NajgroĹşniejsi wrogowie, z ktĂłrymi musimy walczyÄ sÄ w nas...
Nieustraszony rzymski gladiator. Lekkomyślna dziewczyna z XXI wieku. Tajemniczy wirus, który ich połączył... A.D. 152 Sethos Leontis, nadzwyczaj zręczny wojownik, nieoczekiwanie zostaje ranny i niebezpiecznie ociera się o śmierć. A.D. 2012 Niezwykle inteligentna, ale sprawiająca kłopoty Ewa zaczyna nowe życie w szkole dla wybitnie utalentowanych, ale jedna chwila w laboratorium pociąga za sobą przerażające konsekwencje. Niezwykły związek doprowadza do połączenia Ewy i Sethosa, wspólnie pracują nad rozwikłaniem zagadki dotyczącej śmiertelnego wirusa.
Obyczajowa opowieść, antyczny dramat z romantycznym wątkiem są bogatym tłem dla współczesnej powieści obyczajowej dla nastolatków. Całość to ciekawe i rozbudowane postaci, ale również fabuła skonstruowana w bardzo logiczny i przekonujący sposób mimo swojej złożoności. Gorączka podczas lektury.
W sprzedaży od: 31 października
Cena:
Stron: 290
Wydawnictwo: Egmont
Jak tak patrzę na dzieła Katarzyny Borkowskiej, to myślę - "geniusz". Robi zniewalające okładki! Zgadzacie się?
A dla porównania tak wygląda oryginalna okładka:
Polska okładka jest prześliczna. Katarzyna Borkowska zawsze tworzy takie arcydzieła. Książkę na pewno przeczytam, bo opis jest bardzo interesujący. Szkoda tylko, że "Gorączka" ma tak mało stron. Mam nadzieję, że to jednotomówka, a nie jakiś kolejny tasiemiec. tutajpoczkategori
Całkowicie się zgadzam
To prawdziwe "okładkowe" dzieło sztuki.
Zupełnie inaczej niż okładki "Delirium" (cz.2) które przypominają troszkę zbyt intensywny i zagracony kolaż, a tak się nimi zachwycać trzeba
Mam nadzieję, że to jednotomówka, a nie jakiś kolejny tasiemiec.
Ponoć ma być to trylogia, więc koniec końców nie jest źle tutajpoczkategori
Ciekawi mnie w jakim czasie rozgrywać się będzie akcja, okładka ładna, może przeczytam
Fajny opis, a okładka jest prześliczna
Podoba mi się oryginalna okładka. Książkę z chęcią przeczytam, a jak będą dobre recenzje to może i kupię tutajpoczkategori
Ciekawi mnie w jakim czasie rozgrywać się będzie akcja
Również mnie to ciekawi. Skoro jest to trylogia, to może każda część w innych czasach?
Jakby nie było, bardzo chętnie przeczytam, mimo małej ilości stron.
Okładka śliczna- w porównaniu z oryginałem ,dzieło pani Borkowskiej to mistrzostwo. Opis mnie niezwykle zaintrygował -ten wirus i rzymski gladiator... Na pewno przeczytam. tutajpoczkategori
Szczerze to myślałam na początku, że pierwsza okładka jest zagraniczna a druga polska, bo to niespotykane żeby nasza była fajniejsza Ale wracając opis fajny i chętnie przeczytam
Ooo myślę, że to będzie coś fajnego. Przeczytam! tutajpoczkategori
Na prawdę mistrzowska okładka. I również z chęcią przeczytam, gdy tylko się u nas pojawi, zwłaszcza, że to trylogia. Duety Literckiego Egmonta z trylogiami są niezywkle udane, chociaż by taka "Trylogia Czasu" Jeśli ta książką będzie w połowie tak dobra to zacznę uważąc Egmont za najlepsze polskie wydawnictwo ( z najlepszymi okładkami!)
Muszę przeczytać. *.* Czekam na pierwsze recenzje, bo już dużo osób książkę ma. :< tutajpoczkategori
A ja przed chwilą patrzyłam na datę i na stronie Empika jest napisane, że premiera książki jest na 28 listopada
Bo tak jest niby. Ale na Targach już można było kupić. tutajpoczkategori
Na początku uprzedzam, że Gorączka to pierwszy tom serii - nie wiem, czy będzie to trylogia, bo na razie powstaje tom 2. A teraz moja recenzja przedpremierowa
Siedemnastoletnia Ewa Koretsky zawsze była „inna” – nieprzeciętna, zamknięta w sobie, ostrożna w kontaktach międzyludzkich. Gladiator, Sethos Leontis, nieustannie przyciągał uwagę otaczających go osób – kobiety za nim szalały, a mężczyźni szanowali za odwagę i ducha walki. Ta dwójka, całkowicie różna, oddalona od siebie o tysiące lat, nagle zostaje połączona tajemniczą chorobą. I chęcią odkrycia prawdy o wirusie, który zagraża nie tylko im, ale i całemu światu. Nim jednak dojdzie do spotkania pomiędzy Ewą a Sethosem, czeka ich wiele dramatycznych wydarzeń... Wydarzeń, które bardzo ich zmienią.
Gorączka to pierwsza powieść młodzieżowa autorstwa Dee Shulman i jednocześnie pierwszy tom serii, w której Starożytność przeplata się ze współczesnością. Gorączka wpisuje się w cykl powieści „Poza czasem”, do których dotychczas zaliczano Trylogię Czasu Kerstin Gier, Magiczną gondolę Evy Völler oraz Cienie na Księżycu Zoë Marriott. Przyznaję, że od pierwszej chwili, gdy zobaczyłam okładkę do powieści Dee, zapragnęłam poznać historię Ewy i Sethosa. I bardzo się cieszę, że miałam okazję przeczytać tę książkę przedpremierowo, choć nie ukrywam, że nie otrzymałam dokładnie tego, czego w niej poszukiwałam.
Na początek pozwolę sobie zauważyć, że charakter książki jest dosyć złożony i myślę, że powieść może być przez to różnie odbierana. Z mojej perspektywy ostatnie sto stron sprawiło, że nie mogłam się od lektury oderwać, lecz pierwsze sto pięćdziesiąt wymęczyło mnie niemiłosiernie, w wyniku czego nierzadko odkładałam lekturę na tzw. „lepszy moment”. Historia została podzielona na trzy części, które odpowiadają trzem etapom w życiu bohaterów i jednocześnie obrazują ich drogę ku sobie. I myślę, że to kolejny element, o którym warto wspomnieć – opis z okładki tak naprawdę odnosi się w większości do ostatniej części powieści, z resztą tej najbardziej emocjonującej. Co więc się stało z dwiema poprzednimi? Są wprowadzeniem – bardzo rozbudowaną historią zarówno Ewy jak i Setha, pokazującą ich przeszłość i przede wszystkim odsłaniającą przed odbiorcą sytuacje, które doprowadziły ich do konkretnego punktu. Dla mnie jednak autorka mogłaby spokojnie zrezygnować z co najmniej pierwszej setki stron, przedstawiając te wydarzenia w formie retrospekcji.
Narracja prowadzona jest z dwóch perspektyw – oczami Ewy w narracji pierwszoosobowej i oczami Sethosa w narracji trzecioosobowej. Gdzieniegdzie pojawiają się też wtrącenia bohaterów pobocznych, ale są to fragmenty nieliczne. Można więc śmiało powiedzieć, że opowieść jest połączeniem spojrzeń dwojga ludzi żyjących w różnych miejscach i różnym czasie – jego rzeczywistością jest rok 152, a jej – 2012. Co jednak sprawia, że ta para spotyka się w jednym miejscu? Tytułowa gorączka, czyli tajemnicza choroba, będąca motorem napędowym wydarzeń. Jeśli jednak spodziewacie się, że autorka wyjaśni zagadnienie wirusa i da odpowiedzi na pytania dotyczące spotkania Setha z Ewą, to od razu możecie o tym zapomnieć – lektura pierwszego tomu przypomina trochę błądzenie we mgle – dostajemy tylko strzępki informacji, które jak na razie nie układają się w żaden konkretny wniosek. Mam nadzieję, że przy kolejnej części serii w końcu co nieco się wyjaśni.
Zawsze bardzo uważnie przyglądam się kreacji bohaterów i świata przedstawionego. Muszę przyznać, że do bohaterów nie mam najmniejszych zastrzeżeń – są postaciami indywidualnymi i oryginalnymi, posiadającymi swoje wady i zalety, a dzięki temu rzeczywistymi. Natomiast muszę zauważyć, że nie do końca wyczuwałam klimat realiów z początku naszej ery – świat Sethosa był trochę jałowy, przedstawiony bardzo pobieżnie. Miałam wrażenie, że autorka obejrzała Gladiatora (bądź inny film, którego akcja dzieje się w Starożytności) i na podstawie tej wiedzy stworzyła świat, w którym żył Sethos. Jest to niestety spory minus, który utrudnia odbiorcy wczucie się w historię głównego bohatera.
Gorączka to jedna z tych książek, która potrafi rozbudzić wyobraźnię i zaintrygować, lecz niestety jej piękno w pewnym momencie przyćmiewa niedopracowanie. Pomysł jest oryginalny, zaś więź pomiędzy dwójką bohaterów działa bardzo sugestywnie na emocje odbiorcy, ale... zawsze jest „ale”. Myślę, że gdyby nie ów rozwlekły początek mający wprowadzić widza w historie bohaterów, książkę można by odbierać zgoła inaczej. A ja się po prostu wynudziłam. I choć ostatnie rozdziały „obudziły” mnie i zmotywowały do poznania zakończenia historii, to i tak nie jestem w stanie pozbyć się wrażenia, że Gorączkę należałoby odrobinę wyszlifować, skrócić, może nieco przearanżować. Komu więc mogę polecić powieść Dee Shulman? Na pewno fanom powieści o podróżach w czasie oraz wszystkim tym osobom, które nie boją się lektur enigmatycznych w wydźwięku, składających się z ogromnej ilości sekretów i niedopowiedzeń. Gorączka będzie także idealna dla entuzjastek romansów o wielkiej, choć osobliwej miłości. Daję na zachętę ocenę 4-/6 i nie ukrywam, że pomimo mieszanych odczuć i tak czekam na kontynuację, wszak tak wiele rzeczy wymaga wyjaśnienia!
opis i recenzje mnie zaciekawiły więc wpisuję książkę na listę do przeczytania tutajpoczkategori
"Gorączka" to powieść, którą chciałam przeczytać od chwili, gdy pierwszy raz o niej usłyszałam. Piękna okładka przyciągająca wzrok, (wydawnictwo po raz kolejny nie zawodzi pod tym względem) oraz opis, który momentalnie zaciekawia czytelnika sprawiły, że nie mogłam odpuścić sobie lektury. W trakcie czytania szybko przekonałam się, że opis zdradza naprawdę wiele wydarzeń z książki, dlatego nie polecam Wam zapoznawanie się z nim. Dzięki temu lepiej będzie się odkrywało historię stworzoną przez autorkę.
Ewa to genialna nastolatka z problemami. Właśnie dostała się do nowej ekskluzywnej szkoły w Londynie i wydaje się, że wreszcie odnalazła swoje miejsce na ziemi.
Sethos, to koryncki niewolnik i równocześnie gladiator żyjący w drugim wieku w Londinium. Pozwala sobie pierwszy raz w życiu być szczęśliwym, co może mieć nieoczekiwane, a nawet tragiczne skutki.
Co łączy tych dwoje, który są "odlegli w czasie, bliscy duchem"?
"W czwartek odkryłam miejską bibliotekę: stoły zastawione komputerami, półki zawalone książkami i nikogo, kto mógłby mi zawracać głowę. Jak to możliwe, że ta oaza pozostawała tak długo dobrze ukrywanym przede mną sekretem? Biblioteka stała się moim rajem".*
Ciężko stworzyć dobrego bohatera, nie ważne, czy żeńskiego czy męskiego. A wykreowanie postaci, którą wszyscy pokochają, to nie lada wyzwanie. Autorka próbowała to zrobić, ale cóż według mnie zupełnie jej to w przypadku Ewy nie wyszło. Jest to dziewczyna idealna w każdym znaczeniu tego słowa: haker, który potrafi się włamać wszędzie; geniusz, czytała książki naukowe w wieku sześciu lat, piękność, wszyscy chłopacy za nią latają(a ja wciąż próbuję dojść czemu). Opanowuje i umie perfekcyjnie wszystko, czego się nie dotknie. Pierwsza jazda konna? Od razu galopem! Pierwszy występ w szkole? Główna rola! Ale żeby nie było Ewa nie miała w życiu pięknie, z książki wynika, że gorzej nie mogła trafić z rodziną. Jej matka z ulgą opuszczała córkę leżącą w szpitalu, bo chciała wracać do domu! Autorka chciała dobrze, co widać, próbowała stworzyć postać z którą czytelnik chciałby się utożsamić, którą by może nawet lekko podziwiał, według mnie jednak za bardzo przedobrzyła chcąc, jak najwięcej w nią włożyć, przez co Ewa zdecydowanie budziła we mnie irytacje, zamiast sympatii.
Nie można za to zbytnio narzekać na męskiego bohatera. Autorka zadbała o wszystkie detale świata przedstawionego, w którym żył Sethos, nie trafiły się więc jakieś wpadki w książce. Wyraźnie było również widać różnice w słownictwie i opisach z 2012 roku i 152 r, to na plus. Dzięki temu chłopak myślał oraz zachowywał się, jak gladiator. Nie wzbudzał we mnie co prawda większych emocji, ale jednak posiadał tą niesamowitą aurę tajemnicy, która przyciąga czytelnika, zachęcając do dalszego poznawania książki.
„Czas płynie zbyt wolno dla tych, którzy czekają, Zbyt śpiesznie dla tych, którzy się lękają, Zbyt opieszale dla pogrążonych w żałobie, Zbyt wartko dla tych, którzy świętują, Ale dla tych, którzy kochają, czas jest wiecznością.”
Autorka ma bardzo lekki, ale za to dobry i wyrobiony styl. W sumie nic dziwnego! Dee Shulman to znana pisarka, która wydała już około pięćdziesięciu powieści, a "Gorączka"jest jej pierwsza książka dla nastolatków. Pomysł na fabułę jest na pewno oryginalny, jeszcze się nie spotkałam z taką historią, a do tego autorka w naprawdę niesamowity, a równocześnie łatwy sposób opisuje fakty naukowe, które są elementem powieści. Chłonęłam to wszystko z zainteresowaniem, gdy stopniowo uchylano rąbek tajemnicy tytułowej gorączki, która do końca książka nadal nie zostaje wyjaśniona. "Gorączka" to dobrze skonstruowana powieść, nie mamy tu opisanych wszystkich wydarzeń od razu chronologicznie, dzięki czemu wspominanie o nich, gdy nie znamy wszystkich faktów, buduje napięcie i oczekiwanie na chwilę rozwiązania.
"Gorączka" to przede wszystkim świetnie napisana powieść, wszystkie fakty historyczne oraz elementy i szczegóły świata przedstawionego są bardzo dobrze dopracowane. Sama chciałabym chodzić do takiej szkoły, jak Ewa. Równocześnie jednak w samej fabule czegoś brak. Książka właściwie nie posiada zakończenia, byłam szczerze zaskoczona, że to już koniec i to niestety nie w tym pozytywnym sensie. Historia wciąga, to trzeba przyznać, ale w trakcie lektury brakuje tego elementu, który uczyniłby ją naprawdę wyjątkową. Nie powiem, że "Gorączka" to książka niewarta uwagi, ponieważ ostatecznie spodobała mi się, chociaż w mniejszym stopniu, niż tego oczekiwałam.
Ogólna ocena: 7/10.
Jestem już po lekturze i mogę potwierdzić jedno; w książce jest tylko informacja, że Dee Shulman jest w trakcie pisania drugiej części. Więc to może jednak nie będzie trylogia. Poczekamy i zobaczymy.
Jak ktoś dopiero będzie kupował książkę albo nie wyrzucił jeszcze paragonu, to można wziąć udział w konkursie na stronie wydawnictwa. Moim zdaniem pytania nie są trudne ale dotyczą fabuły więc trzeba przeczytać, żeby na nie odpowiedzieć. tutajpoczkategori
Hoho, to teraz wiem, że warto kupić
chyba jakoś wcisnę to w skromny budżet
A do kiedy ten konkurs, nie wiem czy zdążę przeczytać
Chyba do końca grudnia, bo dopiero w styczniu wyniki. Ale tutaj liczy się szybkość. tutajpoczkategori
Rzymscy gladiatorzy byli niewolnikami, którzy toczyli walkę na arenie ku uciesze dziesiątek ludzi żadnych krwi. Wielu bogatych Rzymian miało swoich gladiatorów i płaciło fortuny za ich szkolenie, gdyż walki gladiatorów były jedną z najpopularniejszych rzymskich rozrywek i przynosiły zyski. Przed wejściem na arenę gladiatorzy składali przysięgę, że nie będą oszczędzali się w walce. I tak robił również Sethos Leontis, który w każdym spotkaniu ze swoim przeciwnikiem nie dawał mu szans. Dopiero miłość sprawiła, że przez nieuwagę poniósł ciężkie obrażenia. Sethos w II wieku naszej ery zakochuje się w Liwii, która przykazana zostaje innemu mężczyźnie. Zakochani nie chcą jednak się rozdzielać. Liwia opiekuje się chorym gladiatorem, który każdego dnia darzy dziewczynę coraz głębszym uczuciem. Jednak wspólne życie nie jest im dane. Dopiero w XXI wieku Sethos ma możliwość ujrzenia ukochanej ponownie. Jednak dziewczyna nie rozpoznaje w nim nikogo znajomego, a co dopiero ukochanego.
„Nie będzie jej tam. Odeszła na zawsze.”
Ewa, zwykła dziewczyna z niezwykłymi umiejętnościami, które każdego dnia przynoszą jej kłopoty. Czasem przez przypadek, innym razem zaplanowane. I tak trafia do St. Magdalene’s, szkoły dla wybitne uzdolnionych, gdzie każdy z uczniów ma możliwość nauki na najwyższym poziomie. Ewa również. Tylko jej ciekawość świata i chęć poznawania wszystkiego przez doświadczenie doprowadza ją do śmierci. Tajemniczy wirus zabija dziewczynę, najpierw przynosząc jej wysoką gorączkę. Ale tu niespodzianka: dziewczyna ożywa i spotyka Sethosa, który zwie ją Liwia. Czy Sethos przekona Ewę, że jest jego dawną miłością? Czy gorączka przyniesie konsekwencję? I najważniejsze czy Sethos rozwiąże zagadkę tajemniczego wirusa? A może i tym razem miłość przyniesie nieszczęście?
„Czas płynie zbyt wolno dla tych, którzy czekają, Zbyt śpiesznie dla tych, którzy się lękają, Zbyt opieszale dla pogrążonych w żałobie, Zbyt wartko dla tych, którzy świętują, Ale dla tych, którzy kochają, czas jest wiecznością.”
Gorączka to historia o ponadczasowej miłości pomiędzy zwykłą dziewczyną z XXI wieku, a gladiatorem z II. Opowiedziana z punktu widzenia dwojga bohaterów, w większości skupiająca się na początkach miłości Liwii i Sethosa. I to wydaje się w niej najciekawsze. Podzielona jest trzy wątki: na wydarzeniach z II wieku, na wydarzeniach w Parallonie (miejscu gdzie Sethos znajduje się po śmierci) i na wydarzeniach w XXI wieku, gdy młodzi ludzie ponownie się odnajdują. Napisana przystępnym językiem i w stylu, który nie budzi niechęci. Czyta się ją dosyć szybko i trzeba przyznać, że Dee Shulman wpadła na bardzo ciekawy pomysł. Można by uznać, że Gorączka jest historią w jednym tomie, jednak nie wszystko zostaje wyjaśnione. Więc zostaje czekać na kolejną część.
Ocena: 7,5/10.
Widzę, że recenzje są raczej przychylne...
Już od dłuższego czasu mam ją na liście książek do przeczytania, ale po drodze wypada coś innego Jednak wiem, że przeczytam. Mam nadzieję, że się za bardzo nie rozczaruję tutajpoczkategori
O „Gorączce” było głośno. Dla innych mniej, dla innych bardziej. Naczytałam się już wielu recenzji, opinii czy komentarzy, w większości niezbyt pochlebnych. Jednak ja to ja. Istota nazbyt ciekawska, która musi wszystko sprawdzić na własnej skórze, jeśli chodzi o książki oczywiście. Jeśli nawet do jakieś książki mnie nie ciągnie to i tak wiedziona jakimś impulsem, jeśli tylko zobaczę ją w bibliotece, wkrótce ją wypożyczę. Co rozgłos robi z człowiekiem takim jak ja sami widzicie… No, ale jak jest z „Gorączką”?
Ewa Koretsky już dwa razy została wydalona ze szkół. Nie czuła się w nich dobrze. Jednak prawdziwą przyczyną nie było jej zachowanie, a brak możliwości, uczucie zamknięcia w klatce. Jednak dużym zdziwieniem, a zarazem powodem do szczęścia dla rodziców powinno być to, że dostała się do elitarnej szkoły St. Magdalene’s. Matka jednak czuje tylko ulgę, że ma problematyczną córkę z głowy. Życie dziewczyny w St. Mag’s ulega zmianie. Odnajduje się w nowym, tak zupełnie innym środowisku. Wreszcie czuje, że jest we właściwym miejscu i może się rozwijać. Gdy nagle coś się zmienia. Głód wiedzy, chwila nieuwagi powodują, że atakuje ją tajemniczy wirus, wywołujący groźną gorączkę, od której na chwilę umiera, ale zaraz powraca do życia. Co to za wirus? I kim jest nowy tajemniczy Sethos Leontis, który wywołuje w niej uczucia i reakcje, których jeszcze nigdy nie doznała? Jak to możliwe, że Seth rozpoznaje w niej swoją ukochaną Liwię, zamordowaną dwa tysiące lat wcześniej? Czym jest Parallon i dlaczego Seth tam trafił?
Minusem tej całej powieści jest dla mnie wątek Sethosa, który był dla mnie męską wersją Belli lub innych tego typu bohaterek. Przystojny, silny, nieustraszony gladiator zachowujący się za przeproszeniem jak baba. To ja już chyba wolę damskie odpowiedniki. Nużyła mnie z początku jego historia. Dopiero w drugiej części zaczęłam bardziej się nim interesować. Za to Ewa jak najbardziej jest plusem tej historii. To jej losy śledziłam z zapartym tchem, to o niej chętniej czytałam. Inteligentna, stąpająca twardo po ziemi. Nie dziwię się również jej zachowaniu. Matka, która po śmierci męża, a jej ojca, nie zwraca na nią uwagi i traktuje tylko, jako problem, nic więcej. Jak dla mnie była bez jakikolwiek uczuć do własnego dziecka, jakby wykluczyła ją z rodziny. Owszem, jestem w stanie zrozumieć zrezygnowanie po tym jak wywalono Ewę ze szkół, ale każda normalna matka moim zdaniem powinna się cieszyć, kiedy jej jedyne dziecko dostaje się do elitarnej szkoły dla wybitnie uzdolnionych, powinna sobie poukładać w głowie, że musiało być coś nie tak, że dla córki było za mało możliwości w tamtych, a nie czuć ulgę z pozbycia się problemu. Możliwe, że ja patrzę na to wszystko inaczej, bardziej z perspektywy Ewy, bo łatwiej mi się z nią utożsamić, ale i tak nie jestem w stanie zrozumieć jej rodzicielki.
Po kontynuacje „Gorączki” Dee Shulman z pewnością sięgnę, bo zakończenie naprawdę mnie zaskoczyło. Mam jednak nadzieję, że będzie o wiele ciekawsza od pierwszego tomu. Zrezygnuje tego wzdychania wielce nieustraszonego Setha nad stratą swojej ukochanej i wreszcie pokaże, że jest prawdziwym mężczyzną i gladiatorem, który walczy z przeciwnościami losu, a nie chowa się za swoją pożal się Boże rozpaczą. Mam również nadzieję, że akcja nabierze tempa, bo tutaj takowej dla mnie nie było, a raczej mogłoby być lepiej prowadzona. Jednak książkę czyta się naprawdę szybko i spędziłam przy niej miłe chwile, ale obym przy kontynuacjach spędziła je jeszcze milej i żeby okładki do niej były tak samo magiczne jak do tej, bo uważam, że pani Katarzyna Borkowska wykonała kawał dobrej roboty.
Ocena: 6/10
Lubię takie historie. Sądzę, że książka, może być ciekawa . Z pewnością przeczytam. ^^ tutajpoczkategori
Nigdzie nie pasując
Wyobraźcie sobie historię o dziewczynie z XXI wieku, która nigdzie nie pasuje, nie potrafi znaleźć miejsca w życiu. I silnego gladiatora, faworyta, który wygrywa wszystkie walki. Czy tę dwójkę może coś połączyć? Co się stanie, gdy jedno stanie na drodze drugiego?
Ewa po zaaranżowaniu kolejnego wydalenia ze szkoły, trafia do St. Magdalene, szkoły dla wybitnych jednostek, w której liczy, że wreszcie znajdzie swoje miejsce i poczuje, że pasuje. Dziewczyna szybko się tam zadomawia i z wielką przyjemnością uczy się kolejnych skomplikowanych reakcji. Z winy własnej ciekawości bohaterka zostaje zaatakowana przez nieznany nikomu wirus. Ledwie uchodzi z życiem, ale od tej chwili ta dziwna choroba staje się jej obsesją. Nie spocznie, póki nie dowie się, co się stało i co to za wirus. Krótko po tych wydarzeniach w jej szkole pojawia się nowy uczeń, Seth. Chłopak tak naprawdę pochodzi z przeszłości i również interesuje go tajemniczy wirus i gorączka, jaką wywołuje. Okazuje się, że tę dwójkę wiele łączy, ale czy dwa tysiąclecia to nie za duża przeszkoda? Do tego muszą znaleźć odpowiedzi na nurtujące ich pytania, zanim będzie za późno...
Sporą wadą tej powieści, jak dla mnie, są płascy bohaterowie. Brakowało im życia, adekwatnych zachowań, charakteru, po prostu nie mogłam sobie wyobrazić, że ktoś taki mógłby istnieć. Ewa to niesamowicie inteligentna dziewczyna, która uwielbia się uczyć, wszystko rozumie, z niczym nie ma problemu. Do tego jest śliczna (mimo że sama nie zdaje sobie z tego sprawy) i niemal każdy chłopak w szkole kocha się w niej. Nie mówię, że jej nie polubiłam, bo podobało mi się to, że potrafiła być twarda, gdy wymagała tego sytuacja. Jednak jak już pisałam, moim zdaniem zabrakło jej prawdziwości. Matka Ewy też wydawała mi się raczej jakimś potworem bez uczuć niż żywym człowiekiem. Seth już bardziej wydawał mi się realny, ale nie zawsze rozumiałam cel jego działań i skąd brały się jego niektóre zachowania, zabrakło chwili poświęconej na opisanie jego charakteru.
To nie tak, że w ogóle nie lubiłam bohaterów, ale nie potrafiłam się z nimi utożsamiać.
Oczywiście nie brakuje wątku romantycznego, który sam w sobie jest naprawdę piękny. Chłopak widzi, jak jego ukochana ginie, nie potrafi żyć normalnie bez niej, wciąż za nią tęskni. Aż spotyka jej nowe wcielenie. Ona na początku go nie pamięta, ale potem, z czasem coś zaczyna sobie przypominać. Podobało mi się to. Ale zabrakło mi pokazania, jak ich uczucie kiełkuje, jak z zauroczenia przekształca się w zakochanie, a potem w miłość. Miałam wrażenie, że za szybko od poznania tej dwójki doszło do etapu pod tytułem „wielka miłość”.
Jednak mimo tych wad znalazły się w książce rzeczy, które mi się podobały. Na przykład Parallon, kraina dla ludzi, którzy zmarli wskutek tajemniczej gorączki. Pomysł na to miejsce i sposób opisania go bardzo przypadły mi do gustu i zafascynowały. Jak również pomysł zetknięcia ludzi z dwóch różnych światów: naszego i tego z początków naszej ery, pełnego gladiatorów.
Można tu również znaleźć ciekawy pomysł z punktu widzenia medycznego: wirusa, który zabija, ale nie do końca – wydaje mi się to fascynujące.
Poza tym książkę czyta się lekko i przyjemnie. Przy lekturze można się zrelaksować i zanurzyć się w fantastycznym świecie.
Osobiście uważam tę powieść za niezłą, ale nie wybitną. Nie żałuję spędzonego z nią czasu, ale i nie wypatruję z wielką niecierpliwością tomu drugiego. Komu przede wszystkim ją polecam? Miłośniczkom książek o podróżach w czasie i miłości bez granic. I tym, którzy szukają rozrywki na kilka wieczorów.
Ocena: 7/10
Trudno przypomnieć mi sobie w tej chwili książkę z tak niemożliwą, ale wyidealizowaną dwójką głównych bohaterów jak "Gorączka" *
Sethos - gladiator, który przewiduje każdy ruch przeciwnika, który nigdy nie przegrał, a wygrał więcej niż ktokolwiek przed nim, bożyszcze kobiet, w dalszej części książki również człowiek, który niemal posiadł całą współczesna wiedzę... czy taka osoba, może równocześnie zachowywać się w stosunku do innych ludzi niż wojownicy jak rozchwiana emocjonalnie kobieta i co za tym idzie, podejmować każdą, absolutnie każdą decyzję pod wpływem emocji? Czy ma sens żeby bohaterka, która według autorki książki jest prawdopodobnie najpiękniejszą, najinteligentniejszą i najzdolniejszą (Ewa potrafi absolutnie wszystko: od hakowania banków, przez jazdę konno, do śpiewania i grania na gitarze) nastolatką na świecie, równocześnie w sprawach nienaukowych albo choć trochę bardziej życiowych niż fizyka kwantowa, co chwilę zapominała logicznego myślenia i zachowywała się jakby chciała dodać dwa do dwóch używając w równaniu całek, pochodnych i logarytmów? Czy może jednak za istnieniem takich osób przemawia przykład, dajmy na to, genialnych informatyków, ale zupełnie oderwanych od rzeczywistości? Według mnie nie, więc nie mogę powiedzieć, że powieść z tak nierealnymi bohaterami jest dobra. Ale muszę dodać, że mimo iż bohaterowie wciąż mnie irytowali (haha, no i w sumie czasem trochę bawili ), a książka miała dość rozwlekły początek, to jakimś sposobem się wciągnęłam. Więc choć sposób pisania autorki pozostawia wiele do życzenia, to jestem ciekawa tajemnicy wirusa powodującego tytułową gorączkę. Ale wierzcie mi, sama jestem na siebie zła, że cokolwiek mnie to interesuje !
*no dobra, może w pewnej tygrysiej serii, bohaterowie są pod tym względem jeszcze lepsi...
do śpiewania i grania na gitarze
Tak sobie żartuję tylko, ale widzę, że "autorzy" już nie wiedzą jak się prześcignąć w swojej "twórczości". Gdzie się podziali normalni nastolatkowie? Tak tęsknię za jakąś fajtłapą podobną do mnie . Co będzie mówić co nie trzeba - wtedy kiedy nie trzeba. Będzie się bać, będzie musiała polegać na innych, będzie się mylić, udawać, kłamać, płakać (ale nie rozpaczać) - kurcze, tak mi brakuje czegoś żywego. Wszyscy są tacy idealni, bohaterscy, piękni i przystojni i wiecznie ratują ten cholerny świat. Ehh jak ja tęsknię za Mac O'Connor. Powrót do góry
Ale się uśmiałam Agnnes. Moja lektura tej książki ciągle w zawieszeniu, ale mimo naprawdę niepochlebnych recenzji, ciągle mam nadzieję.
Jak dla mnie książka średnia, oczekiwałam po niej czegoś ciekawszego. O ile fragmenty związane z Ewą przebywająca w szkole St. Magdalen's mi się podobały to wątek z Sethem w Londinium, a potem w Parallonie mnie strasznie nudził. Bohaterowie spotykają się dopiero przy ostatnich stu stronach więc niestety trzeba przebrnąć przez całą książkę żeby dojść do tego momentu.
To dopiero pierwsza część i nie zachęciła mnie ona po sięgnięcie po kontynuację, która ma być. W skrócie: nie polecam. Powrót do góry
O książkach autorstwa Dee Shulman dowiedziałam się przez czysty przypadek przeglądając różne blogi z recenzjami. Szczerze mówiąc o Gorączce nie słyszałam wcześniej w ogóle, a nawet jeśli – prawdopodobnie wydała mi się mało interesująca i o niej zapomniałam.
Znudzona chorobą zabrałam się za poszukiwania ciekawych lektur na nudne dni i bezsenne noce, takim sposobem uznałam, że na własnej skórze przekonam się jaka jest Gorączka.
„Czas płynie zbyt wolno dla tych, którzy czekają, Zbyt śpiesznie dla tych, którzy się lękają, Zbyt opieszale dla pogrążonych w żałobie, Zbyt wartko dla tych, którzy świętują, Ale dla tych, którzy kochają, czas jest wiecznością.”
Z niemałym zainteresowaniem zgłębiłam się w świat współczesności połączony ze starożytnością. Główną bohaterką jest Ewa, nastoletnia dziewczyna sprawiające niemałe problemy wychowawcze, w dodatku została wydalona z kolejnej już szkoły w ciągu kilku lat. Na moje oko jest ona postacią dość sympatyczną, inteligentną, o ciekawych zainteresowaniach. Nie można jej nazwać nudną, a wręcz przeciwnie – jest dość barwna, przynajmniej moim zdaniem. Wszystko to dopełnia jej ciekawa i trudna sytuacja rodzinna, z którą zmaga się od kilku dobrych lat.
„A może czas istniał tylko wtedy, gdy byłeś świadkiem jego przemijania?”
Rozdziały pisane są na przemian z dwóch perspektyw – tej współczesnej, oraz starożytnej opowiadającej o historii i losach Sethosa, gladiatora. Pomysł ten w teorii powinien być szalenie interesujący, w tym przypadku jednak nie do końca spełnił swą rolę. O ile te rozdziały opowiadające o czasach współczesnych były naprawdę wciągające i ciekawe, tak te opowiadające o starożytnym gladiatorze były dla mnie zwyczajnie nudne i nie do przełknięcia, w efekcie czego często zwyczajnie je pomijałam i przechodziłam do rozdziałów kolejnych.
„Później było jednym z moich ulubionych słów. Oznaczało intencję bez deklaracji zaangażowania. Mogło oznaczać "za godzinę" albo "za dwadzieścia lat".”
Akcja na przemian nabiera tempa, by co jakiś czas chwilowo zwolnić. Wszystko dzieje się w miarę dynamicznie aż do momentu, gdy para głównych bohaterów w końcu się spotyka. Wtedy wszystko zaczyna kręcić się praktycznie wokół niespodziewanych omdleń a samo zakończenie jest w akcję niezwykle ubogie. Poza tym powtórzono tutaj schemat mężczyzna z przeszłości spotyka ukochaną- przypomina jej lata, których ona nie pamięta. W tym wypadku jestem średnio zadowolona z efektów, jednak sam pomysł wprowadzenia motywu gladiatorów do powieści uważam za coś ciekawego.
„W czwartek odkryłam miejską bibliotekę: stoły zastawione komputerami, półki zawalone książkami i nikogo, kto mógłby mi zawracać głowę. Jak to możliwe, że ta oaza pozostawała tak długo dobrze ukrywanym przede mną sekretem? Biblioteka stała się moim rajem”
Język jest w miarę bogaty i wciągający (pomijając fragmenty o Sethosie oczywiście) w efekcie czego przeczytanie tej powieści zajęło mi zaledwie jeden wieczór. Na plus również zasługuje motyw tajemniczej choroby oraz badań biologicznych.
Nie spodziewałam się niczego nadzwyczajnego toteż nie uległam wielkiemu rozczarowaniu. Gorączka to dobra powieść do poczytania podczas nudnych chwil, w ramach rozerwania się. Nie budzi wybitnego zachwytu, z ciekawością jednak sięgnę po część kolejną.