250 2T

Dzień dobry. Mam dosyć nietypowy problem z motocyklem.
Jest to LC4 z roku 94 250cm pojemności ,2 suw.
Problem polega na tym , że moto stało 2 dni nieodpalane.
Po tych 2 dniach po przejechaniu sie małego kółka nagle zgasł na wolnych obrotach. Jak trochę pokopie , to zaskakuje na ok 2 - 3 sekundy po czym samo gaśnie.
Sprawdziłem magneto - ok. Cewka i kondensator - ok.
Iskra jest , świeca mokra. Fakt , że iskra trochę słaba , ale daje rade zapalić na suchej świecy.
Na popych nie odpala - czasem strzeli z wydechu , i tyle.
Co jeszcze mogę sprawdzić ?. Przebicie na kablu WN ciężko wyczuć , a nie mam innego na podmianę.
Wcześniej motocykl jeździł jak nowy - zbierał się tak , że nie dało sie manetek utrzymać. Czasem na wolnych obrotach zdarzyło mu sie zgasnąć , ale po jednym kopnięciu palił.
Psikałem paliwem filtr powietrza - też zero odezwu.
Jedyne co mi do głowy przychodzi to gaźnik , przewód WN , i uzwojenie w magneto.

---

sprawdź iskrę,świecę,fajkę, może gdzieś prąd ucieka. kiedys miałem podobnie, i okazało się że świeca była pęknięta (!!) , ale zanim do tego doszedłem, zdążyłem rozebrac rozrząd
No właśnie próbowałem na 2 świecach - ten sam efekt .
Świeca sucha - odpala i gaśnie. Świeca zalana - kopanie w nieskończoność.
Fajka i kabel - Myślę , że tu może być problem , ale nie wiem od czego może mi spasować (oryginały za drogie). Może jakieś samochodowe tylko do próby pasują ?. Tu nie ma rozrządu - Myślałem se , że prosta konstrukcja - paliwo jest , iskra słaba , ale jest no i czemu miałoby to nie palić.
Dziś było gorąco , raz jeszcze rozebrałem magneto , czyszczenie styków w elektryce ( 3 kabelki na krzyż ).
Moto zagadał , ale nie wkręcał się na obroty , zgasł po jakiś 10 sekundach (sukces ). Później przy zapalaniu już tylko było lekkie strzały , i biały dym.
Paliwo wykluczam , bo wlałem inną mieszankę niż zwykle .
moze zawiesil sie plywak w gazniku? w 2Ttez chyba jest plywak:)?

---

Będę oglądał jutro. Powinien być .
To mój pierwszy motocykl , a z gaźnikami miałem doczynienia tylko za czasów jak miałem malucha :p ( jakies 5 lat temu
Rozumiem , że dążysz do tego , ze za dużą dawkę paliwa dostaje , i iskra nie wystarcza do zapłonu mieszanki ?.
A - nie odpalam na ssaniu , bo tak ani razu mi nie zapalił . Pokrętło obrotów raczej coś robi , bo jak zakręcę na max , daje trochę gazu , i kopie to strzela z wydechu na biało. A ssanie powinno działać , bo jak juz motor zaskoczy bez ssania , to cięgno w górę . Moto dlawi , i koniec żywota
tak, gaźnik ma pływak.
Raczej miałem na myśli , że by go gdzieś wywiało .
No nic - jeśli macie jakąś instrukcję jak czyśćić gaźnik , to prosiłbym o podanie linka.
W maluchu wystarczał kompresor , i caly syf wydmuchany. Tu troszke delikatniejsze elementy pewnie są , i nie chciałbym niczego zniszczyć.
Gaznik to gaznik, wyczysc go heh
Zmień świecę na początek, ew. spróbuj wypalić starą nad palnikiem gazowym.

Proponuję abyś spróbował dojść od czego tam silnik masz wrzucony i podpytać na stosownym forum.
No i właśnie tu jest kłopot - bo teoretycznie to KTM lc gs 250 94 rok ... Tyle pamiętam z aukcji. Bardzo rzadki model , znalazłem go w jednym z katalogów. Więcej danych nie wiem - nie ma żadnych napisów na silniku , albo nie wiem , gdzie szukać.
Mimo wszystko - na 2 świecach sprawdzane - ten sam efekt - zapala od kopa na 2 sekundy , lub slychac wybuch po czym gaśnie wyciągam świece - mokra .
Pamiętam jak wyciągałem starą świecę , to była czarna - no ale wyczyściłem papierem śćiernym , i dalej nic.
może: walnięty simering na wale powoduje zarzucanie świecy olejem z silnika

może: walnięty simering na wale powoduje zarzucanie świecy olejem z silnika
kopciłby jak smok, ubywało by oleju ze skrzyni.
To jest całkiem prawdopodobne, bo w magneto miałem troszkę oleju.
Kopcił sporo jak zimny... Ale to 2 suw więc myślałem , że to norma.
Można gdziekolwiek uszczelki do tego silnika dostać ?
jak zazuca na czarno swiece pobiera olei ,w teorii .za dużo paliwa powinien chodzic
w dwu suwie zasysane paliwko wedruje pod tłok i tam jak zimering jest walniety miesza sie z olejem wtedy robi sie zonk .pare razy miałem tak w starych motorach... Jak mi zalewalo swiece zbyt duzo wachy to zagrzewałem ja na palniku i goracą wkrecałem wtedy odpalałem jak chodziłto gaznik jak nie zimering .(miałem raz przypadek iz było za duzo mieszanki ;;;;oleju w npaliwie ) jak masz proporcje czy masz dozownik?????????????????????????
Proporcje to - przynajmniej jak poprzedni właściciel mówił - 200ml na 5 litrów benzyny.
Nie posiadam mieszalnika. Wszystko chodziło całkiem dobrze kilka dni temu.
Po ok 2 dniach postoju po prostu zapalił na moment ,i zgasł - wyciągałem świecę - była czarna , czuć było z niej paliwo...
Pamiętam , że ostatni raz zrobiłem małe kółko na ssaniu... Teraz juz na ssaniu nie daje sie w ogóle uruchomić.
A właśnie - co do podgrzewania świecy to tylko elektrode , czy całość ?
Pomyślałem o paliwie już wcześniej... Wlalem chyba 50ml na 5 litrów 98'
Ale zero efektu
elektrode
Paliłem świecę ... Zapalił na kilka sekund , zero reakcji na gaz , zgasł , i koniec.
Gaźnik przedmuchany... Zauważyłem ,że iskra raz jest , a raz jej niema.
Czy będzie to wina kondensatora ? - jeśli już tak , to gdzie można sie zaopatrzyć w nowy , ew. używany ?.
Sprawdzam właśnie też kabel - miernik nic nie wykazuje (wydaje mi się, że miałby obwód zamknięty mierząc jego dwa końce - pikanie miernika ... A tak nie jest)
obwód zamkniety pika a kondensator jak jest padzioch to iskra jest czerwona lub podobna a miernik ustawiony odpowiednio oczywiscie
Chodzi mi raczej o to , że przewód wysokiego napięcia powinien również przesyłać niskie napięcie ?.
Bo nie ma chyba innego domowego sposobu na sprawdzenie stanu kabla - mierzyłem na fajce , i na końcu kabla (to wyjście z cewki).
No i pokazuje mi , że obwodu zamkniętego niema.
To znów powstaje pytanie - czy tak niskie napięcie ma w ogóle wpływ na "tracenie" się sygnału ?
To samo tyczy się świecy - mierzę na końcówce z fajki , i na cycku - obwodu niema...
No cholera . Wygląda to tak , że raz ta iskra jest , a częściej jednak jej nie widać .
Kolejne pytanie - czy można użyć uniwersalnych fajek z allegro , czy musi być to dedykowana do tego modelu - to samo z kablem...
Bo jak usłyszałem , że za świecę 60 zł , to myśle , ze komplet to będzie jakieś 200 zł.
Dziś przedmuchałem gaźnik - standardowo - przy kopaniu jedno buchnięcie , i tyle zagadał.
fajka to fajka maja chyba tylko rożne oporniki zakłóceniowe ale to niema znaczenia
kabel byle ci pasował bo sa grubosci rozne dobry -
silikonowy oplot itp
Chyba wiem gdzie kłopot
Rozebrałem magneto - tam wygląda na wszystko ok ... Ale przyjrzałem się kołu magnetycznemu - i tu jest chyba kłopot ... Pewna jego część dosłownie wyleciała mi na ręce - teraz jest niekompletne - choć to nie część która jest namagnesowana...
Sprawdzałem śrubokrętem - akurat ta nie jest naładowana magnetycznie.
Cóż - wklepałem młotkiem z powrotem na miejsce. Iskra jest choć słaba.
I teraz znów kolejne pytanie - czy można to jakkolwiek zregenerować ?.
Bo koszt samego koła to wartość ok 1/3 motocykla :X.
przyklej tam gdzie powinno byc na jakis klej
niewiem niewidze pokaz fote
Wolałbym to zespawać , ponieważ w tym miejscu brakuje tej okładziny gumowej (lub coś w tym stylu ... Zutylizowała sie sama z siebie ).
Ale ok , przykleję to . Chociaż po wbiciu młotkiem na miejsce ten sam efekt iskry.
Czy koło te (a raczej to magnesopodobne coś ) powinno być całe namagnesowane , czy tylko jakaś jego część ? - patrzałem po 2 stronach koła - jedna przyciągała śrubokręt , a druga nie... Tak jakby tylko 1/4 częśći koła przyciągała.
Przepraszam za moje "niewygodne" pytania , ale to mój pierwszy motocykl , chciałbym się jeszcze nim troszkę nacieszyć .
Motocykl zrobiony - co się okazało... Świeca padła - na innej sprawdzałem (również ngk ,tylko , że grubsza elektroda - nic nie dawała.
Włożyłem nową świecę - odpalanie bez ssania (ok 20 stopni na zewnątrz) - nic , i nic...
Wyjmuję świecę - patrzę , ze jest sucha ... To dałem ssania - zapalił od pierwszego kopnięcia , i chodził stabilnie.
Dziwne , bo wcześniej na starej świecy wszystko było w porządku.
Sorki ,za dublowanie posta.
Opowiem jak sie ta historia z nową świecą skończyła.
Otóż - pojeździłem 2 dni - zawsze zapalał od pierwszego kopa.
Dzień postoju - odpalanie na ssaniu , załapał za 4 razem ... No ok - dodaje gazu by nie zgasł , i wkońcu zgasł sam z siebie.
Próba odpalenia - nic , poźniej dalej nic.
Odkręcam świecę - czarna... No ok , ale iskra jest i wygląda dosyć dobrze.
Biore gaźnik do domu - czyszczę , przedmuchuję , wkładam - zapala na ssaniu na moment i gaśnie... No nic - to pora na samostarta.... Ten też nic nie dał , tylko przy mocniejszym kopnięciu biały dym poszedł taki , ze wyleciał mi kolektor z jego miejsca (tłumik trzyma się na samych sprężynach). No i tyle na dziś...
Może jakieś sugestie ? - gaźnik dziś wyreguluję , choć myślę . że iskra może sie gdzieś w komorze spalania gubić.. Można to jakoś sprawdzić?.