X
ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...



Ukryta prawda. Śmiertelni wrogowie. Zakazana miłość. Nowa fascynująca bohaterka, wyjątkowa nawet w swoim świecie.

Jacinda tęskni do wolności i buntuje się przeciw oczekiwaniom innych. Gdy łamie najświętszą regułę swojej wspólnoty, o mało nie kończy się to tragicznie. Piękny nieznajomy daruje jej życie, mimo że poluje na takich jak ona. Jacinda jest bowiem dragonką – potomkinią smoków, a jej najsilniejszą bronią jest sekretna zdolność do przybierania ludzkiej postaci.
Zmuszona wraz z rodziną do ucieczki i zaszycia się w świecie śmiertelników, Jacinda usiłuje dostosować się do nowego otoczenia. Marzy o Willu, zachwycającym i jednocześnie trudno osiągalnym chłopaku. Will i jego krewni są bowiem myśliwymi, powinna więc za wszelką cenę go unikać. Jej smocza natura powoli usycha – i jeżeli umrze, Jacindzie pozostanie tylko życie w ludzkim wcieleniu. Dziewczyna stara się zrobić wszystko, by temu zapobiec. Nawet jeżeli oznacza to zbliżenie się do najgroźniejszego wroga.

Premiera: 20 kwietnia 2011
Wydawca: Bukowy Las
Oprawa: Broszurowa ze skrzydełkami
Format książki: 130 x 205 mm
Liczba stron: 312

Nie wiem, jak Wy, ale ja mam mieszane uczucia. Jordan kojarzę tylko jako autorkę romansów, ale może to inna Sophie Jordan?

Jak dla mnie super, że premiera 20 kwietnia - prezent na urodziny ^^


A ja się nie mogę doczekać
Zapowiada się fajnie, taki powiew świeżości
Na pewno przeczytam tutajpoczkategori
Ja się napaliłam jak wariatka, może dlatego, że NARESZCIE coś innego? Dragonka^^ tego jeszcze nie było. Ahh, no i ciekawa jestem, co wymyśliła droga Sophie Chętnie przeczytam. I ta okładka... ^^
Ooo, zapowiada się ciekawie, chętnie przeczytam.
Okładka jest nieziemska. tutajpoczkategori


Hm, ja mam mieszane uczucia - poczekam na opinie Bo z jednej strony - dragonka to coś nowego, ale już tyle wymyślają tych paranormalnych zdolności i pochodzeń, że mnie to nie dziwi. No i "piękny nieznajomy", "zachwycający i jednocześnie trudno osiągalny chłopak" - powtórka z rozrywki Ale jeśli będzie miała wysokie noty, to na pewno sięgnę
Była taka jedna część "Czarnoksiężnika z Archipelagu" hmm chyba była to część 4 i nazywała się "Tehanu" ? Coś podobnego.
To już bardzo stara książka (Polecam część 1 i cz 2 szczególnie "Grobowce Atuanu" - genialna).
Identyczny prawie wątek dziewczyny, która zmaga się z swoją smoczą naturą, był właśnie w części 4.
Ach, cały cykl nosi nazwę Ziemomorze
To chyba powszechne w fantastyce gdzie są smoki itp
Może przeczytam, ale nie zamierzam kupować. W tamtej książce ten wątek mnie jakoś nie porwał za bardzo :/ tutajpoczkategori
Nie przekonuje mnie wątek o smokach. Niby fajnie, coś nowego, ale nie jestem pewna czy mi sie spodoba. Tak samo jak Ven, poczekam na opinie.
No wreszcie! Już chyba wieki czekam na ta ksiazke w Polsce i strasznie sie ciesze, ze wydawnictwo postanowilo zostawic oryginalna okladke tutajpoczkategori
Okładka jest bardzo ładna Podoba mi się tematyka tej książki, bo jeszcze nigdy czegoś takiego nie czytałam ;D
Ej, ale przecież było już coś o potomkini smoków!
L. Troisi - "Dziedziczka smoka". tutajpoczkategori

Jak dla mnie super, że premiera 20 kwietnia - prezent na urodziny ^^

Dla mnie też . Mam dzień póżniej.

Faajnie, że nie zmienili okładki, bo jest śliczna. Jest taka ... smoczysta xD. Jakiś czas temu widziałam książkę w zapowiedziach i strasznie mi się spodobała, więc kupię w ciemno .
Okładka jest śliczna, a opis całkiem, całkiem, ale na razie nie kupię i poczekam na Wasze opinie tutajpoczkategori
Ha! Nareszcie! Jak znam życie nic nie powstrzyma mnie przed kupnem Smoki kocham z dzieciństwa ale w paranormal romance chyba jeszcze tego nie grali. I dobrze będzie fresh Podoba mi się motyw zakochanych wrogów, serce mi pęka przy takich wątkach, pod warunkiem, że są dobrze opisane. No i co tu dużo mówić: okładka jest zarąbista!
Okładka jest bardzo ładna, a opis ciekawy, w ogóle przynajmniej jakiś inny motyw, książkę na pewno przeczytam tutajpoczkategori
Trailer:

http://www.youtube.com/watch?v=iUPsgMUxcvs&feature=player_embedded

Nic powalającego, ale muza może być.
Trailer mi się podoba, bardziej niż opis tutajpoczkategori
Słyszałam, że książka jest średnia. Ponoć autorka nieźle i barwnie pisze, ale sama historia nie jest za bardzo oryginalna.

Główna bohaterka Jacinda jest intrygująca, bo jest dragonką, czyli jakby pół-człowiekiem, pół-smokiem, więc to jest coś nowego, ale sama historia jest zbudowana na schemacie, który już był wiele razy, więc nie czeka tu na was żadna niespodzianka.

Choć ponoć nieźle się czyta, zatem jeśli ktoś lubi, to nie powinien być zawiedzony:)
Dla mnie na razie nie jest to lektura z gatunku obowiązkowych.
Ciekawi mnie ten wątek o smokach, z pewnością przeczytam. tutajpoczkategori
Może okazać się ciekawa. Z pewnością ją przeczytam, ale kupić to nie wiem
Pasowałoby przenieść już temat, bo książka wyszła

Recenzja:

„Zapał do żarzącej się lektury”

„Ognista” to pierwsza część serii pisanej przez autorkę Sophie Jordan, która do tej pory pisała dla starszych czytelniczek. Jest to jej debiut w literaturze młodzieżowej, toteż wiele osób jest ciekawych, jak wyszła jej ta pionierska książka. I ja uległam tej intrydze, takim sposobem lądując z „Ognistą” przed oczyma. Było bardzo gorąco, czego zasługą bynajmniej nie jest mocno dziś świecące słońce.

Rynkiem książkowym wstrząsa nawał pozycji o wampirach, wilkołakach i upadłych aniołach. Co powiecie na dragonów? Są to potomkowie smoków, którzy zachowali ich zdolność latania oraz inne umiejętności. Ich pierwotną postacią, najbliższą sercu, jest smokopodobny wygląd. Mimo to potrafią oni przyjmować postać człowieka. Okazuje się to rzeczą przydatną, ponieważ niektórzy ludzie wiedzą o nich i tropią stada, aby uzyskać cenną krew, skóry, mądrość…

Jacinda łamie zasadę, za co ma zostać ukarana. Jednak zanim rada w stadzie zdąży podjąć decyzję, matka i siotra Jacindy, Tamra, uiszczają swoje wieloletnie zamiary – pakują się i pod osłoną nocy wyjeżdżają z miasta. Wraz z główną bohaterką, oczywiście, która została stłamszona rozkazem rodzicielki. Matka chce także, aby dragonka kryjąca się w głębi córki umarła tak, jak stało się to w przypadku jej samej. Przez wzgląd na to wynajmuje dom w miejscowości położonej na terenach pustynnych. Dragoni czerpią siłę z żyznej ziemi, wody, wilgotnego powietrza, jednym słowem ze wszystkich żywiołów. Jacinda coraz bardziej dusi się i traci siły w nowym miejscu, aż znajduje antidotum. Sposób, w jaki jej ognioziejka może przetrwać. Tylko czy będzie na tyle odważna, na tyle zdecydowana, aby zaryzykować wszystko, co ma?

Jacinda ma szesnaście lat, rude włosy i mocny charakter. Niestety do tej pory inni podejmowali za nią większość decyzji, na co biernie się zgadzała. Wraz z ostateczną zagrywką matki, postać ta postanawia już nigdy więcej nie dać innym pomiatać swoim życiem. Wchodzi w konflikt z byłą dragonką i swoją siostrą, która nigdy nie przemieniła się w jedną z jej gatunku. Dochodzi jeszcze sprawa Cassiana, przyszłego alfy stada, który za wszelką cenę chce posiąć Jacindę. Nie, nie kocha jej, jest po prostu zafascynowany ją i jej wybitnym talentem, zaabsorbowany wizją stada, w którym pełno byłoby dragonów-ognioziejów. A Will? Will jest bohaterem, w którym zakochałam się od pierwszego zdania napominającego o nim. Wysoki, ze złocistymi włosami i orzechowo-zielonymi oczami, dobrze zbudowany. Do tego zawzięty, ale w pozytywny sposób. Uparty, lecz uroczo. Dążący do celu, znający swoją pozycję, stronę, po której staje. Niezależny i silny. Kochający i czuły. Czy trzeba czegoś więcej? Szczęśliwego zakończenia. Czy Will takie dostanie? Mogłoby się tak wydawać, dopóki do wszystkiego nie zaczyna mieszać się jego kuzyn, Xander. Drugi, Angus, jest mniej niebezpiecznym przeciwnikiem. A trzeba wiedzieć, iż cała rodzina Willa para się myślistwem. Polują na… Dragonów. Jak daleko posunie się Xander, wiedziony chorą obsesją? W tle tych wszystkich wydarzeń czai się zawistna Brooklyn rodem z amerykańskiego filmu dla młodzieży, poczciwa Catherine, straszny Severine i historia ojca Jacindy. Absolutnie zajmujące postacie, pełne życia i mocy.

Narracja jest pierwszoosobowa, z czym spotkałam się kilak razy, lecz wyjątkowy jest czas teraźniejszy. Nadaje to akcji jeszcze gwałtowniejszy przebieg, który porywa czytelnika jak prąd wartkiej rzeki. Od pierwszej do ostatniej strony nie mogłam się oderwać od „Ognistej”. Wiele razy zgadywałam, co zdarzy się za chwilę i ze skruchą mojej logiki i pokłonem dla talentu pani Jordan przyznaję, że ani raz nie udało mi się odgadnąć kolejnych kroków bohaterów. Czy nie tego oczekuje się od książki? Interesującej powieści ze wspaniałym, burzliwym romansem i masą wydarzeń? W każdym razie ja jestem w pełni usatysfakcjonowana i oczarowana „Ognistą”, a także jej okładką, która jest wspaniała i bardzo realistyczna. Tak właśnie wyobrażam sobie Jacindę, a błyszczący pyłek na jej twarzy i łuski świadczące o rozpoczynającej się przemianie są fenomenalne. Będąc już przy ocenie technicznej strony książki dodam, że korekta jest perfekcyjna. Nie zanotowałam żadnego błędu, uchybienia. To naprawdę duży plus.

Każdemu bez względu na wiek i upodobania gorąco polecam „Ognistą” Sophie Jordan, której zdania, słowa i rozdziały będą zostawiały w was ślad tak, jak pozostawiłby go rozżarzony pręt. Gwarantuję, że lektura ta rozpali was, aż zaczniecie pałać potrzebą przeczytania jej do samego końca i wciąż nie będziecie mogli ugasić swojego pragnienia, błagając o więcej. Dajcie się ponieść tej porywającej historii o miłości, której skutki mogą być przerażające, dorastaniu i pragnieniu niezależności, przez które wiele z nas przechodzi i o życiu, które stawia każdego przed licznymi wyborami pokazując, że sami kształtujemy siebie i swój los.

Moja ocena książki: 10/10 tutajpoczkategori
Świetna recenzja, Charli! Na pewno sięgnę po "Ognistą".
"Charli" ;( A ja jeszcze nie dostałam Ognistej ;( Kurdeeee, ale mi smaczka narobiłaś Coś czuję, że zgodzę się z Twoją opinią, mam przeczucie do tej książki tutajpoczkategori
Super recenzja! Kurczę, chyba mnie do niej przekonałaś, mimo że nie zamierzałam jej kupić Muszę jakoś ją dostać w swoje ręce
Jak zwykle świetna recenzja, Charlotte Ale mnie zachęciłaś, nie spodziewałam się aż tak pozytywnych opinii! Teraz nie mam wyjścia i pewnie kupię "Ognistą", bo nie ma mowy, żebym jej nie przeczytała tutajpoczkategori
Heh ja tak samo. Tylko najpierw muszę zakupić kilka innych pozycji. Na bibliotekę nie ma co liczyć... Niestety ;/
Smoki, a może raczej dragoni to temat, który nie często przewija się w książkach czytanych przeze mnie. Przeważnie traktowane lakonicznie, stanowią drugoplanowe tło dla głównych wydarzeń. Chyba właśnie fakt, że w „Ognistej” dragoni grają pierwsze skrzypce, najbardziej mnie zaintrygował i skusił do sięgnięcia właśnie po tą książkę.

Jedna, nie roztropna decyzja Jacindy zmienia całe jej życie. Naraża się na gniew wspólnoty dragonów, wśród której się wychowuje, co zmusza jej rodzinę do ucieczki i zamieszkania w świecie ludzi. Jacindzie brakuje swobody i wolności, która cechuje wszystkich dragonów. Ma problemy w dostosowaniu się do ludzkiego życia, dopóki w nowej szkole nie spotyka Willa. Chłopaka, dzięki któremu udało jej się ujść z życiem feralnego dnia, kiedy to widział ją jako dragonke. Chłopaka, który poluje i morduje jej pobratymców… Will nie ma pojęcia, że nowa uczennica w szkole, jest dragonką, której uratował życie. Od samego początku, ta dwójka działa na siebie niczym magnes. Oboje zapominają o regułach, którymi kierowali się całe życie. Ale nic nie może iść gładko, prawda? Co stanie się w momencie, kiedy Jacinda zdradzi swój sekret? Czy jej wspólnota pozwoli odejść pierwszej od wieków ognioziejce? O tym, przekonajcie się już sami.

Powiem szczerze, że tej książki nie można czytać. Przez nią się wręcz przepływa, dając się pochłonąć bez reszty. W każdym bądź razie tak było właśnie ze mną, gdyż książkę przeczytałam bardzo szybko, i z ciężkim sercem odłożyłam ją po zakończeniu.
Rzadko kiedy zdarzają się powieści, które swoją tematyka i oryginalnością potrafią mnie pozytywnie zaskoczyć. Sophie Jordan spisała się w tej kwestii na medal.
Akcja nie jest porywająca, nie mamy tutaj za wielu momentów trzymających w napięciu, mimo wszystko mogę powiedzieć, że czytanie jej było prawdziwą przyjemnością.

Niewątpliwie wielkim plusem książki, nie licząc tematyki, są postacie Jacindy i Willa. Niczym Romeo i Julia, wbrew wszystkiemu i wszystkim zakochują się w sobie. Jacinda to nastolatka, która zostaje wyrwana ze swojego świata i źle czuje się wśród ludzi, pośród których przyszło jej mieszkać. Rozpoznaje Willa od samego początku i same opisy tego, co czuje patrząc na niego, jak rozpala ją wewnętrzny ogień są naprawdę wspaniałe. Każde ich zetknięcie bywa zaskakujące, zawsze zastanawiałam się, jak długo Jacinda da rade być opanowana.
Will to osiemnastoletni myśliwy, od dziecka uczony przez rodzinę jak polować na dragonów i bezwzględnie je zabijać. Dopóki nie poznaje naszej bohaterki. Will to postać sympatyczna i spokojna, przystojniak, do którego wzdycha większość dziewczyn w szkole. Jednak jego interesuje tylko Jacinda. Chłopak skrywa sporo sekretów, które niestety autorka nie zdążyła ujawnić jeszcze w tej części. To dodaje mu tylko smaczku i nie pozwala szybko zapomnieć o jego mroczniejszej stronie.

Autorka wspaniale poradziła sobie z opisami nie tylko postaci, ale i otaczającego ich świata. Stworzyła świat dragonów, ich tradycje, życie, obyczaje, nawet odmiany. Same opisy zmian zachodzących w ciele Jacindy w czasie przemiany są szczegółowe, co pozwala powoli i dokładnie wszystko sobie wyobrazić. Nawet opisy barw skóry dragonów są piękne i wręcz miałam je wprost przed oczami.

Ksiązka nie obfituje w sceny walk czy zjawisk nadprzyrodzonych. Większość sytuacji dotyczy życia codziennego, próby dostosowania się do nowego miejsca i rodzącej się powoli fascynacji i uczucia. Samo zakończenie pozostawiło we mnie spory niedosyt, gdyż pani Jordan zostawiła wiele otwartych wątków, które mam nadzieje z równym powodzeniem będzie kontynuowała w dalszej części.

Mimo, że nie należę do grupy docelowej książki, bawiłam się przy niej znakomicie i polecę ją każdemu, kogo interesuje lekki powiew świeżości w literaturze. „Ognista” to powieść, którą niewątpliwie warto mieć na półce. Szczególnie, że trwają prace nad jej filmową adaptacją. Nie wiem jak Wy, ale ja nie tylko sięgnę po kolejną część książki, ale chętnie obejrzę ją również na dużym ekranie.

Ocena: 5/6
Świetna recenzja ; )

Słyszałam o tej książce już dość dawno, i na początku miałam dylemat czy zakupić właśnie ją, czy może książkę "Anioł" autorstwa: L.A Weatherly..
No cóż, po takiej recenzji wybór jest prosty, "Ognista". Powrót do góry
nie wiem czy przeczytam książkę, ale bardzo podoba mi się okładka taka orginalna i jednocześnie prosta, nie przesadzona
Ja byłam sceptycznie nastawiona do dziewczyny-smoka, bo to dla mnie dziwne połączenie Tzn, w Anime Dragon Half to było zarąbiste, ale to jest komedia
Tak czy siak, chyba jednak sięgnę po Ognistą Powrót do góry
Właśnie czytam i nie żałuję zakupu ani przez chwilę. Świetne recenzje dziewczyny

A co myślicie o okładce następnej części ?
Czyżby tym razem wodni dragoni ?


O ja nie mogę, jaka piękna okładka! No i tłumaczyłam wywiad z Sophie, więc na pewno będą wodni dragoni Skupi się na opisywaniu miast dragonów. Powrót do góry
Ale śliczna okładka *,*
Coraz bardziej się cieszę z tego, że kupiłam pierwszą część i już nie mogę się doczekać, kiedy do mnie przyjdzie
Namiętnością oparzeni...

Znacie obraz Paolo Uccello Św Jerzy walczący ze smokiem? To piętnastowieczne dzieło pokazuje nam, jak silny w średniowieczu był mit o smokach i rycerzach, którzy mieli za zadanie wyłapywać bestie i zabijać je bezlitośnie. Dla nas, we współczesności i w dobie nauki oraz techniki, to jednak tylko bajki, fantastyczne opowieści, którymi możemy delektować się w wolnej chwili, przewracając leniwie kartki powieści. Lecz nigdy nie można być pewnym, ile prawdy jest w mitach. Cóż by bowiem się stało, gdyby na przykład ewolucja uraczyła nas połączeniem człowieka i znienawidzonej przez niego bystrookiej bestii?

Jacindę i jej przyjaciółkę poznajemy już od pierwszej strony powieści. Dwie na pozór zwyczajne dziewczęta wybierają się na wycieczkę, lecz nikt nie wie, że uciekają, by móc odpocząć od otaczających je w osadzie ludzi. I skorzystać ze swoich zdolności, rozkoszując się tą złudną wolnością. Bowiem obie są dragonami, czyli potomkiniami smoków, które mogą przybrać ludzką powłokę. Zmieniając swą postać w hybrydę człowieka i smoka, czują się wolne i szczęśliwe. I postanawiają polatać, łamiąc najważniejszą zasadę stada – ukrywania się w dzień.

I wtedy pojawiają się helikoptery oraz terenowe samochody z mrocznymi postaciami, w oczach których widać rządzę mordu. Polują na dragonki! Jacinda wie, że musi ocalić swoją przerażoną przyjaciółkę, więc postanawia odwrócić uwagę łowców. Jednak jej pewność siebie na niewiele się zdaje, kiedy ciężko ranna musi natychmiast ukryć się przez pościgiem. A wówczas spotyka jego.

Will jest jednym z łowców. Chłopak ma za zadanie odnaleźć uciekającego smoka, lecz kiedy widzi ukrytą, przerażoną istotę, robi coś całkowicie sprzecznego ze swoim powołaniem. Odwraca uwagę innych, ratując jej życie. I odchodzi, najwyraźniej zafascynowany dragonką.

Dziewczyna jest nim niemniej oczarowana. Przystojny nieznajomy, który powinien ją zabić z zimną krwią, daje jej szansę? Czy to możliwe? A może to tylko gra pozorów i za chwilę bohaterka zostanie pochwycona w sidła, by umrzeć w męczarniach? Nic podobnego. Chłopak imieniem Will naprawdę odchodzi, odciąga pościg. A Jacinda dopiero teraz pakuje się w poważne kłopoty i musi uciekać wraz z rodziną, choć czyni to wbrew swej woli. Wbrew sercu.

Co ją czeka w nowym miejscu, w nowym otoczeniu? Czy jej dragońska dusza poradzi sobie z dala od stada, od swojej tożsamości? Czy dane jej będzie spotkać swojego wybawcę i wroga w jednej skórze?

Powieść Sophie Jordan zaskoczyła mnie niezmiernie. Autorka stworzyła dojrzałą opowieść na całkowicie nowym gruncie. W końcu nie mamy tu do czynienia z popularnymi wampirami, aniołami, demonami czy wilkołakami, lecz z zupełnie niespotykanymi stworzeniami - dragonami. Główna bohaterka jest ledwie szesnastoletnią dziewczyną, lecz jej podejście i zachowanie czynią z niej dojrzałą postać z własnymi zasadami. Uparcie dąży do wytyczonego celu, jest niesamowicie silna, ale także zagubiona, a to daje nam obraz postaci rzeczywistej, z krwi i kości. Podziw budzi także sylwetka Willa oraz jego kuzynów. Niezwykłość polega przede wszystkim na odpowiednim dopracowaniu portretów każdego z nich. Są żywi i swoim zachowaniem wywołują emocje w czytelniku. A to jedna z najważniejszych cech dobrej powieści.

Istotna jest także narracja – tu pierwszoosobowa ujęta w czasie teraźniejszym, nadaje konieczną dynamikę. Język, jakim bohaterka się posługuje, jest wyważony i nastawiony na wywoływanie odpowiednich uczuć. Akcja rozgrywa się we współczesności, fabuła ma swój rytm uzależniony od narracji, która nieubłaganie prowadzi nas do punktu kulminacyjnego, po drodze obfitując w niespodziewane wydarzenia. Powieść kończy się zagadkowo i jednocześnie nieprzewidywalnie, a to siłą rzeczy przekonuje czytelnika o konieczności sięgnięcia po kontynuację.

Ogromny atut to również przepiękna okładka, której trudno nie zauważyć. Żywa kolorystyka i twarz ślicznej dziewczyny o płomiennorudych włosach oddaje istotę dzieła, wabi czytelnika i nie pozwala oderwać spojrzenia od jej hipnotyzujących oczu.

Osobiście jestem zaintrygowana tematyką i przygodami Jacindy, z czystym sumieniem nazywając powieść rewelacyjną i dając ocenę 10/10. Niecierpliwie oczekuję kolejnego tomu przygód stworzonych przez panią Jordan i z całą pewnością mogę polecić Ognistą każdemu, kto zechce uwierzyć w mityczne dragony i prawdziwą, zaklętą w ich sylwetkach odwieczną magię!

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las!

Źródło: http://mybooksbytirindeth.blogspot.com/2011/05/ognista-sophie-jordan.html Powrót do góry
Ej muszę ją dorwać! Moja miłość do smoków jest niepohamowana! ; d
W sumie na PB jest konkurs, wysłałam, ale nie wiem czy wygram, jak nie to możliwe, że kupię ; d
Muszę się przyznać, że porzuciłam na moment czytanie "Ognistej" na rzecz "Z ciemnością jej do twarzy".... mimo iż w Ognistej 3/4 mam już za sobą.
Mam zamiar jednak prędko do niej powrócić bo też mi się podobała Powrót do góry
Właśnie skończyłam podzielam opinię większości, a zwłaszcza Violet - super recenzja - nic dodać, nic ująć

Bardzo przyjemna lektura. Mimo, że schemat nam dobrze znany - to jednak jest to coś świeżego, a co ta z tym idzie fajnego
Czyta się niesamowicie szybko.

polecam

Jeszcze dodam, że z niecierpliwością czekam na drugą cześć
I ja chciałabym się z wami podzielić swoją opinią

Wszystko płonie

Smoki możemy spotkać już tylko w baśniach. Wyginęły czy też istniały jedynie w ludzkiej wyobraźni - nie ma to już znaczenia.
Zamknięta społeczność żyjąca wysoko w górach. Wioska pod osłoną wiecznej mgły, która strzeże ją przed światem zewnętrznym.
Nie tylko przed ludźmi ale także przed łowcami dysponującymi najnowszą technologią. Na kogo lub na co polują ?

Jacinda tęskni za wolnością. Jej całe życie w społeczności zostało już z góry ustalone. Kogo poślubi oraz jaka będzie jej rola. Dziewczyna jest dragonką - jej ród wywodzi się od legendarnych smoków. Pozostało ich już bardzo niewiele, a kwestią kluczową jest teraz przetrwanie gatunku. Jej wybrankiem ma zostać Cassian - przyszły przywódca stada. Jacinda nawet jak na dragonkę jest wyjątkowa. Ognioziejka - jedyna jak narodziła się od pokoleń.
Gatunek dysponuje potężną bronią, który daje mu przewagę na łowcami. Jest nim pilnie strzeżony sekret - możliwość zrzucenia dragońskiej skóry i przybierania ludzkiej postaci.

Gdy Jacinda łamie zakaz i nieszczęśliwie wpada w ręce łowców, jest pewna, że jej los został już przypieczętowany. Młody łowca daruje jej jednak życie. Bohaterka wraz z rodziną musi jednak uciekać, tym razem przed własnym stadem, które chce ukarać dziewczynę za jej nierozwagę.

Czy w świecie ludzi gdzie zmuszona jest nieustannie zaprzeczać swojej naturze, zdoła przetrwać ?
Jej dragonka, pozbawiona możliwości przemiany oraz bliskości naturalnego środowiska, umiera z każdym dniem. Zdaje się, że tego właśnie pragnie zarówno matka jak i siostra dziewczyny. Obie, wcześniej praktycznie wykluczone z dragońskiej społeczności, teraz mogą prowadzić życie o jakim tylko marzyły.
Dziewczyna odnajduje sposób, aby nie zatracić swojego dziedzictwa.
Jest on na tyle niebezpieczny, że może zabić ją samą.
Zbliża się do łowcy, który wcześniej darował jej życie. Co zrobi gdy rozpozna w dziewczynie swoją niedoszła ofiarę ?

Opowieść o rodzie niczym z legend. Fascynujący świat potomków smoków. Ciągłe napięcie i nieustająca akcja. Wszystko to doprawiona dawką prawdziwie ognistych emocji. Historia, o tym ile jesteśmy zdolni poświęcić aby zachować w pamięci nasze dziedzictwo. Miłość trudna, bo łącząca nierozerwanie łowce i jego ofiarę. Oboje byli cenieni jedynie za co potrafią, nikt nie patrzył na to kim są ani czego pragną. Odnajdują siebie, lecz gdy każde z nich pozna całą prawdę o swojej przeszłości czy nie staną się ponownie śmiertelnymi wrogami ? Książkę czyta się jednym (ognistym) tchem..

Bardzo trudno jest tą powieść do czegokolwiek porównać.
Jedyne powiązania jakie przychodzi mi na myśl to "Cień Nocy".
Obie książka mają tak samo doskonale skrojoną akcje i w obu przypadkach bohaterka ma związać się albo z alfą swojego stada albo z człowiekiem, którego rodzina od wieków na nią poluje.
Każda z nich przedstawia nam zupełnie nowy fascynujący świat
i strukturę społeczności, która musi walczyć o zachowanie
swojego dziedzictwa i przetrwanie.

Moja ocena : 8 / 10 Powrót do góry
Oo, to skojarzenie z "Cieniem Nocy" sprawiło, że jeszcze bardziej chcę przeczytać "Ognistą" Dobrze, że kupiłam ją z okazji ŚDK
Książkę przyjemnie się czytało, a fabuła wciąga...
Świetnie wykreowane postacie, polubiłam Jacindę, no i Willa
Chociaż Cassian też był ok.
Nie mogę doczekać się kolejnej książki, wszystko co się dało powiedziały już dziewczyny wcześniej, więc cóż mogę dodać...
Polecam. 9/10 Powrót do góry
Wasze opinie tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że muszę zdobyć tę książkę. Nie wiem tylko w jaki sposób, ale muszę Sama okładka przekonuje mnie w 100 %
Książka świetna Nie ma sensu za bardzo pisać recki, bo dziewczyny wszystko napisały, ale tak w skrócie

"Ognista" jest jedną z najbardziej utrzymujących w napięciu powieści jakie czytałam. Nie wiem,czy Wy macie tak samo, ale kiedy czytałam ją, czułam taką tajemniczość w tej książce.
Co mi się podobało w tej książce? Odpowiedzi jest wiele:
1. Bohaterowie. Po prostu autorka stworzyła cudowne postacie! Każdy bohater był inny, ale wszyscy mieli wspólną cechę- charyzmę co bardzo cenię.
Sophie Jordan dała też im piękne imiona, zapadające w pamięć. Will, Jacinda, Xavier, Cassian...
Moim ulubieńcem stał się oczywiście Will <3. Przystojny, inteligentny, wrażliwy, czuły itp. Kolejny typ idealnego chłopaka. Typ trochę przereklamowany, ale działa . Bardzo lubię też dragonów Jacindę i Cassiana. Ona- ognioziejka-szlachetna, buntownicza, a on- romantyczny, odważny, trochę gwałtowny. Lubię też aroganckiego,wrednego, irytującego, tajemniczego, przystojnego, niebezpiecznego i bystrego kuzyna Willa- Xaviera. Trochę mi się kojarzy z Damonem z PW, dlatego podbił też moje serce <3
2.Fabuła i akcja. B.dobrze rozwinięta, zaskakująca, wciągająca. Nic dodać, nic ująć.
Ogółem książkę oceniam na 10/10.
____
Śliczna okładka 2 części, podoba mi się tak samo jak pierwsza. Kiedy wyjdzie 2 część, może któraś wie? Powrót do góry
RoseHathaway

W przygotowaniu część druga : "Vanish" - USA 6 września 2011

(ja u siebie przy recenzji na blogu zawsze dodaję daty lub info o następnych częściach cyklu wraz z okładkami )
zA JAKIŚ TYDZIEŃ BĘDĘ JĄ MIAŁA:_) Powrót do góry
Za jakiś czas ktoś usunie twój post...
Książka mnie zachwyciła, ale przez tydzień nie mogłam się zabrać na napisanie recenzji. Nie mam pojęcia czemu!!! W końcu coś naskrobałam, ale uważam, że to "coś" jest naprawdę straszne. Niech jednak będzie.

Autorki prześcigają się w pomysłach w tworzeniu coraz to nowych postaci w literaturze młodzieżowej. Wampiry, wilkołaki i anioły miały już swoje pięć minut i powoli zatapiają się w odmętach literackiego niebytu. Teraz, aby zaciekawić młodego czytelnika potrzeba czegoś więcej. Odbiorca musi zostać zadziwiony, zaskoczony, a nawet powalony na kolana. Tego udało się dokonać Sophie Jordan.

Jacinda jest dragonką. O tak, tego jeszcze nie było! Dragoni to potomkowie mitycznych smoków; mają ciała ludzi, ale w chwilach grożącego im niebezpieczeństwa ich skóra przyobleka się łuską, rysy twarzy wyostrzają się, a z pleców wyrastają skrzydła. Te mechanizmy obrony pozwoliły przetrwać dragonom przez wiele stuleci. Ochrony potrzebuje też Jacinda, kiedy podczas swojego beztroskiego, nie do końca dozwolonego lotu napotyka łowców próbujących ją zabić. Dziewczyna ostatkiem sił znajduje schronienie, ale po piętach depcze jej najmłodszy z łowców – Will, który znajduje uciekinierkę wciśniętą w ścianę groty i… postanawia ją ocalić.
Za swe nieodpowiedzialne zachowanie Jacinda ma zostać ukarana. Jej życie w stadzie zresztą nigdy nie było łatwe, Jacinda bowiem posiada dar, którego nie doświadczył żaden dragon od wielu już lat – potrafi ziać ogniem. Przywódcy stada wybrali więc dla niej przyszłość; przeznaczyli partnera, zaplanowali jej życie. W nocy, po niefortunnym spotkaniu z łowcami, rodzina Jacindy postanawia uciec od stada. Los jednak chce, że na nowej drodze dziewczyny staje najmniej oczekiwana osoba – Will.

„Ognista” to niezwykła książka, która niczym rozwścieczone płomienie zagarnia czytelnika. Fabuła jest rozkosznie skomplikowana i sprawia, że trudno oderwać się od czytania. Relacja między dwojgiem głównych bohaterów oparta jest na zależności łowca-ofiara. Will jest myśliwym, jego rodzina od pokoleń poluje na dragony, Jacinda musi ukrywać swój sekret, ponieważ jego wyście na jaw kosztowałoby życie nie tylko ją, ale także cały jej gatunek. Relacja ta jest nie tylko intrygująca, ale przede wszystkim niebezpieczna, a każdy jej element sprawia, że ma się ochotę na więcej.

Sposób przedstawienia uczuć Jacindy i Willa jest niesamowity. Jeszcze nigdy czytając książkę nie wczułam się tak bardzo w osobowość bohaterki. Czułam ją, byłam nią! Każdą jej namiętność odczuwałam jak swoją własną, każde jej pragnienie odczuwałam na własnej skórze. I nawet jej przemianę, dym w gardle odczuwałam niemal materialnie. Wielkie brawa dla autorki za stworzenie tak rzeczywistych uczuć i emocji na kartach swojej powieści.

Początkowo planowałam przyczepić się do języka; zdania bowiem, składające się na treść są krótkie, niejednokrotnie kropka występuje już po jednym wyrazie, ale później zrozumiałam dlaczego konstrukcja zdań jest taka, a nie inna. Wszystkie te pojedyncze wyrazy, urywane zdania jeszcze bardziej przyspieszają akcję i zapewniają nam niezapomniane emocje.

W „Ognistej” podobało mi się wszystko; oryginalność wykreowanych postaci i świata, lekkość pióra autorki dzięki której książkę czytałam jednym tchem oraz spektakularne zakończenie pozostawiające po sobie pustkę, którą wypełnić może jedynie oczekiwanie na kolejny tom serii. Powrót do góry
Dostałam książkę na Wielkanoc.
I szczerze byłam nią zachwycona... potem jakbym przestałam. Przeczytałam pierwsze 30 stron i nie wciągnęła mnie bardzo. Nie wie... ale chyba zacznę ją dzisiaj czytać ponownie.
Wyobraźcie sobie, że najwspanialsza część was umiera, to co kryje się wewnątrz, coś co kochacie powoli znika, chcecie to zatrzymać, wiecie, że jak zginie, nigdy już nie wróci, jesteście w rozpaczy, by pozostać sobą musicie skrzywdzić najbliższą rodzinę. Co wybierzecie? Kogo szczęście jest dla was ważniejsze?
Nagle dzieje się coś wspaniałego, odnajdujecie sposób, więcej, zakochujecie się w tym sposobie, nie możecie wręcz bez niego żyć, on bez was też. I wtedy odkrywacie, że to co utrzymuje was przy życiu jest jednocześnie waszym największym wrogiem. Jeszcze o tym nie wie, lecz w każdej chwili to może się zmienić.
„Aby utrzymać przy życiu tę część mojej istoty, muszę być blisko tego co ją zabija.”
Tego, co może zabić także twoją rodzinę. Co wtedy zrobisz?

Takie pytania dręczą bohaterkę „Ognistej” – Jacindę. Potomkini smoków, pierwsza od wieków ognioziejka, tak cenna dla swojego stada, że zrobi ono wszystko by ja zatrzymać, gotowe jest nawet ją skrzywdzić, na zawsze unieszczęśliwić. Jacinda wydziera się spod ich władzy, ucieka z matką i siostrą. Lecz tam gdzie przybywa jest jeszcze gorzej. Bez możliwości przemiany, w suchym, pustynnym klimacie, bez otwartych przestrzeni, wśród ludzi, wśród wrogów, wśród myśliwych. Jacinda umiera. Umiera jej smocza natura, niezwykłe dziedzictwo.
Jej rodzina w końcu ma normalne życie. Matka, siostra, które nie są dragonkami w końcu mogą być szczęśliwe, przestają być odmieńcami, wyrzutkami społeczeństwa. Z tego powodu chcą zabić tą część dziewczyny, która czyni ją tak niezwykłą istotą. Jacinda walczy by pozostać sobą, lecz robi się to coraz trudniejsze, jest skazana na klęskę. I wtedy pojawia się Will. Przy nim dragonka budzi się, szarpie od wewnątrz, chce otworzyć skrzydła, wzbić się w powietrze, poczuć wolność. Jacinda w koledze ze szkoły rozpoznaje myśliwego, który kiedyś ocalił życie jej w smoczej postaci. Dziewczyna nie może tego zapomnieć. Chłopak też najwyraźniej czuje do niej niezrozumiale przyciąganie, nie wie że dziewczyna jest pięknym, czerwono złotym smokiem, którego dorwać pragnie jego rodzina. Ich losy zaczynają przypominać zabawę w kotka i myszkę. Tylko że rodzina kotka to groźne lwy i tygrysy, które nie mają ochoty na miła zabawę…

„Ognista” opowiada historię ,która zupełnie mnie zniewoliła. Nieprzerwanie czytając zdołałam zobaczyć zachód, i wschód następnego dnia. Być może pod osłoną nocy nie dostrzegłam minusów, lepiej wczułam się w atmosferę, ale być może ta książka jest tak niezwykła.
Akcja rozgrywa się we współczesnym świecie, w zwyczajnej amerykańskiej szkole, ale w powieści panuje wyjątkowa atmosfera, tak że „Ognista” wyróżnia się na tle podobnych powieści.
Bohaterowie o niecodziennych imionach nie dają się zapomnieć. Jacinda, niepokorna, zbuntowana, trochę zagubiona w świecie ludzi, pragnie by w końcu zaczęto cenić ją za osobowość, a nie umiejętności. Podobnie jest z Willem. Bohater stworzony tak, że nie sposób się w nim nie zakochać. Jakbym mało miała już książkowych ukochanych. On do tego grona wchodzi z wielką mocą, nie pozwala oderwać od siebie myśli długo po zakończeniu czytania.
Tamra, Xander, Cassian, matka Jacindy, to wszystko są bohaterowie wyjątkowi, czyniący tą powieść jeszcze ciekawszą.

Cała historia to połączenie wątku romantycznego, zmagań bohaterki z pytaniami bez odpowiedzi, z czyhającymi na każdym kroku niebezpieczeństwami. To także cudowne opisy stworzonego przez autorkę świata. Książka dostarcza wielu emocji, wywołuje nie raz ogromne napięcie, strach u czytelnika. Nie raz też można się przy niej rozpłynąć z zachwytu

Historia podobna jest do „Cienia nocy”, ale równocześnie zupełnie inna, według mnie dużo lepsza. A przynajmniej twierdze tak teraz, zaraz po przeczytaniu. Może więc pod wpływem chwili, ale uważam że „Ognista” jest jedną z ciekawszych, ostatnio przeze mnie czytanych, powieści swojego gatunku.
Dostarcza wielu wrażeń i nie pozwala od siebie oderwać. Potem na długo pozostaje w pamięci. Ja z chęcią przeczytałabym ją drugi raz pod rząd. Polecam! Powrót do góry
Cieszę się, że dostałam tę książkę, super recka
Do lektury ,,Ognistej” podchodziłam pełna obaw, ponieważ za smokami nie przepadam. Bałam się, że będzie to coś na styl książek Licii Troisi, których przecierpieć nie mogę. A jednak! Myliłam się.

Co byście zrobili, gdybyście musieli zabić część siebie? Tą nieodłączną część, bez której nigdy nie będziecie tacy sami? Na te pytania odpowiedź zna Jacinda Jones, potomkini smoków. Matka zabiera ją ze stada, ponieważ jego przywódcy uważają dziewczynę za swoją własność. Dlaczego? Jest ona jedyną ognistą dragonką w stadzie od przeszło 300 lat. Stado nie chce jej stracić, i dlatego ma wobec niej nieczyste zamiary. Właśnie o tym wie jej matka, i ukrywając to przed córkami, wywozi je na pustynię, by uśpić smoczą część Jacindy. Ta jednak, jak można się domyśleć, nie zgadza się na to. Zaczyna chodzić do szkoły i tam spotyka Willa, łowcę smoków, który ją wcześniej uratował od śmierci. Jak na złość ofiara zakochuje się w we wrogu. To nie zapowiada niczego dobrego.

Kurczę, to już chyba czwarty paranormal w ciągu miesiąca, który mnie zachwycił. Autorki prześcigają się w pomysłach, wszędzie teraz można spotkać różne paranormalne stworzenia. Lecz z dragonami stykam się po raz pierwszy. Są to potomkowie smoków, przybierający ludzką postać. Żyją w stadach, z dala od cywilizacji. Lecz tu nasuwa się pytanie: Jakim sposobem ludzie o nich nie wiedzą? Mianowicie w każdym stadzie jest kamuflon, dragon który potrafi spowijać mgłą ludzkie umysły. Tak więc ludzie nie mają zielonego pojęcia o dragonach. Nie są one niestety bezpieczne, polują na nie myśliwi, a następnie je zabijają. To budzi postrach u potomków smoków i nienawiść wobec myśliwych.

Autorka miała naprawdę genialny pomysł. Książka jest bardzo ciekawa i mocno wciąga. Pochłonęłam ją w 4 godziny, z krótkimi przerwami. Nie ma zanudzających opisów co powoduje, że nie możemy zasnąć podczas czytania. Fabuła jest zagmatwana, i dobrze. Trzeba trochę pomyśleć, kojarzyć fakty, jak główna bohaterka. Ciągle się coś dzieje. Do pomysłu, akcji, fabuły nie mam żadnych zastrzeżeń, jestem nimi zachwycona.

Sposób pisania pozwolił znakomicie wczuć się w główną bohaterkę, zrozumieć jej tok myślenia i zachowanie. Jacinda jest bardzo przywiązana do Stada, i nie dziwię jej się. JA też jestem przywiązana do własnego domu. Jednakże, doszukałam się małego minusa w zachowaniu Ognioziejki. Ciągle zmienia zdanie: „Będę z Willem”, ,,Nie mogę być z Willem”, ,,Będę z Willem” , ,,Zapomnę o nim”, itp. Lecz wspaniałość książki zmusza mnie do przymknięcia na to oka.

No i doszłam do jednego z najistotniejszych aspektów ,,Ognistej”- Willa. Nie mogę go porównać do nikogo innego. Jest męski i oddany wobec swojej ukochanej. I na swój sposób nieśmiały… TAK! Za to właśnie go uwielbiam.

Pamiętam moment gdy kończyłam powieść-płakałam. Nie tak bardzo jak przy Code Geass (ahh, Lelouch<33), ale że w ogóle pociekły mi łzy, to już sukces. Zakończenie mną wstrząsnęło, nie spodziewałam się czegoś takiego…

,,Ognistą” mogę porównać do ,,Cienia Nocy”, lecz jest o niebo lepsza! Grzechem by było jej nie przeczytać, zagłębić się w fascynującą historię Jacindy i Willa. Sophie Jordan stworzyła oryginalny świat, o którym nigdy nie zapomnę.

Książkę otrzymałam od wydawnictwa Bukowy Las. Dziękuję Powrót do góry
Sophie Jordan dorastała wśród wzgórz Teksasu, gdzie snuła fantazje o smokach, wojownikach i księżniczkach. Obecnie mieszka wraz z rodziną w Houston. Była nauczycielką angielskiego, jest autorką bestsellerowych romansów historycznych, pod pseudonimem Sharie Kohler publikuje także romanse zawierające wątki paranormalne. Obecnie koncentruje się na cyklu o Jacindzie, do którego prawa zakupiło wiele światowych wydawnictw. Trwają prace nad adaptacją filmową „Ognistej”.

Życie Jacindy jest z góry zaplanowane. Wódz stada traktuje ją jak kogoś, kto będzie spełniał jego rozkazy za każdym razem. Jacinda ma tego dość, potrzebuje wolności. Nie potrafi wytrzymać, wszyscy traktują ją inaczej, za to co potrafi, a nie za to kim jest. Kończy się to tym, że dragonka łamie najświętszą regułę stada, co prawie kończy się tragedią. Jednak nie wiadomo dlaczego jeden z myśliwych ratuje jej życie, nie wydaje jej. Matka zmusza ją do ucieczki od stada. Zamieszkują na pustyni, wśród ludzi, gdzie potomkini smoków, choć próbuje, nie potrafi się dostosować. Jej myśli wciąż zaprząta Will, który jest zachwycający, jednak nieosiągalny. Jej smocza natura powoli umiera, co tak naprawdę, było marzeniem jej matki. Gdy jej dragonka umrze, pozostanie zwykły człowiekiem, jednak bez pewnej części siebie. Jacinda nie może do tego dopuścić, nie chce żegnać się ze swoją smoczą naturą. Zrobi wszystko, by tylko uratować w sobie dragonkę…

Jacinda jest dragonką, jedyną ognioziejką, która pojawiła się od wielu pokoleń w jej stadzie. Dlatego wszyscy traktują ją inaczej i planują jej życie, byle tylko wyszło to na korzyść stadu. Jacinda ma tego dość. Mieszka z matką i siostrą bliźniaczką. Matka zabiła w sobie smoczą naturę i teraz jest tylko człowiekiem, natomiast Tamra oddaliła się od siostry, gdy okazało się, że ona nigdy nie przejdzie przemiany i pozostanie zwykłym człowiekiem. Jako dragonka Jacinda kocha latać nie potrafi bez tego żyć i właśnie przez latanie omal nie zginęła, także przez to musiała uciekać ze swojego domu, na jakąś pustynię, gdzie jej rodzicielka i jej bliźniaczka się odnalazły, jednak jej to nie wyszło.

Autorka świetnie przedstawiła dragonów. Wszystko opisała, ich rodzaje, niektóre zwyczaje. Wyszło jej to całkiem autentycznie. Opisy autorek pobudzają wyobraźnię. Czytane słowa malują obraz przed naszymi oczami. Jest on trochę zaskakujący, jednak całkiem sensowny.

Dragony, którzy potrafią przybierać ludzką postać, ukrywają się przed ludźmi, a w szczególności przed myśliwymi, którzy na nich polują. Myśliwi byli zupełnie różni od dragonów. Zostali oni przedstawieni, w większości, jako ludzie, którzy mają puste oczy, bez emocji, jakby nie byli zdolni do jakichkolwiek pozytywnych uczuć. Tworzyli duży kontrast, w porównaniu z dragonami, którzy przemieniali się pod wpływem działających na nich emocji.

W książce opisy są świetnie napisane, co także pomaga czytelnikowi zobaczyć to, co autorka wprowadza do książki. Zauważyłam w niektórych książkach, brak rozbudowanych opisów, przez co niekiedy nie wiedziałam co jak wygląda i jakie jest, a jest to dość ważny czynnik w budowaniu świata przedstawionego.

Niestety, jak już w prawie każdej książce, nie potrafię opędzić się od niektórych wątków, które się pojawiają i przypominają mi inne książki. W tym przypadku, zachowanie Willa, miejscowo przypominało zachowanie Edwarda ze Zmierzchu, co niestety mocno mnie denerwowało. Zdaję sobie sprawę, że trudno jest napisać coś zupełnie innego, a autorce to się udało, jednak ten wątek nadal nie daje mi spokoju, szczególnie przez pewien cytat, który jest prawie identyczny i w tym samym kontekście co w Zmierzchu. Jednak i tak od książki wieje powiew świeżości i zróżnicowania na tle innych pozycji.

„Ognista” momentami była trochę naiwna. Zdawało mi się, że czytam fragment kompletnie pozbawiony sensu lub zbyt przewidywalny. Niekiedy postacie postępowały w ten sposób, że z góry wiedziałam co stanie się dalej. Znowuż innymi czasy ich reakcje nie pasowały mi do sytuacji. Na szczęście było tylko kilka takich momentów i nie rzucały mi się one aż tak bardzo w oczy.

Zauważyłam, że ostatnio na rynku pojawia się coraz więcej nowych pomysłów, i choć nadal jest mnóstwo książek napisanych na tym samym schemacie, cieszy mnie, że coraz więcej jest od tego odstępstw w tematyce paranormalnego romansu. „Ognista” jest właśnie jedną z tych, opierających się prądowi wampiryzmu i schematom, książek, dzięki czemu nie jest od razu poznana na wylot, a czytelnik może zostać zaskoczony.

Sophie Jordan ma lekkie pióro, co jest uwidocznione od pierwszych stron tekstu. Autorka pisze lekko i prostym językiem, bez zbędnych archaizmów, w takiej książce. Potrafi wciągnąć czytelnika w nowo poznany świat i pobudzić jego wyobraźnie do działania. Styl autorki bardzo przypadł mi do gustu, a książkę czytało się bardzo przyjemnie.

Jestem zafascynowana życiem dragonów, które zarysowała nam Sophie Jordan. Książka trafiła na listę moich ulubionych i wiem, że z chęcią sięgnę po nią kolejny raz. Jest to miła lektura, z którą można przyjemnie spędzić czas i zatopić się w innym świecie. Czytając miałam wrażenie jakbym tam była i działała, a nie tylko postronnie wszystko obserwowała. Nie mogłam oderwać się od czytania „Ognistej” i byłam mocno zawiedziona, gdy książka się skończyła. Z niecierpliwością czekam na kolejną część, którą przeczytam na pewno. Książkę polecam osobom, które lubią tematykę smoków i ten typ literatury, jednak nie tylko im, gdyż sądzę, że i tak wciągną się i przeżyją wspaniałe chwile wraz z Jacindą.

Moja ocena 9/10
Luuuudzie.. kocham tą książkę. Może dlatego, że uwielbiam smoki...
Czytałam ją jednym tchem. Jest naprawdę cudowna.
Uwielbiam Jacindę, jest twardą dziewczyną, która wie, czego chce i nie boi się ryzyka.
Denerwowała mnie jej siostra i mama.. po prostu okropne były dla niej. Will.. czegoś mi w nim brakowało.. sama do końca nie wiem czego, ale nie był zły. Za to fascynował mnie Xander... i fascynuje nadal.
Nie myślałam jednak, że SPOILERakcja ędzie się toczyć poza stadem.. to było lekkie zdziwienie. Jednak od samego początku wiedziałam, że spotka ona Willa jak wyjedzie.. i że z Willem jest coś nie tak, jak się okazało miał dragońską krewKONIEC SPOILERA
Nie wiem co mogę więcej napisać, książka jest naprawdę znakomita. Czekam z niecierpliwością na kolejne części...
Myślę, że każdy jako dziecko, a nawet i później, tworzył swój własny świat. Świat pełen wróżek, elfów, syren, a także smoków. Wieczorami otulony kołdrą, wkraczał do miejsca, które było tylko jego i tam przebywał przez całą noc. Bawiąc się z istotami, z którymi nie mamy do czynienia na co dzień. Przynajmniej ja takie coś tworzyłam, u mnie pełno było smoków, ziejących ogniem, ale także dobrych, inteligentnych. Dorastając, z dnia na dzień zapominałam o tym świecie, szkoła mnie pochłaniała, tak jak inne „przyziemne sprawy”. Gdy zmęczona kładłam się do łóżka, od razu zasypiałam, nie mając siły na marzenia. Właśnie „Ognista” autorstwa Sophie Jordan na powrót przypomniała mi o moim własnym, malutkim świecie. Ona obudziła we mnie te miłe wspomnienia, za którymi zatęskniłam. Czytanie jej sprawiło, że smoki i magia na nowo wkradły się w moje życie. I teraz o nich nie zapomnę.

Jacinda straciła ojca, mieszka z mamą i siostrą bliźniaczką Tamrą. Należą one do stada dragonów – istot takich jak smoki. Bohaterka to wyjątkowa osoba, gdyż jest ognioziejką, jak sama nazwa wskazuje potrafi ziać ogniem. Już od dawien dawna nikt nie posiadał tej zdolności. To czyni ją cenną, a jej życie przestaje należeć do niej. Stado próbuje nią kierować, wybiera jej przyszłego partnera i ogranicza ją. Jacinda mając tego dość, wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką wymyka się, by chwilę polatać i zapomnieć o zasadach i zobowiązaniach. Niestety, wytrapiają ich myśliwi, polujący na dragonów. Dziewczyny muszą się rozdzielić. Jacinda zostaje trafiona w skrzydło i ukrywa się w jaskini. Jest przygotowana na najgorsze, boi się, że nastąpi jej koniec, w tym przekonaniu utwierdza ją myśliwy, który jej szuka. Młody chłopak o imieniu Will. Jednak gdy odkrywa kryjówkę dziewczyny, nie woła pozostałych, darowuje jej życie z nieznanych powodów. Przyjaciółka Jacindy sprowadza pomoc, jednak gdy przybyła, myśliwi już odjechali. Bohaterkę czeka kara za niesubordynację. Dlatego tej samej nocy jej mama postanawia uciec z córkami, dla ich dobra. Tamra nie potrafi przemieniać się w dragonkę i w stadzie czuje się okropnie, a Jacindę nie czeka tam nic dobrego. Matka zabiera je w gorące i suche miejsce. Miejsce, gdzie smok w Jacindzie umrze. Bohaterka nie chce utracić tej części siebie, nie chce się zmienić. Jednak rodzic i siostra myślą, że wiedzą lepiej, co jest dla niej najlepsze. Dziewczyna czuje się nieakceptowana przez najbliższą rodzinę. Dragonka w niej zaczyna usychać, Jacidna nie wie, jak ją utrzymać. I wtedy spotyka go ponownie. Tego myśliwego. Willa. Okazuje się, że chłopak w jakiś sposób ożywia smoka, sprawia, że budzi się on na nowo. Dziewczyna jest zmuszona zaryzykować i zbliżyć się do swojego największego wroga, by utrzymać część siebie, na której jej tak bardzo zależy. Dalszy rozwój wypadków działa na niekorzyść Jacindy, cały czas coś przeszkadza jej w byciu szczęśliwą, do tego dziewczyna boleje nad śmiercią ojca, osoby, która ją akceptowała, taką jaką była. Czy dziewczyna pozna kogoś, komu będzie mogła zaufać, kogoś kto pokocha ją całą? Co jeszcze ją czeka w tak trudnym miejscu do życia?

W książce pojawia się wątek miłosny, ale nie ma w nim tak typowego dla paranormalnych romansów niegrzecznego chłopaka, za to jest ktoś całkiem inny. Chłopak o dobrym sercu, który potrafi prawdziwie kochać. Nie jest to mój typ, ale mimo wszystko zapałałam do niego sympatią.

Autorka potrafi stworzyć wyrazistych bohaterów, Jacinda jest twarda, silna, pełna emocji, a przy tym normalna, również odczuwa strach, któremu jednak się nie poddaje. Jej rodziny nie lubiłam, ale rozumiałam ich motywy, wszystko miało swoje wytłumaczenie. Will to raczej chłopak, który nie istnieje, co nie przeszkodziło mi w polubieniu go. A każda kolejna postać była inna.

Uważam, że temat książki jest dość niepowtarzalny. Dragonki, smoki, tego jeszcze nie było w paranormal romance, jest to jak bryza nadmorska, coś orzeźwiającego. Książka, mimo że miejscami wydawała się podobna do innych, jest wyjątkowa i polecam ją osobom poszukującym nowości.

Styl pisania autorki jest przyjemny, lekki i nienaciągany. Ma ona taką łatwość splatania słów, by tworzyły razem coś pięknego. Sprawiło to, że książkę czytało się bardzo przyjemnie, a do tego szybko. W tej powieści jest zawartych parę bardzo ładnych myśli, a moja ulubiona to:
„Czy ona nie potrafi tego zrozumieć? Co mi po bezpieczeństwie, jeśli w głębi swojej istoty będę martwa?”

Ta powieść mówi o tym, jak ważne jest, by ludzie, z którymi przebywamy, nas tolerowali, że bez tego nasze życie jest trudne, a czasem nawet bez sensu. Człowieka trzeba akceptować w pełni i nie próbować zgasić jakiejś jego cząstki. Wtedy można powiedzieć, że kogoś kochamy naprawdę.

Książkę oczywiście polecam. Jest to dobra lektura na upalne wieczory, w które pragniemy odpocząć od codzienności. Ta lektura obudziła we mnie tęsknotę za magią i smokami, przypomniała mi o moich dawnych marzeniach. Może w Was też coś poruszy i sprawi, że wejdziecie z powrotem w świat magii? Bo ja właśnie tak się czułam podczas czytania, porwana w inne miejsce, tak odmienne od tego, co znam. To było fantastyczne uczucie!

Ocena: 10/10

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Bukowy Las, za co serdecznie dziękuję. Powrót do góry
Shetani, mnie również fascynował Xander. Miał coś w sobie... i jak dla mnie był na równi z Willem
Ja się nie mogę doczekać scen z Xandrem <3 xD
Więc przeczytałam i jestem zachwycona. Xander jest nieziemski... Nie mam pojęcia dlaczego ja tak mam, że zawsze fascynują mnie Ci źli?
Will wydawał mi się zbyt idealny A Jacinda - OK, pierwszy raz g. bohaterka nie jest ciapowata... Powrót do góry
Smoki? Może być fajne.Bukowy Las zawsze wydaje fajne książki ;> Dobra,przeczytałąm recenzję i jestem wniebowzięta.
Z pełnym przekonaniem mogę przyznać, że "Ognista" była jedną z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie powieści ostatnich miesięcy. Zapowiedź zapadła mi głęboko w pamięci, a wiele pozytywnych opinii dodatkowo mi o niej przypominało, przez co non stop powtarzałam sobie: "nie odpuszczę i wreszcie przeczytam tę książkę!". I gdy w końcu złapałam ją w swoje ręce, pełna entuzjazmu i wysokich oczekiwań, zatopiłam się w świecie Jacindy. Niestety nie na długo.

Jacinda jest dragonką, potomkinią smoków, a w dodatku jedyną od wielu wieków ognioziejką. To sprawia, że nie może decydować o swoim życiu i zostaje obiecana Cassianowi, synowi przywódcy stada i jej przyjacielowi z dzieciństwa. Jednak Jacinda nie jest uległa i pokorna, w związku z czym wraz z najlepszą przyjaciółką łamie prawo dragonów. Ledwo uchodzi z życiem po ataku myśliwych, którzy polują na dragonów, jednak jeden z nich - blondwłosy, przystojny chłopak w jej wieku pozwala jej uciec. Mimo to w wiosce czeka na nią kara i wraz z mamą i siostrą bliźniaczką Tamrą ucieka, zostawiając za sobą swoje dziedzictwo i przyjaciół.
Jedyne, czego pragnie matka Jacindy to śmierć dragonki, która żyje w dziewczynie, a tym samym zlikwidowanie wszelkich problemów, które się z nią wiążą. Jacinda broni się z całych sił, jednak w suchym, pustynnym klimacie jej prawdziwe ja umiera - a ona nie może nic na to poradzić. Aż do dnia, w którym spotyka młodego myśliwego, który ja uratował - Willa. Jej dragonka budzi się do życia z każdym spotkaniem chłopaka, mimo że jednocześnie kusi los. Dlaczego matka Jacindy nie potrafi znieść jej dragońskiej natury? Dlaczego i przed kim tak naprawdę uciekają? I czy Will jest godzien zaufania, gdy dziewczyna staje w sytuacji bez wyjścia?

Jestem szczerze zdziwiona i nie wiem, skąd mi się to wzięło, ale ostatnio z trudem czytam książki paranormal romance. Możliwe, że czuję już przesyt i dlatego "Ognista" nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, jakiego oczekiwałam. Sam pomysł o dragonach jest świetny, naprawdę czytałam z zapartym tchem każdą wzmiankę o tych istotach i chętnie dowiedziałabym się o nich wiele więcej. Świat przedstawiony - ukryta wioska w górach, dragonka, która tworzy magiczną mgłę, to było niesamowite, czułam się wręcz przesiąknięta magią i tamtejszym klimatem. A później nastąpiła zmiana scenerii i zaczął się klasyczny paranormal romance - szkoła, niezwykły chłopak, z którym główna bohaterka powinna, ba nie wolno! jej się spotykać i wredne cheerliderki. Przekładałam kartki i myślałam: "Boże, jakie to banalne". Na szczęście chwilowy kryzys minął i postanowiłam skupić się na dragońskiej naturze bohaterki.

O każdej przemianie i uczuciu Jacindy czytałam z wypiekami na twarzy, ponieważ język pani Jordan jest plastyczny i barwny, wręcz czułam zapach dymu i gorąco skóry. Narracja Jacindy przypadła mi do gustu, z łatwością przyszło mi zżycie się z nią. Autorka pisze ładnym, prostym stylem, dlatego nietrudno pochłonąć książkę w kilka godzin. Niestety, nie potrafiłam pozbyć się porównań, gdy tylko przeczytałam o Willu, którego nigdy nie interesowały dziewczyny, mimo że pół damskiej szkoły się w nim kochało, który miał w szkole dwóch kuzynów i wspólnie skrywali mroczną tajemnicę, czym zajmuje się ich rodzina. Aż nagle pojawiła się Jacinda i wszystko się zmieniło. Naprawdę szczerze żałuję, że pojawiły się takie fakty, a ja nie potrafiłam się oprzeć porównaniom.

Jacinda(co za koszmarne imię! ) zdobyła moją sympatię, potrafiła walczyć o swoje i mimo empatii, którą czuła względem siostry, nie dawała się wykorzystywać. Tamrę na początku odbierałam jako egoistkę, jednak z czasem zrozumiałam jej położenie i nawet polubiłam, gdy stanęła po stronie Jacindy. I męscy bohaterowie, przy których miałam mieszane uczucia. Od początku fascynował mnie Cassian(te jego dwa metry wzrostu zdecydowanie mnie przekonały ) - silny, męski, zdecydowany. Z czasem jego chęć dominacji zaczęła mi trochę przeszkadzać, ale końcówką przekonał mnie do siebie ostatecznie. Natomiast Will był dla mnie jakiś bez polotu, troszkę przezroczysty i zbyt idealny. Po cichu jakoś mimowolnie kibicowałam Cassianowi. Jestem ciekawa, jak ten wątek rozwinie się w kolejnych częściach.

"Ognista" zafascynowała mnie tematem o dragonach, którzy bardzo zapadli mi w pamięci i z pewną niecierpliwością wyczekuję ich w przyszłych tomach. Mam nadzieję, że autorka nie pójdzie kolejny raz w schematy, lecz ponownie znajdziemy się w niezwykłej wiosce dragonów, gdzie przenikają się sen i rzeczywistość. Pomimo że "Ognista" nie jest najlepszą książką, jaką ostatnią przeczytałam, zdecydowanię warto po nią sięgnąć i zapoznać się potomkami smoków i jedyną od wielu wieków ognioziejką Jacindą. Powrót do góry
Potomkowie smoków we współczesności? Brzmi dziwnie? Być może! Ale zapewniam Was, że to tylko pierwsze odczucie, ponieważ gdy już sięgnięcie po „Ognistą” i poznacie losy dragonów odniesiecie wrażenie, iż mogliby żyć w rzeczywistości! Albo to tylko ja tak miałam...

Jacinda, główna bohaterka „Ognistej” kocha latać. Nie lubi ograniczeń, jakie narzuca jej stado. Pragnie wolności, przestrzeni i dlatego pewnego dnia, wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką, łamią obowiązujący w stadzie zakaz. Wyglądające jak wszystkie inne nastolatki, nagle zmieniają się w hybrydy smoka i człowieka. Dzięki temu mogą latać. Mogą poczuć, że żyją.
Szkoda tylko, że ta decyzja, niezgodna z obowiązującymi w ich stadzie regułami, tyle Jacinde kosztuje...
Nastolatki bowiem zostają wyśledzone przez myśliwych ścigających ich rasę od wieków.
Gdy Jacinda, ukryta w jaskini widzi jednego ze ścigających ją i jej przyjaciółkę łowcę, wie, że zginie. Bo łowcy nie znają litości. Przerażona dziewczyna patrzy na młodego chłopaka, który również jej się przygląda. I wtedy dzieje się coś, czego nigdy by się nie spodziewała. Nie zabija jej. Zostawia dragonkę, darowując tym samym dziewczynie życie.

Jacinda wraz z matką i siostrą zmuszone są po tym incydencie do ucieczki. Opuszczają znane im tereny i przenoszą się do nowego miejsca, tak innego od tego, w którym zawsze mieszkały.
To palona słońcem pustynia, nieprzyjazna naturze Jacindy. A na tej pustyni szkoła, do której musi chodzić. A w tej szkole ON. Jak powinna go traktować? Czy jest wrogiem, czy wybawicielem?
I w końcu: czy rozpozna w niej dragonkę z jaskini...?

„Ognista” to niesamowita powieść, która wciągnęła mnie i aż do ostatniej strony nie chciała puścić. To historia próbującej przystosować się do nowego otoczenia dziewczyny, a jednocześnie starającej się wciąż pozostać prawdziwą sobą. Dragonką.
To historia miłości między łowcą a ofiarą, jaka nie powinna mieć miejsca.
To historia w której na każdym kroku czeka niebezpieczeństwo, a emocje wypełniają niemal wszystkie strony.
Niedosyt i domaganie się dalszych części po tej lekturze? Gwarantowane!

Czy polecam? Oczywiście, że tak!
Żaden człowiek nie zasługuje na to by odbierać mu wolność, prawo wyboru własnej ścieżki i decydowania o własnym losie. Każdy chce poczuć, że leci daleko, nic go nie ogranicza, jest bezpieczny. Wolny. Jacinda właśnie tego pragnęła. Dziewczyna jest dragonką, potomkinią smoków i może przybierać zarówno ludzką jak i smoczą postać. Istnieje mnóstwo rodzajów dragonów: onyks, fazer, dragon wodny, znikający i każdy z nich ma swój własny talent. Jacinda wyróżnia się jednak nawet na tle własnego stada, jest bowiem ogniozieją- gatunkiem dragona uznanym za dawno wymarły. Stado widzi w niej szansę odbudowania gatunku ognioziejów, dlatego zaplanowało od podstaw jej życie. Dziewczyna chce jednak sama o sobie decydować, dlatego buntuje się i łamie zakazy. Decyduje się na lot w świetle słońca czym naraża na zdemaskowanie całą swoją wspólnotę. Kiedy delektując się lotem zauważa helikoptery myśliwych, postanawia zaryzykować własne życie by ochronić przyjaciółkę, jednak kiedy zostaje postrzelona w skrzydło nie może już dłużej uciekać. Kryje się w grocie, czekając na najgorsze. Kiedy jednak Will, młody myśliwy, dostrzega ją w kryjówce robi coś czego dziewczyna nie może zrozumieć- daruje jej życie.

Myśliwi odchodzą, ale napięcie w stadzie sięga zenitu. Zaniepokojona o los córki matka Jacindy, postanawia uciec . Pod osłoną nocy Jacinda razem z Tamrą- swoją siostrą bliźniaczką i matką opuszcza osadę spowitą w wieczną mgłę, by zacząć życie od nowa gdzie indziej. Matka dziewczyny zabiła jednak swoją smoczą naturę kiedy stało się pewne, że jej druga córka nigdy nie przejdzie metamorfozy i teraz wymaga tego samego do Jacindy. Aby tego dokonać zabiera córki z dala od naturalnego środowiska dragonów do Chaparral- dużego, upalnego miasta gdzie smocza natura Jacindy zaczyna natychmiast słabnąć. Dziewczyna nie podda się jednak bez walki, mimo iż przemiany stają się coraz boleśniejsze za wszelką cenę próbuje podtrzymać swoją dragonkę przy życiu. Jej wysiłki przypominają jednak walkę z wiatrakami. Ale do czasu…

Kiedy podczas przerwy w nowej szkole, Jacinda zauważa na korytarzu Willa, odkrywa, że myśliwy- jej największy wróg, może okazać się dla smoczej natury ocaleniem. Kiedy widzi chłopaka jej dragonka budzi się do życia, ale nie tylko ona. Budzi się również serce, które nieproszone zaczyna bić szybciej. Tocząc walkę z samą sobą, Jacinda zbliża się do największego wroga ryzykując przy tym życie nie tylko swoje ale i swoich najbliższych. Ta miłość nie miała prawa zaistnieć. Kolejne tajemnice, piętrzące się przeszkody, brak nadziei na szczęśliwe zakończenie. Do tego ciągła walka o siebie i o akceptację innych, rozczarowania i tęsknota za swoim światem. A kiedy dwa serca zaczynają bić jednym rytmem, tragedia staje się jedynie kwestią czasu.

Śliczna okładka, która tak mnie oczarowała, skrywa nietuzinkową i oryginalną opowieść. Byłam naprawdę mile zaskoczona fabułą i tym jak pani Jordan ją ukierunkowała. Niejednokrotnie byłam wręcz pewna co stanie się za chwilę, a tu nagle ostry zakręt! Potem już nawet nie próbowałam się domyślać co się wydarzy. Przyznam jednak, że jak zwykle zerknęłam na koniec i przeczytałam ostatnie zdanie. Zakończenie wydawało się oczywiste, ale i tym razem się pomyliłam. Styl autorki też przypadł mi do gustu, choć na początku przeszkadzały mi trochę krótkie zdania, bo przed „Ognistą” czytałam książkę dużo bardziej rozbudowaną pod tym względem. Trzeba jednak przyznać, że kiedy już się przyzwyczaiłam, czyli dosyć szybko, zaczęłam doceniać taki rodzaj narracji i z bijącym w oczekiwaniu sercem śledziłam kolejne linijki tekstu zapominając o całym świecie.

Historia o zakazanym uczuciu, buncie, pragnieniu wolności i akceptacji. Ja jestem oczarowana i usatysfakcjonowana opowieścią, zdecydowanie rozczarowana objętością i całkowicie zauroczona oprawa graficzną, bohaterami i klimatem. Teraz pozostaje tylko czekać na ekranizację, bo taka ma się pojawić, i na kolejne części. Tom drugi „Vanish” pojawi się w oryginale już 6 września! Cóż mogę dodać? Dragonka i Łowca Smoków? Przygotujcie się na prawdziwie ognisty romans!

Ocena: 9/10 Powrót do góry
Właśnie przeczytałam i ... skradło moje serce.Nareszcie coś innego ,dragony ,miłość ,niebezpieczeństwo no po prostu super książka wszystkie emocje w jednej książce ) Teraz czekam na 2 cz. Polecam !!!
Heej (:

Właśnie skończyłam czytać Ognistą. Popłakałam się na końcu..
wiecie może czy będą kolejne części ? I jak będą to kiedy zostaną opublikowane ? Powrót do góry
Premiera Vanish- podobno 9 wrzesnia,cyzli już w piątek
Vanish to kolejna część Ognistej ? Powrót do góry

Vanish to kolejna część Ognistej ?

Tak
Książka mi się podobała, ale bohaterka była dość irytująca ze swoimi przemyśleniami. Strasznie się nad sobą użalała i miotała nie wiedząc co sama ma myśleć. Ale świat dragonów, ich odmiany i zwyczaje były bradzo interesujące dlatego z chęcią sięgnę po kolejną część, ale nie zanosi się na jej wydanie zbyt szybko. Powrót do góry
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAACH *.*
Powiem szczerze, że jest to jedna z lepszych książek, jakie ostatnimi czasy wpadły w moje zacne ręce. Inna, przede wszystkim. Dragony to jednak nie wampiry, które kocham całym sercem - taka fajna odskocznia.

Na początku przeczytałam ten tekst na tylnej okładce. Miałam ochotę się zabić. Zawsze robię coś głupiego jeśli chodzi o pierwsze chwile z nową książką w ręce. Jak nie spojrzę na ostatnią stronę, to rzucę okiem na środek, albo sobie czytnę to tałatajstwo na końcu. Trzeba będzie popracować nad sobą, bo grzeszę jak cholera.

Zacznijmy od tego, ze okładka Ognistej jako jedna z nielicznych naprawdę mi się spodobała. Taki... medżik xD. W ogóle, Bukowy Las ma bardzo ciekawe, tak sądzę. Co prawda tytuł jest do dupy. Ale nie można mieć wszystkiego.

Z imion bohaterów podoba mi się tylko Will ._.
Reszta to normalnie jakieś porażki. Nie dość, że nie mogę przeczytać tego imienia inaczej niż literując po polsku, to jeszcze mi się myli i wychodzi coś, czego ta autorka na pewno nie zapisała. Prawdę mówiąc, nie śniło mi się nawet, coby takie istniały. Fuuj.

Ogólnie nie zdziwiłam się, kiedy na początku Will odkrzyknął, że nie ma w grocie żadnego dragona. No bo co by potem było? Jakby z głównej bohaterki zrobili fotel? Oczywiście potem jasne było, że jakoś się spotkają... Ale nie myślałam, że spotkają się na tej pieprzonej pustyni! Byłam tak wkuta na to, że ta jej matka wywiozła tę Jacindę z tego ich stada... Bo zakochalam się w Cassianie. Byłam pewna, że pod tą warstwą nienawiści do niego jest gorące uczucie. Bo jak to mówią - od nienawiści do miłości niedaleko... czy coś. Padłam, jak czytałam o tym dymie, który jej się ulatniał z nosa kiedy widziała Will'a.

Słowo książki: ognioziejka, "jestem ognioziejką", bla, bla, lałam jak nie wiem xD.

Tak... wracając do mojej miłości do Cassiana. Skończyła się, kiedy Jacinda + Will w aucie = buziak xD, i ta rana, koszula... cóż.

Xandra bałam się chyba najbardziej od samego początku. Czytam i tak: chłop jak dzwon, mega wysoki, silny ale w złym tego słowa znaczeniu - taki, który gdyby chciał, skręciłby ci kark - a widzisz, że by chciał, cholernie seksowny tylko że odpychający. Cóż. Niestety, kocham niegrzecznych chłopców, ale nienawidzę takich... osiłków? Nieee, złe słowo, ale nie mam lepszego. I jeszcze ten jego brat, Angus? Nieważne, tępy jak moja temperówka. Wygląda na takiego, co by zginął bez tego brata. Zresztą - oboje są durniami, bo zazdrość umiejętności Willa przesłoniła im wszystko - no przecież to było widać od początku. Przygłupy dwa. Nie wiem, jak ta Tamra w ogóle mogła z nim gdziekolwiek wyjść... Prędzej bym komputer oddała niż z takim do auta wsiadła!

Oszalałam, kiedy Will z Cassianem się bili . DOSŁOWNIE! Normalnie. Ale z niepokoju o tego pierwszego. Wiadomo, że drago...nek? miał większe szanse, no logiczne - jeszcze ten taki niby super był. To już w ogóle. A kiedy Jacinda przemieniła się w smoka, myślałam tylko o tym, czy autorka zaraz zacznie opisywać, jak jego ciało tragicznie wisi przebite na jakimś kamieniu. :/

Albo ostatnia scena, która mnie interesowała, nawet nie wiem, czy dalej coś było...: to ich pożegnanie... RAJU :C Ja... ja mam tylko nadzieję, że ona nie wybierze tego idioty Cassiana, tylko Willa. Bo... on mi się taki... słodko bezbronny wydaje :3.

Dawać mi tu drugą część, bo dedy!
A tak na poważnie, warto przeczytać, książka naprawdę świetna. Inna przede wszystkim, jak już mówiłam.
Moja recenzja:

Smoki w literaturze przedstawiane są w najróżniejszy sposób. Od przedstawień ogromnych bestii, poprzez krwiożercze maszyny do zabijania, aż do małych – niczym jaszczurki – istot, zamieszkujących mroczne lasy i bajeczne jeziora. Istnieje jeszcze jeden rodzaj smoków – takie, które potrafią przybierać różne farmy, potrafią upodobnić się nawet do ludzi. Właśnie taki rodzaj tych istot, rodem ze średniowiecznych opowieści, poznajemy, czytając Ognistą.

Jacinda, główna bohaterka powieści, najbardziej na świecie pragnie normalnego życia. Jest jedyną ognioziejką w stadzie, a przez najbardziej strzeżonym skarbem w stadzie. Oczy całej społeczności, w której żyje, zwrócone są na nią i nie byłoby to takie złe, gdyby nie fakt, że dla niektórych samców w stadzie stała się trofeum, a w szczególności dla Cassiana. Książę smoków traktuje ją jak swoją własność, a to nieszczególnie jej się podoba. Jacinda to wolny duch – robi, co chce, łamie wszelkie zasady, nie przejmując się konsekwencjami, z natury jest buntowniczką – typowe cechy, jakimi można opisać każdą nastolatkę. Złota klatka, w której jest uwięziona, powoli zaczyna ją dusić. I wówczas na jednej ze swych buntowniczych wypraw poznaje młodego mężczyznę – łowcę, którego zadaniem jest zabijanie takich, jak ona. Jednak on nie jest tak bezwzględny, jak jego pobratymcy. Powoli rodzi się uczucie między największymi wrogami.

Autorką tej niezwykłej historii jest Sophie Jordan, która pisze również pod pseudonimem Sharie Kohler. Ta nauczycielka angielskiego publikuje romanse historyczne oraz paranormalne. Obecnie pracuje nad cyklem o Jacindzie.

Bohaterowie powieści są z pewnością nietuzinkowi. Potężne smoki ukrywające się pod ludzką formą to bardzo oryginalne postacie. Każdy smok jest inny, każdy posiada indywidualne cechy, które wyróżniają go z tej osobliwej społeczności. Każdy opisany jest bardzo obrazowo, wręcz widzimy skrzące się łuski na ich ogromnych ciałach, czy też zaglądamy w ich pionowe źrenice.

Styl autorki jest lekki i łatwy w odbiorze, otoczenie opisuje w bardzo plastyczny sposób. Czytelnik oczami wyobraźni dostrzega najmniejsze szczegóły wykreowanego świata, prawie czuje powiew wiatru w trakcie lotu smoka. Opisy, które znajdziemy w powieści, nie są nudne, wręcz przeciwniee – dodatkowo zachęcają czytelnika do lektury. Zrozumiałe dialogi idealnie oddają osobowości bohaterów, a ich emocje silnie oddziałują na czytelnika – to z pewnością zasługa narracji pierwszoosobowej.

Oprawa jest równie magiczna, jak treść. Nieziemskie spojrzenie dziewczyny z okładki spotęgowano delikatnym, acz wyraźnym, zarysem łusek na skórze. Z pewnością jest to okładka, obok której nie można przejść obojętnie.

Polecam fanom romansu paranormalnego, z pewnością będą zachwyceni. Także miłośnicy smoków powinni sięgnąć po powieść, gdyż otrzymają trochę inne spojrzenie na istoty, które do tej pory kojarzone były ze średniowiecznymi zamkami oraz rycerzami dzielnie walczącymi z tymi istotami. Lekka, przyjemna lektura, która sprzyja relaksowi – przypadnie do gustu zarówno młodszym czytelnikom, jak i tym starszym. Oceniając Ognistą z czystym sumieniem wystawiam 5,5/6, i z niecierpliwością wyczekuję kontynuacji.

recenzja także na:
http://isztarbooks.blogspot.com/2012/03/ognista-sophie-jordan-recenzja.html Powrót do góry
Jej. Właśnie skończyłam Ognistą i dopisuję ją do listy moich ulubionych książek. Po prostu nie mogę wytrzymać. Ta wielka miłość i akcja trzymająca w napięciu. Coś pięknego. Zafascynowała mnie ta książka i muszę się zapytać, czy jest, bądź kiedy będzie druga część. Jak się nazywa/ będzie nazywać?
Proszę o szybką odpowiedź, bo chyba tu zwariuję. xd
Raczej nie ma powodu do wariaci ze szczęścia z jednej prostej przyczyny. Miała być druga część "Vanish", tyle, że jakoś nie widzę jej na półkach w sklepie z czego się nie cieszę.
Miała być 3 część, a u nas obie nadal nie wyszły. Ale to nie pierwsza i nie ostatnia książka, którą wydawnictwo co do kontynuacji zostawia pod znakiem zapytania.
Ale tak czasem bywa... Powrót do góry

Skupi się na opisywaniu miast dragonów.
W "Ognistej" zabrakło mi właśnie tych opisów osad dragonów,ich zwyczajów,umiejętności.Samymi nazwami(i ich skrótowymi opisami)tj.herbodragon czy onyks)autorka narobiła mi tylko smaczku .Chętnie sięgnę po drugą część,jeśli tylko ukaże się w Polsce.
Mnie się książka bardzo podobała^^ autorka miała fajny pomysł i dobrze go zrealizowała. Uwielbiam smoki, one mnie intrygują. Dlatego też sięgnęłam po tą książkę bez wahania i naprawdę było warto:) Jedyne, co mi nie do końca pasowało, to Will - był jakiś taki mało wyrazisty, bez charakteru, za grzeczny. Nie mniej jednak z wielką chęcią sięgnę po kolejną część (o ile się pojawi -.-) Powrót do góry
Mnie tak samo jak i was książka pozostawiła same pozytywne odczucia . Niezwykle za to denerwowała mnie jej matka , ugh ! Tak jak gdy SPOILERsprzedała rodzinne klejnoty (czy klejnot , już nie pamiętam), albo próbowała zabić tą cząstkę Jacindy , którą była dragonka KONIEC SPOILERU . Z chłopców najbardziej polubiłam tego dragona , zapomniałam jego imienia , zaś Will w ogóle nie jest "w moim typie" za bardzo grzeczny .

Ocena 10/10 .
Dopiero co przeczytalam ksiazke i musze powiedziec, ze jetem oczarowana. Urzekly mie posacie, akvja, choc dosc mocno okrojona tez byla niezla. Will... wydaje sie byc idealny, ale.jakos.mnie do niwgo nie ciagnie. Chyba jednak wydaje sie zbyt idealny.
Najwieksze bylo moje zdziwienie, kiedy dotarlam do konca, a tak zadnego konca nie ma. Nie wiedzialam, ze maja byc kolejne czesci, wiec stwierdzilam, ze jakos za dzwnie sie urywa... Dobrze, ze beda kolejne czesci, styl autorki jest wrecz genialny.
A co do matki Jacindy... nie rozumiem, czemu nie chciala si postawic, ja bym pewnie tak robila. A juz na pewno nie upraszczala im tego... przynajmniej, dopoki by mi nie wyjasnila zagrozen zwiazanych z powrotem.
( a na koniec chialam przeprosic za wszystkie bledy i brak polskich liter, pisze z telefonu. ) Powrót do góry
Minął mi już okres czytania samych książek fantasy i coraz rzadziej sięgam po ten gatunek. Do "Ognistej" zachęciły mnie liczne bardzo pozytywne opinie więc w końcu i ja ją przeczytałam. Nie zawiodłam się.
Właściwie w co drugiej książce pojawiają się wilkołaki, wampiry i inne nudne już postacie. Tu antomiast mowa jest o dragonach. Jest to coś nowego i naprawdę ciekawego.
Przeczytałam "Ognistą" jakiś czas temu i szukając wad książki, nie potrafię przypomnieć sobie żadnej.
Pochłonęłam ją w trochę ponad trzy godziny. Wciągnęła mnie na tyle, że nawet nie pamiętam kiedy minął ten czas.
Niby kolejna mdła historia miłosna, w której oczywiście nie brak "bad boy'a" i "tego dobrego" , ale nie przeszkadza to. Czyta się szybko i przyjemnie.
Mnie Ognista nie zachwyciła. Jak dla mnie była zbyt ckliwa. Główna bohaterka irytująca a Will czasami był taki mięczakowaty... Jak dla mnie za mało akcji. Ciągle tylko szkoła, Will i "ach, jaka jestem nieszczęśliwa". Zero emocji, zero napięcia... Powrót do góry
„Aby utrzymać przy życiu te cześć mojej istoty, muszę być blisko tego, co ją zabija.”

Miłość jest bardzo ważnym elementem w życiu każdego człowieka. Co, więc zrobić kiedy kochamy kogoś, kto nie jest nam pisany? Czy warto mimo wszystko walczyć o taką miłość?

Zakazane uczucie jest bardzo popularnym tematem w literaturze, szczególnie w tej z wątkami paranormalnymi. Czym w takim razie zaskoczyła mnie książka, która pod tym względem nie jest odmienna i w której zakazana miłość jest jednym z tematów przewodnich?

"Ognista" to pierwszy tom napisany przez amerykańską autorkę Sophie Jordan. Główną bohaterką jest szesnastoletnia Jacinda, która jest dragonką, a dokładniej ognioziejką. W jej stadzie dar ten jest czymś niezwykłym, uważanym wręcz za gatunek wymarły, więc Jacinda stanowi ważną część swojej dragońskiej społeczności. Pewnego dnia jednak zostaje zmuszona przez matkę i siostrę do ucieczki z wioski i porzucenie swojej natury. Wyjeżdża do miasta, w którym musi się nauczyć żyć jak normalny człowiek, którym wcale nie jest. Jedyną nadzieją w nowym miejscu staje się dla "smoczycy" przystojny Will. Problemem jednak jest to, że chłopak jest jej śmiertelnym wrogiem.

"Ognista" to książka, na którą polowałam od bardzo długiego czasu. Odkąd po raz pierwszy przeczytałam opis, czułam, że to coś dla mnie. Tym bardziej cieszy mnie, więc fakt, że się nie pomyliłam i książka okazała się jeszcze lepsza, niż zakładałam.

Na pierwszym miejscu trzeba tu pochwalić pomysł autorki i kreację bohaterów. Pierwszy raz spotkałam się z tematem dragonów, ale bardzo przypadł mi do gustu. Byłam zachwycona zarówno opisami samego wyglądu dragonów jak i opisami ich przemian. Było to bardzo oryginalne i niecodzienne.
Podobały mi się również dialogi między bohaterami, choć nie jestem pewna dlaczego. Wydaje mi się, że po prostu wywoływały u mnie wiele różnych emocji, których tak często brakuje mi w wielu pozycjach literackich.

Styl autorki jest bardzo plastyczny, co sprawia, że bardzo łatwo czyta się każdą kolejną stronę.
Bohaterowie są wyraziści i choć jest w książce kilka czarnych charakterów, to są one na tyle dobrze wykreowane, że nawet je darzyłam sympatią.

Kolejną rzeczą, która mnie urzekła jest przepiękna, wyraz
ista i wspaniale pasująca do fabuły okładka. Jacinda jest tu przedstawiona w hipnotyzujący wręcz sposób.

Co do samej fabuły to jest ona doskonale przemyślana i choć wiele razy spotkałam się już z relacjami bohaterów na zasadzie łowca - ofiara, to tutaj sprawdziło się to wyjątkowo dobrze. Dragonka, która ukrywa swój sekret w obawie przed łowcą, który na nią poluje to dość nietypowe według mnie zestawienie, które bardzo korzystnie wpływa na losy i perypetie bohaterów.

W "Ognistej" ważną rolę pełni zarówno stado jak i grupa myśliwych. Pełen sekretów ród smoków przybierających ludzką postać jest tak samo fascynujący jak rodzina myśliwych polująca na te stworzenia w celu pozyskania korzyści. Zależność ta przypomina trochę życie w obecnych czasach, czyli robienie wszystkiego byleby tylko zyskać coś dla siebie. To sprawiło, że książka zyskała dla mnie nieco autentyczności.
Nadzwyczajnie prawdziwie opisane są także uczucia dziewczyny. Czytelnik odczuwa wszelkie emocje razem z bohaterką i nie sposób się przed tym uchronić, ponieważ są one na tyle szczegółowe, że czuć je na własnej skórze.
Moje uznanie zdobyło oczywiście także samo uczucie głównych bohaterów, ponieważ jest to pięknie opowiedziana historia miłosna, od której aż się cieplej robi na serduchu

Spektakularne zakończenie to kolejna zaleta powieści, ponieważ odgrywa ono dla mnie wielką rolę. To naprawdę nie lada wyczyn zachęcić czytelnika do zmierzenia
się z kolejną powieścią do tego stopnia, że jest on bliski płaczu wiedząc, że nie może przeczytać kontynuacji od razu. Ja w chwili obecnej jestem pewna, że wylałabym morze łez gdybym nie miała drugiej części pod ręką, bo nie wyobrażam sobie, że musiałabym na nią czekać choćby minutę dłużej

Mogłabym się rozpływać w zachwytach nad tą książką w nieskończoność, ale nie chcę odbierać nikomu radości z czytania. "Ognista" jest kolejną pozycją działającą na czytelnika jak czarna dziura - odbiera świadomość, czas i poczucie rzeczywistości. Porywa do swojego świata i nie pozwala z niego uciec jeszcze na długo po skończeniu. To trochę jak z ucieczką Jacindy ze stada - niby jest wolna, ale nie czuje się z ową wolnością dobrze i bezpiecznie

Polecam tę książkę zarówno zwolennikom wampirów, wilkołaków, aniołów, czarownic i całej reszty istot o zdolnościach nadprzyrodzonych jak i zwykłym śmiertelnikom lubiącym po prostu dobrą książkę.

http://heaven-for-readers.blogspot.com/2013/05/ognista-sophie-jordan.html#more
Całkiem przyzwoita książka Oczarował mnie szczególnie początek, pierwsze spotkanie z dragonami i myśliwymi, było tak baśniowe. Podobało mi się stado i chciałam dowiedzieć się ciut więcej o samych dragonach, ich historii i życiu, ale niestety akcja przeniosła się do liceum. No cóż. Tam też nie było najgorzej, podobał mi się styl autorki (pomimo narracji w czasie teraźniejszym), ale zabrakło mi trochę szybszej akcji. Wszystko toczyło się wokół miłości, ehh Na brak akcji w wątku miłosnym nie można narzekać, działo się, oj, działo.
Polubiłam Jacindę, ale też Tamrę, łapałam się na tym, że wspieram raz jedną, raz drugą Trochę wszystko przewidywalne jednak, jakoś nie wyobrażam sobie, żeby mnie coś miało zaskoczyć w kolejnych częściach, ale chyba się skuszę i przeczytam kontynuację, bo liczę na więcej dragonów
Istnieje coś takiego: Serafina - Rachel Hartman
Wiadomo coś więcej oprócz skróconego opisu ksiązki na necie? Powrót do góry


 

Drogi uzytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.

Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.

 Tak, zgadzam sie na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu dopasowania tresci do moich potrzeb. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

 Tak, zgadzam sie na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu personalizowania wyswietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych tresci marketingowych. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

Wyrazenie powyzszych zgod jest dobrowolne i mozesz je w dowolnym momencie wycofac poprzez opcje: "Twoje zgody", dostepnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usuniecie "cookies" w swojej przegladarce dla powyzej strony, z tym, ze wycofanie zgody nie bedzie mialo wplywu na zgodnosc z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.