X
ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



Pierwsza część mrocznej trylogii z wątkiem kryminalnym dla czytelniczek sagi „Zmierzch” i innych pozycji
utrzymanych w tej konwencji.
Dla Vanessy i Justine Sands miały to być zwyczajne wakacje w miasteczku Winter Harbor, w towarzystwie braci Carmichaelów.
Jednak kiedy Justine wybiera się nad urwisko, by skakać do wody, a nazajutrz fale wyrzucają jej ciało na brzeg,
Vanessa nie ma wątpliwości, że to coś więcej niż wypadek.
Całe nadbrzeżne miasteczko wpada w popłoch, kiedy następuje seria ponurych zdarzeń – fale wyrzucają na brzeg ciała
mężczyzn z twarzami zastygłymi w uśmiechu… Vanessa i Simon próbują ustalić, czy te wypadki mają cokolwiek wspólnego z Justine i Calebem. Ale to, co odkryje Vanessa, może oznaczać koniec jej wakacyjnej miłości, a może nawet życia...

W sprzedaży od: 18 maja
Cena: 29,90zł
Wydawnictwo: Dolnośląskie

Okładka... Eh ;/


W tej książce najbardziej podoba mi się cena xD

No ale.. okładka tragiczna, temat... nawet niezły, ale nie wiem, czy taka tematyka nadaje się na cykl, przecież to będzie masakrycznie nudne... Już wyrosłam z Arielki i jej kumpli...
Poczekam na opinie. tutajpoczkategori

Już wyrosłam z Arielki i jej kumpli...
A ja nie Kocham Małą Syrenkę (moja mama też)!
Doszłam do wniosku, że mam mentalność nastolatki i o dziwo bardzo dobrze mi z tym

Nie wiem czy przeczytam, ale jak będzie w biblio to na bank

Już wyrosłam z Arielki i jej kumpli...
A ja nie Kocham Małą Syrenkę (moja mama też)!
Doszłam do wniosku, że mam mentalność nastolatki i o dziwo bardzo dobrze mi z tym

Hihi, ja tak mam z Piękną i Bestią Disneya, z Kubusiem Puchatkiem, z Herkulesem... uwielbiam te bajki. Mała Syrenka też byłą dobra, a Eryk... mmmm... Ale to nie zmienia faktu, że na bajkę tematyka świetna, na paranormal? nie wiem.
Kiedyś czytałam Księżyc i Słońce, czy jakoś tak. Świetna fantasy z syreną jako głównym bohaterem, a akcja się działa w czasach Ludwika XIV. To było coś. Tu się zastanawiam : tutajpoczkategori


Czekałam na tę książkę i jestem teraz rozczarowana okładką A cena - coś mi tu śmierdzi bardzo małą ilością stron... Na pewno kupię, bo długo jej wyczekiwałam
Zdaję się, że książki tego wydawnictwa są zazwyczaj na promocji w matrasie. Jeśli będzie to kupię Też kocham Małą Syrenkę tutajpoczkategori
Cieszę się, że w końcu wyjdzie No i ta cena zachęca, choć pewnie faktycznie nie będzie zbyt wiele stron w takim razie...

Ach, i ja też uwielbiam Małą Syrenkę
Sprawdziłam na amazonie ile oryginał ma stron - 352. Potraktujmy to jako wymierną plus/minus (bo zagraniczne wydania książek mają mniejszy format)

Hej, załóżmy - fanclub Małej Syrenki tutajpoczkategori
Okładka jest brzydka, ale opis nawet zachęcający. Raczej nie kupię, no chyba że będzie w mojej bibliotece - wtedy napewno przeczytam
Dołączam z chęcią do klubu Małej Syrenki !
Choć moje numer 1 z dzieciństwa to nadal Król Lew XD Znam całe dialogi by heart

O tej książce już wcześniej słyszałam i ma ona o dużo lepsze wydania. Nie trzeba wymyślać czegoś nowego - i przez taką okładkę zniechęcać do kupna ;(
Ja bardzo jestem ciekawa tej historii.
( btw w najnowszej części Piratów z Karaibów też jest motyw syreny ^^ )

Inne wersja okładek zagranicznych





Książka ma już też swoją kontynuację tutajpoczkategori
TAKTAKTAAAK!!!!!! w końcu się doczekałam!
Okładka ładna, choć zagraniczne ładniejsze. Mam nadzieję, że będę mogła kupić. Albo w przeciwnym razie przemycić niezauważalnie do swojej biblioteczki. Koniecznie muszę kupić i przeczytać
Ale się cieszę, mmmm
Okładka straszna. Te kropelki wody wyglądają jak zrobione w photoshopie! Ale i tak będę musiała ją przeczytać tutajpoczkategori

Okładka straszna. Te kropelki wody wyglądają jak zrobione w photoshopie!

Do tego mi na ich widok na myśl przychodzą jakieś okropne wodniste pryszcze (o ile jest coś takiego jak "wodnisty pryszcz" a mam nadzieję że nie! )
Mi się nasza polska okładka podoba bardzo. Chociaż ta druga zagraniczna ładniejsza .
Opis bardzo mi się podoba i mam nadzieję, że to będzie dobra książka tutajpoczkategori
Zapowiada się fjanie, mimo, że dość dziecinnie, ale czasu jeszze dużo, więc zobaczymy
Tego chyba jeszcze nie było, w dzieciństwie uwielbiałam syrenki i nadal mam do nich słabość xD. Jeśli będą dobre recenzje to przeczytam tutajpoczkategori


Hej, załóżmy - fanclub Małej Syrenki


Ale jakby coś, przyjmiecie mnie, niewierną?

Kurcze, wychwalacie te książkę, ze az mi głupio, ze w nią nie wierzę... hihi...


Kurcze, wychwalacie te książkę, ze az mi głupio, ze w nią nie wierzę... hihi...

ja też w nią nie wierzę. Jak byłam mała uwielbiałam Arielkę, miałam lalkę barbie syrenkę... ale teraz? nie jestem przekonana do tej książki. tutajpoczkategori
Super. Czekałam na tą książkę. Całkowity powiew świeżości z tymi syrenami. I na dodatek wątek kryminalny. Mrrr....
Coś mi się wydaje, że syreny z tej książki będzą miały bardzo mało wspólnego z Arielką...
Był już wampir bez kłów, anioł bez skrzydeł, co powiecie na syrenę bez ogona?
Żarcik taki

Jako dziecko stawiałam kreskówki na równi z filmami dla "starszych dzieci". Rano oglądałam "Fantagiro" a wieczorem "Z archiwum X" (jakie to było kiedyś przerażające! Razem z tatą oglądałam filmy o rycerzach, tylko takie bez księżniczek... To były czasy
Ale teraz nadrabiam, w ten weekend odlądałam "Piotrusia Pana" razem z bratem aż mama się z nas śmiała (bo ja mam 16 a on 22 lata...)
Sentymentalna jestem... aż się zrobił offtop tutajpoczkategori
A ja od dawna czaję się na tą książkę - choć tematyka podobna, ale tamta jest o selkie (jeśli ktoś się orientuje w tej morskiej mitologii to wie )

Ma fajną okładkę


Tytuł to : Sea Change - by Aimee Friedman

Zamówiłam sobie z empik com za około 25 zł Czekałam tylko aż tam będzie bo wcześniej była tylko w twardej okładce aż po ponad 50 zł.
Ale jest i niedługo będę mogła ją przeczytać
Fajnie,że ta książka w końcu wychodzi w Polsce,wydaję się ciekawa.Coś graficy z Wydawnictwa Dolnośląskiego się nie starają.Najpierw była koszmarna okładka ,,Skrzydeł Laurel'',a teraz to...Znalazłam jeszcze niemiecką okładkę:
tutajpoczkategori
Polska okładka mi się podoba... Mam wrażenie, że postać zaraz otworzy oczy i sie na mnie rzuci
Trochę to wygląda, jakby ta dziewczyna była w szklanej trumnie, a te krople były na tafli szkła Czy tylko ja mam takie dziwne skojarzenia ;D tutajpoczkategori

Trochę to wygląda, jakby ta dziewczyna była w szklanej trumnie, a te krople były na tafli szkła Czy tylko ja mam takie dziwne skojarzenia ;D

Teraz to zauważyłam, bo te krople nie wyglądają, jakby były na skórze Polska okładka mi się podoba, ale chyba jednak wolałabym oryginalną. Ta wstawiona przez Cassin nie ma w sobie takiej... wodnej magii, tylko chłopak i dziewczyna. I okładka miki - ani trochę mi się nie podoba. Za kolorowa.

Ja nie mogę się doczekać, ale pewnie będę mogła przeczytać dopiero w październiku - gdy dostanę od koleżanki na urodziny (obiecała mi paranormal xD )
Ta książka mnie prześladuje. Cały czas o niej myślę Chyba jednak ją kupię chociaż jeszcze dużo czasu do jej premiery. Tak samo było z "Dobranymi". Książka cały czas chodziła mi po głowie, w końcu ją kupiłam i się nie zawiodłam
Dowiedziałam się, że książka wyjdzie 4 maja a nie 18 maja (super że wcześniej!).
Jest też gorsza wiadomość - cena będzie 32 zł.
Ale i tak kupię! NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!!!![/b Powrót do góry
Że co? 32?!

Czuje się zdradzona! Ci ludzie są bez serca! Ale mam ochotę jednak zaryzykować. Dobrze, że 32 a nie 40...
Racja - 40 zł za jedną książkę to byłaby stanowcza przesada.
32 zł to też nie jest mało... ale co poradzić, wszystkie ceny rosną ;( Powrót do góry

Że co? 32?!

Czuje się zdradzona! Ci ludzie są bez serca! Ale mam ochotę jednak zaryzykować. Dobrze, że 32 a nie 40...


Noo, a Bezduszna to ile kosztowała? Cieniuteńka za 34 zł. Więc 32 to naprawdę nie jest zła cena, nawet dosyć niska w porównaniu z popularna teraz 34,90 Wydaje mi się więc, że nie ma co szaleć, tańszej niż 30 zł to już się raczej nie dostanie... Oczywiście mówię o paranormalach.
Jest i fragment:
http://www.pozmierzchu.pl/rayburn/?page_id=5

Po przeczytaniu połowy jestem zadowolona i czekam na premierę Powrót do góry
Zapowiada się ciekawie.
Właśnie zakupiłam i powiem Wam , że jest bardzo ładnie wydana, ma 360 stron i kosztowała mnie 30,40 gr w Matrasie
szkoda, że to kolejna seria ... ale z racji, że to coś innego, a nie znowu wampiry czy anioły to chętnie się zaznajomię - wrzucam ją na pierwsze miejsce w kolejce do czytania Powrót do góry
Wczoraj skończyłam czytać Syrenę - świetna książka. Wciągająca fabuła, fajnie napisana. jeżeli macie dosyć książek o wampirach to sięgnijcie po tę książkę. Ja się nie zawiodłam.

Wczoraj skończyłam czytać Syrenę - świetna książka. Wciągająca fabuła, fajnie napisana. jeżeli macie dosyć książek o wampirach to sięgnijcie po tę książkę. Ja się nie zawiodłam.

O proszę Zbieram na tę książkę i już niewiele mi brakuje xd koniecznie kupię.

Szkoda tylko, że tak mało napisałaś o tej książce, bo jestem ciekawa jak autorka ukazała ten świat i syreny. Powrót do góry
Właśnie dzisiaj odebrałam z empiku
Jak doczytam "Z ciemnością..." to się zaraz zabiorę

Fajnie, że jest już pozytywna opinia.
Do mojego empiku też niedługo zawita Jestem tej książki bardzo ciekawa i na pewno rzucę wszystko, żeby ją przeczytać. Może przełamie mój ostatni opór do czytania Powrót do góry

pierwsze najważniejsze, nie podobało mi się, ze Vanessa spędziła noc z Simonem, choć nigdzie chyba nie jest wprost napisane to raczej na pewno straciła wtedy dziewictwo - nie jest to dobry pomysł na rozpoczynanie związku, i nie sądzę, że musiało dojść między nimi aż tak daleko - choć później, kiedy już wiadomo kim Vanessa jest - pomyślałam, że może jej pochodzenie po części doprowadziło do tego - ale to naciągane.
Poza tym do końca nie rozumiem dlaczego Vanessa słyszała swoją siostrę. Dlaczego, choć urodziła ją syrena została z ojcem? Dlaczego głowa bolała ją tylko w obecności Zary ? Czyżby to jej siostra? raczej niemożliwe ? ... dlaczego Oliver miał takie umiejętności jak Betty ? itp itd


Dużo pytań jak na jedną książkę, mam nadzieję, że odpowiedzi uzyskam bo choć uwielbiam tajemnice to czasami za dużo to nie zdrowo

Nie mniej książkę oceniam wysoko 8/10 - punkt odjęłam za to co w spojlerze, dyszki nie dam bo jak na razie seria nie zapowiada się na to aby mogła zająć miejsce wśród moich ulubionych.
A dlaczego 8 ? bo głównym wątkiem nie jest trójkąt miłosny i rozczulanie się nad ukochanym ; bo książka zmusza do myślenia; bo miło spędziłam z nią czas
Mulka, genialna recenzja Już wcześniej miałam tę książkę na oku, ale teraz już WIEM, że muszę ją przeczytać Powrót do góry
MUlka udało Ci się przeczytać
Ja jestem w połowie, ale mam jutro kolokwium z całego półrocza ;(
Za to z wtorku na środę sobie doczytam
Dla mnie ta książka to też rewelacja XD

MUlka udało Ci się przeczytać


No cóż, mało spałam a książka jest z tych co nie przynudzają, a raczej trzymają w napięciu Powrót do góry


No cóż, mało spałam


Więc ja też mało spadałam
Teraz zapraszam na moją recenzja

Cień morskiej toni

Pod Tobą przepaść. Wiatr łagodnie rozwiewa Ci włosy, a sukienka faluje wkoło kostek. Zapach oceanu jest oszołamiający. Sól zdaje się wypełniać całe płuca. Stoisz na krawędzi urwiska. Pod Tobą przepaść. Jedna stopa nie znajduje już żadnego oparcia. Pochylasz się i...
... w ostatniej chwili rezygnujesz ze skoku.
Najpierw czujesz ulgę, potem rozgoryczenie. Najgorzej jest zawieść samego siebie. W dodatku patrzą na Ciebie współczująco Twoi przyjaciele. To nie Twoja pierwsza próba. To kolejna z tych nieudanych.
Ktoś jednak wymija Cię i skacze bez chwili wahania, śmiejąc się przy tym ze strachu.
Twoja siostra po raz kolejny z radością skacze z urwiska. Nie wie jednak, że podczas swego kolejnego skoku, toń oceanu pochłonie ją już na zawsze.

Vanessa i Justine Sands co roku spędzają wakacje w nadmorskim miasteczku Winter Harbor. To lato nie miało być w niczym inne od poprzednich. Justine zaczyna od jesieni studia na jednej z najbardziej prestiżowych uczelni w kraju. Jest piękna, zabawa a przede wszystkim odważna. Sporty ekstramalne to dla niej sposób życia. W szkole znajdziesz ją w prawie każdym klubie, zawsze otoczoną grupą przyjaciół. Nawet tutaj w Winter Harbor co wakacje wciąż czeka na nią ten sam chłopak.
Vanessa to jej zupełne przeciwieństwo. Cicha, spokojna i rozważna. Uwielbia czytać ale najczęściaj zmaga się ze strachem. Przed głęboką tonią, przez ciemnością. To Justin pomaga jej w chwilach gdy lęk staje się najsilniejszy, praktycznie od czasów ich dzieciństwa.

Gdy po rodzinnej kłótni Justine wychodzi z domu, a odnaleziona zostaje dnia następnego, gdy jej ciało wyrzucą fale, nikt nie potrafi poradzić sobie z taką tragedią. Poczynając od chwili pogrzebu Vanessa dowiaduje się rzeczy na temat siostry, które wcześniej nawet nie przyszły by jej na myśl. Całe poprzednie życie wydaje się teraz siecią kłamstw, a Justine zupełnie obcą osobą. Mimo lęku Vanessa powraca sama do pustego domku letniskowego w Winter Harbor. Chłopak Justine przepadł bez śladu, a nagłówki kolejnych porannych dzienników donoszą tylko o kolejnych ofiarach, które ocean ponownie zwrócił lądowi. Będąc, zdawać by się mogło, na granicy obłędy Vanessa rozpoczyna poszukiwania prawdy.

Głos zmarłej siostry, który słyszy - trauma, halucynacja a może już szaleństwo ? Obraz Justine, który nie tylko słyszy ale i widzi. Burze nad miasteczkiem potrafiące rozszalać się w jedną minutę a w następną ustać. Nasilający się ból migreny przechodzący w ostry narastający piskliwy dźwięk.
Czarna toń skrywa jednak o wiele straszniejsze sekrety niż chcielibyśmy poznać. Co zrobisz gdy w pewnym momencie poszukiwań okaże się, że ślady zbrodni mogą prowadzić właśnie do Ciebie ?

Doskonały thriller z perfekcyjne wplecionym wątkiem paranormalnym. Balansowanie na granicy rzeczywistości i tego, czym świat mógłby być. Z każdym rozdziałem napięcie nieustannie wzrasta. Uzyskane z trudnem odpowiedzi rodzą tylko jeszcze więcej pytań. Gdy wreszcie napięcie spada, niczym kamień odłamany od ostej krawędzi uwiska, który tnąc powietrze opada w coraz ciemniejsze odmęty, jesteśmy zmuszeni do konfrontacji z prawdą i poczuciem winy.
Choć postacie mitologicznych syren dziś kojarzyć mogą się na różne sposoby, tutaj spotykamy ten najbliszy pierwowzorowi. Piękne kobiety, którym żaden mężczyzna nie zdoła odmówić, a gdy już wyzna miłość podąży na morskie dno, gdzie odda swoje ostatnie tchnienie.
Nie ma miejsca na sentymenty. Emocje powiązane są z natychmiastową odpowiedzialnością.
W książce przeważa thriller a istoty czające się pod powierzchnią, pozostają tam aż do samego finału powieści.
Sposób w jaki autorka tworzy napięcie jest niespotykany, a poszczycić podobnym mogą się tylko naprawdę dobre powieści z dreszczykiem.
Po przeczytaniu tej książki, zastanowisz się dwa razy zanim spojrzysz dokładniej w zaparowne lustro w łazience lub odważysz się pozwolić falą skryć Cię od ich powierzchnią.
Zdecydowanie polecam.
Szczerze muszę przyznać, że czegoś takiego
oczekiwałam właśnie po książce "Ukryte", która też opisana zostało jako thriller paranormalny. Tam jednak główna akcja skupia się głównie na wątku miłosny. Pochwycenie mordercy niestety często spada na plan drugi. Pani Rayburn nie pozwala nam ani na moment zapomnieć, że to o życie kolejnych ofiar tutaj toczy się gra. Nie pozwala o tym sobie zapomnieć także główna bohaterka, z której perspektywy poznajemy wydarzenia tamtego lata w Winter Harbor.

Jeśli szukacie książki, która dostarczy Wam emocji na
każdej stronie, to jest tą z cała pewnością właśnie ta.

Moja ocena : 9,5 / 10

Polecam bardzo bardzo serdecznie !
Nie spodziewałam się, że będzie to tak dobra książka.
Spijałam słowa z każdej strony, ani przez moment się nie nudziłam.

W lipcu premiera części 2 w USA.
Do tej ksiązki przyciągnieła mnie okładka. Twarz dziewczyny, pogrążonej jakby w wodnym letargu, tworzy atmosfere tajemniczości. Do tego piękny odcień niebieskiego (mojego ulubionego koloru) odzwierciedlający morze.

Akcja zaczyna się od ukazania relacji pomiędzy dwoma siostrami. Vanessa jest o rok młodsza i w porównaniu do swojej siostry Justine - która jest dla niej wzorem do naśladowania - wydaje się być tchórzem. Obydwie jak co roku spędzają wakacje, wraz z rodzicami, w uroczej, małej, nadmorskiej miejscowości Winter Harbor. Jednak już pierwszego dnia ma miejsce rodzinna kłótnia. Dziewczyny wraz z swoimi przyjaciółmi - Simonem i Calebem spędzają czas na skokach z urwiska. Justine, która jest w związku z Calebem uwielbia wszystko co podnosi poziom adrenaliny, jednak Vanessa boi sie skoczyć. Początkiem niefortunnych zdarzeń jest zranienie się Justine oraz zerwanie się nagłej, gwałtownej burzy. Przyjaciele wracają do domów, gdzie okazuje się, że matka Justine i Vanessy wie o lekkomyślnych działaniach starszej córki. Wykład o odpowiedzialności, konczy się wybiegnięciem dziewczyny z domu.

Następnego dnia dowiadujemy się, że Justine popełniła samobójstwo, skacząc z urwiska. Dla całej rodziny jest to ogromny cios. Vanessa jednak stopniowo dowiaduje się coraz to nowych rzeczy o swojej siostrze i okazuje się, że wcale jej tak dobrze nie znała. Co wiecej, jedyna osoba z którą spędziła ostatnie godziny - jej chłopak Caleb - znika. Vanessa wraca do Winter Harbor by przeprowadzić śledztwo na temat śmierci Justine, zniknięcia Caleba oraz mnożących się w zastraszającym tempie nowych zgonów. Pomaga jej w tym Simon, brat Caleba.

Ksiązka jest o tyle pasjonująca, że autorka nie zrobiła z niej typowego paranormal romance tylko thiller z wątkami nadprzyrodzonymi. Razem z głowną bohaterką, odkrywamy nieznane istoty, wydawać by się mogło, zyjące tylko w legendach. Styl pisania jest adekwatny do lektury młodzieżowej, jednak opowiedziana historia wciąga. Ja osobiście nie mogłam się oderwać póki nie skończyłam. To zasługa tego, że łatwo możemy się zidentyfikować z bohaterami. Polecam dla wszystkich poszukujących ksiązki pozwalającej się oderwać od problemów dnia codziennego. Jest to lekka lektura, nie wymagająca zbytniego zaangażowania umysłu, jednak potrafi wzruszyć i wrażenia po jej przeczytaniu mogą pozostać na długo. Według mnie jest to jedna z lepszych pozycji na rynku, gdyż temat jest zupełnie świeży, a jego wykonanie również staje na wysokości zadania.

Polecam wszystkim:) Moja ocena 5/6 Powrót do góry
Książka Tricii Rayburn zaintrygowała mnie już kilka miesięcy temu, gdy przeglądałam zagraniczne strony. Po opisie i tematyce, którą porusza od razu doszłam do wniosku, że jest powieścią o dużym potencjale, ponieważ syreny to niespotykane we współczesnych książkach stworzenia. Zapewne do czasu.
Sięgając po polski egzemplarz "Syreny" miałam co do niej wysokie oczekiwania i szczerze mogę zapewnić, że zostały one spełnione.

Główna bohaterka, Vanessa co roku wraz z rodziną spędza wakacje w nadmorskiej miejscowości Winter Harbor. Razem z siostrą Justine i przyjaciółmi Calebem oraz Simonem spotykają się nad urwiskiem, skąd Vanessa ma wykonać swój pierwszy skok do wody. Niestety, jej strach jest większy i wycofuje się. Justine skacząc wraz z Calebem rani się w nogę, a z powodu długiego języka Vanessy, siostra ma kłopoty.
Następnego dnia jej ciało zostaje znalezione niedaleko urwiska, a wszystko wskazuje na to, że popełniła samobójstwo. Vanessa nie może sobie z tym poradzić, a gdy niezłożone podanie Justine zatraca jej pewność w to, że znała swoją siostrę, postanawia dowiedzieć się prawdy. Wraca do Winter Harbor, gdzie rozwiąże więcej tajemnic, niż skłonna była przypuszczać.

"Syrena" to barwnie i ciekawie napisana powieść, od której nie sposób się oderwać. Mimo zachęcających opinii nie spodziewałam się tak pasjonującego wątku kryminalnego, jeśli tak można to nazwać. Były chwile, w których wstrzymywałam oddech i choć rozwiązanie tajemnicy było do przewidzenia, ani trochę nie odebrało mi to radości płynącej z dociekania prawdy.

Główni bohaterowie zyskali moją sympatię, zarówno Vanessa, jak i Simon, a także Betty. Natomiast irytował mnie Caleb - w sumie trudno mi wytłumaczyć z jakiego powodu i tatko. Chwilami prawie wyprowadzało mnie z równowagi, gdy Vanessa rozmawiała z "tatkiem", lub też do pokoju wszedł "tatko". Ale nawet ten mankament nie był w stanie zepsuć czystej satysfakcji z czytania tej naprawdę świetnej książki.

Samo przedstawienie syren, jako stworzeń mitologicznych jest godne pochwały, ponieważ pani Rayburn opisała je dosyć wnikliwie i absorbująco. Syreny, niczym te mitologiczne, to kobiety, które uwodzą i rozkochują w sobie mężczyzn, aby następnie pozbawić ich życia. Bardzo spodobało mi się wytłumaczenie, co jest im potrzebne do funkcjonowania, a także co potrafią dzięki temu zrobić - na przykład przebywać nieokreślony czas pod wodą. To jest coś

Z niecierpliwością czekam na drugą część serii, ponieważ kilka spraw nie zostało wyjaśnionych, a ponadto coś czuję, że to jeszcze nie koniec z syrenami z Winter Harbor. Po "Syrenie" pozostają mi bardzo pozytywne wrażenia i zachęcam każdego do przeczytania, ponieważ jest niczym ciepła, odświeżająca bryza wśród książek paranormalnych.
Strasznie się cieszę, że jednak ją kupiłam (bo przy kasie miałam dylemat), bo co recenzja, to pozytywna Nie mogę się doczekać, kiedy zacznę czytać Powrót do góry
Mam na ta ksiązke tak niesamowita ochotę, że aż mnie cos zżera w środku. Ale strasznie się boje że moje wymagania są zbyt wysokie i potem bedę zawiedziona. Ciągle zastanawiam się czy kupić, Ven, czytaj szybko, bo jestem bardzo ciekawa twojej opinii, może po nie w końcu wymyśle co zrobić.
Właśnie do mnie doszła i muszę powiedzieć, że ze strony technicznej jest na 5+ wydawnictwo jak zwykle się postarało, na zdjęciu okładka wygląda przeciętnie, ale na półce prezentuje się znakomicie, jak tylko minie to szaleństwo z poprawianiem ocen natychmiast się za nią zabiorę! Powrót do góry
Wątek syren w książkach o tematyce paranormal romance jest bardzo rzadko spotykany. Nigdy nie lubiłam tych istot i nigdy ich nie polubię, to jest pewne. Ale książka Tricii Rayburn nie zniechęciła mnie, a nawet mi się spodobała!

Dla Vanessy i Justine Sands miały to być zwyczajne wakacje w miasteczku Winter Harbor, w towarzystwie braci Carmichaelów. Jednak kiedy Justine wybiera się nad urwisko, by skakać do wody, a nazajutrz fale wyrzucają jej ciało na brzeg, Vanessa nie ma wątpliwości, że to coś więcej niż wypadek. Całe nadbrzeżne miasteczko wpada w popłoch, kiedy następuje seria ponurych zdarzeń – fale wyrzucają na brzeg ciała mężczyzn z twarzami zastygłymi w uśmiechu… Vanessa i Simon próbują ustalić, czy te wypadki mają cokolwiek wspólnego z Justine i Calebem. Ale to, co odkryje Vanessa, może oznaczać koniec jej wakacyjnej miłości, a może nawet życia...

Fabuła wydaje się być zagadkowa, ba, cała książka jest taka. Nie da się przewidzieć co się stanie. Narracja Vanessy jest bardzo dobra, i doskonale pozwala wczuć się w nastrój grozy. Przez całą powieść towarzyszyła mi niepewność, ale i zainteresowanie, które nie pozwalało się oderwać od książki. Nie odnalazłam żadnych nużących lub bezsensownych opisów co zasługuje na dużego plusa.

Zaskoczyło mnie owijanie w bawełnę niektórych zdarzeń. Przecież można było napisać: ,,ona zrobiła to i to”, a nie pisać tak, że momentami ciężko się domyśleć o co chodzi. Nawiązanie do mitologii, całe przedstawienie syren było naprawdę pomysłowe i interesujące, ale jak wcześniej wspomniałam, nie lubię syren i nie zamierzam zmienić swojego nastawienia wobec nich.

Bohaterowie wcale nie są tacy źli, ale żaden z nie jest wspaniały i niepowtarzalny. Vanessa była ok, ale momentami trochę bezmyślnie się zachowywała i do przewidzenia było to, kim jest. Caleb był za mdły, tak samo jak jego brat Simon. Bardzo polubiłam Betty i jej sposób życia. Zara była nieźle wkurzająca, a Paige zapatrzona w siostrę i matkę.

,,Syrena” nie jest zwykłym paranormalem. Wręcz przeciwnie! Może uchodzić za powieść kryminalną, pełną zagadek, tajemnic i niespodziewanych zwrotów akcji. Podczas czytania nie da się nudzić. Zdenerwował mnie tylko tytuł, naprowadzający na rozwój wydarzeń. Słyszałam, że ma być to seria, ale uważam to za bezsensowne. Nie ma sensu ciągnąć w nieskończoność tego samego wątku. Pewnie z samej ciekawości sięgnę po następne części
.
Polecam wam ,,Syrenę” ponieważ jest naprawdę bardzo miłą odmianą od kłębiących się wszędzie wampirów, wilkołaków, duchów, nieśmiertelnych i coraz częściej aniołów. Mnie się książka spodobała, tak jak wspomniałam wcześniej, ale wizja następnych części do mnie nie przemawia.

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości grupy wydawniczej Publicat S.A.
Okładka „Syreny” jeszcze przed premierą wywołała we mnie ogromną chęć jak najszybszego przeczytania tej lektury. Opis był bardzo interesujący, ponieważ po raz pierwszy spotykam się z wątkiem o syrenach. Postanowiłam kupić tę książkę i muszę powiedzieć, że jest to jedna z najlepszych książek jakie kiedykolwiek czytałam!

Powieść zaczyna się smutnym i przerażającym wydarzeniem. Umiera siostra głównej bohaterki – Justine. Obie były sobie bardzo bliskie i Vanessa bardzo przeżywała śmierć swojej przyjaciółki. Wszystko wydarzyło się po kłótni z rodzicami. Justine wyszła z domu i następnego dnia znaleziono ją martwą. Vanessa nie chciała wierzyć w przyczynę, jaką podawali policjanci. Czuła, że stało się coś zupełnie innego. Razem ze swoim przyjacielem Simonem, rozpoczyna śledztwo. W międzyczasie, Caleb, który nie widzi świata poza Justine, nagle znika. Teraz Vanessa i Simon mają kolejną zagadkę. Czy poradzą sobie z wszystkimi problemami? Czy miasteczko Winter Harbor, w którym to wszystko się wydarzyło, jest bezpieczne?

Od tej książki nie da się oderwać. Akcja toczy się bardzo szybko i autorka nie daje nam odpocząć ani na chwilę. Na każdej stronie czytamy o czymś nowym, zaskakującym. Nie mogłam przewidzieć, co się wydarzy dalej. Tricia Rayburn ma naprawdę ogromny talent. Wprowadziła na rynek coś nowego, świeżego. Cały czas czytamy o wampirach, a tutaj mamy do czynienia z syrenami. Autorka przedstawia je w bardzo interesujący sposób. Co prawda nie dowiadujemy się dużo o tych stworzeniach, ale jestem pewna, że w następnej części będzie o nich o wiele więcej. Muszę wspomnieć również o tym, że w książce pojawia się wątek miłosny.

Bohaterowie są bardzo zróżnicowani. Główna bohaterka, Vanessa Sands, jest nieśmiałą i cichą dziewczyną. Boi się ciemności, wody i wielu innych rzeczy. Strach pomagała jej przezwyciężać Justine, lecz po jej śmierci ta rola przypadła Simonowi. Jest to inteligentny i miły chłopak. Można go nazwać „chodzącą prognozą pogody”. Cały czas robi różne pomiary i ogląda niebo. Mamy tutaj także do czynienia z takimi postaciami jak: Paige, przyjaciółka głównej bohaterki z restauracji „U Betty” i Zara, siostra Paige, która jest dość tajemniczą postacią, gdyż potrafi spowodować wiele rzeczy, jakich zwykły człowiek nie jest w stanie zrobić.

Gorącą polecam Wam „Syrenę”. Jest to naprawdę bardzo ciekawa i wciągająca książka i jestem pewna, że nie zawiedziecie się na niej. Jest „powiewem świeżości” wśród tych wszystkich powieści o wampirach. Nie mogę się doczekać kolejnej książki z tej serii i liczę na to, że utrzyma poziom pierwszej części. Śmiało mogę ją zaliczyć do moich ulubionych książek. Moja ocena to 10/10 Powrót do góry
Tajemnicza Romantyczna Pełna grozy
Te trzy opisy świetnie pasują do tej opowieści.
"Syrena" jest straszną, mroczną i zaskakującą książką. Kiedy się ją czyta, nawet się nie wie, że się ją już kończy. Tak było ze mną kiedy byłam przed połową, a po kilku minutach już po połowie i pozostawało mi niewiele stron. Niektóre wątki łatwo da się przewidzieć, lecz i tak zaskakiwała mnie i napawała strachem. Moja ocena książki to: 8/10 i będę czekała na następne części tej trylogii.
"Przyciąga jak syreni śpiew"

Tricia Rayburn swoją pierwszą książkę napisała jeszcze jako nastolatka. Dziś jest uznaną autorką powieści dla młodzieży. "Syrena" to pierwsza część jej wspaniale zapowiadającej się romantycznej serii z wątkiem kryminalnym. Pomimo strachu przed stworzeniami z głębin, Tricia wciąż uwielbia wodę, dlatego zamieszkała w nadmorskiej miejscowości na wschodnim wybrzeżu Long Island.

Vanessa Sands myślała, że to będą zwyczajne wakacje. Jednak gdy ciało jej siostry zostaje wyrzucone na brzeg, dzień po ich rodzinnej kłótni, wszytko się zmienia. Wszyscy uważają, że był to nieszczęśliwy wypadek lub wręcz samobójstwo, jednak jej siostra wie lepiej. Wie, że Justine nie byłaby ani tak lekkomyślna ani zdesperowana. Wkrótce po tej tragedii w nadmorskim miasteczku następuje seria podobnych zdarzeń. Jednak mężczyźni wyrzucani na brzeg, mają na ustach zastygłe szerokie uśmiechy. Przerażeni turyści uciekają w popłochu, zaś mieszkańcy nie wyściubiają nosów spoza swoich domów. Vanessa jest świadkiem mnóstwa niezwykłych sytuacji. Odkrywa wiele sekretów i zostaje wprowadzona do tajemnego świata...

Postacie powieści są świetnie wykreowane. Każda ukazuje zupełnie inny charakter, reprezentuje różne reakcje i zachowania. Na szczęście bohaterzy nie są także irytujący, jak to niekiedy się zdarza. Vanessa była dość ciekawą osobą. Zawsze jej się wydawało, że żyła w cieniu siostry, a okazuje się, że było dokładnie na odwrót. Dziwi mnie, że tego nie zauważyła. Poza tym po śmierci siostry zaczyna słyszeć jej głos, który jej pomaga i co szczerze mówiąc, nadal nieco wytrąca mnie z równowagi, ponieważ nie mam pojęcia co to dokładnie było. Ponadto dziewczyna jest odrobinę tajemnicza i skrywa sekrety, z których nawet nie zdaje sobie sprawy.

Fabuła jest interesująca. Powieść wciąga czytelnika już od pierwszych stron, gdy dopiero jesteśmy wprowadzani w sytuację. Jednak już wtedy nie potrafiłam oderwać się od książki. Musze przyznać, że lektura jest bogata w zaskakujące momenty, jednak gorzej ze zwrotami akcji. Tychże było mało, jednak nie odczuwało się potrzeby by było ich więcej. Tajemnice, które zostawały przed nami stopniowo odkrywane, dodawały nam jeszcze więcej motywacji by książki nie odłożyć. Ponadto spotkałam się z dość oryginalnie przedstawionym tematem syren, co także mnie ucieszyło.

Autorka posługuje się nieskomplikowanym językiem, który nie sprawia żadnych kłopotów w trakcie czytania. Opisuje wszystko, zaspokajając nasz apetyt. Potrafi przedstawić historię w ten sposób by czytelnik nie mógł oderwać się od powieści i z zainteresowaniem czytał o kolejnych zdarzeniach. Co więcej prezentuje nam całą historię bardzo realistycznie, przez co odbiorca może bez problemów zrozumieć i uwierzyć w to o czym czyta.

Podsumowując, "Syrena" jest powieścią o oryginalnej i ciekawej fabule, świetnie stworzonych bohaterach, a wszystko to jest spisane przystępnym językiem. Cała książka została bardzo pozytywnie przeze mnie odebrana i cieszę się, że miałam okazję ją przeczytać. Wszystkie te wrażenia, które wywarła na mnie ta pozycja są poprzeplatana spokojem, który także został przez nią wywołany. Czytając o o wodach, uczuciach i osobach, odbieranych w pewien normalny dla Vanessy sposób, czułam miejscami ukojenie. Tę lekturę polecam osobom, które będą zainteresowane taką tematyką oraz szukającym wrażeń i wytchnienia od zwyczajnego żywota.

Moja ocena: 9/10
Czytałam tę książkę i podobała mi się. Nie była wcale jakoś specjalnie nudna. Nie jest tą książką w stylu: " O rany, ale czad" i nie zapada głęboko w pamięć, ale przeczytać można i na własnej skórze się przekonać ;ppp Powrót do góry
Ja też przeczytałam, choć jeszcze nie napisałam recki - muszę ochłonąć, bo nie jestem pewna czy dać książce ocenę 9,5 czy 10/10 Poza kilkoma sprawami, które mnie intrygowały a nie zostały wyjaśnione (MUlka, zgadzam się z Twoim spoilerem przy recenzji), książka ma w sobie coś takiego, co mnie od razu zachwyciło - atmosferę. Od pierwszej strony miałam dreszcze - wiedziałam, że to będzie powieść, jakich mało. Niestety minusem jest tytuł - zdradza zbyt wiele. Może jakby dali tytuł Morskie głębiny albo coś w ten deseń, coś by zostało dla wyobraźni czytelnika, a kiedy tytuł jest tak oczywisty, wiemy, czego się spodziewać. Niemniej sytuacja Vanessy mnie całkowicie zaskoczyła o.O Nie no, powiem wprost - nie zaczaiłam od razu, o co kaman!
Książka mnie niesamowicie zaskoczyła, zwłaszcza samo zakończenie - aż strach, co będzie w drugim tomie i KIEDY będzie drugi tom... Czekam z niecierpliwością

PS A utwór z Piratów z Karaibów towarzyszył mi cały czas i przyznam -- idealny podkład dla tej powieści - klimat 100%! http://www.youtube.com/watch?v=Mrs9x3g0Lc0&feature=related
Ja czytałam i powiem szczerze, że ci którzy spodziewają się kolejnej książki typu Mała Arielka to bardzo się zdziwią. Polecam, warte przeczytania. Z niecierpliwością czekam na kolejną część. Moja ocena to 10/10. Powrót do góry
Ja też przeczytałam. W sumie to wciągnęłam ją na 2 razy, tylko z przerwą na sen
Podobała mi się, miała klimat, była dobrze napisana, nieźli bohaterowie, wątek syren był bardzo ciekawy i dobrze przedstawiony.
Ale nie byłabym sobą gdybym nie znalazła jakiś wad, albo czegoś co by mi nie pasowało Autorka tworzyła atmosferę przez ciągłe niedomówienia, i wyszło jej to bardzo dobrze, jeśli wziąć pod uwagę właśnie atmosferę, ale poza tym to chwilami mnie to irytowało, wciąż musiałam domyślać się o co chodzi, i autorka jeszcze do tego urywała czasem w takich momentach, że nie mogłam... Poza tym pod koniec bohaterka zaczęła mnie irytować swoim wzbranianiem się przed miłością - z pewnością dlatego żeby było o czym pisać w częściach kolejnych, rozumiem więc o co chodzi, ale mimo to strasznie mnie ten zabieg denerwuje w różnych seriach paranormalnych.

Książka jest bardziej powieścią kryminalną dla młodzieży niż miłosną czy właśnie paranormalną - ten wątek wprowadza tylko więcej niezwykłości do książki. Którą mimo paru niedociągnięć bardzo polecam. Następną część z pewnością przeczytam, bo ta zakończyła się tak intrygująco

Tirin, bardzo dobrze pisało mi się opinię przy tej twojej muzyczce z Piratów, ja byłam trochę rozkojarzona przy czytaniu i rozproszona przez odgłosy telewizora z pokoju dziadków, więc cześć klimatu mi uciekła, ale gdybym czytała właśnie przy tej muzyce, z pewnością byłoby to większe przeżycie


Książka jest bardziej powieścią kryminalną dla młodzieży niż miłosną czy właśnie paranormalną - ten wątek wprowadza tylko więcej niezwykłości do książki. Którą mimo paru niedociągnięć bardzo polecam. Następną część z pewnością przeczytam, bo ta zakończyła się tak intrygująco


Serio? A możesz powiedzieć na ten temat coś więcej? Bo zainteresowało mnie to stwierdzenie. Powrót do góry


Książka jest bardziej powieścią kryminalną dla młodzieży niż miłosną czy właśnie paranormalną - ten wątek wprowadza tylko więcej niezwykłości do książki. Którą mimo paru niedociągnięć bardzo polecam. Następną część z pewnością przeczytam, bo ta zakończyła się tak intrygująco


Serio? A możesz powiedzieć na ten temat coś więcej? Bo zainteresowało mnie to stwierdzenie.

Ale zaciekawiło cię, że kryminalna, wątek paranormalny czy intrygujące zakończenie, bo nie wiem za bardzo o które stwierdzenie ci chodzi?


Książka jest bardziej powieścią kryminalną dla młodzieży niż miłosną czy właśnie paranormalną - ten wątek wprowadza tylko więcej niezwykłości do książki. Którą mimo paru niedociągnięć bardzo polecam. Następną część z pewnością przeczytam, bo ta zakończyła się tak intrygująco


Serio? A możesz powiedzieć na ten temat coś więcej? Bo zainteresowało mnie to stwierdzenie.

Ale zaciekawiło cię, że kryminalna, wątek paranormalny czy intrygujące zakończenie, bo nie wiem za bardzo o które stwierdzenie ci chodzi?

Chodziło mi o powieść kryminalną Powrót do góry


Chodziło mi o powieść kryminalną


No bo osią akcji jest, możne powiedzieć, śledztwo głównej bohaterki w sprawie dziwnych śmierci, które coraz częściej zdarzają się w Winter Harbour. Wynika to z tego, że jedną z pierwszych osób, której śmierć jest nie do końca jasna, jest jest siostra Venessy, i to że nagle zniknął gdzieś chłopak zmarłej siostry. Do tego dochodzi wątek paranormalny i miłość. Tyle że one faktycznie są dodatkiem, a nie np. tak jak w przypadku "Ukrytych"
O! Zaczyna mi się podobać! Chyba się w końcu skuszę! Powrót do góry
"W głębiach oceanu"

W wodzie można czuć się bezpiecznie - przynosi ukojenie, spokój. Ale woda, a zwłaszcza morze, to dla niektórych źródło strachu, a głębiny oceanu ich przerażają. Nigdy nie przewidzisz wysokości fali, prądy też bywają zdradliwe. Niczego nie możesz być pewien, a w szczególności tego, co czai się pod powierzchnią wody.

Justine i Vanessa jak co roku spędzają wakacje w nadmorskiej miejscowości Winter Harbo. Wraz z Calebem i Simonem jadą nad urwisko Chinoe poskakać do morza. Tylko Vanessa nie może wciąż się odważyć, by zanurzyć się w wodzie. Po powrocie do domu Justine wdaje się w kłótnię z rodzicami. Po sprzeczce udaje się znów nad urwisko, jednak tym razem nie wraca do domu. Jej ciało zostaje wyrzucone na brzeg przez morskie fale.

Vanessie zawsze się wydawało, że zna Justine lepiej, niż ktokolwiek inny. Jednak gdy odkrywa, że siostra miała tajemnice zarówno przed innymi, jak i przed nią, postanawia dowiedzieć się, dlaczego. I w tym celu wyrusza, by kolejny raz odwiedzić Winter Harbor, bowiem coś jej mówi, że to tam powinna zacząć szukać. Wkrótce fale zaczynają wyrzucać na brzeg ciała mężczyzn z dziwnymi uśmiechami na twarzach. Dziewczyna czuje, że te sprawy coś ze sobą łączy.

Gdy zaczynałam przygodę z tą książką nie spodziewałam się niczego wielkiego. Prosty tytuł, który mówi aż za wiele, okładka oddająca klimat i dość interesujący opis. Nie wróżyło to nic ciekawego. Dość długo zwlekałam, by sięgnąć po tę książkę, jednak gdy już to zrobiłam nie żałowałam. Dałam się oczarować.

Urok rzuciła na mnie lekka i tajemnicza narracja. Wszystko było spowite nutką grozy i mimo środka dnia, czułam się, jak gdybym nagle znalazła się w niesamowicie mrocznym miejscu w samym środku nocy.

Główną bohaterką, a zarazem narratorką, jest Vanessa. Dziewczyna mogłaby uchodzić za prawdziwego nieudacznika - boi się dosłownie wszystkiego. We wszystkim doszukuje się paranormalnych wytłumaczeń - w ciemnościach czają się straszne cienie, w wodzie rośliny ożywają i próbują zatopić człowieka, a pod łóżkiem mieszka Dziadek Mróz. Jednak gdy prawda okazuje się nie z tego świata, nie chce w nią uwierzyć.

Postacie były niesamowite - realistyczne, a zarazem idealne. Ich wady i słabości ujawniały się pod wpływem chwili. Nie potrafiłam się złościć nawet na bohaterów, za którymi nie przepadałam. Nie było tam typowo złego osobnika, który siałby zniszczenie, jednak wątek kryminalny był niesamowity. Dochodzenie bohaterów do prawdy było długą, krętą ścieżką, usłaną różami.

Pojawił się także wątek romantyczny, jednak nie ma on wiele wspólnego z romansem paranormalnym, ani też nie zajmuje miejsca w centrum zainteresowania, co nie oznacza, że nie jest ciekawy.

Książka to niesamowity thriller z nutką fantastyki napisana na najwyższym poziomie. Pani Rayburn pisze niesamowicie lekko i w zaskakujący sposób komplikuje życie świetnie wykreowanych postaci. Czytając historię ma się wrażenie, że dzieje się naprawdę kilka, lub kilkaset kilometrów od Nas.

Książkę polecam wszystkim, bowiem jest niesamowita. Chwyciła mnie po przewróceniu pierwszej strony i z niecierpliwością czekam na kolejną część przygód Vanessy.

I oto moja recenzja. Od siebie dodam tyle, że naprawdę nie spodziewałam się, że książka będzie aż tak dobra. Spodziewałam się opowieści o czymś w stylu Arielki, Disney'a (a swoją drogą, nie cierpię tej bajki), a tu takie zaskoczenie.
Ah ! Same pozytywne oceny widzę ^ ^ . Mnie także tak jak w przypadku Speechless książka prześladuje xD , myślę o niej od kiedy pojawiła się w empiku tyle , że nigdy nie miałam odwagi po nią sięgnąć ponieważ piszecie tu o dreszczyku , kryminale a mi się to ze Stephenem Kingiem kojarzy a z kolei on ze złymi zakończeniami (śmiercią itp.) , ja natomiast takich nie lubię . Okładka działa na mnie niczym magnetyzm , przyciąga już gdy o niej pomyślę , jest cudowna , bajeczna i genialna xD nie wiem jak mogła się nie spodobać , każdy w końcu ma własny gust , jednak mnie przypadła jak nic innego .

Teraz zostało przesądzone ! Kupię .

btw. Speechless nie prowadzisz przypadkiem bloga ? Powrót do góry
"Syrena" wciągnęła mnie od pierwszych stron, powieść ma wspaniałą, tajemniczą atmosferę, wręcz przesyconą zapachem soli i morza.
Sama fabuła nie zaskoczyła mnie jakoś zbytnio, w miarę czytania pojawiające się puzzle od razu wskakiwały na miejsce w układance i przez to książka lekko mnie rozczarowała. Zgadzam się - tytuł zdradza wszystko, nie pozostawia zbyt wiele miejsca na wyobraźnię i ekscytację spowodowaną nieznanym. Zupełnie nic mnie w "Syrenie" nie zadziwiło, a zakończenie pozostawiło po sobie niesmak, jest wręcz niedopracowane, mam wrażenie, że napisane na odczepnego, bo jak to:ludzie giną, nagle przestają i nikt się tym zbytnio nie interesuje, jakiś tajemniczy naukowiec od Simona konstruuje bombę, która zamraża jezioro (WOW , przy tym zaczęłam się już śmiać w głos!), kompletnie nie ma żadnych pytań co, jak i dlaczego - bez sensu Cała okolica jest pełna anomalii pogodowych i również nie spotyka się to z żadnym większym odzewem. Plus za lekkie poruszenie ciąży wśród nastolatek, seksu przedmałżeńskiego, który uprawia już większość nastolatek, a jakoś w książkach rzadko się o tym wspomina . Ogromnie nie podobała mi się główna bohaterka, ponieważ to postać jakich w literaturze paranormal romance wiele - miła, zakompleksiona, zalękniona, nieśmiała, naturalna itd. itp. Nuuuuuda! O wiele bardziej do gustu przypadły mi Justine czy Zara. Simon również jest strasznie nudny, nie przeczę, fajnie byłoby znać takiego chłopaka w prawdziwym życiu, ale jednak od książek oczekuję czegoś więcej, niż powielania schematów.
Ogólnie książka przyjemna, ale moim zdaniem szału nie ma
Jestem mile zaskoczona, balam sie za to zabrac i dlugo czekalam az w koncu sie zmusilam. W niektorych momentach mialam nawet ciarki, szczegolnie na poczatku to bylo przerazajace. Ogolnie ksiazka jak dla mnie dobra. I przeczytam nastepne czesci Powrót do góry
Jestem bardzo ciekawa tej książki. Tyle recenzji się naczytałam, teraz nie pozostaje mi nic innego, jak polować na tą pozycję. :3

Jestem bardzo ciekawa tej książki. Tyle recenzji się naczytałam, teraz nie pozostaje mi nic innego, jak polować na tą pozycję. :3
To przeczytaj, Nerezza, bo to naprawdę interesująca pozycja. Mi osobiście bardziej się podoba drugi tom, ale pierwszy jest taki bardziej tajemniczy i straszny Powrót do góry
Właśnie jutro mam zamiar się zabrać za lekturę pierwszej części "Syren". Czytałam tyle pozytywnych opinii na jej temat, więc mam nadzieję, że się nie zawiodę.
Pozdrawiam
Samobójstwo czy morderstwo? Dla Vanessy i Justine Sands miały to być zwyczajne wakacje w miasteczku Winter Harbor, w towarzystwie braci Carmichaelów.
Jednak kiedy Justine wybiera się nad urwisko, by skakać do wody, a nazajutrz fale wyrzucają jej ciało na brzeg, Vanessa nie ma wątpliwości, że to coś więcej niż wypadek.
Całe nadbrzeżne miasteczko wpada w popłoch, kiedy następuje seria ponurych zdarzeń – fale wyrzucają na brzeg ciała mężczyzn z twarzami zastygłymi w uśmiechu… Vanessa i Simon próbują ustalić, czy te wypadki mają cokolwiek wspólnego z Justine i Calebem. Ale to, co odkryje Vanessa, może oznaczać koniec jej wakacyjnej miłości, a może nawet dotychczasowego życia…

„Woda potrafi zmieniać kierunek, nabierać rozpędu i bez ostrzeżenia porywać cię za horyzont.”

Tajemnica skryta na dnie oceanu. Autorka serii pt. "Syrena" to ceniona pisarka, które specjalizuje się w tworzeniu historii młodzieżowych. Pierwszą książkę napisała już jako nastolatka! Dziś ma na koncie kilka powieści w tym "Syrenę", określoną przez wydawcę jako powieść romantyczną z kryminalnym wątkiem. Ja przychylałabym się bardziej do paranormal romance, ewentualnie lekkiej fantastyki młodzieżowej. Udało się stworzyć autorce bowiem świetny wątek fantastyczny, a romans raczej znalazł się w tle. Nie wiem, jak to się ma w kolejnych tomach, ale chętnie się dowiem! Sama nie mogłam sobie odpuścić lektury "Syreny" ze względu na tytuł, który zaciekawił moją mitologiczną duszę i wewnętrzną, skrytą fankę Małej Syrenki.

„Pomógł mi myśleć o mroku - nie jak o czymś, czego trzeba się bać, ale jak o czymś, co sprawia, że jasność nabiera intensywności.”

Serce oceanu. Lato Vanessy zapowiadało się tak cudownie... Jednak jej ukochana siostra ginie, a jej chłopak, który był z nią nad klifem zapada się pod ziemię. Dziewczyna postanawia mimo to zostać sama w Winter Harbor, aby rozwikłać tajemnicę śmierci Justine.
Przyznam, że polubiłam postać Vanessy od samego początku, ponieważ w wielu rzeczach przypominała mi.... mnie samą. Od razu wczułam się w jej sytuację i przeżywałam każdą emocję na równi z bohaterką. Narracja oczywiście poprowadzona jest w pierwszej osobie, co dla mnie było wielką korzyścią! Widać zręczność w pisaniu Trici Rayburn, która zauroczyła mnie swoim lekkim piórem oraz interesującym językiem. Dodajmy do tego niezwykła okładkę i ozdobne zwieńczenie każdej strony, a wychodzi nam naprawdę intrygująca powieść dla młodzieży!

Łuski jeżą się na ogonie! Nie oszukujmy się, tytuł subtelny jest, niczym czołg, więc każdy wie, że książka opowiada po części o syrenach i ich poczynaniach. Jednak odgadnąć wszystkie szczegóły nie jest łatwo! Udało się Trici Rayburn mimo wszystko stworzyć sekrety i niedomówienia, które otulały prawdę i nie dało się tak z marszu odkryć sedna historii.

Piękne syreny? Autorka tworząc własne syreny bazowała na najsłynniejszych podaniach dotyczących tych mitycznych stworzeń, jednak nawet nie otarła się o moją ukochaną mitologię. Zastanawia mnie, czemu syreny uważane są za zjawiskowe istoty, kiedy były tak "naprawdę" dość wstrętnymi pół-ptakami-pół-rybami. Chyba nigdy nie dojdę odpowiedzi. Ale z drugiej strony, kto chciałby czytać o wrednych ptakorybach?

"Wiem, że wiele przeszłaś i nie chciałbym Cię wyprowadzać z równowagi(...), ale wydaje mi się, że twoja mam się uśmiecha." (strona 352)

W kilku płytkich oddechach.... Powieść "Syrena" posiada przede wszystkim mocny, mroczny klimat, który to jest cechą charakterystyczną powieści, bowiem niczym burza gradowa zawisł nad bohaterką, która wiele rewelacji (często nie z tej wody) musi przyjąć na swoje barki. Książka wciągnęła mnie, zaintrygowała i bezsprzecznie zachęciła do zapoznania się z kolejnym tomem! Choć "Syrena" na pewno jest bardzo dobrą książką, to właśnie romans kulał mi w tej historii najbardziej. Jednak zakończenie... Jednym słowem, a właściwie dwoma: warto przeczytać!

Ogólna ocena: mocne 8/10. Powrót do góry
Poznajcie Vanessę Sands - nieśmiałą, strachliwą i niezbyt pewną siebie siedemnastolatkę. Warto jeszcze dodać, że zapatrzoną w swoją starszą siostrę Justine. Tak jak w ostatnich latach, tak i w te wakacje obie siostry przyjeżdżają spędzić wolny czas w małym miasteczku Winter Harbor w stanie Maine. I wszystko byłoby tak jak podczas wcześniejszych lat, gdyby nie tragiczny wypadek starszej z sióstr. Justine umiera w odmętach oceanu, a jej ciało odnajdują na plaży. To prawdziwy szok dla Vanessy.

Nie powiem, żeby książka była zaskakująca. To raczej dość przewidywalna, miejscami schematyczna powieść jakich wiele. Dlatego zamieszczone u góry okładki słowa "Tajemnicza, romantyczna, pełna grozy" są raczej na wyrost. Zwłaszcza słowa "pełna grozy" znalazły się tam najprawdopodobniej z przypadku. Bo grozy tu tyle, co w Teletubisiach.

Vanessa mimo, że spełnia wszelkie kryteria ciamajdy jakoś wzbudziła moją sympatię. Pozostali bohaterowie - bracia Simon i Caleb - również mają sporo zalet i zdarzyło się, że wywołali uśmiech na mojej twarzy. Inne postacie jakoś mnie nie przekonały. Wiadomo od razu kto jest tym dobrym, a kto złym. Nie ma osób, których natura jest nieokreślona, lub zmienia się wraz z rozwojem akcji. A szkoda, ponieważ to nadałoby powieści odrobiny głębi psychologicznej.

Mimo tytułu trudno nazwać "Syrenę" powieścią fantastyczną. To książka zawierająca elementy fantastyczne niż sensu stricto fantasy. Szczerze powiedziawszy syren tu tyle co kot napłakał. I to kot z uszkodzonym kanalikiem łzowym. Mimo to czyta się naprawdę szybciutko. I przyjemnie. Kilka razy natknęłam się na tak udane opisy otoczenia, że w okół mnie zdawał się unosić słony zapach oceanicznej wody i alg.

Ale jakoś nie przekonała mnie "tajemnica" miasteczka i powielających się w nim zbrodni. Nie trzeba być Sherlockiem Holmesem, aby rozgryźć zagadkę na długo zanim bohaterowie dodadzą dwa do dwóch.

Polecam na wakacyjne popołudnie. Nadmorska atmosfera idealnie nadaje się do czytania leżąc w hamaku i popijając zimne napoje z parasolką. A mnie nie pozostaje nic innego niż wziąć się za czytanie kontynuacji.
Czego spodziewasz się patrząc na przepiękną okładkę"Syreny"?Czy oczekujesz typowego romansu paranormalnego,powieści grozy czy baśniowej opowieści?Czy tytuł można rozumieć dosłownie czy metaforycznie?
Już od pierwszych rozdziałów dzieło Trici Rayburn zaskakuje.Język jest przystępny,fabuła interesująca.Autorce udało się oddać klimat nadmorskiej miejscowości.Niemal czuje się zapach oceanu,widzi jego tajemnicze wody...

W początkowej części książki poznajemy dwie siostry, młodszą Vanesse i Justine.Starsza z dziewcząt jest bardzo ładna , ambitna ,ma powodzenie u chłopaków ,jest śmiała , spontaniczna i lubiana. Vanessa jest jej całkowitym przeciwieństwem-bardzo skromna ,cicha,wszystkiego się boi i nie lubi być centrum uwagi.To ona jest jednak narratorką tej opowieści.
Początek to klimat beztroski,początku wakacji .Justine i Vanessa są nie tylko siostrami , ale także dobrymi przyjaciółkami. Chcą jak najlepiej wykorzystać lato,bawić się i przeżywać przygody.
Od drobnej kłótni z rodzicami nastrój zmienia się diametralnie.
Potem jest coraz gorzej...Dochodzi do tragedii.
Kiedy rodzinę dotyka nieszczęście każdy z jej członków reaguje inaczej. Vanessa pragnie samotnie pobyć w domku letnim swoich rodziców.Niestety, na miejscu dochodzi do szeregu dziwnych śmierci.Wszystkie ofiary giną w ten sam sposób.Nasza narratorka angażuje się w rozwiązanie tej sprawy.To co odkrywa jest przerażające...
Powieść Trici Rayburn ma bardzo mało cech romansu paranormalnego.Opowieść o Vanessie jest thrillerem (element śledztwa, zabójstw) w którym występują wątki fantastyczne.
W 'Syrenie' mamy dość dobrze oddany klimat miejsca akcji,ciekawą intrygę. Elementy nierealne nawiązują do mitologii i są złowieszcze , niepokojące co jest dużym atutem.
Wadami utworu jest niekonsekwencja w kreowaniu postaci Vanessy. Dziewczyna jest już dorosła.Jak to możliwe ,że całe życie nie dostrzega pewnych faktów i błędnie siebie postrzega?Bardzo nieśmiała i zakompleksiona bardzo szybko pod wpływem emocji/namiętności wdaje się w romans.Wiele tematów jest niedokończonych,nie wyjaśniono istotnych spraw.Podejrzewam,że w kolejnych częściach trylogii te wątki znajdą swój finał.
Powieść całkiem dobra,chociaż nie znakomita czy z wyjątkowo plastycznym językiem.Książkę polecam tym którzy lubią fabułę opartą na tajemnicy /zagadce i dążeniu do odkrycia prawdy.Miłośnicy mitologii mogą również odszukać tu impresje na temat postaci z dawnych wierzeń. Powrót do góry
Baaardzo klimatyczna historia! Od pierwszej strony dałam się oczarować i wciągnąć w mroczą atmosferę miasteczka na wybrzeżu, bohaterowie też przypadli mi do gustu. Chociaż nie mogę powiedzieć, że sama historia była idealna, to jednak wciągnęła mnie na tyle, że z zapałem przewracałam kartki. I wątek miłosny był taki subtelny i momentami jakby taki dojrzały, że aż miło. A jednocześnie też trochę magnetyzujący, z czym już się daawno nie spotkałam w tego typu historiach No i ogólnie uwielbiam tematykę syren, a tutaj było to jak powiew świeżości, na pewno przeczytam kolejne tomy!
Pierwsze wrażenie jest bardzo dobre - fakt. Jednak ja po przeczytaniu wszystkich trzech mam bardzo złą opinię o tej serii. Moim zdaniem historia poszła w bardzo złym kierunku i jest bogata w wiele absurdów. Niestety.

ven_detta, siedzę i myślę kogo to masz na avaterze i w opisie i nie mogę wymyślić. Uchylisz rąbka tajemnicy? Powrót do góry
O, serio? Wydawało mi się, że autorka jakoś tak sensownie to rozwinie, skoro miała taki dobry start No, ale nic, na pewno się przekonam

TaKtóraZatrzymałaZiemię, haha, żadna tam tajemnica - to Ragnar Lothbrok z serialu "Wikingowie". Polecam, bardzo fajny serial, pierwszy sezon dobry, ale drugi o wiele lepszy, a Ragnar po prostu genialny


 

Drogi uzytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.

Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.

 Tak, zgadzam sie na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu dopasowania tresci do moich potrzeb. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

 Tak, zgadzam sie na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu personalizowania wyswietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych tresci marketingowych. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

Wyrazenie powyzszych zgod jest dobrowolne i mozesz je w dowolnym momencie wycofac poprzez opcje: "Twoje zgody", dostepnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usuniecie "cookies" w swojej przegladarce dla powyzej strony, z tym, ze wycofanie zgody nie bedzie mialo wplywu na zgodnosc z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.