ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...

Cześć

Od dawien dawna jest spór, czy łatwiej jeździ się 2T, czy 4T. Z czego zauważyłem, to zawodnicy ze skali światowej ( Taddy, Graham ) usiadają tylko 2T i to duże pojemności. Słyszałem również dużo opinii, że aby jeździć na 2 suwach, potrzebna jest kupa wprawy i treningu,( nawet na takim exc 125 ) aby jechał tak jak my chcemy, a nie jak on chce.
Podsumowując moje pytanie, czy 2T jest dla " lepszych " riderów i jeździ nim się o wiele trudniej niż 4T ?


Jeździłem rok z hakiem na wr250f 4T, przesiadłem się na 300 2T, dramatu nie ma, co prawda jest 2x mocniejszy od Yamahy ale świetne się mi jeździ
zobacz na wyniki MS w Enduro, albo GNCC tam już takiej dominacji 2T nie ma jak w Extreme Enduro,
nie można powiedzieć że 2T jest dla pro a 4T dla leszczy, w niektórych rzeczach lepiej jest na 4T a w niektórych na 2T, a wybór moto to sprawa preferencji i wymogów terenu,

jak juz masz podstawy jazdy, i w miarę ogarniasz sprzęgło/gaz/hamulec to na 2t też sobie poradzisz, to nie jest jakiś kosmos którego nie da się opanować.
Mam nadzieję, że nikt mnie nie zlinczuje za to co napiszę
Najbardziej wymagającym moto dla kierowcy aby szybko jechać na torze są małe 2t np. 125. Źle zredukujesz w winklu i już się traci czas, trzeba go trzymać na wysokich obrotach żeby w miarę jechał.

Najbardziej wymagającym moto od mechanika/sponsora są małe 4t np. SXF 250, KXF 250 (przynajmniej w miarę nowe roczniki gdzie interwały serwisowe zaczynają byc podobne do tych z 2t).


ja sie podepne do kristofa - kazdy wybiera to co woli.

4T ma sporo zalet, jest duzo bardziej przewidywalny, ja w swoim 525 wiedziałem ze dam tyle i tyle gazu to moto zrobi dokładnie to co chce, w 2T wystarczy ze sie odrobinke lepiej wkkręci albo gorzej i juz nie zrobi nic albo pozamiata tyłkiem ;D co nie znaczy że jest tylko dla dobrych kierowców. 2T ma tą zalete że jak ktos sie uczy jeździc to mozna sprawić że dół jest mocno słaby, i nie bedzie problemu jak ktos drgnie za mocno gazem, no i sama waga nizsza co tez jest na plus.

akurat błazusiak ( jarvis w sumie też ) smigaja zarówno na 2T i jak i 4T. zalezy wszystko od tego gdzie jadą i co im dadzą sponsorzy tak na prawde.

jedyne co moge powiedziec - 4T jeździło mi sie przyjemnie, bo po prostu był przyjemny 2T jest bardziej dziki, ale duzo fajniej lata mi sie mocno techniczne rzeczy - stad moze wrażenie że 2T jest dla kogos bardziej ogarnietego.
A nowe 300 2T mają podobną charakterystykę do 4T w sensie takim że równo oddają moc.
podobno ;D

nie no smigałem troche exc 125 - te moto ciągnie tylko z góry, fakt tez ze stary rocznik, nowsze też całkiem inaczej idą. i nie chodzi tu tylko o 300tke.

moją 300tką da sie cos z dołu powalczyć, "strzelić" mocą na koło ito. ale w 4T zwłaszcza 525 czuć było tą moc duzo lepiej i przewidywalniej.

np duzo widać jak uzywa sie 2T do superenduro, pierwsze moje jazdy po belkach to była tragedia nie mogłem nic przeskoczyć, nie mogłem koła poderwać w ogóle, na 525 to mogłem uniesc koło praktycznie na dowolną zaplanowaną wysokosc ;P 2T mi zawsze zmuliło - po prostu złą miałem technike, troche ogarnałem jak oddaje moc 2T, i wiem że tak czy siak trzeba mu dac po obrotach jak chcesz poderwać koło - wiec teraz robie wszystko co chce, ale to nie jest charakterystyka jak w 4t

no i z równoscią mocy no nie powiem zeby miała jakos dzikie naloty oddawania mocy, ale do 4T brakuje troche płynnosci
ja osobiście latam na exc 125 i rzeczywiscie na początku schodzi trochę czasu, zeby wyczuć moment w którym mamy taką moc jaką chcemy ( dokładnie tak jak wspomnial henio, belki i inne przeszkody na poczatku bardzo ciezko wyczuć, ale jak juz ogarnie sie ile manety odkręcić i na jakich obrotach moc jest najlepsza, to wszystko wychodzi pieknie). Moze dlatego wlasnie,duzo osob uwaza, ze na 2T jezdzi sie duzo ciężej, bo po prostu ciężej wyczuć moc.
Co do jazdy, lekkość jest ogromnym plusem, wszystkie techniczne odcinki, jakies skoki podjazdy, kamienie itp, pokonuje sie bez problemu, jedynie na przelotowkach jest troche ciężej, bo jednak trzeba caly czas wkrecac na obroty i po pewnym czasie staje sie to męczące.
to ja jeszcze dodam co ostatnio zauwazyłem ;D

jak sie goni na przelotach na stojaka, to w 4T mogłem jechac i jechać w ogóle sie nie męczyłem, a w 2T cały czas musze nogami sciskać, i rękami mocn otrzymać kiere zeby nie zleciec tak jakby moto bardziej chciało sciągnąc z motocykla ;D i to nawet jak sie jednostajnie goni gazem. nie miał ktos z was podobnego odczucia po przesiadce na 2T ?

to ja jeszcze dodam co ostatnio zauwazyłem ;D

jak sie goni na przelotach na stojaka, to w 4T mogłem jechac i jechać w ogóle sie nie męczyłem, a w 2T cały czas musze nogami sciskać, i rękami mocn otrzymać kiere zeby nie zleciec tak jakby moto bardziej chciało sciągnąc z motocykla ;D i to nawet jak sie jednostajnie goni gazem. nie miał ktos z was podobnego odczucia po przesiadce na 2T ?


Nie jeździłem nigdy na 4t, ale czysto teoretycznie sprawę biorąć to chyba summa summarum wszystkich cech szczególnych 4t i 2t. No bo 4t nieco ciezsze, moc oddaje bardziej liniowo, wiecej czesci obr. w sil. co sprawia, ze moto wydaje się być cięższe vs. lekkość, charakterystyka 2t i uczucie, że lecisz doładowanym rowerem z silnikiem od piły mechanicznej. To tak jakby porównać jazdę na słoniu - stabilnie ale zapierd**a, a na jakimś guźcu

Dobra, poniosło mnie z tą filozofią xd

Edit:
Wydaję mi się po prostu, że to stricte kwestia odczuć, zmysłów jak czuje się kierowca prowadząc dany sprzęt, niż faktyczne jakieś pomierzone dane co łatwiejsze/trudniejsze do jazdy. Nie kończący się temat 4t i 2t
hehe raczej nie bo miałem 525 które wydawało mi sie mocniejsze, a przynajmniej szło jak lokomotywa, jak juz myslałem że jade na odcinie miałem pod reką jeszcze trocge gazu ;P ale po prostu cisne jednostajnie gazem 50 km /h to jakby 2T mnie męczyło, a 4T nie ;D
W 2t nie jeździ się jednostajnym gazem
4t na przelotówkach i chyba ogólnie na wyższych prędkościach jest o niebo lepszy od 2t.
1. Nie wibruje tak bardzo.
2. Nie wymaga połączenia z cysterną.
3. Ma dłuższe biegi, przez co jedziemy na niższych obrotach ( w sumie konsekwencja 1 i 2)
Dodatkowo w swojej secie na ostatnim biegu tylko w niższych partiach obrotów mogę trzymać jednostajnie gaz. W pewnym momencie zaczyna szarpać, jest to moment otwarcia zaworu wydechowego.
Ogólnie rzecz biorąc ch.. sprawa

1. Nie wibruje tak bardzo.

Dokładnie podpisuję się pod tym Przejechałem się EXC 250 04 kumpla i w porównianiu do mojego rfs 400 te wibracje są strasznie mocne. na pewno się to odbija w stronę komfortu i nie tylko, a może to tylko kwestia przyzwyczajenia. Momentami to buty drżały :p
Z mojego skromnego doświadczenia (miałem okazję ujeżdżać tylko 3 cztero-takty) to jeździło mi się nimi jak czołgami- ciężko, nie skręca, ale szedł do przodu równo stanowczo
stianexc - jak 1 raz siadłem tez czułem troche wibracje teraz bym nawet nie powiedział że to wada bo nic nie odczuwam ;P moze na długich prostych bez dziur czuć, ale kto takim moto tak jeździ ;D
Ja od dosyć niedawno jeżdżę na 2T i Henio mogę Ci potwierdzić fakt ze po przesiadce z czterotakta przejazd przez belki,kamienie,opony stanowi dużo większy problem.Oddaje zupełnie inaczej moc i wyczucie gazu zajmuje zapewne trochę czasu.Tb ile to zajelo?