ďťż

Najgroźniejsi wrogowie, z którymi musimy walczyć są w nas...

Czy czytacie też książki M. Musierowicz? Którą Autorkę wolicie? Czym według was różnią się książki tych pisarek?


Wydaje mi się, że w książkach E. Nowak są często poruszane trudniejsze tematy i poważniejsze problemy - niepełnosprawność (prawie w każdej książce), przemoc psychiczna (Bardzo Biała Wrona, Michał Jakiśtam), adopcja (bardzo Biała Wrona). Nie zawsze głównym tematem jest miłość, często np. problemy w rodzinie (Drzazga). Rodziny głównych bohaterów nie zawsze są takie idealne jak rodzina Borejków. U E. Nowak sympatyczną rodzinką są Gwidoszowie, rodzina Wiki i Wiktora oraz rodzina Henselów, ale w innych rodzinach są poważne problemy, np. bardzo nierówne traktowanie dzieci (Drzazga), romans któregoś z rodziców (Kiedyś na pewno), rodzice mało interesujący się dziećmi (Kiedyś na pewno, Dane wrażliwe). Podsumowując - książki E. Nowak są bardziej realne, książki M. Musierowicz - na ogół - bardziej wyidealizowane (z pewnymi wyjątkami - nieślubna ciąża Róży, choroba Trolli, porzucenie Gabrysi przez Pyziaka). Widzę też inne różnice, ale może ktoś inny się wypowie? tutajpoczkategori
Podobnie jak Bea wubieram Nowak, Musier za dużo nie czytała,m, bo wydały mi się szybko na jendo kopyto, a Nowak porusza naprawdę różne tematy.
Ostatnia książka - Niebieskie migdały to jedna z lżejszych lektur, ale taka, że zostaje w czlowieku. Nawet mnie zmusiła do zastanowienia się nad byciem rodzicem nastolatka , to niełatwe
Dzięki, Qlka, za odpowiedź. Ale uściślę - nie uważam, że książki Nowak są lepsze (bo Musierowicz też bardzo lubię), tylko po prostu bardziej zróżnicowane. U Musierowicz we wszystkich prawie książkach jest rodzinne ciepło i idealna rodzinka (Borejkowie), u Nowak - czasami rodzinne ciepło (Gwidoszowie), ale częściej rodzinne problemy. Tak jak w życiu - niektórzy mają fajnych rodziców i rodzeństwo, a inni - nie, ale mimo problemów w rodzinie muszą sobie radzić. tutajpoczkategori


Nie wiem, czytałem w zeszłym roku "Kwiat kalafiora" jak byłem na wakacjach u siostry i po paru latach przerwy od Jeżycjady widzę, że jednak:
-chyba zrobiła się z tego telenowela obejmująca kilka pokoleń.
-nie wiem skąd, ale mam skojarzenia z "Klanem". Niby polska rzeczywistość, ale taka trochę odjechana od rzeczywistości. Za to pierwsze części serii dalej uważam za słodkie. Ale raczej już nie będę do nich wracać.
Nowak znam mniej więcej w podobnych ilościach. Tu jest "nowocześniej", albo tak naprawdę współcześnie i więcej w tym problemów, a mimo wszystko mniej moralizatorstwa, co jest dziwnym spostrzeżeniem zwłaszcza, że Ewa Nowak przecież udzielała (nadal?) się w czasopismach szkolno-młodzieżowych.
Dzięki, Robocik. Odpisałam od razu, ale widzę, że nie jest zamieszczone, więc piszę jeszcze raz.
Zgadzam się, że u Musierowicz (w ostatnich książkach) jest zdecydowanie więcej moralizatorstwa, niż u Nowak.
Natomiast nie przeszkadza mi, że książki obejmują kilka pokoleń. Nie wiem, czy Nowak też nie pójdzie w tym kierunku, już jest kilka książek o rodzinie Gwidoszów i ciekawe, czy w następnych nie będzie opisywać nowego pokolenia tej rodziny. Według mnie byłoby to fajne, o ile na siłę nie będzie starała się pokazać, jacy wszyscy są w tej rodzinie idealni. tutajpoczkategori
Ale co innego znać bohaterów, a co innego taplać się w takim rodzinnym sosie przez tysiące stron. Ale się nie wypowiadam kategorycznie, bo późniejszej Musierowicz nie znam, tylko tyle co siostra czasem opowiadała jak zbierała te książki.
Jeszcze jedna różnica: bohaterowie Musierowicz (w ostatnich jej książkach) regularnie chodzą do kościoła (całymi rodzinami), do spowiedzi itd. natomiast wydaje mi się, że u Nowak wątek religijny w ogóle nie występuje. tutajpoczkategori
A która książka Nowak najbardziej przypomina wam Musierowicz? Bo mi - "Wszystko, tylko nie mięta". Rodzina Gwidoszów trochę przypomina rodzinę Borejków.
Obie rodziny (Gwidoszów i Borejków) są sympatyczne. Obie - wielodzietne (w obu - czwórka dzieci). Nawet, jeśli są między dziećmi konflikty, to ogólnie lubią się i wspierają. W obu - dwójka dzieci w pierwszych częściach to młodzież (i o ich perypetiach miłosnych są te książki), młodsze rodzeństwo to sympatyczne maluchy. Ale maluchy dorastają, zakochują się i o nich są dalsze części (u Nowak na razie opisana jest tylko nastoletnia Marysia, ale niewątpliwie Cela też wkrótce dorośnie i też poznamy jej dalsze dzieje). Oczywiście w obu rodzinach rodzice są z wyższym wykształceniem, a dzieci, nawet jeśli mają problemy szkolne, to i tak dostają się na studia. Skąd Idusia Borejko wzięła się na medycynie? Jeszcze w Idzie Sierpniowej było wspomniane, że przydałyby się jej korepetycje z matematyki i fizyki - więc chyba orłem nie była. Podobnie Kuba Gwidosz - w klasie maturalnej wcale nie orzeł, a dostaje się na studia za granicą. Kolejne podobieństwo - w obu rodzinach nie ma konfliktów ani między rodzicami, ani między rodzicami a dziećmi. Czy widzicie jeszcze jakieś podobieństwa między Gwidoszami a Borejkami? A może różnice? tutajpoczkategori
Styl pisania obu Pań jest zdecydowanie inny, książki Musierowicz to już klasyk, a Nowak ma mniejsze doświadczenie. Według mnie nie powinno się ich porównywać, bo Musierowicz to zdecydowanie wyższy poziom. Ewa Nowak pisze ciekawie, ale jej książki są tak naprawdę słabe. Przynajmniej ja tak uważam.