Amberem bywa różnie...
Przez pierwszych kilka stron książka mnie nie zachwycała,nawet miałam zamiar jej nie kończyć. Teraz wiem,że gdybym tak zrobiła to popełniłabym wielki błąd. Zachwycił mnie inny obraz wampira i oczywiście główny bohater Niestety denerwowały mnie te "latające" statki,ale niestety akcja dzieje się w takich czasach gdzie coś takiego jest normą. :p

Nie mogę się doczekać drugiej części,która ku mojejmu zdenerwowaniu będzie dopiero w 2013 roku . Kiedy dokładnie-jeszcze nie wiadomo :/ Powrót do góry


Nie mogę się doczekać drugiej części,która ku mojejmu zdenerwowaniu będzie dopiero w 2013 roku . Kiedy dokładnie-jeszcze nie wiadomo :/


Mnie też to wkurza, bo ta seria jest boska. A widziałaś w ogóle okładkę do tomu 3? Ta okładka to dla mnie MISTRZOSTWO! @_@


ahh a już miałam nadzieję, że przynosisz Tirin jakieś dobre wieści

ehh no cóż, pozostaje cieszyć się z okładek uwielbiam na nich Greyfriara - jest idealny Powrót do góry

ahh a już miałam nadzieję, że przynosisz Tirin jakieś dobre wieści

ehh no cóż, pozostaje cieszyć się z okładek uwielbiam na nich Greyfriara - jest idealny


MUlka, chciałabym przynieść dobre wieści, ale niestety... Niemniej bądźmy dobrej myśli

I zgadzam się, Greyfriar wygląda jak zawsze bosko *_* wspaniale, że na każdej okładce jest do siebie podobny, przynajmniej trzyma się to wszystko kupy
Widziałam tylko okładkę drugiej części i muszę powiedzieć,że są o niebo lepsze od okładki z części pierwszej Mam tylko nadzieję,że wydawnictwo nie spartoli roboty przy okladkach kiedy będzie książkę wydawało. Powrót do góry
Pierwsza część została wydana z oryginalną okładką, więc myślę, że skoro wykupili prawa do okładek, to zostawią oryginały Może autorzy tak sobie życzyli, kto wie. Oby!
Mam taką nadzieję Zastanawiam się czy Gareth i Adele będą ze sobą Powrót do góry
Ej ta okładka jest faktycznie mega! Ale kurde, kiedy my się doczekamy kolejnych części.. szkoda słów.
w następnym roku aż ale nie wiadomo czy pod koniec czy na początku Powrót do góry
Okładka tomu trzeciego świetna. Dwójki też mi się bardzo podoba. Tylko wkurzające jest to ciągłe czekanie na kontynuacje serii .Ech...
http://paranormalbooks.pl/zapowiedzi/plany-polska/
Coś mi się wydaje,że w przyszłym roku nie doczekamy się drugiej części. Powrót do góry
witam, jestem tu nowa, ale pozwoliłam sobie odświeżyć ten temat. Książkę Imperium Wampirów kocham mocno.

W związku z tym, że nie mogłam sie doczekać 2 tomu, napisałam do wydawnictwa Amber kiedy i czy wogóle będą wydawać kolejne tomy...

Dziś otrzymałam odpowiedź, niestety bardzo smutną, że wydawnictwo NIE planuje wydawania kontynuacji Imperium Wampirów

Liczę na to, że ktoś weźmie sie za tłumaczenie nioficjalne, bo ksiażka jest wspaniała i kolejne części pewnie też, a nie każdy zna na tyle dobrze angielski żeby mógł sobie poradzić z czytaniem w oryginale.

Pozdrawiam wszystkich i jesli ktoś wie coś o ew. tlumaczeniu to prosze o info...
No chyba ich kuźwa pogięło! To ja co jakiś czas zostawiam u nich ok. 100 zł a oni mi robią takie rzeczy ?! To na ch**j w ogóle się brali za tę serię?! Boże widzisz a nie grzmisz Ale się wnerwiłam...
Również się zdenerwowałam, bo sama wydaję niemałe pieniądze na ksiażki tego wydawnictwa...

Pewnie Imperium nie sprzedało sie tak jak tego oczekiwali i postanowili nie wydawać dalszych części...
Gdyby nie portal LubimyCzytać to wogóle bym sie o tej ksiażce nie dowiedziała, co znaczy że jej nie zareklamowali...

Wkurza mnie to niemożebnie, bo nie znam na tyle ang. zeby czytać w oryginale

No cóż, liczę na to, że jednak zmienią zdanie... Powrót do góry
Tylko,że oni ciągle przerywają jakąś serię :/