ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



Współczesne Love Story. Historia pierwszej miłości

Ale miłość to coś innego. Miłość nie daje spokoju. Miłość jest bezsenna. Miłość obdarza siłą. Miłość jest szybka. Miłość jest jutrem. Miłość to tsunami. Miłość jest czerwona jak krew.
Leo jest młody, odważny, trochę bezczelny. I co ważne: świeżo zakochany, tą pierwszą, romantyczną, czerwoną jak krew miłością. Czerwień to zresztą jego ulubiony kolor, w przeciwieństwie do bieli, która kojarzy mu się ze smutkiem, pustką, samotnością. Leo postrzega świat poprzez kolory, także emocje i ludzi utożsamia z konkretnymi barwami.

Czerwień to huragan, marzenia, pasja i... Beatrice - śliczna, ognistoruda dziewczyna, w której Leo potajemnie się kocha. Przyjaźń natomiast jest błękitna. Jak niebo, jak woda i ... jak Sylwia, najbliższa, najlepiej znana, rozumiejąca wszystko bez słów. Barwy się przenikają, łączą, powodują lekki zawrót głowy... A Leo zrobi wszystko, żeby zrozumieć, czym jest prawdziwa miłość.

Wydawnictwo: Znak
Data wydania:05.10.2011r.
Ilość stron: 312
Cena: 31.90 zł


Oh to może być bardzo ciekawe :] Chętnie przeczytam, okładka jest śliczna tutajpoczkategori
Ostatnio bawiłam sie ulotką tej ksiązki i mnie zaintrygowała, a potem czytałam bardzo pozytywną recenzję, wiec hcetnie sięgne
Mnie też się spodobała Nareszcie jakiś męski bohater męskiego autora
Chociaż okładka mi się nie podoba... Ale to tylko okładka tutajpoczkategori



Chociaż okładka mi się nie podoba... Ale to tylko okładka

Mnie też nie, ale opis to rekompensuje
Z chęcią przeczytam jeśli znajdę w bibliotece. Opis za wiele nie mówi, ale moze być ciekawe. tutajpoczkategori
Wczoraj przeczytałam. Książka została napisana pięknym językiem, zawiera wiele mądrości życiowych. Jednak jeśli chodzi o akcję to prawie nic się nie dzieje, to taki dziennik głównego bohatera. Ale mimo to wciąga i przyjemnie się czyta. Ciekawi bohaterowie. Ogólnie polecam. Ale nie powaliła mnie na tyle, by pisać długą opinię czy recenzję.
Okładka dziwna. Gdyby ta baba miała może cieńsze brwi i mocniej pomalowane oczy, by uszło. Opis. Hmm, ciekawy, ale nie wciągający. Jeśli się na nią natknę w bibliotece, to chętnie przeczytam. tutajpoczkategori

Okładka dziwna. Gdyby ta baba miała może cieńsze brwi i mocniej pomalowane oczy, by uszło. Opis. Hmm, ciekawy, ale nie wciągający. Jeśli się na nią natknę w bibliotece, to chętnie przeczytam.

Dlaczego? Bardzo ładna stylizacja. Rude obramowanie, rzadko spotykane.
Mnie opis zaintrygował, także poczekam na jeszcze jakąś opinie i wtedy może się pokuszę o kupno
natulka123:
,,Rude obramowanie, rzadko spotykane. "

Niee... Jak dla mnie rudy kolor włosów jest już stanowczo przereklamowany...
Kiedyś odznaczało się to odwagą, jeśli się tak ktoś przemalował, z natury trochę mniej.
Ale teraz gdzie nie spojrzę tam rude bohaterki i mi się już to znudziło .

A jeśli chodzi o książkę chętnie przeczytam jeśli znajdę gdzieś, bo kupować nie będę nie wydaje mi się na tyle fascynująca ; ]

Jednak nie mogę sądzić książki po okładce... ; D ; P tutajpoczkategori
Przeczytałam..
Powiem tak: jest to BARDZO oryginalna książka. Albo się ją pokocha, albo nie. Język, jakim jest napisana, jest intrygujący, piękny i wciągający. Właśnie takich perełek powinno być więcej.
I nie zabrakło jej tego- chusteczki poszły w ruch. Przez całą końcówkę łzy mi ciekły ..
Akurat nie spodziewałam się takiego zakończenia..

Szkoda, że tak mało osób ją przeczytało... Bez wahania stawiam 6/6 i zachęcam, bo z ,,Biała jak mleko, czerwona jak krew" zapoznać wręcz się TRZEBA!
Mam zamiar ją przeczytać. Ciekawy opis, okładka też nie jest zła. No i widzę, że ją zachwalacie
Właśnie sprawdziłam w katalogu i nawet w osiedlowej bibliotece jest. Będę miała co czytać w święta tutajpoczkategori
Ou yeah, Shadow! To mi się podoba, teraz wiem, że tę książkę MUSZĘ mieć *_* Bardzo fajnie, że jest oryginalna - ostatnio mało takich ;
W tym miesiącu kupiłam tylko jedną książkę i jest nią właśnie "Biała jak mleko..." Muszę przyznać, że po tym co przeczytałam wyżej jestem z siebie dumna tutajpoczkategori
Potrafię fruwać dopiero teraz, gdy mam w sobie ciężar życia.*

Leo jest szesnastoletnim chłopakiem, który wierzy w odnalezienie szczęścia - wydaje mu się ono dostępne, chociaż nie do końca sprecyzowane. Dlatego robi wiele, aby je zrozumieć, a na drogę naprowadza go miłość do rudowłosej Beatrice. Wszystko co Leo wie, to fakt, że Beatrice jest częścią jego wielkiego marzenia i nic nie może go popsuć, bo wtedy świat straciłby wszelkie, tak ważne dla niego barwy... Ale co jeśli nie na wszystko mamy wpływ i nie wszystko potrafimy znieść?

"Biała jak mleko czerwona jak krew" jest piękną książką, ponieważ zawiera mnóstwo życiowych prawd, których wszyscy poszukujemy. Z ręką na sercu przyznaję, że się co do niej myliłam - początek niespecjalnie przypadł mi do gustu, jednak wyszło na to, że "Biała..." jest taką książką, którą najpierw należy przeczytać do końca, żeby móc oceniać. Jak powiedziałam, jest piękna - tak jak miłość Leo, jego uczenie się na własnych błędach i wybaczanie. Sięgając po powieść pana D'Avenia'ego, chciałam poznać historię mojego rówieśnika, który prowadzi tak boleśnie normalne i podobne życie do mojego. I udało mi się to, utożsamienie się z przemyśleniami Leonarda przyszło mi z łatwością, nieraz mogłabym się podpisać pod jego słowami. Tym mocniej przeżywałam wszelkie jego rozterki i wzloty, razem z nim płakałam i czułam się wolna.

Czytając książkę w formie pamiętnika, naprawdę miałam wrażenie, że Leo istnieje - ma swój charakter, poglądy, marzenia. Właśnie, marzenia, które odgrywają w powieści bardzo ważną rolę. Na drogę ich odkrywania naprowadza chłopaka nauczyciel na zastępstwie nazywany przez niego Naiwniakiem. Żałuję, że nie mam takich relacji z nauczycielami jak Leo z Naiwniakiem, który naprawdę wiele wniósł do jego życia. Myślę, że każdy potrzebuje czasem wsparcia dorosłej osoby, niby takiej z boku, ale która potrafi nam pomóc.

Jak wspomniałam, ta książka jest piękna. Mogłabym wypisać z niej kilkadziesiąt złotych cytatów, abym codziennie mogła na nie patrzeć. Nie dość, że są piękne, ale przede wszystkim mądre. "Biała..." pokazuje, że miłość potrafi zmieniać życie, uczyć nas żyć każdą chwilą. Pod koniec autentycznie się popłakałam, co jest dużym plusem Bo naprawdę ta książka do mnie przemówiła. Cieszę się, że mam ją na półce, bo na pewno nieraz jeszcze do niej wrócę. Po przeczytaniu mogę ją porównać do "Dziewczyny z pomarańczami" - podobny wiek bohatera, forma, w szerszym sensie też i treść, ale przede wszystkim obie powieści mówią o szukaniu sensu w życiu - co jest ważne, a co mniej, czego warto szukać bez względu na trudności. Osobiście polecam "Białą..." każdemu, zwłaszcza romantycznym duszom, bo pomaga zrozumieć, że życiem powinno się cieszyć każdego dnia. Kurczę, wciąż jest mi tak jakoś smutno

PS
Uwielbiam zarówno Beatrice, jak i Silvię. Dawno nie spotkałam tak pozytywnych bohaterek. A przy liście Silvii po prostu roniłam łzy

* "Biała jak mleko czerwona jak krew" str. 297
Zaszumiał wiatr, no to mnie przekonałaś, bo przedtem trochę sceptycznie do niej podchodziłam. Jak dobrze że mam ją w bibliotece. tutajpoczkategori
Mam nadzieję Agnnes, że też Ci spodoba Na początku mnie nie przekonała - ale potem naprawdę zaczęłam czytać całą sobą i to było to Polecam, książka jest warta przeczytania.
"Biała jak mleko czerwona jak krew" porusza bardzo ważne tematy tj.miłość,choroba czy śmierć,a mimo to czyta się tę książkę z jakąś lekkością i niezwykle szybko.D'Avenia pisze prostym ale obrazowym językiem i tym ujmuje czytelnika.Zachęcam do zapoznania się z losami Beatrice,Leo i Silvii.Myślę,że wielu osobom książka ta się spodoba.
A co do okładki...nie potrafię powiedzieć czy jest ona ładna czy brzydka,ale pasuje do treści książki. tutajpoczkategori
Bardzo dobra ksiazka, jedna z lepszych obyczajowych jakie przeczytalam Wywarla na mnie duze wrazenie.

Najbardziej spodobali mi sie bohaterowie. Leo byl taki "prawdziwy"! Nie byl ani przesadnie bohaterski, ani idealny... Taki zwykly nastolatek. Sposob w jaki spostrzegal swiat byl bardzo dobrze oddany. Wszystko opisane wedlug kolorow! Swietne! Dodaje to oryginalnosci do powiesci. Polubilam tez Naiwniaka.

Sama historia tez byla wciagajaca, mimo ze mnie specjalnie nie zaskoczyla (wkoncu na okladce napisane jest, ze to jest "wspolczesca Love Story"). Na dodatek powiesc byla calkiem prawdopodobna. Autor bardzo dobrze opisuje nastoletnia milosc - troche naiwna, niezbyt dojrzala... Nie jest przeslodzona, ani cukierkowa - tylko po prostu wzruszajaca. To przez ta milosc do chorej Beatrice, Leo dorasta. Nie zawsze to jest dla niego proste, bo zaczyna dostrzegac rzeczy, ktorych wczesniej nie widzial.

Autor rowniez bardzo dobrze przedstawil mlodziez. Opisal zycie zwyklych nastolatkow takie jakie jest (rodzina, lekcje, gra w pilke, muzyka...).

W tej ksiazka znalazlam tylko dwa minusy Przeszkadzaly mi dziwne porownania Leonarda w pierwszym rozdziale - nie rozsmieszyly mnie. Byly za bardzo wydumane. Uwazam tez, ze to niemozliwe, ze Leo byl na tyle "slepy", aby nie zauwazyc, ze Sylvia go kocha

Polecam ta ksiazke!

Okladka mi sie spodobala - pasuje do tej ksiazki
Spodziewałam się kolejnej, płytkiej historii, a tu... Pozytywne zaskoczenie. Trudno mi sobie wyobrazić, że istnieje chłopak typu Leo (może dlatego, że ja cały czas mam wokół siebie same 'dresy'). Historia jest poruszająca, Beatrice i Silvia są bardzo pozytywnymi postaciami, do żadnej nie czułam nienawiści.
Polecam książkę! tutajpoczkategori
Wymieniłam się na książkę, a potem ostro mnie uświadomiono, że źle zrobiłam, ale kurde lubię takie historię, więc uważam, że mi się spodoba. Zwłaszcza, że recenzje dość dobre. :3

Wymieniłam się na książkę, a potem ostro mnie uświadomiono, że źle zrobiłam, ale kurde lubię takie historię, więc uważam, że mi się spodoba. Zwłaszcza, że recenzje dość dobre. :3

To zależy, czy miałaś jakiś inny wybór . Nie no, żartuję, mam nadzieję, że ci się spodoba, bo historia w sumie oklepana, ale tu jest pokazana na trochę inny sposób. Ja z ciekawości kupiłam (na ostrej przecenie była ) i naprawdę się mile zaskoczyłam. Ponoć autor pisze kolejną książkę, tylko nie wiem, czy to będzie kontynuacja (choć w sumie tu nie trzeba niczego kontynuować xD) tutajpoczkategori

Ponoć autor pisze kolejną książkę, tylko nie wiem, czy to będzie kontynuacja (choć w sumie tu nie trzeba niczego kontynuować xD)

Watpie, aby to byla kontynuacja. Jak dla mnie koniec tej ksiazki jest zamkniety i nie pozwala na pisanie dalszych losow bohaterow Autor nie pozostawil wiele miejsca na wyobrazanie sobie ich przyszlosci... Chyba, ze autor by sie pokusil o opisanie jak sie rozwinal ich zwiazek kilka lat pozniej Czy sa nadal razem, czy Sylvii udalo sie zostac malarka, itd.
„Miłość istnieje nie po to, by dać nam szczęście ale po to, byśmy mogli sprawdzić, jak silna jest nasza odporność na ból.”

"Biała jak mleko, czerwona jak krew" intryguje tytułem, który zwrócił moją uwagę od razu. Gdy przeczytałam specyficzny opis, stwierdziłam, że może być to ciekawa książka, więc chciałam ją koniecznie zdobyć! Postraszono mnie, że nie warto sięgać po tą pozycję, ale ostatecznie moja miłość do rudych włosów przeważyła i wzięłam się do czytania.

Zapraszam Was więc do Włoch!

"(...) miłość to coś innego. Miłość nie daje spokoju. Miłość jest bezsenna. Miłość obdarza siłą. Miłość jest szybka. Miłość jest jutrem. Miłość to tsunami. Miłość jest czerwona jak krew.”

Leo jest młody, odważny i trochę bezczelny, ale co ważniejsze: świeżo zakochany, tą pierwszą, romantyczną, czerwoną jak krew miłością. Czerwień to zresztą jego ulubiony kolor, w przeciwieństwie do bieli, która kojarzy mu się ze smutkiem, pustką, samotnością. Leo postrzega świat poprzez kolory, także emocje i ludzi utożsamia z konkretnymi barwami. Czerwień to huragan, marzenia, pasja i... Beatrice - śliczna, ognistoruda dziewczyna, w której Leo potajemnie się kocha. Przyjaźń natomiast jest błękitna. Jak niebo, jak woda i ... jak Sylwia, najbliższa, najlepiej znana, rozumiejąca wszystko bez słów. Barwy się przenikają, łączą, powodują lekki zawrót głowy... A Leo zrobi wszystko, żeby zrozumieć, czym jest prawdziwa miłość.

„Pyta o szczegóły. Tylko temu kto pyta o szczegóły, można uwierzyć, że rzeczywiście chce zrozumieć drugiego człowieka. Ciekawość szczegółów to sposób na okazanie miłości.”

Podobno można pisać książki o dwóch rzeczach: o miłości i o śmierci. W tej powieści prym wiedzie miłość, która została przez autora przedstawiona w naprawdę interesujący sposób. Opisana kolorami i emocjami porusza duszę czytelnika i rozbudza marzenia, o których swoją drogą też jest dużo w tej książce, co było całkowicie inne od 'definicji' miłości mi już znanych. Stąd naturalny wniosek tego, że w "Białej jak mleko, czerwonej jak krew" znajdziemy dużo pięknych cytatów.

„Życie się nie myli, jeżeli serce ma odwagę je zaakceptować.”

Historia przedstawiona w książce byłaby na pewno magiczna i urzekłaby mnie całkowicie, gdyby nie dwie rzeczy, które odbierają jej dużo uroku. Główny bohater ma szesnaście lat, co samo w sobie mi nie przeszkadza, ponieważ jest to typowy wiek postaci w romansach młodzieżowych. Problemem są jego przemyślenia, które w ogóle nie pasują do osoby mającej naście lat. Zgodzę się, że można być nad wyraz dojrzałym człowiekiem i mieć głębokie przemyślenia, ale nie aż tak. Leo myśli po prostu filozoficznie, więc wyszło to nad wyraz sztucznie. Gdyby był kilka lat starszy i choć trochę doświadczony przez życie...

„Pocałunek jest czerwonym mostem, który przerzucamy między naszymi duszami tańczącymi nad białym wirem życia bez obaw, że w niego wpadną”

Druga sprawa również dotyczy głównego bohatera i jest nią zakochiwanie się. Można powiedzieć, że jestem uczulona na miłości od pierwszego wejrzenia, które nie mają żadnych podstaw, ot tak po prostu, ponieważ po prostu nie wierzę w taki stan rzeczy, tak się nie dzieje w prawdziwym życiu. Leo za to od tak, odkochał się w jednej dziewczynie i zakochał w drugiej, ponieważ ktoś mu podrzucił taki pomysł i stwierdził, że w sumie mógłby ją kochać... Czy to nie brzmi strasznie?

„Życie idzie zawsze do przodu, czy tego chcesz, czy nie, muzyka gra, a ty możesz najwyżej przyciszyć ją lub pogłośnić. I musisz do niej tańczyć najlepiej, jak potrafisz.”

"Biała jak mleko, czerwona jak krew" to ciekawa i wciągająca historia o miłości, posiadająca niestety dwie spore wady. Pozycja na pewno wyróżnia się językiem i stylem, ale fundamentalne sprawy sprawiły, że zabrakło jej magii, abym zdobyła moje serce do końca. Mimo wszystko zdecydowanie polecam Wam tą książkę na odprężenie. Warto dać jej szansę i wybrać się do pełnych kolorów Włoch. Na zachętę dodam, że powieść ma być zekranizowana w 2013 roku. Kto wie, może film dotrze nawet do Polski?

Ogólna ocena: 7/10. tutajpoczkategori
O, nie wiedziałam, że szykuje się ekranizacja. Chętnie obejrzę A co do tej miłości, to owszem jest naiwna, ale jak najbardziej realna! Sama jak byłam młodsza(ok, miałam 11 lat , nie 16, ale mimo wszystko) "zakochałam się" właśnie w ten sposób. To się zdarza, zwłaszcza jak się jest nastolatkiem przecież. Wydaje mi się, że autor podkreślił to uczucie do Beatrice, aby porównać je z relacjami z Silvią, i to było właśnie świetne, bo te obie płaszczyzny młodzieńczego życia zostały przeciwstawione i w pewnym stopniu połączone - pierwsze, łatwowierne zakochanie i przyjaźń.